
Słodka sprawa [ D ]
7 / 15 (błąd w liczeniu wcześniej)
Shidia – Jakaś tam Ichika, słyszałaś ją w ogóle? Mówiłam ci, że nawet nieznajome osoby nie biorą ją na poważnie i zrobi nam jedynie pośmiewisko.
– Jeżeli pytałabym o twoje zdanie, to bym ciebie spytała, a nie spytałam, więc mogłabyś już być cicho, kiedy tutaj znalazłam nową kandydatkę. Wiem przecież, tak? – Wywróciła oczami wyraźnie niezadowolona, biorąc kolejny łyk napoju. Uśmiech powoli schodził z jej twarzy, choć chudsza koleżanka bawiła się wyśmienicie, podżerając kolejne smakołyki leżące na stole. Najwyraźniej jej aż tak bardzo nie zależało na wizycie Shidii na kółku krawieckim. – Dobra, dobra, nie powiedziałyśmy, bo się aż tak podekscytowałyśmy. Ja nie wiem, czy ty sądzisz, że u nas to się tak wszystko prosto mówi i wszystkie wiemy, o co nam chodzi.
– No właśnie, własnie! – Dorzuciła swoje trzy grosze, wskazując na Shidię kremowym ciasteczkiem. – Musisz się dostosować. Wyglądasz pięknie, jak mała laleczka, ale z zachowaniem to u ciebie tak krucho jak u tamtej dziewuchy. Podnieś lekko swój głos, zachichotaj cichutko, gdy ktoś powie coś śmiesznego, a nie tylko siedź i patrz, jak jemy. Masz, bierz. – Szybkim ruchem podała talerzyk z okruszkami krakersów, stawiając go centralnie przed zielonowłosą, czekając, aż cokolwiek zrobi.
– To jest najmniejszy problem. Może iść i się nic nie odzywać, byle tylko mi wstydu nie przyniosła, a w tym ubraniu, choć oczywiście pięknym, to niewiele zdziałasz. Dobrze. – Odstawiła wreszcie wszystko co miała w rękach i powstała ciężko, chwytając za niewielką parasolkę w kolorze jasnoróżowym, przylegającą do jej stolika. Rzuciła kilkanaście monet na stół i podniosła rękę do góry, chcąc wskazać barmance miejsce do posprzątania. Ta jednak chyba niezbyt się tym przejmowała. Jak komuś będzie brudno, to niech sobie sam sprzątnie, a nie jeszcze ona się zajmować będzie jakimiś filiżaneczkami. – Skoro się zgodziła, to idziemy do domu mojej siostry.[/color] – Odwróciła się na pięcie i dumnie wyszła z lokalu.
* * * Wędrówka nie trwała długo. Po przejściu mniej niż dwóch kilometrów, udało się trójce kobiet dotrzeć do niewielkiej posiadłości z małym ogródkiem, w którym wesoło rosły sobie pomidory oparte o drewniane kije powbijane w ziemię. Dom nie różnił się wiele od reszty spotykanych w okolicy i tuż po rozsunięciu drewnianych drzwi, prowadzących do salonu, Shidia mogła ujrzeć porozwalane dookoła zabawki, kałużę wody wsiąkniętej w koc, którym okrywają się ludzie przy kolacji, a obok niego leżącą szklankę, którą się zdawał nikt nie przejmować. – Za każdym razem jak do was przychodzę, to mam wrażenie, że jestem w jakimś innym świecie. Mogłabyś czasem swoją siostrę zagonić do pracy. – Wzdrygnęła się i już po chwili zniknęła w kolejnym pokoju.
– Jak Ciebie w ogóle zwą? Ja jestem Eshima, a tamta to Haruna. Czasami wygaduje takie głupoty, że sama ich nie rozumiem. Od początku żyła w bogatej rodzinie, to nawet nie wie, jak wygląda zapracowana rodzina, która nie spędza tylko swojego czasu na obgadywaniu innych. – Kobieta, pozbawiona swojej koleżanki, potrafiła pokazać ludzką stronę. Nawet nie wstyd było jej schylić się po szklankę, aby nikt sobie krzywdy nie zrobił. Najwyraźniej to, co mówiła, było całkowitą prawdą, tylko problem jest taki, że Shidia sama będzie musiała się zachowywać jak Haruna. – Idziemy na kółko krawieckie. Żadna z nas nie umie szyć. Nie wiem, czy w ogóle sadziłaś, że wybieramy się akurat po to. Musisz iść, przytakiwać, dorzucić swoją wymyśloną historię, o kimś, a spotkanie samo się potoczy. Jak będziesz się źle zachowywała, to nic z tego nie dostaniesz.
– Maaam! – Wykrzyczała z drugiego pomieszczenia, przybiegając po chwili z trzema idealnymi kreacjami na wieczór, a każda z nich była coraz gorsza. – Musisz jakoś wyglądać, prawda? Potem zawiążemy ci jeszcze dwie kokardki o liliowym kolorze. Idealnie się zgrają z twoimi słodkimi włosami. Jeju, popatrz na to, jaka piękność! Oo, a ta to zupełnie. A ta... no nie wiem. Może jak wciągniesz powietrze, to uda ci się wejść. Trzymaj! – Rzuciła w twoją stronę wszystkie trzy kreacje, czekając, aż w końcu wybierzesz jedną z nich.
Wybierz jedną z tych trzech pięknych kreacji: 1 2 3
Nie zmieniajmy lokacji, bo i tak potem musimy się przedostać do innego domu.