Zapomniane jezioro
- Shi
- Postać porzucona
- Posty: 375
- Rejestracja: 25 mar 2020, o 09:43
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 13#p136613
- Ario
- Posty: 2347
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
- Shi
- Postać porzucona
- Posty: 375
- Rejestracja: 25 mar 2020, o 09:43
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 13#p136613
Re: Zapomniane jezioro
Tak więc Shi zanurkowała w wodzie, z której planowała wydostać rzeczy martwego zleceniodawcy. Kunoichi chciała zdobyć cenne ryo, dzięki któremu będzie mogła się utrzymać oraz poszerzyć swój ekwipunek niezbędny jej do przeżycia. Tak czy inaczej dziewczynie udało się zdobyć to po co weszła do wody. Kunoichi była zadowolona, że nie musiała się moczyć w wodzie na po darmo... Dodatkowo Shi znalazła jakiś flakonik z niebieską cieczą, której działania nie znała, ale na pewno nie należało ono do tych dobrych. "...A to też zatrzymam, ciekawe jakie efekty wywołuje..."-pomyślała Shi chowają chowając flakonik do torby... Dziewczyna po wyjściu z wody i schowaniu nowej zdobyczy do torby przeszła nieco dalej by móc się jeszcze jakoś opłukać z czerwonego barwnika, który niestety ją dosięgnął. Kiedy tylko się ogarnęła, wróciła do swych ubrań by wyglądać zupełnie tak samo jak przed wejściem do wody... Kunoichi pozbywając się tego natręta zrobiła przysługę światu i tamtej kobiecie, w końcu jak można być tak nie odpowiedzialnym. Z drugiej strony wszystko jak szybko się rozpoczęło tak jeszcze szybciej się zakończyło i nasza młoda bohaterka mogła ruszyć w dowolnym obranym sobie kierunku. Prawda?
Z/t
0 x
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Re: Zapomniane jezioro
Misja Rangi D
Mikoto
1/15Zabłądziła. Mimo, że posiadała doświadczenie w swych podróżach tak ciężko było w tym momencie ustalić gdzie dokładnie się znajdowała. Wspomnieniami mogła przywołać poszczególne ważniejsze punkty mapy, jednak bez wiedzy dotyczącej swojej lokacji nie mogła obrać konkretniejszego kierunku i właśnie to zaprowadziło ją nad swego rodzaju jezioro.
Problem z precyzyjnym nazwaniem tego miejsca jeziorem wiązał się z dość mętnym kolorem wody oraz zwiększoną aktywnością nieprzyjemnych stworzeń, które zawsze nocą przylatują nakarmić się krwią nieświadomych ofiar, ofiar które zawsze wybudzają się za sprawą bardzo charakterystycznego, wysokiego dźwięku jaki wydawały ich skrzydła.
Nie było to miejsce, które można nazwać, pięknym choć gdyby popracować nad nim wówczas możliwe, że stałoby się częstym celem wypraw młodych par. Teraz jednak nie miało to większego znaczenia. Liczyło się, że właśnie na jej nodze usiadła dorodna bestia, która zaczęła przecierać ręce z myślą o wbiciu igły w zgrabną łydkę.
Wtedy jednak dziewczyna usłyszała gwałtowny zryw i poderwanie się runa leśnego. Zając, który skoczył w bok pomknął w kierunku zachodnim, zaś chwilę później z bardzo nieprzyjemnym trzaśnięciem drewna usłyszałaś krótkie.
- UWAŻAJ!!!
Świst czegoś, co chybiło dobrych kilka metrów i wpadło do jeziora. Lecący obiekt był podłużny niczym strzała choć nie miał metalowego grotu. Z krzaków nieopodal wyskoczył chłopak, który mógł mieć dobrych 12 może 14 lat. Miał krótkie brązowe włosy i umazaną błotem twarz.
- Hej nic ci nie jest?
Co ciekawe chłopak w dłoniach trzymał coś co przypominało małą kuszę, sęk w tym, że nie wyglądała na sprzęt, który można kupić w sklepie. Wykonany był w całości z drewna.
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Zapomniane jezioro
Oho, chyba skręciła w nie ten szlak, który powinna? A przynajmniej wszystko na to wskazywało, bo w pewnym momencie Miko zdała sobie sprawę, że nie wie gdzie jest. Niedobrze. Znała samo Ryuzaku no Taki, bo dosyć długo mieszkała w mieście, ale gdy opuściła mury bezpiecznego miasta i ruszyła przed siebie, nie mają mapy i uznając, że będzie zabawnie, szybko straciła swoją pewność siebie. Idąc jeszcze kawałek, dotarła wreszcie nad jezioro? Tak przynajmniej wyglądało, ale ten punkt orientacyjny niewiele jej mówił. Chyba będzie musiała zwrócić i obrać inną drogę, ale najpierw chyba gdzieś sobie usiądzie i odpocznie. Jakby nie patrzeć, jezioro było dość kojącym i odprężającym widokiem, więc czemu nie skorzystać?
Już szukała sobie jakiegoś powalonego pnia, albo czegoś innego do spoczynku, kiedy z gwałtownym szelestem trawy wyrwał jej z ukrycia zając, sprawiając tym samym, że Białowłosa aż podskoczyła lekko na niespodziewany dźwięk. I to nie jeden, po tuż za nich usłyszała trzask i krzyk, żeby uważać. No ok, ale miała się gdzieś rzucić w bok, czy jak? Ostatecznie skuliła się i zakryła głowę rękami, nie mając zielonego pojęcia na co ma uważać, ale tak chyba było najbezpieczniej. Coś świsnęło jakieś kilka metrów od niej i sądząc po plusku, wpadło do wody, więc całe szczęście nie oberwała pociskiem. Na wszelki wypadek wolała jednak jeszcze nie wstawać, bo nigdy nic nie wiadomo, no ale ostrzał chyba skończył się tylko na tym jednym razie, bo po chwili z krzaków wyszedł młody chłopiec, może w wieku nastoletnim, trzymający coś, co wyglądało jak kusza? Mało brakowało, a stałaby się zwierzyną.
- Nie, wszystko w porządku. - Odpowiedziała i wyprostowała się, otrzepując płaszcz. - Przepraszam, że przeszkodziłam Ci w polowaniu. Nie chciałam...
Nagle zdała sobie sprawę, że przecież chłopiec może ją wyprowadzić z tej kabały, w którą się sama wpakowała i przyjrzała się uważnie jego umazanej błotem twarzy, a potem znowu kuszy, którą trzymał w ręce. Różniła się od tej, którą widywało się w sklepach z bronią, bo była cała z drewna. Dziwne? Dla niej jakoś nieszczególnie, bo póki strzelało i dało się tym coś upolować, to kogo obchodziło, z czego było zrobione? Co prawda chłopak powinien popracować nad celnością, no ale to swoją drogą. Tak czy inaczej, zając zwiał. Może łatwiej będzie złowić rybę w tym jeziorze?
- Chyba się zgubiłam. - Stwierdziła nieco zakłopotana, drapiąc się po policzku. - Wiesz może, jak stąd wrócić na główny szlak?
No i zawsze mogła mu w podziękowaniu pomóc z polowaniem. Powinna być szybsza od takiego zająca, a jak nie, to którąś techniką na pewno powinna dopaść jakąś zwierzynę. Tak czy inaczej, zobaczymy, co jej na to wszystko odpowie sam chłopak z kuszą.
0 x

|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Re: Zapomniane jezioro
Misja Rangi D
Mikoto
3/15Chłopak zaczął przyglądać się uważnie białowłosej aby upewnić się czy aby na pewno nic się jej nie stało zaś kiedy oględziny przebiegły pomyślnie kiwnął głową i cicho westchnął z ulgą. Kiedy młodzieniec zbliżył się do Mikoto ta mogła dokładniej obejrzeć trzymaną w rękach chłopaka broń. Na wysokości spustu kusza była pęknięta, zaś sam mechanizm spustowy mimo, że cofnięty wciąż usilnie próbował wypchnąć cięciwę której już nie było. Najprawdopodobniej mechanizm nie wytrzymał naprężenia co doprowadziło do samoczynnego wystrzelenia bełtu.
Chłopak pomimo zniszczonej zniszczonej broni oraz braku upolowanego królika zdawał się nie załamywać, co patrząc na wiek młodego było dość zaskakujące. Choć czy można też winić dzieciaka, który prędzej czuł przerażenie, z faktu możliwej wyrządzonej szkody nieznajomej, za to, że ostatecznie wszystkie jego troski poszły w niepamięć?
- Tak wiem gdzie znajduje się szlak. Tylko... pozwoli Pani, że przejdziemy obok mojego domu, chciałbym wymienić... broń.
Żwawym krokiem ruszył naprzeciw siebie...
Pagórzysty las zdawał się szybko wyczerpywać siły chłopaka. Jako doświadczona kunoichi nie miałaś z tym, żadnego problemu. Kilometr wędrówki, tyle wystarczyło abyś mogła dostrzec budynek, który można było opisać jednym słowem "rudera". Drewniana konstrukcja przypominająca duży szałas teraz jednak była w dość opłakanym stanie. Poprzebijana w wielu miejscach dodatkowymi deskami aby zasłonić stare dziury. Oparte o ścianę była jakaś stara drewniana okiennica przez którą ktoś przełożył nitkę robiąc coś na wzór sita. Rozłożone były na nim najpewniej pokrojone grzyby, które suszyły się w słońcu. Obok stał również coś na wzór zbitego z kilku desek stołu, na którym w tym momencie walały się stare narzędzia. Te mimo swego wieku zdawały się być zadbane i naostrzone, patrząc po śladach najpewniej na zwykłym kamieniu.
Chłopak oparł dumnie dłonie o swoje biodra.
- To jest mój dom. Poczekaj proszę chwilę...
Chłopak wszedł do środka i słychać było, że najprawdopodobniej zaczął coś przerzucać po kątach tego niewielkiego przybytku.
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Zapomniane jezioro
Zamrugała oczami, gdy młody postanowił jej się lepiej przyjrzeć, czy na pewno nic jej się nie stało. Dobrze, że była opatulona płaszczem, bo troszkę się skrępowała takimi oględzinami. Widać jednak było, że miał na względzie jej dobro, więc nie warto było się czepiać. W tym czasie Miko mogła się przyjrzeć trzymanej przez niego broni i mimo faktu, że się na niej kompletnie nie znała, zdawała sobie sprawę, że pęknięcie, na które właśnie patrzyła, nie powinno się tam znajdować.
- Sam ją zrobiłeś? - Zapytała z nutą uznania w głosie.
Innej możliwości chyba nie było, bo takich okrojonych modeli nie sprzedawali w sklepie, więc chłopak musiał sobie taką zrobić, a jeśli tak, miała przed sobą naprawdę zdolne dziecko. Jeszcze trochę wprawy i byłby z niego naprawdę świetny rzemieślnik, mogący zarobić naprawdę ładne pieniądze na swoim interesie. No ale wszystko przed nim.
Słysząc, że chłopak wie, gdzie znajduje się szlak, Białowłosa odetchnęła i skinęła głową na zgodę, że mogą jeszcze wstąpić po drodze do jego domu. Co prawda zapaliła jej się czerwona lampka, ale może nie będzie tak źle, jeśli pozostanie czujna. Dziecko coś by jej zrobiło? Chyba nie, ale nie miała pewności, czy nie był z kimś w zmowie. Różne rzeczy się działy i trzeba być przygotowanym, na najgorsze, żeby potem nie dać się zaskoczyć.
- Mów mi Miko. - Odpowiedziała z uśmiechem. - W takim razie prowadź.
No i ruszyli. Białowłosa dała się poprowadzić w konkretnym kierunku, jednocześnie czujnie rozglądając się i nasłuchując. Dystans, ani ukształtowanie terenu nie robiły na niej żadnego wrażenia, zaś na młodzieńcu było widać, że w pewnym momencie chyba się lekko zasapał. Tak czy inaczej, wreszcie dotarli do czegoś, co chłopiec nazywał swoim domem, a na widok którego Miko aż stanęła zdumiona, ze ściśniętym sercem. Jak on mógł żyć w takich warunkach i do tego sam? Chyba sam, bo nikogo nie było widać, ani słychać.
- Dlaczego mieszkasz tutaj sam? - Zapytała, rozglądając się.
Nie chciała go w żaden sposób urazić, więc wolała nie wspominać o stanie jego domu, z którego najwyraźniej był dumny. Drogie Duchy, jak on przeżywał tutaj zimę?! Może będzie mogła mu jakoś pomóc? Zacznijmy najpierw może od obiadu, który przez nią mu uciekł. Chyba sobie nie wybaczy, że chłopak przez nią będzie chodził głodny, bo nie udało mu się upolować zająca, którego mu spłoszyła.
- Jeśli chcesz, możemy razem udać się na polowanie. - Zaproponowała. - Mam umiejętności, które pomogą nam złapać nawet sarnę przy odrobinie szczęścia.
Teraz pozostało tylko czekać, co jej odpowie młody i będzie można podjąć dalsze decyzje. Nie chciała odchodzić, póki choć trochę nie będzie w stanie pomóc temu nieszczęsnemu dziecku. Owszem, radził sobie jak mógł, ale to były naprawdę fatalne warunki do życia, a przecież niedługo miała przyjść zima.
0 x

|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Re: Zapomniane jezioro
Misja Rangi D
Mikoto
5/15Na pytanie dotyczące stworzonej kuszy chłopak jedynie dumnie wypiął pierś i palcem wskazującym przejechał po nosie. Tak, z całą pewnością to on był twórcą tego narzędzia. Kiedy usłyszał zaś imię dziewczyny powtórzył je dwukrotnie cicho pod nosem aby utrwalić je w niewielkiej głowie i po krótkim skinieniu głowy podał swoje.
- Miło mi Miko, jestem Suzo.
I uśmiechnął się szczerze...
Chłopak umknął przed wzrokiem dziewczyny wchodząc do pomieszczenia i dopiero tam zaczął przedstawiać swoją opowieść.
- Jeszcze rok temu mieszkałem z Tatą w Ryuzaku jednak pewnego dnia zostaliśmy z wyrzuceni z domu. Nie wiem co było przyczyną. Machali przed tatą jakimś papierem. Tata prosił ich o danie mu chwili czasu, zaś kiedy w końcu prosił ich o to ze względu na mnie to powiedzieli mu o tym miejscu. Następnego dnia Tata mnie tutaj przyprowadził. Było ciężko na początku jednak szybko udało nam się przyzwyczaić. Cztery miesiące po tym Tata polując na zające i ptaki wpadł w jakiś dołek z naostrzonymi kijami. Pułapka na coś większego. Na początku nic się nie działo i tata wychodził na kolejne polowania ale po tygodniu widziałem, że już nie mógł chodzić, stopa była cała czarna. Poprosił mnie abym wziął piłę i ją odciął. - dźwięki przewracanych rzeczy ucichły - zrobiłem to... Zrobiłem to i inne rzeczy o które mnie prosił... Po drugiej nocy nie otworzył już oczu... - nastała długa cisza, po której zdaje się z wymuszonym pogodnym tonem głosu dodał - od tego momentu mieszkam tu sam. Nie jest źle, już się przyzwyczaiłem...
Dźwięki szabrowania po katach ponownie wróciły jednak nie minęło wiele czasu jak chłopak wyszedł z chałupy. Na ramieniu miał zamocowane coś podobnego do wyrzutni senbon, jednak ta również nie była typowa. Chłopak miał również kaburę na broń przy prawym pasie. Jego twarz była lekko zarumieniona zaś sam chłopak zaczął ciężej oddychać. Ilość włożonej pracy w przerzucanie pakunków czy Yokai wie czego musiała chłopaka wymęczyć zwłaszcza, że ten już zdawał się być zmęczony pracą.
- Nie musi się Pani kłopotać. Mam trochę wędzonych ryb. Poza tym jeśli bym się zgodził... możliwe, że musiałaby podróżować nocą. To nie jest bezpieczne. A tak mając to będę mógł sam coś złapać.
Wypowiadając ostatnie słowa podniósł rękę z wyrzutnią ku górze. Oraz rozpoczął marsz w kierunku południowym...
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Zapomniane jezioro
Suzo, bo tak przedstawił się chłopiec, najwyraźniej całkowicie przywykł do takich warunków, bo nic sobie nie robił z tego, jak nędznie żył i na przekór temu, starał się sobie radzić na wiele sposobów. Naprawdę jej zaimponował, zwłaszcza w tak młodym wieku. Wyrośnie z niego naprawdę zaradny mężczyzna. Tylko co tak właściwie się stało? A no po chwili się dowiedziała, gdy tylko zapytała. Jego historia zmroziła Białowłosej krew w żyłach i sprawiła, że serce niemal boleśnie się ścisnęło. Na jej twarzy odmalował się smutek. Utrata domu z niewiadomego powodu, potem wypadek ojca, aż w końcu...nie. Już na samą myśl o tym, że syn miałby odcinać własnemu ojcu nogę, było dla niej czymś strasznym. Nie pod względem medycznym, bo była to próba ratowania życia, którą doskonale rozumiała. Bardziej pod kątem emocjonalnym. Była pewna, że chłopiec przeżył to na swój własny sposób i nadal to w nim siedzi, a już tym bardziej, że ostatecznie stracił swojego jedynego opiekuna.
- Przykro mi z powodu Twojej straty. - Odpowiedziała z wyraźnym smutkiem. - Mogę Ci jakoś pomóc? Może jest coś, co mogłabym zrobić. Co prawda jestem tylko medykiem z Ryuzaku no Taki z małą siłą bojową, no ale...
Sama nie wiedziała, co mogła zrobić w tej sprawie. Chłopak wyraźnie dobrze sobie tutaj radził i gdyby chciał, na pewno wróciłby do miasta, żeby zapewnić sobie lepszy byt. Nie mogła go do niczego na siłę zmuszać, ale warto było chociaż zaproponować pomoc, bo a nuż może się do czegoś przyda i w czymś mu pomoże. Tak, jego nieszczęście dotknęło ją mocno, zwłaszcza że sama też nie miała lekko przez ostatnie lata.
Zaoferowana pomoc odnośnie polowania została odrzucona przez chłopca, który wykręcił się tym, że zastanie ją noc na szlaku, a on sam złapie coś szybko swoją nową zabawką. W razie czego miał jeszcze wędzone ryby, więc głód mu nie groził. Miko więc nie naciskała, nie chcąc mu się pchać z butami do życia, które samotnie wiódł. Tak więc poszła dalej za nim, bo miał ją wyprowadzić prosto na jeden z głównych szlaków. Stamtąd będzie mogła już pójść w swoją stronę, o ile nic więcej nie będzie mogła zrobić dla tego chłopca. Serce krajało jej się, ale co mogła zrobić? No nic. Sama nie miała domu, utrzymywała się ze swoich medycznych umiejętności i po prostu chodziła od wioski do wioski, zwiedzając świat kawałek po kawałku, a to przecież był dopiero początek jej wędrówek.
0 x

|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Re: Zapomniane jezioro
Misja Rangi D
Mikoto
7/15Historia Suzo była ciężką pigułką do przełknięcia. Nawet doświadczona medyczka, która z całą pewnością widziała i słyszała różne historie, jednak teraz będąc naprzeciw kolejnemu rozdziałowi tychże opowieści nie wiedziała co miała począć i zrobić. Ostatecznie z jej ust padły tylko słowa, które nie mogły zaleczyć starych blizn oraz chęć pomocy.
Suzo na wieści o ofiarowanej pomocy pokiwał głową z uśmiechem.
- Nie ma takiej potrzeby. Naprawdę wszystko mogę zrobić sam.
i dziarskim krokiem rozpoczął wędrówkę.
Pierwsza część podróży nie różniła się zbytnio niczym ot pagórki i tym podobne. Brak zwierzyny na widoku jednak słyszalny dźwięk ptaków umilał drogę. Kolejne kroki zdawały się jednak coraz wolniejsze, zaś chłopak ponownie zaczął ciężej oddychać a jego twarz zalała się potem w końcu jednak udało się wam dotrzeć do sieżki. Była oddalona od chałupki o niecały kilometr. Chłopak wskazał dłonią kierunek wschodni.
- Jeśli... pójdzie Pani tą drogą powinna Pani... dotrzeć do miasta...
Kiedy jednak opuścił dłoń reszta ciała również upadła. Chłopak leżąc na ziemi lekko się skulił. Był cały spocony i czerwony na twarzy.
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Zapomniane jezioro
No dobra, kolejna jej propozycja pomocy chłopakowi została dorzucona, więc nie było sensu dalej cisnąć tego tematu. Suzo najwyraźniej lepiej sobie radził sam, a ona tylko zaburzała jego samotne życie, więc wypadałby się po prostu oddalić i dać mu spokój. Owszem, miała ochotę jakoś poprawić jego warunki bytowe, jednak nie dało się zrobić niczego na siłę i skoro dzieciak odmawiał, to trzeba było odpuścić i po prostu się nie przejmować.
- W porządku. - Odpowiedziała wreszcie z westchnieniem.
Nie pozostało już nic innego, jak ruszyć w kierunku szlaku, na który chłopak miał ją wyprowadzić. Miko miała mieszane uczucia z zostawianiem go samego, ale nic więcej nie mogła zrobić, bo siłą do niczego go nie zmusi. Grzecznie więc ruszyła za chłopakiem, próbując się zorientować w terenie i kierunku, w którym szli, jednak nadal nic jej to nie mówiło. Ładnie się wpakowała. Mogła już tylko polegać na tym małym, zaradnym chłopcu, który chyba zbyt szybko się męczył po przejściu niewielkiego dystansu. Białowłosa przyjrzała mu się uważnie, jakby próbując wyjaśnić jego brak kondycji. Nie miał nadwagi, żeby tak sapać przy przejściu kilometra nierównego terenu, ale nie wiedziała, co robił przez resztę tego dnia. Może był po prostu zmęczony? Tak czy inaczej, na razie nie było w tym nic aż tak niepokojącego, czego nie dałoby się wyjaśnić czymkolwiek, dlatego też Miko nie odzywała się i szła dalej, jednak zerkając co jakiś czas na chłopca.
W końcu udało się dotrzeć do szlaku, jednak chłopak ledwo już oddychał, co było widać po jego coraz wolniejszych krokach i spoconej twarzy. Miko zmarszczyła brwi, po czym spojrzała w kierunku, w którym jej pokazywał, że znajduje się niby miasto. Tylko jakie miasto? Nim zdołała zapytać, chłopak osunął się jej na ziemię i skulił, jakby go coś bolało.
- Suzo? Suzo! - Białowłosa dopadła do niego, klękając i podtrzymując mu głowę. - Co Ci jest? Mów gdzie Cię boli!
Nie miała pojęcia co się dzieje, więc na początek sprawdziła, czy dzieciak nie ma gorączki i widocznych obrażeń, bo jeśli tak, a nie ma żadnych ran, które powodowały stan zapalny, to obawiała się, że nie będzie w stanie mu pomóc. Jej chakra działała na uszkodzenia ciała, nie na choroby, więc lepiej, żeby coś udało się znaleźć, bo inaczej będzie musiała go nieść na plecach do owego miasta i szukać zielarza, który pomoże mu miksturami.
0 x

|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Re: Zapomniane jezioro
Misja Rangi D
Mikoto
9/15Kiedy chłopak osunął się na ziemię dziewczyna nie mogła się przemóc aby go zostawić. Swoje zadanie wykonał, wskazał drogę więc był już niepotrzebny. Niewątpliwie taka była mentalność niektórych osób jednak medyczka do nich nie należała. Była medykiem, osobą, która niesie pomoc innym, zaś teraz przyszedł moment udzielenia chłopcu takiego wsparcia. Swoją ciężką pracę mogła w końcu przenieść w kolejny dobry czyn.
Chłopak miał lekko otwarte powieki. Tak jak jeszcze chwilę temu był w stanie wydusić z siebie kierunek podróży dziewczyny tak teraz miał problem aby złożyć kolejne słowa w zdania działo się to dość powoli jednak odpowiedział w końcu dziewczynie, jednak w taki sposób, który przyprawić mógł tylko o drżenie serca.
- Po..radzę... sobie... proszę... mi... n-nie... pomagać... nie... mam... nic... a nie chcę... stracić domu... który teraz mam... nie wiem... co bym zrobił... nie wiem... więc proszę... poradzę sobie.
Kolejne sylaby wypowiadane były drżącym głosem. Nie chciał pomocy. Bał się, że spotka go to samo co rok temu kiedy mieszkał jeszcze z ojcem. Przyjdzie ktoś i zażąda zapłaty a jego jedynym majątkiem jest stara rozlatująca się chałupa gdzieś w lesie z dala od wszystkiego.
Dziewczyna rozpoczęła oględziny była wszak medykiem i posiadała trochę wiedzy z zakresu budowy i funkcjonowania ludzkiego ciała więc powinno szybko dojść do tego co jest powodem osłabienia. Chłopak nieznacznie się skulił więc pierwszym podejrzeniem był ból brzucha, do tego znaczne osłabienie organizmu, twarz wcześniej czerwona teraz przybrała kolor bieli. W momencie spotkania chłopca ten zdawał się być w miarę pełni sił dopiero pierwsza wędrówka zaczęła uszczuplać jego siły. Musiało być więc to coś co działa w krótszym okresie czasu bądź, uderza mocniej po dłuższej chwili. Najbardziej prawdopodobna diagnoza to zatrucie. Pytanie jakie teraz się pojawiło to czym i co dziewczyna powinna z tym zrobić. Udać się do miasta, które było nie wiadomo jak daleko od tego traktu czy może zadziałać samemu.
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Zapomniane jezioro
Chłopak nawet w obliczu bólu i cierpienia, nie był skory do współpracy, na co Miko wreszcie porządnie się wkurzyła. Sądząc po objawach i tego, jak leżał skulony, prawdopodobnie było to jakieś zatrucie. Możliwe że zjadł coś, czego nie powinien. Pytanie tylko, jak mocna była toksyna i czy samo mu przejdzie po pewnym czasie, czy będzie musiała interweniować. Problem polegał na tym, że Suzo nie chciał jej w żaden sposób pomóc, jakby się obawiał, że Białowłosa zażąda od niego zapłaty i zabierze mu resztę jego dobytku. Tak, w tym momencie była zła.
- Do Diabła, dzieciaku! - Warknęła na niego. - Wyprowadziłeś mnie z tego cholernego lasu. Gdyby nie Ty, błądziłabym dalej, nie znając drogi. Uznaj to za zapłatę i mów, co ostatnio zjadłeś, chyba że coś Cię ugryzło.
Mógł zjeść jakieś trujące jagody, albo ukąsił go jakiś wąż, mogło to być cokolwiek, a póki dzieciak nie zacznie gadać, nie miała pojęcia, jak powinna zareagować. Jeśli to żołądek, to nic nie mogła zrobić, poza doglądaniem go, obmywaniem mu czoła i czekaniem, aż organizm sam pozbędzie się toksyn. Jeśli jednak miało się do czynienia z ukąszeniem, ranę należało odkazić i potrzebna byłaby zaawansowana medycyna, pozwalająca taką truciznę wyciągnąć z ciała.
- Zabieram Cię do Twojego domu. - Oznajmiła. - Leż spokojnie.
Po tych słowach zdjęła z pleców swój wielki wachlarz i rozłożyła go, by następnie położyć go na ziemi. Dźwignęła ciało Suzu i przeniosła go na wachlarz, by na koniec sama na nim usiąść i przyłożyć jedną dłoń do niego. Drugą trzymała dzieciaka, żeby jej się czasami nie sturlał. Wachlarz po chwili uniósł się, a Miko skierowała jego lot w kierunku rudery Suzo. Nie miała pojęcia, jak daleko jest miasto, a jeśli będzie tam szukać pomocy, zielarze mogą zażądać sporej zapłaty. Postanowiła więc spróbować sama się tym zająć. Tak więc polecieli i po dłuższej chwili wylądowali przed ''domem'' Suzo. Miko wzięła go na ręce i przeniosła do środka, by położyć na czymś, co zidentyfikuje jako łóżko. Następnie wróci, złoży wachlarz i ponownie przewiesi go sobie na plecach, by na koniec rozejrzeć się jeszcze za wodą. Potrzebowała jej.
Ukryty tekst
0 x

|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Re: Zapomniane jezioro
Misja Rangi D
Mikoto
11/15Mikoto w końcu wysunęła pazurki słysząc rozumowanie chłopca. Wściekła się. Chłopak nie chciał przekazać najbardziej informacji za sprawą strachu, którego źródło brało się z mrocznych wspomnień. Teraz jednak medyka to nie obchodziło liczył się chłopiec i jego własne dobro dlatego dosadnie wyraziła swoją opinię na temat jej pracy i zapłaty, którą już wszak odebrała. Może właśnie słowa dotyczące zapłaconej usłudze sprawiły, że chłopak w końcu zaczął się trochę bardziej otwierać.
- Nic... mnie nie... ugryzło... nie jadłem nic takiego dziwnego... rybę i do tego kilka... grzybów...
Sama pani medyk nie próżnowała i zrobiła co mogła aby zabrać chłopaka do jego domostwa.
Na miejscu powitał ją ten sam widok, stara chałupka oraz rama z suszącymi się na niej pokrojonymi grzybami. Chłopak mówił, że jednym co jadł były właśnie grzyby, zaś te mają kilka zdradzieckich osobników. Oględziny musiały zejść na dalszy plan. Teraz planowała zabrać chłopaka do środka i ułożyć go do łóżka. Kiedy weszła jednak do środka z całą pewnością mogła się zdziwić.
Pomieszczenie w którym się znajdowało można przyrównać do czegoś na wzór graciarni. Nie było tutaj łóżka tylko hamak rozwieszony między ścianami. Samo jednak pomieszczenie wypełnione było mnóstwem drobiazgów jak wnyki, czy coś co wyglądało jak prototypu wykonanych wcześniej kusz. Na samym środku było niewielkie palenisko, zaś tuż pod ścianą spora ilość gałęzi. Znajdował się tutaj też stolik którym tak naprawdę była szeroka deska przytwierdzona do ściany i pieniek, który służył jako stołek. Na samym blacie znajdowały się inne mniejsza narzędzia oraz płaski kamień, który zdawał się służyć za swego rodzaju osełkę. Dwa drewniane kubki i o dziwo stary metalowy rondelek do gotowania wody i potraw.
Na gwoździu zawisał duży bukłak, w którym zdawało się być od 2 do 3 litrów wody.
Najdziwniejszym i najbardziej fascynującym obiektem w tym domku było ciało marionetki znajdujące się w rogu pomieszczenia. Drewniany korpus był otworzony podobnie jak ręce i głowa ukazując wewnętrzne mechanizmy, które w większości były już powyjmowane i odłożone obok, część z nich znajdowała się na stole.
Kiedy miała trochę więcej czasu dla siebie mogła obejrzeć suszące się grzyby. Znaczna większość była jadalna jednak dziewczyna była w stanie rozróżnić jeden gatunek, który był bardzo łatwo mylony z jadalnym odpowiednikiem. Powodował osłabienie, wymioty, temperaturę. Nie był śmiertelny jednak męczarnie po jego spożyciu nie należały do najlepszych. Same objawy powinny trwać do dwóch dni.
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Zapomniane jezioro
Najwyraźniej jej słowa wypowiedziane w gniewie trochę podziałały na chłopaka, bo ten w końcu zaczął mówić do rzeczy. Sam fakt, że to ona ma u niego dług i może go spłacić, pomagając mu w tym momencie, zmniejszyły obawy Suzo o swój ''dobytek'', niemniej Miko zaczęła się zastanawiać, czyim dłużnikiem był ojciec chłopca, że zabrano mu dom. To były jednak pytania na inną porę, bo w tej chwili dowiedziała się naprawdę istotnej rzeczy. Chłopiec jadł grzyby! Teraz miała już pewność, skąd trucizna i że jest to sprawa żołądkowa. Oby tylko nie zjadł gatunku naprawdę silniej trującego, bo wtedy będą mieć ogromny problem. Tak czy inaczej, zachowała swoje domysły na później i zabrała Suzo na wachlarzu prosto do jego domu.
Będąc już na miejscu, nie pozostało jej nic innego, jak ułożyć chłopca na hamaku, które służyło mu za łóżko, po czym złożyć wachlarz i przewiesić go sobie przez plecy. Co prawda mogła go położyć gdzieś w kącie, ale na razie wolała mieć go przy sobie. To była jej jedyna broń i pilnowała jej jak oka w głowie. Rozglądając się po tej graciarni, odnalazła bukłak z wodą, dziwną marionetkę i źródło całego zamieszania, czyli suszące się grzyby. Szybko je przejrzała bardzo dokładnie i uważnie, po czym wybrała te, które były trujące. Następnie podeszła do Suzo i pokazała mu je.
- Te są trujące. - Zakomunikowała mu. - Musisz uważniej oglądać grzyby. Jeśli nie masz całkowitej pewności, co do jakiegoś gatunku, nie zbieraj ich.
Następnie schowała trujące szatanki do swojej torby przy pasie. Może kiedyś się przydadzą. Teraz zaś trzeba było zająć się chłopakiem, więc spróbowała trochę podziałać na niego chakrą leczniczą, by następnie zmoczyć kawałek materiału w zimnej wodzie i obmyć mu spoconą twarz. Na koniec zrobiła mu zimny okład na gorączkę. Będzie musiał to przecierpieć, a ona będzie musiała się nim zająć. Dała mu też wody do picia.
- Musisz dużo pić. - Nakazała. - Zostanę i będę się Tobą opiekować, dopóki nie wyzdrowiejesz. Odpoczywaj, a ja spróbuję upolować coś na potrawkę.
Z pomocą jej technik Futonu i wachlarza, nie będzie miała najmniejszego problemu z upolowaniem jakiegoś bażanta, czy królika. Będzie też kręcić się po okolicy, żeby tym razem nie zabłądzić. Kiedy uda jej się coś upolować. Wróci do domu Suzo i zabierze się za przyrządzanie potrawki z tego co złapie, ziół i dorzuci trochę tych jadalnych grzybów. Krótko mówiąc, będzie go poić, karmić i zajmować się nim, dopóki nie wyzdrowieje.
0 x

|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości