Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Kari
Post
autor: Kari » 11 lis 2015, o 18:30
Mieszkanie, w którym mieszka młody marionetkarz znajduje się w niewyróżniającym się spośród sąsiednich budynku. Aczkolwiek wygląda zupełnie inaczej niż jego dom w Sabishi, w końcu panował tam inny klimat. W każdym razie jego aktualne miejsce zamieszkania to raczej nowy, dwupiętrowy budynek. Kari zajmuje w nim tylko jedno, skromne mieszkanie, znajdujące się na parterze - po co mu więcej? Sypialnia, mały warsztat, kuchnia i łazienka zdecydowanie mu wystarczają. To mieszkanko urzekło go przede wszystkim wyglądem ścian - jest bowiem na nich wymalowany krajobraz Samotnych Wydm. Znakomity sposób, by nie zapomnieć o wyglądzie rodzinnej krainy. Łazienka jak i kuchnia wyposażone są w niezbędne tam meble i przedmioty, podczas gdy sypialnia jest prawie pusta, znajduje się w niej tylko łóżko, szafa i mała szafka nocna. W warsztacie jest natomiast kilka przywiezionych z ojczyzny narzędzi do obróbki drewna i tworzenia marionetek - jak również podstawowe przedmioty niezbędne przy tworzeniu prostych trucizn i innych substancji. Do tego oczywiście biurko, przystosowane do takich prac.
0 x
Kari
Post
autor: Kari » 11 lis 2015, o 18:58
Chłopak przybył do nowego mieszkania ledwie kilka dni temu, a już zdążył się w nim zakochać. Te ściany były wspaniałe. Szukając miejsca, w którym czułby się najbardziej "jak w domu", nie spodziewał się, że znajdzie coś takiego. Widok na krajobraz rodzinnej krainy... to było coś. W każdym razie cieszył się też z małego warsztaciku, bez niego trudno byłoby mu stworzyć kiedyś swoją pierwszą marionetkę. Choć używał wielu, nie stworzył jeszcze własnej. Jeszcze przyjdzie na to czas. Teraz jednak trzeba by znaleźć jakieś zlecenie. Tylko... gdzie szukać? Chciał wykonać swoją pierwszą misję, ale nie miał kompletnie pomysłu na to, jak takową znaleźć. Może los będzie mu jednak sprzyjał?
0 x
Murai
Post
autor: Murai » 11 lis 2015, o 19:38
Mała, nic nie znacząca pomoc
Misja dla Kari
[1/15+]
Misja dla młodzieńca który ledwie odrósł od ziemi? Zaledwie 10 lat? Dla prostego zjadacza chleba taki stan rzeczy był nie do wyobrażenia. Żeby nawet nie w pełni wykształcony fizycznie i psychicznie młodzieniec mógł parać się takimi rzeczami jak bycie Shinobi. Na dodatek takim, który lubuje się w tworzeniu zaawansowanych technicznie kukiełek. Może to własnie to nazywają geniuszem? Mieszkanie było faktycznie ładne i przywodziło na myśl ojczyznę czerwonowłosego. Nie było lepszego miejsca. Co prawda w budynku było też kilka innych mieszkań, a swoich nowych sąsiadów nie miał jeszcze okazji poznać, ale i tak jest dobrze. Ciasny, ale własny. Kiedy tak siedziałeś wewnątrz mieszkania i czekałeś na interwencję Bogini Fortuny, która całkowicie przypadkowo zesłałaby jakiegoś człowieka z problemem, albo też kogoś szukającego rąk do pracy w zamian za wynagrodzenie, coś porządnie walnęło nad tobą, w innym mieszkaniu jednego z twoich sąsiadów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ot każdy może upuścić jakiś ciężki obiekt przez przypadek, z własnej nieuwagi. Możliwym też jest, że ktoś upadł, pośliznął się na mokrej podłodze i teraz leży obolały. Taki upadek do najprzyjemniejszych nie należy, ale po czymś takim można normalnie wstać i dalej funkcjonować. Innych opcji chyba nie ma, o ile ktoś nie postanowił stworzyć bomby i ją przetestować na miejscu. Kilka sekund po uderzeniu dało się słyszeć czyjś głos. Nie było to łatwe, ale odpowiednie skupienie i cisza ujawniły informację ukrytą w słowach osoby nad tobą:
- Pomocy~ Halo, jest tam kto? Podnieść się nie mogę~
0 x
Kari
Post
autor: Kari » 11 lis 2015, o 19:55
Mała, nic nie znacząca pomoc
Misja rangi D
[2/15+]
Kari wzdrygnął się, gdy rozległ się huk. Ten niespodziewany dźwięk przerwał rozmyślania chłopaka dotyczące szukania pracy. Ech, ci ludzie... co oni tam robią? Powinno się bardziej uważać, a nie zakłócać spokój sąsiadów zrzucając na podłogę przypadkowe przedmioty. No nic, może zasady zachowania w tym kraju były inne?...
Młody shinobi postanowił usiąść na łóżku i właśnie się do tego zabierał, gdy niespodziewanie wykonywanie tej niezwykle skomplikowanej czynności przerwał mu czyjś głos. Chłopak zamarł na chwilę w powietrzu kilka centymetrów nad łóżkiem, po czym stracił równowagę i upadł na nie. Było dość miękkie, więc nie wydało żadnego dźwięku. Jednak słowa, które Kari przed chwilą usłyszał, były wystarczającym powodem by wstać z powrotem. Nawet, jeśli było bardzo, bardzo wygodnie. 'No nic, przydałoby się sprawdzić, co się tam dzieje' - pomyślał młodzieniec i podniósł się z łóżka. Udał się szybko w stronę drzwi, po czym opuścił mieszkanie, zamykając je za sobą. Następnie udał się na górę, w poszukiwaniu źródła tych hałasów.
0 x
Murai
Post
autor: Murai » 11 lis 2015, o 20:24
Mała, nic nie znacząca pomoc
Misja dla Kari
[3/15+]
Pchnięty chęcią sprawdzenia przyczyny takiej sytuacji wstałeś i wyszedłeś ze swojego mieszkania. Nawet je zamknąłeś, chociaż nie było specjalnie do tego powodu. Że włamywacze? Zakładając, że zdążą przetrząsnąć cały dom i zabrać co trzeba. I że akurat takowy czai się przed wejściem do twojego mieszkania. W biały dzień. Sytuacja, która w prawie stu procentach nie ma prawa bytu, ale z czystej przezorności drzwi zostały zamknięte na zamek. Pomijając filozoficzny aspekt zamknięcia domostwa, poszedłeś na górę schodami i odszukałeś właściwe drzwi. Za drzwiami znajdowało się mieszkanie osoby, która rezydowała nad twoją głową i to stamtąd dobiegł dźwięk upadania i późniejsze wezwanie pomocy. Drzwi oczywiście były zamknięte, ale jeśli pociągniesz klamkę, to nie poczujesz oporu zatrzaśniętego zamka. Najwyraźniej osoba mieszkające wewnątrz nie trudziła się zamykaniem podczas jej obecności wewnątrz swoich czterech ścian. Otworzenie drzwi sprawi, że zobaczysz wnętrze mieszkania. Wylądujesz wtedy w niewielkim przedpokoju stworzonym z niewielkiego parawanu. Kiedy go ominiesz zobaczysz resztę mieszkania - jakiś mały salonik, kuchnia połączona z jadalnią... nic specjalnego, ot mieszkanie jak wiele innych. Ściany gołe, ozdobione jednak dużą ilością rozmaitych ramek ze zdjęciami, a nawet broniami białymi wiszącymi na ścianach. Wyglądały raczej na egzemplarze ozdobne, ale nie znasz się na tych rodzajach broni, więc równie dobrze faktycznie mogą zrobić krzywdę. Najważniejszym elementem jest jednak osoba leżąca na podłodze w salonie. Sądząc po budowie i ubraniach, jak również na podstawie wcześniej słyszanego głosu, był to mężczyzna. Niezbyt solidnie zbudowany. Leżał twarzą do góry. Twarz miał całą we krwi, mającą źródło ze złamanego nosa. Wokoło niego walały się jakieś kartki papieru. Oczy miał lekko przymrużone i był skierowany głową do ciebie, nie mógł więc cię zobaczyć i nadal mówił, mając nadzieję na nadejście pomocy.
- Halo~ Upadłem i nie mogę wstać. Może ktoś wezwać pomoc? Halo~
0 x
Kari
Post
autor: Kari » 11 lis 2015, o 20:46
Mała, nic nie znacząca pomoc
Misja rangi D
[4/15+]
Nawet Kari'ego zastanawiał sens zamykania drzwi. Dlaczego? Po co? Wiedział jednak, że by to zrozumieć, musiałby najpierw zrozumieć, czym są drzwi. Drzwi każdy zna. Każdy twierdzi, że wie co to jest. I każdy się myli. Bowiem... jak opisać drzwi? Jak stworzyć opis, który odnosiłby się tylko do drzwi i do każdych drzwi? Czy to w ogóle możliwe? Czy to ma sens? Czy życie ma sens? 'Przystopuj trochę' - upomniał się w myślach Kari. Gdyby kontynuował te rozważania, mógłby popaść w depresję. Więc lepiej było zostawić to tak, jak było. I pójść wreszcie na górę. Tam jednak czekała kolejna niespodzianka: drzwi. Dlaczego wszędzie muszą być drzwi?
- Do diabła z tymi drzwiami, przez nie popełnię kiedyś samobójstwo - mruknął niezbyt optymistycznie chłopak. Po czym pchnął obiekt swej nienawiści. Za drzwiami na szczęście nie było kolejnych. Był za to mężczyzna. Leżący. I tłumaczący się z żenującego wypadku. No nic, trzeba mu pomóc. Podszedł więc do mężczyzny i podał mu rękę, pomagając mu wstać.
0 x
Murai
Post
autor: Murai » 11 lis 2015, o 22:05
Mała, nic nie znacząca pomoc
Misja dla Kari
[5/15+]
Pozytywne nastawienie do obiektu zwanego drzwi mogła nieco zastanawiać, ale w tym momencie najważniejszy był poszkodowany. Najwidoczniej coś mu było, skoro i nie był w stanie wytworzyć żadnych głośniejszych dźwięków, i nie mógł wstać. Bo gdyby mógł, to pewnie by to zrobił. Możliwości jest całe mnóstwo: złamanie, zwichnięcie, skręcenie kostki, wypadnięcie stawu... ogrom możliwości, istny raj dla lekarzy czy medyków. Dla niego jednak ta sytuacja mocno przekraczała granicę komfortu. Kiedy tylko podjąłeś stosowne działania, żeby pomóc mu wstać, okazało się że nie da rady. Złożyło się na to kilka czynników - duża różnica wzrostu i wagi między wami, jak również fakt, że mężczyzna nie był w stanie ustać na dwóch nogach. Z widocznym na twarzy bólem podwinął nogawkę swoich spodni i zobaczył silne zaczerwienienie w okolicy kostki. Lekko dotknął palcem i skrzywił się z bólu. Zakaszlał kilka razy zatykając usta, po czym zwrócił się do ciebie.
- Chyba zwichnięta. No i po ptakach. Młody, możesz zawołać kogoś dorosłego? Chyba ty tutaj nie wystarczysz. Może rodzice są w domu? Albo po sąsiada pójść? - człek faktycznie miał trochę racji - sam nie może chodzić, a ty nie masz jak mu pomóc w obecnej chwili. Wypadałoby pójść po lekarza, by dokładnie to obejrzał, usztywnił i gips nałożył. Tylko że "pójść" w obecnej sytuacji niezbyt ma prawo bytu. Od czasu do czasu kaszlał, jak gdyby był chory. A może ma chrypę? Tylko jak ją zwichnął? Źle stanął? Na kartce, po czym stracił równowagę? Trochę niezdarnie, ale wypadki chodzą po ludziach i nigdy nie wiadomo, kiedy coś takiego będzie miało miejsce.
0 x
Kari
Post
autor: Kari » 12 lis 2015, o 06:42
Mała, nic nie znacząca pomoc
Misja rangi D
[6/15+]
Ech... liczył na poświęcenie dnia na trening lub wykonywanie zlecenia, podczas gdy zamiast tego przytrafił się taki wypadek. Kari nie specjalnie współczuł temu człowiekowi. Wiedział, że ludzie przeżywają w życiu znacznie gorsze sytuacje, po których znacznie ciężej wrócić do zdrowia fizycznego lub też psychicznego. Więc czemu miałby się ktoś przejmować zwykłym zwichnięciem? A może po prostu w krajach kupieckich żyją słabeusze, bojące się i martwiące wszystkim? No nic, tak czy siak, rodzice kazali mu w podobnych sytuacjach pomagać ludziom. Jakkolwiek słabi by oni nie byli. Mus to mus.
Gdy już Kari postanowił pomóc "biedakowi", trzeba było zastanowić się, jak się do tego zabrać. Mężczyzna gadał całkiem sensownie - przydałoby się znaleźć jakąś dorosłą osobę. W końcu budynek jest duży, na pewno ktoś w nim jest. Młody marionetkarz bez słowa opuścił pokój, pozostawiając na swej twarzy kamienny spokój. I poszedł szukać kogoś dorosłego.
0 x
Murai
Post
autor: Murai » 12 lis 2015, o 17:08
Mała, nic nie znacząca pomoc
Misja dla Kari
[7/15+]
Z pewnością podejście do tej sprawy nie jest zbytnio entuzjastyczne, no ale o też zależy od strony, z jakiej weźmie się punkt widzenia. Gdybyś to właśnie ty miał skręconą kostkę i nikt nie chciałby ci pomóc w dojściu do lekarza bądź domu, to na pewno miałbyś niemałe kłopoty, a i droga byłaby istnym marszem przez piekło. W każdym razie mężczyzna potrzebował kogoś dorosłebo - odpowiedzialnego, silnego człowieka, który z największą przyjemnością pomógłby swojemu sąsiadowi w powrocie do zdrowia. Z tego, co się orientowałeś, nie mieszkał tutaj żaden lekarz. Ale mimo tego postanowiłeś wyruszyć na poszukiwania jakiegoś dorosłego. Mężczyzna widząc, że wykonujesz jego prośbę, jedynie uśmiechnął się lekko i chwycił jedną z wielu kartek papieru, którą zaczął zbierać krew z twarzy. Metoda skuteczna bądź co bądź. Ale twoim zadaniem było teraz odszukanie pełnoletniej osoby. Może któryś będzie akurat przechodził? Co prawda w tych godzinach albo ludzie pracują, ciężko zarabiając na wypełnienie swojego garnka i portfela, albo wesoło się obijają. Na nieszczęście nikogo nie znalazłeś. Oczywiście nie wchodziłeś do mieszkań, w końcu to byłoby dziwne. Wchodzisz do kogoś ot tak, bez poszanowania zasad prywatności. Ale to, że nikogo nie było w łączniku pomiędzy mieszkaniami nie oznaczało, że te też stoją puste. Spróbować zawsze warto.
0 x
Kari
Post
autor: Kari » 12 lis 2015, o 18:17
Mała, nic nie znacząca pomoc
Misja dla Kari
[8/15+]
Gdy tylko Kari chciał opuścić mieszkanie tego "nieszczęsnego" mężczyzny, na drodze stanęły mu znów... drzwi. Owszem, ten przeklęty kawałek drewna wciąż nie ruszył się z miejsca. Może robił to złośliwie? Zdał sobie sprawę, że młodzieniec szczerze cierpi na jego widok i postanowił za wszelką cenę uprzykrzyć mu życie, doprowadzając go do depresji. Chociaż nie, drzwi nie są przecież zdolne do myślenia... raczej ta osoba, która je kontroluje. Osobnik wyjątkowo podły, zdecydowany, by zmusić jak największą ilość shinobi do popełnienia samobójstwa.
Chłopak otrząsnął się, odtrącając od siebie te mocno przesadzone teorie. Poniosła go wyobraźnia. To były tylko drzwi. Pchnął je więc i wyszedł na korytarz. Mimo, że przeszedł się szybko po budynku, nie znalazł nikogo dorosłego. Zresztą nawet, jeśli ktoś taki by był... to co miałby niby zrobić? Lepiej od razu popędzić do lekarza. Kari wprowadził się już kilka dni temu i był nieco rozeznany po okolicy. Wybiegł więc szybko z domu i pobiegł w stronę szpitala.
[z/t] (O ile nic mu nie przeszkodzi)
0 x
Murai
Post
autor: Murai » 12 lis 2015, o 20:25
0 x
Murai
Post
autor: Murai » 13 lis 2015, o 20:29
Mała, nic nie znacząca pomoc
Misja dla Kari
[13/15+]
Lekarz został znaleziony, można więc było przystąpić do procesu zaprowadzenia go do poszkodowanego. Lekarz bez słowa poszedł za tobą. Nie wypytywał o stan poszkodowanego ani o okoliczności spowodowania obrażeń. Może uznał, że nie ma się sensu o to pytać dziesięcioletniego dziecka. Informacje z takiego źródła mogły nie być pewne i tylko wprowadziłyby w błąd medyka, utrudniając jego pracę. Ale skoro chłopakowi udało się z własnej inicjatywy dotrzeć do szpitala i poprosić o pomoc, to chyba da sobie radę z przedstawieniem sytuacji. Mimo wszystko stary doktor był innego zdania. Bez problemu dotrzymywał ci kroku w drodze do budynku. Kiedy do niego weszliście wystarczyło tylko doprowadzić go do odpowiednich drzwi. Ledwo przeszedłeś przez próg dało się słyszeć cichy monolog poszkodowanego:
- I se poszedł gnojek jeden, zostawił. Nie no, po co zapukać do drzwi obok jak można sobie iść i hasać po mieście. Ech ta dzisiejsza młodzież, tylko zabawy w głowie i nic innego. Ja jak byłem w jego wieku to dopiero życie ciężkie było. Za nędzny kawałek chleba... - historia z jego życia opowiadana pod wpływem irytacji faktycznie mogła okazać się ciekawa i interesująca, ale została przerwana przez głośne pukanie. Lekarz uderzył kilka razy w drzwi, po czym wszedł i pokazał się pacjentowi.
- Witam. Doktor Kuroshi ze szpitala w Shigashi no Kibu. Przyprowadził mnie tutaj ten młody człowiek. Proszę pokazać, co Panu jest i wszystko dokładnie opowiedzieć. - rzekł zaskakująco chłodnym tonem. Może przyczyną tego było to, jak cię traktował zraniony? A może to po prostu jego chłodne podejście do zawodowych spraw, całkowicie obiektywne? Bez względu na powód sąsiad z dużą dokładnością zaczął tłumaczyć całe zdarzenie. Najwyraźniej pośliznął się na piórze do pisania i uderzył kostką o kant stolika. Niefajnie. Lekarz podumał chwilę, po czym wyciągnął z walizki jakieś pokraczne przyrządy, których przeznaczenia i nazw nie znałeś. Zaczął przykładać je do napuchniętej kostki i mruczeć coś pod nosem. Ty w tym czasie stałeś gdzieś przy wejściu. Czekałeś na diagnozę? A może poszedłeś do siebie?
0 x
Kari
Post
autor: Kari » 13 lis 2015, o 22:14
Mała, nic nie znacząca pomoc
Misja dla Kari
[14/15+]
W sumie to całkiem ciekawe. W sensie medycyna. Kari jakoś nigdy dotąd się nią nie zajmował, ale musiał przyznać - to w sumie interesujące. Postanowił więc zostać na miejscu i wsłuchał się w słowa lekarza. Choć ten z pewnością używał słownictwa nie do końca zrozumiałego dla dziesięciolatka. Ale lepsze to niż nic.
Swoją drogą mężczyzna mógł okazać nieco większą wdzięczność. W końcu Kari przyprowadził do niego profesjonalnego lekarza, a nie pierwszego lepszego człowieka z ulicy, który nie mógł raczej specjalnie pomóc. Na miejscu poszkodowanego wolałby poczekać na pełną pomoc niż od razu dostać ogólną. I pomyśleć, że to podobno młodzież nie ma w dzisiejszych czasach cierpliwości...
0 x
Murai
Post
autor: Murai » 14 lis 2015, o 01:21
Mała, nic nie znacząca pomoc
Misja dla Kari
[15/15+]
Lekarz pomógł rannemu usiąść na fotelu, położył jego nogę na stoliku i rozpoczął zajmowanie się opuchlizną. Postępował bardzo szybko i jednocześnie ostrożnie. Każda wykonana przez niego czynność budziła podziw, widać było wieloletnie doświadczenie i dużą wiedzę. Po niecałych dziesięciu minutach jego noga była usztywniona i gotowa do wyleczenia. To znaczy on zaaplikował kilka zastrzyków i maście różnego rodzaju, po czym obwinął dokładnie w bandaże. Trzeba ufać również wrodzonej regeneracji obrażeń, którą posiada nasze ciało. Lekarz uwinął się zaskakująco szybko, zapakował swoje rzeczy do walizki i podał jeszcze kilka wskazówek rannemu, np. odnośnie diety czy całkowitego zakazu nadwyrężania się. Podobno mają mu nawet wysłać kulę do chodzenia, bo akurat lekarz jej przy sobie nie miał. Następnie skierował swe kroki w kierunku drzwi, żegnając się z poszkodowanym. Rzucił jeszcze do ciebie kilka słów:
- Powinien być ci wdzięczny, takie urazy potrafią szybko się skomplikować. Jeszcze skończyłoby się na tym, że trzeba by płacić za wyszkolonego Ninję-medyka. Masz powód do dumy młodzieńcze. Bywaj. - po tych słowach przekroczył próg mieszkania, zszedł schodami na dół i wyszedł z budynku. Najpewniej wróci do szpitala, gdzie skończy wykonywać swoje obowiązki. Może przyjmie jakiś pacjentów, a może jest to doktor właśnie taki obchodny, chodzący po pacjentach, którzy nie mogą z jakiś przyczyn leżeć w szpitalu. Też możliwe. W każdym razie jego słowa pochwały były miłe, ale chyba nie musiał przeginać z aspektem dramatycznym. Skomplikowane powikłania? Po takim czymś? Chociaż zgodnie z tym, co mówił lekarz pacjentowi raczej nic się nie stanie. Oby, jeszcze będziesz musiał go niańczyć. Sąsiad odchrząknął głośno, próbując zwrócić na siebie twoją uwagę.
- No ten... przepraszam, młody. Zwyzywałem cię, a ty poszedłeś po znacznie lepszą pomoc. Wiesz co, może niech to posłuży za nagrodę czy coś. Niewiele, ale zawsze coś. Dzięki raz jeszcze, dalej sobie poradzę. A jakby coś, to walnę czymś kilka razy w podłogę, heh. - powiedział z pokorą sąsiad, na koniec siląc się na kapkę poczucia humoru, ale kiepsko mu to wyszło. Nie może chodzić, wykonywać zawodu, sprawnie się poruszać. Nic dziwnego, że nabrał trochę pokory i popadł w przykry nastrój. Wyciągnął jednak z kieszeni swojego płaszcza zawieszonego na oparciu fotela mały mieszek. Skórzany, z dwoma sznurkami. Rzucił ci go na tyle silnie, by ten do ciebie doleciał, a złapanie go nie powinno być problemem. Skoro twierdzi, że dalej sobie poradzi, to chyba nie ma sensu dłużej siedzieć w jego mieszkaniu, prawda?
MISJA ZAKOŃCZONA
+ 100 Ryo
+ 20PH
(do odebrania po zaakceptowaniu misji)
0 x
Kari
Post
autor: Kari » 15 lis 2015, o 13:38
No nic, mała "przygoda" Kari'ego już się zakończyła. Postanowił nie marnować już więcej czasu, tylko przystąpić do treningu. Był marionetkarzem, więc, co logiczne, potrzebował marionetki. A żeby takową zmontować, musiał najpierw zdobyć odpowiednie materiały. Wniosek: musiał udać się do sklepu, by takowe kupić. Bo przecież nie będzie latał po lesie z siekierą, by zdobyć odpowiednią ilość drewna. Po co, skoro może to zrobić ktoś inny?
Młody Ayatsuri poszedł do swojego mieszkania, by wziąć trochę pieniędzy, po czym opuścił budynek, w którym mieszka. Od razu skierował się w stronę sklepu. Miał już w głowie pewien koncept, pozostało więc sprawdzić, czy starczy mu na wszystko pieniędzy.
[z/t] ->
Sklep z wyposażeniem
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości