Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Awatar użytkownika
Katakuri
Gracz nieobecny
Posty: 150
Rejestracja: 26 sie 2019, o 18:15
Wiek postaci: 20
Krótki wygląd: Kolorowy płaszcz z długimi i bardzo szerokimi rękawami. Duża spinka w kształcie motyla we włosach. 154 cm wzrostu i 48 kg wagi.
Widoczny ekwipunek: Na plecach średni łuk i kołczan
Przy pasie No-dachi
Multikonta: -

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Katakuri »

0 x
Obrazek Masaru[*] Masaru[*] Megumi [*] Masachi [*]
Awatar użytkownika
Kimiko
Gracz nieobecny
Posty: 38
Rejestracja: 25 wrz 2019, o 12:36
Wiek postaci: 15
Ranga: Wyrzutek D

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kimiko »

Kimiko spoglądała na gości, których obsługiwała i bez żadnego mrugnięcia okiem wysłuchiwała każdych ich słów. Z zewnątrz, zdawało się, że wysłuchuje ona wszystkich rozmów z wielkim zainteresowaniem. Jednak we wnętrzu, nadal pozostawała w swoim świecie, w którym wróciła do starszych czasów, gdzie wspominała swoją pracę w szpitalu. Tkwiła w tym stanie dość długo, wręcz automatycznie kiwając twierdząco swoją głową, nie reagując świadomie na słowa innych. Ze stanu tego wybudził ją właściciel gospody, który wparował wręcz do pomieszczenia z beczką piwa przy sobie. Ta ocknęła się i przecierając oczy spojrzała na niego i wysłuchała jego słów.
Jasne, nie ma problemu, zabieram się za sprzątanie! - powiedziała różowowłosa i zabrała z szafy klucz do pokojów i zabrała z zaplecza wiadro z wodą. Wrzuciła do niego kawałek jakiegoś starego mydła, leżące na półce, które szybko rozpuściło się w niej, tworząc dziwnie pachnącą pianę. Kleknęła nad plamą śmierdzącego piwa i wytarła posadzkę, mocząc wcześniej szmatę w wodzie. Plama zeszła wyjątkowo szybko, dzięki czemu mogła zmienić wodę, dołożyć tego dziwnego mydła i czym prędzej pobiegła na górę, odcinając się kompletnie od pijaństwa, które działo się w tamtym pomieszczeniu. Na reszcie cisza i spokój, przerywany co jakiś czas śmiechami z dołu. Kimiko wzięła do ręki klucze i otworzyła nimi pierwsze pomieszczenie - pokój numer cztery. Pokój ten nie wyglądał może zbyt dobrze, ale nie było też zbyt źle - ot, nie przykryte łóżko z poduchami na ziemi i nieco brudna podłoga, z dziwną, tłustą plamą - standard. Dziewczyna zabrała więc poduszki, ustawiła je na swoim miejscu, przy okazji ścieląc łóżku i nachyliła się nad dziwną plamą, którą zaczęła szorować. Ta zeszła dość szybko, dzięki czemu dziewczyna mogła zanurzyć szmatę w wodzie, zabrać ze sobą wiadro i zabrać ze sobą kwiaty, które uschły pod oknem. Kolejne dwa pokoje - pięć oraz sześć nie wyglądały najlepiej. Jedyne co było w nich ok, to kwiaty, które zaskakująco były przez kogoś podlewane. Dziewczyna wzięła się więc za pracę i zaczęła sprzątać - wytarła wszystkie kurze, pozbierała wszystkie śmieci, jakie porozrzucane były po pokojach i wytarła calutką podłogę. Zmęczona i spocona, po praktycznie całym wieczorze pracy, otworzyła ostatnie drzwi do pokoju, który... o dziwo był bardzo zadbany. Podlane kwiaty, w miarę wysprzątana podłoga i pościelone łóżko. Jedyne co, było tutaj do roboty, to pełny koszyk starych pościeli, czekający na wypranie. Ważne, że nie musiała robić zbyt wiele. Zamknęła więc pokój i wyszła z niego z koszem w ręce, którego wyniosła do pralni. Tam zostawiła go dla innej pracownicy lub pracownika i zadowolona weszła na górę podchodząc do swojego pokoju - pokoju numer jeden. W połowie drogi przypomniała sobie jednak o czymś.
- Ah!! Jeszcze firanki! - zaskoczona dziewczyna podniosła palec, przypominając sobie o najważniejszej rzeczy w całej tej dziwnej pracy. Wzięła więc ze schowka świeże firanki i ponownie otworzyła wszystkie cztery pokoje, do których miała kluczę i na szybko założyła tam firany. Zmęczona ciągłym bieganiem i nachylaniem się młoda Kimiko zeszła na dół, zostawiła klucze w szafce, odkładając je na swoje miejsce i ponownie weszła na piętro, wchodząc już do pokoju numer jeden - swojego pokoju. Dziewczyna była na tyle zmęczona, że nie przeszkadzał jej nieład tego pomieszczenia - po prostu położyła się i zasnęła szybciej, niż najbardziej leniwy kot.
0 x
Awatar użytkownika
Katakuri
Gracz nieobecny
Posty: 150
Rejestracja: 26 sie 2019, o 18:15
Wiek postaci: 20
Krótki wygląd: Kolorowy płaszcz z długimi i bardzo szerokimi rękawami. Duża spinka w kształcie motyla we włosach. 154 cm wzrostu i 48 kg wagi.
Widoczny ekwipunek: Na plecach średni łuk i kołczan
Przy pasie No-dachi
Multikonta: -

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Katakuri »

Koniec misji
0 x
Obrazek Masaru[*] Masaru[*] Megumi [*] Masachi [*]
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Seinaru »

Na szczęście droga powrotna minęła im bez niespodzianek. Podróż do Ryuzaku z Watanabe była idealną okazją do tego, aby zagłębić się nieco w szczegóły życia zarówno starszego samuraja, jak i jego mistrza. Nie żeby Kei był nadmiernie ciekawski w tej kwestii, ale gdy Watanabe zaczął opowiadać ani razu mu nie przerwał. Nie przywiązywał jednak wielkiej wagi do imion czy innych detali, ale po kilku godzinach wędrówki wiedział już całkiem sporo na temat Serizawy. Niestety, obawiał się że teraz ta wiedza na nic już mu się nie przyda.
Na pytanie o to czy Seinaru "stanie razem z nimi", Kei zawahał się. Nie żeby nie chciał aby sprawiedliwość została wymierzona, ale nie wydawało mu się, aby kolejny rozlew krwi cokolwiek zmienił. Żaden kolejny przewrót nie zakończy niepokojów w rodzinie Otori, bo ten kto bez dowodów winy obecnego lidera zabije go w powstaniu, sam zostanie okrzyknięty zdrajcą i uzurpatorem.
- Bardziej jest wam potrzebny jakiś szpieg i dyplomata, a nie wojownik taki jak ja. - Odparł na prośbę Watanabe, która miała znaczyć tyle co "poradzicie sobie sami".
Po dotarciu na miejsce zostali przyjęci przez Otoriego niemal natychmiast. Mimo że przechodząc przez kolejne bramy i drzwi atmosfera była bardzo ciężka, to jednak nikt nie robił im problemów ani wyrzutów. Na pewno pomogła w tym obecność Watanabe i dlatego bez chwili zwłoki stanęli przed zleceniodawcą Seinaru.
- Witam, panie Otori. Wieści jakie przynosimy na pewno pana ucieszą. Serizawa zginął z mojej ręki w pojedynku na ulicy jednej z przygranicznych wiosek. - Zaczął odpowiedź Kei i na dowód tego okazał miecz pokonanego.
- Watanabe był świadkiem tego starcia, tak samo jak tamtejsi mieszkańcy. - Powiedział to, chcąc przekonać mężczyznę, że w takim razie przynoszenie tutaj jego głowy na dowód wykonania misji nie było konieczne.
- Odzyskaliśmy również pieczęć o którą Pan prosił. - Tą również Kei wyjął z torby i wyłożył przed Otoriego.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kakita Asagi »

0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Katakuri
Gracz nieobecny
Posty: 150
Rejestracja: 26 sie 2019, o 18:15
Wiek postaci: 20
Krótki wygląd: Kolorowy płaszcz z długimi i bardzo szerokimi rękawami. Duża spinka w kształcie motyla we włosach. 154 cm wzrostu i 48 kg wagi.
Widoczny ekwipunek: Na plecach średni łuk i kołczan
Przy pasie No-dachi
Multikonta: -

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Katakuri »

Katakuri zeszła z gór. Śnieg prószył powoli aczkolwiek nieubłaganie. To tylko kwestia czasu gdy świat zostanie zasypany warstwą białego puchu. Zimne powiewy wiatru dotrzymywały jej towarzystwa od samego początku podróży. Gdy przekroczyła bramy miasta wchodząc w teren zabudowany sytuacja troszkę się poprawiła, jednak zimno było nadal bardzo doskwierające. W końcu jednak takie uroki pory roku. No i fakt że była w samym płaszczu i ubraniach w których chodziła latem nie pomagał. Siedzenie dobre parę tygodni w lesie trenując styrało młodą kobietę. Chłostana pogodą i powłóczyła nogami które to ze zmęczenia ledwo pozwalały jej stąpać naprzód. Dla gapiów mogła nawet wyglądać jak jakiś łowca polujący na zwierzęta, wracający z wielodniowej wyprawy z pustymi rękami. Łuk zwisający jej na plecach był jakby potwierdzeniem tej teorii.
Nie wiedziała do końca gdzie idzie, jedyne czego chciała to ciepłe miejsce w którym można zjeść, napić się i wyspać. Prowadzona tą motywacja wkroczyła na obszar miasta pełen domostw i przybytków. Jednym który zwrócił jej uwagę była tawerna. Wyglądała na dosyć nową i zadbaną. Rokowało to że być może obsługa jednak walczy z pijaństwem i napastującymi klientki mężczyznami. Westchnęła kierując się do przybytku. Z braku lepszych alternatyw pod ręką mogło być i to. Otworzyła drzwi, a ciepło sali uderzyło ją w twarz. Był wczesny wieczór, a sala była pełna. Co prawda wiele par oczu obróciło się w jej stronę, jednak szybko wracali do swoich spraw. W tej radosnej atmosferze pełnej gwaru dosłyszeć można było jakiegoś podróżnego grajka. Podeszła do lady i złożyła zamówienie.Kufel piwa i gotowane warzywa. Zignorowała pytające spojrzenie barmana, który to zapewne nierzadko spotykał klientki zamawiające same warzywa. Po dokonaniu zapłaty udała się do lewego górnego rogu sali, siadając przy stoliku w kącie. Plecami siedziała do rogu sali. Miejsce nie było specjalnie niezwykłe, okrągły stół i 3 krzesła. Czekając na resztę zamówienia odpięła od pasa miecz kładąc go przy stole, a łuk z kołczanem wrzuciła za siebie. Liczyła że odstraszy to potencjalnych podrywaczy. Odchyliła głowę do tyłu zamykając oczy. Pora zażyć troszkę luksusu.
0 x
Obrazek Masaru[*] Masaru[*] Megumi [*] Masachi [*]
Awatar użytkownika
Kimiko
Gracz nieobecny
Posty: 38
Rejestracja: 25 wrz 2019, o 12:36
Wiek postaci: 15
Ranga: Wyrzutek D

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kimiko »

Kimiko spała smacznie w swoim łóżku, zagłuszając swoim chrapaniem wiatr, który próbował wedrzeć się do jej pokoju z zewnątrz. Dziewczyna nawet nie miała szans na przebranie się, bądź nawet zwykłe ściągnięcie ciuchów - od spała w swojej codziennej, materiałowej sukni. Na sobie miała jeszcze biały kitel, który jest pozostałością po wczorajszej pracy. Otworzyła w końcu oczy i z szokiem wstała z niewygodnego łóżka, oglądając się dookoła. Spojrzała na swoje odbicie w małym, pękniętym lusterku i zobaczyła w nim swoją zmarnowaną twarz. Wzięła więc do ręki parę ziołowych maści i wysmarowała nimi siebie, przy okazji zasłaniając zmęczoną twarz, nieco bardziej błyszczącą i jakby świeższą skórą. Zdjęła biały kitel z siebie i włożyła go do torby, zamykając go dość szczelnie. Założyła ją na siebie i spoglądając na pogodę za oknem westchnęła i wyszła z pokoju, zamykając drzwi za sobą na klucz. W tle słychać już było poranny tłum, który przybył na strawę i trunki, jakimi mogła się pochwalić ta gospoda. Kimiko zeszła na dół, ostrożnie wyglądając zza ściany na znajdujący się tłum i szybko przemknęła pomiędzy ludzi w stronę baru.
- Witaj Kimiko, jak minęła noc! - krzyknął zaciekawiony karczmarz. Dziewczyna jednak nie odpowiedziała na to pytanie, lecz... zamarła w bezruchu. Stała tak wpatrzona w jeden stolik, na którym siedziała młoda kobieta, jedząca, o dziwo, warzywa oraz popijając piwo. Widok ten zaciekawił samą różowowłosą, która wgapiała się w kobietę z niedużej odległości z kompletnie opuszczonymi rękami, które zwisały bezwładnie w powietrzu.
- Piękna... - powiedziała pod nosem Kimiko, nie zwracając uwagi na ludzi, którzy znajdowali się dookoła niej. Łuk i miecz, który leżał niedaleko jej skutecznie odstraszał pijanych z rana facetów, którzy wzięliby sobie taką pannę za cel. Jej wzrok, pomimo tego, nadal wryty był w dziwną kobietę, którą nigdy wcześniej tu nie widziała.
0 x
Awatar użytkownika
Katakuri
Gracz nieobecny
Posty: 150
Rejestracja: 26 sie 2019, o 18:15
Wiek postaci: 20
Krótki wygląd: Kolorowy płaszcz z długimi i bardzo szerokimi rękawami. Duża spinka w kształcie motyla we włosach. 154 cm wzrostu i 48 kg wagi.
Widoczny ekwipunek: Na plecach średni łuk i kołczan
Przy pasie No-dachi
Multikonta: -

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Katakuri »

Katakuri zerowała czwarty kufel piwa. Odstawiła go z głośnym trzaskiem na stół i dziabnęła widelcem swoje warzywka. Siedziała w kącie calutką noc. Był już poranek, a ona zawitała tutaj przecież wczesnym wieczorem. Calutką noc spędziła na piciu alkoholu, zajadania warzyw i czytaniu zwoju traktującego o szermierce. Co czytała mógł zobaczyć każdy kto poszedł bliżej do jej stolika. Zapewne jacyś śmiałkowie zbliżyli się na takową odległość, ale zapewne właśnie przez to co ujrzeli w połączeniu z bronią koło krzesła, musieli się wycofać. Wyjątkiem był jeden koleś. Westchnęła widząc kątem oka że podchodzi po raz kolejny. Uniosła głowę widząc również różowowłosą dziewczynę z biała sukienką. Odnotowała jej obecność w głowie i przeniosła całą swoją uwagę na mężczyznę. Ten lekko podpity zataczając się po raz 3 tej nocy poszedł do niej zgadać i upewnić się czy na pewno nie chce z nim pójść do jego domu. Syknęła głośno w odpowiedzi kładąc dłoń na rękojeści długiego no dachi. Przekaz był na tyle jasny ze mężczyzna tym razem jednak odpuścił na dobre i wyszedł z karczmy z kolegami. Odetchnęła z ulgą. Nienawidziła mężczyzn, miała ochotę ich wypatroszyć w większości. Już miała wrócić do lektury i zajadania resztek warzyw, ale jej dłoń pochwyciła pusty kufel. Spojrzała ze smutkiem na jego puste dno.
Podniosła ponownie głowę i odszukała młodą dziewczynę. Na oko może z 13 lat? Patrząc że rozmawiała z barmanem, i że jest ubrana na biało można wnioskować chyba że tutaj pracuje. Dopiero teraz ją coś tknęło. Dziewoja cały czas na nią patrzyła. Czyżby dziecko szukało koleżanki do zabawy? Raczej tak luzem się nie szlaja po barach, więc byłby to raczej dowód na to że jest to jej miejsce pracy. Przemyślenia skłoniły ją do tego by wskazała na nią palcem i gestem pokazała jej by podeszła. Wpatrywała się w nią bez mrugnięcia okiem, jej spojrzenie mknęło po całej malutkiej postaci próbujące rozszyfrować o niej jak najwięcej. Nie kryła się z tym. Skoro ona sobie na nią patrzy, to Katakuri zrobi to samo w odpowiedzi. Jeśli dziewczyna podejdzie to złoży zamówienie, w końcu chyba za to jej płacą. Nikt ci dzieciaku nie mówił żeby nie patrzeć się tak ostentacyjnie na obcych? Kiedyś ktoś może się za to obrazić. Zamawiam to samo co wcześniej, kufel piwa. No i jakieś śniadanie, ale koniecznie wegańskie. Gdy skończyła opuściła głowę wracając do lektury.
0 x
Obrazek Masaru[*] Masaru[*] Megumi [*] Masachi [*]
Awatar użytkownika
Kimiko
Gracz nieobecny
Posty: 38
Rejestracja: 25 wrz 2019, o 12:36
Wiek postaci: 15
Ranga: Wyrzutek D

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kimiko »

"Chłodna i niebezpieczna" - to pierwsze słowa, jakie wpadły do głowy Kimiko zaraz po usłyszeniu słów młodej kobiety. Czego można było się spodziewać - młoda różowowłosa stała tam i gapiła się w nieznaną osobę tak, jakby zobaczyła tam jakiegoś boga. Ta usłyszała tylko zimne słowa, które padły w jej stronę. Od razu ocknęła się ze swojego transu i podeszła bliżej, aby wytłumaczyć swoje zachowanie.
- Przepraszam, ale dzisiaj mam jeszcze wolne, hehe - zaśmiała się głupio, jakby stres wręcz wyrywał się wraz z jej słowami. - Ale podejdę do karczmarza i wszystko załatwię! Jeszcze chwila, jeszcze momencik, tak... - dodała i pobiegła gwałtownie w stronę karczmarza, przy okazji potykając się o swoje własne nogi. Zatrzymała się na samej ladzie, która zablokowała jej dalszą możliwość błazenady, jaką odstawiała przed klientami. Ta z głupim uśmiechem spojrzała na karczmarza.
- Tamta Pani zamawia kufel piwa i jakieś wegańskie jedzenie - Kimiko po cichu dodała - Pójdę jej to zanieść, lepiej nie ryzykować.
Karczmarz wykonał swoją robotę, nalał do pełna kufel piwa, zostawiając na jego powierzchni smaczną piankę, która powoli wypełniała szkło, natomiast jego asystentka zrobiła typową sałatkę, która ozdobiona była ładnie wyciętymi pomidorami i ogórkiem. Kimiko wzięła do ręki talerz oraz kufel i bardzo ostrożnie kierowała się w stronę młodej, nieznajomej kobiety. Tym razem, jej kroki były na tyle ostrożne, że gracją ruchów balansowała swoim ciałem niczym wyćwiczona kunoichi. Po dojściu z zamówieniem do stolika, nachyliła się nad kobietą i postawiła talerz oraz kufel piwa przed klientką. Jej blizny po ugryzieniach na jej szyi były teraz bardzo widoczne - czerwone ślady po zębach znajdowały się po prawej stronie jej szyi oraz ramienia. Ugryzień na ręce nie widać, ze względu na noszony bandaż, który owinięty jest wokół jej ręki. Dziewczyna wyprostowała się, przy okazji zostawiając za sobą słodki zapach ziół, którymi perfumowała się z rana i ukłoniła się przed kobietą, mówiąc chwiejnym i zestresowanym głosem:
- Smacznego - przy okazji spoglądając kątem oka na jej inwentarz leżący obok niej.
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Seinaru »

Nie wydawało mu się, aby pochówek odprawiony Serizawie był niegodny i w jakiś sposób umniejszał jego duszy czy ciału, jak przystało traktować zdrajców. Szczerze mówiąc, Kei nie pogardziłby taką ostatnią drogą również dla siebie. Ba! Co tu dużo mówić, w profesji ninja, samuraja czy każdego innego żołdaka jakikolwiek nagrobek i pogrzeb jest dużą rzadkością i może nawet przywilejem. Prawda bowiem była taka, że w tych czasach więcej ciał gnije pewnie w lasach, rowach i na polach bitew, niż dusz zaznało spokoju po właściwym wyprawieniu na tamten świat.
Dlatego też, nieważne z jakich pobudek, pochowanie Serizawy w jakiś sposób uspokoiło sumienie Seinaru i mimo że oficjalnie działał w złej sprawie na zlecenie bratobójcy, to nie miał teraz poczucia winy. Pewne rzeczy muszą się po prostu wydarzyć, aby na ich zgliszczach mogło wyrosnąć coś nowego. Spuścizna honorowego samuraja na pewno nie zostanie pominięta w historii rodu Otori.
Co do zwrócenia pieczęci, ręka zadrżała mu gdy oddawał jej obecnej głowie Rodu, ale gdyby tego nie zrobił i zataił jej odzyskanie, Shichiro zapewne wysłałby kolejnych najemników za Bantoro i córką Serizawy w celu jej odzyskania, a to mogłoby doprowadzić do utraty ostatnich zdolnych do dokonania sprawiedliwości. Dlatego na razie niech będzie tak jak jest, a historia z pewnością potoczy się zgodnie ze swoim przeznaczeniem.
Kei odebrał swoją zapłatę z dziękczynnym skinieniem głowy. Co jak co, zadanie swoje wypełnił, więc jego część umowy została spełniona, ryo jak najbardziej mu się należało. Pozostała jednak jeszcze ostatnia kwestia.
- Bardzo dziękuję, panie Otori. Polecamy się na przyszłość. - Odpowiedział na uznanie dla Klepsydry, chowając zapłatę do torby.
- W pokoju Serizawy w karczmie w której się zatrzymał nie znaleźliśmy żadnych dowodów na jego współpracę z kimś z zewnątrz. On sam też nie był zbyt rozmowny... sam Pan rozumie... spotkałem się z nim aby go zabić. Sądząc jednak po jego postawie i tym co mówił uważam, że po prostu nie potrafił odnaleźć się w nowej rzeczywistości. - Kei zaczął zapinać płaszcz i sposobić się do drogi. Nic więcej go już tutaj nie trzymało.
- Samurajska lojalność przybiera czasem różne formy. Niektórzy chcą iść za swoim Panem aż na drugi świat i szukają kogoś, kto im w tym pomoże. Gdyby znał Pan jeszcze kogoś w takiej potrzebie, proszę nie wahać się mnie wezwać. - Zakończył ukłonem.
- A teraz jeśli Pan pozwoli... - Ukłonił się i zrobił kilka kroków w tył w kierunku wyjścia, obrócił się i wyszedł, na odchodnym spotykając jeszcze wzrok Watanabe.

zt. jeśli to koniec misji
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kakita Asagi »

0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Katakuri
Gracz nieobecny
Posty: 150
Rejestracja: 26 sie 2019, o 18:15
Wiek postaci: 20
Krótki wygląd: Kolorowy płaszcz z długimi i bardzo szerokimi rękawami. Duża spinka w kształcie motyla we włosach. 154 cm wzrostu i 48 kg wagi.
Widoczny ekwipunek: Na plecach średni łuk i kołczan
Przy pasie No-dachi
Multikonta: -

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Katakuri »

Katakuri po zakomenderowaniu młodej damie co ma zrobić już myślała że wróci do lektury zwoju, ale coś jej zaburzyło ten zaplanowany tok wydarzeń. Drobna dziewczyna bowiem zaczęła coś mówić że jeszcze nie pracuje, tak jak by argumentowała za tym żeby tego nie zrobić, ale od razu sekundę później już mówiła że zaraz przyniesie, a pomiędzy dziwnie się śmiała. Nawet ślepy by się zorientował że ktoś kto tak mało asertywnie podszedł do polecenia nieznajomej, wręcz uciekając z miejsca konwersacji musiał być chyba troszkę przerażony, albo onieśmielony. Bądź co bądź zabawne. Kątem oka śledziła jej niezdarne zachowanie. Gdy jednak wracała natychmiast spuściła wzrok udając że nadal czyta zwój o technikach. Nie minęło dużo czasu jak dziewczyna już dużo pewnie przybyła z zamówieniem. Gdy nachylała się dostrzegła blizny w dziwnych kształtach, jak by po ugryzieniach na szyi, oraz wyczuła całkiem przyjemną woń perfum. Spojrzała na jedzenie i dziabnęła sałatkę widelcem mrucząc pod nosem, jednak wystarczająco słyszalnie dla rózowowłosej. Dobrze że bez mięsa, musiałabym cię ukatrupić gdybyś podsunęła mi podstępem coś od zwierząt.
Dostrzegła też jej zainteresowanie jej uzbrojeniem, oraz kolejną falę zdenerwowania. Czyżby dziewczyna miała problemy przy rozmowie z ludźmi? Czy może po prostu stresowała się obsługiwać uzbrojonych gości. Co by to nie było to nie za dobre miejsce do pracy dla takiego dziecka, mogło jej to tylko zaszkodzić. Podniosła kufel do ust połykając alkohol. Nie patrząc na dziewczynę postanowiła zapewnić sobie troszkę rozrywki. Ej dziecinko, nie jesteś za młoda na takie sadomaso po którym zostają blizny? I co tak patrzysz na mój sprzęt, ma nadzieję że nie chce mnie okraść. Mogłoby się to źle skończyć dla twojej kochanej niewinnej buźki. Wsunęła do ust troszkę sałatki oczekując od dziewczyny odpowiedzi, powoli przeżuła zieleninę, i podniosła wzrok patrząc przenikliwie jej w oczy. Następnie nieważne co wcześniej powiedziała uśmiechnęła się do niej szeroko i słodko, a następnie chwyciła jej dłoń przyciągając do siebie, a drugą sięgnęła po łuk i jej go wręczyła. Jeśli cię tak interesują moje narzędzia to się nie krepuj i je sobie obejrzyj. Może się zaprzyjaźnimy co ty na to? Katakuri była specyficzna, podobne teksty o zaprzyjaźnieniu słyszały wszystkie jej ofiary które zginęły dosyć tragicznie. Zwłaszcza ostatnia ofiar z ostatniej misji która zamiast przystanąć na przyjaźń chciała ja skrzywić i przypłaciła to poranionymi nogami, wyrwanymi językiem, a potem dosłownym skopaniem i pobiciem na śmierć przez kamienny twór stworzony techniką bohaterki. Ciekawe jak zareaguje Kimiko. Chociaż dosyć jasnym było że dziewczyna choćby nie wiadomo co nie skrzywdzi biednej nastolatki pracującej w barze.
0 x
Obrazek Masaru[*] Masaru[*] Megumi [*] Masachi [*]
Awatar użytkownika
Katakuri
Gracz nieobecny
Posty: 150
Rejestracja: 26 sie 2019, o 18:15
Wiek postaci: 20
Krótki wygląd: Kolorowy płaszcz z długimi i bardzo szerokimi rękawami. Duża spinka w kształcie motyla we włosach. 154 cm wzrostu i 48 kg wagi.
Widoczny ekwipunek: Na plecach średni łuk i kołczan
Przy pasie No-dachi
Multikonta: -

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Katakuri »

Katakuri przeciągnęła się patrząc na młodą dziewczynę, która nic jej nie odpowiedziała. Cicho westchnęła i przestała próbować wręczyć jej łuk. Nie jesteś zbyt rozmowna co nie? wypluła po chwili ciszy. Strzeliła karkiem dwa razy i ziewnęła odganiając dziecinę ręką. Posiłek był zaprawdę pyszny, a noc spędzona w karczmie jedną z najmilej spędzonych w ostatnim czasie ale powoli trzeba się zbierać. Trzeba wrócić w góry i skorzystać z wiosennych roztopów które pozwolą na spokojne rozbicie obozu bez większego strachu o potencjalne lawiny czy oblodzenia górskich ścieżek. Dopiła duszkiem do końca piwo i wstała od stołu. Płynnym ruchem pochwę od no dachi wsunęła za pas, a na plecy zarzuciła łuk i kołczan. Rozejrzała się dla pewności że nic ważne nie zostało na stole bądź pod nim, a potem nieśpiesznie skierowała się do wyjścia z karczmy. Przez chwilę rozważała odwiedziny w sklepie, ale nie mogła się zdecydować. Co prawda miała plan co kupić i w jakiej ilości, jednak Ryo mogło brakować. Oznacza to że albo będzie miała dużo szczęścia i znajdzie gdzieś sakiwkę z monetami, albo będzie trzeba podjąć się jakiegoś małego zlecenia. A praca, zwłaszcza nudna to nie była idealna metoda na stawanie się silniejszym. Musiała trenować żeby móc zacząć budować swoją reputację na przyszłą mistrzynię szermierki, a nie ubiegać się za pierdołami które wykonać mogły nawet nierzadko dzieci. Otworzyła drzwi, a zimne podmuchy powietrza otuliły jej twarz.

z/t http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... &start=165
0 x
Obrazek Masaru[*] Masaru[*] Megumi [*] Masachi [*]
Kichiro
Gracz nieobecny
Posty: 27
Rejestracja: 7 wrz 2020, o 13:13
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Zielone włosy długości do ramion, 184 cm wzrostu, oliwkowo-czarna bluza z zamkiem
Widoczny ekwipunek: Kabura po prawej i lewej stronie pasa, ochraniacz na czoło w kolorze czarnym, rękawiczki z blaszkami, płaszcz, plecak, torba, manierka
GG/Discord: Vampiro#7869
Multikonta: Po co?

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kichiro »

- Z Portu - Kichiro nie tracił zbyt wiele chwil na zatrzymywanie się po drodze, a jedyne postoje wykonywał na przepuszczenie pozostałych pieszych oraz wozów jeżeli wymagała tego sytuacja. W myślach nadal kiełkowało u niego wielkie marzenie otrzymania sowitej nagrody od właściciela tak wykwintnego materiału pod głowę na łóżku czy sofie. W końcu nie byle kto zamawiał by towar z rejonu Cesarstwa w postaci takiej poduszki. Po co tyle zachodu trzymania jej w równie ładnej skrytce, gdzie miejsca nie było na zupełnie nic innego? Sprawa śmierdziała niesamowicie, ale może ta poduszeczka kryła w sobie coś więcej niż tylko piękno błyszczącego płótna? “The Lumberjack” nie pomijał w wewnętrznych rozważaniach kwestii wyjątkowo dobrze schowanych narkotyków, bo takie dywagacje miały prawo bytu w tym świecie materialnych. Ba! Przecież nieraz bandy piratów próbowały chociażby przemycać alkohol pomiędzy kontynentami. Byleby nikt ze stróżów prawa nie zatrzymał go w międzyczasie lub też przeszukał dokładnie. Musiał mieć tutaj sporą dozę nadziei, jednak bez pewności. - Chłopaku, narobiłeś bałaganu to go teraz sprzątaj… Czemu ja to otworzyłem?! Jaki idiota ze mnie! - prowadząc zaciekły dialog z samym sobą, obrażając siebie zarazem na różne sposoby przybył po około trzydziestu minutach do wskazanej dzielnicy.

Ocierając pot z czoła westchnął głęboko, sprawdzając jeszcze raz adres ze skrzynki trzymanej w jednej z jego dłoni. - To tutaj, hę? - zerknął wyraźnie na piętrową budowlę nie posiadającą wyrafinowanych ścian czy dachu. Czy trafił w odpowiednie miejsce? Tak się jemu wydawało. Chyba, że adres był dla hecy, a zielonowłosy Shimizu stracił cenny czas na wędrówkę po mieście kupieckim. Nie miał innej opcji jak tylko podejść w okolice drzwi, aby intensywnie zapukać w jej oblicze. Zatrząsnął klamką po tej czynności, a porywczość młodzieńca od razu sugerowała, że nie zamierzał udawać nieśmiałego. - Dobry wieczór, mam przesyłkę dla Państwa! Proszę otworzyć! - rzekł donośnie, wyczekując odpowiedź z drugiej strony progu wejściowego. Jeżeli by tego nie otrzymał to wiedział co chce zrobić dalej. Nieco ubrudzony nie baczył na stan swojego stroju, a więc… próbowałby dobić się do okna jak w przypadku odrzwi, dając znać jednocześnie o swojej obecności mniej przyjemnie. Co dalej? No cóż, może jednak zostanie włamywaczem? - Dobra, wchodzę. Nie zabijcie mnie. - gdyby nikt nie otworzył mu wrót do chciał spróbować podważyć okno swoim niezastąpionym kunaiem, oczywiście to bliżej parteru. Nie zamierzał ryzykować życia dla jakiegoś towaru z innej krainy. Ważne było, aby w legalny sposób pozbyć się pakunku. Czy też “mniej legalny”?
0 x

"'Pokaż mi swój stos drewna, a powiem ci, kim jesteś."
Awatar użytkownika
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735
Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Jun »

0 x
" RP/PBF to nie zabawa już "
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości