Klinika Mujina
- Tamaki Hyūga
- Martwa postać
- Posty: 1829
- Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5229
- GG/Discord: MxPl#7094
- Multikonta: Toshiki Oden
- Lokalizacja: To tu, to tam
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Medyk obserwował dziewczynę, jak radziła sobie z czyszczeniem sprzętu. Niewdzięczna robota, oczywiście, ale nie różniąca się za bardzo od mycia naczyń i podchodziła jak najbardziej pod jej obowiązki jako kobiety do zajmowania się domem. Aktualnie Mujin polegał na niej w tej materii i na byciu jego uczennicą, więc dawanie jej zadań pasujących do tych dwóch przynależności było jak najbardziej sensowne. No i rzecz jasna jego obowiązkiem było teraz udostępnianie swojej wiedzy uczennicy, niczym jakaś studnia. Pokręcisz korbką i masz wodę.
- Od każdego pacjenta należy przyjąć zapłatę, tak głosi doktryna medyczna. A to ile, to już kwestia indywidualna. Ja stosuję zasadę, by dostosować cenę do klienta. Biedny starzec, przykładowo, zapłaci mniej za wymianę nerki, niż zdrowy, młody chłop, stabilny finansowo. - odpowiedział Mujin. Oczywiście można było to zbić jednym rozsądnym argumentem, że taki model biznesowy pieniędzy mu nie przyniesie. Ale dopóki starczyło na jego niewielkie projekty i inne eksperymenty, to nie było problemu ze stylem prowadzenia kliniki. To, że nie miał przy drzwiach cennika, to też kwestia interesująca nawet z punktu widzenia czysto biznesowego. Jakby tak spisać wszystko co może zrobić, czego nie może, to pewnie musiałby drobnym maczkiem skrobać po całej zewnętrznej ścianie swojego domu, a nie o to przecież chodziło.
Robaczek Mujina wyczuł powrót dziecka. Zakładał, że może się nie pojawić i po prostu skorzystać z jego dobrej woli i medycznego kodeksu moralnego. Ot uratowany piesek, teraz pora spadać i cieszyć się z tego frajera pracującego za darmo. Na szczęście nie, dzieciak miał poukładane w głowie i przyniósł pieniążki. Ot niewielkie wynagrodzenie za ciężką pracę. Cóż, woreczek był całkiem pokaźny. Mujin nie sprzeciwiał się. To on wyceniał zdrowie i życie swojego pupila, ale tak czy siak medyk był mocno zaskoczony. Odsypał połowę i odłożył na stół.
- Isane, będę potrzebował twojej pomocy do pewnego zabiegu. Mogłabyś się przebrać w coś z odsłoniętymi plecami? - zapytał Mujin, kiedy dziewczę skończy już swoją pracę. Tak, w końcu dziecka nie było, mógł przejść do bardziej prywatnych projektów. W końcu miał na kim testować swoje techniki medyczne. a tej konkretnej raczej na szczurach nie wykona. Próbując mógłby je przez przypadek zabić samymi gabarytami senbona. Do tego potrzebował człowieka, a skoro nie musiał płacić ludziom za bycie jego chomikami, to czemu nie skorzystać i z tej okazji?
- Od każdego pacjenta należy przyjąć zapłatę, tak głosi doktryna medyczna. A to ile, to już kwestia indywidualna. Ja stosuję zasadę, by dostosować cenę do klienta. Biedny starzec, przykładowo, zapłaci mniej za wymianę nerki, niż zdrowy, młody chłop, stabilny finansowo. - odpowiedział Mujin. Oczywiście można było to zbić jednym rozsądnym argumentem, że taki model biznesowy pieniędzy mu nie przyniesie. Ale dopóki starczyło na jego niewielkie projekty i inne eksperymenty, to nie było problemu ze stylem prowadzenia kliniki. To, że nie miał przy drzwiach cennika, to też kwestia interesująca nawet z punktu widzenia czysto biznesowego. Jakby tak spisać wszystko co może zrobić, czego nie może, to pewnie musiałby drobnym maczkiem skrobać po całej zewnętrznej ścianie swojego domu, a nie o to przecież chodziło.
Robaczek Mujina wyczuł powrót dziecka. Zakładał, że może się nie pojawić i po prostu skorzystać z jego dobrej woli i medycznego kodeksu moralnego. Ot uratowany piesek, teraz pora spadać i cieszyć się z tego frajera pracującego za darmo. Na szczęście nie, dzieciak miał poukładane w głowie i przyniósł pieniążki. Ot niewielkie wynagrodzenie za ciężką pracę. Cóż, woreczek był całkiem pokaźny. Mujin nie sprzeciwiał się. To on wyceniał zdrowie i życie swojego pupila, ale tak czy siak medyk był mocno zaskoczony. Odsypał połowę i odłożył na stół.
- Isane, będę potrzebował twojej pomocy do pewnego zabiegu. Mogłabyś się przebrać w coś z odsłoniętymi plecami? - zapytał Mujin, kiedy dziewczę skończy już swoją pracę. Tak, w końcu dziecka nie było, mógł przejść do bardziej prywatnych projektów. W końcu miał na kim testować swoje techniki medyczne. a tej konkretnej raczej na szczurach nie wykona. Próbując mógłby je przez przypadek zabić samymi gabarytami senbona. Do tego potrzebował człowieka, a skoro nie musiał płacić ludziom za bycie jego chomikami, to czemu nie skorzystać i z tej okazji?
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Isane rozumiała, że musieli odebrać od pacjentów pieniądze. Nie była z tego faktu w żaden sposób zadowolona, jednak nie zamierzała się sprzeczać. Wiedziała, że kasa piechotą nie chodziła i była im jak najbardziej potrzebna. Tak na prawdę Mujinowi, Isa obecnie była jedynie małym darmozjadem i miała nadzieję, że jej nauczyciel nie zacznie marudzić, że podbiera mu jedzonko ze spiżarki. Dlatego postanowiła nie poruszać tego tematu jeszcze bardziej, żeby w żaden sposób nie naprowadzać go na jej trop! Chłopczyk zjawił się w krótkim czasie i przyniósł zapłatę. Kiedy wychodził odprowadziła go do drzwi i pogłaskała po głowie jego i pieska. Będzie za nimi tęskniła. Czemu przywiązywała się do wszystkiego tak łatwo? Musiała z tym walczyć, bo inaczej jej życie stanie się ciągłym byciem smutną i opuszczaną. A wiadomym było, że smutna i nieszczęśliwa Isane była niebezpieczną istotką. Lepiej trzymać ją w dobrym humorze. Była wówczas zdecydowanie mniej nieprzewidywalna i nie miała aż tylu głupich pomysłów.
Na jego pytanie uniosła lekko brwi ku górze spoglądając na niego. Przekrzywiła lekko głowę, jak gdyby się nad czymś zastanawiała i przytaknęła wolno.
- Hai - odpowiedziała idąc w stronę drabiny na poddasze. Zatrzymała się w framudze drzwi. 1, 2 sekundy poświęciła na stanie, jak gdyby chciała go zapytać po co. Jednak zrezygnowała, czasami niewiedza była zdrowsza. Wzruszyła jedynie ramionami i poszła się przebrać. Założyła sukienkę, którą zabrała z Atsui. Była przewiewna, wygodna, wykonana z gładkiego materiału i wedle życzenia, miała odkryte plecy. Wzięła głęboki wdech i skierowała się na dół, do pomieszczenia, gdzie zostawiła Mujina szybciej. Czemu się stresowała? W końcu nie znała jego zamiarów. Czy ufała mu całkowicie? Na pewno więcej niż wszystkim innym. Sama zaoferowała mu pomoc przy jego pomysłach, więc nie zamierzała się teraz wycofywać. Nie wiedziała przecież tak na prawdę o co mu chodziło.
- Na czym będzie polegał ten "zabieg"? - Zapytała podchodząc bliżej i rozprostowując ręce, jak gdyby przygotowywała się do jakiś ćwiczeń czy treningu. - Taka sukienka może być? - Dodała obracając się wokół własnej osi, żeby zaprezentować mu swój nowy strój. Jak gdyby chciała mu udowodnić, że posiadała też swoje ubrania i nie zawsze musiała zabierać te od niego.
Na jego pytanie uniosła lekko brwi ku górze spoglądając na niego. Przekrzywiła lekko głowę, jak gdyby się nad czymś zastanawiała i przytaknęła wolno.
- Hai - odpowiedziała idąc w stronę drabiny na poddasze. Zatrzymała się w framudze drzwi. 1, 2 sekundy poświęciła na stanie, jak gdyby chciała go zapytać po co. Jednak zrezygnowała, czasami niewiedza była zdrowsza. Wzruszyła jedynie ramionami i poszła się przebrać. Założyła sukienkę, którą zabrała z Atsui. Była przewiewna, wygodna, wykonana z gładkiego materiału i wedle życzenia, miała odkryte plecy. Wzięła głęboki wdech i skierowała się na dół, do pomieszczenia, gdzie zostawiła Mujina szybciej. Czemu się stresowała? W końcu nie znała jego zamiarów. Czy ufała mu całkowicie? Na pewno więcej niż wszystkim innym. Sama zaoferowała mu pomoc przy jego pomysłach, więc nie zamierzała się teraz wycofywać. Nie wiedziała przecież tak na prawdę o co mu chodziło.
- Na czym będzie polegał ten "zabieg"? - Zapytała podchodząc bliżej i rozprostowując ręce, jak gdyby przygotowywała się do jakiś ćwiczeń czy treningu. - Taka sukienka może być? - Dodała obracając się wokół własnej osi, żeby zaprezentować mu swój nowy strój. Jak gdyby chciała mu udowodnić, że posiadała też swoje ubrania i nie zawsze musiała zabierać te od niego.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Mujin bardzo długo korzystał z usług innych ludzi do przeprowadzania swoich eksperymentów. Znajdował bandytów albo ludzi wątpliwej reputacji, łapał i na nich się bawił. Oczywiście ich wypuszczał, żeby nie było. Sparaliżowanych, pośrodku miasta albo ich dzielnic, ale wypuszczał. I zawsze byli żywi. Zawsze. Ciężko było znaleźć chętnych ochotników do robienia za żywe szczury, a niektóre jutsu wymagały zaangażowania osób trzecich. Na kim sprawdzi skuteczność jutsu, w którym wysyłasz do drugiej osoby sygnał do systemu nerwowego? No na klonie tego nie sprawdzi. Musi uczyć się łącząc praktykę i teorię, dlatego posiadanie kogoś takiego jest wymagane. Dziewczę na szczęście najpierw się przebrało, potem zaczęła zadawać pytania. O dziwo wyglądała na nieco zdenerwowaną. Nic dziwnego, miał na niej przeprowadzić zabieg, o którym nic nie wie. Równie dobrze mógłby ma jej oczach wyciągnąć jej kawałek płuca i wsadzić ponownie. To byłaby dopiero psychiczna blizna na resztę życia, na pewno dla kogoś o słabszych nerwach. Nie zamierzał być aż takim sadystą, po prostu chciał nauczyć się czegoś nowego. Tym razem.
- Widzisz, jest kilka punktów na ciele w układzie nerwowym i mięśniowym, które przebite senbonem potrafią ograniczyć możliwości motoryczne twojego ciała. Na przykład unieruchomić rękę. Chciałbym na tobie to spróbować. Znieczulę cię, żeby nie bolało, oczywiście. Mogę liczyć na twoją współpracę? - powiedział i wyjaśnił, następnie wskazując ręką na kozetkę na której nie tak dawno zajmował się psiakiem. Cóż, prościej tego wyjaśnić nie mógł. Wsadzając kawałek ostrego metalu między kręgi albo mięśnie mógł całkowicie wyłączyć tego kogoś albo część jego ciała. Ogromny potencjał tej metody nie mógł zostać mu obojętny, szczególnie biorąc pod uwagę odmienność tej dziedziny od reszty medycyny. Mujin nie praktykował do tej pory korzystania z narzędzi w swojej pracy. Narzędzi bojowych, znaczy się, a senbon takim właśnie narzędziem był. Ale w jego rękach mogło to się zmienić na narzędzie do przeprowadzania bezbolesnych operacji, przenoszenia człowieka z wyłączonymi funkcjami życiowymi... Zdecydowanie tak, zdecydowanie musiał się tego nauczyć. I tutaj wchodziła ona, cała na biało i z odsłoniętymi plecami.
- Widzisz, jest kilka punktów na ciele w układzie nerwowym i mięśniowym, które przebite senbonem potrafią ograniczyć możliwości motoryczne twojego ciała. Na przykład unieruchomić rękę. Chciałbym na tobie to spróbować. Znieczulę cię, żeby nie bolało, oczywiście. Mogę liczyć na twoją współpracę? - powiedział i wyjaśnił, następnie wskazując ręką na kozetkę na której nie tak dawno zajmował się psiakiem. Cóż, prościej tego wyjaśnić nie mógł. Wsadzając kawałek ostrego metalu między kręgi albo mięśnie mógł całkowicie wyłączyć tego kogoś albo część jego ciała. Ogromny potencjał tej metody nie mógł zostać mu obojętny, szczególnie biorąc pod uwagę odmienność tej dziedziny od reszty medycyny. Mujin nie praktykował do tej pory korzystania z narzędzi w swojej pracy. Narzędzi bojowych, znaczy się, a senbon takim właśnie narzędziem był. Ale w jego rękach mogło to się zmienić na narzędzie do przeprowadzania bezbolesnych operacji, przenoszenia człowieka z wyłączonymi funkcjami życiowymi... Zdecydowanie tak, zdecydowanie musiał się tego nauczyć. I tutaj wchodziła ona, cała na biało i z odsłoniętymi plecami.
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Nie zamierzała wybrzydzać i marudzić. Związała włosy w wysoką kitkę na głowie, nie chciała, żeby przeszkadzały Mujinowi w pracy. Przytaknęła głową kładąc się na brzuchu na kozetce. Dawno nie była pacjentem, nie żeby za tym tęskniła. Eksperymenty aż za bardzo przypominały jej dzieciństwo, kiedy była do nich zmuszana. Zamknięta w czyimś laboratorium jak ptak w klatce. Wystraszona i nieszczęśliwa. Wtedy wydawało jej się to okrucieństwem. Dziś, postawiona w tej samej sytuacji, rozumiała korzyści jakie płynęły z nauki praktycznej. Paraliżowanie ciała wydawało jej się bardzo przydatne. Nie miała aż tak wygórowanych myśli jak Mujin, nie przyszło jej do głowy, żeby wykorzystać to do pomocy innym. Uśmierzenia czyjegoś bólu podczas operacji. Wręcz przeciwnie. Idealna umiejętność bojowa. Jeden senbon i można było pozbawić kogoś możliwości składania pieczęci i tym samym skończyć całą walkę. Pomysł był na prawdę ciekawy.
- Tak może być? - Zapytała kiedy już leżała jak długa na kozetce. Poprawiłą się kilka razy. Nie było to najwygodniejsze miejsce, ale zdecydowanie lepsze niż spanie na ziemi. Chyba od dzisiaj zacznie wykorzystywać kozetkę jako swoje miejsce do spanka. Lepsze niż podłoga czy dwór. A jak już przecież było wiadomo zamieszkała w chatce Mujina. Nie zamierzała znów zabierać się za szukanie jakiegoś innego noclegu. Czy mu się to podobało czy nie. Bycie mu potrzebną stało się dla niej dobrą kartą przetargową. W końcu eksperymenty na szczurach miały swoje ograniczenia. Były przydatne na samym początku, ale z czasem nie wystarczały.
- Oczywiście - dodała posyłając mu delikatny uśmiech. Współpraca. Skoro już zdecydował się ją uczyć była mu zwyczajnie wdzięczna. - Sama jestem ciekawa wyników - dodała po chwili zgodnie z prawdą. Jeśli wszystko pójdzie dobrze Mujin nauczy się czegoś bardzo ciekawego i przydatnego, a dziewczyna może będzie w stanie nabyć od niego tę wiedzę. Prawdziwa symbioza. Cieszył ją fakt, że awansowała z roli niewdzięcznego pasożyta. Oczywiście pomagała mu w domowych porządkach, co nie było jakąś wymagającą pracą. Chatka była mała, na szczęście, więc jej ogarnięcie nie zabierało jej zbyt dużo czasu. Kiedy tak leżała wspominała małego pieska i coraz bardziej przekonywała się do myśli, żeby takiego sprawić Mujinowi.
- Lubisz zwierzątka? - Zapytała bez ostrzeżenia. Wolała się najpierw upewnić, no bo co jak miał alergię na sierść psów? To byłby dopiero kłopot. Już wyobrażała sobie jak by wyrzucił ją i pieska za drzwi. Przynajmniej miałaby jakieś towarzystwo.
- Tak może być? - Zapytała kiedy już leżała jak długa na kozetce. Poprawiłą się kilka razy. Nie było to najwygodniejsze miejsce, ale zdecydowanie lepsze niż spanie na ziemi. Chyba od dzisiaj zacznie wykorzystywać kozetkę jako swoje miejsce do spanka. Lepsze niż podłoga czy dwór. A jak już przecież było wiadomo zamieszkała w chatce Mujina. Nie zamierzała znów zabierać się za szukanie jakiegoś innego noclegu. Czy mu się to podobało czy nie. Bycie mu potrzebną stało się dla niej dobrą kartą przetargową. W końcu eksperymenty na szczurach miały swoje ograniczenia. Były przydatne na samym początku, ale z czasem nie wystarczały.
- Oczywiście - dodała posyłając mu delikatny uśmiech. Współpraca. Skoro już zdecydował się ją uczyć była mu zwyczajnie wdzięczna. - Sama jestem ciekawa wyników - dodała po chwili zgodnie z prawdą. Jeśli wszystko pójdzie dobrze Mujin nauczy się czegoś bardzo ciekawego i przydatnego, a dziewczyna może będzie w stanie nabyć od niego tę wiedzę. Prawdziwa symbioza. Cieszył ją fakt, że awansowała z roli niewdzięcznego pasożyta. Oczywiście pomagała mu w domowych porządkach, co nie było jakąś wymagającą pracą. Chatka była mała, na szczęście, więc jej ogarnięcie nie zabierało jej zbyt dużo czasu. Kiedy tak leżała wspominała małego pieska i coraz bardziej przekonywała się do myśli, żeby takiego sprawić Mujinowi.
- Lubisz zwierzątka? - Zapytała bez ostrzeżenia. Wolała się najpierw upewnić, no bo co jak miał alergię na sierść psów? To byłby dopiero kłopot. Już wyobrażała sobie jak by wyrzucił ją i pieska za drzwi. Przynajmniej miałaby jakieś towarzystwo.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Przynajmniej tym razem dziewczę było posłuszne, prawdopodobnie przez brak alkoholu w jej żyłach. Mujin zapomniał o tym elemencie poprzedniej sprzeczki, była nawalona jego winem. Mógł to brać pod uwagę, ale nie wziął. A zatrucie alkoholem niosło za sobą poważne medyczne konsekwencje. No nic, będzie musiał o tym pamiętać w przyszłych naukach i koniecznie ukryć swoje zapasy w inne miejsce. Może po prostu będzie je trzymał przy sobie w zwoju? Tak, opcja jak najbardziej do rozważenia. Tymczasem jego ufna uczennica odsłoniła mu swoje plecy, leżąc brzuchem na kozetce.
- Tak będzie dobrze. - odpowiedział Mujin, ściągając ze swojej dłoni bandaże. Musiał wyczuć kręgosłup, jego części. Dotknął gołą ręką pleców dziewczyny, jej gołej skóry. Był bardzo delikatny więc można powiedzieć, że ledwo ją smyrał. Miejscami nacisnął nieco mocniej, żeby poczuć konkretną kość. Isane mogła czuć się nieco niezręcznie, oczywiście że tak. Kto normalny spędzał dobre kilka minut na badaniu pleców swojej uczennicy? Ale było to konieczne, jeśli chciał precyzyjnie zaaplikować igły. Isane mogła potem poczuć, że jej nauczyciel przejechał palcami po jej kręgosłupie, zatrzymując się na każdym kręgu. Prawie jak masaż, tylko w masażu faktycznie przykładało się siłę. Mujin wyjął przy okazji notes na stronie, na której swojego czasu naszkicował kręgosłup ludzki i jego kręgi. Ot jego z jego licznych niegdysiejszych zajęć w ramach praktyk u swojego senseia. Odszedł i wyciągnął dwa senbony. Bojowe igły, bronie miotane i teraz - narzędzia medyczne. Położył je na ciele dziewczyny, zimna stal mogła być zarówno kojąca, jak i działać niczym gorące żelazo.
- Są przydatne. Zależy jakie. Ślimaków na przykład nie lubię. Albo kretów. Dżdżownic. - odpowiedział, kiedy przykładał palce do konkretnych punktów na ciele dziewczęcia, aktywując swoją technikę znieczulającą. Tylko na punkty wbicia i tylko do pewnej głębokości. Jeśli miał operować na nerwach, to nie mógł zbytnio ich znieczulić. Isane mogła poczuć, że w kilku małych punktach powyżej jej pasa, jej czucie zniknęło. Mujin wbił delikatnie senbon w jeden takich punktów. Brak reakcji. Czyli dobrze znieczulił.
- Zaczynam - powiedział, znajdując odpowiedni punkt. Szósty i siódmy krąg odcinka piersiowego, niewielka przestrzeń pomiędzy nimi. Medyk wciągnął powietrze. Wbił senbona. Wypuścił powietrze. Dziewczę powinno teraz być całkowicie sparaliżowane. Miała jednak zachować świadomość. To znaczy, że nie miała władzy nad swoim ciałem, ale była świadoma wszystkiego wokoło. Musiał to sprawdzić.
- Isane? Powiedz coś? - zagadnął Mujin, przechodząc obok jej głowy. Ujął ją nieco i obrócił bardziej w swoją stronę. Teraz powinien widzieć jej twarz, która też powinna być nieruchoma. Miał teraz pełną władzę nad jej ciałem. Mógłby wyciąć jej kawałek ciała i nie mogłaby nawet zareagować. Sprawdził jej puls. Żyła, oczywiście że żyła. Na szybko napisał coś w notatniku, jakieś dowolne zdanie. "Orzech upadł na ziemię". Podstawił pod twarz dziewczęcia wiadomość, żeby ją zobaczyła. Następnie schował notatnik i wyjął senbona z jej ciała.
- I jak wrażenia, Isane? Podobało się? - powiedział Mujin z wyraźną radością w głosie. Udało mu się! Eksperyment zakończony powodzeniem. Znaczy no, miał okazać się sukcesem. I to dopiero w pierwszej jego części, ale tak - sukces. Chyba. Oby.
Nauka: Nise no shi (B) (1/?)
- Tak będzie dobrze. - odpowiedział Mujin, ściągając ze swojej dłoni bandaże. Musiał wyczuć kręgosłup, jego części. Dotknął gołą ręką pleców dziewczyny, jej gołej skóry. Był bardzo delikatny więc można powiedzieć, że ledwo ją smyrał. Miejscami nacisnął nieco mocniej, żeby poczuć konkretną kość. Isane mogła czuć się nieco niezręcznie, oczywiście że tak. Kto normalny spędzał dobre kilka minut na badaniu pleców swojej uczennicy? Ale było to konieczne, jeśli chciał precyzyjnie zaaplikować igły. Isane mogła potem poczuć, że jej nauczyciel przejechał palcami po jej kręgosłupie, zatrzymując się na każdym kręgu. Prawie jak masaż, tylko w masażu faktycznie przykładało się siłę. Mujin wyjął przy okazji notes na stronie, na której swojego czasu naszkicował kręgosłup ludzki i jego kręgi. Ot jego z jego licznych niegdysiejszych zajęć w ramach praktyk u swojego senseia. Odszedł i wyciągnął dwa senbony. Bojowe igły, bronie miotane i teraz - narzędzia medyczne. Położył je na ciele dziewczyny, zimna stal mogła być zarówno kojąca, jak i działać niczym gorące żelazo.
- Są przydatne. Zależy jakie. Ślimaków na przykład nie lubię. Albo kretów. Dżdżownic. - odpowiedział, kiedy przykładał palce do konkretnych punktów na ciele dziewczęcia, aktywując swoją technikę znieczulającą. Tylko na punkty wbicia i tylko do pewnej głębokości. Jeśli miał operować na nerwach, to nie mógł zbytnio ich znieczulić. Isane mogła poczuć, że w kilku małych punktach powyżej jej pasa, jej czucie zniknęło. Mujin wbił delikatnie senbon w jeden takich punktów. Brak reakcji. Czyli dobrze znieczulił.
- Zaczynam - powiedział, znajdując odpowiedni punkt. Szósty i siódmy krąg odcinka piersiowego, niewielka przestrzeń pomiędzy nimi. Medyk wciągnął powietrze. Wbił senbona. Wypuścił powietrze. Dziewczę powinno teraz być całkowicie sparaliżowane. Miała jednak zachować świadomość. To znaczy, że nie miała władzy nad swoim ciałem, ale była świadoma wszystkiego wokoło. Musiał to sprawdzić.
- Isane? Powiedz coś? - zagadnął Mujin, przechodząc obok jej głowy. Ujął ją nieco i obrócił bardziej w swoją stronę. Teraz powinien widzieć jej twarz, która też powinna być nieruchoma. Miał teraz pełną władzę nad jej ciałem. Mógłby wyciąć jej kawałek ciała i nie mogłaby nawet zareagować. Sprawdził jej puls. Żyła, oczywiście że żyła. Na szybko napisał coś w notatniku, jakieś dowolne zdanie. "Orzech upadł na ziemię". Podstawił pod twarz dziewczęcia wiadomość, żeby ją zobaczyła. Następnie schował notatnik i wyjął senbona z jej ciała.
- I jak wrażenia, Isane? Podobało się? - powiedział Mujin z wyraźną radością w głosie. Udało mu się! Eksperyment zakończony powodzeniem. Znaczy no, miał okazać się sukcesem. I to dopiero w pierwszej jego części, ale tak - sukces. Chyba. Oby.
Nauka: Nise no shi (B) (1/?)
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Isane potrafiła być typowym diabełkiem i z premedytacją grać na czyichś nerwach. Sprawiało jej to dużo frajdy, wzbudzanie w innych złości. Oczywiście bez wina nie była aż taka odważna. Normalna sprawa. Alkohol niwelował ludzkie granice i uprzedzenia. Podczas ich ostatniej kłótni była dobrze wstawiona, więc nie zważała zbytnio na to co robiła i mówiła. Było jej to wtedy obojętne. Teraz jednak podchodziła do całej sprawy dosyć poważnie. Nie chciała być powodem, żeby cały zabieg się nie powiódł. W pewnym sensie dużo też zależało od niej, jej reakcji. Oczywiście nie miała na sobie takiej odpowiedzialności jak Mujin. Jeden fałszywy rucha, a senbon mógłby przerwać jej rdzeń i sprawić, że przestałaby oddychać. Niebezpieczna zabawa. Czuła nutkę ekscytacji, lekki przypływ adrenaliny. Nie bała się, nie trzęsła, ale była trochę zdenerwowana, świadczył o tym lekki rumieniec na polikach. Pewnie skoczyło jej ciśnienie.
Jego zapewnienie, że będzie dobrze zadziałało. Zaśmiała się cicho kładąc ręce luźno po dwóch stronach swojego ciała.
- Ufam Ci, więc się nie martwię - powiedziała cicho, kiedy zaczynał studiować jej plecy. Kłamała? Nie, rzeczywiście wierzyła w jego pracę. Widziała go w akcji, kiedy ratował pieska, kiedy leczył jej rany. Kto inny mógłby przeprowadzić taki eksperyment z sukcesem jak nie Mujin. Jej skóra reagowała na jego delikatny dotyk, który pozostawiał po sobie gęsią skórkę. Leżała swobodnie, nie ruszając się. Nie chciała mu przeszkadzać. Podstawy i przygotowanie do zabiegu było bardzo ważne. Była trochę zdumiona jak delikatny potrafił być. Jego palce ledwo muskały jej nagie plecy. Dziwne uczucie i widok, Mujin bez bandaży. Czując na ciele zimne żelazo wzdrygnęła się delikatnie. Znieczulał miejsca, bardzo słusznie. Senbony były cienkie, jednak Isane mogła nie kontrolować swojego ciała na reakcje ukłucia. Przesunęłaby się mimowolnie o milimetr i pewnie tak skończyłby się cały eksperyment. Porażką, jeszcze zanim by się zaczął. Jutsu znieczulające było bardzo przydatne. Pomimo, że dzięki niemu nie czuła bólu przygryzła delikatnie dolną wargę słysząc 'zaczynam'.
Więc jednak lubił jakieś zwierzątka! Isane już chciała go zapytać, czy pieski też, ale nic się nie wydarzyło. Jej ciało straciło możliwość poruszania się. Próbowała ruszyć dłonią, nic. Próbowała coś powiedzieć, nic. Czuła delikatne uczucie paniki, które jak jakiś obślizgły robak pełzło po jej ciele, powoli narastając. Trochę jej się polepszyło, kiedy ją odwrócił. Słyszała jego słowa, czuła jego dotyk, jednak nie była w stanie zareagować, obojętnie ile siły woli w to wkładała. Uczucie bezradności było przerażające.
1, 2, 3 sekundy później wyjął senbon z jej kręgosłupa. Kilka chwil zajęło jej dojście do siebie. Ruszyła delikatnie dłońmi, zacisnęła je w pięści i otworzyła. Zamrugała kilka razy. Usiadła powoli na kozetce. Z początku miała mieszane uczucia, ale jego radosny humor od razu jej się udzielił.
- Zadziałało! - Odparła uśmiechając się do niego. - Uh, dziwne uczucie - zaczęła tłumaczyć jak to było. Starając się opisywać wszystko jak najdokładniej potrafiła. - Ciało jest bezwładne, ale całkowicie zachowuje czucie - dodała na koniec. Czekała na jego dalsze instrukcje czy powinna położyć się z powrotem czy coś zmienić w swojej postawie. Kiedy ją poinformował zmieniła pozycję na dogodną do dalszej pracy. Czy potrzebowała przerwy? Z jednej strony tak z drugiej była ciekawa wyników tak samo jak Mujin.
Jego zapewnienie, że będzie dobrze zadziałało. Zaśmiała się cicho kładąc ręce luźno po dwóch stronach swojego ciała.
- Ufam Ci, więc się nie martwię - powiedziała cicho, kiedy zaczynał studiować jej plecy. Kłamała? Nie, rzeczywiście wierzyła w jego pracę. Widziała go w akcji, kiedy ratował pieska, kiedy leczył jej rany. Kto inny mógłby przeprowadzić taki eksperyment z sukcesem jak nie Mujin. Jej skóra reagowała na jego delikatny dotyk, który pozostawiał po sobie gęsią skórkę. Leżała swobodnie, nie ruszając się. Nie chciała mu przeszkadzać. Podstawy i przygotowanie do zabiegu było bardzo ważne. Była trochę zdumiona jak delikatny potrafił być. Jego palce ledwo muskały jej nagie plecy. Dziwne uczucie i widok, Mujin bez bandaży. Czując na ciele zimne żelazo wzdrygnęła się delikatnie. Znieczulał miejsca, bardzo słusznie. Senbony były cienkie, jednak Isane mogła nie kontrolować swojego ciała na reakcje ukłucia. Przesunęłaby się mimowolnie o milimetr i pewnie tak skończyłby się cały eksperyment. Porażką, jeszcze zanim by się zaczął. Jutsu znieczulające było bardzo przydatne. Pomimo, że dzięki niemu nie czuła bólu przygryzła delikatnie dolną wargę słysząc 'zaczynam'.
Więc jednak lubił jakieś zwierzątka! Isane już chciała go zapytać, czy pieski też, ale nic się nie wydarzyło. Jej ciało straciło możliwość poruszania się. Próbowała ruszyć dłonią, nic. Próbowała coś powiedzieć, nic. Czuła delikatne uczucie paniki, które jak jakiś obślizgły robak pełzło po jej ciele, powoli narastając. Trochę jej się polepszyło, kiedy ją odwrócił. Słyszała jego słowa, czuła jego dotyk, jednak nie była w stanie zareagować, obojętnie ile siły woli w to wkładała. Uczucie bezradności było przerażające.
1, 2, 3 sekundy później wyjął senbon z jej kręgosłupa. Kilka chwil zajęło jej dojście do siebie. Ruszyła delikatnie dłońmi, zacisnęła je w pięści i otworzyła. Zamrugała kilka razy. Usiadła powoli na kozetce. Z początku miała mieszane uczucia, ale jego radosny humor od razu jej się udzielił.
- Zadziałało! - Odparła uśmiechając się do niego. - Uh, dziwne uczucie - zaczęła tłumaczyć jak to było. Starając się opisywać wszystko jak najdokładniej potrafiła. - Ciało jest bezwładne, ale całkowicie zachowuje czucie - dodała na koniec. Czekała na jego dalsze instrukcje czy powinna położyć się z powrotem czy coś zmienić w swojej postawie. Kiedy ją poinformował zmieniła pozycję na dogodną do dalszej pracy. Czy potrzebowała przerwy? Z jednej strony tak z drugiej była ciekawa wyników tak samo jak Mujin.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Sparaliżowanie dziewczęcia było ewidentnie sukcesem, patrząc na to co mówiła. Zachowała czucie pomimo niemożności poruszania się. Dość przerażające, jakby na to nie patrzeć, ale zarazem niesamowicie intrygujące. Ciekawe, co jeszcze dało się zrobić z garścią senbon. Może dałoby się całkowicie zablokować jakiś narząd? Senbon i przeciwnik traci czucie? Wzrok? To byłoby ewidentnie interesujące do rozwijania. Nie za bardzo do zastosowań bojowych, bo samo wyłączenie ciała w dół było już wielkim sukcesem. Ale jeszcze nie koniec, jeszcze miał jedną rzecz do sprawdzenia.
- Czyli nadal czujesz, dobrze wiedzieć. Pamiętasz może, co napisałem w notatniku? Tą frazę, którą podsunąłem ci pod twarz? - Mujin powinien jeszcze na wszelki wypadek potwierdzić, czy wszystkie procesy myślowe które wchodzą w skład świadomości są aktywne. Jeśli któryś ze zmysłów by nie działał, na przykład, to warto by o tym wiedzieć. Zupełnie jak z technikami chakrowymi, trzeba było dokładnie wiedzieć co jutsu jest w stanie zrobić, a czego nie. Poznanie swoich ograniczeń było niezwykle istotne w każdej dziedzinie życia.
- To teraz dalej, jeszcze jedna rzecz na twoich plecach. Dwa nakłucia przy czwartym kręgu odcinka szyjnego. Powinno wyłączyć ci wszystkie zmysły do momentu wyjęcia senbonów. Dla ciebie nie będzie robiło to różnicy, prawdopodobnie. Nagle zaśniesz, ale bez oznak zmęczenia. I nagle się obudzisz. - skoro się oferowała to nie mógłby nie skorzystać z kolejnego testu. Zwłaszcza, że metoda ta składała się z trzech podtechnik - paraliż ciała w dół, unieruchomienie kończyny i paraliż absolutny, wyłączenie świadomości. Dzięki temu mógłby ją nawet obleźć robakami od góry do dołu i by nie zareagowała, nie byłaby świadoma tego faktu. Stałaby się bardzo nieporęcznym workiem mięsa i krwi. Mujin oczekiwał zatem, że dziewczę położy się w takiej samej pozycji, co wcześniej. A potem, gdy wbije się w nią to i owo, to sprawdzi się czy faktycznie była nieprzytomna.
Nauka: Nise no shi (B) (2/?)
- Czyli nadal czujesz, dobrze wiedzieć. Pamiętasz może, co napisałem w notatniku? Tą frazę, którą podsunąłem ci pod twarz? - Mujin powinien jeszcze na wszelki wypadek potwierdzić, czy wszystkie procesy myślowe które wchodzą w skład świadomości są aktywne. Jeśli któryś ze zmysłów by nie działał, na przykład, to warto by o tym wiedzieć. Zupełnie jak z technikami chakrowymi, trzeba było dokładnie wiedzieć co jutsu jest w stanie zrobić, a czego nie. Poznanie swoich ograniczeń było niezwykle istotne w każdej dziedzinie życia.
- To teraz dalej, jeszcze jedna rzecz na twoich plecach. Dwa nakłucia przy czwartym kręgu odcinka szyjnego. Powinno wyłączyć ci wszystkie zmysły do momentu wyjęcia senbonów. Dla ciebie nie będzie robiło to różnicy, prawdopodobnie. Nagle zaśniesz, ale bez oznak zmęczenia. I nagle się obudzisz. - skoro się oferowała to nie mógłby nie skorzystać z kolejnego testu. Zwłaszcza, że metoda ta składała się z trzech podtechnik - paraliż ciała w dół, unieruchomienie kończyny i paraliż absolutny, wyłączenie świadomości. Dzięki temu mógłby ją nawet obleźć robakami od góry do dołu i by nie zareagowała, nie byłaby świadoma tego faktu. Stałaby się bardzo nieporęcznym workiem mięsa i krwi. Mujin oczekiwał zatem, że dziewczę położy się w takiej samej pozycji, co wcześniej. A potem, gdy wbije się w nią to i owo, to sprawdzi się czy faktycznie była nieprzytomna.
Nauka: Nise no shi (B) (2/?)
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Było to jedno z najbardziej przerażających doświadczeń jakie przeżyła. Unieruchomienie przy pełnej świadomości. Prawie tak samo okropne jak robaki Mujina, jednak nie zamierzała mu o tym wprost mówić. Odczucia badanej osoby były ważne, dlatego coś mu tam potłumaczyła, ale nie chciała sprzedawać aż tyle informacji. Gryzła się z tym. Z drugiej strony wolała, żeby wiedział. Oczywiście mógł się domyślić, jednak nie miała takiej pewności.
- Ah tak - zaczęła zamyślając się na chwilę. Rzeczywiście coś napisał. Była jednak zbyt pochłonięta walką o poruszenie swoich kończyn, żeby dokładnie wszystko zapamiętać - Coś o orzechach - dodała po chwili w szoku, że pomimo całej agonii zdołała coś zapamiętać. Widocznie było to tak absurdalne, że jej mózg zakodował orzechy. Dziewczyna siedziała chwilę na kozetce. Delikatnie kręciło jej się w głowie. Uspokajała oddech. Kiedy Mujin przechodził obok pochwyciła jego dłoń. Instynktownie, nie przemyślała tego za bardzo. Tą bez bandaży.
- Mujin-sensei - zaczęła cicho, oczywiście nie było mowy, żeby na niego w tym momencie spojrzała. - Paraliż przy pełnym czuciu jest, emm - wpatrywała się w jego dłoń, jeśli jej nie wyrwał. Nie zdziwiłaby się i nie miałaby mu tego za złe. Przygryzła delikatnie dolną wargę - Przerażające - skończyła puszczając go. Skończyła temat. Nie zamierzała go dalej ciągnąć. Już chwilę później wróciła typowa radosna Isane.
Kiedy zaczął jej tłumaczyć dalsze części eksperymentu przytaknęła delikatnie głową. Perspektywa spania była zdecydowanie bardziej optymistyczna.
- Na pewno chcesz sobie po prostu popatrzeć na moje nagie plecy - zażartowała pokazując mu język. Znów skora do psotów, zachichotała w ten typowy dla siebie sposób. Ślad przestraszonej dziewczynki całkowicie zniknął. Wzięła dwa głębokie wdechy uspokajając kołatające serce. Położyła się grzecznie na plecach. - Oyasumi - dodała czekając na ukłucie.
- Ah tak - zaczęła zamyślając się na chwilę. Rzeczywiście coś napisał. Była jednak zbyt pochłonięta walką o poruszenie swoich kończyn, żeby dokładnie wszystko zapamiętać - Coś o orzechach - dodała po chwili w szoku, że pomimo całej agonii zdołała coś zapamiętać. Widocznie było to tak absurdalne, że jej mózg zakodował orzechy. Dziewczyna siedziała chwilę na kozetce. Delikatnie kręciło jej się w głowie. Uspokajała oddech. Kiedy Mujin przechodził obok pochwyciła jego dłoń. Instynktownie, nie przemyślała tego za bardzo. Tą bez bandaży.
- Mujin-sensei - zaczęła cicho, oczywiście nie było mowy, żeby na niego w tym momencie spojrzała. - Paraliż przy pełnym czuciu jest, emm - wpatrywała się w jego dłoń, jeśli jej nie wyrwał. Nie zdziwiłaby się i nie miałaby mu tego za złe. Przygryzła delikatnie dolną wargę - Przerażające - skończyła puszczając go. Skończyła temat. Nie zamierzała go dalej ciągnąć. Już chwilę później wróciła typowa radosna Isane.
Kiedy zaczął jej tłumaczyć dalsze części eksperymentu przytaknęła delikatnie głową. Perspektywa spania była zdecydowanie bardziej optymistyczna.
- Na pewno chcesz sobie po prostu popatrzeć na moje nagie plecy - zażartowała pokazując mu język. Znów skora do psotów, zachichotała w ten typowy dla siebie sposób. Ślad przestraszonej dziewczynki całkowicie zniknął. Wzięła dwa głębokie wdechy uspokajając kołatające serce. Położyła się grzecznie na plecach. - Oyasumi - dodała czekając na ukłucie.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Mujin spodziewał się z jej strony pozytywnego doświadczenia, bo taką też otrzymał informację zwrotną. Jakby od razu powiedziała coś w stylu "No nie było za ciekawie" to pewnie wziąłby jej uwagę na poważnie. Jakby nie patrzeć nie miał zamiaru zmuszać jej do czegokolwiek, współpraca zazwyczaj opierała się na wzajemnej zgodzie dwóch stron. Dlatego była współpracą, a nie wymuszeniem. Albo pasożytnictwem. Albo inną formą koegzystencji. Dlatego kiedy dziewczę złapało mimo wszystko jego rękę, to Mujin poczuł się z lekka nieswojo. Niepewnie, nie do końca wiedział co powinien zrobić i jak zareagować. Nie lubił rzeczy, na które nie mógł się wcześniej przygotować, a to była jedna z nich. Spontaniczne odruchy i emocje. Wyraziła swoje uczucia i puściła jego rękę. Mujin pozwolił jej na to. Cóż, jeśli tego potrzebowała.
- Rozumiem. - odpowiedział jedynie po wszystkim. Nie za bardzo miał pojęcie, co dalej miałby powiedzieć. Jego uczennica położyła się na plecach, przy okazji robiąc kąśliwą, radosną uwagę. Jej huśtawki emocjonalne zaczynały być coraz to bardziej wyraźne. Czy to ogólnie kobiety tak miały, czy tylko ona? Żadna z tych odpowiedzi nie była dla niego satysfakcjonująca.
- Jeśli już miałbym patrzeć na jakąś nagą część twojego ciała, to nie byłyby to plecy, uwierz mi. Połóż się na brzuchu. - odpowiedział kąśliwą uwagą na kąśliwą uwagą, po czym wydał polecenie. Jak inaczej miał dostać się do jej kręgosłupa? Nijak, musiał to zrobić od tyłu. Dlatego Isane musiała się odwrócić, odsłaniając swoje plecy. Tragedia, możliwe że właśnie dlatego poprosił o odzienie z odsłoniętymi plecami.
Mujin namacał odpowiedni fragment kręgosłupa i wbił igły jednym, płynnym ruchem. Nie za głęboko, ale też nie za płytko. Dokładnie tak, jak zamierzał i jak było powiedziane w książce. Dwie jednocześnie, przy czwartym odcinku. Po bokach. Nawet, gdyby kręgosłup został uszkodzony tym sposobem, to przecież miał technikę do ratowania tego typu obrażeń. Takie coś nie zabije, ot może najwyżej pozbawi czucia w dolnej części kończyn. Naprawi się tak czy siak.
- Isane? - zapytał Mujin, podchodząc do jej głowy. Szturchnął ją nieco. Brak reakcji. Złapał za policzek i zaczął tarmosić. Brak reakcji. Uniósł jej głowę i spojrzał w oczy. Brak świadomości. Popacał jeszcze lekko po twarzy. Nic. Czyli sukces. Albo faktycznie ją zabił. Albo w jakiś sposób go oszukała. Raczej niemożliwe, ale nie zaszkodzi sprawdzić. Ujął jednego senbona i dźgnął ją niespodziewanie w plecy. Brak reakcji. A było to nieznieczulone miejsce, które w normalnych warunkach na pewno by bolało. W sumie, to postanowił zrobić coś jeszcze. Wysłał kilka robaków na jej czoło, żeby sobie polatały. Niech robaki dadzą ostateczny werdykt. Znając jej poprzednią reakcję ewidentnie musiała zareagować, gdyby tylko udawała albo paraliż był niepewien.
I nic. Faktycznie działało. Jej świadomość została odłączona, przecięta jak zwykły sznurek. W teorii mógłby tym sposobem jednym rzutem wyłączać wrogów w krytycznych sytuacjach. Nie, niestety nie działałoby to tak dobrze. Potrzebowałby do tego idealnej pozycji i rzucenia dwoma broniami jednocześnie w idealne punkty. nawet odrobinę w bok i sztuczka nie zadziała. Więc niestety nie było to aż takie praktyczne w warunkach bojowych. Ale do wyłączania ofiar na stole operacyjnym... Skoro nawet ból ich nie wybudza, to byłoby dopiero coś. "Proszę się położyć na brzuchu" i potem... po nich. Nie musiałby czekać na trucizny albo inne duperele. Ot mógłby jednym, prostym sposobem, zniszczyć ich władzę nad ciałem. Taka myśl była dość ekscytująca. Bardzo ekscytująca, nawet. Teraz mógłby na przykład rozwalić ciało swojej uczennicy, a ona nawet by nie zauważyła. Oczywiście nigdy by tego nie zrobił, ale taka władza nad życiem mrówek była niesamowicie inspirująca. Mujin miał już pewność, dlatego wystarczyło wyjąć obydwa senbony i zasklepić ranę na szybko. I po kłopocie. Chociaż nie, lepiej tego nie robić. Zamiast tego Mujin zrobił sobie herbatę, usiadł na krześle. Zajął się sporządzaniem notatek. Pisał odnośnie konsekwencji zatrzymania ciała przez pierwszą metodę, ogólnie obiektywne fakty. Potencjalne sposoby na wzmocnienie działania senbon za pomocą trucizny także. W sumie nie zaszkodziłoby zaopatrzyć się w opaski na ręce do pieczętowania. I większą ilość senbon. I więcej ziół. Może powinien też wykopać tego trupa.
Półtorej godziny minęło praktycznie natychmiastowo. Nawet nie do końca się połapał. Oczywiście cały czas sprawdzał jej puls, od czasu do czasu, badał jej ciało techniką wcześniej użytej na psie. Nic. Wszystko grało. Jej ciało nadal było w stanie głębokiego snu. Dobrze, że miał mimo wszystko nieco czasu dla siebie. Uporządkował notatki, także te trzymane w piwnicy, zajął się domem. Sprawdził, czy statyw jest umyty poprawnie i ponownie go złożył. Dopiero po tej godzinie i pół, zdecydował się obudzić swoją uczennicę. Wyjął jej z ciała senbony i położył na ladzie.
- Dobry, Isane. Jak drzemka? - zapytał Mujin, kiedy tylko zobaczył na jej twarzy oznaki powrotu do świadomości. Dla niej minęła raptem chwila. To znaczy powinna minąć chwila.
Nauka: Nise no shi (B) (3/?)
- Rozumiem. - odpowiedział jedynie po wszystkim. Nie za bardzo miał pojęcie, co dalej miałby powiedzieć. Jego uczennica położyła się na plecach, przy okazji robiąc kąśliwą, radosną uwagę. Jej huśtawki emocjonalne zaczynały być coraz to bardziej wyraźne. Czy to ogólnie kobiety tak miały, czy tylko ona? Żadna z tych odpowiedzi nie była dla niego satysfakcjonująca.
- Jeśli już miałbym patrzeć na jakąś nagą część twojego ciała, to nie byłyby to plecy, uwierz mi. Połóż się na brzuchu. - odpowiedział kąśliwą uwagą na kąśliwą uwagą, po czym wydał polecenie. Jak inaczej miał dostać się do jej kręgosłupa? Nijak, musiał to zrobić od tyłu. Dlatego Isane musiała się odwrócić, odsłaniając swoje plecy. Tragedia, możliwe że właśnie dlatego poprosił o odzienie z odsłoniętymi plecami.
Mujin namacał odpowiedni fragment kręgosłupa i wbił igły jednym, płynnym ruchem. Nie za głęboko, ale też nie za płytko. Dokładnie tak, jak zamierzał i jak było powiedziane w książce. Dwie jednocześnie, przy czwartym odcinku. Po bokach. Nawet, gdyby kręgosłup został uszkodzony tym sposobem, to przecież miał technikę do ratowania tego typu obrażeń. Takie coś nie zabije, ot może najwyżej pozbawi czucia w dolnej części kończyn. Naprawi się tak czy siak.
- Isane? - zapytał Mujin, podchodząc do jej głowy. Szturchnął ją nieco. Brak reakcji. Złapał za policzek i zaczął tarmosić. Brak reakcji. Uniósł jej głowę i spojrzał w oczy. Brak świadomości. Popacał jeszcze lekko po twarzy. Nic. Czyli sukces. Albo faktycznie ją zabił. Albo w jakiś sposób go oszukała. Raczej niemożliwe, ale nie zaszkodzi sprawdzić. Ujął jednego senbona i dźgnął ją niespodziewanie w plecy. Brak reakcji. A było to nieznieczulone miejsce, które w normalnych warunkach na pewno by bolało. W sumie, to postanowił zrobić coś jeszcze. Wysłał kilka robaków na jej czoło, żeby sobie polatały. Niech robaki dadzą ostateczny werdykt. Znając jej poprzednią reakcję ewidentnie musiała zareagować, gdyby tylko udawała albo paraliż był niepewien.
I nic. Faktycznie działało. Jej świadomość została odłączona, przecięta jak zwykły sznurek. W teorii mógłby tym sposobem jednym rzutem wyłączać wrogów w krytycznych sytuacjach. Nie, niestety nie działałoby to tak dobrze. Potrzebowałby do tego idealnej pozycji i rzucenia dwoma broniami jednocześnie w idealne punkty. nawet odrobinę w bok i sztuczka nie zadziała. Więc niestety nie było to aż takie praktyczne w warunkach bojowych. Ale do wyłączania ofiar na stole operacyjnym... Skoro nawet ból ich nie wybudza, to byłoby dopiero coś. "Proszę się położyć na brzuchu" i potem... po nich. Nie musiałby czekać na trucizny albo inne duperele. Ot mógłby jednym, prostym sposobem, zniszczyć ich władzę nad ciałem. Taka myśl była dość ekscytująca. Bardzo ekscytująca, nawet. Teraz mógłby na przykład rozwalić ciało swojej uczennicy, a ona nawet by nie zauważyła. Oczywiście nigdy by tego nie zrobił, ale taka władza nad życiem mrówek była niesamowicie inspirująca. Mujin miał już pewność, dlatego wystarczyło wyjąć obydwa senbony i zasklepić ranę na szybko. I po kłopocie. Chociaż nie, lepiej tego nie robić. Zamiast tego Mujin zrobił sobie herbatę, usiadł na krześle. Zajął się sporządzaniem notatek. Pisał odnośnie konsekwencji zatrzymania ciała przez pierwszą metodę, ogólnie obiektywne fakty. Potencjalne sposoby na wzmocnienie działania senbon za pomocą trucizny także. W sumie nie zaszkodziłoby zaopatrzyć się w opaski na ręce do pieczętowania. I większą ilość senbon. I więcej ziół. Może powinien też wykopać tego trupa.
Półtorej godziny minęło praktycznie natychmiastowo. Nawet nie do końca się połapał. Oczywiście cały czas sprawdzał jej puls, od czasu do czasu, badał jej ciało techniką wcześniej użytej na psie. Nic. Wszystko grało. Jej ciało nadal było w stanie głębokiego snu. Dobrze, że miał mimo wszystko nieco czasu dla siebie. Uporządkował notatki, także te trzymane w piwnicy, zajął się domem. Sprawdził, czy statyw jest umyty poprawnie i ponownie go złożył. Dopiero po tej godzinie i pół, zdecydował się obudzić swoją uczennicę. Wyjął jej z ciała senbony i położył na ladzie.
- Dobry, Isane. Jak drzemka? - zapytał Mujin, kiedy tylko zobaczył na jej twarzy oznaki powrotu do świadomości. Dla niej minęła raptem chwila. To znaczy powinna minąć chwila.
Nauka: Nise no shi (B) (3/?)
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Isane zazwyczaj była niczym otwarta książka. Większość emocji można było zwyczajnie wyczytać z jej turkusowych oczu. Niby niechętnie dzieliła się tym co czuła, jednak nie do końca potrafiła wszystko ukryć. Nawet kiedy bardzo tego chciała miała wrażenie, że Mujin by się połapał. Może to jego spokojny sposób bycia, a może po prostu jej się wydawało i przeceniała jego możliwości? Chyba jedno i drugie. Im więcej czasu z nim spędzała tym bardziej się przyzwyczajała. Nie był już tylko jej wybawicielem z dzieciństwa, stał się także jej codziennością. Oczywiście nie przyznałaby się przed nim, że jej zależało. N i g d y.
Nie oczekiwała od niego jakiejś wylewnej reakcji i też żadnej nie dostała. Szybko zostawiła jego dłoń w spokoju, nie zamierzała przecież robić sceny. W ogóle poczuła się lepiej, że nie wyszarpał ręki z obrzydzeniem, czego się trochę spodziewała. Był to jeden z nielicznych momentów, w których była szczęśliwa, że się myliła. Zazwyczaj jak typowa kobieta chciała mieć zawsze rację. Normalne. Mujin pechowo trafił na karuzelę emocjonalną czyli Isane. Czy wszystkie dziewczyny takie były? Czasami, ale nie aż tak. Isa była trochę specyficzna. Może gdyby Mujin miał większy kontakt z innymi ludźmi sam byłby w stanie to ocenić. Z drugiej strony lepiej dla Kunoichi, że nie potrafił zdecydować jak bardzo była stuknięta. Na szczęście. Może w innym przypadku już dawno wymieniłby ją na jakąś bardziej zrównoważoną uczennicę, kto wie.
Słysząc jego kąśliwą uwagę z powrotem burknęła coś pod nosem, jednak zaśmiała się cicho. Szokowało ją za każdym razem, kiedy czasami wpasowywał się w jej żarty. Dziwna odmiana.
- A właśnie - zaczęła, bo przypomniało jej się o psie, którego chciała im sprawić. Taka mała niespodzianka, wisienka na torcie ich dwuosobowej 'rodzinki'. Niestety nie zdążyła, bo chwilę później wszystko zniknęło. W sekundę straciła przytomność. Koniec. Bez ostrzeżenia zrobiło się ciemno. Mujin miał w końcu trochę spokoju i okazję, żeby skupić się na swojej pracy bez irytującej Isane w pobliżu.
Nagle wszystko zaczynało wracać. Dziewczyna zasłoniła łapkami oczka, jak gdyby raziło ją światło.
- Dobry - odparła sennie. Przewróciła się na bok i zwinęła w kłębek. Dobrze, że wyjął już z niej senbony, bo inaczej pewnie by się nimi pokuła.
- Zimno - powiedziała cicho. Widocznie drzemka całkiem się udała i Isa nie zamierzała jeszcze wstawać. Było jej całkiem wygodnie, tylko trochę zimno. Przewiewna sukienka bez pleców nie stanowiła żadnej bariery przed temperaturą. - I bolą plecy - dodała po chwili. No przecież ją pokuł w nieznieczulonych miejscach. Wredny taki! A teraz ją bolało!
- Jak długo byłam nieprzytomna? - Dopytywała nie otwierając oczu. Chciała pospać chociaż jeszcze chwilę. Nie czuła upływu czasu. Musiała się zapytać, bo nie potrafiła nic na ten temat stwierdzić.
Nie oczekiwała od niego jakiejś wylewnej reakcji i też żadnej nie dostała. Szybko zostawiła jego dłoń w spokoju, nie zamierzała przecież robić sceny. W ogóle poczuła się lepiej, że nie wyszarpał ręki z obrzydzeniem, czego się trochę spodziewała. Był to jeden z nielicznych momentów, w których była szczęśliwa, że się myliła. Zazwyczaj jak typowa kobieta chciała mieć zawsze rację. Normalne. Mujin pechowo trafił na karuzelę emocjonalną czyli Isane. Czy wszystkie dziewczyny takie były? Czasami, ale nie aż tak. Isa była trochę specyficzna. Może gdyby Mujin miał większy kontakt z innymi ludźmi sam byłby w stanie to ocenić. Z drugiej strony lepiej dla Kunoichi, że nie potrafił zdecydować jak bardzo była stuknięta. Na szczęście. Może w innym przypadku już dawno wymieniłby ją na jakąś bardziej zrównoważoną uczennicę, kto wie.
Słysząc jego kąśliwą uwagę z powrotem burknęła coś pod nosem, jednak zaśmiała się cicho. Szokowało ją za każdym razem, kiedy czasami wpasowywał się w jej żarty. Dziwna odmiana.
- A właśnie - zaczęła, bo przypomniało jej się o psie, którego chciała im sprawić. Taka mała niespodzianka, wisienka na torcie ich dwuosobowej 'rodzinki'. Niestety nie zdążyła, bo chwilę później wszystko zniknęło. W sekundę straciła przytomność. Koniec. Bez ostrzeżenia zrobiło się ciemno. Mujin miał w końcu trochę spokoju i okazję, żeby skupić się na swojej pracy bez irytującej Isane w pobliżu.
Nagle wszystko zaczynało wracać. Dziewczyna zasłoniła łapkami oczka, jak gdyby raziło ją światło.
- Dobry - odparła sennie. Przewróciła się na bok i zwinęła w kłębek. Dobrze, że wyjął już z niej senbony, bo inaczej pewnie by się nimi pokuła.
- Zimno - powiedziała cicho. Widocznie drzemka całkiem się udała i Isa nie zamierzała jeszcze wstawać. Było jej całkiem wygodnie, tylko trochę zimno. Przewiewna sukienka bez pleców nie stanowiła żadnej bariery przed temperaturą. - I bolą plecy - dodała po chwili. No przecież ją pokuł w nieznieczulonych miejscach. Wredny taki! A teraz ją bolało!
- Jak długo byłam nieprzytomna? - Dopytywała nie otwierając oczu. Chciała pospać chociaż jeszcze chwilę. Nie czuła upływu czasu. Musiała się zapytać, bo nie potrafiła nic na ten temat stwierdzić.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Dziewczę zamiast po prostu się obudzić i wstać, postanowiło jeszcze zwinąć się w kłębek. Mujin nazywał tą pozycję "kulka" i była bardzo dobra do trzymania ciepła w ciele. Medyk co prawda sam jej nie praktykował i prędzej spał jak cywilizowany człowiek i tak też się budził. Ale sam fakt, że była śpiąca? Może nie tyle była śpiąca, co ciepło uciekło z jej ciała i teraz musiała się ogrzać w jakiś sposób? Ciekawa obserwacja, Mujin skrzętnie zanotował ją w swoim notatniku, w sekcji dotyczącej tejże techniki. "Wybudzenie się ze stanu braku świadomości może skutkować uczuciem zmęczenia. Otoczenie nadal ma wpływ na funkcjonowanie organizmu".
- Hmh. Chyba przez przypadek dźgnąłem cię w plecy żeby sprawdzić twoją reakcję. Ups. Ale wyszło na dobre, dzięki temu mam więcej informacji o technice. - powiedział beznamiętnie Mujin, nadal skrobiąc w notatniku. Miało to jak najwięcej sensu, prawda? Dźgniesz i ten ból nagle nie znika. Po prostu ciało go nie rejestruje. Znaczy się technicznie rzecz biorąc ból jako taki fizyczny nie istnieje. Więc bardziej to uszkodzenie ciała nie znika. No, kwestia terminologii, ale podstawy i zamysł są takie same.
- Około godzinę? Sprawdziłem utrzymywanie się stanu rozłożonego w czasie i nie zmieniło się absolutnie nic. Senbony spowalniają funkcje życiowe, będąc bardziej precyzyjnym. W teorii mógłbym cię potrzymać jeszcze trochę w tym stanie. - odpowiedział, uśmiechając się pogodnie. Chyba nie powinien jej mówić o robakach na jej czole. Ale skoro tego nie pamiętała, to oznaczało sukces operacji. Wszystko działało jak z nut, aż za dobrze. Taka była siła odpowiednio teoretycznego przygotowania i wiedzy medycznej. Ktoś mógłby ją zabić, ale na szczęście nic takiego się nie stało. Mujin podszedł do dziewczęcia i przyłożył rękę pokrytą medyczną chakrą do jej ciała. Do miejsc, w których wbił igły. Ból zniknął, jak ręką odjął.
- To teraz pomyślmy, czym moglibyśmy się zająć. Chcesz może nauczyć się podstawowej techniki Iryojutsu? - zapytał niby od niechcenia, niby nie będąc pewnym czy Isane zechce. Ot taka luźna propozycja, która jednak była bardzo dobrze przemyślana. Dziewczę miało już praktyczne podstawy tworzenia specyfików i pomocy w podstawowych przypadkach w jego klinice. Dobrze, potrafiła kontrolować swoją chakrę w wystarczającym stopniu. Właściwie to Mujin planował zająć się tym tuż po wyleczeniu kundelka, ale jego chaotyczna natura przechyliła się w stronę nabijania swojej uczennicy na metalowe, naostrzone bolce, w ramach treningu praktycznego. Ale teraz miał nieco czasu, mógł przekonać się całkowicie o kompetencjach Isane.
- Hmh. Chyba przez przypadek dźgnąłem cię w plecy żeby sprawdzić twoją reakcję. Ups. Ale wyszło na dobre, dzięki temu mam więcej informacji o technice. - powiedział beznamiętnie Mujin, nadal skrobiąc w notatniku. Miało to jak najwięcej sensu, prawda? Dźgniesz i ten ból nagle nie znika. Po prostu ciało go nie rejestruje. Znaczy się technicznie rzecz biorąc ból jako taki fizyczny nie istnieje. Więc bardziej to uszkodzenie ciała nie znika. No, kwestia terminologii, ale podstawy i zamysł są takie same.
- Około godzinę? Sprawdziłem utrzymywanie się stanu rozłożonego w czasie i nie zmieniło się absolutnie nic. Senbony spowalniają funkcje życiowe, będąc bardziej precyzyjnym. W teorii mógłbym cię potrzymać jeszcze trochę w tym stanie. - odpowiedział, uśmiechając się pogodnie. Chyba nie powinien jej mówić o robakach na jej czole. Ale skoro tego nie pamiętała, to oznaczało sukces operacji. Wszystko działało jak z nut, aż za dobrze. Taka była siła odpowiednio teoretycznego przygotowania i wiedzy medycznej. Ktoś mógłby ją zabić, ale na szczęście nic takiego się nie stało. Mujin podszedł do dziewczęcia i przyłożył rękę pokrytą medyczną chakrą do jej ciała. Do miejsc, w których wbił igły. Ból zniknął, jak ręką odjął.
- To teraz pomyślmy, czym moglibyśmy się zająć. Chcesz może nauczyć się podstawowej techniki Iryojutsu? - zapytał niby od niechcenia, niby nie będąc pewnym czy Isane zechce. Ot taka luźna propozycja, która jednak była bardzo dobrze przemyślana. Dziewczę miało już praktyczne podstawy tworzenia specyfików i pomocy w podstawowych przypadkach w jego klinice. Dobrze, potrafiła kontrolować swoją chakrę w wystarczającym stopniu. Właściwie to Mujin planował zająć się tym tuż po wyleczeniu kundelka, ale jego chaotyczna natura przechyliła się w stronę nabijania swojej uczennicy na metalowe, naostrzone bolce, w ramach treningu praktycznego. Ale teraz miał nieco czasu, mógł przekonać się całkowicie o kompetencjach Isane.
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Isane było zimno i poczuła się zmęczona. Kozetka była całkiem wygodna, a dziewczyna nie zbyt się wyspała poprzedniej nocy. Mujin znowu nastraszył ją robakami i nie mogła zasnąć. Taki dręczyciel wredny! Przyjęła wygodną pozycję i drzemała sobie w najlepsze. Trochę było jej smutno, że Mujin niczym jej nie przykrył. W takiej sukience na prawdę marzła.
Na informację o tym, że dźgnął ją w plecy ziewnęła głośno. Uh, w tym momencie miała to gdzieś. Była za bardzo senna, żeby przejmować się takimi szczegółami. W innych okolicznościach na pewno skusiłaby się na jakąś kąśliwą uwagę. W końcu kuł ją specjalnie podczas zabiegu. Jedno ukłucie w tą czy w tą. Chociaż plecy trochę ją bolały. Widocznie znieczulenie puściło. Nie był to ogromny ból, ale nieprzyjemne uczucie.
Słysząc jego słowa otworzyła delikatnie powieki, jednak światło wciąż ją raziło i zamrugała kilka razy. Spała ponad godzinę? W ogóle nie odczuła upływu czasu. Dla niej minęła zaledwie chwila. Sekunda? Nie pamiętała. W jednym momencie była obudzona w drugim dopiero się budziła. Nie pamiętała niczego co działo się pomiędzy. Nic jej się też nie śniło.
- Nie czułam upływu czasu - odpowiedziała trochę zamyślona. Otworzyła delikatnie oczka. Już nie spała. Jednak wciąż leżała jak kulka na boku. Było jej wygodnie i chciała troszkę odpocząć. Całkiem stresująca sytuacja, bycie sparaliżowaną. Widocznie w taki sposób wychodziło z niej całe napięcie powodując zmęczenie i senność.
Wzdrygnęła się delikatnie czując jego dłoń na plecach, jednak nic nie powiedziała. Troszkę ją zaskoczył. Standardowo na plecach pojawiła się gęsia skórka, taki był jej urok. Ból pleców znikał i po kilku chwilach nie było po nim śladu.
- Dziękuję - powiedziała cicho. W końcu nie musiał jej pomóc. Mujin wydawał się być w znakomitym humorze, czyżby tak reagował na udany eksperyment? Isane aż miała ochotę zaoferować następny w taki wypadku, żeby podtrzymać ten wesoły stan. Mężczyzna rzadko kiedy otwierał się przed nią, przed kimkolwiek. Mogła zliczyć takie momenty na palcach jednej ręki. Cieszyła ją jego reakcja.
Słysząc jego pytanie skoczyła na równe nogi stając do pionu. 1, 2, 3 sekundy później zakręciło jej się w głowie. Oczywiście była bardzo podekscytowana. W końcu po to tutaj przyszła! Zachwiała się na nogach widząc mroczki przed oczami. Zwyczajnie za szybko wstała po tak długim leżeniu. Chwyciła się kozetki, żeby nie paść na podłogę.
- Haaai! - Odpowiedziała z wielkim entuzjazmem i gdyby miała ogon jak psiak, merdałaby nim na prawo i lewo.
Na informację o tym, że dźgnął ją w plecy ziewnęła głośno. Uh, w tym momencie miała to gdzieś. Była za bardzo senna, żeby przejmować się takimi szczegółami. W innych okolicznościach na pewno skusiłaby się na jakąś kąśliwą uwagę. W końcu kuł ją specjalnie podczas zabiegu. Jedno ukłucie w tą czy w tą. Chociaż plecy trochę ją bolały. Widocznie znieczulenie puściło. Nie był to ogromny ból, ale nieprzyjemne uczucie.
Słysząc jego słowa otworzyła delikatnie powieki, jednak światło wciąż ją raziło i zamrugała kilka razy. Spała ponad godzinę? W ogóle nie odczuła upływu czasu. Dla niej minęła zaledwie chwila. Sekunda? Nie pamiętała. W jednym momencie była obudzona w drugim dopiero się budziła. Nie pamiętała niczego co działo się pomiędzy. Nic jej się też nie śniło.
- Nie czułam upływu czasu - odpowiedziała trochę zamyślona. Otworzyła delikatnie oczka. Już nie spała. Jednak wciąż leżała jak kulka na boku. Było jej wygodnie i chciała troszkę odpocząć. Całkiem stresująca sytuacja, bycie sparaliżowaną. Widocznie w taki sposób wychodziło z niej całe napięcie powodując zmęczenie i senność.
Wzdrygnęła się delikatnie czując jego dłoń na plecach, jednak nic nie powiedziała. Troszkę ją zaskoczył. Standardowo na plecach pojawiła się gęsia skórka, taki był jej urok. Ból pleców znikał i po kilku chwilach nie było po nim śladu.
- Dziękuję - powiedziała cicho. W końcu nie musiał jej pomóc. Mujin wydawał się być w znakomitym humorze, czyżby tak reagował na udany eksperyment? Isane aż miała ochotę zaoferować następny w taki wypadku, żeby podtrzymać ten wesoły stan. Mężczyzna rzadko kiedy otwierał się przed nią, przed kimkolwiek. Mogła zliczyć takie momenty na palcach jednej ręki. Cieszyła ją jego reakcja.
Słysząc jego pytanie skoczyła na równe nogi stając do pionu. 1, 2, 3 sekundy później zakręciło jej się w głowie. Oczywiście była bardzo podekscytowana. W końcu po to tutaj przyszła! Zachwiała się na nogach widząc mroczki przed oczami. Zwyczajnie za szybko wstała po tak długim leżeniu. Chwyciła się kozetki, żeby nie paść na podłogę.
- Haaai! - Odpowiedziała z wielkim entuzjazmem i gdyby miała ogon jak psiak, merdałaby nim na prawo i lewo.
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Klinika Mujina
Nie czuła upływu czasu, czyli tak samo jak głosiła teoria. Kolejna rzecz, która zgadzała się z przewidywaniami i koleny znak, że potraktował wszystkie procedury należycie precyzyjnie. Kolejny sukces medyczny na koncie Mujina, genialnego dziecka, filantrola, mistrza dziedziny, największego umysłu Ryuzaku. W końcu opanował nową dziedzinę sztuk ninja i nie miał absolutnie żadnego miejsca na pomyłki. Z tego można było wyciągnąć ważną lekcję: przygotowanie teoretyczne miało ogromne znaczenie . Bardzo wiele sensu miało nauczenie się przez teorię i potem przez praktykę.
- I o to chodzi. Twoje zmysły i świadomość jest gwałtownie odcinana. Nie czujesz niczego. W jednej sekundzie jesteś w jednym miejscu, w drugiej się budzisz. Zwykli medycy nie wykryją nawet, że żyjesz. Będą uważali cię za martwą. - odpowiedział Mujin z wybitnym jak na niego entuzjazmem i dowcipem. Dzisiaj był chyba w wyjątkowo dobrym nastroju jak na niego, po tym jak wczoraj zdołał się nieco wyładować. Takie chwile były mu potrzebne, chwile gdzie mógł po prostu dać upust swoim dzikim emocjom. Patrząc na to, że od dawna nie miał takiej wyjątkowej okazji, to trzymał się zaskakująco dobrze. Jak nigdy, można by powiedzieć.
- Widzę, że chęci dopisują. - i dobrze, skoro chciała się nauczyć ninjutsu medycznego, to on już upewni się, że jego podstawy pozna. Co prawda dalej były jutsu konkretnie ofensywne, wraz z suplementarnymi na konkretne okazje, ale w gruncie rzeczy podstawy Iryojutsu starczały na długo dla przeciętnego medyka i dla niej na pewno też długo posłużą.
- Jeśli chcesz zostać medykiem, to musisz poznać Chiyute no Jutsu. Ale żeby, to musisz zrozumieć teorię, ogólne działanie Iryojutsu leczących jest bardzo podobne u podstaw. Chakra przelana na ciało nie regeneruje go sama z siebie. Zmuszasz komórki pacjenta do podziału i zapełnienia ubytków. Przyśpieszasz naturalne procesy regeneracyjne. Jak się skaleczysz, to ranka sama zniknie, prędzej czy później. Dzięki chakrze medycznej możesz zmusić ciało do regeneracji większych ubytków. I nie ważne czy dotyczy to ran szarpanych, obuchowych, kłutych albo nawet uszkodzonych organów wewnętrznych. Co prawda zostaną po tym blizny, bo ubytki są zastępowane tkanką łączną, ale odpowiednio wprawiony medyk może usuwać i je. - opowiedział Mujin pokrótce. Tak, zwykły skrótowy opis działania technik medycznego ninjutsu. W sumie całkowite podstawy. Ale niezbędne do prawidłowego rozpoczęcia przygody z medycyną chakrową. MIał nadzieję, że uda mu się utrzymać uwagę dziewczyny na tyle długo, by nie zanudzić i jednocześnie przekazać istotne informacje. Dlatego też wystawił swoje ręce przed siebie i otoczył je szmaragdową chakrą.
- Do Chiyute no Jutsu nie trzeba pieczęci. Wystarczy odpowiednio zmieszać chakrę, skupić ją w dłoniach i wypuścić w odpowiednim tempie. Dzięki temu powstaje aura, która przyłożona do rany zaczyna jej regenerację. Dlatego potrzebujesz dobrej kontroli chakry i dlatego opracowałem ten zwój. To ta sama reguła, co tam. Z drobnymi różnicami, które już sama musisz wyczuć. Na razie będziemy ćwiczyli samo mieszanie chaky i uwalnianie, a potem przejdziemy do praktyki na otwartych ranach. Mam nadzieję, że taka kolejność ci pasuje. - ot krótkie streszczenie tego, co ma nadejść. Przedsmak, właściwie. Dobrze, że posiada jeszcze kilka innych jutsu w zanadrzu. Z drugiej strony dziewczę włada Raitonem, którego on nie posiadał i się na nim nie znał. Ale może dałoby się wykorzystać i ten osobliwy element do celów medycznych? Zamieszać w układzie nerwowym jeszcze bardziej? Albo przez wbicie senbona? O tak, to byłoby coś. Wprowadzenie prądu do układu nerwowego przez pokryty ładunkiem pocisk. Mujin uśmiechnął się nieco szerzej niż zazwyczaj na samą myśl o implikacjach Raitonu w medycynie, co mogło zostać źle odebrane jako życzliwość. No, źle odebrana życzliwość nie była typowym zjawiskiem, ale tak. I ale co z tego. Może nawet lepiej?
- I o to chodzi. Twoje zmysły i świadomość jest gwałtownie odcinana. Nie czujesz niczego. W jednej sekundzie jesteś w jednym miejscu, w drugiej się budzisz. Zwykli medycy nie wykryją nawet, że żyjesz. Będą uważali cię za martwą. - odpowiedział Mujin z wybitnym jak na niego entuzjazmem i dowcipem. Dzisiaj był chyba w wyjątkowo dobrym nastroju jak na niego, po tym jak wczoraj zdołał się nieco wyładować. Takie chwile były mu potrzebne, chwile gdzie mógł po prostu dać upust swoim dzikim emocjom. Patrząc na to, że od dawna nie miał takiej wyjątkowej okazji, to trzymał się zaskakująco dobrze. Jak nigdy, można by powiedzieć.
- Widzę, że chęci dopisują. - i dobrze, skoro chciała się nauczyć ninjutsu medycznego, to on już upewni się, że jego podstawy pozna. Co prawda dalej były jutsu konkretnie ofensywne, wraz z suplementarnymi na konkretne okazje, ale w gruncie rzeczy podstawy Iryojutsu starczały na długo dla przeciętnego medyka i dla niej na pewno też długo posłużą.
- Jeśli chcesz zostać medykiem, to musisz poznać Chiyute no Jutsu. Ale żeby, to musisz zrozumieć teorię, ogólne działanie Iryojutsu leczących jest bardzo podobne u podstaw. Chakra przelana na ciało nie regeneruje go sama z siebie. Zmuszasz komórki pacjenta do podziału i zapełnienia ubytków. Przyśpieszasz naturalne procesy regeneracyjne. Jak się skaleczysz, to ranka sama zniknie, prędzej czy później. Dzięki chakrze medycznej możesz zmusić ciało do regeneracji większych ubytków. I nie ważne czy dotyczy to ran szarpanych, obuchowych, kłutych albo nawet uszkodzonych organów wewnętrznych. Co prawda zostaną po tym blizny, bo ubytki są zastępowane tkanką łączną, ale odpowiednio wprawiony medyk może usuwać i je. - opowiedział Mujin pokrótce. Tak, zwykły skrótowy opis działania technik medycznego ninjutsu. W sumie całkowite podstawy. Ale niezbędne do prawidłowego rozpoczęcia przygody z medycyną chakrową. MIał nadzieję, że uda mu się utrzymać uwagę dziewczyny na tyle długo, by nie zanudzić i jednocześnie przekazać istotne informacje. Dlatego też wystawił swoje ręce przed siebie i otoczył je szmaragdową chakrą.
- Do Chiyute no Jutsu nie trzeba pieczęci. Wystarczy odpowiednio zmieszać chakrę, skupić ją w dłoniach i wypuścić w odpowiednim tempie. Dzięki temu powstaje aura, która przyłożona do rany zaczyna jej regenerację. Dlatego potrzebujesz dobrej kontroli chakry i dlatego opracowałem ten zwój. To ta sama reguła, co tam. Z drobnymi różnicami, które już sama musisz wyczuć. Na razie będziemy ćwiczyli samo mieszanie chaky i uwalnianie, a potem przejdziemy do praktyki na otwartych ranach. Mam nadzieję, że taka kolejność ci pasuje. - ot krótkie streszczenie tego, co ma nadejść. Przedsmak, właściwie. Dobrze, że posiada jeszcze kilka innych jutsu w zanadrzu. Z drugiej strony dziewczę włada Raitonem, którego on nie posiadał i się na nim nie znał. Ale może dałoby się wykorzystać i ten osobliwy element do celów medycznych? Zamieszać w układzie nerwowym jeszcze bardziej? Albo przez wbicie senbona? O tak, to byłoby coś. Wprowadzenie prądu do układu nerwowego przez pokryty ładunkiem pocisk. Mujin uśmiechnął się nieco szerzej niż zazwyczaj na samą myśl o implikacjach Raitonu w medycynie, co mogło zostać źle odebrane jako życzliwość. No, źle odebrana życzliwość nie była typowym zjawiskiem, ale tak. I ale co z tego. Może nawet lepiej?
0 x
- Isane
- Postać porzucona
- Posty: 374
- Rejestracja: 15 kwie 2021, o 18:12
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9457
- Multikonta: Nana
Re: Klinika Mujina
Oczywiście, że zareagowała na jego propozycję z wielkim entuzjazmem. Przecież po to tutaj przyszła! Żeby nauczyć się technik medycznych. W końcu nadszedł ten moment. Czyżby Mujin uznał ją za wartą poświęcenia swojego czasu na szkolenie? Bardzo się cieszyła. Kiedy już doszła do siebie i z powrotem usiadła na kozetce słuchając swojego nauczyciela. Kiwała co jakiś czas głową na 'tak', że zrozumiała co mówił. Już prawie przestawała uważać, jednak Mujin umiejętnie pokrył swoje dłonie chakrą, żeby znów przykuć jej uwagę. Isane pisnęła cicho jak gdyby zobaczyła bardzo słodkie i puchate zwierzątko. Nachyliła się oglądając jego dłonie a szmaragdowa poświata nadała jej turkusowym oczom jeszcze głębszy kolor. Starała się zapamiętywać wszystko co ważne. Wyobrażała sobie tkanki, najważniejsza była kontrola, brak pieczęci. Każda informacja mogła być tutaj kluczowa i trzeba było poznać wszystkie, żeby stworzyły całość.
- Czy można zrobić tym też zrobić komuś krzywdę? - Nie byłaby sobą, gdyby nie spytała no nie? Podobno kto pyta ten nie błądzi, jednak nie było to pewnie najtrafniejsze pytanie przy nauce techniki niosącej pomoc innym. Oczywiście była to pierwsza myśl jaka przyszła jej do głowy. Skoro pomagamy regeneracji, czy można ten proces odwrócić? Dziewczyna wciąż wpatrywała się w niego z czystą ciekawością. Nie zauważyła, że pytanie mogło trochę dziwnie zabrzmieć. Widać miała ciągotki do tego co 'złe', jak trucizny. Zdecydowanie wolałaby wytwarzać trucizny niż leki.
- Zaczynajmy - powiedziała z nową determinacją w głosie. Spojrzała na swoje dłonie, czy będzie w stanie odtworzyć medyczne techniki swojego nauczyciela? Czy miała w sobie tyle cierpliwości i samozaparcia? Nie zamierzała jednak w siebie wątpić. Uśmiech na ustach Mujina dodał jej otuchy, nawet jeśli uśmiechał się z całkiem innego powodu.
Wstała z kozetki przeciągając się jak kotka. Czuła przypływ motywacji i energii. W końcu nadeszła chwila, na którą tak długo czekała. Zostanie oficjalnym medykiem! No dobra, bez przesady. Pozna swoje pierwsze prawdziwe jutsu medyczne. No ale to zawsze jakiś start. Miała wielką ochotę przytulić Mujina ze szczęścia, ale jakoś się pohamowała. Nie chciała ryzykować, żeby nie zmienił swojego zdania.
- Miałeś kiedyś pieska? - Zagadnęła, kiedy przygotowywali się do rozpoczęcia nauki. No w końcu jej się przypomniało. Temat adopcji zwierzątka nie był jeszcze skończony, chociaż Mujin w ogóle o tym nie wiedział. Isa przygotowała sobie w głowie cały plan adopcyjny i wszystkie rzeczy, które musieli kupić. To znaczy Mujin musiał, Isane przecież nie miała zbytnio swojej kasy. Wiedziała, że dyskusje na ten temat będą ciężkie, ale była dobrej myśli!
- Czy można zrobić tym też zrobić komuś krzywdę? - Nie byłaby sobą, gdyby nie spytała no nie? Podobno kto pyta ten nie błądzi, jednak nie było to pewnie najtrafniejsze pytanie przy nauce techniki niosącej pomoc innym. Oczywiście była to pierwsza myśl jaka przyszła jej do głowy. Skoro pomagamy regeneracji, czy można ten proces odwrócić? Dziewczyna wciąż wpatrywała się w niego z czystą ciekawością. Nie zauważyła, że pytanie mogło trochę dziwnie zabrzmieć. Widać miała ciągotki do tego co 'złe', jak trucizny. Zdecydowanie wolałaby wytwarzać trucizny niż leki.
- Zaczynajmy - powiedziała z nową determinacją w głosie. Spojrzała na swoje dłonie, czy będzie w stanie odtworzyć medyczne techniki swojego nauczyciela? Czy miała w sobie tyle cierpliwości i samozaparcia? Nie zamierzała jednak w siebie wątpić. Uśmiech na ustach Mujina dodał jej otuchy, nawet jeśli uśmiechał się z całkiem innego powodu.
Wstała z kozetki przeciągając się jak kotka. Czuła przypływ motywacji i energii. W końcu nadeszła chwila, na którą tak długo czekała. Zostanie oficjalnym medykiem! No dobra, bez przesady. Pozna swoje pierwsze prawdziwe jutsu medyczne. No ale to zawsze jakiś start. Miała wielką ochotę przytulić Mujina ze szczęścia, ale jakoś się pohamowała. Nie chciała ryzykować, żeby nie zmienił swojego zdania.
- Miałeś kiedyś pieska? - Zagadnęła, kiedy przygotowywali się do rozpoczęcia nauki. No w końcu jej się przypomniało. Temat adopcji zwierzątka nie był jeszcze skończony, chociaż Mujin w ogóle o tym nie wiedział. Isa przygotowała sobie w głowie cały plan adopcyjny i wszystkie rzeczy, które musieli kupić. To znaczy Mujin musiał, Isane przecież nie miała zbytnio swojej kasy. Wiedziała, że dyskusje na ten temat będą ciężkie, ale była dobrej myśli!
0 x
Volatile Arrogant Passionate Selfish Confident Inventive
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Charming Ruthless Manipulative Insincere Intense Mercurial
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości