Klinika Mujina
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Isane chyba naturalnie ciągnęło do technik i metod medycyny poza standardem "dotknij i ulecz", Nie było w tym nic dziwnego, wielu ludzi zgłębiało tajniki Iryojutsu tylko przez względ na jego ofensywną stronę. Przykra rzeczywistość czynienia z technik medycznych broni nie była jednak czymś, na co Mujin mógł poradzić. Każde narzędzie może być wykorzystane na dwa sposoby - domyślny albo jako broń. Młotek? Wbijanie gwoździ albo jako broń. Piła? Piłowanie drewna albo jako broń. Śrubokręt? Lepiej nie podchodzić do kogoś uzbrojonego w śrubokręt. Proca? Śmieszna zabawka albo genialna broń dystansowa. Szarfa na kawałku patyka? Tym przecież można kogoś bardzo łatwo udusić. Prędzej czy później będzie musiał nauczyć ją wszystkiego, nawet technik potencjalnie bojowych.
- Tą techniką nie, tylko przyśpieszasz naturalny proces regeneracji. Nie możesz zregenerować kogoś za bardzo albo nałożyć ran. Medycynę do warunków bojowych można zastosować albo za pomocą trucizny albo wyższych rangą technik. Ale samo skupienie chakry w dłoniach jest najczęściej występującym motywem w jutsu medycznych. Dlatego Chiyute no Jutsu jest absolutną podstawą. - odpowiedział na pytanie, dając tym samym dość jednoznaczną odpowiedź na to pytanie. Jutsu leczącym nie można było krzywdzić, kto by się spodziewał. Chyba żadna technika w asortymencie Mujina z domyślnym działaniem regenerującym nie mogłaby zostać zastosowana w prawdziwym boju. Ale na to będzie musiał się nieco przygotować. Stworzyć to i owo, pokryć nim senbony i umieścić w opaskach na nadgarstkach. Ale to pewnie po treningu Isane, kiedy będzie miał nieco więcej czasu na swoje prywatne projekty. Może ponownie ją uśpi? Teraz ta opcja wydawała się niepokojąco wygodna.
- Zacznijmy zatem. Mieszasz chakrę, kierujesz ją do dłoni. Ten sam schemat, co przy ćwiczeniach ze zwojem. Nie daj się rozproszyć i skup się na swoich dłoniach. Możesz zamknąć oczy, jeśli ci to pomoże, powinnaś poczuć chakrę emitującą z twoich dłoni. Jakbyś miała jakieś problemy, to mogę dać ci jeszcze jakąś lekturę pogłębiającą. - powiedział Mujin, ponownie demonstrując wcześniej zaprezentowaną technikę. Ciężko było to wyjaśnić. Każda technika wymagała bardzo konkretnego zmieszania chakry i jej kontroli, dlatego nie pozostawało nic innego, jak czekać na efekty. Nie spodziewał się natychmiastowego zrozumienia ani natychmiastowej nauki, niekiedy potrafiła ona trwać nawet kilka dni albo tygodni. Zależnie od stopnia pojętności ucznia, każdy był utalentowany w swoich dziedzinach. Na razie Mujin po prostu obserwował, mierzył swoim surowym wzrokiem trudy Isane.
- Tą techniką nie, tylko przyśpieszasz naturalny proces regeneracji. Nie możesz zregenerować kogoś za bardzo albo nałożyć ran. Medycynę do warunków bojowych można zastosować albo za pomocą trucizny albo wyższych rangą technik. Ale samo skupienie chakry w dłoniach jest najczęściej występującym motywem w jutsu medycznych. Dlatego Chiyute no Jutsu jest absolutną podstawą. - odpowiedział na pytanie, dając tym samym dość jednoznaczną odpowiedź na to pytanie. Jutsu leczącym nie można było krzywdzić, kto by się spodziewał. Chyba żadna technika w asortymencie Mujina z domyślnym działaniem regenerującym nie mogłaby zostać zastosowana w prawdziwym boju. Ale na to będzie musiał się nieco przygotować. Stworzyć to i owo, pokryć nim senbony i umieścić w opaskach na nadgarstkach. Ale to pewnie po treningu Isane, kiedy będzie miał nieco więcej czasu na swoje prywatne projekty. Może ponownie ją uśpi? Teraz ta opcja wydawała się niepokojąco wygodna.
- Zacznijmy zatem. Mieszasz chakrę, kierujesz ją do dłoni. Ten sam schemat, co przy ćwiczeniach ze zwojem. Nie daj się rozproszyć i skup się na swoich dłoniach. Możesz zamknąć oczy, jeśli ci to pomoże, powinnaś poczuć chakrę emitującą z twoich dłoni. Jakbyś miała jakieś problemy, to mogę dać ci jeszcze jakąś lekturę pogłębiającą. - powiedział Mujin, ponownie demonstrując wcześniej zaprezentowaną technikę. Ciężko było to wyjaśnić. Każda technika wymagała bardzo konkretnego zmieszania chakry i jej kontroli, dlatego nie pozostawało nic innego, jak czekać na efekty. Nie spodziewał się natychmiastowego zrozumienia ani natychmiastowej nauki, niekiedy potrafiła ona trwać nawet kilka dni albo tygodni. Zależnie od stopnia pojętności ucznia, każdy był utalentowany w swoich dziedzinach. Na razie Mujin po prostu obserwował, mierzył swoim surowym wzrokiem trudy Isane.
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Dla Mujina pewnie stało się to jasne, że Isane oprócz chęci pomagania innym, miała też trochę gorsze ciągotki. Chciała wykorzystywać jego nauki dwojako. Z jednej strony aspirowała na medyka i rzeczywiście zamierzała używać jego nauk do szczytnych celów. Nie odmówiłaby nikomu pomocy i chętnie wykorzystała to co potrafi, żeby kogoś wyleczyć. Co do tego nie było wątpliwości. Z drugiej strony nie posiadała silnego kręgosłupa moralnego i nie widziała nic złego w chęci wykorzystywania tych samych technik, wiedzy do odwrotnych celów. Tylko po co? Dla samoobrony? Może chciała się na kimś zemścić? A może zwyczajnie sprawiało jej to przyjemność...
Nie posmutniała jakoś specjalnie. Skoro nie było to możliwe to nie było i tyle. Nie dyskutowała i nie ciągnęła tego tematu dalej. Może w przyszłości uda jej się pozmieniać trochę tę technikę? Stworzyć coś własnego na jej podobieństwo, ale bardziej ofensywnego? Kto wie, póki co jednak musiała skupić się na szczegółach. Dopóki się jej nie nauczy, o reszcie mogła jedynie pomarzyć.
Słysząc instrukcje przytaknęła głową i zabrała się za robotę. Isane usadowiła się wygodniej na kozetce, położyła dłonie wewnętrzną stroną do góry. Zamknęła oczy i zaczęła skupiać się na przepływie swojej chakry. Z początku fakt, że Mujin na nią patrzył trochę ją krępował. Nie potrafiła się skoncentrować. W końcu jednak przypomniała sobie ćwiczenie ze zwojem i spróbowała je po prostu odtworzyć. Najpierw zlokalizowała swój przepływ chakry w całym ciele. Starała się zrozumieć jego flow, żeby potem przesłać jego część do swoich dłoni. Najważniejsza była tutaj precyzyjność, więc przez większość czasu nic się nie działo. Sekundy? Minuty? Czas mijał, a ona siedziała w bezruchu. Mujin na pewno miał dużo wolnego czasu dla siebie. Minęła prawie cała godzina. W końcu jej dłonie zalśniły bardzo delikatnie na szmaragdowo. Poświata była ledwie widoczna, odchodziła maksymalnie na kilka milimetrów od jej dłoni. Kiedy dziewczyna otworzyła oczy, wszystko zniknęło. Westchnęła głośno. Spróbowała wszystko powtórzyć. Mujin nie odpowiedział jej na temat psa. Na pewno kiedyś znów wróci do tej rozmowy.
Nauka Chiyute no jutsu post 1/?
Nie posmutniała jakoś specjalnie. Skoro nie było to możliwe to nie było i tyle. Nie dyskutowała i nie ciągnęła tego tematu dalej. Może w przyszłości uda jej się pozmieniać trochę tę technikę? Stworzyć coś własnego na jej podobieństwo, ale bardziej ofensywnego? Kto wie, póki co jednak musiała skupić się na szczegółach. Dopóki się jej nie nauczy, o reszcie mogła jedynie pomarzyć.
Słysząc instrukcje przytaknęła głową i zabrała się za robotę. Isane usadowiła się wygodniej na kozetce, położyła dłonie wewnętrzną stroną do góry. Zamknęła oczy i zaczęła skupiać się na przepływie swojej chakry. Z początku fakt, że Mujin na nią patrzył trochę ją krępował. Nie potrafiła się skoncentrować. W końcu jednak przypomniała sobie ćwiczenie ze zwojem i spróbowała je po prostu odtworzyć. Najpierw zlokalizowała swój przepływ chakry w całym ciele. Starała się zrozumieć jego flow, żeby potem przesłać jego część do swoich dłoni. Najważniejsza była tutaj precyzyjność, więc przez większość czasu nic się nie działo. Sekundy? Minuty? Czas mijał, a ona siedziała w bezruchu. Mujin na pewno miał dużo wolnego czasu dla siebie. Minęła prawie cała godzina. W końcu jej dłonie zalśniły bardzo delikatnie na szmaragdowo. Poświata była ledwie widoczna, odchodziła maksymalnie na kilka milimetrów od jej dłoni. Kiedy dziewczyna otworzyła oczy, wszystko zniknęło. Westchnęła głośno. Spróbowała wszystko powtórzyć. Mujin nie odpowiedział jej na temat psa. Na pewno kiedyś znów wróci do tej rozmowy.
Nauka Chiyute no jutsu post 1/?
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Teoria teorią, mógł sobie gadać ile wlezie. Ale nie ważne, jak dobra byłaby teoria, to nadal trzeba było praktyki do zrozumienia. Możesz powiedzieć, jakie jest drzewo, ale trzeba było też to zobaczyć, poczuć samemu. Od tego człowiek miał inne zmysły, by z nich korzystać. Znał nawet smak krwi, zdarzyło mu się ugryźć w wargę albo skaleczyć. Całkowicie normalny fenomen. Mujin będzie rzecz jasna kontynuował tą filozofię na tyl4e, na ile pozwalają mu możliwości i zdrowy rozsądek. Ale tak, jak ciało człowieka hartuje się fizycznym wysiłkiem praktycznym, tak Iryojutsu trzeba szlifować na praktyce.
Obserwował zatem próby swojej uczennicy. Nie miał wiele nadziei w związku z nią, tym bardziej, że do tej pory nie nauczył jej niczego opartego na technikach medycznych. Na tym etapie jeszcze mógł ją wyrzucić, powiedzieć "nie masz żadnego potencjału do medycyny, odejdź". Bezduszne? Owszem. Realistyczne? Jak najbardziej. Nawet, jeśli ktoś miał predyspozycję do idealnej kontroli swojej chakry, to nie musiał jej mieć konkretnie do Iryojutsu. Dlatego te kilka pierwszych godzin było najważniejszych. Ba, kilka dni. Czy miał nadzieję, że jej się uda? Że konkretnie ona załapie tą technikę i będzie przez niego szkolona? Składałby, gdyby powiedział, że nie miał nadziei. Ale czy nie chciał marnować czasu czy konkretnie jej? Czasu, jeśli miałby stwierdzić na szybko. Raczej czasu.
Minuty mijały, ale medyk się tym nie zrażał. Przysunął sobie krzesło i z bezpiecznego dystansu ją obserwował. Nie chciał siedzieć dosłownie przy niej, stać nad nią, i oczekiwać całkowitego skupienia. Tego mógł spodziewać się po sobie, doświadczonym medyku, ale nie po nowicjuszu. Skrobał sobie więc coś w notatniku, zerkając jednak co chwila na postępy dziewczyny. I w końcu, po około godzinie, cos się zadziało. Na jej dłoniach faktycznie pojawiła się aura właściwa medycznej technice. Na krótką chwilę, ale jednak się pojawiła.
- Widzę postęp. Dobra robota, jak na początek. Teraz postaraj połączyć to uczucie z chakrą. Chcesz osiągnąć dokładnie to samo doświadczenie. - dodał Mujin w ramach dobrej, życzliwej rady. Nar azie idzie bardzo dobrze, dziewczę powoli wychodzi na prostą. Powoli, ale konsekwentnie, miał nadzieję.
Obserwował zatem próby swojej uczennicy. Nie miał wiele nadziei w związku z nią, tym bardziej, że do tej pory nie nauczył jej niczego opartego na technikach medycznych. Na tym etapie jeszcze mógł ją wyrzucić, powiedzieć "nie masz żadnego potencjału do medycyny, odejdź". Bezduszne? Owszem. Realistyczne? Jak najbardziej. Nawet, jeśli ktoś miał predyspozycję do idealnej kontroli swojej chakry, to nie musiał jej mieć konkretnie do Iryojutsu. Dlatego te kilka pierwszych godzin było najważniejszych. Ba, kilka dni. Czy miał nadzieję, że jej się uda? Że konkretnie ona załapie tą technikę i będzie przez niego szkolona? Składałby, gdyby powiedział, że nie miał nadziei. Ale czy nie chciał marnować czasu czy konkretnie jej? Czasu, jeśli miałby stwierdzić na szybko. Raczej czasu.
Minuty mijały, ale medyk się tym nie zrażał. Przysunął sobie krzesło i z bezpiecznego dystansu ją obserwował. Nie chciał siedzieć dosłownie przy niej, stać nad nią, i oczekiwać całkowitego skupienia. Tego mógł spodziewać się po sobie, doświadczonym medyku, ale nie po nowicjuszu. Skrobał sobie więc coś w notatniku, zerkając jednak co chwila na postępy dziewczyny. I w końcu, po około godzinie, cos się zadziało. Na jej dłoniach faktycznie pojawiła się aura właściwa medycznej technice. Na krótką chwilę, ale jednak się pojawiła.
- Widzę postęp. Dobra robota, jak na początek. Teraz postaraj połączyć to uczucie z chakrą. Chcesz osiągnąć dokładnie to samo doświadczenie. - dodał Mujin w ramach dobrej, życzliwej rady. Nar azie idzie bardzo dobrze, dziewczę powoli wychodzi na prostą. Powoli, ale konsekwentnie, miał nadzieję.
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Próba w końcu się udała. Niestety za pierwszym razem Isane nie zobaczyła swojego malutkiego sukcesu. W końcu trzymała ciągle zamknięte powieki. Tak dla poprawy skupienia. Podobno pomagało. Zaczęła się trochę denerwować nie widząc swoich postępów. Na szczęście Mujin postanowił się wtrącić. Jego słowa zdecydowanie dodały jej otuchy. Poczuła nowy przypływ motywacji, której czasami jej brakowało. Westchnęła teatralnie znów skupiając się na chakrze. Tym razem nie zamykała oczu, wpatrywała się natarczywie w swoje dłonie. Nie chciała przegapić żadnego postępu.
Kiedy delikatna otoczka pojawiła się wokół jej rąk pisnęła jak nastolatka. Była super szczęśliwa. Musiała nieźle nad sobą panować, żeby nie pisnąć jeszcze kilka razy. W końcu wróciła do koncentracji. Słuchała uważnie wskazówek swojego nauczyciela. Były rzeczywiście pomocne. Widać miał talent do przekazywania swojej wiedzy. Nie każdy nauczyciel mógł pochwalić się takim talentem. Przytakiwała i próbowała jeszcze raz. I tak dosyć długo. W końcu jej dłonie pokryły się szmaragdową chakrą specyficzną dla techniki medycznej. Wyglądało super, ale czy rzeczywiście działało? Isane spojrzała na Mujina posyłając mu ten swój łobuzerski uśmiech.
- Może się przetniesz, żebym mogła zobaczyć czy działa - rzuciła niby w żartach. Uśmiechała się, chociaż jej oczy pozostawały poważne. Czy rzeczywiście żartowała? Mężczyzna musiał już zdecydować sam. W końcu z Isane nigdy nie było do końca wiadomo. Potrafiła zażartować z najmniej odpowiednich rzeczy lub odwrotnie. Chociaż rzeczywiście zależało jej na przetestowaniu swojej nowej techniki. Mogła skorzystać z jednego ze szczurów, jakie posiadali, ale nie byłoby to w ogóle ekscytujące. Ani trochę. Zresztą nie była skłonna do okaleczania zwierząt, nie to co ludzi. Czworonogi wzbudzały w niej dużo większą sympatię, dlatego też postanowiła, że wraz z Mujinem zaadoptują pieska. Stoczyła w swojej blond główce małą walkę i dyskusję i podjęła decyzję adopcyjną za nich obojga. Koniec tematu
- Chętnie Ci pomogę, Mu-jin-sen-sei - dodała specjalnie naciskając akcent na poszczególne sylaby. Wydęła lekko usta rozprostowując swoje łapki. W końcu długo siedziała w bezruchu. Za pewne Mujin uważał ją za nieobliczalną wariatkę, nie żeby się jakoś specjalnie w swoich osądach pomylił.
Nauka Chiyute no jutsu post 2/?
Kiedy delikatna otoczka pojawiła się wokół jej rąk pisnęła jak nastolatka. Była super szczęśliwa. Musiała nieźle nad sobą panować, żeby nie pisnąć jeszcze kilka razy. W końcu wróciła do koncentracji. Słuchała uważnie wskazówek swojego nauczyciela. Były rzeczywiście pomocne. Widać miał talent do przekazywania swojej wiedzy. Nie każdy nauczyciel mógł pochwalić się takim talentem. Przytakiwała i próbowała jeszcze raz. I tak dosyć długo. W końcu jej dłonie pokryły się szmaragdową chakrą specyficzną dla techniki medycznej. Wyglądało super, ale czy rzeczywiście działało? Isane spojrzała na Mujina posyłając mu ten swój łobuzerski uśmiech.
- Może się przetniesz, żebym mogła zobaczyć czy działa - rzuciła niby w żartach. Uśmiechała się, chociaż jej oczy pozostawały poważne. Czy rzeczywiście żartowała? Mężczyzna musiał już zdecydować sam. W końcu z Isane nigdy nie było do końca wiadomo. Potrafiła zażartować z najmniej odpowiednich rzeczy lub odwrotnie. Chociaż rzeczywiście zależało jej na przetestowaniu swojej nowej techniki. Mogła skorzystać z jednego ze szczurów, jakie posiadali, ale nie byłoby to w ogóle ekscytujące. Ani trochę. Zresztą nie była skłonna do okaleczania zwierząt, nie to co ludzi. Czworonogi wzbudzały w niej dużo większą sympatię, dlatego też postanowiła, że wraz z Mujinem zaadoptują pieska. Stoczyła w swojej blond główce małą walkę i dyskusję i podjęła decyzję adopcyjną za nich obojga. Koniec tematu
- Chętnie Ci pomogę, Mu-jin-sen-sei - dodała specjalnie naciskając akcent na poszczególne sylaby. Wydęła lekko usta rozprostowując swoje łapki. W końcu długo siedziała w bezruchu. Za pewne Mujin uważał ją za nieobliczalną wariatkę, nie żeby się jakoś specjalnie w swoich osądach pomylił.
Nauka Chiyute no jutsu post 2/?
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Wesołe dźwięki sukcesu dotarły do uszu Mujina i w połączeniu z widoczną aurą, dawały nadzieję Mujinowi na stosunkowo szybki rozwój. W końcu zaczynało się dziać coś interesującego. Medyk z każdą kolejną chwilą utwierdzał się w przekonaniu, że znalazł osobę odpowiednią, ale ostateczny test musiał jeszcze nadejść. Aura mogła wyglądać tak samo i zachowywać się tak samo, ale najważniejsze są właściwości. Dlatego też będzie musiał ją poddać testowi. Co, przywiąże szczura do deski i natnie? Tak, taki test miał sens. Sam trenował na szczurach i nawet psach, zanim zajął się pacjentami. Ale potem dziewczę zrobiło jeden błąd: rzuciła małą, pozornie głupią rzecz. Żart, który ostatecznie Mujin postanowił zmienić w test psychologiczny. I kiedy tylko zaproponowała samodzielne skrzywdzenie Mujina, ten wziął sprawy w swoje ręce.
Mujin bez wahania wziął w dłoń jeden ze swoich senbon. Tych, których używał do zabawy na ciele Isane. Niekoniecznie tych samych, ale będących z tego samego zestawu. Podciągnął rękaw. Jednym ruchem przejechał po swojej skórze, robiąc płytkie nacięcie. Rankę. Płytką na tyle, by nie wywołać u Mujina jęku bólu albo większego skrzywienia. Na tyle głęboką, by pojawiły się ślady krwi. By te niewielkie naczynka były przerwane, by powoli posoka pojawiała się w przerwie pomiędzy komórkami. By w końcu zaczęło krwawić. Nie za mocno, nie za obficie. Unikał żył, ot po prostu naciął sobie rękę w minimalnie groźnym dla niego miejscu na ręce.
- No to do roboty, że tak powiem. - powiedział, uśmiechając się zgryźliwie. Nie negatywne, ale troszkę kpiąco? Zadziornie, to słowo było lepsze. I tak będzie musiała leczyć ludzi, a zrobienie niewielkiej rany nie było dla niego problemem. Lepiej tak, niż na szczurach. I cóż, może zranienie samego siebie, jej cennego senseia, da jej dodatkową motywację? W razie czego sam się uleczy, ot cały problem rozwiązany. Ryzyko minimalne, potencjalne zyski - ogromne.
Mujin bez wahania wziął w dłoń jeden ze swoich senbon. Tych, których używał do zabawy na ciele Isane. Niekoniecznie tych samych, ale będących z tego samego zestawu. Podciągnął rękaw. Jednym ruchem przejechał po swojej skórze, robiąc płytkie nacięcie. Rankę. Płytką na tyle, by nie wywołać u Mujina jęku bólu albo większego skrzywienia. Na tyle głęboką, by pojawiły się ślady krwi. By te niewielkie naczynka były przerwane, by powoli posoka pojawiała się w przerwie pomiędzy komórkami. By w końcu zaczęło krwawić. Nie za mocno, nie za obficie. Unikał żył, ot po prostu naciął sobie rękę w minimalnie groźnym dla niego miejscu na ręce.
- No to do roboty, że tak powiem. - powiedział, uśmiechając się zgryźliwie. Nie negatywne, ale troszkę kpiąco? Zadziornie, to słowo było lepsze. I tak będzie musiała leczyć ludzi, a zrobienie niewielkiej rany nie było dla niego problemem. Lepiej tak, niż na szczurach. I cóż, może zranienie samego siebie, jej cennego senseia, da jej dodatkową motywację? W razie czego sam się uleczy, ot cały problem rozwiązany. Ryzyko minimalne, potencjalne zyski - ogromne.
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Rzuciła propozycję calkiem luźno. Szczerze nie spodziewała sie, że Mujin rzeczywiście na nią przystanie. Obserwowała bacznie jak wziął do ręki ostry przedmiot. Przekrzywiła lekko głowę kiedy podciągał swój rękaw. Trochę mu nie wierzyła, spodziewała się, że ją testował. Czekała aż jej nauczyciel wybuchnie śmiechem robiąc sobie z niej żarty. Nic takiego jednak się nie stało. Kilka chwil później na jego przedramieniu pojawiła się czerwona linia. Krwawiła delikatnie, nie była jednak głęboka. Idealna, żeby Isa mogła sprawdzić swoje umiejętności. Przez chwilę nic się nie działo.
- Szkoda, chciałam zrobić to sama - stwierdziła podchodząc do niego bliżej. Nacinanie Mujina senbonem było jak najbardziej na jej liście rzeczy do zrobienia. To tak w zamian za wbijanie ich w jej plecy. Niestety mężczyzna nie dał jej tej radości i pociął się sam. Zdecydowanie wiedział co robił, dziewczyna nie byłaby aż taka delikatna i pewnie krwawiłby teraz na prawdę obficie. Przeciągnęła się stojąc tuż przed nim. Wzięła też głęboki wdech. Pokaz był dla niej trochę krępujący. W końcu od niego zależało czy rzeczywiście nadawała się do tego rodzaju technik. Rozpostarła swoje dłonie nad raną w małej odległości. Stała tak chwilę w milczeniu. W końcu zadarła nosek ku górze spoglądając na mężczyznę turkusowymi oczami.
- Boisz się? - Zapytała uśmiechając delikatnie. W końcu nikt nie wiedział jakie właściwości miała jej chakra. Może coś popieprzyła i zamiast uleczenia rany sprawi, że pojawi się nekroza. Zamiast cienkiej, czerwonej linii stanie się czarna i martwa? Dziewczyna nie czekała na jego odpowiedź. Użyła techniki, którą ją nauczył. Jej dłonie pokryły się szmaragdową chakrą, a rana na jego przedramieniu powoli się zamykała. Cały proces trwał kilka dobrych sekund. Dziewczyna musiała stłumić swoją radość, żeby nie przerwać całego procesu. Skupienie było tutaj podstawą.
Rzeczywiście się udało. Była w niezłym szoku. Czy teraz oficjalnie została medykiem? Uśmiechnęła się do niego promiennie. Szybkim ruchem wspięła się na palce muskając jego polik swoimi ustami. Potem odwróciła się na pięcie i ruszyła w głąb pokoju. Było to jedyne podziękowanie jakie od niej usłyszał. Wyrażało pewnie więcej niż same słowa. Była taka s z c z ę ś l i w a. Swoją drogą ciekawe, czy miał w spiżarce jakieś inne wino? Fajnie byłoby dzisiaj świętować.
- Szkoda, chciałam zrobić to sama - stwierdziła podchodząc do niego bliżej. Nacinanie Mujina senbonem było jak najbardziej na jej liście rzeczy do zrobienia. To tak w zamian za wbijanie ich w jej plecy. Niestety mężczyzna nie dał jej tej radości i pociął się sam. Zdecydowanie wiedział co robił, dziewczyna nie byłaby aż taka delikatna i pewnie krwawiłby teraz na prawdę obficie. Przeciągnęła się stojąc tuż przed nim. Wzięła też głęboki wdech. Pokaz był dla niej trochę krępujący. W końcu od niego zależało czy rzeczywiście nadawała się do tego rodzaju technik. Rozpostarła swoje dłonie nad raną w małej odległości. Stała tak chwilę w milczeniu. W końcu zadarła nosek ku górze spoglądając na mężczyznę turkusowymi oczami.
- Boisz się? - Zapytała uśmiechając delikatnie. W końcu nikt nie wiedział jakie właściwości miała jej chakra. Może coś popieprzyła i zamiast uleczenia rany sprawi, że pojawi się nekroza. Zamiast cienkiej, czerwonej linii stanie się czarna i martwa? Dziewczyna nie czekała na jego odpowiedź. Użyła techniki, którą ją nauczył. Jej dłonie pokryły się szmaragdową chakrą, a rana na jego przedramieniu powoli się zamykała. Cały proces trwał kilka dobrych sekund. Dziewczyna musiała stłumić swoją radość, żeby nie przerwać całego procesu. Skupienie było tutaj podstawą.
Rzeczywiście się udało. Była w niezłym szoku. Czy teraz oficjalnie została medykiem? Uśmiechnęła się do niego promiennie. Szybkim ruchem wspięła się na palce muskając jego polik swoimi ustami. Potem odwróciła się na pięcie i ruszyła w głąb pokoju. Było to jedyne podziękowanie jakie od niej usłyszał. Wyrażało pewnie więcej niż same słowa. Była taka s z c z ę ś l i w a. Swoją drogą ciekawe, czy miał w spiżarce jakieś inne wino? Fajnie byłoby dzisiaj świętować.
Ukryty tekst
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
- Jesteś sadystką? W obliczu tej wiadomości może lepiej byłoby przerwać twój trening. - odpowiedział Mujin, a jego ton i wyraz twarzy jednoznacznie świadczył o tym, że żarty się skończyły. Niekoniecznie mówił to jednak całkowicie poważnie, bardziej w ramach sprawdzenia jej reakcji. Medycyna w rękach kogoś, kto lubuje się w krzywdzeniu ludzi, mogła być mocno problematyczna. Oczywiście nie sprawia to, że automatycznie nie warto jej tego uczyć. Wiele postępu medycznego zostało stworzonego tylko i wyłącznie przez pracy z ludźmi, także wbrew ich woli. Ale czy chciał robić ze swojej uczennicy nukenina? Jakiegoś przestępcę, który będzie porywał ludzi, żeby robić na nich swoje dziwne zabawy i eksperymenty? Sadystyczne skłonności dawały jakieś profity na drodze medycyny, ale były cholerne ryzykowne. Nad tym akurat powinien pomyśleć. Zastanowić się dokładnie. Co dalej? Jak do tego podejść? Trzeba było mieć jakiś konkretny plan, prawda? Bycie nauczycielem okazywało się znacznie bardziej skomplikowane, niż się wydawało.
- Ciebie? Cokolwiek byś mi nie zrobiła, poradzę z tym sobie. Jesteś niegroźna. Irytująca i pozbawiona wpojonych zasad, ale niegroźna. - odpowiedział i faktycznie nie uznawał Isane za osoby groźnej. Nie miała w sobie tego elementu psychola. No i Mujin znał jej słabość. Robaki. Jeden ruch i jej ciało byłoby zaatakowane przez dziesiątki, setki robaków. Wchodzące do ciała, przez usta, nos... Siadające na jej powiekach. Poradziłby sobie z absolutnie każdym przypadkiem z jej udziałem, szczególnie że była niewyszkolona. Jeszcze nie była dla niego problemem. I na pewno nie będzie, Mujin o to zdecydowanie zadba.
Ale jakakolwiek by ona nie była, nie zmieniało to faktu, że udało się jej tego nauczyć. Udało się jej zaleczyć tą ranę. Aura na jej dłoniach faktycznie miała konkretne medyczne właściwości. Chwilkę to zajęło, ale Isane ostatecznie ranę zaleczyła. Nie była jakkolwiek specjalna, ot nic niezwykłego. Ale to były dopiero początki, dopiero podstawy. Mujin uniósł brwi w autentycznym zaskoczeniu. Nie tego się spodziewał, zdecydowanie nie tego. Dziewczę ponownie go zaskoczyło. Ucieszona cmoknęła go w policzek. Mujin tylko siłą swojej żelaznej woli nie przesunął się ani nie odsunął. Nawet o minimetr. Nie do końca zgadzał się z tym gestem i nie do końca przetworzył jego znaczenie.
- Na świętowanie jeszcze czas będzie, ale jest jeszcze jedna technika! - powiedział jeszcze na głos. Nauka nie była jeszcze zakończona i nie miał zamiaru puścić jej. A tym bardziej nie miał zamiaru dawać jej całej butelki wina. Albo jakiegokolwiek innego alkoholu.
- Ciebie? Cokolwiek byś mi nie zrobiła, poradzę z tym sobie. Jesteś niegroźna. Irytująca i pozbawiona wpojonych zasad, ale niegroźna. - odpowiedział i faktycznie nie uznawał Isane za osoby groźnej. Nie miała w sobie tego elementu psychola. No i Mujin znał jej słabość. Robaki. Jeden ruch i jej ciało byłoby zaatakowane przez dziesiątki, setki robaków. Wchodzące do ciała, przez usta, nos... Siadające na jej powiekach. Poradziłby sobie z absolutnie każdym przypadkiem z jej udziałem, szczególnie że była niewyszkolona. Jeszcze nie była dla niego problemem. I na pewno nie będzie, Mujin o to zdecydowanie zadba.
Ale jakakolwiek by ona nie była, nie zmieniało to faktu, że udało się jej tego nauczyć. Udało się jej zaleczyć tą ranę. Aura na jej dłoniach faktycznie miała konkretne medyczne właściwości. Chwilkę to zajęło, ale Isane ostatecznie ranę zaleczyła. Nie była jakkolwiek specjalna, ot nic niezwykłego. Ale to były dopiero początki, dopiero podstawy. Mujin uniósł brwi w autentycznym zaskoczeniu. Nie tego się spodziewał, zdecydowanie nie tego. Dziewczę ponownie go zaskoczyło. Ucieszona cmoknęła go w policzek. Mujin tylko siłą swojej żelaznej woli nie przesunął się ani nie odsunął. Nawet o minimetr. Nie do końca zgadzał się z tym gestem i nie do końca przetworzył jego znaczenie.
- Na świętowanie jeszcze czas będzie, ale jest jeszcze jedna technika! - powiedział jeszcze na głos. Nauka nie była jeszcze zakończona i nie miał zamiaru puścić jej. A tym bardziej nie miał zamiaru dawać jej całej butelki wina. Albo jakiegokolwiek innego alkoholu.
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Isane? Sadystką? Może. W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiała. Czy robienie komuś krzywdy sprawiało jej przyjemność? Czasami. Jeśli chciała się na kimś odegrać, czemu nie? Zawsze starała się utrzymać balans między byciem miłą i niemiłą, ale czy jej to wychodziło ciężko powiedzieć. Wzruszyła jedynie ramionami zbywając jego uwagę. Koniec dyskusji, bo Mujin jeszcze postanowi przestać ją uczyć. Ta rozmowa nie była tego warta. Dziewczyna zaklęła w duchu ze swojej niewyparzonej buzi. Może powinna bardziej uważać na swoje słowa? Czuła się przy mężczyźnie całkiem swobodnie, nie wiedziała jednak czy słusznie.
- Wolałbyś, żebym była lepiej wychowana ale groźna? - Zapytała unosząc brwi ku górze. Nie czuła się obrażona jego zdaniem. Może trochę zaintrygowana. - Za to nie taka sztywna jak ty - dodała cicho, ale tak, żeby usłyszał. No chciała mu trochę dopiec, należało mu się. Ona irytująca! To się doigrał, jeszcze mu pokaże. Obmyśli jakiś mistrzowski plan wkurzenia Mujina, żeby się odegrać. Jeszcze zobaczy jak bardzo irytująca potrafiła być. W jaki sposób? Niespodzianka. Na początku musiała jednak obmyślić plan jak pozbyć się robaków. Stanowiły dla niej największą przeszkodę do przejścia. Niestety wiedziała, że nie było to proste. N i e s t e t y. Na szczęście Isa należał do tych kreatywnych panien.
Nie było niczym nowym, że Isane łatwo ulegała swoim emocjom. Spędzali ze sobą tak wiele czasu. Nic więc dziwnego, że była do niego trochę przywiązana. Obecnie była bardzo szczęśliwa co chyba każdy głupi by zauważył. Nie zastanawiała się zbytnio nad znaczeniem swojego gestu. Czy miał jakiś ukryty motyw? Możliwe, Isane nie była tego jednak świadoma. Była to forma podziękowania, podzielenia się z nim swoim samozadowoleniem. W końcu był największą częścią jej sukcesu. Bez niego nie byłaby w stanie nawet marzyć o nauczeniu się medycznych technik. Pewnie zostałaby żoną jakiegoś bogatego kupca z Atsui i zapomniała o byciu kunoichi.
Westchnęła głośno lekko zawiedziona, jednak grzecznie wróciła na swoje miejsce. Skoro nie był to koniec treningu nie zamierzała marudzić. Chciała nauczyć się jak najwięcej, a następna technika brzmiała mega ciekawie. Udało jej się z pierwszą, więc czuła się bardziej pewna siebie.
- Jeszcze jedna? - Zagadnęła zaciekawiona kierując całą swoją uwagę na Mujina. Wino poszło w zapomnienie, przynajmniej na ten moment. Nauczyciel wiedział jak zdobyć jej zainteresowanie.
- Wolałbyś, żebym była lepiej wychowana ale groźna? - Zapytała unosząc brwi ku górze. Nie czuła się obrażona jego zdaniem. Może trochę zaintrygowana. - Za to nie taka sztywna jak ty - dodała cicho, ale tak, żeby usłyszał. No chciała mu trochę dopiec, należało mu się. Ona irytująca! To się doigrał, jeszcze mu pokaże. Obmyśli jakiś mistrzowski plan wkurzenia Mujina, żeby się odegrać. Jeszcze zobaczy jak bardzo irytująca potrafiła być. W jaki sposób? Niespodzianka. Na początku musiała jednak obmyślić plan jak pozbyć się robaków. Stanowiły dla niej największą przeszkodę do przejścia. Niestety wiedziała, że nie było to proste. N i e s t e t y. Na szczęście Isa należał do tych kreatywnych panien.
Nie było niczym nowym, że Isane łatwo ulegała swoim emocjom. Spędzali ze sobą tak wiele czasu. Nic więc dziwnego, że była do niego trochę przywiązana. Obecnie była bardzo szczęśliwa co chyba każdy głupi by zauważył. Nie zastanawiała się zbytnio nad znaczeniem swojego gestu. Czy miał jakiś ukryty motyw? Możliwe, Isane nie była tego jednak świadoma. Była to forma podziękowania, podzielenia się z nim swoim samozadowoleniem. W końcu był największą częścią jej sukcesu. Bez niego nie byłaby w stanie nawet marzyć o nauczeniu się medycznych technik. Pewnie zostałaby żoną jakiegoś bogatego kupca z Atsui i zapomniała o byciu kunoichi.
Westchnęła głośno lekko zawiedziona, jednak grzecznie wróciła na swoje miejsce. Skoro nie był to koniec treningu nie zamierzała marudzić. Chciała nauczyć się jak najwięcej, a następna technika brzmiała mega ciekawie. Udało jej się z pierwszą, więc czuła się bardziej pewna siebie.
- Jeszcze jedna? - Zagadnęła zaciekawiona kierując całą swoją uwagę na Mujina. Wino poszło w zapomnienie, przynajmniej na ten moment. Nauczyciel wiedział jak zdobyć jej zainteresowanie.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
- Oczywiście, że tak. Dziki pies pogryzie cię bez ostrzeżenia, ale wyszkolony pogryzie tylko na komendę. - odpowiedział Mujin. Faktycznie tak myślał, lepiej było mieć wyszkolonego psa, niż nieobliczalnego dzikusa. No i potencjalna wścieklizna też wchodziła w grę. Dzikie psy potrafiły same o siebie zadbać, a te udomowione były uzależnione od ludzi. I to właśnie poleganie na innych czyniło z psy tak bardzo interesującymi zwierzętami. Łatwymi w tresurze, przyjaciółmi ludzi. Bo psy udomowione polegały na człowieku. Z tym oczywiście Mujin się nie dzielił, bo i nie było potrzeby, i nie znajdował swoich przemyśleń na temat zwierząt popartymi faktycznymi, surowymi dowodami. Przemyślenia były wszak tylko tym, przemyśleniami. Były prywatne.
Tą drugą uwagę pominął serdecznym z jego strony myśleniem. Tym razem jej odpuści, nauczenie się tej prostej techniki Iryojutsu dawało nadzieję na dalsze postępy w jej edukacji, jak również w relacji sensei-uczeń. Teraz nie był pewien tylko tego drugiego, głównie przez jej krnąbrność. Ale teraz Mujin zdobył jej uwagę, dlatego postanowił nie zmarnować tej okazji. Kolejna, druga technika. Tym razem Mujin złożył pieczęć. Tygrysa. Pozornie nic się nie działo, nie było nawet aury chakry. Jak ocenić, że cokolwiek się stało?
- Kiedy badałem psa, użyłem do tego techniki. To dzieło innego medyka z Daishi, ale szczęśliwie udało mi się tego nauczyć. Jutsu polega na skupieniu chakry w dłoniach i przejechaniu nimi nad pacjentem. Otrzymujesz dzięki temu informację o tym, czy coś się dzieje z jego ciałem. Czy zachodzą jakieś nieprawidłowości, na przykład. Albo czy pacjent jest ranny. Nie dostajesz informacji co wywołało ten stan, ale jesteś świadoma obrażeń i ich stopnia. Idealne na obrażenia wewnętrzne albo na stany zatrucia atakujące konkretne organy i części ciała. Tutaj masz zwój. Wpój sobie teorię, a potem spróbujesz tego na mnie. Przynajmniej teraz nie będę musiał się dźgać. - odpowiedział, podczas mini-wykładu przechodząc do jednej z szafek i wyciągając zwój z zapisaną techniką. Szczyt jego możliwości to rzecz jasna nie był i sama technika nie była nawet jego autorstwa, co zaznaczył. On mógł oceniać obrażenia ot tak, diagnozą. Do momentu poznania tej techniki tak zresztą robił, badał objawy, ale po poznaniu jej cały proces został uproszczony do minimum. Ewidentnie warto było to znać.
Tą drugą uwagę pominął serdecznym z jego strony myśleniem. Tym razem jej odpuści, nauczenie się tej prostej techniki Iryojutsu dawało nadzieję na dalsze postępy w jej edukacji, jak również w relacji sensei-uczeń. Teraz nie był pewien tylko tego drugiego, głównie przez jej krnąbrność. Ale teraz Mujin zdobył jej uwagę, dlatego postanowił nie zmarnować tej okazji. Kolejna, druga technika. Tym razem Mujin złożył pieczęć. Tygrysa. Pozornie nic się nie działo, nie było nawet aury chakry. Jak ocenić, że cokolwiek się stało?
- Kiedy badałem psa, użyłem do tego techniki. To dzieło innego medyka z Daishi, ale szczęśliwie udało mi się tego nauczyć. Jutsu polega na skupieniu chakry w dłoniach i przejechaniu nimi nad pacjentem. Otrzymujesz dzięki temu informację o tym, czy coś się dzieje z jego ciałem. Czy zachodzą jakieś nieprawidłowości, na przykład. Albo czy pacjent jest ranny. Nie dostajesz informacji co wywołało ten stan, ale jesteś świadoma obrażeń i ich stopnia. Idealne na obrażenia wewnętrzne albo na stany zatrucia atakujące konkretne organy i części ciała. Tutaj masz zwój. Wpój sobie teorię, a potem spróbujesz tego na mnie. Przynajmniej teraz nie będę musiał się dźgać. - odpowiedział, podczas mini-wykładu przechodząc do jednej z szafek i wyciągając zwój z zapisaną techniką. Szczyt jego możliwości to rzecz jasna nie był i sama technika nie była nawet jego autorstwa, co zaznaczył. On mógł oceniać obrażenia ot tak, diagnozą. Do momentu poznania tej techniki tak zresztą robił, badał objawy, ale po poznaniu jej cały proces został uproszczony do minimum. Ewidentnie warto było to znać.
Ukryty tekst
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Kiedy Mujin wspomniał o psie Isane od razu podłapała temat. Przecież wciąż nie zapomniała o tym psiaku, którego mieli zaadoptować. Z drugiej strony bycie porównaną do takiego czworonoga nie było za przyjemne. Skrzywiła się lekko, jednak nic nie odpowiedziała. Jeszcze Mujin zmieniłby swoje zdanie odnośnie uczenia jej nowej techniki. Isa chciała przecież poznać je wszystkie!
Wysłuchała swojego nauczyciela potakując co jakiś czas głową. Rzeczywiście użył jakiejś techniki, żeby zdiagnozować zwierzaka. Całkiem przydatna sprawa. Im lepsza diagnoza tym mniejsza szansa na pomyłkę. Isane: excited mode on. Wzięła w łapki zwój i poddała się lekturze. Mujin miał wreszcie trochę spokoju, bo kunoichi postanowiła przeczytać go ze trzy razy, żeby niczego nie pominąć. Po kilkunastu minutach westchnęła w końcu odkładając go na bok. Miała mniej więcej pojęcie od czego zacząć. Starała się poukładać sobie w głowie cały proces. Od przepływu chakry o wysyłanie jej do ciała pacjenta w celu odszukania konkretnych poszlak i informacji o jego stanie. Przećwiczyła wszystko kilka razy na sucho, potem jeszcze raz zerknęła na zwój upewniając się czy wszystko dobrze zapamiętała. Kiedy była gotowa zwróciła się bezpośrednio do Mujina.
- Położysz się czy wolisz siedzieć? - Zapytała podchodząc i czekając aż zajmie wygodniejszą dla siebie pozycję. Wykonała pieczęć tygrysa, a potem rozłożyła swoje dłonie nad jego ciałem wysyłając z nich wiązkę chakry, żeby sprawdzić jego stan zdrowia. Przez chwilę nic się nie działo, czyli standardowo. Isane stała w bezruchu z zamkniętymi powiekami. Kiedy je otworzyła uśmiechnęła się delikatnie.
- Jesteś zdrowy - stwierdziła zadowolona z siebie chyba bardziej niż z jego stanu zdrowia. - Bardzo przydatna technika. Adoptujemy pieska? - Dodała jak gdyby pytała o zwykłą pogodę za oknem. Miała nadzieję, że im bardziej nonszalancko rzuci pytanie tym większe prawdopodobieństwo, że Mujin się nie zorientuje i odpowie pozytywnie? W sumie to nie wiedziała, czy mężczyzna w ogóle ją zaakceptował jako dodatek w swoim domu czy wciąż ma nadzieję, że dziewczyna ogarnie sobie jakieś inne miejsce do spania. Był przecież bystry, więc już dawno powinien się zorientować, że Isane nigdzie się nie wybierała. Niestety! Sam się zdecydował, żeby dać jej szanse jako swojej uczennicy, więc był sobie sam winny.
Wysłuchała swojego nauczyciela potakując co jakiś czas głową. Rzeczywiście użył jakiejś techniki, żeby zdiagnozować zwierzaka. Całkiem przydatna sprawa. Im lepsza diagnoza tym mniejsza szansa na pomyłkę. Isane: excited mode on. Wzięła w łapki zwój i poddała się lekturze. Mujin miał wreszcie trochę spokoju, bo kunoichi postanowiła przeczytać go ze trzy razy, żeby niczego nie pominąć. Po kilkunastu minutach westchnęła w końcu odkładając go na bok. Miała mniej więcej pojęcie od czego zacząć. Starała się poukładać sobie w głowie cały proces. Od przepływu chakry o wysyłanie jej do ciała pacjenta w celu odszukania konkretnych poszlak i informacji o jego stanie. Przećwiczyła wszystko kilka razy na sucho, potem jeszcze raz zerknęła na zwój upewniając się czy wszystko dobrze zapamiętała. Kiedy była gotowa zwróciła się bezpośrednio do Mujina.
- Położysz się czy wolisz siedzieć? - Zapytała podchodząc i czekając aż zajmie wygodniejszą dla siebie pozycję. Wykonała pieczęć tygrysa, a potem rozłożyła swoje dłonie nad jego ciałem wysyłając z nich wiązkę chakry, żeby sprawdzić jego stan zdrowia. Przez chwilę nic się nie działo, czyli standardowo. Isane stała w bezruchu z zamkniętymi powiekami. Kiedy je otworzyła uśmiechnęła się delikatnie.
- Jesteś zdrowy - stwierdziła zadowolona z siebie chyba bardziej niż z jego stanu zdrowia. - Bardzo przydatna technika. Adoptujemy pieska? - Dodała jak gdyby pytała o zwykłą pogodę za oknem. Miała nadzieję, że im bardziej nonszalancko rzuci pytanie tym większe prawdopodobieństwo, że Mujin się nie zorientuje i odpowie pozytywnie? W sumie to nie wiedziała, czy mężczyzna w ogóle ją zaakceptował jako dodatek w swoim domu czy wciąż ma nadzieję, że dziewczyna ogarnie sobie jakieś inne miejsce do spania. Był przecież bystry, więc już dawno powinien się zorientować, że Isane nigdzie się nie wybierała. Niestety! Sam się zdecydował, żeby dać jej szanse jako swojej uczennicy, więc był sobie sam winny.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Cóż, trzeba było jej przyznać jedno, że gdy się ją już zainteresowało danym tematem, to nie było ciężko ją na tym utrzymać. Może dlatego, że mówił o medycynie, czyli temacie który interesował ją sam z siebie? Nie musiał przekonywać dziewczyny do zaangażowania i do słuchania się go. Wystarczy, że wyjaśnił technikę, dał zwój i dziewczę już samo rwało się do nauki. Dobrze, to była dobra cecha. Przydatna dla niego i dla ich nauki. Ale potencjalnie niebezpieczna, bo może być ciężko z przyswojeniem innych tematów. Ale te podstawowe cechy, których szukał u swojego ucznia? Były tutaj, w większym bądź mniejszym stopniu.
- Na leżąco będzie łatwiej zbadać pacjenta. - powiedział i się położył. Na miejscu, na którym wcześniej Isane grzecznie leżała z wbitymi w jej ciało senbonami. Ręce wzdłuż ciała. W takiej pozycji Isane miała swobodny dostęp do jego ciała i mogła je zbadać za pomocą techniki. Powolne przejeżdżanie rękoma nad ciałem jest jednym z elementów poprawnego wykonania techniki. Nie dało się tego użyć do szerzenia śmierci i zniszczenia, ani w celu ofensywnym. Ot po prostu jutsu wspomagające. Całkowicie bezpieczne, pozbawione ryzyka. Takie, które Mujin lubił najlepiej. Był już w pozycji domyślnej, czyli leżącej, i czekał na przeprowadzenie zabiegu.
Dziewczę ostatecznie zabieg przeprowadziło, po przeczytaniu zwoju kilkukrotnie i uzyskaniu odpowiedzi na dręczące ją pytania. Nawet Mujin musiał przyznać, że pod względem skomplikowania, technika była łatwiejsza od medycyny chakrowej opartej na regeneracji komórek. Podczas leżenia nie musiał nawet nic mówić ani robić, po prostu przebywać w tej samej pozycji dopóki dziewczę nie nauczy się oceniania stanu zdrowia przez chakrę.
- No, to chyba się zgadza. - powiedział Mujin żartobliwie. Nie był oczywiście pewien, cy był zdrowy, mógł być nosicielem jakiejś nieuleczalnej choroby. Albo bardzo dobrze ukrytej. Nie czuł się dobrze, nie widział żadnych objawów, nie czuł bólu ani jakiegokolwiek innego zaniepokojenia fizycznego. Raczej był zdrowy. Wstał zatem i bardzo szybko odpowiedział na to pytanie. Automatycznie wręcz. Bez namysłu.
- Nie. Niezła próba, ale nie. - jeszcze psa mu tutaj było potrzeba. Kolejnego zwierzaka. Którym trzeba się zajmować, wystarczyło mu zajmowanie się Isane. Medyk wstał już całkowicie i sięgnął do jednej z szafek. Wyciągnął z niej, a jakże, wino. Chyba nawet to, które zostało naczęte przez Isane bez jej pozwolenia.
- Co ty na to, żebyśmy przypieczętowali twój termin u mnie? Oficjalnie. - powiedział, kładąc wino stoliku. Teraz zresztą była oficjalna. Po nauczeniu się dwóch technik Iryojutsu to chyba było już oficjalne i ostateczne. Dopóki nie zdecyduje się jej wywalić w przypadku jakiegoś wielkiego przewału z jej udziałem. Ciężko powiedzieć, na przykład porwanie człowieka wbrew jego woli, przypięcie go do stołu operacyjnego i zrobienie z niego swojej medycznej zabawki? Przewały tego typu.
- Na leżąco będzie łatwiej zbadać pacjenta. - powiedział i się położył. Na miejscu, na którym wcześniej Isane grzecznie leżała z wbitymi w jej ciało senbonami. Ręce wzdłuż ciała. W takiej pozycji Isane miała swobodny dostęp do jego ciała i mogła je zbadać za pomocą techniki. Powolne przejeżdżanie rękoma nad ciałem jest jednym z elementów poprawnego wykonania techniki. Nie dało się tego użyć do szerzenia śmierci i zniszczenia, ani w celu ofensywnym. Ot po prostu jutsu wspomagające. Całkowicie bezpieczne, pozbawione ryzyka. Takie, które Mujin lubił najlepiej. Był już w pozycji domyślnej, czyli leżącej, i czekał na przeprowadzenie zabiegu.
Dziewczę ostatecznie zabieg przeprowadziło, po przeczytaniu zwoju kilkukrotnie i uzyskaniu odpowiedzi na dręczące ją pytania. Nawet Mujin musiał przyznać, że pod względem skomplikowania, technika była łatwiejsza od medycyny chakrowej opartej na regeneracji komórek. Podczas leżenia nie musiał nawet nic mówić ani robić, po prostu przebywać w tej samej pozycji dopóki dziewczę nie nauczy się oceniania stanu zdrowia przez chakrę.
- No, to chyba się zgadza. - powiedział Mujin żartobliwie. Nie był oczywiście pewien, cy był zdrowy, mógł być nosicielem jakiejś nieuleczalnej choroby. Albo bardzo dobrze ukrytej. Nie czuł się dobrze, nie widział żadnych objawów, nie czuł bólu ani jakiegokolwiek innego zaniepokojenia fizycznego. Raczej był zdrowy. Wstał zatem i bardzo szybko odpowiedział na to pytanie. Automatycznie wręcz. Bez namysłu.
- Nie. Niezła próba, ale nie. - jeszcze psa mu tutaj było potrzeba. Kolejnego zwierzaka. Którym trzeba się zajmować, wystarczyło mu zajmowanie się Isane. Medyk wstał już całkowicie i sięgnął do jednej z szafek. Wyciągnął z niej, a jakże, wino. Chyba nawet to, które zostało naczęte przez Isane bez jej pozwolenia.
- Co ty na to, żebyśmy przypieczętowali twój termin u mnie? Oficjalnie. - powiedział, kładąc wino stoliku. Teraz zresztą była oficjalna. Po nauczeniu się dwóch technik Iryojutsu to chyba było już oficjalne i ostateczne. Dopóki nie zdecyduje się jej wywalić w przypadku jakiegoś wielkiego przewału z jej udziałem. Ciężko powiedzieć, na przykład porwanie człowieka wbrew jego woli, przypięcie go do stołu operacyjnego i zrobienie z niego swojej medycznej zabawki? Przewały tego typu.
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Isane miała cichą nadzieję, że technika zadziałała i Mujin rzeczywiście był zdrowy. Mogło jej się przecież nie udać i nic nie wyczuła z własnej nieumiejętności. Nie zamierzała jednak powracać do tego tematu. Koniec to koniec.
- Jeszcze kiedyś do tego wrócę - ostrzegła śmiejąc się cicho. Raczej sobie żartowała, ale z nią to nigdy człowiek nie mógł być pewny. Może kiedyś znowu jej się przypomni o towarzystwie małego czworonoga i zacznie męczyć tym tematem mężczyznę po raz drugi. Bardzo prawdopodobne. Nie należała przecież do dziewczyn, które łatwo się poddają.
Kiedy padło pytanie, Isa miała nadzieję, że jej nauczyciel nie był zbytnio obecny. Myślami daleko, niestety Mujin mógł pochwalić się nienaganną podzielnością uwagi i od razu zrujnował jej marzenia. Westchnęła teatralnie, ale nie chciała się sprzeczać. Nie skomentował w żaden sposób słowa 'my'. Czy to znaczy, że zaakceptował ją jako swój dodatek domowy? Mogła się czuć jak u siebie? Znowu nie każe jej szukać sobie jakiegoś noclegu? Tyle pytań! Nie zadała jednak żadnego z nich. Chyba wolała nie znać na nie odpowiedzi. Jeszcze by się rozczarowała.
1, 2, 3 sekundy później wpatrywała się w Mujina ze zmrużonymi oczętami. Wino? Nie rozumiała. Od razu próbowała wywęszyć jakiś podstęp. Uniosła jedną brew ku górze wydając z siebie typowe "Hę?".
- Oficjalnie? - Wyszeptała za nim wciąż w wielkim szoku. W końcu ruszyła się z miejsca idąc po szklanki. Nie wyobrażała sobie, żeby Mujin zamierzał pić z butelki. Na samą myśl uśmiechnęła się jak nastolatka. W końcu wróciła ze szklankami i położyła je na stoliku. Usiadła na jednym z krzesełek grzecznie czekając. Była super podekscytowana, jeśli rzeczywiście postanowił ją zaakceptować oficjalnie jako swoją uczennicę. W końcu po to zjawiła się w jego klinice.
- Skąd taki pomysł? - Dodała po chwili jeszcze bardziej nabierając podejrzeń. Bacznie go obserwowała czekając na jakąś poszlakę, jakiś znak tego, że sobie z niej żartował. Póki co nic nie znalazła. Dziwna sytuacja. Czyżby Mujin mówił na serio? Isałka siedziała jak kłębek nerwów, no pięknie. Chyba rzeczywiście będzie potrzebowała tego wina. Uważała swojego nauczyciela za osobę zrównoważoną, ale przez to trochę przewidywalną. Widocznie trochę się pomyliła, ale czy pozytywnie?
- Jeszcze kiedyś do tego wrócę - ostrzegła śmiejąc się cicho. Raczej sobie żartowała, ale z nią to nigdy człowiek nie mógł być pewny. Może kiedyś znowu jej się przypomni o towarzystwie małego czworonoga i zacznie męczyć tym tematem mężczyznę po raz drugi. Bardzo prawdopodobne. Nie należała przecież do dziewczyn, które łatwo się poddają.
Kiedy padło pytanie, Isa miała nadzieję, że jej nauczyciel nie był zbytnio obecny. Myślami daleko, niestety Mujin mógł pochwalić się nienaganną podzielnością uwagi i od razu zrujnował jej marzenia. Westchnęła teatralnie, ale nie chciała się sprzeczać. Nie skomentował w żaden sposób słowa 'my'. Czy to znaczy, że zaakceptował ją jako swój dodatek domowy? Mogła się czuć jak u siebie? Znowu nie każe jej szukać sobie jakiegoś noclegu? Tyle pytań! Nie zadała jednak żadnego z nich. Chyba wolała nie znać na nie odpowiedzi. Jeszcze by się rozczarowała.
1, 2, 3 sekundy później wpatrywała się w Mujina ze zmrużonymi oczętami. Wino? Nie rozumiała. Od razu próbowała wywęszyć jakiś podstęp. Uniosła jedną brew ku górze wydając z siebie typowe "Hę?".
- Oficjalnie? - Wyszeptała za nim wciąż w wielkim szoku. W końcu ruszyła się z miejsca idąc po szklanki. Nie wyobrażała sobie, żeby Mujin zamierzał pić z butelki. Na samą myśl uśmiechnęła się jak nastolatka. W końcu wróciła ze szklankami i położyła je na stoliku. Usiadła na jednym z krzesełek grzecznie czekając. Była super podekscytowana, jeśli rzeczywiście postanowił ją zaakceptować oficjalnie jako swoją uczennicę. W końcu po to zjawiła się w jego klinice.
- Skąd taki pomysł? - Dodała po chwili jeszcze bardziej nabierając podejrzeń. Bacznie go obserwowała czekając na jakąś poszlakę, jakiś znak tego, że sobie z niej żartował. Póki co nic nie znalazła. Dziwna sytuacja. Czyżby Mujin mówił na serio? Isałka siedziała jak kłębek nerwów, no pięknie. Chyba rzeczywiście będzie potrzebowała tego wina. Uważała swojego nauczyciela za osobę zrównoważoną, ale przez to trochę przewidywalną. Widocznie trochę się pomyliła, ale czy pozytywnie?
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Dziewczę wydawało się bardzo zaskoczone takim, a nie innym przebiegiem wydarzeń. Mujin nie rozumiał tego zawahania, patrząc na ogólną swobodę w ich zachowaniu wobec siebie, szczególnie z jej strony. Ot mała celebracja jej uczennictwa, pozbawiona żadnych zbędnych i podejrzanych motywów. Absolutnie nie. Nie mógł połączyć kropek pomiędzy "Nauczyła się obydwu technik z uśmiechem na ustach" i "Podejrzliwość co do Mujina". On akurat nie był dobry w łączeniu kropek, co by o nim nie powiedzieć, jeśli chodziło o relacje międzyludzkie. Lubił traktować je jako fenomen do zbadania, albo też okazję do zyskania. Materialistyczne podejście do innych ludzi i do mrówek nie dawało o sobie znać często, chyba nikt nie ujawnił tych cech z jego strony. No, może poza tym pryszczatym gnojem z wioski, kilka dni temu.
- Cóż, jakby nie patrzeć, to spełniasz do tego wszystkie wymogi. Wcześniej pomyślałem, że jeśli spełnisz wszystkie moje wymogi, to wezmę cię na stałe nauki. Odpowiednio kontrolujesz swoją chakrę i nauczyłaś się dwóch podstawowych technik Iryojutsu. Znasz podstawy tworzenia substancji ziołowych. Nad nastawieniem się popracuje, ale wszystkie inne kryteria są. Więc mogę oficjalnie uznać cię moją uczennicą. - odpowiedział, zgodnie zresztą z prawdą. Szczególnie część o nastawieniu była do bólu rzeczywista, ale nie krył się z tym. Chciał przyjąć ją w oficjalny sposób i cóż, zacząć współpracę. Na linii pracownik-szef, a także uczeń-sensei. Mujin poszedł jeszcze po kupki i nalał do nich nieco napitku. Nieco, no dobrze, wypełnił nieco bardziej.
- Cóż, liczę na owocną współpracę. I na to, że nie będziesz chciała ciąć pacjentów bez pozwolenia. - uśmiechnął się, wziął swój kubek i wystawił go w stronę dziewczęcia. Dla gestu symbolicznego "stuknięcia się". Starał się wypić z nią jednocześnie, dopiero gdy ona sama będzie chciała się napić. Podejrzane? Przecież jakby było zatrute jakimś cudem, to on też by po nim się położył. Mogła obserwować jego ruchy, ale nie było w nich nic niezwykłego ani nietypowego. Żadna tabletka nie wpadła do jej kubka, żadna ciecz, nic. Ot wino jak wino i celebracja jak celebracja.
- Cóż, jakby nie patrzeć, to spełniasz do tego wszystkie wymogi. Wcześniej pomyślałem, że jeśli spełnisz wszystkie moje wymogi, to wezmę cię na stałe nauki. Odpowiednio kontrolujesz swoją chakrę i nauczyłaś się dwóch podstawowych technik Iryojutsu. Znasz podstawy tworzenia substancji ziołowych. Nad nastawieniem się popracuje, ale wszystkie inne kryteria są. Więc mogę oficjalnie uznać cię moją uczennicą. - odpowiedział, zgodnie zresztą z prawdą. Szczególnie część o nastawieniu była do bólu rzeczywista, ale nie krył się z tym. Chciał przyjąć ją w oficjalny sposób i cóż, zacząć współpracę. Na linii pracownik-szef, a także uczeń-sensei. Mujin poszedł jeszcze po kupki i nalał do nich nieco napitku. Nieco, no dobrze, wypełnił nieco bardziej.
- Cóż, liczę na owocną współpracę. I na to, że nie będziesz chciała ciąć pacjentów bez pozwolenia. - uśmiechnął się, wziął swój kubek i wystawił go w stronę dziewczęcia. Dla gestu symbolicznego "stuknięcia się". Starał się wypić z nią jednocześnie, dopiero gdy ona sama będzie chciała się napić. Podejrzane? Przecież jakby było zatrute jakimś cudem, to on też by po nim się położył. Mogła obserwować jego ruchy, ale nie było w nich nic niezwykłego ani nietypowego. Żadna tabletka nie wpadła do jej kubka, żadna ciecz, nic. Ot wino jak wino i celebracja jak celebracja.
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Od razu się rozchmurzyła słysząc pochwałę z jego ust. Yokage Mujin powiedział do niej coś miłego i to całkowicie bezinteresownie. Rzeczywiście mieli powód do świętowania. Nie, żeby Isane pragnęła, żeby nauczyciel wiecznie prawił jej komplementy, ale była to miła odmiana, od normalności jaką obdarzał ją Mujin na co dzień. Po prostu wiedziała, że większość czasu stanowiła mały, irytujący i bardzo zajmujący dodatek do jego życia. Pojawiła się w jego chatce znikąd i przewróciła jego świat do góry nogami, czy tego chciał czy nie i nie zamierzała odpuścić. Biedny, miał pecha. Isa miała ciężki charakter, na szczęście trafiła na kogoś tak wyrozumiałego jak Aburame sensei.
W końcu przestała się dąsać i ze wdzięcznością przyjęła kubek.
- Dziękuję - odparła rumieniąc się lekko. Czemu nagle taka wstydliwa? Chyba nie miała wprawy w przyjmowaniu komplementów. Szczerzyła się szczęśliwa wznosząc toast z Mujinem. Czy mu ufała? Nie bezgranicznie, ale na pewno bardziej niż komukolwiek innemu. Upiła pierwszego solidnego łyka. Isane nie spodziewała się niczego po winie, oprócz po prostu wina. Nie była przesadnie czujna czy podejrzliwa. Przecież była w domu, prawda? Przyjęła jego słowa o toaście i byciu uczennicą, a trunek jako przypieczętowanie tej współpracy. Miliła się?
- Wiesz, że będę - żachnęła się ani trochę nieurażona. Posłała mu ten swój niewinny uśmieszek trzepocząc rzęsami. Każdy z nich wiedział, że miała ciągotki do tego co złe i nikt nie powinien temu zaprzeczyć. Mujin mógł udawać świętego i odpychać od siebie myśli na temat zainteresowań swojej uczennicy, ale to ani trochę to nie sprawiało, że te wyparują. Wręcz przeciwnie. Im więcej ją szkolił tym silniejsza się stawała. Zdobywała wiedzę, umiejętności i siłę. Mujin miał na nią duży wpływ, ale czy wystarczający? Tak na prawdę to od niej zależało w jaki sposób zdecyduje się wykorzystać jego nauki. Chyba w tej kwestii pozostało mu jej zwyczajnie zaufać. Czy był w stanie mieć nad nią całkowitą kontrolę?
Wzięła kolejnego, mniejszego łyka. Lubiła wino, jednak nie chciała ululać się w pierwsze pięć minut. Jeszcze mężczyzna by się wkurzył i nie dał jej dokończyć swojego kubka. Nie mogła do tego dopuścić.
- Jaki będzie następny punkt naszego treningu? - Zagadnęła pochylając się lekko nad stołem, żeby dobrze słyszeć jego odpowiedź. Od razu przeszła do konkretów. W końcu był to dla niej najciekawszy temat.
W końcu przestała się dąsać i ze wdzięcznością przyjęła kubek.
- Dziękuję - odparła rumieniąc się lekko. Czemu nagle taka wstydliwa? Chyba nie miała wprawy w przyjmowaniu komplementów. Szczerzyła się szczęśliwa wznosząc toast z Mujinem. Czy mu ufała? Nie bezgranicznie, ale na pewno bardziej niż komukolwiek innemu. Upiła pierwszego solidnego łyka. Isane nie spodziewała się niczego po winie, oprócz po prostu wina. Nie była przesadnie czujna czy podejrzliwa. Przecież była w domu, prawda? Przyjęła jego słowa o toaście i byciu uczennicą, a trunek jako przypieczętowanie tej współpracy. Miliła się?
- Wiesz, że będę - żachnęła się ani trochę nieurażona. Posłała mu ten swój niewinny uśmieszek trzepocząc rzęsami. Każdy z nich wiedział, że miała ciągotki do tego co złe i nikt nie powinien temu zaprzeczyć. Mujin mógł udawać świętego i odpychać od siebie myśli na temat zainteresowań swojej uczennicy, ale to ani trochę to nie sprawiało, że te wyparują. Wręcz przeciwnie. Im więcej ją szkolił tym silniejsza się stawała. Zdobywała wiedzę, umiejętności i siłę. Mujin miał na nią duży wpływ, ale czy wystarczający? Tak na prawdę to od niej zależało w jaki sposób zdecyduje się wykorzystać jego nauki. Chyba w tej kwestii pozostało mu jej zwyczajnie zaufać. Czy był w stanie mieć nad nią całkowitą kontrolę?
Wzięła kolejnego, mniejszego łyka. Lubiła wino, jednak nie chciała ululać się w pierwsze pięć minut. Jeszcze mężczyzna by się wkurzył i nie dał jej dokończyć swojego kubka. Nie mogła do tego dopuścić.
- Jaki będzie następny punkt naszego treningu? - Zagadnęła pochylając się lekko nad stołem, żeby dobrze słyszeć jego odpowiedź. Od razu przeszła do konkretów. W końcu był to dla niej najciekawszy temat.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
A ta co nagle się rumieniła? Gorączka? Alkohol nie mógł przecież jeszcze działać, nawet go nie przyjęła. Dobre pytanie w zasadzie, ale Mujin miał już pewien istotny pomysł z jej udziałem. Oczywiście nic jej nie dodał, to byłoby marnotrawstwo dobrego specyfiku. Mógł to samo osiągnąć normalnymi metodami. Zresztą nie miał receptury na eliksir prawdy albo specyfik wymuszający szczerość. Byłoby to ewidentnie fajne rozwiązanie, bardzo przyjemne i ostatecznie niezwykle przydatne, ale nie miał. Może pomyśli kiedyś nad czymś takim? O ile da się takie coś wyprodukować. Teraz, gdy osiągnął nowy poziom znajomości specyfików ziołowych, to może jest to możliwe? Oczy Mujina zalśniły na chwilę z ekscytacji, wesołe skoczne ogniki
- Sekcje są wartościowym źródłem wiedzy, nie zaprzeczam. Ja przeprowadzałem swoje tylko dlatego, że mój sensei był poważanym medykiem i miał dojścia do świeżych ciał. - z jednej strony pochwała, z drugiej nagana? Nie, bardziej lekka lekcja... Nie, też nie. Ot mała anegdotka na jego temat. Robił sekcję trupów, zwierząt i ludzi, ale nie pozbawiał ich wcześniej życia. Ani nie robił tego na żywych, sekcja z definicji to cięcie trupa. Okej, jedna jego pomoc naukowa leżała pod jego ogródkiem i czekała na wykorzystanie. Prawdopodobnie będzie musiał to odkopać, połączyć kości jakimiś metalowymi łączeniami. Postawić na stelażu i można pokazywać dane kości. Pokazywać dokładne działanie szkieletu. Jak można jednym prostym sposobem zniszczyć całą mechanikę. Jak leczyć złamania. Tyle zastosowań, tyle może z tego nauczyć. Trzeba będzie faktycznie to zrobić pod osłoną nocy. Szybkimi ruchami łopaty, by nie wzbudzić zainteresowania. Szkoda, że jego robaki nie potrafią kopać w ziemi.
- Zastanawiam się nad tym. Może masz jakieś chęci albo propozycje? - zapytał się, chcąc zbadać nieco terenu, i upił kolejnego łyka. W sumie taki był cel tego całego planu. Nieco nią upić, poznać się jeszcze nieco bliżej, dowiedzieć się tego i owego. Standardowa procedura, a alkohol dodatkowo przyśpiesza proces i ułatwia zadanie. Ale mimo wszystko postanowił się z nią skonfrontować i w odpowiedzi na jej spojrzenie zaatakował ją swoim. Wbijającym się niczym ostrze kunaia. Poświęcił jej całą swoją uwagę celem wymuszenia jakiejś reakcji. Śmiesznej czy nie, grunt że naturalnej i szczerej.
- Sekcje są wartościowym źródłem wiedzy, nie zaprzeczam. Ja przeprowadzałem swoje tylko dlatego, że mój sensei był poważanym medykiem i miał dojścia do świeżych ciał. - z jednej strony pochwała, z drugiej nagana? Nie, bardziej lekka lekcja... Nie, też nie. Ot mała anegdotka na jego temat. Robił sekcję trupów, zwierząt i ludzi, ale nie pozbawiał ich wcześniej życia. Ani nie robił tego na żywych, sekcja z definicji to cięcie trupa. Okej, jedna jego pomoc naukowa leżała pod jego ogródkiem i czekała na wykorzystanie. Prawdopodobnie będzie musiał to odkopać, połączyć kości jakimiś metalowymi łączeniami. Postawić na stelażu i można pokazywać dane kości. Pokazywać dokładne działanie szkieletu. Jak można jednym prostym sposobem zniszczyć całą mechanikę. Jak leczyć złamania. Tyle zastosowań, tyle może z tego nauczyć. Trzeba będzie faktycznie to zrobić pod osłoną nocy. Szybkimi ruchami łopaty, by nie wzbudzić zainteresowania. Szkoda, że jego robaki nie potrafią kopać w ziemi.
- Zastanawiam się nad tym. Może masz jakieś chęci albo propozycje? - zapytał się, chcąc zbadać nieco terenu, i upił kolejnego łyka. W sumie taki był cel tego całego planu. Nieco nią upić, poznać się jeszcze nieco bliżej, dowiedzieć się tego i owego. Standardowa procedura, a alkohol dodatkowo przyśpiesza proces i ułatwia zadanie. Ale mimo wszystko postanowił się z nią skonfrontować i w odpowiedzi na jej spojrzenie zaatakował ją swoim. Wbijającym się niczym ostrze kunaia. Poświęcił jej całą swoją uwagę celem wymuszenia jakiejś reakcji. Śmiesznej czy nie, grunt że naturalnej i szczerej.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości