W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Kari
Post
autor: Kari » 15 lis 2015, o 18:21
Kari po wytworzeniu lalki postanowił udać się do parku, by tam zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. To miasto było całkiem ładne. Szczególnie w tej zieleni miejskiej było coś takiego... szkoda, że w jego rodzinnych stronach parki są rzadkością.
Gdy młody marionetkarz przechadzał się tak po parku, zauważył w pewnej chwili jakiegoś chłopaka, może o rok czy dwa od niego starszego. Co przykuło uwagę Kari'ego? Chyba fakt, że młodzieniec coś trenował. Najprawdopodobniej był ninja - niewiele innych osób zaczyna trenować w każdym miejscu, jakie napotka. Ale ćwiczyć w parku miejskim? Intrygujące. Pod wpływem nagłego impulsu Kari podszedł do nieznajomego.
-Co robisz? - zapytał.
0 x
Komatsu
Post
autor: Komatsu » 15 lis 2015, o 18:30
Kiedy czułem swoją chakrę w swoim organizmie, kiedy już miałem tworzyć kolejnego klona dla przetestowania rezultatów treningu, zaczepił mnie chłopiec, mały, wyglądał na młodszego ode mnie. Nie lubię kiedy ktoś przerywa mi trening ale nakrzyczenie na takiego małego dzieciaka raczej nie wchodziło w grę. Czerwonowłosy mały dzieciak zakrywający prawie całe ciało szatą - dziwne.
- Trenowałem, do tej pory. Potrzebujesz czegoś? Pomóc ci?
Odpowiedziałem na pytanie mojego rozmówcy z uśmiechem na ustach, w końcu nie wiadomo czego może ode mnie chcieć. Pierwszy lepszy przechodzień raczej wolałby unikać kogoś kto trenuje sobie w parku. Kiedy odpowiadałem wstawałem z ziemi, pomyślałem że na dzisiaj koniec treningu, rezultaty były zadowalające.
0 x
Kari
Post
autor: Kari » 15 lis 2015, o 18:38
Uśmiech Komatsu nie spotkał się z podobną odpowiedzią ze strony Kari'ego. Chłopak utrzymał na swojej twarzy stoicki spokój. Podobnie jak w duszy. Radość, smutek - nie odczuwał w tej chwili tych emocji. Czuł jedynie ciekawość. Dlaczego? To spotkanie było przypadkowe. A Kari głęboko wierzył, że to przypadki są najbardziej intrygujące. Aczkolwiek nie okazywał tej ciekawości swoją twarzą. Bo i po co?
- Jesteś ninja? - zapytał młody marionetkarz. Zastanawiał się, kim jest ten trenujący w parku chłopak. Otrzymawszy (lub nie) odpowiedź na swoje pytanie, zadał kolejne.
- Jesteś silny?
Ciekawe, co odpowie jego rozmówca. Pytania może i były trochę niecodzienne, ale zwięzłe i sensowne. Konwersacja pozbawiona zbędnych danych jest najcenniejszą rozmową.
- Jak się nazywasz? Ja mam na imię Kari.
0 x
Komatsu
Post
autor: Komatsu » 15 lis 2015, o 18:54
Chłopak nie należał do najpogodniejszych, ja w jego wieku na pewno byłem bardziej wesoły. Mimo tego iż chłopak nie zbyt lubił okazywać emocji, zadawał wciąż pytania. Było widać że był zaciekawiony moją osobą i z wzajemnością, nie często podchodzi do mnie dziecko które wypytuje mnie o takie rzeczy.
- Hej spokojnie, nie tyle pytań naraz. Tak jestem ninja, czy jestem silny? Nie mnie oceniać, dopiero co się uczę, a nazywam się Komatsu, miło mi. Czym zawdzięczam sobie twą ciekawość? Też chciałbyś kiedyś zostać ninja?
Zaśmiałem się żartobliwie, dziecko nie wyglądało mi na kogoś kto może zostać ninją, ale jego stosunek do wyrażanych uczuć był dość niepokojący. W tym czasie na niebie było już widać oznaki pory wieczornej, było nieco ciemniej, promienie słońca już nie padały tak intensywnie na korony drzew jak wcześniej. Bardzo ciekawiło mnie to co przyniesie mi to spotkanie z tym dzieckiem. Wydawało się na swój sposób intrygujące, chciałbym dowiedzieć się o nim czegoś więcej.
0 x
Kaien
Post
autor: Kaien » 15 lis 2015, o 20:31
Misja C 1/45
Ścieżki losu i jego nici plącza się, tworząc bardzo splątaną sieć pijanego pajaka który miesza w swoich otworach przędnych coś, w co za chwile bardzo mocno wdepną Komatsu z Karim...
Otóż oprócz nich w parku pojawiła się kolejna osoba. Jegomość dość nieprzeciętny. Mierzący już z daleka na oko ponad dwa metry, w czarnym bardzo ciężkim pancerzu, wyglądającym jak ludzkie ciało - Ot taka zbroja modelowana na mięśnie i wszystko. Najbardziej wyróżniającym się punktem na jego pancerzu jest jednak symbol. Ten sam który Komatsu widział już na grobie który miał sprzątać. Ten sam o którego pochodzeniu opowiadała mu staruszka która mu to sprzątanie zleciła. I zbliżał się potężnymi krokami, świat wokół niego zdawał się zamierać. Jakby wszystko co żywe bało się jego osoby.
I były ku temu powody. Nie miał twarzy człowieka, ją skrywała maska demona... Albo to była jego twarz, nie wiadomo. Straży nie ma, nikt nie zareagował na wielki miecz na jego plecach.
Widać, że idzie prosto w strone Komatsu.
0 x
Kari
Post
autor: Kari » 15 lis 2015, o 21:01
Misja C 2/45
Kari był spostrzegawczy. Zresztą nie trzeba było wielkich zdolności, by zauważyć tajemniczą osobę, która pojawiła się w parku. Ten osobnik wyglądał trochę... strasznie. Miał na sobie zbroję, która wyglądała jak ludzkie ciało. Kto normalny ubiera się w taki sposób?! I, co najważniejsze - co on robi w stroju bojowym w środku uroczego miasta?
- To twój przyjaciel? - szepnął Kari do Komatsu, nie zmieniając wyrazu swej twarzy. Jeśli tak, to cóż, nie byliby zbyt dobrym towarzystwem dla młodego Ayatsuri. Ale jeśli nie... cóż, mogą być problemy. Kto to u diabła był? Kari szybko ocenił odległość od jegomościa. Nie tak mało. Teoretycznie był czas na ucieczkę. Ale po co uciekać? Marionetkarz postanowił poczekać na rozwój wydarzeń.
0 x
Komatsu
Post
autor: Komatsu » 15 lis 2015, o 21:11
Misja C 3/45
Jak widać mój rozmówca nie był zbyt zajęty rozmową ze mną, albo po prostu zawsze obserwował otoczenie. W każdym bądź razie było to pomocne. Kiedy usłyszałem to pytanie od razu odwróciłem się w stronę tego faceta, potrzebowałem chwili aby zauważyć iż na jego zbroi, która swoją drogą wyglądała coś upiornie, nosi ten sam znak który widziałem kiedyś. Zapomniałem spytać Hyuoshi'ego co on oznacza, więc nie wiedziałem czy to może być wróg czy też nie, jedną ręką odepchnąłem lekko dzieciaka koło mnie i powiedziałem.
- Jeśli zrobi się nie przyjemnie uciekaj, ewentualnie zawołaj pomoc jeśli ci to nie zaszkodzi. Można powiedzieć że spotkałem się z kimś jego pokroju, uwierz mi nie jest przyjemnie.
Mój charakter nagle się zmienił, nie byłem już tym wesołym i beztroskim człowiekiem jak przy rozmowie z czerwonowłosym, było po mnie widać iż mówiłem poważnie. Moje oczy cały czas był skierowane na faceta w zbroi, w ostateczności byłem gotowy do interwencji. Moja lewa ręka była przy mojej kaburze aby w razie czego wyciągnąć kunai i się bronić.
0 x
Kaien
Post
autor: Kaien » 15 lis 2015, o 21:38
Misja C 4/45 - Otoczeni dwa na jednego.
Mężczyzna w osobliwym pancerzu zbliżył się. Był już około dziesięciu metrów od chłopaków. Mogli się przyjrzeć jego zbroi. Skrywała całe jego ciało od stóp do czubka głowy i dłoni. Jest umięśniony i masywny, a pancerz to oddaje, w metalu wykuta jest każda sekcja mięśni ludzkiego ciała, nadając mu tytanicznego wyglądu. A na plecach dwa i pół metra stali czyli Zanbato, broń większa i cięższa prawie niż oni, Kari i Komatsu, razem wzięci.
-Nie próbuj uciekać. - Dźwięk jaki wydobył się z jego ust nie należał do człowieka. To był glęboki i pełny metalicznego zgrzytu głos potwora, demona w ludzkim ciele w potwornej zbroi. I ten symbol na piersi, niczym obietnica śmierci i kłopotów nawet po niej.. Jak się oni nazywali? O co tam chodziło? To byłaby teraz przydatna wiedza dla Komatsu.
-Bo nie zdołasz. Podaj swoje imie. I jeden i drugi. A potem poinformuje was, że jest coś do zrobienia. Wszystko zależy od odpowiedzi. Za złą czeka śmierć. - Mówił krótko, pojedyńczymi sentencjami, które i tak rozbrzmiewały w okolicy tak, że wszystko zdawało się wibrować jego głosem.
Śmierć jest bardzo, bardzo blisko... A Komatsu dopiero co zyskał piękne czerwone oczka! Jaka to byłaby szkoda.
0 x
Komatsu
Post
autor: Komatsu » 15 lis 2015, o 21:55
Misja C 5/45 - Otoczeni dwa na jednego.
Ten człowiek inny niż poprzedni, tamten był chociaż człowiekiem. Dokładnie, ten stwór który stał przed nami nie przypominał człowieka: głos, postura, wygląd, nic się nie zgadzało. Najgorsze jest to że wplątałem w to wszystko czerwonowłosego. Wiedziałem że od teraz nie będzie miał wyjścia i będzie musiał zrobić to co on mu każe. Odpuściłem, wiedziałem że nie wygram, jak zawsze przy spotkaniu z tym znakiem coś wisiało w powietrzu.
- Znowu wy? Kim jesteście? Czego ode mnie chcecie? Skoro się na mnie uwzięliście to powinniście znać moje imię, Komatsu. Ten mały nie ma z tym nic wspólnego.
Wybełkotałem to do potwora stojącego naprzeciw mnie, jedyne czego chciałem to aby Kari nie był w to zamieszany, był przecież zwykłym dzieciakiem więc na nic by się mu nie przydał, prawda? Kari zapewne był przerażony, nawet jeśli tego nie okazywał, spotkanie z takim człowiekiem nie może być przyjęte przez takiego dzieciaka beż uszczerbku na jego uczuciach. Niewątpliwie dziwne było to że on tutaj tak po prostu wszedł, przechodnie pewnie bali się nawet zbliżyć do niego więc to chyba pewne że nikt nam teraz nie pomoże.
0 x
Kari
Post
autor: Kari » 16 lis 2015, o 14:04
Misja C 6/45 - Otoczeni dwa na jednego.
Czy Komatsu na prawdę uważał go, Kari'ego za zwykłego człowieka? Czy zwykła osoba chodzi po parku i zaczepia przechodnich, których uznaje za ninja? Raczej nie. Ale cóż, wiek marionetkarza nie wpływał na jego korzyść. Ani cała ta sytuacja. Nieznajomy był... niepokojący. Tak, niepokojący to właściwe słowo. Ale co on od nich chciał? Z wypowiedzi swojego towarzysza Kari mógł wywnioskować, że się znają. I raczej nie łączą ich przyjazne więzi. No cóż, to chyba nie będzie jednak spokojna przechadzka po parku.
- Kari. - rzucił krótko w stronę tajemniczego jegomościa. Co tamten odpowie? Czy dobędzie miecza? Jeśli tak, jeśli ręka nieznajomego choćby kawałek przesunie się w stronę Zanbato... z rękawa Kari'ego wysunie się wtedy schowany tam kunai, który chłopak złapie i rzuci w stronę wojownika.
Do kunaia młody Ayatsuri miał zamiar ukradkiem przyczepić niewidoczną nić chakry, która miała podczepić się do broni przeciwnika. Jeśli wróg nie odbije pocisku, tylko go uniknie, delikatne szarpnięcie nicią chakry w jego stronę powinno mimo wszystko doprowadzić do kontaktu. Ot taka mała zagrywka. Jeśli uda się podczepić nić do broni przed zaciśnięciem się ręki osiłka na tej broni, Kari będzie ją próbował mu wytrącić.
0 x
Kaien
Post
autor: Kaien » 17 lis 2015, o 02:53
Misja C 7/45 - Otoczeni: Jeden na dwóch.
Mężczyzna... Jeśli oczywiście nim jest, bo żadna część ciała tej istoty nie wskazywała jednoznacznie płci, rasy, pochodzenia czy czegokolwiek. Ot głos, ale ten, jak każdy ninja wie, możn zmienić odpowiednią techniką, więc akurat żadna nowość. Potwór przed nimi wyglądał jak chodzące wiecznie odpalone Narakumi, jeśli oczywiście któryś z nich znał się na genjutsu i wiedział czym owo narakumi jest. Czy tak jest ciężko orzec. Można jednak dojść do wniosku iż to co z nimi rozmawia iluzją genjutsu NIESTETY nie jest. Słysząc odpowiedz Komatsu, mężczyzna sięgnął ręką ku swej broni, gotów skarcić młodego Uchihe za złe maniery. A raczej ich brak. No, chodzi dokładniej mówiąc o ten ignorancki bez szacunku ton wypowiedzi.
W tym momencie Kari wyprowadził manewr. Który nie wyszedł. Z prostej przyczyny. Rzucony kunai poleciał prosto w oponenta który nawet nie miał zamiaru robić uniku. Broń uderzyła w zbroje, zrobiła lekką ryse na jej powierzchni i z metalicznym pobrzdękiem opadła na ziemie.
-Nie ma z tym nic wspólnego, a ma więcej jaj niż Ty. Śmieszne, prawda? Nie chce z tobą dyskutować. - Cofnął ręke od broni i położył ją przylegle do ciała, na swym pancerzu.
-Pomagałeś mojej rodzinie. Mojej mamie. Spotkałeś kogoś, kto życzy źle i mi i jej. Bardziej mi, ale tylko dla niej jest zagrożeniem. A ja chce zakończyć jego żywot. I liczę na twój brak odmowy. - Powiedział w całkowicie już tożsamy sobie sposób, mroczny i pełen patosu.
0 x
Komatsu
Post
autor: Komatsu » 17 lis 2015, o 15:18
Misja C 8/45 - Otoczeni: Jeden na dwóch.
Jak widać mój kompan Kari był w gorącej wodzie kąpany, ale przynajmniej dowiedziałem się że jest ninja. Kiedy dobył kunai'a i rzucił nim w napastnika, zdębiałem, czemu on to zrobił? Jak widać uczucie strachu też było mu obce i jak widać nie wyszło mu to na dobre, mimo że wyglądałem jakbym nie starał się z nim walczyć, unik raczej bym wykonał. A może dzięki temu on mnie uratował? Nie dowiem się tego na tą chwilę. Jedyne co zrobiłem to po słowach tego potwora, skierowałem swój wzrok na czerwonowłosego. Wzrok był zimny i przenikliwy, miał mu uświadomić że to posunięcie było złe. Dlaczego? Było widać że zbroja pokrywa całe ciało tego mężczyzny, więc Taijutsu ani bronie takie jak kunai nie zadziałają.
Głos napastnika działaj na mnie...uspokajająco, mimo że nadal się go obawiałem. Kiedy powiedział o kimś, kogo spotkałem w głowię miałem różne osoby, najgorszą opcją była opcja z Hyuoshi'm. Przełknąłem ślinę, skierowałem swoje ślepia z Kari'ego na tajemniczą osobę i dodałem z lekka niepewnym głosem.
- Mówisz o Pani Hisano? Pamiętam. Kto jej zagraża?
Odpowiedziałem, w tym czasie trochę zapomniałem o małym czerwonowłosym, Kari'm, swoją drogą skrywał on na pewno nie jedną tajemnice a skoro już i tak został w to niestety wplątany, będę miał szansę aby poznać jego tajemnice. Szkoda tylko że poznaliśmy się w takich okolicznościach. Wtedy coś sobie uświadomiłem, przecież jego mama, Pani Hisano, ostrzegała mnie tym znakiem i ludźmi noszącymi ten znak, więc czemu? Wtedy w mojej głowię pojawiło się multum pytań, z czego nikt nie mógł mi na nie odpowiedzieć, przynajmniej nie w tej chwili ponieważ mężczyzna stojący przede mną nie był skory do rozmowy.
0 x
Kaien
Post
autor: Kaien » 22 lis 2015, o 21:48
Misja C 9/45 Otoczeni: Jeden na dwóch.
Potwór w ludzkiej zbroi był najpierw podekscytowany, wręcz oczarowany spontanicznym atakiem Kariego na jego osobe. Lubił takie przejawy... Hmm... odwagi? Tak, odwaga to chyba dobre słowo. Czerwonowłosy nie bał się, ze to co zrobił, bedzie ostatnią rzeczą w jego życiu. Ale niestety ta ekscytacja zniknęła, gdy potwór zauważył, że Kari całkowicie zdębiał, nie mógł z siebie wykrztusić słowa, ani drgnąć. Tylko stał jak ten sparaliżowany słup soli. W mgnieniu oka pchnął go, przewracając na ziemie.
-Zdębiał ze strachu. Szkoda. - Przeniósł wzrok znów na Komatsu, postanawiajac teraz tylko z nim dyskutować, skoro Kari doznał nagłego paraliżu całego ciała.
-Tak. Hisano. Z tego co wiem, spotkałeś tego kogoś na cmentarzu, gdy sprzątałeś grób mojego ojca. Nie zostało to niezauważone. Widziałem tego człowieka z którym rozmawiałeś, choć on nie widział mnie. A ja chce teraz jego śmierci. Potrzebujesz wiedzieć więcej o tym planie? Bo jest on odrobine bardziej rozbudowany. Zakładam, że będziesz przynętą, a ja zadam tylko śmierć. - Postanowił wyjawić to co planował zrobić chociaż w części.
Skoro miał zamiar zadanie powierzyć Komatsu to właśnie dobrze by było, gdyby choć troche, choć minimalnie troszkę mu ufał, prawda?
0 x
Komatsu
Post
autor: Komatsu » 22 lis 2015, o 22:17
Misja C 10/45 Otoczeni: Jeden na dwóch.
Jak widać mój kompan miał pewne odruchy emocji, tym razem był to strach, ale jak widać przerósł on samego Kari'ego i niestety biedny chłopak zachowywał się jak marionetka bez sznurków. Co teraz? Zostałem tylko ja i potwór w ludzkiej skórze. Usłyszawszy o celu i samym planie trochę spanikowałem. Nie umiem udawać przynęty, z resztą jak miałem to zrobić? Jednak teraz człowiek przede mną chciał ze mną współpracować i to była miła odmiana.
- Nie będę się zagłębiał w to o co poszło, jednak chciałbym poznać szczegóły planu. Ogólny zarys planu wydaję się być najrozsądniejszy na daną chwilę więc na niego przystanę. No i zostaje kwestia jak go do mnie przyprowadzić, ale zakładam że jest to już założone w tym planie. - Opowiedziałem, mimo że moje słowa wypływały dosyć płynnie, w środku czułem się strasznie. Samo stanie koło kogoś takiego jak on mogło wywołać lęk. Jeszcze to wszystko do czego zostałem wplątany, teraz mam pomóc komuś w zabójstwie, straszne. Kiedy już zgodziłem się mu pomóc, podszedłem do mojej kamizelki. Założyłem ją jednym ruchem, w głowię mając różne warianty tego, co może się wydarzyć. Miałem tylko nadzieję że człowiek którego mamy zabić nie będzie agresywny w stosunku mnie i jedynie będzie oczekiwał na swoją niespodziewaną śmierć.
0 x
Kari
Post
autor: Kari » 24 lis 2015, o 19:08
Misja C 11/45 Otoczeni: Jeden na dwóch.
Kari sam nie wiedział, czemu nagle przestał, łagodnie mówiąc "kontaktować". Jego myśli gwałtownie gdzieś odpłynęły. Jakiś mały uraz? A może szok? Był młody, teoretycznie mógł to być szok wywołany niebezpieczeństwem. Ale jeszcze nigdy nie przeżył czegoś takiego w trakcie misji. Może strach? Nie, to nie to. Przy strachu człowiek zwykle nie może zupełnie trzeźwo myśleć. A on tylko stracił na chwilę panowanie nad ciałem. Zirytowało go, że wszyscy przestali nagle zwracać na niego uwagę. Że co, człowiek został chwilowo sparaliżowany nie wiadomo czym i zaraz miał być z wszystkiego wykluczany? A przecież zaczęło się dziać całkiem ciekawie...
Gdy Komatsu udał się w stronę swojego ubrania, Kari wykorzystał ten moment i podniósł się szybko na nogi. Był trochę zażenowany tym nagłym atakiem... czego? Skoro nie strachu, to może to była jakaś choroba? Nie ważne, byle się więcej nie wydarzyło.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości