TABLICA INFORMACYJNA

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Kakushi Hebi

Re: TABLICA INFORMACYJNA

Post autor: Kakushi Hebi »

-No dobra... Zobaczmy czy ktoś dzisiaj za jakąś robotę płaci - powiedziałem idąc w stronę tablicy informacyjnej, która od niedawna funkcjonuje na terenie osady kupieckiej. Jak zwykle na mej twarzy można było dostrzec mały, lecz gęsto siany zarost, ponieważ od kilku... Może i nawet kilkunastu dni się nie goliłem. Więc mógł nie być to mały wąs i brodziszcze. Zboczyłem jednak z tematu. W pysku oczywiście trzymałem papierosa, jedyne co mi osładza znój codziennego życia, prócz alkoholu, no ale nie będę chodził po osadzie z butelką sake czy szklanką jakiegoś sikacza. Nie chcę żeby moja renoma spadła na łeb na szyję. Poluzowałem delikatnie krawat opiewający mą szyję, lekko mi przyduszał, chyba za mocno go zawiązałem. Pogoda mi jak na razie dopisywała, na niebie tylko parę chmurek, słońce praży...
-Ja pierdole... Czy ta kula nie może przestać mnie tak bardzo smażyć? Upierdliwe słońce. Świeć na kogoś innego! - krzyknąłem odgrażając się Słońcu. Skapnąłem się, że to głupio wygląda, więc szybko się ogarnąłem i ruszyłem szybszym krokiem, zanim ludzie skapnął się, kto to krzyknął. Dotarłem w końcu na miejsce. Duża decha z przyczepionymi kartkami na niej. Zaciągnąłem się porządniej papierosem i począłem szukać odpowiadającego mi zlecania.
0 x
Satoshi

Re: TABLICA INFORMACYJNA

Post autor: Satoshi »

  • Obrazek
    Ku przygodzie - Misja rangi D - #1
    Zabawne. Hebi próbował odnaleźć zajęcie. Zamiast jednak skupić się na szukaniu go wśród ludzi, udał się do tablicy ogłoszeń. Czy zrobił dobrze? Z pozoru tak, jednak nie do końca. Młody mężczyzna przemierzał wioskę. Mijał mnóstwo ludzi, bardziej lub mniej potrzebujących. Wystarczyło podejść i zaoferować pomoc. Racja, udanie się do tablicy było prostsze. Robota mogła być pewna i łatwa do zrealizowania. Ale nie zawsze znajdowały się tam zgłoszenia. Tak jak teraz.

    Młodzieniec powinien czuć się jeszcze gorzej niż na słońcu. Wtedy co prawda pocił się ze względu na temperaturę. Teraz mógł robić to przez złość. Tablica, jaka szkoda, nie przedstawiała niczego. Zero kartek. Zleceń. Robót. Ogłoszeń. Nic takiego. Poza jednym, malutkim napisem.

    "Chwilowo brak zgłoszeń."

    Ciekawe co teraz powie Hebi. Cóż, człowiek ten nie wydaje się być specjalnie miłym, czy też opanowanym. Może bluzgać, wzywać bóstwa, zniszczyć ten budynek... Tylko po co? Jeżeli szuka misji, niech zacznie pytać innych. W końcu ludzie też mogą mu pomóc... Chyba.
0 x
Kakushi Hebi

Re: TABLICA INFORMACYJNA

Post autor: Kakushi Hebi »

Ku przygodzie - misja rangi D -Nosz cholera jasna. Zajebiście po prostu. No super kurwa... - zakląłem, gdy ujrzałem karteczkę z napisem iż aktualnie brak jest jakichkolwiek zleceń.
-Pieprzeni pracoholicy. Jak zwykle, kiedy tylko ja chcę coś zrobić, zabić czas i przy okazji trochę zarobić, to nie ma na czym, bo oni wszystko sprzątnęli sprzed nosa. Głupie dzieciaki... - zaciągnąłem się ostatkami tytoniu, jaki został mi w papierosie, po czym widocznie zdenerwowany... No może raczej bardziej da się to określić poirytowany, cisnąłem kiepem o ziemię i z rozmachem przygasiłem go stopą. Wypuściłem pospiesznie dym z ust i mruknąłem pod nosem
-Trzeba będzie to załatwić po staremu. Idę szukać kogoś, kto może mi zaoferować robotę za przystępną cenę. Zobaczymy co tam dzisiaj staruszkowie mają w zanadrzu. Może jednak trafi się coś ciekawego od jakiejś młódki, ho ho ho. To by było coś. W nagrodę mogłaby mnie nawet do siebie zaprosić - wyobrażałem sobie nie wiadomo co, w głowie to sobie wszystko wyobrażając. Trzymałem się za brodę i śmiałem do siebie. Musiałem wyglądać przynajmniej głupkowato dla przechodniów, ale luj mnie to obchodzi. Nie w tym momencie. Uradowany wizją możliwego flirtu i czegoś więcej, ruszyłem przed siebie, czy raczej wróciłem do alejek i dróg, gdzie od ludzi jest aż gęsto. Począłem chodzić od jednego straganu do drugiego, pytając czy nie trzeba może w czymś pomóc, albo kogoś trzeba w pracy wyręczyć, może jakieś zlecenie. Bardziej brałem na cel młódki, chociaż starsi ludzie też wchodzili w grę, ponieważ oni częściej chcą pomocy. W ostateczności, wyruszę do jakiejś karczmy, tam szukać poszlak, tam najlepiej przecież jest szukać.
0 x
Satoshi

Re: TABLICA INFORMACYJNA

Post autor: Satoshi »

  • Obrazek
    Ku przygodzie - Misja rangi D - #3
    Hebi nie chciał się poddać tak łatwo. Wyruszył, oczywiście nie będąc sam. Kto mu towarzyszył? W sumie nikt. Bardziej co. Były to bluzgi, zły nastrój i dziwne myśli. Początkowo młodzieniec rozprawiał o tym, jaki to świat jest zły, ilu to ninja próbuje sprzątać mu misje sprzed nosa, dlaczego nie ma pieniędzy, czemu wszystko się wali. Brakowało tylko narzekania na władzę, religię i brak powodzenia wśród kobiet. W takim obrocie sprawy mężczyzna mógłby zostać prawdziwym, stereotypowym staruchem. Szkoda, że był w kwiecie wieku i nie przypominał go, przynajmniej wizualnie, a ani jednym elemencie ubioru. Zdarza się. Być może ten formalny ubiór chował w sobie mentalnego dziadka.

    Co było dalej? Jeszcze lepiej, świńskie myśli. Kakushi wyobraził sobie, że dostanie zlecenie polegające na pomocy młodej dziewczynie. Albo wdówce. Albo i samotnej matce, cokolwiek, byle umoczyć. W sumie... Miał takie szanse. Niewielkie, ale zawsze jakieś. W wiosce pracowały różne kobiety. Niektóre z nich mogły nie mieć pieniędzy i zaoferować seks w formie opłaty. Cóż, da się? Da się.

    Jedynym realnym i prawdopodobnie dobrym wyborem, było pójście do dalszej części wioski. Na targ. Tam, gdzie większość ludzi robiło zakupy. Więcej osób było wręcz równe z większą szansą na zyskanie pracy. Niech więc wsłucha się w otoczenie. Może coś znajdzie.

    Robisz z/t do tematu. W swoim poście powinieneś opisać słuchanie ludzi, poszukiwanie pracy, i tak dalej.
0 x
Kakushi Hebi

Re: TABLICA INFORMACYJNA

Post autor: Kakushi Hebi »

Ku przygodzie - misja rangi D#4 -No przecież! Dlaczego wcześniej też na to nie wpadłem! - rzuciłem wesoło sam do siebie, w momencie gdy z oddali ujrzałem targ. Ucieszony swoją genialnością, bo przecież taki jestem, ruszyłem dziarskim krokiem w jego stronę. "Dobra, nie wyróżniać się z tłumu. Bułka z masłem, czyż nie? No właśnie niby.... Tak ubrany to od razu będą ludzie myśleli, że jakiś urzędas i luja, a nie im pomoże..." - takie oto myśli kołatały mi się w głowie, postanowiłem jednak się nie zniechęcać.
-Dooobra, co ma być to będzie. Jeżeli nic nie znajdę, to pójdę się napić. Bo dlaczego by nie, prawda? - rzuciłem w przestrzeń, no przecież z nikim nie byłem, chyba, że liczy się moja wszędobylska głupota, która od czasu do czasu się pojawia. Nie mniej jednak, dotarłem na targ. Tam zaczęła się zabawa. Musiałem krążyć po nim i szukać pracy, jak pies... Dobra, no to najpierw próbowałem przypadkiem usłyszeć, czy ktoś nie wspomni o tym, że ma jakiś problem. Najszybciej bym to dosłyszał od plotkujących niewiast, tych starszych, nie od dziś wiadomo, że lubują się one w gadaniu godzinami, tygodniami, miesiącami a jak dobrze pójdzie to i nawet latami. Starałem się robić to z gracją i ukradkiem, nie podchodząc zbyt blisko, żeby nie uważano mnie za gbura i nie posądzono o brak wychowania. Jeżeli to nie pomagało, no to co, pora by wtedy porozglądać się za ludźmi, którzy wyglądają na strapionych, bądź mających jakiś problem, który trzeba rozwiązać, nie? To raczej łatwiejsza sprawa. No więc dwie opcje, wóz albo przewóz. Czułem, że tym razem może mi się poszczęścić.

Z/t
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: TABLICA INFORMACYJNA

Post autor: Reika »

Z Akumą w ramionach, Reika przemierzała ulicę Ryuzaku no Taki, rozglądając się i zapamiętują nowe rzeczy. W sumie była już tu jakiś czas, więc coraz lepiej znała to kupieckie miasto, a przynajmniej kilka ważnych punktów w centrum i trochę swoich ulubionych miejsc. Mimo wszystko tłok nadal jej przeszkadzał, lecz zatopiona we własnych, ponurych myślach, dzisiaj nie zwracała na to najmniejszej uwagi. Od czasu do czasu zaczepiały ją małe dzieci, które gdy dostrzegły szczeniaka, bardzo chciały go pogłaskać i dowiedzieć się, jak ma na imię. Blondynka z uśmiechem kucała i pozwalała na tą porcję pieszczot dla demona. Nie chciała przecież, żeby wyrósł na jakiegoś samotnika, który chodzi tylko przy jej nodze i nie da nikomu podejść. Przede wszystkim chciała, żeby polubił dzieci, bo dzięki temu będzie miała w przyszłości mniej problemów, gdy maluchy będą podchodzić, aby pogłaskać kudłatego wilczura. Lepiej więc, żeby nie odgryzał małych rączek. Póki co wydawał się być zadowolony z nowego towarzystwa, bo merdał ogonkiem i cierpliwie dawał się głaskać, od czasu do czasu zaczepiając łapą i lekko podgryzając, na co dzieciaki reagowały ze śmiechem. W końcu jednak rozeszły się i Reika mogła ruszyć w dalszą drogę. Jeśli chciała znaleźć jakieś zlecenie, które będzie mogła spokojnie wykonać, to należało się udać do samego centrum, gdzie stała tablica ogłoszeń. Były tam wywieszone wszelkie możliwe prace dla shinobi i nie tylko, dlatego też Blondynka skierowała się w tamtą stronę, przy okazji rozglądając na boki i rejestrując w głowie kolejne restauracje, kawiarnie, czy różnego rodzaju sklepy. Nie mogła pojąć, jak ludzie mogą mieszkać w takim ścisku i hałasie. Zdecydowanie wolała swoje rodzinne Shinrin. Wreszcie udało jej się dotrzeć do centrum Ryuzaku no Taki, dostrzegając tablicę ogłoszeń. Niestety czekało na nią jeszcze jedno wyzwanie, aby zdobyć zlecenie. Zgromadził się tam spory tłumek, który będzie musiała jakoś ominąć. Wciskanie się na chama raczej nie wchodziło w grę z psem na rękach. Reika westchnęła i ostrożnie zaczęła wymijać kolejnych ludzi, aby znaleźć się bliżej tablicy. Kilka osób na przedzie chyba znalazło coś dla siebie, bo po chwili odeszli, więc zrobiło się luźniej. W końcu Blondynka dotarła do celu i zaczęła wzrokiem przeszukiwać ogłoszenia, chcąc się zorientować co jest do roboty.
0 x
Kamiru

Re: TABLICA INFORMACYJNA

Post autor: Kamiru »

Pies ogrodnika [1/15]
Obrazek
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: TABLICA INFORMACYJNA

Post autor: Reika »

Kilka ogłoszeń było bardzo ciekawych i kuszących, jednak Reika musiała brać pod uwagę fakt, że ma ze sobą Akumę i nie do każdego zadania by się z nim nadawała. Był jeszcze malutki i nawet bała się go puścić w tym tłumie wolno, żeby nikt go nie zdeptał, a co innego ganiać z nim za jakimś złodziejaszkiem, albo sprzątać w bibliotece. Niee, to musiało być coś takiego, co nie będzie kolidować z jej opieką nad maluchem. Jak podrośnie i zacznie chodzić na smyczy, to będzie jej łatwiej, a teraz jakoś będzie musiała sobie z nim radzić w inny sposób. W końcu natknęła się na ogłoszenie, które przykuło jej uwagę. Jakaś pani potrzebowała pomocy w ogrodzie. Reika uwielbiała zajmować się kwiatami i innymi roślinami, więc była to dla niej idealna praca. Do tego Akuma będzie mógł sobie chodzić wolno. Miała ze sobą jego piłeczkę, więc może się nią bawić, gdy Blondynka będzie pracować, a jak nabrudzi, to się posprząta i tyle. Dziur nie kopał, więc przynajmniej nie poniszczy niczego, a kto wie, może owa pani (której imienia nie wolno wymawiać/pisać Q^Q) lubi zwierzęta i towarzystwo szczenięcia nie będzie jej przeszkadzać? Okaże się na miejscu.
- No, Akuma. Czas iść trochę popracować. - Zwróciła się do pupila, głaszcząc go. - Bądź tylko grzeczny i nie spraw mi kłopotów, bardzo Cię proszę.
Taa, na pewno ją zrozumiał. Nie umiała rozmawiać z psami tak jak Yoichi, więc w sumie mogła równie dobrze gadać do ściany. Pozostało już tylko zerwać wybrane ogłoszenie i ruszyć pod podany adres. Było to gdzieś na obrzeżach Ryuzaku no Taki, więc czekała ją krótka wędrówka. Przynajmniej uwolnią się od tego tłumu i będzie mogła puścić Akumę, aby sobie trochę pobiegał, jak to zasugerował pan MG, który chyba nie jest świadomy, jak małe to jeszcze stworzenie, żeby je puszczać wolno w centrum kupieckiego miasta. W każdym razie Blondynka wraz ze swoim pupilem i ogłoszeniem w ręce, wycofała się z tłumku, oblegającego tablicę ogłoszeń i ruszyła w odpowiednim kierunku, przy okazji jeszcze po drodze pytając się dla pewności kilku osób, czy zmierza w dobrą stronę.

[zt]
0 x
Murai

Re: TABLICA INFORMACYJNA

Post autor: Murai »

Bawił się swoimi nowo zakupionymi broniami. Tonfy doskonale leżały mu w dłoniach i były dobrą opcją do blokowania ciosów, zwłaszcza tych "z piąchy", ale przed bronią sieczną też nie były złe. Będzie musiał to szybko wypróbować. W każdym razie po drodze owijał swoje tonfy bandażami, do dwóch z nich przyczepiając pierw notki wybuchowe. Genialne! Przez to nie zostaną zauważone przez bandaże. Genialna zagrywka, która na pewno pozwoli mu zaskoczyć oponenta. Element zaskoczenia to klucz to zwycięstwa.
Kiedy już zatknął swoje bronie za pas, ruszył przed siebie. Prosto do swojego domu. Małego zagajnika spokoju. Miał zamiar trochę potrenować. Zdobyć cenne doświadczenie w posługiwaniu się bronią. I jeszcze wpaść na kilka pomysłów z ich udziałem. Na przykład owinięcie nićmi tej tonfy? Przy blokowaniu te pięłyby się ku oponentowi i całkowicie unieruchamiały. Brak ucieczki w tym przypadku oznaczałby szybką śmierć. No i tonfy były bardzo lekkie, więc manewrowanie nimi nie wymagało jakiejś większej siły, też ważne. Broń idealna dla niego, który w walce wcale nie musiał używać pięści do składania pieczęci. Rozmyślał tak bardzo, bardzo długo. Tak, że całkowicie się zgubił. Nie doszedł do domu, a gdzieś w całkowicie innym kierunku. Cholera, znowu. Jak go wkurzała architektura tej osady. Jego umiejętności rozeznania w terenie były naprawdę bardzo biedne. Tak biedne, że zamiast trafić do domu, poszedł pod jakąś tablicę, pod którą stało całkiem dużo ludzi. Wskazywało palcami, gestykulowało, kłóciło się. Z pojedynczych słów wynikało, że chodziło o jakąś rekrutację. Wielką. Epicką. Ludzie zawzięcie dyskutowali o tym, jak to bardzo będą zagrożeni. Że sami by poszli, ale nie są w stanie dorównać Uchihom. Zaraz, Uchiha? To był ten klan od dziwnych, czerwonych oczu. Ten sam, z którym miał do czynienia podczas tej pamiętnej wizyty w Antai. Zaciekawił go temat, postanowił zobaczyć na własne oczy, o co tak właściwie chodziło. Przepchnął się szybko pomiędzy kolejnymi warstwami ludzi, aż zobaczył pewne dziwne ogłoszenie. Duże, zajmujące ćwierć tablicy. Był na niej ukazany jakiś ogromny mur, a pod nim podpis: "Pomóż obronić cywilizowany świat. Wielki Mur w Sogen potrzebuje ludzi, którzy staną razem w obronie przed nieznanym zagrożeniem z Dzikich Terenów. Gwarantowany żołd". Ciekawe. Ogromny mur oddzielający świat Ninja od nieznanych terenów. Na których mogło być wszystko. Wtedy to poczuł, że uginają się pod nim nogi. Odmówiły mu posłuszeństwa. Po prostu padł na ziemię niczym worek kartofli. Ludzie się rozstąpili, robiąc mu miejsce. Słyszał jakieś krzyki, ale to nie było dla niego ważne. Widział coś. Obraz zaczął się powoli rozmazywać, zabierając go w zupełnie inne miejsce.

Widział swoimi oczyma ogromną, sięgającą do niebios budowlę. Mur. Potężny, z niezliczonej ilości materiału. Widział go na horyzoncie, ukrywając się pomiędzy drzewami. Uciekał, jego oddech był nierówny. Uciekł w bok. Słyszał szum morza. I czyjeś głosy, jakiś ludzi. Z nadzieją pobiegł w tamtą stronę. Byli tam. Piątka dorosłych. I jedna, ogromna łódź. Ci pakowali na nią jakieś towary. Wiedział, że to jedyna deska ratunku. Kiedy nikt nie patrzył, wbiegł na pokład. Ukrył się pomiędzy skrzyniami, w pośpiechu narzucając na siebie jakąś tkaninę. Słyszał, jak tupią butami po pokładzie. Dłuższą chwilę rozmawiali w jakimś dziwny sposób. Nie rozumiał ich. Ale czuł, że musi zostać cicho. W końcu, nie wiadomo jak późno, pokład się ruszył. Odpływał. Widział ciemność, ale słyszał wszystko. Ruch fal i trzeszczenie desek. I wtedy obraz ponownie wrócił do normalności. Otworzył oczy. Widział ludzi, którzy pochylili się nad nim. Patrzyli gorączkowo, jeden nawet przykucnął i przyłożył ucho do jego piersi.

- Wszystko dobrze? Słyszysz mnie? Jak się czujesz? Nagle upadłeś na ziemię. Zasłabłeś. - rzekł mężczyzna, który klęczał przy nim. Badał mu puls, ale chyba nie znalazł. Zaczął gorączkowo macać jego nadgarstek, by znaleźć żyłę. Następnie chciał sięgnąć do szyi, by odnaleźć tętnice. Wtedy to młodzieniec się podniósł, skołowany tym co zobaczył. Jego wspomnienie. jakieś dziwne. Widział mur. Ten sam, o którym przed chwilą przeczytał. Złapał się za głowę. Cholera, co to mogło znaczyć? Nie miał pomysłu. Znaczy... był tam kiedyś? Widział to? Nie potrafił sobie tego poskładać w głowie. Czyli... że on pochodzi stamtąd? Po drugiej stronie? Do tej pory myślał, że było to... gdzieś. Nie miał pojęcia gdzie. Zszokowało go to całkowicie. Ale wrócił do normy, jego zwyczajne myślenie wróciło. Odetchnął mimo braku płuc. Nawyk. Wstał chwiejnie. Ktoś to złapał. Ten człowiek, który badał mu puls. Martwił się o niego?
- Dziękuję, nic mi już nie jest. - rzekł chłodno niczym lodowaty strumień wody bijący po twarzy. Ten go puścił. Wszyscy odprowadzili go wzrokiem, gdy ten odchodził. Gdzie? Ku drodze. Do tego Muru. Teraz miał powód, by tam iść. Do zwykłej ciekawości świata doszło coś bardziej osobistego. Chciał to zbadać, jak szybko jest to możliwe. Czuł się na siłach, by to zrobić. Nie będzie tak samo, jak w Antai.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: TABLICA INFORMACYJNA

Post autor: Reika »

Reika posłała Shigeru ciepły uśmiech za jego deklarację, że posprząta po śniadaniu, po czym biorąc Akumę na smycz, wyszła razem z Toshio na zewnątrz, aby skierować się w stronę centrum kupieckiego miasta. Szczeniak przez chwilę jeszcze szarpała się z obrożą, ale gdy Toshio pozostawała w zasięgu jego wzroku i nawoływał, Akuma tracił zainteresowanie szarpaniem smyczy i truchtał swoim niezgrabnym krokiem za chłopcem, co wywoływało u Reiki szeroki uśmiech. Jeszcze troszkę i psiak nauczy się chodzić na smyczy i będzie jeden problem mniej. Teraz już będzie mógł swobodnie się poruszać bez obawy, że zwyczajnie ktoś go w tłumie nadepnie.
- I jak wrażenie po wczorajszej rozmowie z Shigeru? - Zapytała zainteresowana. - Pomoże Ci w razie czego z treningami?
Była ciekawa, czy brat zaoferował się z pomocą i wspólnymi treningami z Mokutonu. Zawsze to łatwiej, kiedy ktoś starszy pomaga opanować podstawy, które już sam posiada i może się dzięki temu podzielić swoją wiedzą i doświadczeniem. Widać było wyraźnie, że Shigeru bardzo polubił chłopca, zresztą Reika też. Był sympatyczny i bardzo grzeczny, do tego chętny do przyswajania wiedzy i rad, jakie mogą mu się przydać w obcym miejscu.
- Osobiście nie posiadam klanowych zdolności Senju, ale jeśli będziesz miał pytania na temat innych dziedzin, które planujesz rozwinąć, a które są w zakresie moich umiejętności, to chętnie się podzielę swoją wiedzą. - Zadeklarowała z uśmiechem. - Fajnie, że mimo wszystko jest nas tu więcej i możemy trzymać się razem. Jest tu także jeszcze jeden z Senju, Ryu, ale rozmawiałam z nim tylko raz, w Shinrin, i nie wiem, gdzie wynajmuje mieszkanie w Ryuzaku no Taki. Zaprosiłam go do nas w odwiedziny, więc może jak wpadnie, to dowiem się więcej.
Rida ściągnęła lekko smycz, aby powstrzymać Akumę przed obskakiwaniem pobliskiego płotu, na którym siedział spory kocur i syczał na szczeniaka, nic a nic się go nie bojąc. Jeszcze tego jej brakuje, żeby kocisko się na niego rzuciło i pies będzie miał traumę do końca życia. Zamiast gonić koty, to będzie się ich panicznie bał i tyle będzie z psa obrońcy, na jakiego chciała wychować swojego pupila. W każdym razie wyszli z dzielnicy mieszkalnej i spokojnym krokiem zmierzali prosto do centrum, gdzie była postawiona Tablica Ogłoszeń.
- Mam nadzieję, że znajdziesz coś odpowiedniego dla siebie. - Powiedziała pogodnie. - Raz ogrodnik wysłał mnie po nasiona i lekarstwo dla chorego syna, innym razem pomagałam dziewczynce znaleźć psy, które jej uciekły. To właśnie właściciele tych psów dali mi Akumę, który i tak miał zostać oddany w dobre ręce, a ostatnio robiłam porządku w ogrodzie miłej, starszej pani, która nie miała już siły sama o niego dbać. Także zadania są całkiem fajne, ale czasami trzeba się naprawdę napracować.
Cóż więcej mogła powiedzieć Toshio. Już wcześniej w Karczmie przestrzegła go, żeby samotnie nie brał zleceń rangi C, więc nie miała zamiaru mu ponownie o tym truć, w końcu nie była jego matką, żeby prawić mu morały.
0 x
Senju Toshio

Re: TABLICA INFORMACYJNA

Post autor: Senju Toshio »

Świeże powietrze na zewnątrz wprawiało o zachwyt i pomagało obudzić się na dobre. Toshio postanowił odetchnąć nim głęboko podczas marszu i tym samym złagodzić ekscytacje spowodowaną rozmyślaniem o dalszych wydarzeniach. Nie mógł się ich doczekać, zważywszy, że będzie to spory debiut. Nie liczył na nic zaciekłego, ani również nie przejawiał większego stresu. Ot naturalny dla niego stan pomiędzy, w którym niejako powstrzymywał się od okazywania uczuć. Niby nie powinien i będąc dzieciakiem łatwo popaść w letarg. Oczywiście, że był na tyle podatny na strach, jak jego rówieśnicy, lecz charakter zmuszał go również do kontynuowania pewnych zachowań. W chwili obecnej nie było dane uświadczyć niczego dziwnego. Za to jak najbardziej wypadało zając się towarzyszącym mu postaciom. Reiką akompaniowała mu do rozmowy, a Akuma był ważnym czynnikiem uzupełniającym i skupiającym na siebie wzrok. Wyrywał się i ciągnął smycz, przez którą został usidlony. Szczeniak musiał się dopiero przyzwyczaić do nowej sytuacji, więc nie dziwił mu się. Aby mu pomóc chłopiec starał się zwrócić jego uwagę i zachęcić do zabawy. Widocznie pomagało, przez co mógł następnie skupić uwagę na blondynce.
- Tak. Jak tylko będę potrzebował pomocy, mogę w każdej chwili zgłosić się do Shigeru. Wymieniliśmy się swoimi spostrzeżeniami. Shigeru-san zdążył wspomnieć, że nie rozwinęłaś zdolności klanu Senju. W końcu każdy jest dobry w tym, co lubi. To chyba naturalne. Naprawdę zaczynam rozumieć, jak dużo jest kombinacji ninjutsu. Z podręczników nie w sposób tego do końca pojąć. - zachęcony wielokrotnymi objaśnieniami zdradził Reice kapkę męskiej rozmowy, jaką odbyli z jej bratem. Zawsze to miłe, że jest się wspominanym w dobrym kontekście. Nim ten etap zamierzał odejść w czeluści pamięci zastąpiły go kolejne wiadomości. Z zaskoczoną miną Toshio słuchał nowinek, jakimi podzieliła się dziewczyna. Niby zwykła wzmianka o innym członku klanu, a w sercu chłopca czuć było przywiązanie do każdego wspomnienia na temat leśnego rodu. Całkiem sympatyczna postawa. Uśmiechnął się z wdzięcznością do Reiki.
- Na pewno zdążymy spotkać wiele ciekawych osób podczas pobytu tutaj. O tyle miło, że rodzinę z klanu. - skomentował z wolna i nim się obejrzał mógł doświadczyć miejskiego zgiełku centrum. Nawet były tu kocury zmuszone przetrwać na ulicy o własnych siłach, a niedaleko zaraz natrafili na wspomnianą tablicę ogłoszeń. Drewniany monument wskazywał na niezliczone połacie zaczepianych papierów z wiadomościami od zleceniodawców. Ogłoszenia na każdą okazję, tym bardziej, że to ogromne miasto kupieckie. Zrzeszało wielu przybyłych ninja, a zatem napływ odpowiednich ku nim misji. Nim podszedł bliżej przyjrzeć się zapisanym notatkom Reika podzieliła się swoimi przeżyciami. Wydawało mu się, że w ich wieku odbierali już same straszliwe zadania. Nic dziwnego, że bardzo się pomylił. Łapanie okazji to trudna sztuka.
- Ciekawe kto będzie chciał wykorzystywać w taki sposób małego chłopca. - zażartował na pożegnanie i roześmiał się ochoczo. Nie zatrzymywał Reiki z ważnego powodu. Poza zrozumiałym u każdego uczuciu pomocy bliźniemu nastawał także moment, w którym należało samemu przejść swoistą inicjację. Tym samym nie martwił się, że podejmie się czegoś trudniejszego, bo obiecał niejako dziewczynie rozsądek zrozumieniem jej wcześniejszych słów. Taki spraw się nie bagatelizuje, nawet będąc dzieckiem. Posłuszeństwo jak dotąd nie sprawiało śmiałemu dwunastolatkowi problemu nie do wytrzymania.
- Wypada podziękować za pomoc. Dzięki, Reika-san.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: TABLICA INFORMACYJNA

Post autor: Reika »

Reika uśmiechnęła się, gdy Toshio zapewnił, że Shigeru w razie czego chętnie mu pomoże, co Blondynka przyjęła z aprobatą. Skoro mają możliwość pomagania młodszemu Senju, żeby nie zaginął w tym wielkim świecie, to trzeba z tego skorzystać, zwłaszcza że należeli do jednej rodziny jakby nie patrzeć, chociaż pokrewieństwo było dość dalekie. Zawsze najlepiej trzymać się razem. Kiedy chłopiec przyznał, że brat wspomniał o tym, iż Reika nie posiada Mokutonu, kunoichi skinęła głową i z tonu Toshio wychwyciła, że Shigeru jednak nie powiedział mu wszystkiego. Najwyraźniej nie chciał mówić za nią i zostawił jej decyzję, czy powinna powiedzieć chłopcu resztę. W sumie to nie ukrywała się z tym, więc prędzej czy później i tak by się dowiedział. Jak nie od własnego ojca, to pewnie od innego członka klanu.
- Nie jestem w stanie rozwinąć zdolności Senju, ponieważ nie jestem rodowitym członkiem tego klanu i nie posiadam genów Mokutonu. - Wyjaśniła ze spokojem. - Gdy miałam pięć lat, rodzice Shigeru przygarnęli mnie po tym, jak straciłam własnych i nie miałam gdzie się podziać. Zostałam adoptowana i oficjalnie wcielona do klanu Senju, tak więc Shigeru nie jest moim rodzonym bratem.
Blondynka nie zamierzała się wgłębiać w to, jak straciła rodziców. Wystarczyło, że ona miała koszmary i nie chciała dodawać ich Toshio. W każdym razie to co powiedziała, powinno zaspokoić pod tym względem ciekawość chłopca. Pewnie się zastanawiał, dlaczego nie potrafiła rozwinąć klanowych zdolności i gdzie tkwiła blokada, zwłaszcza po tym, że Shigeru przemilczał resztę, dając jej możliwość samej to wszystko wyjaśnić.
- Udało mi się za to rozwinąć kilka innych dziedzin. - Poinformowała Toshio z uśmiechem. - Jeśli będziesz chciał, opowiem Ci o nich, ale następnym razem.
Nie był to odpowiedni czas na takie rozmowy, zwłaszcza że zbliżali się do celu swojej wędrówki, czyli do centrum Ryuzaku no Taki, gdzie stała Tablica Ogłoszeń, na której wywieszano różne zlecenia dla przebywających tu shinobi. Zaczęło robić się tłoczniej, więc kunoichi nieco skróciła smycz, aby Akuma był bliżej jej nóg i nikomu nie wszedł w drogę. Wkrótce też nadszedł czas rozejścia się. Reika nie miała zamiaru dłużej przetrzymywać chłopca, aby miał okazję wybrać sobie w miarę dobre zadanie, dlatego też gdy podziękował jej za pomoc, obdarzyła go promiennym uśmiechem i poczochrała po głowie.
- Nie ma za co. Poradzisz sobie? - Zapytała, a gdy usłyszała potwierdzenie, skinęła głową. - To dobrze. W takim razie uważaj na siebie i do zobaczenia następnym razem.
Dała jeszcze pożegnać się chłopcu z Akumą, po czym pomachała mu na pożegnanie i ruszyła z psiakiem w drogę powrotną do domu. W sumie to miała ochotę trochę potrenować, a może potem sama poszuka jakiegoś zajęcia, które będzie mogła wykonać.

[zt]
0 x
Murai

Re: TABLICA INFORMACYJNA

Post autor: Murai »

0 x
Senju Toshio

Re: TABLICA INFORMACYJNA

Post autor: Senju Toshio »

Chłopiec czujnie wychwytywał rozległe ogłoszenia i przy tym nie zatracając kontaktu z rzeczywistością, aby nie stracić żadnego słowa Reiki. To jasne, a przynajmniej tak się wydawało, że obgadywanie uchodziło za pewną formę niegrzeczności. W jego wieku jeszcze trudno to wychwycić, jednak możliwe, że miał pełen dystans do takich rzeczy. Nie brał sobie do serca żadnych obelg, bo mimo słabej znajomości świata trafiały one poprzez emocje i wcale nie trzeba być obeznanym z nazewnictwem. Uszanował jednak zdanie blondynki i był usatysfakcjonowany z podjętej przez nią kwestii pochodzenia. Wszystko, co wchodziło w skład klanu i wychodziło poza jego funkcje poznawcze, bardzo ciekawiło. Zgłębianie wiedzy należało do jego głównych zajęć tutaj, aby móc pochwalić się osiągnięciami.
- Do zobaczenia i podziękuj także Shigeru. - zawołał za odchodzącą Reiką i towarzyszącym jej Akumie.
Zaraz potem mógł w pełni skupić się na zadaniu. Tyle różnych sposobów. Żadna tak naprawdę nie pasująca młodemu wychowankowi, bowiem wymagająca od pracownika lepszych zdolności, których on w tej chwili wyuczyć się nie mógł. Zerwał zatem ostatnią z danych mu możliwości, która wydawała się przykuwać swoim wyglądem, jak żadna inna. Ciężko stwierdzić, czy to oprawa graficzna była jedyną przyczyną wyboru. U dzieciaka rozróżnia się inne priorytety. Po przeczytaniu był prawie pewny swego, za wyjątkiem drobnych szczegółów. Teraz jednak zamierzał nadrobić i sprawdzić się podczas pierwszego wyzwania. Należało dotrzeć do miejsca rekrutacji. Wszystko miało odbywać się w obrębie miasta, więc w odpowiedni sposób przyzwyczai się do panujących tu warunków. Nauczy się w trymiga rozmieszczenia poszczególnych dzielnic, miejsc czy samych ulic oraz budynków. Na to przede wszystkim stawiał, co mogło być dziwnym trafem zbyt dokładne, jak na dwunastolatka. Uzasadnić tę chęć można prostym sposobem, że jego ciągnęło do nauki. Przeczytanie książki albo studiowanie map czasem zdawało się odpowiedniejsze, kiedy w przeciwnym razie spędziłby czas na zabawie. Trudno to przeboleć, jednak okres dzieciństwa jeszcze nie minął i podzieli go odpowiednio dla rówieśników i sprawy związane z rozwojem. W każdym razie Toshio ruszył przed siebie i nie licząc pokonanego dystansu ani upływu czasu udał się do wyznaczonego adresu. Zdawało się, że powinien to być budynek lub magazyn firmy kurierskiej. Przez całą drogę zastanawiał się, jak ciekawe musi być roznoszenie paczek. Jeśli od razu dane mu będzie odnalezienie ich placówki i nie zabłądzi, wtedy bez wahania zapyta w środku na temat rekrutacji.
- Chciałem zgłosić się na rekrutację do firmy Vari, jako nowy kurier. Nazywam się Senju Toshio. - nie dodawał zbędnych formułek, które przedłużałyby wypowiedź, a nóż nie trafi na właściwą osobę zajmującą się przydziałem nowych. Nieco speszony, ale w gruncie rzeczy pewnie zanoszący się na wspomniane doznania.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość