Czy zachowanie kuglarza było w tym momencie bardzo mało empatyczne i wręcz nieludzkie? Możliwe. Wiele osób pewnie wzruszyłoby się słysząc dziecko i wiedząc że zaraz umrze w cierpieniu. Trzeba jednak wyjaśnić genezę tego podejścia. Renkuro oczywiście był osobą bardzo wrażliwą, mimo wszystko jednak starał się maksymalnie odczłowieczyć w swoim rozumowaniu cele tej operacji. W swoim życiu miał 4 ciężkie zadania dla mafii. Jedno było kradzieżą, przy której nikogo nie zabił, a inne wskazaniem wyższym rangom zdrajców co w efekcie ich zabiło, ale to raczej nie wina bohatera, oraz pojawiło się zbieranie długów przy których faktycznie pchnął kogoś do samobójstwa, ale skoro tego nie widział to nie mógł się przez to czuć źle. W swoim mniemaniu te zadania mimo że czasem niewygodne, nie były czymś co jakoś specjalnie obciążało go winą. Może po za kradzieżą, przy której niestety ale zginęła towarzyszka z rodziny, i to przez to że ten był za słaby by ją odbić. Nikt tego jednak od niego nie oczekiwał, i nie miał w tym żadnego udziału. Jedynie mógł zachować się dobrze jak bohater, ale nie musiał. Był w stanie to przeżyć bez większych rozterek dzięki temu że spoglądał w tył z perspektywy czasu. To co jednak odbiło się na jego psychice to zadanie gdzie doprowadził do śmierci dziecka, którego zaufanie zdobył i zdradził by było mu prościej je zaprowadzić na zarżnięcie. Z tym sobie już niestety nie radził, zresztą zwierzył się z tego Sukunie którego poznał. Skoro teraz zlecono mu zamordowanie i upozorowanie wypadku jakiejś rodziny, to naturalnym podejściem powinno być ... zmienienie podejścia. Skoro wcześniej zaangażowanie emocjonalne skrzywdziło Renkuro, bo przecież to on był tutaj ofiarą, a nie jakieś martwe dziecko które poszło na części, to teraz, logicznym jest to że trzeba podejść do tego bez emocji. Odczłowieczenie innych ludzi tak mocno jak się da, w teorii powinno pomóc uniknąć nieprzyjemnych myśli i refleksji. Dlatego więc lalkarz tak się zachowywał.
Co do samego zadania, zdecydował zapaść się w ciemny kąt i przygotować do potencjalnej walki, ewentualnie przeczekać okres gdy dziecko hałasowało. Nie wiedział ile czasu minęło, nie pomyślał żeby odliczać sekundy czy cokolwiek. W efekcie nie był pewien jaka jest pora. Zdecydował się na rozwiązanie pośrednie i po odczekaniu czasu który zajęło mu policzenie do 200, dopiero wrócił do pracy. Miał dwie opcje, albo szukać klucza, albo siłą spróbować otworzyć szafkę. Podjął decyzję że wyłamania zamka za pomocą nieruchome ostrza białego pająka jest najlepszym co może zrobić. Poszukiwanie klucza miało ten problem, że była mała szansa na sukces. W końcu po co coś zamykać coś na zamek, i równocześnie chować klucz tuż obok. To troszkę przeczy idei zamykania czegoś ,prawda? Czyli raczej na pewno by go nie znalazł. Ale spróbować nie zaszkodzi, ktoś by mógł powiedzieć. Tylko że Renkuro przecież właśnie przeszukał cały sklep, skoro wcześniej nie znalazł klucza, to teraz też na niego nie wpadnie. No chyba że wcześniej znalazł jakiś klucz który mógł pasować, wtedy po niego wróci i spróbuje czy pasuje. Ale obecnie bez takowego, użycie siły było najbardziej racjonalnymi wyjściem, które gwarantowało największe szanse powodzenia. Planował mieć wolną rękę w pogotowaniu gdy będzie niszczył zamek, żeby złapać metal po otwarciu by to z brzdękiem nie upadło na ziemię. Jeśli ciężko będzie go wyłamać, to skorzysta z piły. Wtedy zwyczajnie przepiłuje drewno wokół zamka, i w ten sposób otworzy szufladę.
Ukryty tekst