Budowana pagoda.

Kaien

Budowana pagoda.

Post autor: Kaien »

Zaraz za Ryuzaku, blisko wschodniej bramy osady Ryuzakijskiej, uklepana do tej pory droga nagle zyskała świeżą odnoge. Trase prowadzącą blisko muru, jednak w pewnym od niego oddaleniu, wyżłóbioną kołami ciężkich wozów i taczek - A sama trasa prowadzi na plac budowy.
Budowana jest pagoda, wysoka i bardzo luksusowo wykonana, a raczej wykonywana, na zlecenie pewnego ekscentryka. Białe wypalane cegły i czerwone dachówki miały symbolizować narodowe barwy, a także krew i czystość ducha. Ot, krew jet czerwona, a pierwszym co kojarzy się z czystością niezaprzeczalnie jest biel...
Tak więc budowa trwa.
0 x
Rinsari

Re: Budowana pagoda.

Post autor: Rinsari »

A czemu miałaby się zachowywać inaczej? W końcu, tak powinien się zachowywać każdy shinobi - niepotrzebne mieszanie w misje emocji może tylko jej zaszkodzić. A on nie musi wiedzieć, że ta sprawa jej dla niej prawie że osobista. Już dwa razy zderzyła się z tymi umiejętnościami i ani razu nie było to przyjemne. Można by powiedzieć, że to ją wręcz prześladuje.
Ale zawsze miło słyszeć, że zachowujesz się odpowiednio. Oby tylko zadanie wykonała równie idealnie co się sprawuje w rozmowie, wtedy już w ogóle będzie cudownie!
Całe wykonane z wybuchającego materiału? A więc materiałem musiała być glina lub coś do niej podobnego - może podobna do tej, którą można kupić w każdym sklepie z bronią.. Zawsze ją zastanawiało po co tam jest i kto ją kupuje, teraz wszystko staje się jaśniejsze. I miała kolejny trop, zawsze mogła przy okazji dopytać się sprzedawcy o to.
W jego wypowiedzi było też coś interesującego. Powiedział ostatnie zdanie jakoś dziwacznie..
- Naprawdę? Chętnie bym porozmawiała z członkiem takiego klanu, to na pewno byłoby bardzo... Pouczające. I wiele wnoszące do zadania - odpowiedziała spokojnie, nadając wypowiedzi niezobowiązujący, nieco towarzyski charakter. Jednak przy tym uważnie obserwowała pracodawcę, szukając oznak kłamstwa lub matactwa w kolejnej wypowiedzi.
Skinęła głową na jego wyjaśnienia. Kiedy już się skończyła ubierać, wyszła w ślad za pracodawcy, a jeśli go nie było już w środku, bez dłuższych poszukiwań ruszy w stronę wyjścia z miasta, po drodze dopytując się ludzi gdzie jest budowana pagoda.
0 x
Kaien

Re: Budowana pagoda.

Post autor: Kaien »

0 x
Rinsari

Re: Budowana pagoda.

Post autor: Rinsari »

Pan Haretsu wydawał się być bardzo prostolinijnym i szczerym człowiekiem. Może nawet za bardzo. Nie umie kłamać, wymijać się z prawdą, nawet pominąć czegoś. Dziewczyna poczuła nawet odrobinę współczucia dla niego. Musi być mu ciężko z takim charakterem na świecie. Ale jak dla niej, jest to tylko lepiej. O ile bowiem nie jest genialnym aktorem, to i przed nią niczego nie ukrył. A każda informacja się przyda, prawda?
Ale ze skrywanym zainteresowaniem obejrzała mały wybuch na jego ręce. Nie, to na pewno nie wyglądało jak tamten. To musiała być technika inna, ale pokrewna do tej, jakaś jej odmiana może? Sama nie wiedziała co gorsze, powodowanie eksplozji dotykiem czy wybuchową gliną? Na pewno glina miała wiele zalet, których mogło brakować Panu Haretsu. Możliwość atakowania z dystansu, bez fizycznego kontaktu.. 
Pokiwała głowa na jego smutek. Rozumiała to jak bardzo mogło boleć to, że ktoś nie dość że niszczy owoce jego pracy, to jeszcze posługuje się lepszymi technikami. Musi to być bolesne dla jego dumy.
Po spacerku, który zajął jej niecałą godzinę znalazła się na miejscu wskazanym przez pracodawcę. Przyjrzała się dokładnie otoczeniu, ze swojego miejsca na uboczu. Praca na budowie wrzała, robotnicy się uwijali. Strażnicy się nie obijali tylko rozglądali czuje. Wszystko wyglądało dobrze na pierwszy rzut oka. Zobaczymy jednak, co będzie gdy pobędzie tu dłużej, czy nadal będzie tak samo.
Dziewczyna postanowiła zapytać strażników, czy nie widzieli czegoś podejrzanego. Częściowo dlatego, żeby być ze wszystkim na bieżąco.. A częściowo żeby zobaczyć, czy się do czegokolwiek nadają. Wytłumaczyła, że napastnicy będą najprawdopodobniej używać czegoś podobnego do białej gliny i poleciła im przekazać robotnikom aby uważać na coś takiego i natychmiast wyrzucać takie przedmioty kiedy tylko je znają. Miała przy tym wielką nadzieję że to białe na dachu, to nie glina.. Poza tym Rinsari postanowiła przejść się po terenie budowy, wypatrując gliny lub podejrzanych osób.
0 x
Kaien

Re: Budowana pagoda.

Post autor: Kaien »

0 x
Rinsari

Re: Budowana pagoda.

Post autor: Rinsari »

Racja. Jemu nie zaszkodziło, a jej pomogło. Po jej zachowaniu widział, że nie jest typem gaduły ani plotkary, więc nie rozpuści po mieście wielce ciekawych wiadomości, że Pan Haretsu, szanowany budowniczy, robi bum bum dotykiem.
Zachowała spokój nawet kiedy strażnicy obnażyli broń, a wszystko się ładnie wyjaśniło. No, prawie. Bo kiedy podszedł robotnik i powiedział, że używają gliny, i do fundamentu i do dachu..
Rinsari w pierwszym momencie chciała kazać wszystkim się wycofać i uciekać, ewakuując tez wszystkich z najbliższej okolicy, ale szybko się opamiętała. "Pomyśl..." rozważała w głowie "używają gliny jako budulca, ale figurka, którą miałaś w rękach się do tego nie nadawała.. Była za miękka.. Miękka. Właśnie!" po chwili rozjaśniło się w myślach.
- Cisza! - powiedziała głośno - Panowie strażnicy, wracajcie do obowiązków, nie wpuszczajcie na teren budowy NIKOGO, poza osobami które znacie i których jesteście pewni. Panowie robotnicy, glina ta różni się od budowlanej. Jest miękka, można swobodnie nią poruszać. Jeśli widzieliście lub zobaczycie taką glinę, nie dotykajcie jej i najlepiej się oddalcie od niej. Może narobić szkód. Zawołajcie mnie, ja się nią zajmę. Rozumiemy się? W takim razie można wracać do pracy - wyjaśniła wszystko. Aż ją gardło rozbolało od tej przemowy, nie powiedziała tak wiele od... W sumie już sama nie pamięta od kiedy. Rozejrzała się czujnie po terenie, szukając osób których tu nie powinno być. Nie spodziewała się wiele - w końcu zleceniodawca uprzedzał, że nie wyróżniali się szczególnie, ale do tej pory zatrudniał do ochrony zwykłych ludzi, a nie shinobi. Może jej dopisze szczęście.
0 x
Kaien

Re: Budowana pagoda.

Post autor: Kaien »

0 x
Rinsari

Re: Budowana pagoda.

Post autor: Rinsari »

Starała się, a to już dużo jeśli chodzi o Rinsari, która zwykle wszystko olewała. Teraz jednak stała przed zadaniem, która miała osobiste znaczenie dla niej i z racji zaangażowała się w nią.
Różne teorie przemykały jej przez głowę. Nie miała pojęcia czy tą glinę można wypalać czy nie i jak będzie wyglądać po tym. Styczność z tym surowcem miała przecież tylko raz, a za drugim.. Zbombardowanie nim nie liczy się jako spotkanie. Za mało wiedziała!
Wysłuchała logicznie mówiącego robotnika, zastanawiając się nad tym co powiedział. Nie miała niestety odpowiedzi. Nie miała dość wiedzy, żeby choć sugerować jakąkolwiek odpowiedź, co było całkiem przykre. Nikt nie lubi działać na oślep.
- Powiedziałam wszystko co wiem! Nie wiem czy tą glinę można wypalać ani jakie będą tego skutki, ale jeśli się pomyliście i użyjecie tej gliny, skutki mogą być tragiczne również dla was. Odrzucajcie wszystko co do czego możecie mieć wątpliwości. Wracajcie do pracy... - ostatnie zdanie powiedziała ciszej, ponieważ dostrzegła obcą osobę za placem budowy, a która składała ręce..
Wyciągnęła dłoń, a z piasku błyskawicznie ukształtowały się pociski z piasku które pomknęły do przeciwnika. Miały za zadanie go przestraszyć, bo nie zrobią mu czegoś więcej niż siniaki, a da dziewczynie czas, żeby pobiec do niego i spętać piaskiem, którzy pomknął przed nią.W prawdzie szanse na to, że ten "gość" okaże się przypadkowym przechodniem w dziwny sposób składającym ręce były nader mizerne, to jednak istniała taka możliwość - a o kaleczeniu cywili nie było mowy w czasie rozmowy ze zleceniodawcą.
Jednak nadal patrzyła na boki, szukając innych osób - brała pod uwagę fakt, że niebezpieczeństwo może się czaić gdzieś indziej, a ta osoba jest zwykłą podpuchą, kolonem albo innym dziwactwem mającym odwrócić jej uwagę. Niezbyt miła perspektywa, atakować prowokację kiedy prawdziwe zagrożenie czai się gdzieś blisko.
0 x
Kaien

Re: Budowana pagoda.

Post autor: Kaien »

0 x
Rinsari

Re: Budowana pagoda.

Post autor: Rinsari »

Rinsari w duchu jęknęła, widząc Henge. Teraz miała już pewność, że to shinobi i to zapewne którego wysłano żeby zniszczyć pagodę. Musiała szybko podjąć decyzję, jeśli miała ją ocalić, dlatego pozwoliła piaskowi wysypać się z gurdy, żeby poleciał bokiem, z obu stron. Miał on za zadanie odciąć drogę chłopakowi, gdyby chciał odskoczyć w bok. Ten jednak zamiast uciekać zatrzymał się i zaczął jej wygrażać. Cóż, tym lepiej dla niej. Zatrzymała się, postanawiając na razie się go słuchać. Tymczasem piasek, nisko nad ziemią, poruszał się w jego stronę. Starała się, żeby zaskoczył do od tyłu, a sama postarała się przyciągnąć jego uwagę. Wyciągnęła przed siebie ręce, żeby łatwiej jej było kierować piaskiem i zrobiła mały krok do przodu. Teraz oboje stali z wyciągniętymi rękami.
- Jesteś pewien? Bo ja przeżyłam już większy wybuch - powiedziała spokojnie, starając utrzymywać kontakt wzrokowy. W momencie, kiedy on zacząłby się rozglądać, ona podchodzi do niego, aby skupić jego uwagę ponownie na siebie.
- Naprawę chcesz zabić tych niewinnych ludzi? Robotników z rodzinami na utrzymaniu? Chcesz zabić mnie, osobę całkiem postronną? I naprawdę wierzysz, że zdołasz się wymknąć bez obrażeń? - pytała, chcąć zasiać w nim ziarno niepewności. Bo tylko tyle jej było potrzeba - chwila nieuwagi.
- Nie musisz być częścią tego konfliktu. Wystarczy, że odejdziesz. Powiem Panu Haretsu, że nie widziałam nikogo podejrzanego. Nie musisz tego robić - przekonywała dalej. Do tej chwili piach powinien być gotowy do działania - Rinsari używa go, żeby zablokować jego ręce i nogi, ale gdyby się wyrywał i stwarzał zagrożenie.. Nie waha się dorzucić piachu do Sabaku Kyū, co również rozwiąże jej problem.
0 x
Kaien

Re: Budowana pagoda.

Post autor: Kaien »

0 x
Rinsari

Re: Budowana pagoda.

Post autor: Rinsari »

Dziewczyna uśmiechnęła się odrobinę kpiąco. Widać nie tylko ona się zainteresowała tamtym zdarzeniem. Ale tamten wybuch był niczym w porównaniu z tym co spotkało ją i jej towarzyszy niedawno podczas niedoszłych zaręczyn Mao.
- Mówisz o tym śmiesznym ptaszku? - machnęła pogardliwie ręką - Bo ja o wybuchowej zabawie w Antai, gdzie byłam w centrum wydarzeń. To dopiero było coś. Nie słyszałeś? - uśmiechnęła się niepokojąco, sprawiając wrażenie że zniszczenie i śmierci których była świadkiem ją bawiły. Chciała go zniechęcić do atakowania, choćby zagadując.
- Wielki gliniany smok na niebie, zrzucający bomby prosto na budynek w którym byłam. Ciekawe przeżycie, polecam każdemu kto chce się bawić w wybuchy - widząc, że obchodzi go jednak życie ludzi, postanowiła rozwinąć temat i pokazać go bardziej obrazowo - Ludzie uwięzieni pod gruzami, skazani na ogień pogorzeliska i powolne duszenie się dymem. Potem pożar, rozchodzący się po okolicy, zabierający kolejne ofiary i domy - pokręciła głową, jakby przypominając sobie ogrom zniszczeń - Tak samo będzie tu i to nie będzie moja wina. Jestem tu, żeby ich chronić, a to tu jesteś zagrożeniem. Myślisz, że jeśli nie zginą ci ludzie, to będzie wszystko w porządku? Bo ja nie sądzę. Sądzę, że nie dostaną pieniędzy za spartaczoną robotę. I sądzę, że wkrótce przez te wybuchy wszyscy stracą pracę. Jeśli naprawdę jest tak jak mówisz.. Wytłumacz mi o co w tych chodzi, a ja przekażę to mojemu pracodawcy. A ty odejdziesz wolno, nikogo nie krzywdząc - zaproponowała, postanawiając jednak zaprzestać prób atakowania piaskiem. Trzymała to jednak, lekko poruszającego się, w odległości która mogła być dla niego niepokojąca.
- To tylko moje zabezpieczenie - dodała na jego uwagę o tym, że jej słowa są odmienne od czynów - Sądzę, że akurat ty dobrze to rozumiesz - wskazała brodą na jego ręce, gotowe do złożenia pieczęci.
0 x
Kaien

Re: Budowana pagoda.

Post autor: Kaien »

0 x
Rinsari

Re: Budowana pagoda.

Post autor: Rinsari »

O, teraz mówił interesujące rzeczy. Szczep Douhito. A więc jednak miała racje! Żadna organizacja, żadna tajna technika.. Tylko oddzielny szczep i ich zdolności. To już coś, ale żeby wrócić do Pana Haretsu potrzebowała więcej informacji. Na przykład czemu, do cholery, cały szczep uwziął się na jednego przedsiębiorcę?
Przekrzywiła głowę na jego słowa.
- Tamten człowiek nie był jak wy, jak sądzę.. Prawdą jest, że w akcie samo poświęcenia zabił bardzo złego i potężnego człowieka, ale.. On nie dbał tam ludzkie życie. A was.. Trudno nie zauważyć, że w żadnym z wybuchów nie został skrzywdzony żaden pracownik budowy. Tym bardziej mnie dziwi, czemu to robicie - powiedziała, starając się dość delikatnie to ująć, żeby nie urazić jego uczuć i żeby nie wybuchł gniewem, udowadniając jej że się myli. To byłoby co najmniej nie fajnie. Na szczęście nie wydawał się jej człowiekiem skłonnym do eksplozji.. We wszystkich tego słowa znaczeniu.
- Takie jest życie shinobi. Po tym jak zleciałam z dachu z powodu tukana, chciałam się dowiedzieć czegoś więcej... O was. I oto jestem, narażając swoje życie dla jednej budowli - spojrzała na niego badawczo. To co mówił świadczyło o jednym. Ktoś ich do tego zmuszał. Szantażował, zmuszał, zastraszył.. Nie oni byli winni, trzeba kopać głębiej. Na zewnątrz nie okazała emocji ale w środku aż się skrzywiła, oznaczało to bowiem, że jej zadanie najprawdopodobniej nie zakończy się tutaj, jeśli chce je doprowadzić do końca.
- Jeśli nie chcesz tego robić, musisz mi powiedzieć co się tu naprawdę dzieje. I co naprawdę trzeba zrobić, żeby to powstrzymać. Mam propozycje, ale musisz mi zaufać, że ci pomogę i wyznać wszystko. Obrona budowli nie jest moim priorytetem, chce rozwiązać całą zagadkę, widzę przecież, że chodzi o coś więcej i.. Nie chce zabijać osoby, która jest ofiarą, a nie przyczyną kłopotów - starała się brzmieć jak najbardziej przekonująco, wszystko zależało od tego, czy chłopak jej zaufa i powie wszystko.. Bo ona mówiła szczerze. Jej zadaniem nie było stricte obrona pagody. Pan Haretsu powiedział wyraźnie, że "potrzebuje kogoś, kto posprawdza moje poszlaki w ustaleniu kim są". Nie było ani słowa o zapobieganiu, ale tak było łatwej powiedzieć chłopakowi.
Kiedy zobaczyła jak kamień leci w stronę chłopaka i uderza go w brzuch... Poczuła jak zalewa ją powolna fala złości.. Nie, nie złości. Czystej furii. Całkowicie ignorując fakt, że chłopak może w tym czasie uciec lub zaatakować ją od tyłu odwróciła się i stanęła twarzą do tłumu. Czuła, jak odpływa jej cała krew z twarzy, pokrywając ją kredowobiałą bladością, kolor odszedł nawet z jej ust.. Jedynie oczy błyszczały wściekle, a ręce nieświadomie wykonywały gest zaciskania.. Każdy kto znał Sabaku wiedział co on oznacza i co teraz chciałaby zrobić z nimi..
Jak oni.. Zwykli robotnicy.. Mogli rzucać kamieniami w kogoś, kto może jednym ruchem dłoni zabić ich wszystkich, ale nie chce tego zrobić.. On ich stara się ratować, a oni tak..? Oddychała płytko, a w głowie wirowała jej jedna myśl, a właściwie obraz.. Jak składa kilka pieczęci.. Przykłada dłonie do ust.. I posyła w ich stronę olbrzymią kulę ognia.. O tak, czuła, że to będzie dobra rzecz to wykonania, ale powstrzymała się.. Jeszcze nie teraz... Dała im jedną szansę.. Zamiast tego podeszła do nich kilka kroków.
- CZY WYŚCIE OSZALELI?! ZARAZ WSZYSTKO TO WYBUCHNIE, UCIEKAJCIE STĄD, IDIOCI - wydarła się na nich, używając niespotykanej wcześniej dla niej głośności. I jak się okazało, głos Rinsari kiedy wrzeszczała nabierał niesamowicie głębokiego brzmienia, przez co zabrzmiało to... Potężnie. Uniosła obie ręce, tworząc falę z piasku, która pomknęła w ich stronę. Był to luźny piach, nie zrobiłby im wielkiej krzywdy.. A miał pośpieszyć.
- NATYCHMIAST! - kolejny krzyk był jeszcze głośniejszy, o ile to było możliwe i zadrżał od niego piach, nabierając większej prędkości. Patrzyła, jak uciekają, nie myśląc nawet o tym, żeby zatrzymać kwarcowy surowiec.
0 x
Kaien

Re: Budowana pagoda.

Post autor: Kaien »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości