Plac centralny

[Kyoushi]

Misja grupowa rangi C
- Czy jedzie z nami medyk? -
Ario & Yosuke
16/45

---

Obserwując Ario nie mogłeś dokładnie stwierdzić co ten poplecznik szatana robi ze swoim życiem. Polazł gdzieś w cholerę odpuszczając całkowicie zbrodnię, która miała miejsce na jego oczach - co z niego był za Akurajto, który nie potrafił przywołać zbirów do porządku. Łasy na hajs głąb i tyle. Tak mogłeś pomyśleć, jednak robiłeś coś zgoła innego. Postanowiłeś śledzić, wiedząc że ona wie, że ją śledzisz. Po prostu szedłeś za babą, która kierowała się do straganu. Podchodziłeś, gdy w pewnym momencie odwróciła się w twoją stronę i powiedziała:
- A ty co taki zainteresowany? Nie zgubiłeś matki? - zapytała szczerząc zęby.
W tym samym czasie bohater o umiejętnościach kontroli marionetek był zajęty czymś innym, a dokładnie chodzeniem. Osrałeś zbroję by podjąć walkę lub uspokoić gości, którzy zaraz po prostu zasztyletują człowieka w biały dzień. Przyszedłeś do strażnika, który nie był zainteresowany życiem i pracą. Oddałeś po prostu co miałeś, czyli puste słowa, które niczego dla niego nie znaczyły: - A to ty nie jesteś shinobi by się tym zająć, tylko mnie ganiasz do roboty? W moim rejonie nic się nie dzieje. Chyba też należysz do służb porządkowych? Nie? - zapytał z ironią w głosie. Był cwańszy niż mogło ci się wydawać, a twoje marionetki aż mogły to poczuć na własnej skó... strukturze drewna. Nie miał zamiaru się ruszać, chyba że jakoś miałbyś go przekonać. Siłą czy nie, nie zwracał na to uwagi, ponieważ w obszarze jego wzroku nie działo się kompletnie nic podejrzanego, a on sam roboty sobie nie szukał.

[Yosuke]

Ario zniknął, zapewne mając jakiś swój kolejny genialny pomysł. Albo wpadł na kolejny ciekawy mechanizm i szybko poszedł go rozpisać, zanim zapomni. Można było mieć nadzieję, że jednak poszedł po wsparcie. Pozostawał cień szansy, że wrócił się do siedziby władz naskarżyć na tych rzezimieszków.

-Ja tutaj tylko przechodziłem, ale bardzo zwracacie na siebie uwagę. Ty i twoi koledzy... Stwierdziłem, że może będę w stanie pomóc wam zakończyć ten głośny spór- Przy rozmowie z kościanym porywaczem był bardziej pewny siebie, dążył do pojedynku i uwolnienia zakładników. Tym razem był bardziej swobodny, spokojny i nie zależało mu, żeby wtrącać się w czyjeś sprawy. Przemawiała też przez niego pewna dziecięca ciekawość. Chciał dowiedzieć się o co tutaj chodzi.

[Ario]

Tego było już za dużo. Chłop miał go w dupie tak samo, jak niektorzy przy akceptach w niektórych miejscach. Ario popatrzył na mężczyznę i po prostu się odwrócił się na pięcie. Miał dość niekompetencji i tego, że każdy ma wszystko gdzieś. Trzeba więc było wziąć sprawy w swoje ręce, albo raczej - palce. Aby przeprowadzić kolejny fortel, Ario zapamiętał sobie twarz strażnika i ruszył w stronę pierwszej z bocznych alejek. On im da, on ich nauczy szacunku do mieszkańców osady. Zmarszczył brwi i wyciągnął średni zwój z plecaka, po czym rozwinął i przywołał pierwszą z marionetek.
Ario przypomniał sobie jak wyglądał strażnik i złożył palce aby wykonać technikę przemiany. Miał zamiar stworzyć kopię stroju strażnika i trochę odmłodzić twarz, aby móc zainterweniować z drobnym fortelem w miejscu nadciągającego zdarzenia. Gdy chłopak wykona już technikę, to będzie miał zamiar skonfrontować się jeszcze raz z wandalami - jako strażniko-kukła. Tym samym, chłopak ma zamiar zając jakieś dobre miejsce, w którym będzie mógł kontrolować ewentualne zamieszanie, jakie przy tym powstanie. Gdy tylko się upewni, że wszystko jest dograne, za pomocą nici ma zamiar iść kukłą do stoiska i zażądać wyjaśnień od zbójów.

  Ukryty tekst

[Kyoushi]

Misja grupowa rangi C
- Czy jedzie z nami medyk? -
Ario & Yosuke
19/45

---

Bliższa akcja, w której brał udział Yosuke była zaiste ciekawa, jednocześnie wiele trzeba było jeszcze rozwikłać nim dojdzie do poważniejszej rozmowy. Był świadkiem tego, że ciekawość może się czasem nie opłacać, tak jak we wszystkim znanym i lubianym porzekadle, gdzie właśnie to ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Piekło było tuż tuż przed rekinoczłekiem. Wymyślił na biegu bajeczkę, w którą nie wydawało by się by wierzyła dziewczyna:
- Koledzy? Pierwszy raz ich na oczy widzę. Nie wiem o czym mówisz i lepiej byś odszedł. - tyle usłyszałeś, by po chwili kątem oka zauważyć, że dzieją się iście dantejskie sceny za ladą. Nie zareagowaliście i skończyło się tak jak się skończyło. Gość został zasztyletowany w biały dzień, gdy teraz wydał odgłosy schodzenia z tego świata. Widziałeś to, a ona zaczęła biec w twoje lewo. To samo goście, którzy udowodnili, że przyszli go tutaj po prostu zabić na miejscu, na placu centralnym. Widziałeś jak uciekają 15 metrów od ciebie.
W tym samym czasie Ario tracił swój cenny czas, odwracając się od strażnika i wracając na miejsce, w którym dochodziło do tragedii. Postanowił jednak działać, wyciągając lalkę i natychmiast przemieniając ją w strażnika, który miał w dupie to co się dzieje na placu poza jego wzrokiem. Gdy dotarłeś tam lalką, mogłeś z dystansu zauważyć jak twoi goście spierdzielają z buta, a gość leżał niemal prosząc o pomoc, we krwi oczywiście.

Mapka
Żółty - Ario i kukła
Niebieski - Rełkin
Czerwony - Enemies
Fioletowy - ofiara
Szare - cywile
Oczywiście dookoła pełno gapiów, więc zrzucanie technikami na lewo i prawo nie jest wskazane

[Yosuke]

Chwila zawahania, brak pewności co do podjęcia działania, ciągle dylematy czy powinien ingerować w taką sytuację czy też pozwolić jej się rozgrywać samoczynnie, ciągle zastanawianie się czy nie zaszkodzi wtrącając się w sam środek tych dziwnych wydarzeń. Wszystko to było w tym momencie całkowicie nieistotne. Na ulicy zaszlachtowany został człowiek, bez różnicy czy ktoś sądził, że miał do tego wystarczający powód, czy też nie. Należało działać. Najwyżej posypią się trupy. Kolejne.

-STAĆ!- Krzyknął Yosuke i natychmiast przystąpił do składania pieczęci po czym wypluł wodę prosto pod nogi uciekających, planował ich przykleić do podłoża, co skutecznie uniemożliwi im dalszą ucieczkę. Następnie, jeśli Ci zaczęli walczyć, wykonał odskok, jeśli dalej uciekali, ruszył ich śladem.

  Ukryty tekst

[Ario]

Żarty się skończyły...i to nie byłe jakie żarty - Ario mógł zapobiec śmierci mężczyzny, ba, nawet był w stanie to przewidzieć w większym lub mniejszym stopniu, jednakże tym razem zagrywki polityczne i zasady, na jakich mógł interweniować chłopak były mocno ograniczone. Tym razem, a raczej konkretnie w tym przypadku, gdy chłopak zobaczył śmierć człowieka, coś w nim pękło. Tutaj mógłby nawiązać, do tego, że polityka po powstaniu Unii była jeszcze mocno niedoprecyzowana, ale sam fakt, że na jego oczach, na jego warcie został zabity kupiec, wprawiło chłopaka w bardzo zły nastrój - porównywalny do tego, gdy został zraniony shurikenem. Jego pozytywna i dość miła osobowość w jednej chwili zmieniła się w coś, co naprawdę mogło budzić grozę. Oczy, które w żadnej części nie przypominały już ludzkich, wypełnionych empatią, a raczej oczy kogoś, kto już był nieobecny...teraz liczyło się jedno.
Dla ludzi, którzy stali i obserwowali, co się dzieje, ruch Ario mógł przypominać jakby chciał przerzucić coś zza pleców. Nie mniej, kukła, która udawała strażnika, w jednej chwili wystartowała w powietrze i zaczęła lecieć górą w stronę uciekających zbójów. Ario, nie czekająć, wskoczył na budynek obok i zaczął biec w stronę uciekających ludzi. Stwierdził, że gdy tylko ich dopadnie, zniszczy ich bez litości. W locie uruchomił w kukle mechanizmy i wysunął ukryte ostrza. Pościg dopiero się zaczynał. Kątem oka zauważył biegnącego Yosuke, więc jego wewnętrzna złość jeszcze się spotęgowała - miał obok siebie towarzysza, który prawdopodobnie tak jak Ario, nie zamierzał odpuścić czegoś takiego.

Map

  Ukryty tekst

[Kyoushi]

Misja grupowa rangi C
- Czy jedzie z nami medyk? -
Ario & Yosuke
22/45

---

Jak powiedział w umyśle jeden z uczestników tejże zabawy, żarty się skończyli. Pierwsze jednak działo się po stronie Yosuke, który był nieco bliżej całego zajścia. Był i nie zareagował. To był błąd, a człowiek leżał praktycznie martwy, chociaż wciąż możliwy do uratowania. Jednak sam go nie widziałeś, bo wyłożył się jak długi tuż za ladą. Yosuke jako dziecko już wtedy wiedział, że należy działać choćby przez względu na moralność, której tutaj zabrakło od strony napastników. Zachowali się po tchórzowsku. Krzyknąwszy, nie zamierzali się zatrzymać. Nie wiadomo dlaczego, ale postanowiłeś wypluć wodę prosto pod nogi przeciwników, ale na twojej drodze przecież stali cywile. Niemożliwym było byś ominął ich aż takim łukiem, więc powstrzymałeś się od plucia, przecież skrzywdziłbyś niewinnych. Ruszyłeś mimo wszystko za nimi bez akcji.
Może drugi z bohaterów się wykaże by uratować człowieka bądź pochwycić przestępców? Ario był zły, wkurzony, ale co z tego skoro nie uratował tego biednego człowieka. Reagował jednak teraz (dopiero teraz...), wyskakując na stragany i pędząc nimi, a własną lalką rzucając się w pościg. Był blisko, ale to także widziała kobietka, która spodziewała się jakiegoś ataku, więc reagowała, o czym się przekonałeś, gdy na drodze twojej lalce stanęła ściana, w którą się wbiłeś.

Mapka
Żółty - Ario i kukła
Niebieski - Rełkin
Czerwony - Enemies
Fioletowy - ofiara
Szare - cywile
Oczywiście dookoła pełno gapiów, więc zrzucanie technikami na lewo i prawo nie jest wskazane

  Ukryty tekst

[Yosuke]

-Niech ktoś mu pomoże. Tamten mężczyzna jest ranny!- Krzyknął głośno, wskazując ręką stragan, gdzie póki co nie niepokojony staruszek umierał powoli od ran zadanych przez bandytów. Cała ta sytuacja była absurdalna. Z początku można było sądzić, że chcą po prostu coś odzyskać, może ściągnąć haracz, może okraść. Ale zabójstwo tak w środku dnia to zdecydowanie za dużo. Pycha jaką się wykazali musiała zostać ukarana.

Strzelenie strumieniem wodnym było problematyczne, sporo ludzi przewijało się przez plac. Mimo, że w pierwszej chwili Rekinek miał czysty strzał, bo przecież nikt nie stał pomiędzy nim a jedną z osób z tamtej trójki, to coś go powstrzymało. Czy to jakieś zrządzenie losu? Siła wyższa? Może po prostu nie chciał powtórki z trafienia klatki i podświadomie sam się wstrzymał? Tego nikt nie wie, dlatego nie warto nad tym się zastanawiać.

Trzeba było użyć bardziej celnych technik, działających na poszczególne jednostki. Kolejna pieczęć i w stronę uciekających pomknął wodny pocisk, który miał za zadanie złapać jednego z nich. Tego, którego nie zasłaniał nikt z gapiów. Potem Yosuke kontynuował pościg.

  Ukryty tekst

[Ario]

Bieganie między straganami i po budynkach Ario miał we krwi. Jeszcze jako dzieciaki, wraz z bratem nie raz ścigali się przez plac główny. Kimkolwiek byli napastnicy, byli na niewłaściwym placu zabaw, a tym bardziej, byli w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie.
Będąc na górze, Ario miał już obraz całej sytuacji i mógł dostrzeć jego towarzysza rekinka - Yosuke, który tak samo jak Ario zamierzał pochwycić uciekinierów. W takim wypadku, ponowna współpraca z chłopakiem zaczynała się układać pomyślnie. Lalkarz nie czekając, potrzebował wyciągnąć lalkę nad mur i sam wskoczyć w jej kierunku. Chłopak zawsze starał się używać wszystkiego, co miał pod ręką, szczególnie swoich własnych tworów. Zamierzał skoczyć w stronę lalki i korzystając z tego, że ją podniesie, odbić się od niej, by nie dość, że jej nadać rozpędu, to jeszcze w locie zmienić kierunek skoku. Taka mała zagrywka zręcznościowa, a powinna wystarczyć. Jeżeli uda się przelecieć nad murem i dzięki skokowi Ario znajdzie się na następnym ze straganów, powinien mieć już dość proste pole do zaatakowania ucienikierów. To były ich ostatnie chwile przed spotkaniem się z wyrokiem.

Mapka

  Ukryty tekst

[Kyoushi]

Misja grupowa rangi C
- Czy jedzie z nami medyk? -
Ario & Yosuke
25/45

---

Czasu nie było zbyt wiele, a akcji było co raz więcej, można śmiało rzec, że temperatura w powietrzu osiągnęła zenit. Ważnym krokiem była oczywiście komunikacja i dzięki ogłoszeniu tego ludziom przez Yosuke (w końcu), ktoś raczył podbiec do faceta i próbować go chociaż utrzymać przy życiu. Nareszcie. Rekin jednak nie planował odpuszczać, musiał reagować, widząc co się dzieje i dlaczego jego chwyt nie wyszedł. Mógł skrzywdzić niewinnych i samemu stać się przestępcą, więc tego po prostu nie zrobił. Teraz musiał ruszyć łepetyną. Tym razem mogło być znacznie lepiej, gdy postanowił skupić się na pojedynczej ofierze. Splunięcie trafiło w jednego z przeciwników, który planował jednak walczyć z owinięciem. A Yosuke dalej się zbliżał. Gdy na przeciw niego wybiegał przeciwnik z dwoma kunai w rękach, gotowym do walki wręcz. Byliście od siebie jakieś 2 metry.
Sytuacja była napięta, a drugi z bohaterów reagował. Ario zrobił piękny przełaj, wykorzystując swoją lalkę, którą wyciągnął z muru, gdzie się na chwilę wbiła. Skoczyłeś i odbiłeś się od niej ponownie na stragan, bardzo widowiskowo, gdy dziewczyna miała okazję zaatakować. Od razu stworzyła dzidę, którą cisnęła w ciebie. To może być przypieczętowanie twojego życia. Nie miała wiele siły, więc rzut nie był mocarny, jednak dzida leciała w ciebie i miała max 5 metrów od ciebie. Lalkę miałeś 2 metry od siebie, jednak poziom niżej i 2 metry od przeciwniczki.

Mapka
Żółty - Ario i kukła
Niebieski - Rełkin
Czerwony - Enemies
Fioletowy - ofiara
Szare - cywile
Oczywiście dookoła pełno gapiów, więc zrzucanie technikami na lewo i prawo nie jest wskazane

  Ukryty tekst

[Yosuke]

Pierwszy sukces w pogoni został osiągnięty. Co prawda nadal mnóstwo ludzi zdawało się nie zdawać sprawy z tego co się dzieje. Wielu chyba nawet zastygło w miejscu, jakby sami chcieli się napatoczyć pod jakąś technikę. To utrudniało zadanie Yosuke, który nie mógł się rozpędzić ze swoimi technikami. Te zwyczajnie ofensywne miały za duże pole rażenia, rannych zostałoby wielu cywilów. Te nieco bardziej zmyślne zazwyczaj wymagały wody, dużej ilości wody, której jak na złość, ciężko dostać na środku pustyni. Trzeba było przenieść się w inne miejsce.

-Uwaga! Wszyscy, rozejść się!- ponownie krzyknął po czym Rekinek złożył pieczęci i tym razem spróbował wypluć kleistą maź na ziemię, która miała rozlać się przed nim, tak aby złapać jego przeciwnika oraz tego trzeciego z szajki bandytów. Oczywiście sam uważał, żeby w razie czego skoncentrować chakrę w stopach i nie przyczepić się. Natychmiast po tym zaczął biec po ścianie, aby przenieść się na dach, a także uciec od ewentualnego zagrożenia.

  Ukryty tekst

[Ario]

Ario był w średniej sytuacji, niczym pewien wojownik, po otrzymaniu przepotężnego uderzenia na szczękę, jednak chłopak nie był osobą, która szybko (a raczej w ogóle) panikowała w takich sytuacjach. Chłopak miał zamiar dopaść kobietę nim ta zdąży cokolwiek zrobić, a fakt, że ruszył w pościg świadczyła tylko o tym, że był pewny nie tylko tego, jak jest przygotowany, a także tego, że jak ją już dopadnie, to wydusi z niej wszystkie informacje...o ile będzie pamiętać, by jej nie zabić w ferworze walki.
Pocisk był o tyle problematyczny, że nawet gdyby chłopak sparował cios wprost, ten pocisk zostałby między nim a ofiarą, to też pierwsze co, chłopak wystrzelił nici chakry do podłogi po skosie i zamierzał się przyciągnąć najszybciej jak się da, schodząc jednocześnie z linii strzału.
Oprócz tego, Ario chciał dodatkowo zabezpieczyć się przed pociskiem i kolejną nicią chakry przyczepił się do wystającej nad jego głową ręką marionetki - która wydawała się przymocowana na stałe. Ta jednak momentalnie miała wystrzelić z plecaka, a jej przedramię otworzyć by zaprezentować potężny, wzmacniany metalem krzyż mechanizm. Ten odrazu wytworzył pole chakry, którym Ario domniemał odbić pocisk, zasłaniając się latającą ręką. Zakładał, że nie będzie to konieczne, ale chciał przetestować mechanizm i być też pewnym sukcesu swojej akcji.
To był dopiero początek tego, co planował Kunisaku. Oprócz tego, kukła którą atakował, przeszedł do bezpośredniego natarcia - dwa ostrza, które wysunął wczesniej, domniemały ciąć na poziomie tułowa w formie krzyżowych atakowych. Kukła miała odwrócić uwagę na to, co jeszcze przygotował chłopak. Ario uruchomił pieczęć na plecaku, który sprawił, że z jego rogu wystrzelił z niego 5 metrowy, pokryty kolcami metalowy łańcuch. Kobieta była w jego zasięgu, tak więc zamierzał pochwycić ją łańcuchem tak, by złapać i przytwierdzić jej ręce do tułowia. Ofensywa w pełnej krasie.

  Ukryty tekst

[Kyoushi]

Misja grupowa rangi C
- Czy jedzie z nami medyk? -
Ario & Yosuke
28/45

---

Na pierwszy ogień poleciał Yosuke. Rybi przyjemniaczek miał wejść w starcie bezpośrednie ze swoim przeciwnikiem. W międzyczasie widać było jak ludziki się poruszają, uciekają, rozbiegają, nie wiadomo co robią. Panikowali poniekąd. Rozmyślałeś jak wykorzystać swoje atuty, by w ogóle wyjść z tego pojedynku zwycięsko. Znów krzyknąłeś, ale nie była to najmądrzejsza decyzja, twój przeciwnik przecież był 2 metry od ciebie. Kto normalny dałby ci złożyć w tym czasie pieczęci. Nacierał atakując to prawym to lewym kunai. Dzięki swojej percepcji byłeś w stanie dostrzegać jego ataki, ale był niemal równie szybki jak ty, więc na tym dystansie nie było mowy o złożeniu pieczęci. Atak jeden, drugi został wyminięty, ale co dalej? Będziesz w nieskończoność odskakiwał od ataków kunai przeciwnika?
Po drugiej stronie był Ario, który rozpoczynał swój ostatni taniec - last dance niczym Juranu pod Iglicą. Wyglądało na to, że i on ma kłopoty, ponieważ zmierzała w jego stronę włócznia, która mogłaby go przebić na wylot bez najmniejszego problemu. Walka nabierała rozpędu i rumieńców. Ario był jednak gotowy, podpinając swoje nici do podłoża dachu i przeciągając się obok i aktywując tarczę, która doskonale sparowała nadlatującą dzidę. Nie był to bezpośredni atak, a raczej zepchnięcie z toru lotu, przez co to był czas na kontrę. Cóż z tego, jak w tym samym czasie widziałeś jak przed twoją przeciwniczką pojawiła się... Ona sama. Był to idealny klon, który miał zamiar wskoczyć na dach, jednak twoja kukła go zaatakowała ostrzami, które... Nic nie dały. Klon był odporny na takie ciosy. Dodatkowo - wyleciały twoje łańcuchy, jednak co dalej? Nie zdążyłeś nimi zaatakować. Jeszcze.

Mapka
Żółty - Ario i kukła
Niebieski - Rełkin
Czerwony - Enemies
Fioletowy - ofiara
Szare - cywile
Oczywiście dookoła pełno gapiów, więc zrzucanie technikami na lewo i prawo nie jest wskazane

  Ukryty tekst

[Yosuke]

Ostrzeżenie zwyczajnych ludzi kosztowało go cenne sekundy, które przeciwnik wykorzystał na skrócenie dystansu. Będąc pod ciągłym naporem, Rekinek nie był w stanie złożyć pieczęci do swoich technik. Trzeba było szybko reagować i odpowiednio dopasować swoją taktykę. Przeciwnik poruszał się całkiem sprawnie, na całe szczęście Yosuke był w stanie dotrzymać mu kroku i uniknąć skutecznie pierwszych kilku ataków. Nie mógł tak jednak uskakiwać w nieskończoność, trzeba było przejść do ofensywy.

Po jednym z uników sięgnął obiema rękami do kabur aby dobyć swoje własne kunaie. Wyczekał na kolejny atak, którego znowu starał się uniknąć, jednak zamiast dalej uciekać do tyłu, wyszedł ze swoją własną kontrą przy pomocy obu ostrzy. Liczył się jednak z tym, że przeciwnik będzie w stanie uskoczyć w którąś stronę, dlatego miał również przygotowany następny atak. Wypluł, bez żadnego ostrzeżenia, całą serię ostrych wodnych senbonów. Takie trafienie powinno mocno zranić przeciwnika, co Hoshigaki szybko wykorzystuje, podcinając go, aby wylądował na ziemi, po czym doskakuje, kolanem przyciska mu klatkę piersiową a kunai przystawia do szyi. Plan ambitny, aby się udało.

  Ukryty tekst

[Ario]

Ario wykonał swój przedostatni taniec jak Juranu, lecz teraz zamierzał przejść do ostatniego tańca jak Juugo na evencie, gdy wybrał na rywala czerwonookiego przedstawiciela organizacji na literę "K". Tym samym, klon który się pojawił był dla Ario niewiadomą pod wieloma względami. Ataki nożami nic tu nie dały, więc...trzeba było improwizować.
Po pierwsze chłopak chciał pozbawić domniemanego klona możliwości ucieczki. Atakowanie ostrzami sprawi tylko, że się stępią więc Kunisaku podjął decyzję i schowaniu ich i zaatakowaniem lalkami tak, by przewrócić klona i przygnieść go ciężarem lalki. Oprócz tego, idealnie by było, jakby lalka złapała uciekiniera obejmując rękami i tym samym nie pozwalając mu się ruszyć. Pozostała jeszcze kwestia z główną użytkowniczką dziwnej techniki.
Ario schował tarczę chakry, lecz nie zamierzał zrywać nici z ręki. Nie znał możliwości kobiety, a był już w tak bliskim zasięgu, że chciał miec coś pod ręką. Przeszedł do kontry łańcuchem - zamierzał złapał kobietę za nogę, raniąć ją przy tym i pociągnąć, by przewrócić. Oprócz tego wykonać jeszcze jeden atak raniący kobietę w rękę, by na końcu postarać się objąć ją łańcuchem za ręce - by ta nie mogła się wyswobodzić (czyli opleść łancuchem gdy ta ma rece przy sobie). Może nie ma technik jak towarzysz rekinek, ale też ma pomysł, jak sobie może z tym fantem poradzić.

  Ukryty tekst