Cios padł ze strony, której kompletnie się nie spodziewał. Zamaskowany mężczyzna był na tyle szybki, że ten nie był nawet w stanie zareagować, a po leżał już w błocie z nogą na swojej szyi, przyduszany. Czy był tym zdziwiony? Oczywiście, bowiem wydawało mu się, że na takie coś nie ma tutaj miejsca, nie w tym momencie. Wydawało mu się, że powiedzą sobie co myślą i tyle. Tym bardziej, że reakcja samuraja była sporo przesadzona i chyba każdy o tym wiedział. Jego również, ale przecież hej... Działał w emocjach i został sprowokowany. Tego nikt nie zdawał się dostrzegać. Czy to miał być jego koniec? Z rąk swoich. Byłby to na prawdę żałosny koniec. Szybkie spojrzenie w lewo, prawo. Ktoś coś? Nie. Nic. Cisza. Nikt nawet nie ruszył się w jego kierunku gdy ten został sprowadzony do parteru. Ani Shikarui, który z pewnością był w stanie zareagować, ani nawet Asaka, do której zapewne dopiero po chwili doszło co się tutaj stało.
Spojrzenie Toshiro wodzące od otoczenia do złotych oczu Natsume zmieniało się co chwilę i to dosłownie. Z początku zdziwiony w ogóle tym, że dostał i to od kogo, a później bardziej zdenerwowanie, aby potem przejść w stan zawodu i pustki, poczuł jakby... No jakby po prostu został opuszczony. Zatrzymał swój nijaki wzrok na nijakim spojrzeniu złotych oczu. No to dawaj! Zrób to, jak takiś pewny siebie! Skończ jego mękę przez to wszystko. Cięcie jednak nie nadeszło. Stopa zaś została zdjęta z jego szyi. Czy to co przed chwilą poczuł to... nadzieja na to, że śmierć przyjdzie przedwcześnie i skończy już się męczyć? Sam już nie wiedział co o tym wszystkim myśleć. Zaczął kaszleć, gdy powietrze mogło w końcu swobodnie wypełnić jego płuca. Podparł się natychmiastowo jedną ręką, aby postawić się bliżej pionu i splunął krwią, która na pewno zebrała się po otrzymanych od Natsume ciosach. Sytuacja nie wymagała dalszego komentarza, przynajmniej nie z jego strony. Został po prostu pobity za powiedzenie tego co myśli. Sposób w jaki to zrobił pozostawiał wiele do życzenia, aczkolwiek cóż... Niesubordynacji Juna nie ukarali, więc wchodzi tutaj nieco hipokryzja, być może wyczuli, że on nie jest tak sprawny i po prostu chcieli się pokazać? Kto ich tam wiedział. Czarnowłosy nie wydawał się być za bardzo przejęty groźba Natsume, a "pomoc" w końcu nadeszła. Are you both good bros? That's great. 'Cause I'm not. Ręka od Shikaruia nie została przez niego przyjęta. Teraz pomoc nie była mu już potrzebna. Była potrzebna jakąś chwilę temu, gdy był okładany i podduszony przy ziemi. Kto wiedział co mógł zrobić zupełnie nieznajomy mężczyzna? O tyle dobrze, że od razu nie rzucił się na niego z mieczem. Wtedy też nie byłoby żadnej reakcji od nikogo?
-Nic mi nie jest, Asagi.- na jego twarzy niespodziewanie pojawił się najbardziej szczery w swojej nieszczerości uśmiech jaki kiedykolwiek się z niego wydobył. Podniósł się również bez pomocy Sanady. Lekko się przy tym zachwiał, bo dalej jego ciało jak i w sumie on sam było dalej w szoku. Zapewne zamaskowany mężczyzna mógł go urządzić o wiele gorzej, ale mimo wszystko wstrzymał się. Nie miał pojęcia czy była to interwencja Hikariego, która oczywiście nie umknęła mu w tym wszystkim, czy tak po prostu skończył już swój wywód. Skoro tak to się miało wszystko rozegrać. Proszę bardzo. Trochę dziwiło go, że to tak na prawdę znajomy nieznajomy musiał się za nim wstawiać.
Dosłownie po chwili podeszła też Asaka, która też wydawała się działać jak gdyby nigdy nic się nie stało. No cóż. Czasem tak jest, że dwójka osób daje sobie po mordzie i jest spoko. Tutaj tak nie było. Tutaj tylko jedna strona oberwała. No, może fizycznie. Nie zamierzał już w żadnym wypadku wtrącać się w dyskusje, które tutaj trwały. Hierarchia została mu przedstawiona już jasno, a także fakt, że nawet jeśli miał jakieś zdanie, to lepiej się było z nim nie wychylać, a przynajmniej nie pytany.
-Była mowa o jakimś naukowcu, który badał możliwości Jugo w nieludzkich eksperymentach. Niejakim Sadaharu Naoya. Coś poszło jednak nie tak. Test Piętnasty, to coś co jest dla niego bardzo drażliwym tematem. Oprócz tego dowiedzieliśmy się o jego potomkach. Yuki Natsume, Inuzuka Yoichi i Youmu Nanatsuki i było jeszcze paru innych, nie wymienionych z nazwiska. Ponoć był tam nawet odłam, który miał coś wspólnego z... lasem.- spojrzał ukradkiem w stronę Asaki, niby od niechcenia, aczkolwiek nie był to wzrok pozbawiony żadnego sensu. Z perspektywy innych mogłoby się wydawać, jednak dziewczyna mogła dostrzec, że chciał jej dać coś do zrozumienia. Nie miał pojęcia czy w tym stanie to zrozumie, ale cóż. Nie zamierzał poruszać tego tematu teraz. Toshiro nie dostał też zupełnie żadnego przydziału od ich "dowódcy", "generała", czy kij wie kogo, więc po prostu dopóki nic mu nikt nie powiedział to był po prostu przy Asace.
Chakra: