Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Yuusuke

Re: Shi no gēto

Post autor: Yuusuke »

Mały generał nie musiał czekać zbyt długo i dobrze, bo gdyby strach pomyśleć co by się stało, gdyby zaczął się nudzić. –Okaeri…-Przywitał swojego braciszka jak gdyby ten właśnie wrócił do domu, chociaż właściwie jeszcze go nie widział. Zresztą jak miał go wiedzieć, skoro nawet go nie wypatrywał. Wiedział, że się zbliża, bo słyszał charakterystyczne postukiwanie ciężkich buciorów o ścianę muru. Znał te ciężkie buciory aż za dobrze, więc nie mogło być mowy o pomyłce. Chłopiec odepchnął się od kamiennej zasłony, gdy Kamiru znalazł się już na murze, odwrócił się do niego twarzą i szczerze się do niego uśmiechnął słodko mrużąc przy tym oczy. Cóż… Uśmiechnięty dzieciak na murze, pod którym właśnie ginęli ludzie, niecodzienny widok nawet w świecie shinobi. Dlaczego się uśmiechał? Bo braciszek dotrzymał obietnicy? Bo wreszcie coś się działo? I tu i tu jest trochę prawdy, ale tak naprawdę uśmiechał się, bo wycieczka, na którą zabrał go braciszek nie była tylko nudną nauczką, już za chwilę mogła się zmienić w przygodę życia tego jedenastolatka. Yukiego to jednak niespecjalnie obeszło, bo był zajęty walką na dystans. Yüsuke podszedł nieco bliżej do swojego mentora, od boku, tak żeby mu nie zawadzać. Turkusowe oczy bacznie obserwowały poczynania szarookiego i jego tworów. Trudne to to nie było, bo jak dużo lodowych tworów mogło biegać pod murem? Tyle ile Wygnaniec chciał by biegało! I latało, bo Śmierciotwarzy nie zamierzał spoczywać na laurach i posłał w bój kolejną partię stworzeń spod boskiej ręki. Dlaczego Yü nie mógł pomóc? To pytanie cały czas zaprzątało głowę malca, który nie mógł się pogodzić z faktem, że nie posiadał technik, którymi mógłby wesprzeć braciszka w walce na dystans. Co mu pozostało? Albinos sięgnął po swój kościany miecz, przejechał palcem po jego płazie i kilkukrotnie machnął nim by rozgrzać nadgarstek. W prawdzie szanse na to, że ktoś pojawi się na murze były bardzo niskie, ale nic nie jest niemożliwe! –Dajcie mi przeciwnika!-Krzyczała Kantaiska dusza wojownika, chociaż jej właściciel milczał w bezkresnym spokoju. Osłaniać swoich towarzyszy, tyle Hözuki mógł w tej chwili zrobić, a że miał tylko jednego towarzysza… Obszar, który musiał ogarnąć brzdąc był całkiem spory. Starał się bacznie obserwować wszystko co działo się wokół, patrzył tam gdzie braciszek nie mógł spojrzeć starając się być oczami z tyłu jego głowy, a w razie potrzeby kolczastym pancerzem jak u jeża. Kto wie? Może los pozwoli dziedzictwu Hözukich dojść do głosu? Może ostre ząbki ponownie zabłysną pomiędzy rozchylającymi się wargami małej bestyjki, która w końcu doczeka się przeciwnika? Lepiej jednak, żeby nikt z barbarzyńców nie wszedł na mur…
0 x
Kaien

Re: Shi no gēto

Post autor: Kaien »

W sumie kuleczki odniosły bardzo ciekawy efekt. Bo Kaiuś wziął sobie taką bejsbolówkę, rzucił w tłum i nagle jednemu z wrażenia, z podniecenia i ekscytacji, to aż dupe urwało. W sumie, śmieszne. Nie zesra się ze strachu bo nie ma czym, dupe mu urwało! No, a innych mocno poharatało. Piłeczki bardzo fajne, kilka do kilkunastu ofiar już na liczniku Kaiena jest, jako pierwszego chyba z całej gromadki murowej takiego kill-counta ma na start. Od kilku do kilkunastu, to jest coś ładnego czym można się potem przy sake pochwalić. Ale no, trzeba najpierw mieć okazje. Czyli trzeba przeżyć.
Kaien sobie zleciał na dół, widząc, że trup to się gęsto ściele. Bywa i tak. Nic na to nie poradzi, po prostu bo ni ma jak. Nie jest zapaleńcem Iryo który by tu wszystkich poleczył i połatał. Pewnie i tak by wstali i dalej się zabijali więc głupiego robota, tak mówiąc szczerze.
Ale, ktoś tu postanowił Kaienowi zepsuć bajkę. Na niego nakurwiał jakiś ognisty twór! A z ognistym stworem potworem trzeba sobie radzić. Tak czy inaczej. Tak czy inaczej trzeba sobie poradzić. W sumie to to bardzo szybkie nie jest, bo gdyby było to już by nie żyli. Chłopak w sumie nie wiedział, czy zdąży złożyć te pińcset pieczęci. W sumie to raczej nie. Pewnie przy drugiej czy trzeciej miałby w dupę. Ale i na to jest metoda, by przed pajęczarzem uciec...
Kaien więc, widząc gęsto trupa i mur obok, Yukiko na mur się oddalającego, zastanawia się coby za nim nie ruszyć. Następuje więc zajebista kalkulacja czy mając tyle ile ma szybkości (Jest w wysłanej KP, będzie w hajdzie) sobie poradzi... Raczej tak, ne? Więc od razu na widok pająka próbuje zwiększyć dystans. Ale nie do tyłu, by się ścigać z katon-userem, ale w bok, jak krabik. Krabik Kaien. W pancerzyku, tralala.
Ogień może go smagnąć, ale na plecach ma płaszcz/pancerz który skórę troche ochroni, a pod skórą niespodziewajka klanu Kaguya. Więc raczej ran mu ZADNYCH pająk nie ma prawa zadać bo jest conajmniej o range ( jak nie wincyj) za cienki na to. A kość, jak wiadomo, nie palna jest!
Wiecie ile trzeba stopni by zjarać kości w spalarni, w krematorium? A o to nie wystarcza bardzo często. Kości są wbrew pozorom cholernie wytrzymałe na żar jakikolwiek, nie chłoną gorąca i z nim nie reagują. A to jeszcze TAKIE kości.
Bo, jakby ogień zwęglił skórę i ją odsłonił, wyjdzie, że kości Kaiena, milimetr pod naskórkiem są czerwone. Kto by pomyślał.
Tak czy siak, jak już sobie odskoczymy, bo to się raczej uda, Kaien wisząc sobie na murze do muru prostopadle, dzięki kinobori no waza i swojej kontroli czakry, strzeli ze swoich wszystkich trzech kusz na ręku na raz prosto w człowieka, który tego pająka posłał. Prawdopodobni zrobi mu to z dupy wiadro, bo co dopiero jedna kusza, a tu trzy wystrzelą na raz.
Odrzut machnie Kaienowi ręką, co on wykorzysta by wspiąć się spowrotem na mur. Pewnie teraz bliżej do Rinsari. Bo krajoznawcza wyprawa z chłopakami okazała się być z lekka chujowa. No ale panie, co zrobisz, jak nic nie zrobisz?
Używane techniki(pasywne):
[center]
[/center]
Nazwa
Akekotsu - Szkarłatne kości
Dziedzina
Klanowe, Kaguya
Ranga
B
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na Siebie.
Koszt
Koszt wytwarzanej kości + 30%
Dodatkowe
Używane na kościach Kaguya pasywnie czy to przy jutsu.
Opis Kaguya posiada Shikotsumyaku czyli Kekkei Genkai pozwalające na manipulacje wapnem wewnątrz swojego organizmu i produkowanie go za pomocą czakry, co pozwala na wytwarzanie kości w różnych celach, od tworzenia broni po tworzenia całe kościane lasy. Potrafi też dostosować gęstość kości tworząc z nich nawet niezniszczalne wiertło, o grubości tworzonej kości nie wspominając. Akekotsu opiera się więc na przelaniu większej ilości czakry do tworzenia kości przy pomocy Kekkei Genkai, przez co nabierają charakterystycznego szkarłatnego koloru szpiku i zyskują bardzo ważną ceche dodatkową - Przez to, że są przesączone większą ilością czakry wapń w nich jest gęstszy, sama kość jest cięższa i wytrzymalsza, przez co rośnie ich wytrzymałość o rangę w górę.
W taki sposób wytworzony np. pancerz Hokkotsu no Yoroi wytrzyma Jutsu do A i penetrujące do B włącznie, czyli o range wyżej niż bez użycia Akekotsu. Z racji na to, że kość jest gęstsza strukturalnie tworzenie jej wymaga więcej czasu, przez co prędkośc wytwarzania kości spada o range w dół.
Link do tematu postaci KLIK!
Nazwa
Hokkotsu no Yoroi
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na ciało
Koszt
E: 35% | D: 30% | C: 20% | B: 15% | A: 10% | S: 5% | S+: 4%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Silna technika defensywna, pozwalająca użytkownikowi na takie przekształcenie swych kości, by utworzyły one coś w rodzaju pancerza tuż pod skórą shinobi. Wbrew pozorom zbroja ta jest niezwykle twarda i jest w stanie uchronić użytkownika przed dużą ilością obrażeń - techniki rang B mogą zedrzeć skórę, lecz przez kości się nie przebiją. Jutsu penetrujące zaś da radę, ale dopiero od rangi B - ranga C wciąż jest zatrzymywana.
Nazwa
Kinobori no Waza
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na ciało
Koszt
Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
Obrazek Nazwa: Oblężenie [Shingeki]
Typ: Wyrzutnio-kusze.
Objętość: Zajmuje całą ręke od łokcia do nadgarstka. Trzy rurki około 10 cm wystające z obu stron ręki. (Wystają, gdy ręka zostanie położona płasko, 10 cm na lewo i 10 cm na prawo).
Waga Fūin: 100.
Ninpō Shurikenjutsu
Opis: Jest to zmodyfikowana technicznie wyrzutnia senbonów. O ile wyrzutnia senbonów jest to pięć małych, delikatnych wyrzutni, możliwych do ukrycia w łatwy sposób pod rękawem, Shingeki to trzy rurki wystające dość mocno z obu stron ręki, stanowiące coś na wzór połączenia procy z kuszą. Strzela wszystkim co jest podłużne i mieści się w wylocie tj. kołki, metalowe pręty etc. etc. Wylatujące pociski mają siłe tych wystrzelonych z małej kuszy. Można wystrzelić trzy pociski na raz, nie da się strzelać pojedyńczo - Jeśli chce się strzelić mniejszą ilością pocisków trzeba po prostu nie załadować pozostałych wylotów. Przeładowanie tego cuda wymaga oddzielnego naciągnięcia mechanizmu każdej wyrzutni.
Są to jakby trzy kołkownice zmontowane w jedną broń. Rurki i cały mechanizm wazy około dwóch kilogramów, wykonany jest ze stali i elementów gumowych.
- Przeładowanie tyle co kusza trwa. Pociski o podobnej, odrobine mniejszej sile.
Cena: 1300 Ryo
Obrazek Nazwa: Kame Uwagi - Płaszcz żółwia.
Typ: Ubranie
Objętość: Na korpusie.
Waga Fūin: 150
Opis: Żółwiowy płaszcz to rodzaj zbroi. Jest to płaszcz wykonany z warstwy skóry, dwóch cienkich metalowych siatek i kolejnej warstwy skóry. Ubiór jest przez to ciężki ale i wytrzymały. Zasłania ciało od karku do końca pośladków, Chroni także ręce. Zapewnia całkowitą obrone przed bronią miotaną i słabymi ciosami broni białej - Absorbuje ostrość i penetracje, jeśli oberwiemy wielkim shurikenem to i tak ciężarem dostaniemy.
Statystyki tego cuda:
> Słabsza broń potrzebuje 150 siły, by przebić płaszcz, 220 by dotrzec do ciała noszącego.
> Krótkie ostrza przebiją delikatnie przy sile 75, natomiast przebicie całkowite wchodzi w grę od 125, z ostrzami dłuższymi wymagania spadają o 25%
> ciosy do wartości siły 60 są po prostu nieodczuwalne, w przypadku siły wyższej odczuwasz normalnie, bez "zmniejszonego uderzenia"
Uwagi: By nosić taką kurtkę bez zmęczenia i problemów potrzeba aż 40/30 siły i wytrzymałości
Cena: 3000 ryo.
SIŁA 80
WYTRZYMAŁOŚĆ 50
SZYBKOŚĆ 50 | 60
0 x
Rinsari

Re: Shi no gēto

Post autor: Rinsari »

W sumie... Rinsari podobała się ta rola obserwatorki całego tego przedstawienia. Widziała prawie wszystko co ją interesowało nie opuszczając w miarę bezpiecznego schronienia na szczycie muru. Dziewczyna znała swoje możliwości - jej umiejętności nie były dość rozwinięte by dołączyć do walki bezpośrednio. Nie było to tchórzostwo, a realna ocena sytuacji podbudowana ostrożnością.. Przeciwnicy byli dla niej zbyt silni, albo przynajmniej na tak uważała.
Wataha wilków, wyglądających jak stworzonych ze szkła albo lodu, wyglądała obiecująco, ale jeden z nich został błyskawicznie pokonany przez czarna bestię. Pozostałe zaczęły uciekać, co było chyba rozsądnym posunięciem, bo w takim układzie nie miały najmniejszej szans je pokonać, potrzebowały jakieś przewagi nad nimi. Stwory były szybkie, zwinne i śmiertelnie skuteczne, jednak bombka Kaiena skutecznie zabiła dwie z nich. No, prawdopodobnie zabiła, gdyż nie wiedziała, czy się po tym nie podniosą. Kto ich tam wie? Wyglądały na wytrzymałe. Jednak wybuch był imponujący, zarówno przez zasięg jak i siłę rażenia, nagle ucieszyła się, że ma trzy pod ręką.. Mogą się przydać.
Kolejną rzeczą jaka przyciągnęła jej uwagę był dość duży Katon, blisko Muru. Jakoś nie zdziwiło jej to, że jej celem Kaien. Widocznie miał talent do ściągania z siebie największego ataku w okolicy. Jeden kolega zaczął wiać. Nie zastanawiając się długo, Rinsari postarała się zebrać piach z dołu, kierując się prostą logiką, że z gurdy będzie leciał dłużnej, ale jeśli takiego nie znalazła, wysłała cześć ze swojego naczynia, zależy co było lepsze. Po co? Żeby otoczyć "swojego" idiotę barierą z piasku. Niby wiedziała, że prawdopodobnie nie zdąży abo że chłopak sam ucieknie, ale co jej szkodzi spróbować? Brała pod uwagę jego ucieczkę, a biegnąć zbliżał się do niej.. Mogło to pomóc!
To nie było nic zabawnego, oberwać Katonem, ona sama doskonale o tym wiedziała, z doświadczenia, a bariera, nawet jeśli spóźni się z z obroną przed pierwszym atakiem ochroni przed kolejnym.. Bo raczej ten nastąpi. Dlatego jeśli złapała chłopaka z klanu Kaguya w swój piasek, zaczęła wypatrywać osoby odpowiedzialnej za ten atak. Był idealną osobą do wypróbowania niedawno nauczonego jutsu! Dziewczyna uniosła niego piasku w górę, by stworzyć piaskowy deszcz, a tymczasem dołem pełzł kwarcowy twór, żeby do złapać, gdy tylko go zobaczy.. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Używane techniki
Nazwa
Suna no Tate
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dookoła ciała, około 2-3 metry
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3% (5% na turę)
Dodatkowe
Użytkownik musi widzieć nadchodzący atak
Opis Bardzo silne Jutsu obrony, które polega na stworzeniu kopuły z twardego piasku, która otacza użytkownika i chroni go przed wszelkimi atakami. Przez obronę przebić się mogą jedynie bardzo silne techniki lub bardzo szybkie, które prześcigną piasek wykorzystywany do obrony.
Uwaga: Jutsu nie chroni użytkownika samoistnie.
Nazwa
Suna Shigure
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z rzędu technika, która służy do unieruchomienia przeciwnika. Tym razem jednak używa się do tego dywersji - Sabaku wytwarza coś w rodzaju piaskowego deszczu, który opada na przeciwnika ze wszystkich stron. Podczas, gdy on spodziewa się ataku z góry i wykonuje uniki, wysyła się inną porcję piasku po ziemi i łapie go za nogi, zatrzymując go na miejscu.
Podtrzymywanie techniki
Nazwa
Daisan no Me
Pieczęci
Przyłożenie dwóch palców do oka
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2% (1% za turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Bardzo przydatna technika, która idealnie nadaje się rekonesansu. Użytkownik zasłania dłonią jedno z oczu, by tym samym w drugiej dłoni utworzyć jego kopię. Piaskowe oko może się unosić dzięki czemu idealnie nadaje się do podpatrywania poczynań przeciwników.
Statystyki.. Nie wiem czy potrzebne, ale wrzucę.
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 10
WYTRZYMAŁOŚĆ 50
SZYBKOŚĆ 10
PERCEPCJA 25 (+20 bonus ze stylu)
PSYCHIKA 5
KONSEKWENCJA 10
KONTROLA CHAKRY D
0 x
Yoshimitsu

Re: Shi no gēto

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Naguri

Re: Shi no gēto

Post autor: Naguri »

Użytkownik ognia, Kaien i tańczący z mieczem, no i Hakai z dziadkiem, cholera nagle zrobiliśmy się jakoś bardzo zauważalni, jak by nie patrzył plan spalił na panewce. Dokładnie omiotłem wszystko wzrokiem, kończąc na kolesiu który uratował Hakaia. -Dzięki "dziadku"! Hakai, nie panikuj, jeszcze wiele przed nami! W przenośni i faktycznie, sporo tego było przed nami.
Wygląda na to że Kaien, ma swoje zajęcie, powinienem się skupić na gościu od ninjutsu, jeśli skrócę do niego dystans powinienem to wygrać, zazwyczaj oponęci jutsu, są słabymi taiuserami. Ruszyłem po murze z powrotem na glebę i sprintem... -Hakai, wal pod ziemię i osłaniaj, chyba będzie trzeba się przebić kawałek. ...prosto na gościa który sprawił nam prezent, przyszła pora się odwdzięczyć, od samego początku drogi zaczynam składać pieczęcie Tygrys → Świnia → Wół → Pies → Wąż, tak naprawdę droga którą przebyłem nie miała znaczenia, w jej drodze czekałem tylko by podmienić się z jakimś mniejszym, lub przegniłym ciałem, lub innym przedmiotem, który nadawał by się do Kawarimi no Jutsu, by tylko pojawić się jak najbliżej przeciwnika. Zmniejszenie dystansu, nie oberwę kolejną techniką i mam element zaskoczenia. Jeśli wszystko poszło zgodnie z planem to powinienem być wystarczająco blisko, a przeciwnik powinien być już po wykonaniu jednej z technik, gdzie powinienem zagwarantować sobie nie małą przewagę, trochę czasu, idealnie by wyskoczyć do "czarnucha" i zaatakować go wyprostowaną nogą. -Dainamikku Entorī. Byliśmy na wojnie, tu nie mogło być miejsca na litość, jeśli tylko cios dosięgnie przeciwnika, powinien paść oszołomiony, a ja normalnie dobije go kunaiem. Hakai chłopaku, musimy przeć do przodu, pora stąd znikać. Co za bagno, a miałem nadzieje ich tylko wyminąć i pójść, walcząc z nimi nigdy się nie dowiem, chociaż dlaczego oni atakują, muszę wymyślić jak się stąd wydostać, w każdym razie zapewniliśmy chyba trochę czasu Hakaiowi, najlepiej jak by poczekał aż Kaien skończy, a potem ja i nas po wciągał do tunelu, w ten sposób on bezpiecznie się dostanie pod glebę, a my zaraz po nim i będziemy mogli kontynuować, ale czy sam na to wpadnie? Powinniśmy kupić radia, przydał by się środek komunikacji na odległość, w takich warunkach.
Domyślałem się, że zabicie jednego, ściąga kolejnego/ych, ale liczyłem że prędzej zapadnę się pod ziemie, niż nadejdzie kolejny szturm na mą osobę. Nie mogę tu zginąć, to napewno, jestem młody, przystojny i utalentowany...Hakai, też jest młody, oby dał podołał swojemu losowi.
Nie chce mi się chować takich jutsu :D
Nazwa
Kawarimi no Jutsu
Pieczęci
Tygrys → Świnia → Wół → Pies → Wąż
Zasięg Max.
30 metrów
Koszt
E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
Dodatkowe
W pobliżu musi się znajdować przedmiot możliwy do podmienienia
Opis Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną podmianą z beczką, kłodą bądź innym przedmiotem który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą nie przekracza ½ naszego ciała. Kolejnym ograniczeniem techniki jest świadomość nadchodzącego ciosu. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak. Wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany.
Nazwa
Dainamikku Entorī
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
Brak
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z łatwych technik TaiJutsu. Tym razem użytkownik wyskakuje i atakuje przeciwnika wyprostowaną nogą. Taki cios może oszołomić, wyprowadzić z równowagi, a przede wszystkim zaskoczyć cel ataku. Dodatkowo jeśli połączymy go z jakąś dywersją, np. notką wybuchową nadchodzącą z drugiej strony, mamy pewne szanse na niespodziewany atak.
[/topis][/tab]
0 x
Kamiru

Re: Shi no gēto

Post autor: Kamiru »

  • Ponoć Bóg ma boży plan, który realizuje się sam przez się, właśnie dlatego, że jest boski. A może chodziło o boski plan spełniający się z woli bożej? W każdym razie wszystko w nim szło dobrze, nawet jeśli nie szło. Bo wolna wola nie kłóciła się z tym, co zakładał ów projekt. Trochę to skomplikowane, ne? A wcale, wszystko to kwestia wiary. Na szczęście wilki nie miały wolnej woli, a ich Pan dobrze wiedział, jak sobie poradzić. Szkoda tylko, że dochodziła kwestia innowierców. Duże, czarne i najwidoczniej nieśmiertelne. Albo bardzo trudne do zabicia. I chyba nie wiedziały, że Bóg Wygnany postanowił skrócić ich cierpienia na tym świecie. Trzeba było uświadomić je bardziej.
    Więc w czasie, gdy bestie, te białe jak i czarne, wdrapywały się po murze, Szarooki zogniskował wzrok na dwójce wybryków natury, które nie chciały dołączyć do reszty rodziny w krainie wiecznej smoły i siarki. Trudno, trafią w objęcia chłodnej śmierci. Wręcz lodowato zimnej. Chakra opuściła ciało Zamaskowanego, pędząc na spotkanie tego duetu. Lód zaczął formować się błyskawicznie przed mutantami odcinając im drogę do dwóch smakowitych kąsków. Mało kiedy za murem zdarza się trafić na mięsko zamieniające się w wodę, albo chodzące sople lodu. Egzotyka pełną paszczą. Ale zimno powstało nie tylko jako zamarznięta woda, weszło też w ich ciała, spowalniając, utrudniając poruszanie się, zginanie zastygniętych stawów... Aż w końcu z bestii powinny zostać jedynie zamrożone posągi. I tyle. Ze zdolnościami Kamiru nie będzie to problemem. A nawet jeśli nie wszystko wydarzy się tak szybko, jak powinno się wydarzyć, pozostaje jeszcze potencjalne wsparcie wilków, ocalały duet może spowolnić pochód czarnych na tyle, dopóki nie zamarzną. Tylko bez idiotycznego poświęcania siebie. Może i są mininonami, ale cennymi minionami. Koniec ich istnienia nie był wskazany w tym momencie.
    Kiedy mutanty przestaną być zagrożeniem a sytuacja uspokoi się na trochę... No, można by nadal podziwiać bitwę, choć trafniejszym byłoby określenie "burdel w którym nawet kółka poszły się ten tegesować". Zimnokrwisty młodzieniec nie miał na to ochoty, wolał poszukać towarzystwa. W grupie raźniej i w ogóle. Rozejrzał się wokół, to znaczy na prawo i lewo, szukając jakichś ciekawych Pomachał ręką w bliżej nieokreślonymi kierunku (czyli tam, gdzie zobaczył innych amatorów wspinaczki wysokomurskiej z cywilizowanej części świata) i ruszył. Z wilkami po obu stronach. No i Yuu drepczącym gdzieś tam za nim. Chyba, że młody Kantaic... Mieszkaniec Kanatai. No, chyba że dziecko pochodzące z Kantai spróbuje żyć na własną rękę i ruszy z kościanym mieczem w dłoni na tłum intruzów poniżej. A kiedy już dotrą do innych człowieków? Czemu by nie połączyć się w większą grupę? O ile kogokolwiek znajdą. A jeśli nie, to Kamiru skupi się obserwacji walczących. Może nawet wyśle wilki na pomoc, jeśli sytuacja nie będzie tak beznadziejna, by ich nie stracić.

Nazwa
Hyōton no Jutsu: Reberu Ei
Przedostatni poziom kontroli Hyōton no Jutsu. Zasięg wytwarzania i rozmiary kontrolowanego lodu, jak również prędkość tworzenia i twardość materiału rosną, stając na bardzo wysokim poziomie. Podobnie dzieje się z umiejętnością zamrażania - na randze A shinobi jest w stanie zamrozić duże przedmioty, nawet kilkukrotnie większe niż człowiek! Otrzymuje on również umiejętność wytwarzania czarnego lodu - jest on niezwykle twardy, lecz trudniejszy w kontroli.
Wytrzymałość
Kontrola Chakry + Siła
Zasięg
Wielkość Max.
Koszt Chakry
4% na turę
Nie chodzi tylko o zamrożenie tych istot, ale też pokrycie ich warstwą lodu. Nawet jeśli spadną i lód się roztrzaska to najpewniej wraz z tymi stworami. A biorąc pod uwagę szybkość powstawania Hyotonu i formy które mogę tworzyć na tej randze nie powinno być problemu z czymś takim.

Ocalałe wilki towarzyszą Kamiru na murze (skoro jakoś dały sobie radę z biegiem po ścianie to niech biegną dalej). I patatajają sobie dalej po murze (wszyscy, nie tylko lodowe futrzaki) szukając innych na murze (nie wiem, kto jest najbliżej).

Jeśli nikogo się nie znajdzie pozostaje obserwacja walczących i ewentualne posłanie wilków na pomoc (jeśli miejsce nie będzie beznadziejne, a pomoc na poziomie "sami sobie poradzimy ale spoko, pomagajcie"
0 x
Murai

Re: Shi no gēto

Post autor: Murai »

Na każdym polu walki zazwyczaj była chociaż jedna osoba, która wyróżniała się swoimi ponadprzeciętnymi umiejętnościami na polu bitwy - szatkowała wszystko i wszystkich, za nic nie dawała się licznym oponentom. Istne wcielenie demona, którego spotkanie na polu bitwy mogło skończyć się tylko w jeden sposób. Śmiercią. Czytał o tym w rozmaitych pozycjach o historii i wojnach, nawet jeśli była to czysta fikcja, ale nie bardzo to pojmował. Ale kiedy zobaczył tamtego dziadka, który poruszał się pomiędzy przeciwnikami niczym pantera omijająca nieruchome pale drewna, zrozumiał dokładnie znaczenie tego pojęcia. Jednak kiedy spokojnie wyszedł z nadzianego nań miecza, przyszło mu do głowy zupełnie coś innego - może to on był teraz takim demonem? Nie dającym się zabić nikomu, masakrującym wszystko w zasięgu wzroku? Chyba było za wcześnie na takie stwierdzenie, ale przy rozglądaniu mógł zauważyć innych, którzy byli wręcz zszokowani jego umiejętnościami. Za nic miał sobie jednak ich zdanie czy odczucia w stosunku do niego. Były równie ważne, co zeszłoroczny śnieg. Rana w jego brzuchu nie wymagała opatrzenia - do krwotoku na pewno nie dojdzie, do zakażenia tym bardziej. Chociaż wizja chodzenia z rozprutym brzuchem nie należała do szczególnie nieprzyjemnych, postanowił naprawić to później, gdy znajdzie chwilę wolnego czasu. Zaczął szukać kolejnego przeciwnika, jednak okazało się, że nikogo takiego wokoło nie było. Wybił wszystkich w pobliżu i nawet się w tym nie połapał? Bitewny szał udzielił się i jemu? Nie ma mowy, był przecież w pełni świadomy każdego i zachowywał zimną krew, nawet podczas przebicia. Kiedy miał już ruszyć w kierunku kolejnych oponentów, coś usłyszał. Jakby warczenie wilka albo psa. Odwrócił się w tamtą stronę i zobaczył coś właśnie na podobieństwo wilka. Nie przypominał sobie, by wilki były całkowicie czarne. NIe miały też zdolności regeneracyjnych pozwalających na odnowienie zmasakrowanej glowy i ran ciętych. A więc on również posiadał cechę jemu podobną, chociaż pewnie na wyższym poziomie. Jednak nie było wątpliwości, kto jest tutaj lepszy - bestia, kierowana instynktem i rządzą mordu, nie mogła równać się idealnie rozwiniętej świadomości i inteligencji. Wtedy to zaczął myśleć nad tym, skąd taki dziw mógł się wziąć. I jeszcze te dziwne, czarne znaki, widoczne nawet na jego czarnym ciele. I czerwone kły. Czyżby od krwi zranionych przez potwora ludzi? Niewykluczone. W takim razie pozostało tylko jedno pytanie: Czym to coś jest? Naturalnie występującą anomalią? Owocem eksperymentów? Efektem czyjegoś Jutsu? Nie miał bladego pojęcia, ale w tym momencie pozostawało mu tylko się go pozbyć. Może i nie dało się go zabić, ale obezwładnienie to zupełnie inna bajka. Tak też uczynił - jego nici zwinęły się w coś w rodzaju sieci rybackiej z małymi oczkami. Sieć poleciała niczym ściana w kierunku mutanta. Pochwycenie go nie powinno być trudne, gdyż szybkość poruszania się nici była bardzo duża, więc nawet potencjalne uniki niewiele dadzą. Kiedy już mutant się w tą sieć złapie, nici ładnie się zwiążą w worek i pochwycą stwora. Jego nogi zostaną związane, by nie miał jak drapać, a paszcza wypełni się dużą ilością nici, które przytrzymają jego paszczę otwartą i uniemożliwią gryzienie. Następnie nici rozrosną się w ziemie niczym drzewo swoimi korzeniami, unieruchamiając worek. Stwór zostanie pochwycony. Gdyby plan nie wyszedł i potwór jakimś cudem do niego dotarł, zasłania się rękoma uzbrojonymi w tonfy i gdy dojdzie do kontaktu fizycznego, stara się ponowić plan z unieruchomieniem. Nawet, jak pogryzie, to przecież nie uszkodzi go na tyle, by trafił do szpitala. Jednocześnie bardzo uważał na otoczenie wokoło, by ponownie ktoś nie zaskoczył go i nie "zranił".
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 10
    WYTRZYMAŁOŚĆ 65
    SZYBKOŚĆ 80 (90)
    PERCEPCJA 53 (63)
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 5
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY:100%
MNOŻNIKI: Bonus za styl (+10 do Szybkości i +10 do Percepcji)
Nazwa
Jiongu
Pieczęci
Brak
Wytrzymałość
0,3 x wytrzymałość shinobi
Szybkość
0,4 x szybkość shinobi
Zasięg Max.
5 metrów
Koszt
  • Drobne wykorzystanie
    E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
  • Znaczące wykorzystanie
    E: 12% | D: 10% | C: 8% | B: 6 | A: 4% | S: 3% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jiongu jest niezwykłą umiejętnością, która zmienia ciało użytkownika w swoistą, szmacianą lalkę. Zdolność, którą uzyskuje się poprzez poddanie swojego ciała eksperymentom, pozwala na dowolne manipulowanie czarnymi nićmi znajdującymi się w naszym organizmie. Wprowadza się je w trakcie eksperymentu i po jego przyjęciu przez organizm następuje jego gwałtowny rozrost w wyniku czego już po niedługim czasie, nici znajdują się w każdym niemalże mięśniu naszego ciała. Ze względu na to, że nasze ciało składa się w głównej mierze jedynie z tych nici, jesteśmy w stanie także wykonywać dość poważne zabiegi na swoim organizmie, a także bez obaw je otwierać, a także zamykać.
Nazwa
Jiongu: Reberu Ei
Przedostatni poziom Jiongu. Wprowadza on szereg różnych zmian. Udoskonala zdolności nici, co jest oczywiste, lecz warto o tym wspomnieć. Idąc dalej, pozostają już tylko dwa narządy wewnętrzne: serce i mózg. Dochodzi również bardzo ważna dla Kakuzu rzecz. Zostaje wprowadzona możliwość aplikacji nowych serc. Aktualnie ich limit to trzy, lecz z czasem da się to zmieniać. Schemat zdobywania serc opisany jest poniżej.
Wytrzymałość
0,9 x wytrzymałość shinobi
Zasięg
25 metrów
Szybkość
0,8 x szybkość shinobi
0 x
Hakai

Re: Shi no gēto

Post autor: Hakai »

Zbiegałem szybko z muru a za mną podążał Kaien i Yukiko. Plan był prosty. Pod ziemie i przed siebie. Niestety nie wszystko poszło idealnie. Zaraz po tym jak zszedłem na ziemie poleciał we mnie ogromny ognisty pająk. Normalnie starał bym się obronić ale przypomniało mi się jak za dziecka łapałem takie do pudełek i potem w nocy zakradałem się do dziewczyn z wioski by je nimi nakarmić przez sen. Czy to karma? Gapiłem się w lecący pocisk. Szczerze mówiąc byłem już gotowy na to że spotkam za chwilę boga. Oj musiał bym się tłumaczyć. Na szczęście już po chwili byłem pierdyliard metrów dalej... A potem tylko ten głos.. Tak to bóg! Ocalił mnie bym mógł wykonać swoją misję. Musiał przebaczyć mi moje grzechy. Yukiko i Kaien pewnie mi nie uwierzą ale sami to widzieli. Takie rzeczy nie zdarzają się ot tak o. Spojrzałem na nich z góry z uśmiechem i ponownie do nich zbiegłem.
-Widzieliście ? To bóg mnie obronił!
Jednak wtedy oczy wrzucił mi się nasz nowy przeciwnik. Nie wyglądał na słabego tym bardziej że trzymał tak ogromny miecz. Chwyciłem do torby słuchając rozkazu Yukiko i ignorując go wyciągnąłem małą tabletkę która już po chwili poleciała do moich ust. Trzymałem to na specjalną okazję ale chyba nie znajdę lepszej niż cholerna wojna. Uśmiechnąłem się do towarzyszy wypełniony nową energią. No dobra teraz czas działać. Wyprostowałem rękę w stronę mocarza i pstrykając palcami wystrzeliłem w jego stronę błyskawicę. Powinna go na chwilę zająć a w tym czasie kaien się nim zaopiekuje. A przynajmniej mam taką nadzieję... Co do Yukiko to nie mam pojęcia co on planuje. Wystrzelił do mnie mnóstwem rozkazów i gdzieś pobiegł. Czy on naprawdę myśli że dam się wykluczyć z walki? Nie ma takiej opcji. Tym bardziej że ziemia tu sucha i pewnie pełna korzeni. Kopanie w niej to by były same męczarnie...
Nazwa
Raiton no Jutsu
Pieczęci
Brak jedynie pstryknięcie palcami.
Zasięg Max.
15 metrów
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2% (za ładunek)
Opis Technika ta jest jedną z najprostszych jutsu Raiton. Wykonawca prostuję rękę i celując pstryka palcami dzięki czemu wytwarza ładunek elektryczny który w formie pioruna leci w nasze wcześniej wybrane miejsce. Ładunek taki jest dosyć szybki jak to piorun a przyjęcie go na klatę potrafi na około 5 sekund oszołomić i zdezorientować choć dla postaci ze wytrzymałością większą niż 50 trwa to połowę tego czasu. Technika nie zadaje jednak zbyt wiele bólu ani nie poparzy przeciwnika bo w końcu jego głównym celem jest tylko zdekoncentrowanie przeciwnika by łatwiej go zaatakować lub przerwanie składania pieczęci.
Buff stat
Obrazek
Nazwa: Pigułka żywnościowa
Typ: Medykament
Objętość: 0,5
Waga Fūin: 1
Opis: Medykament, potrafiący zwiększyć możliwości bojowe danego shinobi. Przede wszystkim, działa on w 2 sposoby. Pierwszym z nich jest zdrowie organizmu. Gdy Ninja zażyje wtedy ten medykament, zyskuje bonus do statystyk. Jednka drugi sposób polega jedynie na ratowaniu siebie. Gdy osoba posiada większe rany, zażycie tej pigułki tamuje je na okres walki. Na jedną walkę można przyjąć jedynie 1 pigułkę. Inaczej organizm zostaje osłabiony na skutek dużych ilości toksyn.
Bonus: +20 Siła, +20 Wytrzymałość, +20 Szybkość, +20 Percepcja
Cena: 500 Ryō za sztukę
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Shi no gēto

Post autor: Hikari »

W kłótni młodego chłopaka stało się to czego nie chciał. Zaczęła się walka. Ale może najpierw omówmy to co się działo przed walką. Co ją doprowadziło. To było tchórzostwo jednego z nich. Co za głupota. Zamiast zostawić go to chce walczyć i tracić energię, co czyni go tylko lepszym. Wstrząsnęło nim opowieść, co jest za murem, ale to tylko dodało mu wiary w to co robi, że chce tutaj pomóc chociaż trochę, nawet jakby to miało być nic wielkiego, co z tego, co miało się wydarzyć. Jak ma zginąć to co za różnica kiedy? Jednak w tym momencie wiedział, że nie będzie dobrze się działo, dlatego włożył łapkę do kieszeni, a na jego plecach dalej była katana, którą znalazł w sklepie. Pierwsze co zrobił gdy ona się zaczęła to rzucił bombką chille pomiędzy nich z dużym zamachem, po którym odwrócił się, aby zobaczyć co z Sake i to co zobaczył wstrząsnęło nim.
Miał nadzieję, że to ich powstrzyma, olał sprawę. Miał ważniejszą rzecz na głowie, nie chciał stracić kolejnej osoby. Ale jak to się stało? Przecież ona miała stać, nic nie powinno się takiego wydarzyć. Pomiędzy tłumami widział jak ona leży, a dryblas nad nią stoi. Nie było nawet co się zastanawiać w owej chwili. Miał tylko jeden cel, uratować ją za wszelką cenę. Do tego obmyślił bardzo szybko plan. Wyciągnął zza brązowej bluzki notkę wybuchową i przebiegając obok niego nakleił mu ją na plecy, a przynajmniej się postarał i stanął nad Sake, przyjmując postawę do aktywacji. Wtedy się odezwał do niego: - Tylko coś spróbuj, a naklejona przed chwilą notka wybuchnie. Odejdź i zostaw ją w spokoju. Nie chcę nikomu robić krzywdy wystarczy tego co się dzieje za murem. - Było wyczuć w jego głosie zdenerwowanie, a raczej wściekłość i pewność siebie. W razie wrogości dalej w nim od razu był gotów aktywować notkę i widać było w nim determinację, jednak nie zrobił by tego, a podjął z nim walkę. Nie chciał aby przeciwnik o tym wiedział, dlatego był niesamowicie opanowany i zdeterminowany. Chociaż w głębi siebie determinacja dotyczyła ochrony Sake.
  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Yuusuke

Re: Shi no gēto

Post autor: Yuusuke »

Bogowie musieli naprawdę lubić Yüsuke i nie mówię tu wcale o samozwańczym Bogu jego bracie! Pomyślcie chwilę, malec ledwo zdążył pomyśleć o przeciwniku na górze i już w tej samej chwili nie jeden, a dwóch wrogów zaczęło wspinać się po murze. To się nazywa mieć szczęście! Zaraz… Nie! Jedenastolatek wzdrygnął po tym jak zobaczył, że bestie pozbierały się z ziemi zupełnie niewzruszona lodowym atakiem wznowiły wspinaczkę. Nieśmiertelność? Nie było czegoś takiego jak nieśmiertelność, a Hözuki wiedzieli to aż za dobrze. Całkowita regeneracja jaką ktoś obdarował te pokraki musiała mieć swój słaby punkt, taki jak choćby raiton dla Hözukich, ale stwory zbliżały się niesamowicie szybko i nie było czasu by szukać pięt achillesowych potworów. Mały Kantaiczyk otrząsnąwszy się w końcu zrozumiał, że może być w niebezpieczeństwie i czym prędzej odsunął się od krawędzi muru. I bardzo dobrze, bo braciszek wprowadzał w życie kolejny z naskrobanych na szybko planów działania. „Czego nie możesz pokonać, to zamroź!” Tak właśnie powinno brzmieć nindo zamaskowanego Shinobi, no bo co mówi o nim słowo „Równowaga…”? Nic, a moja propozycja już bardzo wiele! Co jednak się stanie jeśli jakimś cudem kundle wywiną się mroźnym objęciom śmierci? Jeśli rozegrają to ładnie, to w nagrodę Yü podzieli się z nimi swoją kością! Tą, którą dostał w prezencie od Toru, tą którą niecierpliwie ściskał w dłoni czekając na dalszy rozwój wypadków. Szczerze mówiąc zasmarkany szermierz zdążył się już napalić na walkę z bestią. Byłaby to w końcu walka między potworkami, których w żaden sposób nie da się unieszkodliwić! Co było lepsze, wyspiarskie kekkei genkai czy nadnaturalna zdolność regeneracji mutanta? Lepiej, żeby nikt nie musiał tego sprawdzać, ale jeśli stwory nie poddadzą się zeru absolutnemu to stoczą bitwę z przepełnionym trucizną gniewu H2O w stanie ciekłym.
Dzieciak wciąż dokładnie obserwuje teren czekając na to, co los postawi przed jego nosem. Jeżeli mutanty zdołają dotrzeć na mur rozpocznie się walka, która pewnie mogłaby trwać w nieskończoność... W takim wypadku albinos będzie szukał słabego punktu zwierzęcia uderzając w coraz to inne punkty na jego ciele. Zacząłby od próby odcięcia bestii głowy.
Obrazek
Nazwa
Suika no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1% (za skroplenie)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jutsu pozwala na dowolne skroplenie wybranej części ciała. Dzięki takiemu rozwiązaniu użytkownik techniki jest niepodatny na ataki fizyczne, a ponadto może ze sporą łatwością zinfiltrować jakiś budynek bądź przykładowo może wydostać się z więzienia.
0 x
Kuroi Kuma

Re: Shi no gēto

Post autor: Kuroi Kuma »

//ah, sorki musiałem źle zrozumieć ^^
Być w samym środku piekielnego kręgu, słyszeć wrzaski pokonanych i poranionych żołnierzy - często dogorywających i niesprawnych do dalszej walku. Tfu, do dalszego życia, gdyż najważniejszy płyn w ich żyłach wypływał dogasając światełko bijące z ich piersi i zakrywając ich oczy. Ciemność. W tym właśnie miejscu znalazł się ten oto człowiek - już w pewnym wieku, gdy większość shinobi postanowiło jednak zostać w bezpiecznym miejscu, na swoim poletku, gdzie nikt nie będzie im przeszkadzać. Tak bardzo przegryw. Nie był jednak atakowany - w sumie bardzo dobrze, gdyż sam jego potencjał jako atakujący nie był zbyt wielki. Był pomocnikiem i tego się trzymał. Zobaczył gdzieś w tle, jak mrugnęła mu biała czupryna. Spojrzał w to miejsce trzymając ręce wyciągnięte przed siebie. Yukiko i... jak on miał? Cholera... Kaien! - walczyli tuż obok niego, czyli jednak postanowili pójść w jego ślady, albo on w ich. Szukał też tego trzeciego, jednak nie mógł go zobaczyć. Czyżby gdzieś zniknął, albo postanowił uciec? Ruszył biegiem w ich stronę, bo w sumie wolał się trzymać ludzi, których kiedykolwiek spotkał - może bardziej będą zwracać na siebie uwagę? Yukiko nie był niczym zajęty, dlatego też postanowił być bliżej wielkoluda. Stanął jednak w pewnej odległości od nich, co by nie być w bezpośrednim zagrożeniu, gdyby ktoś się zjawił obok niego. Oglądał uważnie otoczenie, by nie zostać zaskoczonym przez jakiegoś randoma z toporkiem wymachując jak rudy kiełbasą krakowską.
Gdy Kaien zajmie się przeciwnikiem z mieczem, to staruszek postanawia mu pomóc przy użyciu piaskowej trumny, uprzednio wysyłając piasek w tamto miejsce.

technika:
Nazwa
Sabaku Kyū
Pieczęci
Wyciągnięcie otwartej dłoni przed siebie
Zasięg Max.
35 metrów
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Popisowa i niezwykle brutalna technika klanu Sabaku. Pierwszą fazą użycia jutsu jest złapanie przeciwnika w piasek. Gdy to już zostanie wykonane, wyciąga się przed siebie rękę. Jest to swego rodzaju sygnał dla piasku, który natychmiast naciska na przeciwnika i łamie mu wszystkie możliwe kości, eliminując go z dalszej walki. Jest to zarazem wstęp do niektórych innych technik, będących równie nieprzyjemnymi dla oponenta.
0 x
Kaien

Re: Shi no gēto

Post autor: Kaien »

W sumie, to życie jest takie zabawne. Ale tak, kurwa, serio mocno zabawne. Pająk przez chwile wydawał się ogromnym zagrożeniem. Przez krótką chwile był naprawdę straszny! Leciał sobie, jakby chciał Kaiena spopielić żywcem i miłe to to... no cóż, nie było. Prawdopodobnie pozbawiłby go jego cennych włosów, jego ślicznej blond grzywki i urody, jakby go poparzyło. Nie zabiłby go, bo pancerz, no ale jednak. Ale wziął odskoczył, udało sie, Pająk sobie poleciał na Hakaia...
Własnie, na Hakaia! Czemu ten debil tam stoi jak ta ostatnia pała? Wiedział, że już mu nie pomoże. Nie ma jak. Za późno, chłopak polegnie dopisując stratę pierwszą do ludzi ochotników na murze...
A tu jednak cos mignęło, śmignęło i uratowało mu życie, zabierając go. Dobrze. Ktoś nad nim czuwa jak widać. Może to i lepiej, że Bóg jest po naszej stronie. Wtedy można mieć choć troche nadziei że jak się Kaienowi taka pomoc by przydała, to że ktoś też zareaguje. Bo na razie nie było źle, no. Nie było. Dawał sobie jakoś radę. Odskoczył, przygotował się do strzału... I taki chuj! Ktoś z wielką siłą przyjebał mu w ręke, przecinając cienką warstwę skóry i od razu dochodząc do pancerza. Ostrze wbilo się tyle w pancerz, co tępy nóż w drewno, robiąc grubą ryse, żłobienie. Pancerz nie uszkodzony, ale w tym miejscu nadwątlony. Jeszcze jedno czy dwa takie uderzenia w tym rejonie i pewnie mu popęka pancerz na ręce. Mocno chujowa opcja. Kiedy krew zalała ostrze, blokując je, Kaien uśmiechnął sie.
-Niespodzianka, co? - W tym samym momencie, co wypowiadał te słowa, miał dwa plany w główce. Dwa bardzo, poteżnie niszczące plany. W sumie wszystko zależy od ułożenia rak. Jeśli jest szansa, by jedną ręką ściągnąć ostrze w dół, tak by zmienić mu zdanie co do ataku, wtedy Kaien odpali Yashi i typowym Gokenem jebnie oponenta z dużą siła w brzuszek, kolec wbijając mu aż za jelita, a te kości z ręki, po prostu na kilka centymetrów w skóre. Wtedy odpali Kudakero Na szpikulcu i poszatkuje mu wnętrzności taką piłą do karczowania od środka.
Jeśli jednak nie da się zbić mu ciosu ręką, by go nie wyprowadzał, wtedy Kaien Zrobi Konohe Reppu, by zejść do takiego pseudo-kucającego parteru i unikając osta - machnie ręką na rownolegle do twarzy oponenta... I wpierdoli mu trzy bełty swej kuszy Shingeki prosto w oczy/nos. Ogólnie w czaszkę.
Podstawa to nie dać się zabić i zabić przeciwnika... Po udanym unieszkodliwieniu go usunie się gdzieś na bok coby obserwować sytuacje go. O ile sie uda.
Podtrzymuje Akekotsu-Hokkotsu no Yoroi czyli szkarłatny pancerz podskórny.

Obrazek
Nazwa Jutsu: Hokkatsu no Ude
Dziedzina: Klanowe, Klan Kaguya
Ranga Jutsu: D
Zasięg Jutsu: Zasięg ręki + 25 centymetrów.
Koszt chakry: E: 15% | D: 12% | C: 8% | B: 5% | A: 4% | S: 3% | S+: 2% za jedną ręke.| E: 35% | D: 28% | C: 18% | B: 12% | A: 10% | S: 7% | S+: 5% za obie ręce jednocześnie.
Opis: Technika powstała na bazie pierwszego tańca Kaguya Yanagi no Mai, jednak będąca jej modyfikacją. W Yanagi no Mai kości wychodzą z ciała w wielu punktach - w przypadku Hokkatsu no Ude czyli dosł. 'Kościanej ręki' pięć kości wychodzi z przegubu łokcia, kierując się ku nadgarstkowi. Kości sięgają do dwudziestu centymetrów dalej niż zamknięta pięść danej ręki. Dodatkiem jest cienki kościsty szpikulec wychodzący ze środka dłoni sięgający pięć centymetrów dalej niż inne powstałe kości. (Dosięgając 25 centymetrów długości.). Kości stanowią dobre wzmocnienie ciosu, ale także pewną ochronę gdy np. próbujemy zasłonić się przed atakiem miecza lub kija.
Link do tematu postaci: Link Link :)

Nazwa Jutsu: Hokkotsu Kudakero
Dziedzina: Klanowe, Kaguya
Ranga Jutsu: C
Zasięg Jutsu: Zasięg kości.
Koszt chakry: E: 15% | D: 10% | C: 5% | B: 4% | A: 3% | S: 2% | S+: 1% (Za kość.)
Opis: Kudakero znaczy dosłownie 'Spękanie, pęknięcie' i do tego odnosi się ta technika. Każdy przedstawiciel klanu Kaguya potrafi wysunąć ze swojego ciała kość, która jest idealną niemal bronią, ale skończoną i określoną, bez dodatkowych możliwości. Ta technika jednak umożliwia przesłanie impulsu chakry do wnętrza kości co powoduje jej rozszczepienie niczym kolce jeżozwierza, na cienkie kościane odłamki. Zwiększa to zasięg rażenia danej kości, a także zmienia potencjalnie rany jakie można tą kością zadać. Ta technika ma także drugi etap, który umożliwia za kolejny impuls chakry (połowe kosztu pierwszego) wystrzelenie tychże odłamków niczym strzelający kolcami jeżozwierz. Kościane odłamki mają wytrzymałość równą 1/2 normalnej wytrzymałości kości Kaguya, a ich siła penetracyjna jest porównywalna do metalowego senbona - Wbije się w ciało dość głęboko (Wejdzie cała, ale potem się zatrzyma.), a lżejsze pancerze przebije powierzchniowo raniąc skóre.

-Można także użyć tej techniki na kości w coś wbitej, ale pocięcie odłamkami materiału pokroju drewna jest możliwe dopiero gdy ma się dziedzine Kaguya na poziomie C.
-Prędkość odłamków porównywalna do prędkości senbona.
-Maksymalna odległość lotu to 12 metrów. Powyżej 7 metrów z każdym metrem siła słabnie o 1/10, by przy 12 wbić się do połowy lub zatrzymać na pancerzu. Powyżej 12 metrów brak efektu.
Link do tematu postaci: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=102&t=508
Nazwa
Konoha Reppū
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
Brak
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Proste uderzenie, zwalające przeciwnika z nóg. Gdy ktoś się zbliży na odległość nogi, użytkownik obraca się, uginając jedną nogę, zaś drugą wyprowadzając low kick na stopy przeciwnika. Poprawnie wykonana sprawia, że oponent ląduje na ziemi, wystawiony na dalsze uderzenia. Technika jest prosta do opanowania, wymaga ona jednak trochę doświadczenia, by móc wybrać idealny moment na jej wyprowadzenie.
0 x
Sakebiko

Re: Shi no gēto

Post autor: Sakebiko »

Dziewczyna w pierwszym odruchu poczuła się oszołomiona. Za cholerę nie pojmowała tego co się z nią stało w tym momencie. Lecąc swobodnie w dół, aż w końcu wylądowała na ziemi, nie miała powodów by się martwić. To tylko przecież zmiana stanu, to nic strasznego. Dopiero właśnie uderzenie o podłoże przypomniało jej, że nie jest na jakiś wakacjach czy wycieczce krajoznawczej, a na misji i to bardzo ciężkiej. W końcu tutaj ginęli ludzie, a czerwonooka zajmowała się tylko wypatrywaniem jakiegoś interesującego zajęcia, gdzie mogłaby pomóc innym osobom. Zdecydowanie bycie kulą u nogi, zwłaszcza tutaj, nie należało do jej celów, nawet nie miałaby się czym chwalić. Przecież wiele osób się tutaj pojawia i znika, umierając albo spieprzając gdzie pieprz rośnie.
Po niespełna sekundzie wszystko co powinno wrócić do Sakebiko, zdołało to zrobić. Włącznie z nieszczęsną irytacją wynikającą z sytuacji jaka tutaj jest. Zamiast znaleźć sobie zajęcie, to leżała na ziemi, próbując się pozbierać. Niestety tym, który wytrącił ją z równowagi był spory osiłek. Nawet urocza, czerwona sukieneczka była pobrudzona, a to tylko nakręcało białowłose stworzonko. Słysząc jakieś warki z jego strony, jej oczy zaczęły emanować wściekłością.
- To ty patrz jak leziesz! To, że masz więcej mięśni niż rozgarnięcia nie daje Ci prawa, żeby taranować dziewczynki! Z resztą... - Syknęła na mężczyznę, który ją przewrócił. Ona nie miała jak z nim walczyć, ale widząc nadchodzącego Hikariego postanowiła jak najszybciej zebrać się na nogi i odsunąć się. Niby mogłaby ściąć tego kolesia jedną z broni, które znalazła w tamtym sklepiku, niemniej jednak chyba było to bardzo, ale to bardzo głupie - bo przecież po co więcej krwi przelewać w miejscu, gdzie leje się ona strumieniami.
Dziewczyna otrząsnęła się, stając twardo na nogach. Miała ochotę temu ktosiowi mocno obić twarz, ale nie była w stanie. Katana spokojnie dyndała przy pasie, kiedy to czerwonooka chwyciła za nią dla bezpieczeństwa.
- Z całym szacunkiem, ale radzę Ci zważać na słowa... Mimo wszystko. - Warknęła, ale już i tak znacznie spokojniejsza niż była wcześniej. Niemniej dalej miotały nią emocje - typowe to dla tej małej Sakebiko, która wewnątrz nadal była tym okropnym, niedojrzałym dzieckiem.
0 x
Rinsari

Re: Shi no gēto

Post autor: Rinsari »

Nie wszystko wyszło tak jak zaplanowała, ale ostateczny efekt był całkiem niezły. Nie zrobiła tarczy wokół Kaiena, ale zdążył uciec, dzięki czemu zaoszczędziła nieco chakry na później. Nawet dzieciak nie ucierpiał, bo zabrał go siejacy dotąd popłoch wśród wrogów. Za to udało się złapać, choć nie była to osoba docelowa jej techniki, lecz kolejna osoba która zaatakowała jej przyjaciela. Podeszła kilka kroków do chłopaka, postanawiając opuścić dotychczasowe miejsce na Murze, bo nie mogła przeoczyć, że robiło się tu coraz mniej bezpiecznie. Obok Kaiena będzie teraz lepiej ubezpieczona.. A właściwie za jego plecami.
Dziewczynie aż zadrgała brew na widok jego przesadnie wielkiej broni - na co komuś ponad 2 metrowy miecz? Jakieś kompleksy? Nie zagłębiając się w to, wysłała piach aby korzystając z jego unieruchonienia owinąć go swoim żywiołem, wyciągnęła przed siebie dłoń, dając znak. Kwarcowy surowiec zacisnął się wokół ciała wroga, w zasadzie mając połamać wszystkie jego kości... Albo przytrzymać go aby zajął się nim Kaguya. Swoją drogą musiała dość śmiesznie - jedną dłonią przyłożoną do oka, a drugą wyciągniętą przed siebie. Nie przejmowala się tym jednak, a zajęła się panem od ognistych technik.
Postanowiła iść za ciosem i użyć tej samej techniki, zostawiając sobie w gurdzie mimimum piachu do stworzenia awaryjnie tarczy. Piaskowa chmura pomknęła w stronę użytkownika Katonu, a na dole przesuwała się jego druga część. Tym razem jednak po złapaniu go najważniejsze będzie zablokowanie ruchu dłoni i ust przez piach. Może zdąży wyprzedzić technikę? Jeśli nie, a technika będzie dążyła w jej kierunku, to stworzy chmurkę, wskoczy na nią i odleci.
0 x
Yoshimitsu

Re: Shi no gēto

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości