Klinika Mujina
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Isane była raczej szczerą osobą. Rzeczywiście dawanie jej czegoś na mówienie prawdy byłoby marnotrawstwem. Wystarczyło ją po prostu zapytać, po co miałaby kłamać w takich okolicznościach? Niczego by nie zyskała. Zresztą Mujin świetnie odczytywał jej emocje i humorki, nie potrzebował nawet jej słów, żeby wiedzieć co myślała w danym momencie. Czasami zastanawiała się czy to jego umiejętności sprawiały, że tak dobrze wiedział co czuła, czy zwyczajnie była kiepską kłamczuchą. Niestety obawiała się, że w tym wypadku opcja nr 2. Mujin był profesjonalny wobec swoich pacjentów, ale w kontaktach międzyludzkich kojarzył jej się z noworodkiem. Isa jeszcze go rozrusza. Przecież właśnie oficjalnie przyjął ją na swojego ucznia. Skoro nie zamierzał się jej pozbyć w najbliższym czasie, czemu nie nauczyć go czegoś w zamian?
Upiła następnego łyka smakując wina. Było na prawdę dobre. Lepsze i droższe niż te jakie dotychczas pijała. W końcu nigdy nie należała do bogatych panienek. Wręcz przeciwnie. Ale spokojnie, była jeszcze młoda, miała czas, żeby znaleźć sobie jakiegoś bogatego kupca na męża. Wtedy na pewno będzie mogła zaadoptować pieska!
- Najpierw musimy jednak znaleźć trupa, żebyś mógł pokazać mi sekcję - zaczęła nachylając się do niego, jak gdyby mówiła mu jakiś wielki sekret - Mogę nam takiego załatwić.
Puściła mu oko odchylając się na krześle. Zachichotała w swój typowy sposób bawiąc się kubkiem w ręce. Dojście do świeżych ciał? Żaden problem. Jeśli Mujin sobie tego życzył dziewczyna sprowadziłaby mu takie jeszcze ciepłe. Wystarczyło powiedzieć, a na pewno coś by wymyśliła.
Słysząc jego pytanie zamyśliła się trochę.
- Chciałabym być samowystarczalna - zaczęła upijając kolejne dwa łyki - potrafić kogoś wyleczyć na polu walki, albo połamać, w zależności od sytuacji - ciągnęła z lekkim uśmiechem.
Wiedziała, że przy nim nie stanie się jej krzywda, jednak co w momencie, kiedy zostanie sama? Nie mogła od neigo wymagać wiecznego niańczenia. Isane chciała być zwyczajnie silniejsza. Wiedziała, że była płotką w porównaniu do Mujina. Oczywiście górował nad nią w każdej dziedzinie, jednak to jego umiejętności medyczne przyciągnęły go do niego. Imponowało jej także jego opanowanie i spokój, jednak myślała realistycznie i wiedziała, że tych cech się od niego nie nauczy.
- No i trucizny - zażartowała spoglądając nagle podejrzanie na wino. Powąchała je delikatnie, nie kryjąc się z tym wcale. Oczywiście żartowała, po co miałby ją truć? Wystarczyłoby kilka jego robaków i pewnie byłoby po niej. Ogromna siła i wiedza chodziły w parze z wielką odpowiedzialnością. Zdała sobie sprawę, że mężczyzna dźwigał ogromne brzemię, może dlatego zdecydował się na życie samotnika?
Zrobiło jej się cieplej, pewnie wino dawało się powoli we znaki. Isane nie miała głowy do picia. Za mało jadła, żeby dobrze tolerować alkohol. Była szczupła, może odrobinę za szczupła. Nigdy jednak nie starczało jej czasu na posiłek. Zawsze miała coś innego na głowie. Coś ciekawszego.
- Czego oczekujesz ode mnie? - Rzuciła neutralnym tonem, chociaż poczuła lekkie zdenerwowanie. Nie miała oczekiwań co do jego odpowiedzi. W końcu nie miała mu nic do zaoferowania w zamian. Pomoc domowa była marną zapłatą, więc czemu zdecydował się na taką uczennicę? Była ciekawa jak diabli. Odgarnęła niesforny kosmyk blond pukli za ucho, odsłaniając dziwne znamiona na policzku. Posiadała je chyba od zawsze.
Upiła następnego łyka smakując wina. Było na prawdę dobre. Lepsze i droższe niż te jakie dotychczas pijała. W końcu nigdy nie należała do bogatych panienek. Wręcz przeciwnie. Ale spokojnie, była jeszcze młoda, miała czas, żeby znaleźć sobie jakiegoś bogatego kupca na męża. Wtedy na pewno będzie mogła zaadoptować pieska!
- Najpierw musimy jednak znaleźć trupa, żebyś mógł pokazać mi sekcję - zaczęła nachylając się do niego, jak gdyby mówiła mu jakiś wielki sekret - Mogę nam takiego załatwić.
Puściła mu oko odchylając się na krześle. Zachichotała w swój typowy sposób bawiąc się kubkiem w ręce. Dojście do świeżych ciał? Żaden problem. Jeśli Mujin sobie tego życzył dziewczyna sprowadziłaby mu takie jeszcze ciepłe. Wystarczyło powiedzieć, a na pewno coś by wymyśliła.
Słysząc jego pytanie zamyśliła się trochę.
- Chciałabym być samowystarczalna - zaczęła upijając kolejne dwa łyki - potrafić kogoś wyleczyć na polu walki, albo połamać, w zależności od sytuacji - ciągnęła z lekkim uśmiechem.
Wiedziała, że przy nim nie stanie się jej krzywda, jednak co w momencie, kiedy zostanie sama? Nie mogła od neigo wymagać wiecznego niańczenia. Isane chciała być zwyczajnie silniejsza. Wiedziała, że była płotką w porównaniu do Mujina. Oczywiście górował nad nią w każdej dziedzinie, jednak to jego umiejętności medyczne przyciągnęły go do niego. Imponowało jej także jego opanowanie i spokój, jednak myślała realistycznie i wiedziała, że tych cech się od niego nie nauczy.
- No i trucizny - zażartowała spoglądając nagle podejrzanie na wino. Powąchała je delikatnie, nie kryjąc się z tym wcale. Oczywiście żartowała, po co miałby ją truć? Wystarczyłoby kilka jego robaków i pewnie byłoby po niej. Ogromna siła i wiedza chodziły w parze z wielką odpowiedzialnością. Zdała sobie sprawę, że mężczyzna dźwigał ogromne brzemię, może dlatego zdecydował się na życie samotnika?
Zrobiło jej się cieplej, pewnie wino dawało się powoli we znaki. Isane nie miała głowy do picia. Za mało jadła, żeby dobrze tolerować alkohol. Była szczupła, może odrobinę za szczupła. Nigdy jednak nie starczało jej czasu na posiłek. Zawsze miała coś innego na głowie. Coś ciekawszego.
- Czego oczekujesz ode mnie? - Rzuciła neutralnym tonem, chociaż poczuła lekkie zdenerwowanie. Nie miała oczekiwań co do jego odpowiedzi. W końcu nie miała mu nic do zaoferowania w zamian. Pomoc domowa była marną zapłatą, więc czemu zdecydował się na taką uczennicę? Była ciekawa jak diabli. Odgarnęła niesforny kosmyk blond pukli za ucho, odsłaniając dziwne znamiona na policzku. Posiadała je chyba od zawsze.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Dziewczę piło i piło i tym sposobem idealnie wpadało ono w pułapkę mężczyzny. Więcej szczerości, więcej prostoliniowości. Mniej zastanawiania się nad swoimi słowami. Mniej kluczenia i pierdolenia. Yokage lubił wyciągać z czegoś tyle, ile się dało. Ta sytuacja najwidoczniej nie była wyjątkiem - chciał wykorzystać stan Isane i dowiedzieć się czegoś więcej o niej, może dowie się nawet czegokolwiek niezwykłego? Czego w normalnych warunkach się nie dowie? Medyk dla niepoznaki oczywiście pił, ale procenty w znacznie mniejszym stopniu się o niego upominały. Miał przewagę.
- Wsparcia w prowadzeniu tego przybytku. W przyjmowaniu mojej wiedzy. Chcę wyszkolić dobrego medyka i przekazać moją wiedzę odpowiedniej osobie. - odpowiedział na pytanie, nie zastanawiając się nawet nad tym. Kwestia ta była dla niego całkowicie naturalna i zastanawiał się nad tym zbyt wiele razy, by teraz nie dać odpowiedzi. Tak, chciał być kolejnym ogniwem w łańcuchu medycznej wiedzy. Sensei przekazuje wiedzę uczniowi, który potem sam bierze pod skrzydła ucznia i staje się mistrzem. I ten uczeń też kiedyś staje się mistrzem. Dzięki temu wiedza potencjalnie kumuluje się w większej i większej ilości. Poziom wiedzy rośnie. Wszyscy są szczęśliwi. Czy miał wobec niej jakieś inne oczekiwania? Bycie posłuszną, nie przeprowadzanie pełnego pasji sabotażu na jego pracy i reputacji. Bycie dobrą uczennicą, ogólnie mówiąc. Konkretne wymagania jednak mógł sobie wsadzić między mniej szlachetne elementy jego ciała, bo to już zależy od zbyt wielu czynników.
Dziewczę przy okazji zwróciło jego uwagę swoją twarzą. Nie urokiem, nie widocznymi już powoli oznakami upojenia, ale tym, co na twarzy. Znamiona. Bardzo nietypowe. Do tej pory Mujin niespecjalnie zwracał na nie uwagę i traktował jako standardowy element jej aparycji. Ale może to przez to intensywne patrzenie się na nią, czy poszerzone horyzonty przez kilka kolejnych łyków - postanowił zbadać ową przypadłość.
- Hmh. Te znamiona. Mogę zobaczyć? Przyznam, że jestem nimi nieco zainteresowany. Masz je od urodzenia? - medyk przeszedł do ofensywy i gdy dziewczę zgodzi się na zbadanie jej znamion, to Mujin bez cienia skrępowania ani złych myśli sprawdzi owe znamiona swoją dłonią. Nachyli się i sięgnie, jak głodny człowiek sięgający po jabłko na gałęzi. Delikatnie, acz stanowczo. Przejedzie, spróbuje rozciągnąć. Czy to tkanka łączna? Czy wrodzony problem? Czy nabyte?
- Mógłbym je usunąć, jeśli byś chciała.
- Wsparcia w prowadzeniu tego przybytku. W przyjmowaniu mojej wiedzy. Chcę wyszkolić dobrego medyka i przekazać moją wiedzę odpowiedniej osobie. - odpowiedział na pytanie, nie zastanawiając się nawet nad tym. Kwestia ta była dla niego całkowicie naturalna i zastanawiał się nad tym zbyt wiele razy, by teraz nie dać odpowiedzi. Tak, chciał być kolejnym ogniwem w łańcuchu medycznej wiedzy. Sensei przekazuje wiedzę uczniowi, który potem sam bierze pod skrzydła ucznia i staje się mistrzem. I ten uczeń też kiedyś staje się mistrzem. Dzięki temu wiedza potencjalnie kumuluje się w większej i większej ilości. Poziom wiedzy rośnie. Wszyscy są szczęśliwi. Czy miał wobec niej jakieś inne oczekiwania? Bycie posłuszną, nie przeprowadzanie pełnego pasji sabotażu na jego pracy i reputacji. Bycie dobrą uczennicą, ogólnie mówiąc. Konkretne wymagania jednak mógł sobie wsadzić między mniej szlachetne elementy jego ciała, bo to już zależy od zbyt wielu czynników.
Dziewczę przy okazji zwróciło jego uwagę swoją twarzą. Nie urokiem, nie widocznymi już powoli oznakami upojenia, ale tym, co na twarzy. Znamiona. Bardzo nietypowe. Do tej pory Mujin niespecjalnie zwracał na nie uwagę i traktował jako standardowy element jej aparycji. Ale może to przez to intensywne patrzenie się na nią, czy poszerzone horyzonty przez kilka kolejnych łyków - postanowił zbadać ową przypadłość.
- Hmh. Te znamiona. Mogę zobaczyć? Przyznam, że jestem nimi nieco zainteresowany. Masz je od urodzenia? - medyk przeszedł do ofensywy i gdy dziewczę zgodzi się na zbadanie jej znamion, to Mujin bez cienia skrępowania ani złych myśli sprawdzi owe znamiona swoją dłonią. Nachyli się i sięgnie, jak głodny człowiek sięgający po jabłko na gałęzi. Delikatnie, acz stanowczo. Przejedzie, spróbuje rozciągnąć. Czy to tkanka łączna? Czy wrodzony problem? Czy nabyte?
- Mógłbym je usunąć, jeśli byś chciała.
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Isane nie przejrzała jego nikczemnego planu upojenia ją alkoholem. Nie, żeby miała przeciwko temu jakieś obiekcje. Mujin powinien dobrze wiedzieć, że nie odmówiłaby sobie trochę wina do kolacji czy obiadu. Sprawiało, że była odrobinę bardziej szczęśliwa. Lepiej jej się spało, nie miewała tylu koszmarów i czasami, ale tylko czasami, widziała jakieś przebłyski z przeszłości. Mujin może tego jeszcze o niej nie wiedział, ale Isa cierpiała na częściową amnezję. Cierpienie czy wybawienie? Obojętnie czego nie próbowała, luki w jej pamięci zawsze tam były. Z czasem nauczyła się je ignorować, jednak nigdy nie straciła zainteresowania swoją przeszłością. Nie była jednak do końca przekonana czy rzeczywiście chciała ją poznać. Zbyt łatwo traciła nad sobą panowanie, ulegała impulsom. Czy była gotowa na prawdę?
Plan Mujina działał świetnie. Kiedy skończyła swój kubek była wstawiona. Nie całkiem pijana, ale w idealnym stanie. Uśmiechała się lekko, może trochę za bardzo ze wszystkiego śmiała. Słysząc jego odpowiedź na pytanie pokiwała ochoczo głową.
- Nigdzie się nie wybieram - zapewniła kiedy wspomniał o zajmowaniu się jego przybytkiem. Mówiła dosłownie, nie zamierzała znów spać na dworze czy szukać sobie jakiejś karczmy, ale o tym chyba już dobrze wiedział. W końcu był bardzo inteligentny. Powinien już dawno zauważyć, że dziewczyna nie kwapiła się do poszukania czegokolwiek swojego w okolicy. Za to z chęcią zajmowała jego łóżko, kiedy spał na podłodze w kuchni. Ehm.
Czy była odpowiednią osobą? Wątpliwe. Nie należała do mega odpowiedzialnych osób. Była wybuchowa, irytująca i miała niewyparzoną buzię. Ale we wszystko co robiła wkładała całe serce i pasję. Coś za coś, nikt nie był przecież idealny.
Kiedy wspomniał o jej znamionach speszyła się lekko. Nie oglądała się przecież często w lustrze. Miała je odkąd pamiętała, były nieodłączną częścią jej wyglądu, więc całkowicie o nich zapomniała.
- Odkąd pamiętam, więc zakładam, że od urodzenia - powiedziała przyglądając się dokładnie jego ruchom, kiedy do niej podchodził. Oczywiście nie miała nic przeciwko oględzinom, jakie zafundował jej Mujin. Zamienił się z rozmownego towarzysza na 100% medyka i Isane nie zamierzała mu tego odbierać. Grzecznie założyła włosy za uszy, żeby zafundować mu lepszy widok. Nie cofnęła się kiedy przyłożył dłoń do jej policzka. Zamrugała kilka razy patrząc na niego dużymi, turkusowymi oczami. Co widział? Brzydził się? Była na siebie zła, że interesowało ją jego zdanie na ten temat.
Znamiona były odrobinę delikatniejsze od reszty policzka, jak gdyby skóra w tych miejscach była cieńsza. Wyglądały mniej więcej równo, po obydwu stronach. Trochę jaśniejsze niż jej buzia, jednak nie rzucające się w oczy tak od razu. Słysząc jego słowa nie kryła zaskoczenia. Usunąć? Nigdy o tym nie myślała. Czemu poczuła nagłe ukłucie strachu? Przecież mógł pomóc jej pozbyć się czegoś, co oszpecało jej śliczną buzię. Sama nie rozumiała swojej reakcji. Pokręciła jedynie przecząco głową.
- Wolałabym, żeby zostały - powiedziała z przepraszającym uśmiechem - Chyba są częścią mnie. Mogę na Ciebie liczyć, jeśli zmienię zdanie?
Kiedyś, jeszcze jako mała dziewczynka miała nadzieję, że właśnie dzięki tym znamionom rozpozna ją jej zaginiona rodzina. Oczywiście były to złudne marzenia małego dziecka. Isane oparła delikatnie swój policzek na jego dłoni, przekrzywiając trochę głowę. Zaśmiała się cicho, czuła jak szumiało jej w uszach. Głowa była taka ciężka, alkohokolowa.
- Brzydzisz się ich? - Mówiła dalej o znamionach oczywiście. Wspominałam już, że miała niewyparzoną buzię? Czemu zależało jej na tym, żeby zaprzeczył. Na szczęście była zbyt nietrzeźwa, żeby być na siebie złą za to pytanie. Rozpostarła dłoń pokazując mu inne znamiona. Te były już zdecydowanie nabyte. Idealne blizny układające się w półksiężyc na wewnętrznej stronie jej dłoni. Wyryte przez paznokcie, którymi przebijała skórę kiedy zaciskała dłonie w pięści ze złości. Co niestety działo się dosyć często.
Plan Mujina działał świetnie. Kiedy skończyła swój kubek była wstawiona. Nie całkiem pijana, ale w idealnym stanie. Uśmiechała się lekko, może trochę za bardzo ze wszystkiego śmiała. Słysząc jego odpowiedź na pytanie pokiwała ochoczo głową.
- Nigdzie się nie wybieram - zapewniła kiedy wspomniał o zajmowaniu się jego przybytkiem. Mówiła dosłownie, nie zamierzała znów spać na dworze czy szukać sobie jakiejś karczmy, ale o tym chyba już dobrze wiedział. W końcu był bardzo inteligentny. Powinien już dawno zauważyć, że dziewczyna nie kwapiła się do poszukania czegokolwiek swojego w okolicy. Za to z chęcią zajmowała jego łóżko, kiedy spał na podłodze w kuchni. Ehm.
Czy była odpowiednią osobą? Wątpliwe. Nie należała do mega odpowiedzialnych osób. Była wybuchowa, irytująca i miała niewyparzoną buzię. Ale we wszystko co robiła wkładała całe serce i pasję. Coś za coś, nikt nie był przecież idealny.
Kiedy wspomniał o jej znamionach speszyła się lekko. Nie oglądała się przecież często w lustrze. Miała je odkąd pamiętała, były nieodłączną częścią jej wyglądu, więc całkowicie o nich zapomniała.
- Odkąd pamiętam, więc zakładam, że od urodzenia - powiedziała przyglądając się dokładnie jego ruchom, kiedy do niej podchodził. Oczywiście nie miała nic przeciwko oględzinom, jakie zafundował jej Mujin. Zamienił się z rozmownego towarzysza na 100% medyka i Isane nie zamierzała mu tego odbierać. Grzecznie założyła włosy za uszy, żeby zafundować mu lepszy widok. Nie cofnęła się kiedy przyłożył dłoń do jej policzka. Zamrugała kilka razy patrząc na niego dużymi, turkusowymi oczami. Co widział? Brzydził się? Była na siebie zła, że interesowało ją jego zdanie na ten temat.
Znamiona były odrobinę delikatniejsze od reszty policzka, jak gdyby skóra w tych miejscach była cieńsza. Wyglądały mniej więcej równo, po obydwu stronach. Trochę jaśniejsze niż jej buzia, jednak nie rzucające się w oczy tak od razu. Słysząc jego słowa nie kryła zaskoczenia. Usunąć? Nigdy o tym nie myślała. Czemu poczuła nagłe ukłucie strachu? Przecież mógł pomóc jej pozbyć się czegoś, co oszpecało jej śliczną buzię. Sama nie rozumiała swojej reakcji. Pokręciła jedynie przecząco głową.
- Wolałabym, żeby zostały - powiedziała z przepraszającym uśmiechem - Chyba są częścią mnie. Mogę na Ciebie liczyć, jeśli zmienię zdanie?
Kiedyś, jeszcze jako mała dziewczynka miała nadzieję, że właśnie dzięki tym znamionom rozpozna ją jej zaginiona rodzina. Oczywiście były to złudne marzenia małego dziecka. Isane oparła delikatnie swój policzek na jego dłoni, przekrzywiając trochę głowę. Zaśmiała się cicho, czuła jak szumiało jej w uszach. Głowa była taka ciężka, alkohokolowa.
