Fukuzako
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Fukuzako
Spis NPC
- Kapitan portu.
- Keiji - brzuchaty strażnik
- Noguchi - szew straży
- Kapitan portu.
- Keiji - brzuchaty strażnik
- Noguchi - szew straży
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 465
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Fukuzako
Spis NPC~ Zwykła ochrona ~
Misja C
Post 17/30+
Maname Dobrze... trzeba uczciwie przyznać, że Mamane umiała robić show, trudno tylko powiedzieć, czy zamierzenie, czy bardziej przy okazji. To, że ninja stanowili swoisty odpowiednik sił zbrojnych danej prowincji nie ulegał najmniejszej wątpliwości, problemem jednak było ustalić ich realną pozycję względem regularnych oddziałów zbrojnych. Generalnie, pozycja shinobi, szczególnie tych nieco wyższych rangą odpowiadała pozycjom oficerów w siłach zbrojnych poszczególnych prowincji, ale powiedzmy sobie jedno - większość z ninja ani się nie kwaterowała w koszarach, ani też nie prowadziła działań wespół z miejscowymi milicjami tudzież żołnierzami. Ponad to... niebieskowłosa nie była obecnie wśród żołnierzy, ani nawet na terenie jednostki wojskowej. W zasadzie, jedyne, co dawało jej jakąkolwiek władze to fakt, że zadanie zostało jej zlecone przez liderkę jednego z miejscowych klanów ninja - dodajmy, że wcale nie będącego obecnie u władzy, czyż nie? No, ale do brzegu...
Widząc, co robi dziewczyna, Keiji jedynie wybałuszył gały szeroko i z przerażeniem. Poziom bezczelności, jaki reprezentowała kunoichi wydawał się być tym, za co... zazwyczaj tutaj chyba się dostaje ostro po ogonie. Szef straży spojrzał mrużąc oczy na wyciągniętą w jego stronę dłoń ze wspomnianą już wyrzutnią, najpewniej zastanawiając się, w jaki sposób oddzielić ją od reszty ciała dziewczyny po czym...
- Cieszymy się, że Mayumi-dono osobiście przejmuje się sprawami Fukuzako, proszę za mną. - odpowiedział z zamkniętymi oczami i niewinnym uśmieszkiem, odbierając od dziewczyny broń, po czym odsunął się lekko by ją przepuścić do wnętrza posiadłości. Uśmiechnięty i pogodny, a jaki pokorny. Grubasek przy bramie zupełnie nic nie rozumiał z tego, co się działo, a kiedy para zniknęła za wrotami aż padł na tyłek, w takim był szoku.
Za bramą dziewczyna mogła lepiej przyjrzeć się posiadłości. Był to dwupiętrowy budynek, zbudowany w głównej mierze z kamienia, Wokół pierwszego pietra biegła zrobiona z desek weranda, na ścianach co rusz mijali jakieś drewniane, nieprzesuwne drzwi.
- Posiadłość składa się z dwóch pięter. Na parterze znajdują się pokoje służby oraz kuchnia, na wyższym mieszka pan Suzaku. Niestety, obecnie jest chory i nie sądzę, by rozsądnym było bym panią do niego prowadził. Tylko pan doktor Serizawa może się z nim widzieć. - wyjaśniał spokojnie mężczyzna, idąc wzdłuż werandy. Należy zauważyć, że na terenie posiadłości nie było żadnych drzew, co najwyżej pojedyncze, niskie krzewinki - gdyby ktokolwiek planował się tutaj kryć, to zdecydowanie, by się mu to nie udało. Po drodze minęli z dwie kobiety, które widząc szefa straży czmychnęły w popłochu, najpewniej wracając do swoich zajęć, a ten kontynuował.
- Nie jestem samurajem, chociaż znam tą kulturę. Zamknięci na północy i unikający cywilizacji, honorowi, chociaż dziwaczni. Co do ich miłej aparycji, proszę uważać, to często pozory. Lubię pozwalać mieczom mówić za nich samych. O jesteśmy. - odpowiedział spokojnym tonem z takim samym miłym uśmiechem kiedy zatrzymali się przy jednych z drzwi, po czym wyjął z połów swojego kimona jakiś pęk kluczy, po czym odnalazłszy odpowiedni otworzył drzwi. Nie powinno to nikogo dziwić, wszak jako szew straży powinien móc otworzyć każde drzwi. Zawsze.
- Zapraszam do środka, własny klucz dostanie pani później. - rzekł mężczyzna, po czym odsunął się nieco, by Maname mogła wejść do środka. Szału nie było, klitka o powierzchni paru metrów kwadratowych, jedno łóżku, po środku kotatsu, w którym trzeba rozpalić, niewielka szafa - cóż, lepsze to niż nic.
- Jak rozumiem, przybyła pani w związku z niedawną napaścią? Ma pani jakieś pytania w tej sprawie? - tym razem to on zapytał, wchodząc do środka...
- Kapitan portu.
- Keiji - brzuchaty strażnik
- Noguchi Sadao - szef straży
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 465
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Fukuzako
- Rok 389 - Jesień -
Widać było po nim, że Mayumi dono jest tutaj obdarzana respektem, chyba, trochę... Jakoś... Odebrał to co mu dawałam, czyli miałam rację, że mam rację... No, znaczy się, że to ja tutaj teraz rozdaję wszelkie karty, słomki i inne rzeczy. Nie wiedziałam co ten strażnik, widział dziwnego w moim zachowaniu, tak się bał Sadao? No może zwyczajnie był płotką, która zawsze boi się odezwać, to i sobie go udobruchał przy bramie, tak pewnie było. Mówię ci, jest dokładnie, jak mówił tatko. Jak sobie nie wywalczysz, to nie będziesz mieć, trzeba krzyczeć najgłośniej, albo najmocniej tupać. Wtedy masz wszystko. Te dwa ostatnie to bardziej moje, a nie tatki... Ale do rzeczy, najważniejsze to zachować swoją dumę na ile można. Bo duma ważna rzecz.
Kapitan opowiadał mi o posiadłości. Miło z jego strony, że od razu mnie chciał oprowadzić, przynajmniej na tyle o ile mógł. To była jego dobra wola. Wiedziałam już gdzie zawitam najpierw gdy już skończy. Mówił, że nie chciałbym odwiedziła Suzaku. W pewien sposób rozumiałam te słowa. Z drugiej strony zaczynałam się zastanawiać dlaczego. Czyżby był tak zrozpaczony, albo chory? To było możliwe, ale by nie denerwować go za bardzo, najpierw zamierzałam wykorzystać opcję i poznać służbę oraz kuchnię. Może zwinę stamtąd jakąś fajną rybcię. Ciekawiło mnie czemu tylko Serizawa... No szliśmy tak i szliśmy i musiałam się zapytać – A dlaczego tylko pan Serizawa? — Spytałam prosto z mostu, nim dotarliśmy do pokoju. Nie miałam naprawdę pojęcia, dlaczego dopuszczają jedynie lekarza. Może to jakiś spisek? Każdy wie, że jak wpuszcza się tylko jedną osobę, to coś jest na rzeczy. Żaden ze mnie detektyw, ale tylko kapitan i Serizawa... – O w beczkę strzelił, może go trują? — Nie powiedziałabym jednak tego na głos.
– Tak, mieszkają u siebie. Niektórzy są trochę marudni, ale potrafią mocno łapać, tak szybko, że nawet ja się nie połapałam. Mówię ci Sadao-sama, tacy szybcy są. — Opowiadałam mu z wielkim przekonaniem o mocy samurajów, naprawdę, nie muszę chyba ci przypominać jak szybcy wtedy byli? Nie szło zobaczyć, rachu-ciachu i nie ma. Tak samo walka, najkrótsza ze wszystkich ona była. Gdy znaleźliśmy się na miejscu i zerknęłam do pokoju, to aż oczy mi się zaświeciły. Może nie wyglądał na najlepszy możliwy hotel, to i tak było dobrze, lepiej niż w domu! Jak wpadłam do środka to od razu, nawet nie musiał prosić o wejście, wparowałam do środka, zaczęłam się rozglądać po każdym kącie. – A czy mogę tu rozpalić? A jak bardzo? A czy nie będzie dymu? A czy nic się nie spali? Jak tutaj jest zimno? Mogę tutaj rozłożyć swoje rzeczy? ... — I tak zaczęłam zalewać go stosem pytań tego rodzaju. W pewien sposób liczyłam, że sobie odpuści i pójdzie, bo najwięcej rzeczy i tak dowiem się od Suzaku jak już go wypytam. Nie do końca wiedziałam, czy ufać temu całemu kapitanowi... Ale jeśli ja to na niego za mało, to odpowiedziałam i na jego pytania – Mayumi-dono bardzo zależy by Suzaku-sama dalej wspierał Fukuzako. Po to tu jestem. — Wyszczerzyłam się w jego kierunku. Niech wie, że ma do czynienia z kimś, kto poważnie myśli o tym porcie. To w końcu ja przejęłam dowodzenie nad armią piratów i oddałam je w ręce straży i armii, byli tam przecież nawet ci wojownicy od cesarza. Ta cała dywizja duchów.
Ukryty tekstUkryty tekst
— Myślę — — Mówię —
0 x
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Fukuzako
Spis NPC~ Zwykła ochrona ~
Misja C
Post 19/30+
Maname Kto pyta nie błądzi, czyż nie? Teoretycznie rzecz biorąc istotnie tak było, jednakże… każda dodatkowa informacja, jaką przekazywał szew straży sprawiała, że umysł niebieskookiego akaraito zaczął pracować coraz bardziej intensywnie i intensywnie, a przez to podsuwać jej znowu nie tak niedorzeczne pomysły. Bo wszak jak to tak, że tylko jedna osoba mogła się widzieć z personą o niemalże strategicznym znaczeniu dla całego, stanowiącego drogę do Hanamury, portu?
- Ponieważ tak zdecydował pan Suzaku po konsultacji z panem Serizawa. Oczywiście, mnie ten nakaz nie dotyczy z powodów służbowych. – odpowiedział spokojnie, wręcz beznamiętnie, „nie do końca samuraj” jakby to była sprawa najbardziej oczywista pod słońcem. W zasadzie, ktoś musiał jedzenie do właściciela tego domostwa nosić, poza tym, jak to tak, by odpowiedzialny za bezpieczeństwo nie mógł gdzieś wejść…
- Są szybcy, ale częstokroć głupi. – odpowiedział zmęczonym tonem szew straży, które swoje zdanie o mieszkańcach „bieguna północnego” miał. Może jego doświadczenia z szermierzami były odmienne od tych u Maname? W sumie, kierujący się niejasnymi zasadami bushido, samurajowie mogli wielu zaleźć za skórę, jak bowiem wiadomo, większość z nich zwykła oceniać innych swoimi własnymi miarami, a jak zauważył Sadao, mieczami „dyskutowali” zdecydowanie chętniej niż słowem, ale może tylko na takich on trafił?
No, tyle o samurajach, bowiem… niebieskowłosa zasypała mężczyznę dalszą masą pytań, ale tym razem… mężczyzna otworzył szeroko oczy nie mogąc chyba uwierzyć do końca, o co jest pytany. Szok trwał może z pięć sekund, po których szef straży odzyskał jasność myślenia.
- Pytasz poważnie czy żartujesz? – zaczął ostrożnie, ale wyraźną nutą zdenerwowania, bo chyba ktoś tutaj robił sobie z niego jaja. Nie czekał jednak na odpowiedź Maname, bowiem od razu przeszedł do wyjaśnienie procedur przeciwpożarowych, bowiem diabły wiedzą, co ta ninja wymyśli i jeszcze im całą posiadłość z dymem puści. Ciekawe, kto wtedy za to zapłaci…
- Przypominam… w kotatsu palimy żarzącym się materiałem, wręcz dogasającym, To koc ma utrzymać ciepło. To po pierwsze. Po drugie, żadnego otwartego ognia w pomieszczeniu, jak nie umiesz tego zrobić, ktoś ze służby przyjdzie. Koc nie może wpaść pod stół, bo wtedy może wybuchnąć pożar. Jak mniemam... z ogniem umiesz się obchodzić? – widać było, że słowa Maname go zdenerwowały i raczej wolał zapobiegać niż leczyć, jeszcze tylko pożaru im tutaj brakowało. - Swoje rzeczy możesz zostawić w szafie, tudzież innym meblu, nic mi do tego. Co do temperatury… to tak jak wszędzie o tej porze roku. – zakończył w stylu „urwałaś się z kontynentu czy jak?”. Jaka pogoda w Kantai była każdy widział – zimno, albo zimniej, zależnie od pory roku i wilgotności powietrza. Jaką ninja mu ta liderka klanu Houzuki wysłała do pomocy?
- Doktor Serizawa ma dzisiaj pojawić się pod wieczór, czy życzy sobie pani z nim zobaczyć? – zapytał w końcu nieco zrezygnowanym, a na wpół zirytowanym, tonem, po czym dodał. - Jeśli mogę zapytać, jaki jest pani plan na zapobiegnięcie kolejnym atakom? – widać było, że przede wszystkim interesuje go konkret.
- Kapitan portu.
- Keiji - brzuchaty strażnik
- Noguchi Sadao - szef straży
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 465
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Fukuzako
- Rok 389 - Jesień -
Pytałam i nie mogłam zabłądzić. Zwłaszcza gdy zadawałam właściwe pytania. Odpowiedzi, jakimi traktował mnie Noguchi, satysfakcjonowały mnie całkowicie. Nie mogłam powiedzieć, że źle wypełnia swoją pracę, albo, że nie chce mi pomóc. Pan Suzaku zdecydował, że tylko pan Serizawa może go odwiedzać. Może powinnam się przejąć, bo tak powiedział lekarz. Na całe szczęście ten zakaz nie dotyczy Noguchiego, ale w takim wypadku nie dotyczy również i mnie. – Świetnie. Dobrze, że pan Suzaku dba o swoje bezpieczeństwo. W takim razie odwiedzę go jeszcze dzisiaj. — To było oczywiste, skoro Noguchi mógł to robić w związku ze swoją pracą, to nie widziałam problemów bym i ja mogła, mówię ci, że przecież przerastam ich stopniem skoro wysłała mnie tutaj Mayumi-dono. – Jak będzie mu Noguchi-sama coś zanosił, to ja mu przyniosę, przy okazji się przywitam. — Nie mogłam się nie uśmiechnąć, wszystko zdawało się układać w jak najlepszą całość. Zostało mi jedynie ściągnąć mój plecak i postawić go koło łóżka. Wyjrzałam też przez okno, by zobaczyć, jak wygląda część posiadłości, którą mogłam obserwować z okna.
W dalszą dyskusję o samurajach się za bardzo nie chciałam wdawać. Samurajowie byli szybcy, ale nie spotkałam takich, którzy myśleli mieczami. Niezbyt też rozumiałam tego typu zarzuty, a zdarzyło mi się usłyszeć, że są i głupi i, że mieczami myślą. Dałabym sobie głowę uciąć, że chodzi tutaj o coś więcej niż zwykłe stykanie się ostrymi końcówkami. No a z tą głową to ja serio mówię, przecież i tak nic mi się nie stanie.
Kapitan straży wyjaśnił mi jak obsługiwać kotatsu – Łooooo — Zrobiłam wielkie oczy kiwając przy okazji głową twierdząco, pokazując, że rozumiem. Nigdy przedtem nie miałam okazji korzystać z takiego ogniska. Może to dlatego, że u mnie w domu go nie było? No i na statku też takich nie mieliśmy. Powinnam odwiedzać więcej posiadłości, bo czasami można było znaleźć naprawdę fajne rzeczy, jak choćby palenisko w ziemi, nawet na piętrze, w którym nie można palić, ale można dopalać. No i podkłada się koc do grzania, albo spalenia - zależy kto podkłada. Brzmi kuriozalnie fajnie. – Wolę z wodą. Nawet i tą ciepłą niż ogniem. Nie możemy tam wstawić kilku garnków z ciepłą wodą? — Wydawało mi się, że było to najlepsze możliwe rozwiązanie, na jakie mogliśmy wpaść. Stuknęłam się aż w policzek od tego intensywnego myślenia. Nawet nie wiesz ile myśli i pomysłów przeszło mi przez głowę, ale by nie wyjść źle, musiałam je tłumić i odrzucać. O temperaturę pytałam nie bez powodu, zaskoczyło mnie, że nie odpowiedział poważnie. Każda ściana inaczej sobie radziła z ciepłem. Założę się, że u mnie w domu, mimo cienkich ścian, no i braku kotatsu i tak jest cieplej, bo miasto, bo uliczki, bo ludzie, bo inne pochodnie i w ogóle "miasto". Tutaj jest wzgórze, klif, grube ściany i tak dalej... Spodziewałam się jakichś różnic. Będę musiała przeprowadzić na ten temat dochodzenie. – Jak dużo służby posiada Suzaku-sama? Chciałabym ich spotkać i porozmawiać — Wszystko to przed spotkaniem z samym Suzaku, rzecz jasna. To było na tyle proste, że nie należało tego komunikować.
Padło też najważniejsze pytanie, jakie mogło paść. Nie miałam planu, ale nie mienie go, również było jakimś planem. Nauczyłam się, że planowanie jest dla słabych, plany nigdy się nie udają i jedyne co to odpowiednie reagowanie, działanie jest w stanie, popchnąć cię jak trzeba, bardziej w prawo, niż w lewo, a najlepiej to do przodu. Myślałam przez moment, mruknęłam, sprawiając wrażenie myślącej, a tak naprawdę musiałam złapać oddech. Ściągnęłam kapelusz i wskazałam palcem na kapitana, przez moment zachowałam ciszę. – No jak to jaki? Najlepszy, dzięki któremu rozwiąże problem tamtej napaści i możliwej kolejnej — Ale mu przygadałam. Teraz musiał być już pewien, że ma do czynienia nie z byle kim. Mój "plan" był naprawdę wspaniały i zawierał wszelkie możliwe warianty, co najlepsze. Jeśli coś pójdzie nie tak, a na pewno pójdzie. Będę mogła stwierdzić, że wszystko idzie według planu, albo, że to zaplanowałam. Nie ma lepszego planu, niż brak planu. Dostał taki konkret, że konkretniej się nie dało. Wspomniałam, że wcale nie czułam się źle z tymi słowami? Uśmiech od ucha do ucha, chyba wyraźnie to pokazywał. No, ale bardziej się cieszyłam, że będę mogła poeksperymentować z tym całym kotetsu, kotatsu... Tatsu, nazwijmy to tatsu dla uproszczenia.
Ukryty tekstUkryty tekst
— Myślę — — Mówię —
0 x
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Fukuzako
Spis NPC~ Zwykła ochrona ~
Misja C
Post 21/30+
Maname Czy strategią niebieskogłowej był sprawdzać granice wytrzymałości i cierpliwość napotykanych ludzi, czy po prostu... tak już miała? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, pewne jest tylko, że to co sobie wydedukowała, nie do końca miało związek z rzeczywistością. Niezaprzeczalnym było, że będąc shinobi reprezentowała jakąś władzę, jednakże... wcale nie stawiało jej to w jakkolwiek wyróżnianym miejscu. Tym właśnie ninja różnili się od samurajów - samurajowie stanowili rzeczywistą władzę na Yinzin, to wynikało zarówno z kodeksu jak i ustroju. Ninja natomiast uwiązani byli polityką rodów szlacheckim i możnych, no, ale nie o tym dzisiaj...
- Nie widzę przeciwskazań. - odpowiedział zmęczonym tonem kapitan straży na deklarację dotyczącą tego, że młoda shinobi zamierza się widzieć z osobą, którą ma chronić. Było to dosyć oczywiste i nie musiało wcale wynikać z jakichś bliżej nieokreślonych zasad lokowania się na drabince skubania...
Uwagi i wymysły odnośnie tego, jak lepiej radzić sobie z ogrzewaniem Noguchi zwyczajnie... zignorował. Trzeba jasno powiedzieć, że w sposób zauważalny niebieskowłosa działała mu już na nerwy i co więcej... w żaden sposób nie próbowała sprawy jakkolwiek ułatwić, no ale cóż, była ninja - miała to swoje zadanie, miała odpowiednie papiery i jeszcze panowała nad tą diabelską chakrą, więc w zasadzie, jak jej czegoś zabronić?
Pytanie dotyczące ilości służby było jednak czymś zasadnym i uzbrojony "niesamuraj" zdecydowanie uważniej spojrzał na kunoichi, niejako zbierając myśli - dla niego świat wydawał się być prosty - pada rozkaz, jest zadanie, trzeba je zrealizować, a to tutaj to konkretna sprawa, czyż nie?
- W chwili obecnej w posiadłości służba składa się z sześciu osób. Poza mną jest jeszcze dwóch strażników, w tym jednego już poznałaś. Poza tym są 2 kobiety, które mijaliśmy, zajmujące się wszelkimi sprawa związanymi z utrzymaniem domostwa i gotowaniem. No i jest jeszcze Hori, nasz ogrodnik. - wymienił spokojnie mieszkańców i pracowników tego przybytku, po czym dodał.
- Z osób mieszkających tutaj na stałe jedynie pani Kaede i ostatnimi czasy cała straż. Panna Iori i pan Hori przychodzą tylko od świtu do zmierzchu. - zaznaczył kolejną informacje, która mogła być uznana za ciekawą, przynajmniej w jego własnym mniemaniu. Może liczył, że teraz zacznie się już coś dziać, zwłaszcza że przepytanie służby, bo na to wyglądało ów "spotkanie się i porozmawianie" mogło oznaczać, że kunoichi zaczyna już działać w kierunku zapewnienia ochrony.
- Czy życzy sobie pani porozmawiać z kimś już teraz? - dodał może niejako zachęcając niebieskowłosą do jakichś konkretniejszych kroków? Zwłaszcza, że padło już pytanie o jakieś konkretnie działania, wszak tutaj doszło do napaści, kto wie, co się wydarzy za chwile, zwłaszcza, że została tutaj wysłana ninja i to nie byle jaka, bo nie doko a już akolitka...
Czegokolwiek Noguchi spodziewał się usłyszeć jako plan dziewczyny, to najpewniej nie było to to, co powiedziała. Z jej słów nie wynikało... absolutnie nic. Nie powinno więc dziwić, że Sadao nabrał głębszego wdechu i niemalże urósł. Na jego twarzy zamalowało zdenerwowanie, graniczące z wybuchem... który nie nastąpił. Mężczyzna na chwilę zmrużył oczy, jakby w myślach odliczając po czym niespiesznie wypuścił powietrze.
- Będę wdzięczny, jeśli się pani ze mną nim podzieli. A teraz przepraszam, idę sprawdzić obchód. - zwrócił się do Maname, po czym z wyraźnie siląc się na uprzejmość ukłonił się i wyszedł zostawiając kunoichi samą...
- Kapitan portu.
- Keiji - brzuchaty strażnik
- Noguchi Sadao - szef straży
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 465
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Fukuzako
- Rok 389 - Jesień -
Miałam dar przekonywania i nie bałam się go użyć. Kapitana już był w mojej kieszeni, przekonałam go do mojego spotkania z Suzaku. Bardzo dobrze, że nie musiałam się dalej męczyć w tej dyskusji. Chciałabym niemal powiedzieć, że doskonale wiedział, co będę chciała zrobić i jak, to sprawiało, że zaczęłam się zastanawiać czy on czasem już nie poznał mojego planu, to byłoby problematyczne, bo nawet ja go jeszcze nie znałam... Skoro on go znał, to ktoś tutaj musi nieźle oszukiwać, albo grać jak mu zagrają, czyli wtedy wszystko będzie dobrze, jak już mówiłam - najlepszy plan, to brak planu i działanie na gorąco.
Podsumował mi to, co potrzebowałam wiedzieć. Doskonale zdawałam sobie sprawę z całej pracującej tutaj służby. Dwóch strażników. Dwie panie gospodynie, no i ogrodnik. Wiecie kto był najbardziej podejrzany z całej piątki, jak na moje oko? No na pewno wiecie. Wcale nie ci, którzy tutaj mieszkają, albo przychodzą na tak długo. Pewnie, że pan Kapitan. Był najbardziej pomocny, a to była oznaka, że miał coś do ukrycia.
Nie wiedziałam jednak za dużo na temat całego zamachu, wypadało więc, bym się co nieco dowiedziała. – No, tak. Ze wszystkimi przy obiedzie, albo przy kolacji. — To był świetny plan na zebranie wszystkich w kupie. Zadanie im masy niewygodnych pytań, które nigdzie mnie nie doprowadzą, no, a potem porównam wersje już na osobności. Ktoś coś palnie, albo teraz, albo jutro. – Nie, nie nie. Pan powie, by przygotowały posiłek, pojawimy się wszyscy i porozmawiamy. Muszę poznać ten dom, więc też zrobię obchód później. No i jeszcze muszę spotkać się z panem Suzaku przed późną nocą. — Także ja byłam gotowa i mogłam go już puścić wolno, no prawie. Najpierw musiałam mu zadać jedno pytanie i porozmawiać z samym właścicielem. – No, właśnie. Jak w ogóle doszło do tego zamachu. Proszę mi wszystko opowiedzieć. Kto, jak, kiedy oraz jak się wszyscy po tym czuli — Jeśli musiałam, to go zatrzymałam. Jak już skończyliśmy, to poszłam poszukać po domu pana Suzaku - chybachyba że mnie zaprowadził, ale najpewniej to było gdzieś na górze.
Ukryty tekstUkryty tekst
— Myślę — — Mówię —
0 x
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Fukuzako
Spis NPC~ Zwykła ochrona ~
Misja C
Post 23/30+
Maname Plan jaki snuła niebieskoowłosa kunoichi zaczynały nabierać coraz wyraźniejszych kształtów, co... miało swoje odzwierciedlenie w twarzy szefa straży, który ze zmęczona/zirytowanego zmienił się znów na zainteresowany. Zdecydowanie to, co mówiła dziewczyna miało sens - spotkać wszystkich w momencie, gdy będzie ich miała w jednym miejscu, a tam odpytując badać reakcje, zobaczyć kto za kim oczami wodzi, kto tutaj jest najważniejszy... ale wróć, pierw podstawowe sprawy, czyli jak doszło do całego zamieszania.
Szermierz wyprostował się i skrzyżował ręce na swej dobrze zarysowanej pod kimonem klacie, po czym nabrał wdechu i mówił.
- Wszystko wydarzyło się trzy dni temu, wieczorem, tuż po zmroku, kiedy posiadłość opuścili już panna Iori, pani Kaede oraz pan Hori. Straż pełniłem wtedy ja, Keji oraz Koichi, który ucierpiał, on stał przy bramie. - mężczyzna przerwał na moment biorąc wdech i uważnie spoglądając na dziewczynę, czy aby na pewno go słucha, czy może próbuje puścić jednak posiadłość z dymem, albo jakkolwiek inaczej mu przeszkodzić. Nie widząc jednak takich oznak, a przynajmniej nie uznając je za warte by przerywać na dłużej, kontynuował.
Koichi został zaatakowany rzez nieznanego sprawcę, za pomocą broni miotanej. Rozległ się krzyk, ruszyłem w stronę bramy. Gdy tam dotarłem, napastnik już szamotał się z Koichim. Dobrze, że byłem na obchodzie... napastnik na mój widok spłoszył się i uciekł, po drodze jednak oberwał w prawą nogę ostrzem Koichi'ego. Ubrany był w czerń, twarz miał zakrytą maską. Nie podjęliśmy jednak pościgu, zadał mojemu człowiekowi poważne rany w brzuch. Nie wiem dlaczego nas napadł. - zakończył szew straży, wyciągając i odpalając kolejnego papierosa. Zaciągnął się nim, przez chwilę spoglądał jakby w dal, po czym dodał.
- Możemy udać się do pana Suzaku teraz przed kolacją. zaproponował i mogli iść...
Tak jak przewidywała nasza bohaterka, pomieszczenie właściciela domostwa znajdowało się na drugim piętrze. Prowadziły do niego dosyć wąskie, chociaż niewysokie, schody. Przed wejściem do pokoju, strażnik zastukał w drzwi.
- Suzaku-dono, przybyła kunoichi z misją wzmocnienia naszej ochrony. Chciałaby się z panem widzieć. - zaanonsował ich szermierz, który nie spieszył się z otwieraniem drzwi - pierw trzeba było uzyskać jakąś odpowiedź od pana tego domu, prawda?
- Niech wejdzie... - dobiegł po chwili zmęczony głos, na co Sadao otworzył drzwi i wpuścił Maname przodem, samemu wchodząc tuż za nią. Pokój do jakiego weszli był dosyć duży, miał przynajmniej 6 metrów długości i 5 szerokości. Utrzymany był raczej w surowym stylu, było tutaj parę niewątpliwie drogich szaf, niewysoki pulpit przy którym można było pracować i po środku tego wszystkiego łóżko. Łóżko w którym leżał mężczyzna o pociągłej, zmęczonej twarzy. Samo łóżku było przystawione do kotatsu podobnego jak to w pokoju Maname, część kołdry była tak położona, by ciepło bijące wnętrza "grzejnika" mogło docierać do właściciela tego domu.
Podchodząc bliżej, Maname mogła się uważniej przyjrzeć osobie, którą to miała ochraniać. Pod jego oczami znajdowały się wory, wyglądał niedobrze. Obok, na niewielkim stoliku znajdowały się różne buteleczki, najpewniej z lekami. Wiek jegomościa Suzaku mogła ocenić na około 50 lat. W pokoju panował niejaki półmrok, okna były zasłonięte, co dodawało nieprzyjemnego charakteru pomieszczeniu.
- A więc...przybyła pani nam pomóc... przepraszam, że nie wstaje. - rzekł w stronę dziewczyny, a Sadao zajął miejsce blisko swojego pana.
- Proszę się nie wysilać, Suzaku-dono.
- Kapitan portu.
- Keiji - brzuchaty strażnik
- Noguchi Sadao - szef straży
- pan Suzaku
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 465
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Fukuzako
- Rok 389 - Jesień -
Nie byłam pewna tego co widzę. Najpierw wyglądał na niezadowolonego, teraz nagle mój plan, czyli plan bez planu, się podobał. Chyba... Aaaah, za dużo tutaj planu i za dużo chyba. Muszę przestać marnować na to myśli, bo się jeszcze z nich wypstrykam, a wtedy to już w ogóle, będzie słabo z wymyśleniem cokolwiek. Z drugiej strony, nigdy mi to jeszcze nie groziło, dlatego nie wiem, dlaczego w ogóle dopuszczam taką możliwość, o czym ja myślę? No powiedz mi, o czym ja myślę, he? Zamyśliłam się i odjechałam w bok, wróćmy do tego co najważniejsze. Czyli mnie i tego jak wyjaśnia mi całą sytuację, jaka tutaj zaszła, bo właściwie nie miałam żadnego pojęcia, co się właściwie stało.
Słuchałam i łączyłam kropki. ZUPEŁNIE NIE TAM, GDZIE SIĘ SPODZIEWAŁAM. To właśnie było w tym wszystkim najlepsze, nie wiedziałam nic i byłam zasypywana stosem informacji, o którym nie miałam bladego, ani opalonego pojęcia. Podobnież to drugie to takie bardziej pewne pojęcie, tak zasłyszałam, nie patrz na mnie! Sama nie wiem czemu, ktoś tak powiedział, bo w tym zdaniu brzmi to co najmniej dwuznacznie, albo i trzy, czy nawet nie pasuje, o! Więc to nie był atak na Suzaku a na jego ochroniarza. Gdy tylko dotarło do mnie, jak wyglądała sprawa z napastnikiem, to przekrzywiłam głowę, gdybym tylko mogła, to pewnie byłoby to jakieś pięćdziesiąt stopni i spadłby mi kapelusz, ale czy miałam go na głowie? Ugh, już zapomniałam, a powinnam wiedzieć, że go mam, bo go mam, czy tak? Natłok informacji chyba mi nie służy, zwłaszcza takich bredni.
Ale jak to bredni zapytasz? A no bredni, zaatakowano strażnika i każdy robi z tego olawatatsumi kto wie co. – Czyli zaatakowali Koichiego i robimy z tego szuru-buru? Gdzie on teraz jest? Może go widział, jakoś tak bardziej niż ty Sadao-sama? — Zrobiłam w pełni poważną minę, taką z zaciśniętymi ustami. Moje oczy chyba przestały być nawet takie duże i zrobiły się bardziej zdeterminowane, ale nie miałam lustra, to trudno powiedzieć. W ogóle to nie wiem, czy lubię patrzeć w lustro, zawsze się... A nie ważne i tak nie zrozumiesz. – Skoro został ranny i polała się krew, to musiał się gdzieś skryć i pewnie teraz walczy z raną! Albo ktoś go opatrzył, albo to wcale nie było poważne... ALBO wszystko to było po to, by odwrócić naszą uwagę od prawdziwego problemu, który dopiero ma nadejść. Ktoś tutaj liczył, że dojdzie do zaniedbań, tego jestem pewna. Mój tatko zawsze powtarzał, że jak nie wyczyścisz podłogi na statku zawczasu, to ktoś się "wypierdoli" i sobie kark skręci. — Zwykle nie używałam takich słów, miałam własne, te było tatki i je od niego pożyczyłam. Wypadało czy nie, prawdę mówić należało, prawda? A prawda, czy ładna, czy nie, powinno się cenić. Tak przynajmniej mówią ludzie głupi i zbyt przyzwoici.
Koichi był kimś, z kim chciałam porozmawiać, ale po tym co mi powiedzieli, zastanawiałam się, czy rzeczywiście mogę opuścić posiadłość, wolałam tego nie robić, bo kto wie, czy nie przyjdą kolejne czarne cienie, albo czy ktoś z tutejszych nagle nie zrobi puf. No lecz w końcu dotarliśmy do pokoju Suzaku, tam prowadziły schody, aż dziwne, że nikt się na nich nie wywrócił. Strażnik zastukał w drzwi, lecz kiedy on stukał, to ja bez namysłu zamierzałam wparować do środka. Po co marnować czas na takie pierdoły. – Suzaku-sama, jak się dziś czujemy? — Wpadłam... Ciekawe czy się tego spodziewał i mnie powstrzymał, niezależnie po jakiego rodzaju wejściu, od razu zaczęłam łazić szybko po pokoju, rozglądałam się po nim jak jakaś opiekunka, choć takową nie byłam, patrzyłam to w lewo, to w prawo, na każdy surowy element patrzyłam z niebywałym niezrozumieniem – A co to się stało... Dlaczego mnie zawsze oszukują, spodziewałam się wspaniałych bogactw w tym pokoju, które ktoś mógłby chcieć skraść... — Ciężko westchnęłam, wiedziałam, z czym się mierzył, rozumiałam, że był smutny, ale nie zamierzałam mu dawać z tego powodu żadnych forów, bo wiecie, jak ktoś smutny to trzeba go pocieszyć, odwracałam uwagę, łapałam za język. No wszystko robiłam. – Można siedzieć, leżeć, ale będę musiała przeprowadzić pewne badanie, jeśli to nie problem. Potem oczywiście będzie obiad, to sobie wszystko opowiemy. Ja opowiem panu o moim tatku, wspaniały człowiek, marynarz, kapitan, pirat i bohater marynarki. Mógł pan już o mnie słyszeć nawet, bohaterka Fukuzako, która pokonała armię piratów, to ja! — Musiałam nieco mówić i o sobie. Bo jeśli moja sława się nie rozniosła, to musiałam jej pomóc. Wyglądało na to, że nikt mnie za bardzo nie zna, to źle! Ale tatko zawsze powtarzał. Jak masz na coś liczyć, to licz na siebie. Rozgłaszaj sławę sama, tak o właśnie robię.
– Suzaku-sama, o której przychodzi Sekizawa-san? No i dużo ma pan tutaj butelek, można spróbować każdego trunku? Gorzkie? — Wiedziałam, ze to leki, ale leki to prawie jak alkohol, też uzależniają, czasem są dobre, jak choćby syropy na kaszel. Z pędów sosny najlepsze... – A właśnie, jak to jest z tym napadem. Coś się jeszcze stało prócz rannego Koichiego? Coś pan podejrzewa? No i pan mi powie, dlaczego pan nie masz energii, przecież bez pana pomocy Fukuzako nie będzie takie samo — Słowa bohaterki chyba coś znaczą, powinny!
Jak już wstępne pytania były za mną, to pewnie przyszedł czas na kolacje. Właściwie to głodna już byłam i bym coś wszamała, ale póki nie było nic do jedzenia, mogłam dalej męczyć starego... Mogłam, ale nie robiłam tego. Najwyżej kilka dodatkowych pytań i obiecany test. Był on bardzo prosty, bo podeszłam najpierw do kapitana i trzasnęłam go lekko w rękę. Na tyle lekko by go nie zabolało a wystarczająco by wytrząsnąć z niego potencjalne henge. Zaraz to samo zrobiłam z samym Suzaku. Jeśli nic się nie stało i wciąż byli sobą to nie zostało mi nic innego jak powiedzieć – Czyli nie jesteście podstawieni, hmm... — Oczywiście z pełnym powagi spojrzeniem i taką samą mimiką. Jeśli ktoś był podstawiony... No to zobaczymy co się stanie.
Ukryty tekstUkryty tekst
— Myślę — — Mówię —
0 x
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Fukuzako
Spis NPC~ Zwykła ochrona ~
Misja C
Post 25/30+
Maname Hipoteza, jaką na podstawie słów szefa straży wysnuła Maname była całkiem ciekawa i zdecydowanie warta rozważenia. Możliwe, że istotnie celem ataku nie był pan Suzaku, ale strażnik. Czyżby sprawa miała mieć innych charakter, jak się początkowo wydawało? Słysząc wniosek, Sadao podniósł lekko jedną brew, dosyć nerwowo, ale szybko nabrał wdechu jak to już miał w zwyczaju i przywołał "rozdrażniony spokój". Zwłaszcza, że kolejne możliwości, jakie zaczęła mnożyć dziewczyna, a które istotnie mogłyby ją naprawić (przynajmniej w teorii) na jakiś dalszy trop, bo istotnie, jak ktoś został ranny, to najpewniej musiał się gdzieś ukryć i zaleczać rany. Pytaniem pozostawało, ilu medyków tudzież znachorów znajdowało się w porcie i pobliskich obszarach?
- Koichi przebywa w osadzie, w swoim domu. Czy atak miał nas odciągnąć czy nie, nie wiem, ale nie było innych napaści. - krótko zwięźle i na temat, ale trzeba przyznać, że jak dziewoja użyła "żeglarskiego żargonu" to aż pozwolił sobie zagwizdać. No cóż, nie spodziewał się, że taka młoda, a tak... wygadana. Te dziewuszki to ostatniego takie niekulturalne, miast być grzeczne i nadobne, są wulgarne i głośne, ot znak czasów...
Czy się spodziewał i zatrzymał? Tak, w momencie w którym dziewczyna spróbowała wydrzeć do przodu... szybka ręka mężczyzny spadła na kołnierz jej ubrania i ją zatrzymała. Kto wie, czy może w innych warunkach nie byłby to karzący i chroniący pana miecz, ale... tym razem jednak była to dłoń (może to kwestia dystansu?). Tak czy inaczej, Maname nie wparowała do pokoju, tak jak chciała. Mało tego, do momentu aż pan tego domu nie przywitał się, do tej chwili Sadao nie puszczał naszej małej piratki.
Zdecydowanie mocno nadpobudliwe zachowanie naszej bohaterki... zwracało uwagę. Sadao wodził za nią wzrokiem, siedząc blisko swojego pana, najpewniej zastanawiając się, czy za moment nie będzie musiał istotnie sięgnąć po miecz. Na jego twarzy malowało się coraz większe rozdrażnienie zachowaniem kunoichi, którą chyba najchętniej by wywalił za drzwi. Co się zaś tyczy samego pana Suzaku, a to tutaj trochę inaczej. Przyzwyczajony do zdecydowanie innego, bardziej wyniosłego traktowania mężczyzna, raczej był mocno zaintrygowany energiczną małolatą, a nawet... chyba trochę go bawiła.
- O, jak taka zacna niewiasta tu przybyła, to nie mam się czego... - tutaj zakaszlał, po czym po krótkiej walce z dusznościami dokończył. - Czego obawiać. O dziękuje Sadao. - ostatnie słowa skierował do strażnika, który podał mu czarkę z wodą.
- Jak panienka sobie życzy, to proszę. - zgodził się Suzaku, wskazując na leki, a co tam było? Większość to istotnie będzie smakowało gorzko i waliło mocnym alkoholem. Coś tam na kaszelek też się znajdzie, jakiś syropik, ale generalnie... jeśli którymś lekiem pana tego domu podtruwają, to Maname raczej tego na smak nie wykryje.
- Napadem zajmuje się Sadao, w pełni wierze w jego ocene. - kontynuował mężczyzna podnosząc się nieco na łóżku, a jego zaufany człowiek jedynie ukłonił się. - Co do Fukuzako... musi jeszcze chwile beeze mnie potrwać. Ale nie za długo mam nadzieję... Doktor Serizawa powinien przyjść jutro rano, tak jak zwykle. - zakończył możliwie silnie, ale widać było, że wiele od niego wymaga ta rozmowa, a co się tyczy testu...
Zachowanie Maname zdecydowanie zaskoczyło Sadao, kiedy ta nim potrząsnęła, ten w pierwszej chwili zgłupiał, ale gdy wyciągnęła dłoń w stronę pana Suzaku, ten dobył miecza i rozdzielił nim oboje, w jego oczach pojawiła się rządza zabijania, którą zatrzymał jednak Suzaku.
- Sadao, niech robi swoje. - rzekł starszy pan, na co wojownik niechętnie schował miecz coś pod nosem mrucząc i jak się można spodziewać, dalej niebieskooki potrząsnęła lekko starszym panem, ale... nic się nie stało.
- To dobrze? - zapytał zmęczonym tonem Suzako, natomiast szef straży dodał swoje trzy grosze.
- Jeszcze jeden głupi numer, a nie ręczę za siebie. - był zły. Mocno. Zły.
- Kapitan portu.
- Keiji - brzuchaty strażnik
- Noguchi Sadao - szef straży
- pan Suzaku
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 465
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Fukuzako
- Rok 389 - Jesień -
Brak innych napaści mówił mi jedno. Tajemniczy złoczyńca szykował się do jakiegoś większego skoku. Możliwe, że ten pierwszy miał służyć tylko za wybadanie terenu. Nie byłam śledczą, ale wydawało mi się to możliwe. Ja też najpierw sprawdziłam, czy zwykły marynarz przewiezie mnie na Fukuzako... Ostatecznie popłynęłam z żołnierzami i musieli się słuchać. Z nim mogło być podobnie. To mógł rzeczywiście być ktoś z okolic Fukuzako, albo ktoś przesiadujący w okolicach. Chciałam w tej chwili wparować do każdego domu i szukać tego łotra, ale to chyba nie był najlepszy pomysł... Ale gdy się już upewnię, to mogłaby być niezła dywersja, jakby tak posłać kogoś do tyknięcia mocno każdego w mieście, ale to musiałabym sama być pewna, że ta osoba nie jest podrabiańcem. Pomyślę później.
Niezbyt wiedziałam co można było mieć na myśli mówiąc nadpocoś, ale na pewno mi żadne nadpo nie doskwierało, ot musiałam się ruszyć i dużo zrobić za jednym razem. Nie pozwolił mi wejść - szkoda. Wszystko się przez niego opóźniło, teraz wiedziałam, dlaczego takie sprawy się tutaj działy. Po prostu staromodność się stała i tak się działo. Pewnie ten samurajo-strażnik by wygłaszał przemowy do swojego przeciwnika o jakimś muchomorze, co mu go odbierze, nim by zadał cięcie... A ja? Szybko by poszło.
Właściwie zrobiło mi się miło jak Suzaku zaczął się o mnie milo wypowiadać, wiedział, kto przyszedł i widać, że naprawdę mnie doceniał. Wreszcie ktoś, kto mi wierzył i nie wątpił w to co zaprezentuję całą swoją osobą. Pewnym krokiem, pewną dumą i pewnym przekonaniem i pewnie czymś jeszcze, ale zapomniałam już. Na smak nie potrafiłabym wykryć, ale na pewno bym poczuła po czasie, o. Dlatego tak należało zrobić, spróbować, choćby ciutkę każdego. – Dobrze, Sadao-sama. Rozumiem. Bardzo bym chciała, by trwało to jak najkrócej. Doktora Serizawę chętnie poznam. Zaprosimy go na śniadanie, ze wszystkimi. Może się skusi — Najpierw wspólny posiłek wieczorem, potem śniadanie, tak, to był idealny plan. Jutro zobaczymy jak bardzo, zmienią się ich zachowania i reakcje, jak pojawi się doktor. – No bardzo dobrze, bardzo. Bo nie jesteście podstawieni, mogło tak być, że nawet i Sadao-sama był podmieniony i co wtedy? — Westchnęłam ciężko. Pokręciłam głową i złożyłam dłonie jak do pieczęci. Szybko wykonałam proste Henge i już wyglądałam jak on. Nie byłam pewna czy się udało, bo jakoś wysoko było, rany, że też nie uderzają o framugi, czy sufity jak są tacy duzi. – No zobacz, rozpoznałbyś, który Sadao-sama to ja? — Zwróciłam się do Sadao, nie do Suzaku, ale mówiłam do obydwu. To pytanie było podchwytliwe, by wykończyć opcje podejrzewania go na stałe. Ciekawe co powie, bo jeśli powie, że to on jest prawdziwy i zawsze by to rozpoznał, to już wpadł w moje sidła. Bo ja jestem pewna, że powinien powiedzieć coś innego, coś w rodzaju, że wie, że jest prawdziwy i tyle.
– No i co? Każdy shinobi tak potrafi, to bardzo łatwe. Wszystko, co robie ma w sobie mnóstwo sensu i jest taktyką przeciwko shinobi, teraz nawet wiecie, że ja nie jestem udawana, bo nie można zrobić tak dwa razy, na raz, ale jest haczyk. Trzaśnij takiego mocno, to wypadnie z iluzji. No trzaśnij i sam zobacz — Nadstawiłam się lekko, by mnie trzasnął, ale nie za mocno, nie zamierzałam dać się zbić z nóg, mógł ulżyć trochę swojej złości. Może sobie rękę zmoczy i będzie zabawniej, jeśli jednak nie trzasnął, to sama się trzasnęłam na tyle, by rozbić iluzję. Czego to się nie robi dla dobra ludzi, którzy mi ufać powinni. – To co? Szamanko? Będzie rybcia? — Mówiłam z uśmiechem i przekonaniem, bo mimo naszych różnic, nie chciałam w Sadao widzieć wroga. Może i mieliśmy różne charaktery, to idee te same. Dobro okolicy.
Ukryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
— Myślę — — Mówię —
0 x
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Fukuzako
Spis NPC~ Zwykła ochrona ~
Misja C
Post 27/30+
Maname Powiedzmy sobie szczerze - Maname wchodziła na bardzo cienki lód. Zdecydowanie wszelkie zapasy cierpliwości, jaką miał do niej Sadao w tej chwili uleciały w przestrzeń, głównie dlatego że... dziewczyna trochę racji miała. Istotnie, któreś z nich mogło być podstawionym przebierańcem, a wtedy... wtedy sprawy mogłyby się potoczyć w sposób bardzo niesympatyczny.
- Ona ma racje, Sadao. Musimy uważać. - odezwał się właściciel tego przybytku swoim słabym głosem, na co szermierz jedynie głębiej nabrał wdechu, ale nie skomentował tego. Widać było, że właśnie to, że niebieskooka racje miało najbardziej go denerwowało, ale może przynajmniej nieco podniosła się temperatura w pomieszczeniu?
No cóż, jako, że awantura została chyba zduszona w zarodku, dziewcze mogło przejść do dalszego weryfikowania sytuacji, w tym przypadku zmieniwszy się w szefa straży i zapytania, czy Suzako by rozpoznał kto jest kto.
- Bardzo ładna sztuczka, ale... wygląd to nie wszystko. Liczy się jeszcze wnętrze, a Sadao... jest dosyć specyficzny. - odpowiedział mężczyzna kryjąc uśmiech prawą dłonią. O cóż mogło mu chodzić? Czy o ogólną morderczą aurę jaką rozwijał wokół siebie Sadoa, w tym przypadku wyraźne planowanie jak się odegrać niebieskoowłosej, a może czegoś innego?
- Sprawdzę to. - wyrwał się szermierz momentalnie na propozycję, jaką złożyła młoda kunoichi i szybko, dosyć mocno trzasnął wystawioną rękę. No i... plask. Tego się nie spodziewał i to co się stało, totalnie go zaskoczyło. Cofnął się niczym oparzony i totalnie zaskoczony. Czy Maname robiła sobie dalej z niego żarty?
- O, i teraz już wszystko wiemy. Bardzo dziękuje za prezentację. - rzekł pogodnie Suzaku, po czym zakaszlał chowając twarz w dłoniach. Nie wyglądał dobrze, trudno powiedzieć co go zaatakowało, ale to choróbsko nie dawało za wygraną.
- Suzaku-sama, wszystkim się zajmę. Proszę odpocząć. - Sadao może jest nerwowy, ale serce to chyba ma po prawidłowej stronie. Następnie wstał i wyprowadził Maname z pomieszczenia, kierując schodami na dół, po czym wprowadził do pokoju, który wyglądał na główne pomieszczenie do przyjmowania gości.
- Posiłek będzie za moment. - rzekł mężczyzna, po czym zostawił na moment niebieskoowłosą samą. Pomieszczenie miało około 5 na 9 metrów, pozwalało spojrzeć przez okna na znajdujący się z tyłu posesji ogród. Sam wystrój był dosyć ubogi, składały się na niego pojemne regały, z których można było szybko wyjąć najpotrzebniejsze meble, a w dekoracje stanowiły powieszone zwoje z ręcznie wykonaną kaligrafią.
Maname była w pokoju sama, ale mogła wyczuć w powietrzu zapach kolacji - w powietrzu dało się wyczuć przyjemny, lekko ciężki zapach ramenu. Uszy podpowiadały naszej bohaterce, że ktoś wszedł na górę, ale nie zabawił tam długo, bowiem po paru minutach zszedł.
Po około piętnastu minutach w drzwiach pojawiła się zgrabna dziewczyna o długich ciemnych włosach, która ukłoniła się lekko naszej bohaterce, po czym podeszła do jednego z regałów, którego wyjęła twarde poduszki, z których jedną podała Maname. Następnie z kolejnego wyciągnęła kilka blatów wraz z wkręcanymi nogami, które sprawnie skręciła, ponownie jeden podając dziewczynie. Poza tym były jeszcze 2 inne, wszystkie ustawiła w coś na kształt litery U. Następnie do pomieszczenia wszedł Sadao, który usiadł na szczycie, Maname wskazał miejsce po swojej prawej stronie. Kolejny do pomieszczenia wszedł Keiji, kłaniając się na progu i siadając na przeciwko niej. Wtedy po pokoju ponownie weszła młoda dziewczyna, podając każdemu przygotowane pałeczki, pierw podała je Sadoa, następnie Maname, a na koniec Keiji'emu. Potem znów wyszła by wrócić z zestawem trzech dużych misek zacnie wyglądającego ramenu, pierwszy podała Sadao, potem Maname i na koniec ponownie strażnik przed bramą, który już oczami pochłaniał posiłek, ale... nie pchał się przed narwistego szefa.
- Itadakimas. - rzekł Sadao sięgając po swoje pałeczki, po czym ujął w dłonie miskę by spokojnie zacząć raczyć się posiłkiem, elegancko i spokojnie...
- Kapitan portu.
- Keiji - brzuchaty strażnik
- Noguchi Sadao - szef straży
- pan Suzaku
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 465
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Fukuzako
- Rok 389 - Jesień -
Ale duży pokój. Miałam wrażenie, że to miejsce mogło się zmieniać w zależności od potrzeb, albo czyjegoś widzimisię. No i ten widok na ogród, pasował do wszystkiego. Nie wiedziałam za bardzo jaki rodzaj kwiatów tam rośnie, właściwie - gdybym się zastanowiła, to nie znałam chyba żadnych. Ale dość już o tym co widziałam za oknem. Tym, co przykuwało moją uwagę, był sam pokój, ubogo jak na bogacza. Nie rozumiałam, dlaczego wszędzie się tak wstrzymywał... Kiedyś będę musiała go o to zapytać. Musiałam go dokładnie sprawdzić, czy aby czasem ktoś czegoś nie szykował. Kto wie, może w tym wszystkim to służba maczała zbrodnicze palce.
Kolacja zbliżała się z każdą chwilą. Nie mogłam się doczekać, bo głód już mnie zżerał od środka. Poważnie mówię. To całe rozmawianie, szukanie szczegółów, zachowań no i cała ta podróż trochę mnie zmęczyła. Nie myślałam, że rozmowa ze staruszkiem i dwoma zakutymi w pancerze ludźmi będzie taka pozbawiająca energii, ale eh... Zjem i mi przejdzie, no i poza tym jest późno. Ciekawe jak radzą sobie moje rzeczy w po... No i wtedy weszła tutaj, do pokoju jakaś panienka. Ukłoniła się, ja na jej widok przekrzywiłam głowę, przyglądałam się przez moment jej poczynaniom. Patrzyłam, jak przygotowuje stół do kolacji. Obserwowałam niestrudzenie każdy jej ruch, mogła przecież podkładać pułapki... Chyba przesadzam, prawda? Złapałam za poduszkę, która poleciała w moją stronę. Złapałam ją obiema rękami – Dziękuje — No i jej nie przeszkadzałam w skręcaniu stolika. Wolałam popatrzeć, jak robi to prawdziwa ekspertka. Mnie pewnie zeszłoby trzy razy dłużej. Nóżki, blaty. Prawdziwa pani domu. – Dobra w tym jesteś, długo już to robisz? Maname jestem. — Wyszczerzyłam się w jej kierunku. No i już wiedziała, kim jestem, więcej nie było trzeba. – Bo dzisiaj ważna i poważna kolacja będzie — No i nie zdążyłam się obejrzeć, a już skończyła przygotowania, podobnie zaraz zaczęli się schodzić ludzie. Niezbyt wiedziałam gdzie usiąść. Oczywiście, że chciałam na szczycie, tam byłoby najlepiej wszystkich obserwować. Zobaczyłam, że to jednak Sadao tam usiadł, nie chciałam psuć jedzenia kłótnią, więc bez problemu usiadłam tam, gdzie mi pokazano. Bez marudzenia - taka grzeczna zamierzałam być przy kolacji. – Itadaki... A gdzie jest pan Suzaku i gdzie jest reszta? Już wyszli? Mieli zostać na jedzonko... Szkoda. Suzaku-dono też? — Westchnęłam ciężko i zaczęłam obserwacje strażnika jak i innych zgromadzonych, których to zbyt dużo nie było.... Ale no, jedzenie było kuszące, musiałam wybierać pomiędzy tym ramenem a przesłuchaniem... Nie możesz mnie winić, że wybrałam ramen. Zbyt dużo czasu upłynęło od mojego ostatniego jedzonka, bym mogła inaczej. Ale dalej patrzyłam, jak się zachowują, a nim sama spróbowałam, to poczekałam, aż pierwsze koty pójdą za płoty, czy pierwsze piraty wylecą z fregaty, czy jakoś tak. Nawet nie wiesz, jak ciężko było wytrzymać te kilka chwil jak jedli. Gdy dorwałam w końcu pałeczki, to nie miałam dla nich litości, cud, że wytrzymały. Jeszcze większy cud, że w ogóle ich użyłam. Chyba tylko dlatego, że tak długo patrzyłam na innych i mi się to udzieliło...
– A-a wiec gdzie byłaś w chwili incydentu? — Zapytałam mistrzynię skręcania mebli. To była bardzo ciekawa sztuka, którą będę musiała posiąść, może dzięki niej będę mogła zdobyć skręcany statek? Ale dość o statku. – No, a co z twoim kolegą, Keiji-san? Dobrze? Przyprowadzisz go jutro? — Musiałam porozmawiać z ofiarą, jeśli miałam ustalić cokolwiek, co mogło mi się przydać. Zastanawiała mnie też dwójka pracowników, których przy stoliku z nami nie było. To jednak skoryguję jutro rano, gdy pojawią się w pracy. Teraz zostało mi zjeść i przesłuchać każdego. No i jak zakładałam wcześniej. Szukałam detali w tym co mówili, rzeczy, które nie pokrywały się z tym co już wiedziałam, albo jakiś dziwnych spojrzeń, dlatego właśnie zamierzałam zaskoczyć wszystkich pytaniem. – Keiji-san, jak długo znasz... — No i tutaj rzuciłam imię pani skręcającej meble, na pewno już wiedziałam, jak ma na imię, ale dla pewności też dygnęłam w jej stronę, by pokazać, o kogo chodzi, bo wiadomo, że czasami można się zakrztusić i nie słychać słów, które się wypowiada. – Nosiłaś kiedyś pancerz strażnika? A chciałabyś sprawdzić? Ja nie nosiłam. — Te pytania miały ich wybić z rytmu przed kolejnym, tym które było najważniejsze. – Jak sądzicie, dlaczego ktoś zaatakował strażnika, o co mogło chodzić? Może wcale nie chodzi o pana Suzaku — Jeśli w trakcie samej kolacji nie padło nic interesującego, to chyba można było się zbierać, spać... No, chyba że noc mnie gdzieś zaciągnęła, ale czy tak się stało?
Ukryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
— Myślę — — Mówię —
0 x
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Fukuzako
Spis NPC~ Zwykła ochrona ~
Misja C
Post 29/30+
Maname Czy służba istotnie maczała swoje łapki w tym całym zamieszaniu? Czy możliwe, że każdy z tu obecnych jedynie udawał przyjaciela i wiernego sługę, a w rzeczywistości tylko knuli jakby tutaj się pozbyć swojego dobrodzieja? No cóż, wszystko okaże się już całkiem niedługo, ale pierw kolacja.
- Dziękuje, Maname-san. Ja nazywam się Iori, pracuję u pana Suzaku już drugi rok. - odpowiedziała grzecznie ciemnowłosa, zanim wycofała się robiąc miejsce dla straży. No cóż, zapowiadało się chyba na to, że nie będzie rodzinnej kolacji, no bo.. jak to tak, jeść wspólnie? Wojownicy i zwykli pracownicy tego przybytku? Wszystko wskazywało na to, że dokładnie tak teraz będzie - przy jednym stole dzielni ninja oraz zwykła służba? No jak to tak? Cóż, chyba jednak Maname miała nieco inny plan, bowiem z jej wypowiedzi wynikało, że chyba chciała mieć wszystkich. Nie uszło to uwadze Sadao, który już miał się cieszyć kolacją, ale...
- Keiji, sprowadź pozostałych, zostaw Kiroto na straży. - mruknął w stronę grubaska, który poderwał się od stołu niemalże wywalając wszystko, na co szermierz jedynie mruknął groźnie dodając w stronę Maname - Suzaku-dono je w swojej kwaterze. - krótko, zwięźle i na temat, a w tym czasie Keiji wycofał się rakiem, by po chwili wrócić z jeszcze dwiema kobietami - poznaną Iori oraz starszą pania Kaede...
Obie przybyłe czuły się troszku... dziwnie. No, ale jak mus, to mus. Iori sprawnie wyciągnęła z tego samego miejsca co poprzednio dodatkowe elementy stołu, by wydłużyć go o kolejne miejsca - sama usiadła obok Keiji'ego, natomiast pani Kaede jeszcze na moment wróciła do kuchni, by wrócić z dodatkowymi porcjami ramenu, jedna dla niej, druga dla siebie. Widać było, że młodsza z kobiet poczuła się nieco zmieszana tym, że główna gospodyni musiała przynieść im jedzonko - drabinka skubania była tutaj bardzo konkretna, ale obecna sytuacja chyba po prostu wszystkich stresowała.
- Dobrze... teraz mamy wszystkich, którzy być tu mogą. - pojdął Sadao, który wszak nie mógł wszystkich tutaj ściągnąć - ktoś musi pilnować drzwi, prawda? - Dla pewności, to jest pani Maname, kunoichi przysłana by pomóc nam w ochronie pana Suzaku. Proszę pomagać jej możliwie najbardziej i najrozważniej. - dodał jeszcze spoglądając na kobiety które dołączyły do stołu, po czym sam się już zabrał za jedzonko, bo o czym tu prawić więcej...
Pierwsza na spytki wzięta została młodsza z kobiet. O ile sama sytuacja już ją mocno stresowała, to jeszcze pytanie o tamto zajście... no sporo nerwów. Spięła się jak struna, lekko ukłoniła w stronę niebieskookiej i odpowiedziała:
- Mnie już tutaj nie było. Po skończeniu pracy udałam się do domu, by zdążyć przed zmrokiem, Maname-san. - krótko, zwięźle i na temat. Jak już zauważył Sadao, Iori nie zostawała na noc i przed zmrokiem kończyła pracę, tak więc jej zeznanie chyba pasowało do ogólnej wersji, prawda? Dodać tylko należy, że dosyć nerwowo, chociaż ukradkiem, spoglądała na Keiji-ego, który był drugim do wypytania.
- Koichi jeszcze dochodzi do siebie. Jutro niestety na pewno go nie będzie. - odpowiedział jasno, spoglądając głownie w swoją porcję ramenu, w której pozostał już tylko makaron i inne dodatki (bulion wypił).
- Iori? Ją znam od kiedy tu pracuje. - odpowiedział szybko wciągając z wyraźnym siorbaniem makaronik, na co Sadao jedynie przewrócił oczami. To wszystko... chyba już go nawet nie drażniło. Osiągnął poziom, w którym się denerwować zwyczajnie już nie mógł. Po prostu, nasycił swój poziom irytacji i teraz spokojnie jadł. Podobnie jak pani Kaede, co się jednak tyczy kolejnych pytań Maname.
- Oj nie nie, to nie dla mnie Maname-san. Nie lubię walki... - odpowiedziała szybko dziewczyna gestykulując przy tym intensywnie. Keiji jedynie się uśmiechnął na tą reakcję, pani Kaede z niewzruszoną miną jadła dalej, Sadao również, ale kiedy padło kolejne pytanko...
O tutaj zrobiło się ciekawiej. Obie kobiety momentalnie znieruchomiały. Iori otworzyła szeroko oczy, Kaede swoje zmrużyła. Keiji natomiast zaczął się ksztusić, a Sadao... o ten się zainteresował. Nie mówił nic, miast tego niczym jastrząb obserwował pozostałych, jakby chciał zgłębić ich myśli. Nie było to złowrogie spojrzenie, nie takie, które nakazuje milczeć, to było spore zaciekawienie.
- Może...może... nie wiem, może Koichi ma jakichś wrogów? Nie łażę za nim wszędzie. - podjął Keiji pokonawszy krztuszenie się.
- Wtedy by się na niego nie zasadzali w miejscu, gdzie może mieć wsparcie i zakończyli robotę teraz. A z tego co wiem, Koichi wciąż żyje. - rzucił od siebie Sadao, spoglądając przeszywającym spojrzeniem na Keiji'ego, a potem na pozostałych "biesiadników". Iori wbiła wzrok w swoją porcję, ale jakoś nie bardzo szło jej jedzenie, dłonie jej drżały, sięgała i z trudem łapała pałeczkami jedzenie. Starsza pani natomiast lepiej panowała nad emocjami. Maname mogła zauważyć, że spojrzała groźnie na Keiji'ego, po czym sama wróciła do jedzenia. Milcząc.
- Tak, to na pewno tak jak mówisz Sadao-dono. Gdyby celem był Koichi, to przecież nie tutaj, prawda? W ogóle, to ja może zobaczę jak sobie radzi Kiroto, zaniosę mu coś do jedzenie? - ponownie odezwał się brzuchaty strażnik, pocąc się mimo dość odczuwalnego chłodu. Sadao przeniósł pytające spojrzenie na Maname, ale nic nie powiedział.
- Kapitan portu.
- Keiji - brzuchaty strażnik
- Noguchi Sadao - szef straży
- pan Suzaku
- panna Iori
- pani Kaede
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość