Skąd pochodzi i czym dokładniej jest? Mało kto do końca wie, choć jest wiele dziwnych doniesień. Ponoć pomagała przy budowie wielkiego muru. Wszelkie artystyczne sprawy i rozplanowanie mają być jej zasługą. Rozmawiała bezpośrednio z samym Rikudō Senniniem, rozprawiając o losach świata i szukając porady. Gdyby nie jej interwencja, to Antykreator już dawno rządziłby światem. Osłabiła jego moc w jednym z pojedynków, ona nadała mu jego największą bliznę. Doradzała samemu cesarzowi Natsume Yuki. Doprowadziła do zjednoczenia się pustyni i zakończenia wojny Nara Aburame. Pomaga w pilnowaniu sekretów lokalizacji paktowych zwierząt. Skończyła wszystkie samurajskie szkoły, a nawet nieznaną nikomu szkołę fioletu, różu i czerwieni. To ona zagoniła wszystkie niebezpieczne zwierzęta do Tajemniczego lasu, bo wcześniej panoszyły się po okolicy. Była pierwszą kobietą Ichirou i jedyną uczennicą Seinaru, która przeżyła. Natchneła samego Muraia do nauki walki. To ona stworzyła strach na wróble dla Panicza Hikaru. Zna technikę zdolną powstrzymać ogoniaste bestie. Przewiduje przyszłość i sięga do wszechwiedzy. Robi wszystko w imieniu wszechpotężnej istoty, która stworzyła świat i która stoi nad wszystkimi Bogami, a raczej jest ich sumą. Kami-sama. Każdy inny Bóg jest tylko jego pomniejszym aspektem. Trzy najpopularniejsze wersje miejsca jej urodzenia to Głębokie Odnogi, Unia Samotnych Wydm i Obszar za murem. Nawet jej prawdziwy wiek jest tajemnicą.
Jedyne co jest pewne na jej temat, to fakt, że w pewnym momencie dołączyła do szczepu Kami i często tam przebywa. Jak tam trafiła to jednak problematyczne pytanie.
Głęboki kraniec Tsurai, na granicy z Tajemniczym lasem. Osada ma tam odizolowana od zewnętrznego świata społeczność. Nie interesują się polityką, są zupełnymi izolacjonistami, twardo wyznaczając swoje granice i po ostrzeżeniu, atakują wszelkich intruzów. Żyją bardzo prymitywnie, bez zdobyczy dzisiejszej technologii, w pełni w zgodzie z naturą. Mają dostęp do morza, choć muszą przejść przez kawałek lasu, co zawsze wiąże się ze sporym niebezpieczeństwem. Dużą rolę odgrywa religijność, wyznają fanatycznie kult Kami-sama, Boga Bogów. Wykształcił się u nich zupełnie inny obraz moralności niż w bardziej cywilizowanych miejscach. Kanibalizm jest naturalny, wręcz oznaką szacunku i miłości. Ważne są w ich kulturze zioła, z którego produkują różne psychoaktywne substancje, wzmacniające według nich połączenie z Bogiem. Oddają się rytualnym ceremoniom i daleko przekraczają tradycjami wszystkie normalne dla innych granice. Podczas jednej z takich poczęta zostaje Shinjina. Matka jest jedna, arcykapłanka, ojca nie da się określić, choć tak naprawdę dziewczyna należy do całej wioski. Z rytuału wyroczni przychodzą na świat osoby, które mają mieć najsilniejszy kontakt z Kami-sama, a ich celem jest wsparcie moralne i prowadzenie wszelkich ceremonii.
Białowłosa nie zajmuje się polowaniami, ochroną, zbieraniem ziół czy ich przygotowaniem. Od małej uczona jest na kapłankę przez swoją matkę, która przyszła na świat w ten sam sposób. Po starszyźnie jest to druga najbardziej szanowana grupa w osadzie. Shinijina gorliwie chłonie wszelkie nauki, a sama jej nauczycielka jest zaskoczona, jak młoda dobrze znosi rolę medium podczas spożywania narkotyków. Przynajmniej połowa umiera w przeciągu pierwszych dziesięciu lat z powodu zatrucia. Oczywiście jak w przypadku każdej wyroczni, nadużywanie takich środków w młodym wieku wpływa niekorzystnie na ich psychikę, choć wewnątrz osady nie stanowi to problemu, a wręcz jest oczekiwanym efektem. Białowłosa pnie się wyżej w hierarchii, zyskując coraz większe uznanie i pozwolenia na prowadzenie coraz ważniejszych świąt.
Wpada w samozachwyt, gdy licząc jedenaście wiosen, zostaje poproszona przez członka starszyzny o bezpośrednią konsultację z Kami-sama. Zazwyczaj zwracają się z tym do kogoś bardziej doświadczonego, to wielkie uznanie dla jej umiejętności. Dodaje to jej pewności siebie, przez co jeszcze odważniej i radykalniej interpretuje wszelkie wizje, naruszając czasem ważne dogmaty, co nie wszystkim się podoba.
Dwa lata później doprowadza do tragedii. W wyniku jej objawienia, przeprowadzony jest nocny wymarsz w stronę morza, którego zawsze unikano z powodu zagrożenia. Ginie wtedy siedem osób w wyniku ataku bestii, a białowłosa się załamuje. Przez dwa tygodnie nie wychodzi z szałasu świątynnego, gorliwie szukając pokuty i zrozumienia błędu. Jak ona mogła tak źle zinterpretować wolę Boga, przecież jego chęci nie doprowadziłaby do czegoś takiego.
Wychodzi z objawieniem ujrzanym w narkotycznych snach. Musi skazać się sama na banicję. Jej przewina jest tak wielka, że odpokutuje, gdy cały świat będzie służył jej Bogu. Wtedy zrównoważy nierytualną śmierć tych ludzi i będzie mogła wrócić. Bardzo rzadko dochodzi do jakiegokolwiek wygnania, społeczność jest bardzo zżyta i rzadko ktoś działa naprzeciw. Jednak, że jej obecność jest kilku osobom nie na rękę i, że normalnie ma bardzo dobry kontakt z Kami-sama, zostaje udzielona jej zgoda przez starszyznę. Kim są by się sprzeciwiać woli boskiej w końcu. Najważniejszym warunkiem jest zachowanie lokalizacji wioski w pełnej tajemnicy.
Okazuje się, że zewnętrzny świat jest o wiele brutalniejszy, niż mogło się jej wydawać. Czyhają zagrożenia, o wiele gorsze niż pomniejsze potwory z samego krańca tajemniczego lasu. Jednym z nich jest samotna podróż przez pustynie. Na szczęście wydawało się, że los się do niej uśmiechał, albo naprawdę ktoś nad nią czuwał. Na każdą przeciwność, znajdywała się pomocna osoba, albo trafiała na jakąś oazę. Gdy doszła do krańca prowincji, czekał na nią wyśniony posłaniec Boga… znaczy się, tak naprawdę została znaleziona ledwo żywa przez pustelnika. Mówiła na niego Tenshi. Co prawda wiedział, że gdzieś tam daleko mieszkają jakieś dzikie ludy, choć nie mógł zrozumieć co dziecko tutaj robiło, a jej słabe kłamstwa go nie przekonywały. Mówił, że nie zna Kami-sama, choć białowłosa wiedziała, że to tylko próba. Mimo że żył na samotnie, to wiedział wiele o świecie. Wyznał w końcu, że jest zbiegłym przestępcą, wygnanym ze swojego klanu, co jeszcze bardziej wzmogło jej empatię, byli w końcu nieco podobni. Dowiedziała się od niego więcej o chakrzę, postanowił również uczynić z niej ucznia. Nauczył ją nawet czytać i pisać! Była zupełnie inna niż ludzie, których dotąd spotykał. Oczywiście, to po części przez wychowanie w zupełnie innym środowisku, ale jej chorobliwie optymistyczne podejście do życia, nawet w takiej sytuacji, było dla niego kojące i łagodziło samotność. Sam wielokrotnie naciął się na ludziach, więc była to niesamowita odmiana. Pochodził z klanu Kami i to tymi technikami się z nią podzielił. Była wniebowziętą tą mocą, to był naprawdę dar przekazany od jej Boga. Zresztą, podobieństwo nazw nie mogło być przypadkowe.
Opuściła go po spędzeniu razem trzech lat. Była teraz już przynajmniej jakkolwiek przygotowana do swojej misji. Podróżowała po świecie, zbierając kolejnych wyznawców i tułając się od miejsca do miejsca. Pewnego dnia natrafiła na ów szczep Kami, który wygnał jej mistrza. W swojej głowie nadal wierzyła, że to wysłańcy jej mocodawcy. Postanowiła się przyłączyć. Tak już od dwóch lat stara się wykazać żarliwością i pomaga szczepowi, starając wykonywać misje i zyskiwać zaufanie liderki. Jest to oczywiście bardzo trudne dla osoby z zewnątrz. Liczy, że może wtedy wreszcie przyzna się ona do bycia aniołem zesłanym przez Kami-sama. Próba jest ciężka. Miała też tam okazję do podszkolenia jeszcze bardziej swoich umiejętności. Mieszka tam wiele ludzi, z którymi może rywalizować i trenować. Była wreszcie gotowa na zagrożenia świata, Bóg dał jej moc i nie była już bezbronna. W tym czasie… oczywiście dalej rozprzestrzeniała swój kult, kiedy tylko mogła.