Pole treningowe

[Noguchi Akane]

  Ukryty tekst

[Noguchi Akane]

  Ukryty tekst

[Noguchi Akane]

  Ukryty tekst

[Tamaki Hyūga]

~ 1/15 ~

~ Noguchi Akane ~

~ Misja Rangi D ~

~ Z motyką na Słońce ~

Akane spędziła czas na doskonaleniu siebie a następnie mogła stwierdzić iż nadszedł czas na zasłużony odpoczynek. Ciepły, wiosenny wietrzyk rozwiał jej włosy a Słońce przyjemnie ją ogrzewało. Sielankowa pogoda trwała w najlepsze i ciężko było sobie wyobrazić co mogłoby popsuć taki spokojny dzień. Dziewczyna jednak nie musiała się aż tak długo zastanawiać, ponieważ chwilę później do jej uszu dobiegł niesiony owym wiosennym wiaterkiem krzyk. Mogła ona rozpoznać że nie był to napewno okrzyk radości czy jakkolwiek inaczej pozytywnie brzmiący odgłos, był to krzyk kogoś kto jest w opałach i niezbyt wie co ma zrobić aby się z nich wydostać. Nie mogło to być bardzo daleko, więc Noguchi powinna być w stanie bardzo szybko udać się na miejsce niepokojącego zdarzenia.

[Noguchi Akane]

Akane zakończyła przebieżkę, zastanawiając się podczas spożywania drugiego śniadania nad tym, którą technikę ćwiczyć w drugiej części dnia. Usłyszawszy jednak krzyk - który co prawda nie przypominał kwiku zarzynanej świni, który z siebie wydawał samozwańczy Książę i jego świta parę dni wcześniej skwiercząc w objęciach jej techniki, ale z pewnością nie był także okrzykiem radości. Uznawszy, że być może to jakiś uczciwy mieszkaniec Sogen ma problem, Akane zebrała swoje rzeczy i ruszyła lekkim truchtem w stronę dźwięku, rozglądając się uważnie. Nie sądziła, żeby ktokolwiek ze skorumpowanych strażników bądź pozostałych przy życiu najemników Księcia wiedział o jej udziale w całej sytuacji, więc nie powinna to być pułapka. Niemniej, była ostrożna i czujna, jak zawsze. Już zawczasu próbowała określić po barwie głosu, kto krzyczał - mężczyzna, kobieta? Może dziecko?

[Tamaki Hyūga]

~ 3/15 ~

~ Noguchi Akane ~

~ Misja Rangi D ~

~ Z motyką na Słońce ~

Przemyślenia dziewczyny odnośnie dalszych planów na owy dzień zostały natychmiastowo przesunięte na bok i skupiła się ona na analizie sytuacji. W miarę zbliżania się do źródła hałasu była ona w stanie wywnioskować że osoba która krzyczała była zdecydowanie młoda i wydawało jej się że raczej był to chłopiec, jednak nie mogła ona mieć pewności. Kolejna krótka przebieżka zaniosła mieszkankę prowincji Sogen na szczyt małego pagórka z którego mogła ona zobaczyć całą sytuację.
Paręnaście metrów od owego pagórka stał chłopiec trzymający się za bok z którego sączyła się krew przemakająca jego ubranie a wokół niego stało trzech młodych mężczyzn z wyciągniętymi kunaiami, śmiejąc się złowrogo. Osaczony chłopiec trzymał przed sobą drewniany bokken i ciągle pozostawał w ruchu, starając się nie dać się zajść od tyłu żadnemu z nieprzyjaciół.

[Noguchi Akane]

Widząc scenę przed osobą, Akane zmrużyła oczy w irytacji. Trzech przeciwko jednemu? Może i solidna taktyka - czemu w końcu nie skorzystać z przewagi liczebnej, jeśli ma się do niej dostęp - jednak nie wyglądało to wszystko zbyt praworządnie. Gwizdnęła głośno na palcach, aby zwrócić na siebie uwagę agresorów, przygotowując w dłoni trzy shurikeny - tak by tamci je dostrzegli tylko gdy odwrócą głowy.
- Ej, wy tam! Odsuńcie się od młodego i mówcie, co się tutaj dzieje! Jak którykolwiek będzie próbować czegokolwiek innego, niż treściwa odpowiedź to zacznie szybko krwawić. Nie spudłuję, wierzcie mi. Najpierw mówi młody. - zapewniła ich ostrym, zdecydowanym tonem, gotowa faktycznie cisnąć shurikenem, jeżeli ktoś się nie zastosuje do jej polecenia. Na początek w nogi.

[Tamaki Hyūga]

~ 5/15 ~

~ Noguchi Akane ~

~ Misja Rangi D ~

~ Z motyką na Słońce ~

Akane wiedziona ciekawością podążyła w kierunku źródła hałasu i szybko odnalazła nieciekawą sytuację. Czując jak jej wewnętrzne poczucie moralności każe jej interweniować, dziewczyna głośno gwizdnęła aby wszyscy zwrócili na nią uwagę. Przenikliwy gwizd przeciął powietrze i bez problemu dotarł do uszu wszystkich zamieszanych w niebezpieczną sytuacją. Trójka napastników odsunęła się i odwróciła w kierunku nowoprzybyłej. Każdy z nich zmierzył ją zdenerwowanym wzrokiem, jednak nikt póki co nie odzywał się. Chłopiec z bokkenem spojrzał z iskrą nadziei na Noguchi, wciąż jednak krzywiąc się z bólu.
- Podejrzewam tych patałachów o to że okradli i zabili takiego jednego staruszka, który mieszkał niedaleko stąd, więc poczułem że muszę coś z tym zrobić. Wziąłem moją broń i od razu ruszyłem aby ich znaleźć i zmusić do przyznania się do winy i aby udali się do strażników i oddali w ich ręce... Jednak oni zamiast się zgodzić to mnie zaatakowali. - powiedział chłopak, wydając się mocno rozczarowany takim przebiegiem spraw. Kiedy skończył mówić, jeden z napastników warknął głośno obrzucając morderczym spojrzeniem chłopaka.
- To kłamstwa! - zawołał ten sam młodzieniec, który warknął.

[Noguchi Akane]

- I poszedłeś sam jeden z bokkenem przeciwko trzem? Oczekując, że ot tak się poddadzą? Honorowe, lecz głupie posunięcie. Jak się w ogóle nazywasz i skąd jesteś? - parsknęła lekko śmiechem Akane, kręcąc głową. Chęć wyciągnięcia sprawiedliwości była tyleż słuszna, co jednak w danej sytuacji idiotyczna. Chłopak powinien się z tym sam udać na posterunek straży, albo do władz w centrum - jeśli w istocie strażnicy tutaj byli skorumpowani, jak wczoraj się dowiedziała. Swoją drogą, będzie to musiała sprawdzić, ale to w momencie, kiedy uzyska szersze uprawnienia w klanie. W tym momencie musiała jednak rozstrzygnąć, która strona mówi prawdę. Chłopaczek z bokkenem wydawał się prawdomówny, co więcej miałoby sens, żeby tamta trójka zdecydowała się go w takiej sytuacji zlikwidować. Ci przynajmniej nie byli kretynami, w każdym razie nie tak dużymi, jak ich ofiara. Skinęła brodą w stronę tego, który zarzucił młodszemu kłamstwo.

- No dobra, a co wy na to w takim razie powiecie? Czemu chłopak kłamie? A, i w zasadzie to możecie powoli odłożyć broń na ziemię. Ciebie i twojego bokkena też się to tyczy. - odpowiedziała, wiedząc że i twardym kijem dało się kogoś zatłuc jeśli tylko się chciało i miało ku temu umiejętności. Fakt, że chłopaczek póki co był tylko lekko ranny świadczył o jego potencjalnie przyzwoitych umiejętnościach.

[Tamaki Hyūga]

~ 7/15 ~

~ Noguchi Akane ~

~ Misja Rangi D ~

~ Z motyką na Słońce ~

Akane dokładnie wysłuchała historii opowiedzianej przez rannego chłopaka z bokkenem, komentując ją zarazem po czym przyzwoliła aby napastnicy również przytoczyli swoją wersję wydarzeń, jednak wpierw wszyscy mieli odłożyć swoją broń.
- Co ty kurwa pierdolisz tu za głupoty, farmazony tutaj jebiesz co? Ten gówniarz jest w grupie z moim młodszym braciszkiem i na każdych zajęciach walki wyżywa się na nim, mimo że jest on o parę lat od niego młodszy i do tego jeszcze prawie o dwie głowy niższy. Shobi przychodzi notorycznie cały poobijany, jednak zawsze mnie prosił żebym nie interweniował, więc jakoś się powstrzymywałem, jednak dzisiaj ten szczyl połamał mojemu braciszkowi kilka żeber i biedaczysko nawet nie jest w stanie samodzielnie utrzymywać się na nogach, więc zdecydowałem że wraz z moimi kolegami udzielimy drobnej reprymendy temu tutaj. - powiedział ten sam chłopak co wcześniej, odkładając w tym samy czasie kunai a za jego przykładem poszli również jego koledzy a po chwili wachania również ranny chłopak.

[Noguchi Akane]

Akane otrzymała dwie kompletnie rozmijające się wersje wydarzeń. Z obu bardziej sensowna wydawała się wersja trójki atakujących, choć ich środki - ostra broń - wydawały się nieco przesadzone jak na zemstę za nękanie brata. Z drugiej strony ciężko było jej uwierzyć w wersję osaczonego chłopaka, który musiałby być skrajnym idiotą bądź bardzo pewnym siebie szermierzem, żeby iść samotnie przeciwko trójce roślejszych od siebie winowajców. Oczywiście na słowo ciężko było uwierzyć którejkolwiek stronie. Aby praworządności stało się zadość, nie było wyjścia jak potwierdzić wersję wydarzeń jednej albo drugiej strony (które też niekoniecznie się wykluczały).
- I uznaliście, że co - zabijecie go? Chyba sobie zbyt śmiało poczynacie. No ale dobrze, w takim razie zrobimy tak - przejdziemy się na wspólny spacer i zobaczymy, która strona mówi prawdę. Wasza trójka idzie po lewej stronie drogi, młody - po prawej, zostawiacie między sobą jakieś 2-3 metry odstępu, ja idę za wami i mam na was oko. Odwiedzimy sobie na początek domek tego podobno zamordowanego staruszka. Chyba, że któraś strona ma obiekcje i woli przyznać się do kłamstwa już teraz. Idziemy spokojnie i bez numerów. - kunoichi przedstawiła plan na najbliższą - cholera wie, godzinę? - swoim nowym podopiecznym i zagoniła ich do marszu. Kunaie zebrała do torby, bokken wyrzuciła w krzaki, cały czas pilnując swojego stadka. - No, prowadź młody. Staruszek miał jakichś sąsiadów? -

[Tamaki Hyūga]

~ 9/15 ~

~ Noguchi Akane ~

~ Misja Rangi D ~

~ Z motyką na Słońce ~

Chłopak słysząc historię swojego oprawcy zrobił się cały czerwony na twarzy, jednak koniec końców nic nie powiedział. Akane szybko przemyślała sprawę i zwróciła się w kierunku trójki starszych.
- Nie no, nie zabić, trochę po prostu poturbować... - powiedział nieco zawstydzony przywódca starszej trójki a oni zawtórowali mu kiwając głowami. Wszyscy dostosowali się do rozkazów Noguchi i już chwilę później szli drogą w kierunku domu starego mężczyzny, który miał podobno być ofiarą kradzieży oraz morderstwa.
- Yyyy, tak. Napewno obok jego domu były jeszcze dwa inne, pewnie ktoś może w nich mieszkać. - odpowiedział pewnym siebie i opanowanym tonem ranny chłopak obejmując prowadzenie, więc wszyscy podążyli za nim w kierunku dzielnicy mieszkalnej.

[z/t]

[Ame Uchiha]

  Ukryty tekst

[Ame Uchiha]

  Ukryty tekst

[Ame Uchiha]

  Ukryty tekst