W tym dziale lądują zaakceptowane karty postaci. Na ich podstawie można się upewnić wyglądu właściwie wykonanej KP, aby uniknąć późniejszych poprawek.
Hayabusa Jin
Posty: 36 Rejestracja: 8 sie 2021, o 09:09
Wiek postaci: 15
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Młody chłopak wysoki na około 165 cm wzrostu, o pogodnym wyrazie twarzy, w zasadzie czarnych oczach i grzywie srebrnych włosów. Na sobie niebieskawe jinbei, na nogawkach owijki, natomiast waraji na stopach.
Widoczny ekwipunek: Opaska na czole, torba na prawym pośladku.
Link do KP: viewtopic.php?p=182316#p182316
Multikonta: Kakita Asagi
Post
autor: Hayabusa Jin » 8 sie 2021, o 15:36
DANE PERSONALNE
IMIĘ: Jin (仁)
NAZWISKO: Hayabusa (隼)
KLAN: Brak
PRZYNALEŻNOŚĆ: Cesarstwo Morskich Klifów (Klan Hōzuki)
WIEK: 15 lat
DATA URODZENIA: 08.08.376
PŁEĆ: Shinobi
WZROST | WAGA: 165 cm|55 kg
RANGA: Dōkō
APARYCJA
WYGLĄD:
Jin to młodzieniec o średnim wzroście. No dobrze, niewiele nam to oni powiedziało, więc przejdźmy nieco do szczegółów. To, co najbardziej rzuca się w oczy, to włosy młodego shinobi – są one bowiem nietypowej, szaro – srebrnej barwy, tak nietypowej dla osób o tak młodym wieku. Nie są one przy tym ani siwe, ani też śnieżnobiałe – po prostu, srebrzyste. Jeśli chodzi o ich długość, to nie są one ani nadmiernie krótkie, ani też nadmiernie długie, ale na pewno gęste, przez co tworzą swoistą „grzywę” którą nasz bohater „utrzymuje” za pomocą ochraniacza na czoło. Cóż dalej? Oczy. Tak, oczy są ważne, bo stanowią wrota do duszy, jakie są te, którymi Jin spogląda na świat? W kontraście dla jasnych włosów, jego są ciemne, o bliżej nieokreślonym kolorze przechodzącym wręcz w czerń, czy kryję się za tym jakaś mroczna tajemnica?
Jakby jednak nie było, powyższe to w zasadzie wszystko, czym młody shinobi wyróżnia się z tłumu – generalnie, jego sylwetka nie odbiega od rówieśników – ot kolejny chłopak o delikatnie atletycznej sylwetce i pogodnym wyrazie twarzy.
UBIÓR:
Jin ubiera się tak, jak większość mieszkańców Cesarstwa – czyli błękitne kimono („coś do noszenia”) z odpowiednio grupą podszewką, jednakże w przeciwieństwie do strojów noszonych przez szlachtę, nie jest to ani kosode, ani tym bardziej typowa dla samurajów hakama. Nie, Jin nie jest ani samurajem, ani tym bardziej arystokratą, więc jest to coś ze zdecydowanie niższej półki – strój na swój sposób przywołujący w wyobraźni jinbei. Oczywiście, od typowego jinbei różni się zdecydowanie większą grubością (co już wspomniano), a na podudzia spodni chłopak dodaje bawełniane owijki, ot zawsze tak jest nieco cieplej. Skoro o nogach mowa, w bardziej śnieżne dni Jin nosi geta na dwóch koturnach, dzięki czemu udaje mu się ochronić stopę przed śniegiem i błotem, chociaż czasem zaspy bywają zbyt duże no i wtedy pozostaje jedynie dojść tam gdzie trzeba, zrobić co kazano, wrócić i wysuszyć tabi, a nogi wymoczyć w misce z ciepłą wodą. W „cieplejsze” okresy Jin ubiera typowe waraji, a na deszcz zarzuca na siebie zrobiona ze słomy pelerynę, nie jest to najwyższej klasy zabezpieczenie, ale lepsze to, niż nic. No i jeszcze można dodać, że na chłodniejsze dni również owija swoją szyję białym szalikiem.
Jak już wspomniano, na czole młodzika znajduje się ochraniacz, nie by stanowił on jakąś niezwykłą formę asekuracji w niebezpiecznym świecie ninja, ale lepsze to, niż nic, prawda? Co do typowego dla ninja ekwipunku warto wspomnieć umiejscowioną na prawym pośladku torbę, w której chłopak trzyma swój ekwipunek shinobi.
ZNAKI SZCZEGÓLNE: Poza srebrzystymi włosami, trudno cokolwiek więcej powiedzieć.
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER:
Jak na osobę, która przeżyła co przeżyła, Jin jest na zewnątrz zdecydowanie mocno pozytywnym młodzieńcem – na jego twarzy zwykle gości pogodny uśmiech, a on sam nie stroni od okazywania emocji, czy to złości, czy też radości, czy nawet zdziwienia...
Młodzik jest generalnie taki, jak ukształtowało go życie w stolicy cesarstwa – jak osoba wykazująca predyspozycje do zostania ninja, został „przygarnięty” przez klan Hōzuki i odpowiednio przeszkolony – co składało się na szkolenie? Przede wszystkim nauczyć się walczyć o swoje. Tak więc chcąc nie chcąc, Jin musiał się nabyć pewnej butności oraz szeroko rozumianej odwagi – co prawda, nie do końca współgrało to z jego raczej spokojną osobowością, to jednak pewnej twardości nabrał, w każdym razie, w jego osobistej opinii. Jak mu to wychodzi na co dzień? Cóż, założenia założeniami, a rzeczywistość rzeczywistością – generalnie, większość z jego zachowań i reakcji jest maską, jaką
„nosi” by przetrwać w specyficznym społeczeństwie Kantai – z tego powodu nie rzadko nie ustąpi od razu, chociaż w jego oczach błyśnie rzeczywisty lęk, a na karku przebiegnie zimny pot, i jeśli nie uda się odwrócić wszystkiego w żart, to potem trzeba do domu wrócić z kilkoma dodatkowymi siniakami, bo takie są realia Kantai. A czasem wystarczy tylko się uśmiechnąć, być pogodnym na zewnątrz i można wiele wygrać bez sięgania po karambit, bo przecież bycie ninja to bycie ukrytym, prawda?
Spoglądając głębiej, Jin jest osobą bardzo wrażliwą, wiele rzeczy przeżywa w środku – szczególnie wydarzenia z Kami no Hikage, które chociaż wydają się być odległe, to jednak czasem budzi się w środku nocy przeżywając koszmar ucieczki. Jednakże, w Kantai trzeba być twardym i nikogo nie obchodzi twoja tragiczna przeszłość uchodźcy z Kami no Hikage, a on nie zamierza o tym opowiadać – to jego demony, a każdy ma swoje. Dlatego uśmiech na twarz, czoło do góry i hej, w zasadzie, nie jest tak źle, prawda? No i… poza tym ma 15 lat. Dopiero zaczyna dorastać więc pewna szczypta głupoty i czasem swoistej nieporadności (szczególnie względem płci przeciwnej) są prawami młodości…
NAWYKI: Brak
NINDO: Nie jesteś nikim wyjątkowym.
HISTORIA:
Wybuch, a chwilę po nim kolejny i tłum. Tłum uciekających ulicami ludzi, pędzących przed siebie na oślep nie liczących się z nikim, ani z niczym. W środku tego całego zamieszania oni – dwójka dzieci o srebrnych włosach: dziewczyna, mająca na oko paręnaście lat i zdecydowanie młodszy od niech chłopiec, najpewniej młodszy brat. Chłopiec trzyma jej rękę, w drugiej dłoni zaciska ulubioną szmacianą przytulankę, a oczami pełnymi pytań i łez spogląda na nią. Ona jednak nie patrzy w jego stronę. Jej oczy wypatrują drogi ucieczki, między ludźmi którzy masowa biegną w stronę portu, niosąc w dłoniach łapany na szybko dobytek. Nie każdy jednak ucieka, grupy szabrowników wdzierają się do porzuconych domów, wynoszą to, czego prawowici właściciele nie zabrali ze sobą, albo już nie zdążą zabrać. Krzyk przerażenia, trzask budynków i płomienie. Płomienie wszędzie…
Srebrzystowłosa jednak nie zatrzymuje się na długo. Jej oczy odnajdują w końcu drogę miedzy tabunami ludzi i pędem rusza przed siebie, biegnie sprawnie, ale jej młodszy brat nie nadążą. Ciągnięty przez nią, ostatecznie upuszcza misia i sam niemalże traci kontakt z jej dłonią, ostatkiem sił chwyta za długi rękaw kimona. Dziewczyna jednak nie gubi go. Odwraca się i widząc jego rozpacz na twarzy… pociąga go za sobą sprawnie, po czym chwyta mocno oburącz i biegnie dalej. Nie ma czasu wrócić się po upuszczonego gałganka, który zginął po nogami innych uciekinierów. Ruch oznacza życie, trzeba biec, biec przed siebie w stronę portu, tam czeka ratunek. Ratunek… mogąc jednocześnie być morderczą pułapką. Tłumy ludzi próbujących dostać się na okręty, przepychanki na trapie, ludzie wpadający do wody i próbujący rozpaczliwie dostać się na nabrzeże portowe, zanim burty okrętów zmiażdżą ich ciała o kamienne ściany.
Pozostający w ramionach siostry chłopiec widzi to co za nią. Ona brnie przed siebie, przeciska i się walczy o miejsce, spogląda na niosący nadzieję bezpieczeństwa okręt, na otwarte morze. On widzi płomienie jakie są za nią. Płomienie z których wysypują się kolejne masy twarzy, twarzy jakich nie zna. Słyszy krzyki i błagania o pomoc ludzi, których nie zna. Morze ludzi za nimi, wylewające się z płonącej stolicy świata…
Jin poderwał się na swoim łóżku łapiąc trudno oddech. Wokół panowała ciemność, był w swoim łóżko, w niewielkim mieszkanku w stolicy cesarstwa – Hanamurze. Każdy kolejny oddech uspokajał go, a umysł powoli uświadamiał sobie rzeczywistość, był bezpieczny. Chociaż od tamtych wydarzeń minęło już prawie 7 lat, to jednak były one stale żywe, realne i niczym demony przychodzące do niego gdy wokół była ciemność, a jego umysł zasypiał. Był bezpieczny. Sam, ale bezpieczny. Dlaczego zatem zaciskał w dłoni karambit po którym przeskakiwały niebieskie iskierki…
Po przybyciu do Cesarstwa rodzeństwo zostało samo. W ciągu jednego dnia całe ich spokojne życie obróciło się o 180 stopni i teraz musieli sobie radzić, a w zasadzie, to Meduki, musiała sobie radzić. Urodziwa szesnastolatka po środku stolicy obcego kraju, fatalna kombinacja, ale życie jest takie jakie jest, a nie takie, jakie chcesz. Dziewczyna robiła co mogła i co musiała, by zapewnić sobie i bratu przeżycie, na jej szczęście, nie była pierwszą lepszą uciekinierką – miała dar, potrafiła panować nad chakrą i w ojczyźnie przygotowywała się do roli iryonina. To dawało jej szanse, szansę udowodnić że może być potrzebna i tak też się stało. Przyjęta na praktykę do miejscowego szpitala, dokończyła swoje szkolenie i jako sanitariuszka zaczęła pracę. Jako shinobi należało się jej mieszkanie, niewielkie, ale własne i tak powoli układała ich życie.
Lata płynęły, a nowa rzeczywistość powoli stawała się dla nich rzeczywistością właściwą. Jak się wkrótce okazało, Jin podobnie jak siostra również wykazywał pewne predyspozycje, więc w związku z jego młodym wiekiem łatwo było go asymilować i skierować na szkolenie shinobi z innymi rówieśnikami. Tak srebrnowłosy poznał historię kraju w jakim przyszło mu żyć oraz szereg umiejętności, dzięki którym mógł mu służyć- jak się okazało, nowa ojczyzna była bardzo różnorodna i zewsząd narażona na ataki – samodzielny twór jakim było Cesarstwo stanowił zagrożenie dla chwiejnej równowagi świata shinobi. W związku z tym potrzebowali oni każdego wojownika i jak widać, taki los pisany był Jinowi.
Rodzeństwo zawsze trzymało się blisko, ale… powoli ich mieszkanie zaczęło być dla nich za małe. Szczególnie, że serce Meduki zabiło szybciej do pewnego młodzieńca – marynarza floty wojennej, a jej sumienna praca w szpitalu sprawiła, że została awansowana do rangi Akoraito, zbiegło się to oficjalnym zakończeniem szkolenia przez jej brata i cóż, dalej sprawy potoczyły się naturalnym torem. Los okazał się być szczęśliwy dla dwójki uchodźców z Kami no Hikage, Meduki wyszła za wybranka swojego serca i przeniosła się do jego domu, swoje mieszkanie natomiast zostawiła bratu. Wraz z jej „odejściem” Jin został „sam”. Jaka będzie jego przyszłość? Cóż, czas pokaże…
0 x
Hayabusa Jin
Posty: 36 Rejestracja: 8 sie 2021, o 09:09
Wiek postaci: 15
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Młody chłopak wysoki na około 165 cm wzrostu, o pogodnym wyrazie twarzy, w zasadzie czarnych oczach i grzywie srebrnych włosów. Na sobie niebieskawe jinbei, na nogawkach owijki, natomiast waraji na stopach.
Widoczny ekwipunek: Opaska na czole, torba na prawym pośladku.
Link do KP: viewtopic.php?p=182316#p182316
Multikonta: Kakita Asagi
Post
autor: Hayabusa Jin » 8 sie 2021, o 15:42
WIEDZA
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Torba na biodrze
Ochraniacz na czole
Odznaka klanu Hōzuki
2 Kabury, każda na innej nodze
40 metrów bandaża (po 2 na każde przedramię)
Ukryty tekst
Kabura lewa:
0/30
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: Klik!
PH: Klik!
MISJE (dla klanu / inne):
D - 0/1
C -
B -
A -
S -
WYPRAWY:
C -
B -
A -
S -
EVENTY:
PREZENT OD ADMINISTRACJI:
0 x