- Brzydzisz się ich? - Mówiła dalej o znamionach oczywiście. Wspominałam już, że miała niewyparzoną buzię? Czemu zależało jej na tym, żeby zaprzeczył. Na szczęście była zbyt nietrzeźwa, żeby być na siebie złą za to pytanie. Rozpostarła dłoń pokazując mu inne znamiona. Te były już zdecydowanie nabyte. Idealne blizny układające się w półksiężyc na wewnętrznej stronie jej dłoni. Wyryte przez paznokcie, którymi przebijała skórę kiedy zaciskała dłonie w pięści ze złości. Co niestety działo się dosyć często.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
- Hmmmmmm... - mruknął oglądając jej znamiona, jej twarz. Obracając ją w swojej dłoni, by móc spojrzeć na to zjawisko pod odpowiednim kątem. Wady wrodzone były niesamowicie interesujące z samego założenia. Jedni ludzie rodzą się "zwyczajni", "standardowi", inni nieco "zepsuci", niezwykli, nietypowi. Co o tym decydowało? Czy była to wina maki? To wszystko było już odgórnie ustalone? Czy dało się to naprawić? Dobre pytanie, bardzo dobre pytanie. Niestety jutsu Mujina, mimo że niezwykle potężne, nie było wszechmocne. Nie potrafił naprawiać całkowicie wyciętych organów, nie potrafił naprawić wad wrodzonych. Choroby w poważnym stanie, jak najbardziej. Przebite na wylot płuco czy nawet wątrobę, oczywiście. Ale coś wrodzonego? Jutsu naprawiało na podstawie sąsiadujących komórek macierzystych, to było raczej poza jego zasięgiem.
- Zrobię, co w mojej mocy. Tylko daj znać zawczasu. - odpowiedział, czując ciepło jej twarzy na swojej dłoni. Czuł też, jak opiera się na owej ręce. Jak piesek, którego się czochra po łbie, a on sam go podstawia. Pozwolił jej na to, czemu nie. Nie przeszkadzało mu to aż tak, zwłaszcza że nie był to kontakt stricte bezpośredni. I tak dzisiaj jeszcze będzie musiał przyszykować sobie balę.
- Nie są brzydkie. Są interesujące. Nic ci nie ujmują, to na pewno. - odpowiedział, bez cienia skrępowania. To w tej sytuacji zdecydowanie go nie dotyczyło. Prawie nigdy, w sumie. Prawie. Badanie czyjegoś ciała w ramach praktyki medycznej było dla niego tak naturalne, jak oddychanie. Odstawił ostatecznie twarz dziewczyny na swoje miejsce, sam zajął swoje i ponownie uraczył się winem.
- Może to rodzinne? Wiesz, pamiątka rodzinna. Przekazywana z pokolenia na pokolenie. Jak umiejętności klanowe. - teoria Mujina jak zawsze miała pewne stabilne podstawy. Może ktoś z jej rodziny miał takie skazy i przeszły dalej? Jak właściwie takie skazy mogą się pojawiać? To jak z kształtem nosa albo uszu? Psy miesza się ze sobą, żeby osiągnąć określony efekt. Żeby były dzikie, wojownicze, albo słodkie i malutkie. Może koś tak samo zrobił z przodkami Isane? Że dobrała się dwójka ludzi z mniejszymi skazami na twarzy i wyszedł ród z większymi. Ciekawa teoria robocza i pewnie dałoby się to jakoś udowodnić przez rozcięcie Isane i dokładne zbadanie jej historii i potencjalnie potomnych, ale raczej nie była to na tyle interesująca dziedzina, by poświęcić jednego człowieka i całe swoje życie.
- Zrobię, co w mojej mocy. Tylko daj znać zawczasu. - odpowiedział, czując ciepło jej twarzy na swojej dłoni. Czuł też, jak opiera się na owej ręce. Jak piesek, którego się czochra po łbie, a on sam go podstawia. Pozwolił jej na to, czemu nie. Nie przeszkadzało mu to aż tak, zwłaszcza że nie był to kontakt stricte bezpośredni. I tak dzisiaj jeszcze będzie musiał przyszykować sobie balę.
- Nie są brzydkie. Są interesujące. Nic ci nie ujmują, to na pewno. - odpowiedział, bez cienia skrępowania. To w tej sytuacji zdecydowanie go nie dotyczyło. Prawie nigdy, w sumie. Prawie. Badanie czyjegoś ciała w ramach praktyki medycznej było dla niego tak naturalne, jak oddychanie. Odstawił ostatecznie twarz dziewczyny na swoje miejsce, sam zajął swoje i ponownie uraczył się winem.
- Może to rodzinne? Wiesz, pamiątka rodzinna. Przekazywana z pokolenia na pokolenie. Jak umiejętności klanowe. - teoria Mujina jak zawsze miała pewne stabilne podstawy. Może ktoś z jej rodziny miał takie skazy i przeszły dalej? Jak właściwie takie skazy mogą się pojawiać? To jak z kształtem nosa albo uszu? Psy miesza się ze sobą, żeby osiągnąć określony efekt. Żeby były dzikie, wojownicze, albo słodkie i malutkie. Może koś tak samo zrobił z przodkami Isane? Że dobrała się dwójka ludzi z mniejszymi skazami na twarzy i wyszedł ród z większymi. Ciekawa teoria robocza i pewnie dałoby się to jakoś udowodnić przez rozcięcie Isane i dokładne zbadanie jej historii i potencjalnie potomnych, ale raczej nie była to na tyle interesująca dziedzina, by poświęcić jednego człowieka i całe swoje życie.
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Skinęła głową słysząc jego odpowiedź. Póki co nie planowała nic usuwać, wiec nie rozmyślała na ten temat za bardzo. Jeśli jednak rzeczywiście przyjdzie taki moment, że zmieni zdanie, na pewno mu o tym powie. Rzadko kiedy krępowała się w jego towarzystwie, jeśli w ogóle, więc nie widziała w tym żadnych przeciwskazań. Wręcz przeciwnie. Była wdzięczna za tę propozycję. Życie było długie, a Isane zmienna jak ocean. Kto wie, może kiedyś przyjdzie ten dzień, że znamiona przestaną jej pasować. Póki co stanowiły dla niej coś w stylu łącznika z przeszłością.
Isane również potraktowała jego zdanie bardziej jako opinię medyczną niż komplement. Chociaż tak na prawdę było ono jednym i drugim. Mujin posługiwał się swoim rzeczowym tonem. Tym samym, którego używał na poziomie konwersacji medyk - pacjent. Dlatego Isane przyjęła wszystko w taki, a nie inny sposób - neutralnie. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że może mężczyzna zwyczajnie nie potrafił mówić z innym tonem? Ciekawe.
Opierając policzek na jego dłoni miała pustkę w głowie. Nie myślała zupełnie nic. Był to jedynie niewinny gest. Cieszyła się błogim momentem, jego dłoń była miłą podpórką dla jej ciężkiej główki. W końcu Mujin wstał, a Isa wróciła do siedzącej postawy. Przeciągnęła się jak leniwa kotka spoglądając na swój pusty już kubek. Wino szybko się skończyło i pozostały dwie opcje. Albo Mujin poleje jej następnego, co pewnie nie skończy się zbyt dobrze, albo dziewczyna wybierze się do spanka, w końcu robiło się już późno. Może kąpiel? Znów w takich okolicznościach.
Słuchając jego teorii wzruszyła jedynie ramionami i w zależności czy jej nalał więcej wina zaczęła sączyć następny kubek. Jeśli nie ziewnęła cicho. Mieli jakieś specjalne plany na dzisiejszy wieczór? Powinna go pewnie o to spytać. Mujin miał czasami takie pomysły jak pracowanie nad swoimi szalonymi pomysłami po nocach.
- Pewnie masz rację - odparła neutralnym tonem. - Nie planuje ich jednak szukać. Mam przecież Ciebie - dodała wzruszając jedynie ramionami.
Skończyła już poszukiwania swojej rodziny. Pomimo, że ich nie pamiętała, miała dziwne przeczucie, że zwyczajnie nie byli warci zapamiętania. - Tak jak Twoje umiejętności klanowe? - Zagadnęła rozmyślając nad jego słowami. Robaczki, czyż nie? Przekonała się o ich działaniu i istnieniu na własnej skórze. Dosłownie. Pociągnęła temat z czystej ciekawości. Przydałoby się posiadać jakąś broń właśnie na jego robaki. Były chyba jedyną rzeczą jakiej zwyczajnie się bała w całym swoim nauczycielu. Przynajmniej do teraz nie miała okazji poznać żadnej innej.
Isane również potraktowała jego zdanie bardziej jako opinię medyczną niż komplement. Chociaż tak na prawdę było ono jednym i drugim. Mujin posługiwał się swoim rzeczowym tonem. Tym samym, którego używał na poziomie konwersacji medyk - pacjent. Dlatego Isane przyjęła wszystko w taki, a nie inny sposób - neutralnie. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że może mężczyzna zwyczajnie nie potrafił mówić z innym tonem? Ciekawe.
Opierając policzek na jego dłoni miała pustkę w głowie. Nie myślała zupełnie nic. Był to jedynie niewinny gest. Cieszyła się błogim momentem, jego dłoń była miłą podpórką dla jej ciężkiej główki. W końcu Mujin wstał, a Isa wróciła do siedzącej postawy. Przeciągnęła się jak leniwa kotka spoglądając na swój pusty już kubek. Wino szybko się skończyło i pozostały dwie opcje. Albo Mujin poleje jej następnego, co pewnie nie skończy się zbyt dobrze, albo dziewczyna wybierze się do spanka, w końcu robiło się już późno. Może kąpiel? Znów w takich okolicznościach.
Słuchając jego teorii wzruszyła jedynie ramionami i w zależności czy jej nalał więcej wina zaczęła sączyć następny kubek. Jeśli nie ziewnęła cicho. Mieli jakieś specjalne plany na dzisiejszy wieczór? Powinna go pewnie o to spytać. Mujin miał czasami takie pomysły jak pracowanie nad swoimi szalonymi pomysłami po nocach.
- Pewnie masz rację - odparła neutralnym tonem. - Nie planuje ich jednak szukać. Mam przecież Ciebie - dodała wzruszając jedynie ramionami.
Skończyła już poszukiwania swojej rodziny. Pomimo, że ich nie pamiętała, miała dziwne przeczucie, że zwyczajnie nie byli warci zapamiętania. - Tak jak Twoje umiejętności klanowe? - Zagadnęła rozmyślając nad jego słowami. Robaczki, czyż nie? Przekonała się o ich działaniu i istnieniu na własnej skórze. Dosłownie. Pociągnęła temat z czystej ciekawości. Przydałoby się posiadać jakąś broń właśnie na jego robaki. Były chyba jedyną rzeczą jakiej zwyczajnie się bała w całym swoim nauczycielu. Przynajmniej do teraz nie miała okazji poznać żadnej innej.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Medyk oczywiście dziewczynie nie polał więcej. Chciał utrzymać ją w dobrym stanie, nie w intelektualnym bezwładzie. Kto jak kto, ale Mujin wiedział, że alkohol to trucizna. Dobrowolnie wlewana w swoje ciało, ale jednak. To była substancja potencjalnie niebezpieczna. Skuteczna, użyteczna, ale można było przedawkować. Sam jednak też wstrzymał się od picia, mimo że nadal miał dobry stan. Dlaczego? Opóźnienie. Od razu się nie czuło wlewanych procentów, zawsze uderzało z opóźnieniem, gdy alkohol się wchłonie. Dawał sobie kredyt czasowy większy niż zazwyczaj.
- Masz mnie? Stawiasz mnie aż tak wysoko? Nie przeceniasz mnie czasem? - zapytał Mujin nieco rozbawiony. Co, on? Medyk, który raz uratował jej życie, miał teraz być dla niej ważniejszy od jej rodziców? Ambitnie, kiedy on stał się taki ważny w jej życiu? Kiedy pokazał jej techniki medyczne? Kiedy stworzył z robaków dwóch strażników i nastraszył ją? Cóż, nie wyszło mu to ostatecznie za dobrze, ale się starał! Chyba nie przeżył z nią aż tyle, by tak zaskarbić sobie jej przywiązanie. Ale byłby głupi nie uwzględniając tego w swoich planach.
- Tak, coś jak one. Ale u Aburame działa to nieco inaczej. Za młodu wrzuca się nas w las i wtedy robaki nas adoptują na jakiś czas. Nie rodzimy się z tym, więc może być Aburame bez robaczków. Do tej pory takiego nie spotkałem, no ale. - w gwoli wyjaśnienia, Aburame się rodziło, ale robaczki się nabywało. Czy tylko członkowie jego klanu byli do tego przystosowani? Czy to było w jego krwi, by być przejętym przez małe robacze skurwysyny? Może taki Sabaku albo Koseki mógłby być zmieniony w hybrydę Aburame i swojego rodowodu? Oczywiście nigdy do czegoś takiego nie dojdzie, bo sam proces jest tajny. Nawet Mujin nie wiedział, o co w nim chodziło i mógł używać takich ogólnikowych stwierdzeń, jak "oddaje się robakom" albo "przejmują ciało Aburame". Taka wiedza, jak żadna.
- Może twoje medyczne predyspozycje też są przekazywane? Kto wie. To nadal dość ciężka do rozwiązania natura. Na przykład dlaczego jak jedno dziecko ma dwóch rodziców z różnych klanów, to nie dziedziczy ich obydwu, tylko jedno? Jakie może być na to wyjaśnienie? - alkohol chyba powolutku, powolutku zaczynał działać. Zazwyczaj zostawiał swoje filozoficzne i medyczne rozważania dla siebie, zapisywał w notatniku i w wolnych chwilach rozważał je i ich zastosowania. Nie przepada za otwieraniem się, dobrze się czuł w swoim towarzystwie. Ale teraz, odkąd miał uczennicę, to chyba szło mu to nieco łatwiej. Hmh. To też trzeba będzie wziąć pod uwagę.
- Masz mnie? Stawiasz mnie aż tak wysoko? Nie przeceniasz mnie czasem? - zapytał Mujin nieco rozbawiony. Co, on? Medyk, który raz uratował jej życie, miał teraz być dla niej ważniejszy od jej rodziców? Ambitnie, kiedy on stał się taki ważny w jej życiu? Kiedy pokazał jej techniki medyczne? Kiedy stworzył z robaków dwóch strażników i nastraszył ją? Cóż, nie wyszło mu to ostatecznie za dobrze, ale się starał! Chyba nie przeżył z nią aż tyle, by tak zaskarbić sobie jej przywiązanie. Ale byłby głupi nie uwzględniając tego w swoich planach.
- Tak, coś jak one. Ale u Aburame działa to nieco inaczej. Za młodu wrzuca się nas w las i wtedy robaki nas adoptują na jakiś czas. Nie rodzimy się z tym, więc może być Aburame bez robaczków. Do tej pory takiego nie spotkałem, no ale. - w gwoli wyjaśnienia, Aburame się rodziło, ale robaczki się nabywało. Czy tylko członkowie jego klanu byli do tego przystosowani? Czy to było w jego krwi, by być przejętym przez małe robacze skurwysyny? Może taki Sabaku albo Koseki mógłby być zmieniony w hybrydę Aburame i swojego rodowodu? Oczywiście nigdy do czegoś takiego nie dojdzie, bo sam proces jest tajny. Nawet Mujin nie wiedział, o co w nim chodziło i mógł używać takich ogólnikowych stwierdzeń, jak "oddaje się robakom" albo "przejmują ciało Aburame". Taka wiedza, jak żadna.
- Może twoje medyczne predyspozycje też są przekazywane? Kto wie. To nadal dość ciężka do rozwiązania natura. Na przykład dlaczego jak jedno dziecko ma dwóch rodziców z różnych klanów, to nie dziedziczy ich obydwu, tylko jedno? Jakie może być na to wyjaśnienie? - alkohol chyba powolutku, powolutku zaczynał działać. Zazwyczaj zostawiał swoje filozoficzne i medyczne rozważania dla siebie, zapisywał w notatniku i w wolnych chwilach rozważał je i ich zastosowania. Nie przepada za otwieraniem się, dobrze się czuł w swoim towarzystwie. Ale teraz, odkąd miał uczennicę, to chyba szło mu to nieco łatwiej. Hmh. To też trzeba będzie wziąć pod uwagę.
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Czy go przeceniała? Za pewne. Wszystko zależało od podejścia. Na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że byli jedynie dwójką znajomych spędzającą większość czasu w małej chatce, rozwijając swoje medyczne umiejętności i oczywiście była to jak najbardziej prawda. Z drugiej strony Isane nie miała nikogo innego. Znajomych zostawiła już dawno w Atsui, nikogo nie poinformowała o swoim wyjeździe. Widocznie nie byli dla niej na tyle ważni, żeby im o tym mówić. Dlatego obojętnie jak bliskie były jej kontakty z Mujinem, były po prostu jedynymi kontaktami jakie obecnie posiadała. Nie licząc ich szczurów w klatkach albo roślinek w ogrodzie. Był ważną częścią jej życia, ale kto wie, może było to jedynie chwilowe? Ciekawiło ją jak długo zamierzał ją uczyć, jak długo z nią wytrzyma. Wolała jednak go o to nie pytać, bo po co?
Zbyła go wzruszeniem ramionami.
- Pewnie przeceniam - burknęła zgodnie z prawdą bawiąc się kosmkiem długich, blond pukli. Jej kubek po winie pozostał wciąż pusty. Widocznie Mujin nie zamierzał przesadzać, a szkoda. Nie miała mu jednak tego za złe, zwłaszcza po ostatniej akcji.
Wysłuchała jego opowieści o swoim klanie przytakując czasami. Ciekawe, ciekawe. Isane nie należała do żadnego klanu, jednak kojarzył jej się z czymś w rodzaju rodziny. Czyli również obcy grunt.
- Nie podoba mi się Twoja umiejętność - dodała w końcu spoglądając na niego ukradkiem. Jej zamiarem nie było urażenie jego osoby, ale rzeczywiście robaki nie były dla niej niczym miłym lub przyjemnym. Wręcz przeciwnie, po ostatnim razie miała do nich widoczny uraz. Chyba nigdy nie spojrzy na nie tak samo. Kiedyś zwyczajnie trzepnęłaby robaka albo zdeptała. Teraz? Chyba zaczęłaby uciekać.
- Wątpię. W końcu Twoje predyspozycje do technik medycznych są pewnie większe niż moje - stwierdziła lekko zamyślona, jednak nie miała w tym temacie większego doświadczenia, więc nie wiedziała - Nie słyszałam o takich umiejętnościach w klanach z Atsui. Jest piasek i inne rzeczy, ale nic medycznego - opowiedziała. Nie wiedziała jakie były jego doświadczenia z Unią Samotnych Wydm, gdzie spędziła większość swojego życia. Ciekawe kiedy ktoś zacznie jej szukać? Była tylko płotką, więc nic dziwnego, że póki co nikt się po nią nie zgłosił. Jednak była to pewnie kwestia czasu, w końcu żadna osada nie lubiła, kiedy jej żołnierze po prostu znikali bez słowa, prawda?
Wstała niespiesznie. Wciąż trochę huczało jej w uszach. Ruszyła w stronę drzwi. Miała w głowie kąpiel i spanko, skoro Mujin zdecydował się zakończyć ich imprezę zanim ta tak na prawdę się zaczęła. Isane nie była przyzwyczajona do picia z umiarem, jednak nie przeszkadzało jej nauczenie się i tego. Zatrzymała się na wysokości drzwi, opierając się biodrem o ich framugę. Odwróciła lekko głowę, żeby na niego spojrzeć.
- Mogę spać w Twoim łóżku? - Zapytała najbardziej neutralnym tonem jakim potrafiła, jak gdyby rozmawiali o pogodzie. Zero podtekstów, chyba. Oczywiście istniała też możliwość spania na ziemi, jednak czemu by nie spytać? Może trochę wina zmiękczyło jej nauczyciela na tyle, żeby jej nie odmówić. W końcu był nad wyraz gadatliwy, więc czemu by tego nie wykorzystać.
Zbyła go wzruszeniem ramionami.
- Pewnie przeceniam - burknęła zgodnie z prawdą bawiąc się kosmkiem długich, blond pukli. Jej kubek po winie pozostał wciąż pusty. Widocznie Mujin nie zamierzał przesadzać, a szkoda. Nie miała mu jednak tego za złe, zwłaszcza po ostatniej akcji.
Wysłuchała jego opowieści o swoim klanie przytakując czasami. Ciekawe, ciekawe. Isane nie należała do żadnego klanu, jednak kojarzył jej się z czymś w rodzaju rodziny. Czyli również obcy grunt.
- Nie podoba mi się Twoja umiejętność - dodała w końcu spoglądając na niego ukradkiem. Jej zamiarem nie było urażenie jego osoby, ale rzeczywiście robaki nie były dla niej niczym miłym lub przyjemnym. Wręcz przeciwnie, po ostatnim razie miała do nich widoczny uraz. Chyba nigdy nie spojrzy na nie tak samo. Kiedyś zwyczajnie trzepnęłaby robaka albo zdeptała. Teraz? Chyba zaczęłaby uciekać.
- Wątpię. W końcu Twoje predyspozycje do technik medycznych są pewnie większe niż moje - stwierdziła lekko zamyślona, jednak nie miała w tym temacie większego doświadczenia, więc nie wiedziała - Nie słyszałam o takich umiejętnościach w klanach z Atsui. Jest piasek i inne rzeczy, ale nic medycznego - opowiedziała. Nie wiedziała jakie były jego doświadczenia z Unią Samotnych Wydm, gdzie spędziła większość swojego życia. Ciekawe kiedy ktoś zacznie jej szukać? Była tylko płotką, więc nic dziwnego, że póki co nikt się po nią nie zgłosił. Jednak była to pewnie kwestia czasu, w końcu żadna osada nie lubiła, kiedy jej żołnierze po prostu znikali bez słowa, prawda?
Wstała niespiesznie. Wciąż trochę huczało jej w uszach. Ruszyła w stronę drzwi. Miała w głowie kąpiel i spanko, skoro Mujin zdecydował się zakończyć ich imprezę zanim ta tak na prawdę się zaczęła. Isane nie była przyzwyczajona do picia z umiarem, jednak nie przeszkadzało jej nauczenie się i tego. Zatrzymała się na wysokości drzwi, opierając się biodrem o ich framugę. Odwróciła lekko głowę, żeby na niego spojrzeć.
- Mogę spać w Twoim łóżku? - Zapytała najbardziej neutralnym tonem jakim potrafiła, jak gdyby rozmawiali o pogodzie. Zero podtekstów, chyba. Oczywiście istniała też możliwość spania na ziemi, jednak czemu by nie spytać? Może trochę wina zmiękczyło jej nauczyciela na tyle, żeby jej nie odmówić. W końcu był nad wyraz gadatliwy, więc czemu by tego nie wykorzystać.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
- Mi też do końca nie. Ale jest niesamowicie użyteczna. Możesz kogoś śledzić, wysysać chakrę w szybkim tempie i skutecznie dręczyć fizyczno-psychicznie. Medycyna to to nie jest, całkowita ofensywa też nie. Ale dzięki temu mogę walczyć, jak przyjdzie co do czego. - miało to swoje zalety. Nigdy nie twierdził, że nie. Nauczył też się żyć ze swoim brzemieniem, które ograniczało go i jego pulę chakry. Dawało ogromne możliwości, ale może lepiej było się urodzić w innych warunkach? Gdzie jego rodowód dałby mu ogromną przewagę już na starcie. Może znalazłby się w innym miejscu, jeszcze bardziej wybitny niż aktualnie.
- Zdecydowanie. Ale muszę dokładnie poszukać, może jest gdzieś jakiś klan, którego mogę połączyć z medycyną. Coś, co w kombinacji z Iryojutsu, da efekt niemożliwy dla tej dziedziny samodzielnie. - tak, gdzieś w jego głowie, odkąd odkrył i przetestował możliwość przeszczepiania jednego Kekkei Genkai innemu człowiekowi, czaiła się taka myśl. Może znajdzie się jakiś człowiek o umiejętnościach, które można posiąść? Które można samemu opanować? Mujin nie wiedział, ale miał taką nadzieję. Chciał posiąść taką możliwość, jeszcze większego rozwinięcia technik medycznych w nowym, niezbadanym do tej pory, kierunku. Tak, to był ten etap. Pławienie się w swoim blasku i podróż po więcej. Normalnie trzymał to w sobie albo mówił o tym na głos, ale będąc całkowicie samemu. Teraz miał jednak osobę, z którą mógł porozmawiać i potencjalnie indoktrynować... szkolić, w kierunku przez niego pożądanym. Ale tempo tego procesu jest już całkowicie zależne od ich dwójki. Osoby uczącej i uczonej.
- Nie. Zrób sobie kojec w pracowni. - powiedział i skierował się do swojej sypialni, do swojego kącika. Wyjął jakieś koce, poduszkę i narzutę na łóżko. Zapasowe, rzecz jasna, nie swoje prywatne, aktualnie używane. Położył to wszystko na kozetce, stosik czystej "ściółki" dla swojej uczennicy.
No to koniec zabawy w takim razie. Idź do bali, ja pójdę po tobie. - odpowiedział, oczywiście dodając w myślach "...po tym, jak dokładnie wymyję całe pomieszczenie. Samemu tymczasem usiadł przy stoliku, wrócił do niego w zasadzie i sącząc resztki cieczy w swoim kubku, zabrał się za lekturę. Przewracał kartki w swoim notesie bez żadnego polotu czy celu, patrząc na długą listę niezaczętych projektów. I nie zakończonych, które musiał jeszcze doprowadzić do końca. Do czasu, aż Isane wyjdzie i pójdzie spać. Nie czuł się jeszcze aż tak zmęczony i na pewno skorzysta z chwili na pewną rzecz, której do tej pory chyba nie próbował.
- Zdecydowanie. Ale muszę dokładnie poszukać, może jest gdzieś jakiś klan, którego mogę połączyć z medycyną. Coś, co w kombinacji z Iryojutsu, da efekt niemożliwy dla tej dziedziny samodzielnie. - tak, gdzieś w jego głowie, odkąd odkrył i przetestował możliwość przeszczepiania jednego Kekkei Genkai innemu człowiekowi, czaiła się taka myśl. Może znajdzie się jakiś człowiek o umiejętnościach, które można posiąść? Które można samemu opanować? Mujin nie wiedział, ale miał taką nadzieję. Chciał posiąść taką możliwość, jeszcze większego rozwinięcia technik medycznych w nowym, niezbadanym do tej pory, kierunku. Tak, to był ten etap. Pławienie się w swoim blasku i podróż po więcej. Normalnie trzymał to w sobie albo mówił o tym na głos, ale będąc całkowicie samemu. Teraz miał jednak osobę, z którą mógł porozmawiać i potencjalnie indoktrynować... szkolić, w kierunku przez niego pożądanym. Ale tempo tego procesu jest już całkowicie zależne od ich dwójki. Osoby uczącej i uczonej.
- Nie. Zrób sobie kojec w pracowni. - powiedział i skierował się do swojej sypialni, do swojego kącika. Wyjął jakieś koce, poduszkę i narzutę na łóżko. Zapasowe, rzecz jasna, nie swoje prywatne, aktualnie używane. Położył to wszystko na kozetce, stosik czystej "ściółki" dla swojej uczennicy.
No to koniec zabawy w takim razie. Idź do bali, ja pójdę po tobie. - odpowiedział, oczywiście dodając w myślach "...po tym, jak dokładnie wymyję całe pomieszczenie. Samemu tymczasem usiadł przy stoliku, wrócił do niego w zasadzie i sącząc resztki cieczy w swoim kubku, zabrał się za lekturę. Przewracał kartki w swoim notesie bez żadnego polotu czy celu, patrząc na długą listę niezaczętych projektów. I nie zakończonych, które musiał jeszcze doprowadzić do końca. Do czasu, aż Isane wyjdzie i pójdzie spać. Nie czuł się jeszcze aż tak zmęczony i na pewno skorzysta z chwili na pewną rzecz, której do tej pory chyba nie próbował.
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Wysłuchała jego opowieści o swoim klanie. Wszystko sobie zakodowała, w końcu były to przydatne informacje. Nie koniecznie do wykorzystania przeciwko Mujinowi, jednak kto wie, może kiedyś będzie miała okazję spotkać kogoś innego z klanu Aburame. Życie mogło być długie nawet dla shinobi, jeśli tylko byli wystarczająco ostrożni. Co do bólu fizycznego i psychicznego musiała się z tym niechętnie zgodzić. W sekundę pobladła, jednak nic nie powiedziała. Nie chciała zdradzić swojego przerażenia. Jego robaki odcisnęły na niej okropne piętno, trauma pewnie zostanie jej już na zawsze.
Kiedy wspomniał o innym klanie ze zdolnościami medycznymi uniosła lekko brwi ku górze.
- Już chcesz mnie wymienić na innego ucznia? - Zażartowała śmiejąc się dźwięcznie. - W Unii jest wiele różnych klanów. Są osoby władające piaskiem, gliną czy kukłami - ciągnęła wzruszając lekko ramionami. Nie były to jakieś ważne informacje. Może nawet Mujin już o nich kiedyś słyszał albo widział. Isane nie mogła tego jednak wiedzieć. - Ciekawe czy kiedyś po mnie przyjdą.
Mogła być jedynie płotką, marnym żołnierzykiem, jednak żadna wioska nie lubiła tracić swoich podwładnych.
Wyczekiwała w milczeniu przy drzwiach czekając na jego odpowiedź. Oczywiście jak zwykle ją zbył, no trudno zaczynała się przyzwyczajać. Nie oczekiwała w sumie niczego innego. Powoli przyzwyczajała się do posiadania niskich oczekiwań. Nie dziwiła mu się zbytnio, chociaż i tak poczuła lekkie ukłucie zawiedzenia.
Skinęła jedynie delikatnie głową i wybrała się do kąpieli. Nie chciało jej się zagrzewać wody, więc wzięła po prostu zimną. Szybki prysznic musiał wystarczyć. Umyła ciało i włosy. Czuła się orzeźwiona, bardziej aktywna i na pewno nie śpiąca. Ubrała się w swoją ulubioną koszulę do spania, którą kiedyś ukradła Mujinowi. Wymyła jeszcze wannę wiedząc, jak jej nauczyciel cenił sobie czystość. Niedokładnie wytarła swoje długie włosy, z których wciąż czasami skapywała woda. Kiedy wyszła z łazienki zerknęła na stertę przygotowanych dla niej rzeczy. Od razu, bez większego zastanowienia, wzięła w łapki podusię i cisnęła nią w Mujina z całej siły. Zdawała sobie sprawę, że mężczyzna pewnie ja złapie, ale była zdecydowanie zbyt aktywna, żeby położyć się do spanka. Zimny prysznic tak ją ożywił. Zachichotała jak złośliwy chochlik, którym pewnie była.
-Koniec zabawy? - Zapytała nie kryjąc uśmiechu. Dla Isane zabawa mogłaby nigdy się nie kończyć. Psoty również do niej należały.
Kiedy wspomniał o innym klanie ze zdolnościami medycznymi uniosła lekko brwi ku górze.
- Już chcesz mnie wymienić na innego ucznia? - Zażartowała śmiejąc się dźwięcznie. - W Unii jest wiele różnych klanów. Są osoby władające piaskiem, gliną czy kukłami - ciągnęła wzruszając lekko ramionami. Nie były to jakieś ważne informacje. Może nawet Mujin już o nich kiedyś słyszał albo widział. Isane nie mogła tego jednak wiedzieć. - Ciekawe czy kiedyś po mnie przyjdą.
Mogła być jedynie płotką, marnym żołnierzykiem, jednak żadna wioska nie lubiła tracić swoich podwładnych.
Wyczekiwała w milczeniu przy drzwiach czekając na jego odpowiedź. Oczywiście jak zwykle ją zbył, no trudno zaczynała się przyzwyczajać. Nie oczekiwała w sumie niczego innego. Powoli przyzwyczajała się do posiadania niskich oczekiwań. Nie dziwiła mu się zbytnio, chociaż i tak poczuła lekkie ukłucie zawiedzenia.
Skinęła jedynie delikatnie głową i wybrała się do kąpieli. Nie chciało jej się zagrzewać wody, więc wzięła po prostu zimną. Szybki prysznic musiał wystarczyć. Umyła ciało i włosy. Czuła się orzeźwiona, bardziej aktywna i na pewno nie śpiąca. Ubrała się w swoją ulubioną koszulę do spania, którą kiedyś ukradła Mujinowi. Wymyła jeszcze wannę wiedząc, jak jej nauczyciel cenił sobie czystość. Niedokładnie wytarła swoje długie włosy, z których wciąż czasami skapywała woda. Kiedy wyszła z łazienki zerknęła na stertę przygotowanych dla niej rzeczy. Od razu, bez większego zastanowienia, wzięła w łapki podusię i cisnęła nią w Mujina z całej siły. Zdawała sobie sprawę, że mężczyzna pewnie ja złapie, ale była zdecydowanie zbyt aktywna, żeby położyć się do spanka. Zimny prysznic tak ją ożywił. Zachichotała jak złośliwy chochlik, którym pewnie była.
-Koniec zabawy? - Zapytała nie kryjąc uśmiechu. Dla Isane zabawa mogłaby nigdy się nie kończyć. Psoty również do niej należały.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
- Dokładnie tak. Na kogoś, kto nie włamuje się do domów i nie marnuje alkoholu. - odpowiedział, też oczywiście w formie żartu. Jego humor zazwyczaj mało się różnił tonowo od reszty jego bycia, czyli miał ton dość poważny, ale chyba dziewczę mogło już wyczuć, kiedy żartował, a kiedy był poważny. Nieco go znała, jakby nie patrzeć. Więc wątpił, by się tym przejęła. Szczególnie w stanie euforii stworzonym przez wypite procenty. Poszła zatem się umyć, a Mujin w międzyczasie przewertował wybrane strony notatnika w poszukiwaniu projektów krótkoterminowych, którymi mógłby się zająć w ciągu najbliższego czasu. Jeden z nich od razu przykuł jego uwagę, mianowicie uodparnianie robaków na żywioł. Od dawna chciał tego spróbować, ale przez jego naturę medyka i statyczny cykl życia nie był w stanie dostarczyć mu odpowiedniego materiału do pracy. Nie często zdarzało się zasłonienie robakami przed atakiem elementarnym, dlatego też takiej okazji nie mógł przegapi. W jego ciele nadal znajdowały się robaczki i ich potomkowie, którzy przetrwali atak chakrowym kamieniem. Żal byłoby ich nie wykorzystać.
I w końcu wyszła i od razu po wyjściu i dotarciu do swojego kojca, materiałów znaczy się, podjęła aktywną próbę ataku na Mujina za pomocą poduszki. Mujin nie był aż taki ociężały myślowo, by jej nie złapać. Złapał, oczywiście. Po czym praktycznie natychmiast odrzucił w stronę napastnika.
- Nawet nie próbuj, nie masz ze mną szans, nawet gdyby były was trzy! - odpowiedział zaczepnie i całkowicie zgodnie z prawdą. Takie nieprofesjonalne i niewyszkolone trzpiotki nie mogły mu zaszkodzić nawet, gdyby trzymały w dłoniach prawdziwe ostrza. Może był nieco zbyt pewny... nie, nie był, po prostu doskonale znał swoje umiejętności i limity, Był całkowicie świadomy, że dziewczę nie mogłoby mu zagrozić. Ba, nawet spróbować. Musiał mimo wszystko podjąć pewne kroki w ramach zabezpieczenia swojego bytu.
I w końcu wyszła i od razu po wyjściu i dotarciu do swojego kojca, materiałów znaczy się, podjęła aktywną próbę ataku na Mujina za pomocą poduszki. Mujin nie był aż taki ociężały myślowo, by jej nie złapać. Złapał, oczywiście. Po czym praktycznie natychmiast odrzucił w stronę napastnika.
- Nawet nie próbuj, nie masz ze mną szans, nawet gdyby były was trzy! - odpowiedział zaczepnie i całkowicie zgodnie z prawdą. Takie nieprofesjonalne i niewyszkolone trzpiotki nie mogły mu zaszkodzić nawet, gdyby trzymały w dłoniach prawdziwe ostrza. Może był nieco zbyt pewny... nie, nie był, po prostu doskonale znał swoje umiejętności i limity, Był całkowicie świadomy, że dziewczę nie mogłoby mu zagrozić. Ba, nawet spróbować. Musiał mimo wszystko podjąć pewne kroki w ramach zabezpieczenia swojego bytu.
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Zaśmiała się słysząc jego żart. Niestety miał tym razem rację. Chociażby bardzo chciała nie miała ani jednego argumentu, żeby móc się sprzeciwić. Śmiech był tutaj odpowiednią odpowiedzią. Ton Mujina może i nie wskazywał na żarty, Isane potrafiła jednak odkryć kiedy mówił serio a kiedy nie. Przynajmniej zazwyczaj. Oczywiście zawsze mogły zdarzyć się wyjątki od reguły.
Isane znała tam jakieś podstawy na temat jego robaków. Nie wiedziała jednak na co były odporne, a na co nie. Nie potrafiła całkowicie z nimi walczyć, jednak jej techniki raiton wydawały się przydatne. Przynajmniej doraźnie. Gdyby jednak sprawić, że robaczki uodporniłyby się na błyskawice? Isane pewnie od razu dostałaby ataku paniki, więc może lepiej żeby Mujin zostawił swój plan ulepszenia robaków dla siebie. Po co stresować naszą biedną dziewczynkę jeszcze bardziej.
Mujin mógł ją uważać za swoje domowe zwierzątko, jednak jak każdy pupil, Isane miała ostre pazurki i czasami po prostu musiała ich użyć! W końcu nadszedł ten moment, że była zbyt długo milusia i zebrało jej się na psoty. Dziewczyna nie wątpiła, że Mujin złapie poduszkę, ale ni trochę jej to nie zniechęcało. Wręcz przeciwnie, dawało motywację do działania. Taki przecież był jej cel. Zachichotała słysząc jego słowa. Oh, czyżby się zdenerwował?
1, 2, 3 sekundy później dostała poduszką i pisnęła cicho. Również nie czekała ani chwili dłużej. Z całej siły rzuciła w niego swoją nową, miękką bronią i ruszyła w bok, żeby ewentualnie uniknąć jego następnych ataków. Jeśli w nią rzucił od razu odrzuciła.
- Tak, tak. Wiem, wiem - mówiła naśladując jego poważny i neutralny ton głosu. - Próbować zawsze mogę! - Dodała rzucając się na niego w celu odebrania mu ulubionej podusi. Szanse marne, ale Isane nie należała do tych co się szybko poddają. Przynajmniej trochę się zmęczy przed spankiem. Widzenie poirytowanej twarzy Mujina było jak nagroda samo przez się. Czemu psocenie sprawiało jej tyle radości? Widzenie swojego nauczyciela w mniej poważnej odsłonie cieszyło jej oko, nic nie mogła na to poradzić. Widocznie lubiła sprowadzać innych na złą drogę. Isane może i nie stanowiła dla niego żadnego wyzwania pod względem fizycznym. Z łatwością mógł odpierać każdą jej próbę ataku, ale co z psychiką? To Mujin wziął sobie za punkt honoru, żeby dostosować ją do siebie. Może jednak nieświadomie Isane wpływała na niego z taką samą siłą? W końcu już ugiął się co do kilku zasad. Na przykład mogła zostać na s t a ł e w jego domku, co oczywiście bardzo ją cieszyło.
Isane znała tam jakieś podstawy na temat jego robaków. Nie wiedziała jednak na co były odporne, a na co nie. Nie potrafiła całkowicie z nimi walczyć, jednak jej techniki raiton wydawały się przydatne. Przynajmniej doraźnie. Gdyby jednak sprawić, że robaczki uodporniłyby się na błyskawice? Isane pewnie od razu dostałaby ataku paniki, więc może lepiej żeby Mujin zostawił swój plan ulepszenia robaków dla siebie. Po co stresować naszą biedną dziewczynkę jeszcze bardziej.
Mujin mógł ją uważać za swoje domowe zwierzątko, jednak jak każdy pupil, Isane miała ostre pazurki i czasami po prostu musiała ich użyć! W końcu nadszedł ten moment, że była zbyt długo milusia i zebrało jej się na psoty. Dziewczyna nie wątpiła, że Mujin złapie poduszkę, ale ni trochę jej to nie zniechęcało. Wręcz przeciwnie, dawało motywację do działania. Taki przecież był jej cel. Zachichotała słysząc jego słowa. Oh, czyżby się zdenerwował?
1, 2, 3 sekundy później dostała poduszką i pisnęła cicho. Również nie czekała ani chwili dłużej. Z całej siły rzuciła w niego swoją nową, miękką bronią i ruszyła w bok, żeby ewentualnie uniknąć jego następnych ataków. Jeśli w nią rzucił od razu odrzuciła.
- Tak, tak. Wiem, wiem - mówiła naśladując jego poważny i neutralny ton głosu. - Próbować zawsze mogę! - Dodała rzucając się na niego w celu odebrania mu ulubionej podusi. Szanse marne, ale Isane nie należała do tych co się szybko poddają. Przynajmniej trochę się zmęczy przed spankiem. Widzenie poirytowanej twarzy Mujina było jak nagroda samo przez się. Czemu psocenie sprawiało jej tyle radości? Widzenie swojego nauczyciela w mniej poważnej odsłonie cieszyło jej oko, nic nie mogła na to poradzić. Widocznie lubiła sprowadzać innych na złą drogę. Isane może i nie stanowiła dla niego żadnego wyzwania pod względem fizycznym. Z łatwością mógł odpierać każdą jej próbę ataku, ale co z psychiką? To Mujin wziął sobie za punkt honoru, żeby dostosować ją do siebie. Może jednak nieświadomie Isane wpływała na niego z taką samą siłą? W końcu już ugiął się co do kilku zasad. Na przykład mogła zostać na s t a ł e w jego domku, co oczywiście bardzo ją cieszyło.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Czy załapała jego żart, czy może uznała to za prawdę i śmiechem chciała rozładować napięcie? Oby to pierwsze, nie chciał ponownie rozwiązywać konfliktu z sojusznikiem. Ogólnie Mujin starał się być osobą bezkonfliktową, która pierw stara się rozmawiać, a potem atakować. Pierw bronić, potem ranić. Najlepiej nie ranić wcale, od tego miał jutsu skupiające się na paraliżu. Obszarowe, niestety, ale miał. Po coś jednak miał te senbony, po coś się jednak szkolił w zakresie ich używania. Ale jego talenty ofensywne wykorzystujące trucizny będzie jeszcze musiał przygotowywać, jutro rano pewnie pójdzie do sklepu z ziołami, zakupi potrzebne towary i postara się w skupieniu zrobić co miał zrobić. Pozostawała jeszcze kwestia królika doświadczalnego, ale od tego miał isane, prawda?
Owy mały szkodnik dostał celnie wymierzoną poduszką, nie mogąc nawet zareagować. Jego talenty ninja okazywały się pomocne także w przypadku wojen na pierze, ale ona nie zamierzała na tym poprzestać. Odrzuciła i odskoczyła w bok. Ruch to był ślamazarny i sabotowany przez alkohol płynący w jej ciele, ale zawierało się w tym nieco taktyki. Mujin ponownie złapał poduszkę w locie i rzucił w dziewczę. To oberwało i ponownie rzuciło. Mujin ponownie złapał. Jego obrona była nie do przebicia. Wtedy w głowie Mujina narodziła się sprytna idea - notka wybuchowa w poduszce. Którą miał na oku przez cały czas. Nie, oczywiście nie było to możliwe. Tym bardziej, że ostatecznie dziewczę znalazło się tuż obok niego, Zaczęła walczyć o trzymaną przez medyka poduszkę. Ten oczywiście poszarpał się z nią, a na jego twarzy widać było lekkie oznaki dobrej zabawy. Nie takie oczywiste, bardziej na zasadzie "to wymagające i daje satysfakcję" niż "weeeee poduszka robi świstu świstu". Mujin nie był fizycznie kompetentny w aspektach krzepy, więc szarpanie się z nim wydawało się solidną taktyką na ten etap potyczki. Mujin dał za wygraną. ostatecznie. Pozwolił jej trzymać poduszkę, ale szybko przystąpił do kontrataku. W ułamku sekundy podszedł do niej i ponownie ją złapał, żeby uniknąć kolejnego rzutu w jego stronę. Żeby mu zapobiec.
- Potężna kunoichi dowodzi swego, popatrzcie no. Czapki z głów. - sarkazm płynął z ust Mujina niczym niczym woda z górskiego strumyczka. Kontrolował sytuację i nie zamierzał puszczać. Po kilku sekundach jednak ponownie dał za wygraną i puścił swoją broń masowego rażenia. Jej broń masowego rażenia, będąc dokładnym.
Owy mały szkodnik dostał celnie wymierzoną poduszką, nie mogąc nawet zareagować. Jego talenty ninja okazywały się pomocne także w przypadku wojen na pierze, ale ona nie zamierzała na tym poprzestać. Odrzuciła i odskoczyła w bok. Ruch to był ślamazarny i sabotowany przez alkohol płynący w jej ciele, ale zawierało się w tym nieco taktyki. Mujin ponownie złapał poduszkę w locie i rzucił w dziewczę. To oberwało i ponownie rzuciło. Mujin ponownie złapał. Jego obrona była nie do przebicia. Wtedy w głowie Mujina narodziła się sprytna idea - notka wybuchowa w poduszce. Którą miał na oku przez cały czas. Nie, oczywiście nie było to możliwe. Tym bardziej, że ostatecznie dziewczę znalazło się tuż obok niego, Zaczęła walczyć o trzymaną przez medyka poduszkę. Ten oczywiście poszarpał się z nią, a na jego twarzy widać było lekkie oznaki dobrej zabawy. Nie takie oczywiste, bardziej na zasadzie "to wymagające i daje satysfakcję" niż "weeeee poduszka robi świstu świstu". Mujin nie był fizycznie kompetentny w aspektach krzepy, więc szarpanie się z nim wydawało się solidną taktyką na ten etap potyczki. Mujin dał za wygraną. ostatecznie. Pozwolił jej trzymać poduszkę, ale szybko przystąpił do kontrataku. W ułamku sekundy podszedł do niej i ponownie ją złapał, żeby uniknąć kolejnego rzutu w jego stronę. Żeby mu zapobiec.
- Potężna kunoichi dowodzi swego, popatrzcie no. Czapki z głów. - sarkazm płynął z ust Mujina niczym niczym woda z górskiego strumyczka. Kontrolował sytuację i nie zamierzał puszczać. Po kilku sekundach jednak ponownie dał za wygraną i puścił swoją broń masowego rażenia. Jej broń masowego rażenia, będąc dokładnym.
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Oczywiście cała zabawa była dla Isane jak najbardziej jako: "weeeee poduszka robi świstu świstu". Trochę alkoholu, poduszka i pomysł wystarczyły na idealny przepis na dobrą zabawę. Walka oczywiście w żaden sposób nie była na serio. Takie tam przyjazne przepychanki. Mujin trafiał ją za każdym razem, kiedy jednak odrzucała w niego poduszkę musiał ją bardziej łapać niż się bronić. Wstawiona, biegnąca i rzucająca poduszką miała na prawdę kiepski cel. W końcu znalazła się przy nim i zaczęła się prawdziwa szarpanina. Jeszcze kilka chwil i poduszka rozerwałaby się na pół.
- Potężny Yokage Mujin przegrywa bitwę na poduszki - stwierdziła chichocząc i tuląc się do swojej mięciutkiej 'broni'. Oczywiście mężczyzna ponownie chwycił za poduszkę i ponownie zaczęli się trochę szarpać. 2, 3 sekundy później materiał rozerwał się w pół i każde z nich stało z połową poduszki w ręce. Pierze w momencie spadło na ziemię i zaczęło fruwać po pomieszczeniu. Zapadła nagła cisza.
Isane pewnie jako pierwsza wybuchła śmiechem. Zgięła się w pół a do jej oczu napłynęły łzy. Dawno się tak dobrze nie bawiła. Widocznie nie potrzeba jej było dużo do szczęścia. Wolną ręką złapała się za brzuch, który pewnie bolał od śmiechu. Z trudem łapała oddech.
- Popatrz co zrobiłeś - zaczęła całą sobą hamując śmiech - na czym ja teraz będę spała? - Dodała z udawanym wyrzutem i rzuciła w niego resztką materiału, który został jej w ręce. Isane ogólnie lubiła wszystkim rzucać. No trudno. Oczywiście wiedziała, że był to jej pomysł i jej wina, ale nie zamierzała się przyznawać. Gdzie tam! Mujin popsuł! Biedna Isałka! Teatralnym ruchem otarła łzy z oczu, które napłynęły pod wpływem śmiechu. Odetchnęła ciężko trochę zmęczona.
Kto by pomyślał, że Mujin posiadał takie dobre poczucie humoru? Może częściej powinna go zajmować czymś wesołym. Uśmiechała się, była zadowolona. Miała wrażenie, że śni, a wszystko co się działo nie było prawdziwe. Co się stało z szarą rzeczywistością mieszkania w Atsui? Rozpamiętywania przeszłości i rozgrzebywania starych ran? Nie mogła uwierzyć jak bardzo zmieniło się jej życie odkąd postanowiła odnaleźć naszego medyka. Bywały dobre i złe chwile, ale na pewno dużo ciekawsze niż przedtem. Zastanawiała się czy Mujin również podzielał jej opinię, a może miał jej po prostu serdecznie dość?
- Potężny Yokage Mujin przegrywa bitwę na poduszki - stwierdziła chichocząc i tuląc się do swojej mięciutkiej 'broni'. Oczywiście mężczyzna ponownie chwycił za poduszkę i ponownie zaczęli się trochę szarpać. 2, 3 sekundy później materiał rozerwał się w pół i każde z nich stało z połową poduszki w ręce. Pierze w momencie spadło na ziemię i zaczęło fruwać po pomieszczeniu. Zapadła nagła cisza.
Isane pewnie jako pierwsza wybuchła śmiechem. Zgięła się w pół a do jej oczu napłynęły łzy. Dawno się tak dobrze nie bawiła. Widocznie nie potrzeba jej było dużo do szczęścia. Wolną ręką złapała się za brzuch, który pewnie bolał od śmiechu. Z trudem łapała oddech.
- Popatrz co zrobiłeś - zaczęła całą sobą hamując śmiech - na czym ja teraz będę spała? - Dodała z udawanym wyrzutem i rzuciła w niego resztką materiału, który został jej w ręce. Isane ogólnie lubiła wszystkim rzucać. No trudno. Oczywiście wiedziała, że był to jej pomysł i jej wina, ale nie zamierzała się przyznawać. Gdzie tam! Mujin popsuł! Biedna Isałka! Teatralnym ruchem otarła łzy z oczu, które napłynęły pod wpływem śmiechu. Odetchnęła ciężko trochę zmęczona.
Kto by pomyślał, że Mujin posiadał takie dobre poczucie humoru? Może częściej powinna go zajmować czymś wesołym. Uśmiechała się, była zadowolona. Miała wrażenie, że śni, a wszystko co się działo nie było prawdziwe. Co się stało z szarą rzeczywistością mieszkania w Atsui? Rozpamiętywania przeszłości i rozgrzebywania starych ran? Nie mogła uwierzyć jak bardzo zmieniło się jej życie odkąd postanowiła odnaleźć naszego medyka. Bywały dobre i złe chwile, ale na pewno dużo ciekawsze niż przedtem. Zastanawiała się czy Mujin również podzielał jej opinię, a może miał jej po prostu serdecznie dość?
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Walka poduszkowa rozbujała się na dobre. Medyk nie był ekspertem w kategorii wojaczki żadną bronią, ale mógł sobie na to pozwolić. Na taką lekką "zabawę". Dziecinną, ale faktycznie zabawę. Mujin bawił się zazwyczaj skrobiąc w notesie i rozwijając swoje zdolności medyczne. Jego zainteresowaniem była jego praca, tak samo jak jego praca była jego zainteresowaniem. I wtedy dziewczę postanowiło wbić szpilę. Oczywiście, że medyk nie był silny, wystarczyło na niego spojrzeć! Czasami mylili go z kobietą! Wątłe to takie i cherlawe, zdecydowanie nie był materiałem na kontaktowca. A taka sytuacja niestety miała teraz miejsce.
- Potężny Yokage Mujin zostawi cię sparaliżowaną na cały dzień. - odgryzł się krwiście. Co, medyk nie musiał być silny. Zresztą gdyby tylko chciał, to mógłby zwiększyć siłę swojego uderzenia, wystarczyło przelać odpowiednią ilość chakry na dłoń i po zabawie. Mógł łamać drewno i wyginać słabszą stal. Prawie był w stanie zniszczyć kryształ Kosekich. No może niekoniecznie prawie, było mu do tego niesamowicie daleko, ale nadal - był blisko. Bardzo blisko. Powiedzmy. Poszuka jednak nie była aż tak wytrzymała i po prostu się porwała, nie trzeba było używać większej siły. Wystarczyła wojna o poduszkę. Dziewczę wyglądało, jakby naprawdę dobrze się bawiło. Mujin niekoniecznie tak dobrze, ale musiał sam przed sobą przyznać, że nieco przyjemne to było. Pewnie przez alkohol, którego wypił nieco więcej od swojej uczennicy. Nie było to pełne wyżycie się na obiekcie martwym i nieorganicznym, ale było to interesujące.
- Nie wiem. Łap piórka i zrób sobie stosik. - wzruszył ramionami i wyszczerzył zęby. Szybko skierował się do łaźni, gdzie zamierzał spędzić najbliższe kilkanaście minut na intensywnym oczyszczaniu swojego ciała z trudów dnia dzisiejszego. Teraz była jego kolej i teraz on odda się miłej odskoczni od życia. Drzwi oczywiście zamknie. Nie, żeby obawiał się jej wkroczenia. Ze swoim ciałem czuł się tak naturalnie, jak z cięciem ciał innych. Na dzisiaj jednak dość mu chyba emocji i nie chciał posuwać się do używania robaków w ramach straszaka na Isane. Zawsze mógł to wykorzystać i to była jego oczywista karta przetargowa. Jeden robaczek w jedno miejsce na twarzy i już miał ją z głowy na resztę swojego życia. Albo kilka dni, przynajmniej.
- Potężny Yokage Mujin zostawi cię sparaliżowaną na cały dzień. - odgryzł się krwiście. Co, medyk nie musiał być silny. Zresztą gdyby tylko chciał, to mógłby zwiększyć siłę swojego uderzenia, wystarczyło przelać odpowiednią ilość chakry na dłoń i po zabawie. Mógł łamać drewno i wyginać słabszą stal. Prawie był w stanie zniszczyć kryształ Kosekich. No może niekoniecznie prawie, było mu do tego niesamowicie daleko, ale nadal - był blisko. Bardzo blisko. Powiedzmy. Poszuka jednak nie była aż tak wytrzymała i po prostu się porwała, nie trzeba było używać większej siły. Wystarczyła wojna o poduszkę. Dziewczę wyglądało, jakby naprawdę dobrze się bawiło. Mujin niekoniecznie tak dobrze, ale musiał sam przed sobą przyznać, że nieco przyjemne to było. Pewnie przez alkohol, którego wypił nieco więcej od swojej uczennicy. Nie było to pełne wyżycie się na obiekcie martwym i nieorganicznym, ale było to interesujące.
- Nie wiem. Łap piórka i zrób sobie stosik. - wzruszył ramionami i wyszczerzył zęby. Szybko skierował się do łaźni, gdzie zamierzał spędzić najbliższe kilkanaście minut na intensywnym oczyszczaniu swojego ciała z trudów dnia dzisiejszego. Teraz była jego kolej i teraz on odda się miłej odskoczni od życia. Drzwi oczywiście zamknie. Nie, żeby obawiał się jej wkroczenia. Ze swoim ciałem czuł się tak naturalnie, jak z cięciem ciał innych. Na dzisiaj jednak dość mu chyba emocji i nie chciał posuwać się do używania robaków w ramach straszaka na Isane. Zawsze mógł to wykorzystać i to była jego oczywista karta przetargowa. Jeden robaczek w jedno miejsce na twarzy i już miał ją z głowy na resztę swojego życia. Albo kilka dni, przynajmniej.
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Oczywiście Isane zdawała sobie sprawę z umiejętności Mujina i nigdy nawet nie przyszłoby jej do głowy, żeby w nie wątpić. Mogła sobie żartować, odgryzać się, ale były to tylko żarty, pasujące do obecnej zabawy. Podziwiała w nim jego wiedzę, nie siłę fizyczną. Tak więc szarpanie poduszki o niczym nie świadczyło. Zdecydowanie lubiła go denerwować. Było to niczym jakaś tajemna misja, zadanie. Chciała sprawdzać jego opory, granice. Wszystko sprowadzało się do ludzkich nawyków i do tego jak bardzo ktoś mógł mieć na kogoś wpływ. Mujin zazwyczaj posiadał stalowe nerwy, zazwyczaj.
Słysząc jego uwagę w najbardziej dziecinny sposób pokazała mu po prostu język. Zaraz potem zabawa niestety się skończyła, bo materiał poduszki nie wytrzymał ich walki. Mujin skierował się pod prysznic, a Isane nie opuszczał dobry humor. Zabrała się oczywiście za sprzątanie. Pozamiatała cała pierze z podłogi, wyrzuciła też pozostałości materiału po poduszce. Jej shishou za pewne potrzebował trochę czasu dla siebie. Zdawała sobie sprawę jak bardzo cenił sobie higienę i czystość. Kiedy w końcu uporała się ze sprzątaniem poczuła ogarniające ją zmęczenie. Która była godzina? Już późno. Podreptała do swojej kozetki ścieląc sobie posłanie. Przynajmniej nie musiała spać na ziemi czy podłodze. Był to na pewno duży upgrade. Niestety z własnej winy pozbawiła siebie poduszki. Jednak nie żałowała, było warto. Położyła się przykrywając szczelnie, tworząc kokon. Bardzo często było jej zimno, zwłaszcza na tych terenach. Przyzwyczaiła się do gorącej temperatury w Atsui i do słońca. Trochę brakowało jej tamtego klimatu.
Leżała z otwartymi oczami wciąż się uśmiechając. Mujin na szczęście nie zatracił całkowicie umiejętności dobrej zabawy. Była z niego dumna. Wciąż posiadała nadzieję, że kiedyś uda jej się przedrzeć przez jego grubą skorupę poważności i obowiązku i dotrze to tego co było w środku. Taki mały plan. Skoro oficjalnie przyjął ją na uczennice, pewnie będzie miała ku temu więcej okazji i czasu. Oczywiście nie było to nic wiążącego i pewnie mógł ją wyrzucić kiedy tylko zechciał. Póki co widocznie się na to nie zapowiadało.
- Oyasumi - powiedziała cicho, nie wiedziała czy ją usłyszy czy nie. Zamknęła oczka, jednak sen nie nadchodził. Zawsze cierpiała na bezsenność - niestety. Koszmary budziły ją praktycznie co noc, więc wolała po prostu nie zasypiać. Może to nie były koszmary a wspomnienia? Nie była pewna. Z jednej strony czuła zmęczenie, z drugiej strony dobrze znany strach, który pełzł jak coś obrzydliwego po jej karku. Zastanawiała się, czy może Mujin nie posiadał na to jakiegoś lekarstwa.
Słysząc jego uwagę w najbardziej dziecinny sposób pokazała mu po prostu język. Zaraz potem zabawa niestety się skończyła, bo materiał poduszki nie wytrzymał ich walki. Mujin skierował się pod prysznic, a Isane nie opuszczał dobry humor. Zabrała się oczywiście za sprzątanie. Pozamiatała cała pierze z podłogi, wyrzuciła też pozostałości materiału po poduszce. Jej shishou za pewne potrzebował trochę czasu dla siebie. Zdawała sobie sprawę jak bardzo cenił sobie higienę i czystość. Kiedy w końcu uporała się ze sprzątaniem poczuła ogarniające ją zmęczenie. Która była godzina? Już późno. Podreptała do swojej kozetki ścieląc sobie posłanie. Przynajmniej nie musiała spać na ziemi czy podłodze. Był to na pewno duży upgrade. Niestety z własnej winy pozbawiła siebie poduszki. Jednak nie żałowała, było warto. Położyła się przykrywając szczelnie, tworząc kokon. Bardzo często było jej zimno, zwłaszcza na tych terenach. Przyzwyczaiła się do gorącej temperatury w Atsui i do słońca. Trochę brakowało jej tamtego klimatu.
Leżała z otwartymi oczami wciąż się uśmiechając. Mujin na szczęście nie zatracił całkowicie umiejętności dobrej zabawy. Była z niego dumna. Wciąż posiadała nadzieję, że kiedyś uda jej się przedrzeć przez jego grubą skorupę poważności i obowiązku i dotrze to tego co było w środku. Taki mały plan. Skoro oficjalnie przyjął ją na uczennice, pewnie będzie miała ku temu więcej okazji i czasu. Oczywiście nie było to nic wiążącego i pewnie mógł ją wyrzucić kiedy tylko zechciał. Póki co widocznie się na to nie zapowiadało.
- Oyasumi - powiedziała cicho, nie wiedziała czy ją usłyszy czy nie. Zamknęła oczka, jednak sen nie nadchodził. Zawsze cierpiała na bezsenność - niestety. Koszmary budziły ją praktycznie co noc, więc wolała po prostu nie zasypiać. Może to nie były koszmary a wspomnienia? Nie była pewna. Z jednej strony czuła zmęczenie, z drugiej strony dobrze znany strach, który pełzł jak coś obrzydliwego po jej karku. Zastanawiała się, czy może Mujin nie posiadał na to jakiegoś lekarstwa.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości