Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi - Kabura na lewym i prawym udzie - plecak - blaszane rękawiczki - opaski na dwóch przedramionach - kamizelka Shinobi pod płaszczem
Po udanym treningu młody Kaminari udał się do knajpki. To jedno z jego ulubionych miejsc w osadzie, tutaj spędza dość sporo czasu, je, rozmawia z ludźmi, miło spędza chwile. Tym razem zapach, który przeszywał salę był mniej intensywny niż zazwyczaj. Może było to spowodowane tym, że w lokalu było mniej ludzi. Kaminari usiadł na swoim miejscu, było mu nieco chłodno, potrzebował ogrzania. Zamówił więc zieloną herbatę i oczekiwał na podanie dania głównego. Jagnięcina. Tak, to soczyste mięsko, którego dzisiaj potrzebuje. Sama misja nie była trudna, mogłaby taka być, jednak Shinobi minął się napastnikiem. Może to i lepiej, bo istniało ryzyko, że skończy dokładnie tak jak konwojenci. Po chwili oczekiwania jedzenie zostało dostarczone przez kelnerkę, Anzou podziękował jej uśmiechem i bez większego oczekiwania zajął się konsumpcją. Powolnym ruchem noża odkroił niewielki kawałem mięsa i włożył go do ust. Bum! Eksplozja smaków pobudziła jego twarz, mięso było idealnie dosmażone, przyprawione. Ta knajpa jest po prostu genialna. Szef kuchni to artysta, który zasługuje na największe uznanie. Młodzieniec dalej spożywał potrawę pozostając w stanie niemal ekstazy. Czekał na swojego kuzyna, z którym zapewne zajmie się sprawą zbadania całego ataku. Pójście za śladami krwi wydaje się być nieuniknione. Warto przygotować się na ewentualność walki. Lepiej być przygotowanym, a nie dać się zaskoczyć i ranić. Wszystko na sto procent, nie ma miejsca na rozluźnienie. W grę chodzi zarówno o ludzkie życie, jak i towar, który to życie może ratować i przedłużyć...
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi - Kabura na lewym i prawym udzie - plecak - blaszane rękawiczki - opaski na dwóch przedramionach - kamizelka Shinobi pod płaszczem
Anzou w spokoju konsumował potrawę. Rozmyślał nad swoim życiem, nad tym, co może zrobić, by stać się lepszym człowiekiem, lepszym Shinobi. Robił to na przemian z jedzeniem wykwintnego dania. Anzou nie zwracał uwagi na pozostałych ludzi, którzy byli w Knajpce. Nie obchodziło go to, takie podglądanie może zwracać uwagę innych i doprowadzić do niezbyt przyjemnych sytuacji, a takich lepiej unikać, zwłaszcza w swoim rodzinnym miejscu, gdzie należy dbać o swoją reputację i konsekwentnie budować swoją pozycję. Zapowiadało się więc na spokojny dzień, w którym nic dziwnego się nie zadzieje. Niestety, nie tym razem. Nagle jeden człowiek krzyknął, że w Knajpce jest złodziej. Anzou momentalnie podniósł się i starał go zlokalizować. To był odruch, nieprzemyślany, nie zwracał uwagi na to, czy się ubrudzi, po prostu poczuł impuls, który nakazał mu to zrobić. Nie trudno było go namierzyć, złodziej od razu ruszył do ucieczki, nie patrzył na przeszkody, ruszył przed siebie z kopyta. Młody Kaminari również to uczynił, zamierzał go złapać i zweryfikować czy podejrzenia są prawdziwe. Łatwo krzyknąć, że ktoś jest złodziejem, jednak czy faktycznie ta osoba nim jest? Wszystko trzeba dokładnie zbadać. Chłopak ruszył za nim, jednak starał się nikogo nie potrącić. Ciekawe czy ten człowiek będzie się spodziewał pościgu, czy jest szybki? Za chwilę wszystko się wyjaśni!
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi - Kabura na lewym i prawym udzie - plecak - blaszane rękawiczki - opaski na dwóch przedramionach - kamizelka Shinobi pod płaszczem
Anzou bez większego problemu wybiegł na zewnątrz mijając kolejne osoby, które stały mu na drodze. W rolę osoby osądzającej bawić się nie będzie, jednak postara się zrobić wszystko, by dorwać tego człowieka i doprowadzić go w miejsce, gdzie się nim zajmą. Osoba, która nie ma nic na sumieniu raczej by nie uciekała, więc gonitwa nie działa raczej na jego korzyść. Anzou starał się zapamiętać charakterystyczne punkty człowieka, którego gonił, włosy, posturę, kolor skóry, wyróżniający się element ubrania. Wszystko jest ważne w kontekście potencjalnej zmiany wizerunku, nie można niczego wykluczać. Na dworze było sporo ludzi, chłopak ustalił kierunek, w którym pobiegł mężczyzna i ruszył za nim ile sił w nogach. Jako Shinobi dysponuje prawdopodobnie większą szybkością i wytrzymałością, więc strata, która powstała na początku powinna być dość szybko zniwelowana. Młodzieniec w trakcie biegu uważał na ludzi, nie chciał ich potrącić i nieumyślnie zrobić krzywdę. Dobrze, że ludzie, których wywrócił wyznaczają szlak, po którym powinien się poruszać młodzieniec z klanu Kaminari. Anzou nie zapominał o odpowiednim oddechu, głębokie wdechy i wydechy. Poziom tlenu w płucach to klucz do skutecznego biegu.
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi - Kabura na lewym i prawym udzie - plecak - blaszane rękawiczki - opaski na dwóch przedramionach - kamizelka Shinobi pod płaszczem
Emocje, które towarzyszyły młodemu Kaminari w trakcie pościgu narastały z każdą kolejną sekundą. Serce biło mocniej, płuca potrzebowały więcej tlenu. Chłopak był skupiony na swoim celu i konsekwentnie do niego się zbliżał. W zasadzie, to siedział już na jego plecach i należało wybrać odpowiedni sposób by go dorwać, zatrzymać, ale nie robić zbyt dużej krzywdy. Odpadała więc broń miotana, która mogłaby pociąć jego mięśnie, doprowadzić do krwawienia.
*Co tu zrobić?! Jak go zatrzymać? Chyba najlepiej będzie się na niego rzucić, powalić i jak najszybciej obezwładnić. To wydaje się być rozsądne, o ile nie będzie stawiał zbyt dużego oporu... Nie chcę go krzywdzić...* Anzou dokonał w głowie szybkiej analizy tego, co może zrobić, gdy był na tyle blisko, by rzucić się na jego plecy i powalić na ziemię - zrobi to z całą siłą, którą posiada. Zapewne podrze sobie ubrania, może coś zrobi, jednak ważne, by w jakiś sposób przerwać pościg. Gdyby takie powalenie się udało, Anzou postara się jak najszybciej wykluczyć dłonie, by nie mógł się bronić i co gorsze - uderzyć młodzieńca.
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi - Kabura na lewym i prawym udzie - plecak - blaszane rękawiczki - opaski na dwóch przedramionach - kamizelka Shinobi pod płaszczem
Plan, który opracował młody Kaminari był na tyle skuteczny, by powalić uciekającego człowieka. Wystarczyło nie uciekać, a nikomu by się nic nie stało, a teraz tak czy siak poniesie konsekwencje swoich czynów i zostanie doprowadzony przed wymiar sprawiedliwości. Chłopak cały czas starał się utrzymać kontrolę nad uciekinierem, był skupiony i wyczulony na jego ruchy. Kątem oka rozejrzał się dookoła po to, by namierzyć potencjalnych strażników, którzy mogliby mu pomóc.
-Straż! Wezwijcie straż! A ty... spokojnie, nie chcemy przecież problemów, jeżeli faktycznie jesteś niewinny, to nic złego Ci się nie stanie. Nie generujmy sobie niepotrzebnych problemów. To był prosty komunikat. Anzou nie chciał nikogo krzywdzić, nie miał w tym żadnego celu, liczyło się tylko obezwładnienie człowieka. To się udało. Prawdopodobnie wokół Anzou ustawiła się grupka gapiów, którzy byli ciekawi tego, co się dzieje. Zawsze tak jest. Oby któryś z nich zaalarmował straż. Młody Kaminari chętnie również złoży zeznania i wyjaśni swoją rolę w całym procederze. Swoją drogą, to ciekawe, czy faktycznie mężczyzna to złodziej, czy może został oskarżony o coś niesłusznie i teraz cierpi z powodu głupiego pomówienia. Chłopak jest cały czas skupiony i nie pozwala na większe ruchy uciekinierowi. Liczy, że jego wypowiedź ostudzi nieco jego zamiary...
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi - Kabura na lewym i prawym udzie - plecak - blaszane rękawiczki - opaski na dwóch przedramionach - kamizelka Shinobi pod płaszczem
Niestety, w pobliżu nie było żadnego strażnika, który mógłby uratować sytuację. Chłopak musiał teraz załagodzić konflikt w pokojowy sposób. Fakt, że nie był duży, oraz starszy mógł to znacząco utrudnić. Po prostu - jego postura nie budzi respektu. Najzwyczajniej w świecie. Młodzieniec stanął pomiędzy dwójką mężczyzn. Nie chciał dopuścić do eskalacji konfliktu.
-Po pierwsze, proszę, uspokójcie się. Wszystko sobie wyjaśnimy. Zaangażowałem się w pościg, dorwałem go, więc proszę, wyjaśnij mi, dlaczego uważasz go za złodzieja. Co Ci ukradł? Kiedy to zrobił? To poważne oskarżenia, więc na pewno masz ku temu jakieś powody. Proszę, wskaż mi je. Te słowa wypowiedział do tego nerwowego, który był w gorącej wodzie kąpany i rzucał oskarżeniami na lewo i prawo. Anzou bacznie go obserwował, nie chciał, aby uderzył go, czy domniemanego złodzieja. Był gotowy, by wykonać unik i w razie potrzeby skontrować go solidnym uderzeniem w wątrobę. Miał nadzieję, że tego nie będzie musiał robić. Nie chciał tego.
-A Ciebie nie uważam za złodzieja. Dopóki nie ma dowodów - nie ma podstaw by tak Ciebie nazywać. Wyjaśnimy to na spokojnie, po co komu zbędne problemy? Tym zdaniem Anzou liczy, że choć trochę opanuje całą sytuację, która była dość skomplikowana. Ważne, by wszystko załatwić na spokojnie i nie dać emocjom kontrolować swojego zachowania. Kaminari należał do tych spokojnych, więc może jego energia przejdzie na innych i spowoduje załagodzenie konfliktu. Anzou nie lekceważy żadnego z nich, domyśla się, że cios może paść z każdej strony, a niewiniątko, które zgrywa podejrzany może być tylko grą aktorską. W życiu nie można niczego wykluczać, ostatnia misja tylko to potwierdziła, gdy sparaliżowany prądem mężczyzna zdzielił go swoim kijem. Bolesna lekcja, ale przynosi efekty teraz, na kolejnej misji.
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi - Kabura na lewym i prawym udzie - plecak - blaszane rękawiczki - opaski na dwóch przedramionach - kamizelka Shinobi pod płaszczem
Anzou starał się uważnie wysłuchać wypowiedzi jednego i drugiego mężczyzny. Każdy miał swoje argumenty, które przedstawił. Teraz chłopak mógł przeanalizować sytuację i podjąć dalsze kroki. Cała sprawa jest dość skomplikowana, gdy chodzi o rodzinne pamiątki ludzie zazwyczaj zachowują się agresywnie i chcą wszystko załatwić jak najszybciej. Nic dziwnego, w końcu rodzina to siła, poczucie bezpieczeństwa. Oskarżanie jednak mężczyzny tylko na podstawie pojawienia się w okolicy domu jest nieco niepoważne.
-Dobrze, rozumiem. To jeszcze raz, proszę, powiedz mi, gdzie doszło do kradzieży? To było w Twoim domu? Czy ten posążek masz ciągle przy sobie? Oskarżanie tylko na podstawie chwilowej obecności przy Twoich rzeczach nie jest zbyt poważne. Do tego... Teraz nagle po jakimś czasie widzisz go i twierdzisz, że ma to przy sobie. Dlaczego? Nawet jeśli to ma, to nie oznacza, że jest to Twój posążek. Odsuń się proszę. Chłopak kierował te słowa do tego krewkiego, który z każdą kolejną chwilą naruszał przestrzeń i poczucie bezpieczeństwa podejrzanego. Swoją drogą, nieco to śmieszna sytuacja, Anzou w roli sędziego, w roli mediatora, mimo braku takowych zdolności. Musiał jednak improwizować i postarać się odegrać tę rolę jak najlepiej.
-Z kolei Ty, jeżeli nie masz tej figurki i jesteś czysty to też nie powinieneś mieć problemu, by pokazać jej wnętrze. Sam fakt posiadania nie sprawia, że jesteś złodziejem. Jeżeli jest to cenna pamiątka, mogłeś ją wygrać w karty, kupić w okazyjnej cenie od kogoś, kto faktycznie ją ukradł. Taka była prawda. Łatwo kogoś oskarżyć, a okoliczności mogą być zgoła inne. Anzou nie broni jednak nikogo i cały czas stara się być obiektywny w tym co mówi. Mogłaby jednak w końcu pojawić się ta straż i ściągnąć z niego odpowiedzialność za sprawę. Nie było to w jego kompetencji, mógł też odejść, jednak to jego osada, jego dom i on musiał dbać o bezpieczeństwo. Tutaj nie ma miejsca na takie rzeczy. To chyba jedyny powód, dla którego nadal tu stoi...