Osada Totsukawa

Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki. Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

Czy widok poirytowanego Hyogamiego był dla niego czymś niezwykłym? Tak i nie. Pomimo tego że on sam zwykle starał się robić wszystko by nie działać na nerwy swojemu mistrzowi, Yuki wciąż był tylko zwykłym uczniem, który często popełniał pomyłki - a te, w przypadku szkolenia senjutsu, mogły akurat bez problemu skończyć się istną tragedią, dlatego też gdy Natsume popełniał jakiś rażący błąd (lub, co gorsza, robił go cały czas), Hyogamiemu zdarzało się okazać wściekłość lub rozczarowanie. Te jednak wywodziły się bardziej z troski, że po raz kolejny byłby świadkiem transformacji jego ucznia w kolejną lodową figurę w jego pieczarze. Fakt, że Natsumemu udało się wytrwać, był na swój sposób niezwykły. Nigdy jednak Yuki nie widział, żeby tygrys był poirytowany... samym shinobim?
Cóż, po części mu się nie dziwił. Natsume prosił o pomoc, której Hyogami nie do końca może mu udzielić, a na dodatek zachowuje się tak, jakby niczego się od niego nie nauczył. To mogło zadziałać na nerwy, zwłaszcza komuś tak sędziwemu jak on.
Pierwsze polecenie. Podnieś głowę. To też mogło być elementem, który poirytował mędrca: Tygrysy z samej swej natury były dumną rasą. Okazywanie uniżoności było wręcz sprzeczne z ich instynktem. Dlatego też widok kogoś, kto został praktycznie przyjęty do ich rodu, płażącego się przed kimkolwiek, praktycznie obrażał ich dumę. Dlatego też Natsume powoli odetchnął, i uniósł głowę, siadając ponownie w seiza.
Hyogami zadał pytanie, które mogło równie dobrze być retoryczne. Natsume pozwolił sobie na lekki uśmiech, przypominając sobie moment w którym pierwszy raz zobaczył niewielkiego tygrysa o czerwonych pasach na futrze. Był zarazem dostojny i wzbudzający respekt, ale też... na swój sposób pocieszny. Miało się poczucie, że jest on silny, ale to nie ta siła go definiowała. Pełny sprzeczności, które jednak tworzyły jeden, spójny obraz.
Kiedy jednak Hyogami zaczął przedstawiać swoje nauki i przekazywać doświadczenia, Natsume natychmiast spoważniał, a jego spojrzenie spoczęło na mędrcu. Mężczyzna przeszedł w pełne skupienie, i zaczął przyswajać i mielić wszystkie informacje, które tygrys mu przekazał. Rzeczywiście, nie otrzyma żadnej jednoznacznej odpowiedzi - lecz takowej nawet się nie spodziewał.
I w rzeczy samej - pomimo pierwotnego strofowania, ostatecznie Natsume otrzymał chociaż trochę tej wiedzy, która później może okazać się bezcenna. Doświadczenia Hyogamiego i możliwość ich przekazywania przez mędrca okazały się nieocenione; Yuki poczuł, że mimo wszystko zwrócił się do odpowiedniej osoby. Czyli w przypadku przekazywania wiedzy, trzeba przestawić się na zupełnie inny sposób myślenia, taki, do którego nie jest się przyzwyczajonym: teraz nie jest się tym, który używa własnej siły, a tym, który tę siłę przekazuje dalej i uczy, jak jej używać. Oraz, co najważniejsze, pokazywać możliwe ścieżki, lecz nie dokonywać wyborów za nich. Sporo z tego podejrzewał, ale i tak upewnienie się poprzez usłyszenie tego od jego nauczyciela po prostu dawało mu poczucie pewności, że dobrze myślał.
A już samo to podnosi na duchu.
Usłyszał jednak jedną lekcję, o której nie pomyślał - a która dawała trochę do myślenia. Będziesz popełniał błędy. Porażki Twego ucznia będą Twoimi własnymi. Ale zarazem, nie wszystkie z nich są Twoją winą, i nie możesz się zawsze obwiniać jeśli coś pójdzie nie tak. Ludzie to istoty które dokonują własnych wyborów, popełniają błędy lub zbaczają ze ścieżki którą kroczyli. I na to nie ma się żadnego wpływu. Co najwyżej można mieć poczucie obowiązku, by spróbować to jeszcze naprawić, i uratować człowieka którego się prowadziło. Ale nic więcej.
Cóż, to była ciężka pastylka do przełknięcia. Yuki zwykł brać na siebie dużą odpowiedzialność, i każdą pomyłkę, nawet jeśli nie z jego strony, uważał za własną porażkę i winę. Przyjęcie czegoś zupełnie odwrotnego będzie wymagało... lat doświadczenia.
Dopiero teraz uświadomił sobie, jak trudnego zadania się podjął.
Co nie zmieniało faktu, że nie zamierzał się z niego wycofać.
Natsume uśmiechnął się, na poły wesoło, na poły smutno, słysząc kolejne słowa ze strony mędrca - tym razem powiedziane z jego standardową manierą i pogodnym tonem. Rzeczywiście, o tym też nie pomyślał - nie jemu jest oceniać, czy jest dobrym nauczycielem czy nie - o tym zadecydują jego uczniowie. Jego pracą jest po prostu zawsze mierzyć w samą górę, i być człowiekiem który zawsze będzie dla nich dostępny, i na kogo mogą liczyć. Niczym na drugiego ojca. Albo i czasem pierwszego prawdziwego.
Yuki skinął głową.
-... pozwolić mi na wyciągnięcie mądrości z nauk, i samemu wyciągnięcia dobrych wniosków - powiedział po cichu.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kakita Asagi »

Spis NPC:
- Haru
- Kitsune Kogan
- Natsu.
- Hyogami
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume uśmiechnął się lekko na komentarze, i z uwagą wysłuchał reszty słów przekazanych mu przez Hyogamiego. Oczywiście, mędrzec jak najbardziej miał rację. To, że Natsume przyjął to zadanie, to była jego własna inicjatywa, jego droga - jego odpowiedzialność. I o ile mógł rzecz jasna spytać o wskazówki, nikt nie da mu odpowiedzi na to jak powinien to wszystko zrobić. To wszystko zależało już tylko od niego, i od samej sytuacji. Nie ma jednego, bezbłędnego rozwiązania. Jak to się czasem mawia, "wszystko wyjdzie w praniu". Po prostu musi robić to, w co wierzy, i mieć nadzieję że ścieżka którą kroczy jest prawidłowa. Bo o tym dowie się, niestety, dopiero na jej końcu.
Ważną podpowiedzią był też szczegół, który Hyogami wypunktował. Nie można okazać słabości przed uczniami, niezależnie w jak słabym stanie psychicznym się jest. Ci, którzy zgodzą się za kimś podążać, oczekują nie tylko wiedzy, ale też doświadczenia, oraz - co najważniejsze - poczucia bezpieczeństwa. Żeby uczniowie mogli się skupić na własnym rozwoju, muszą mieć wewnętrzne przeczucie, że tak długo jak ich nauczyciel jest z nimi, nie mają czego się obawiać, bo mają ze sobą człowieka ktory zawsze wie, jak zareagować i co zrobić żeby rozwiązać sytuację, nawet jeśli oni sami sobie z tym nie poradzą. Uczniowie muszą mieć kogoś komu będą mogli zaufać i zawierzyć swoje bezpieczeństwo. A przecież nie będą mogli tego wszystkiego odczuć, jeśli człowiek który ma być ich nauczycielem jest albo tchórzliwy, albo łatwo łamie się psychicznie. Musi to być człowiek ze stali, spokojny i zbalansowany. Albo przynajmniej potrafiący zamaskować swoje obawy.
Na szczęście, ze swoimi umiejętnościami, bycie spokojnym w każdej sytuacji raczej nie przychodzi mu trudno.
Ostatni punkt zaś... no, ten może być najbardziej problematyczny. Nie zawiedź samego siebie, i nie bądź wobec siebie zbyt surowy. Cóż, jako perfekcjonista, poczuł że spełnienie tych warunków będzie bardzo ciężkie. Przyuczony do wyszukiwania doskonałości i karany za najmniejsze pomyłki, przyjął narzuconą mu logikę skrytobójców rodu Yuki: błąd oznacza porażkę. Porażka oznacza śmierć. Albo Twoją, albo kogoś kto umrzeć nie powinien. Dlatego zanim postawisz krok, upewnij się że będzie to krok pewny i przemyślany. Jak jednak można spodziewać się doskonałości w kontakcie z innym człowiekiem? Zbyt wiele zmiennych, za dużo losowości... czynnik ludzki, który zakłada że ludzie popełniają błędy i się na nich uczą. Było to coś zupełnie mu obcego, odwrotnego od wszystkiego co znał od lat.
To będzie... otwierające oczy doświadczenie. Zdecydowanie.
Hyogami zastrzygł uszami, co sprawiło że Yuki sam też nagle przełożył skupienie na zmysł słuchu. Szkolenie, połączone ze zwyczajami tygrysów, sprawiły że często skupiał się na słuchu bardziej niż na wzroku - powoli zaczynał się nawet uczyć walczyć z zamkniętymi oczami. No ale, wracając - rzeczywiście, ktoś się zbliżał.
Mędrzec pożegnał się, dając też ostatnią wskazówkę. Natsume skinął głową i skłonił się z szacunkiem.
-Dziękuję, sensei. Za wszystko. Bądź zdrów, i do zobaczenia.
Pufnęło, a Hyogami powrócił na Hyogashimę. W tym samym momencie okazało się, że osobą która się zbliżała, była siedząca na poddaszu Haru. Dziewczyna, najwidoczniej niepewna tego co się wyprawia na dachu, wolała się nie wychylać, tylko zwyczajnie poczekała aż rozmowa się zakończy. Słysząc jej głos, Natsume uśmiechnął się lekko, na swój uspokajający i pewny swego sposób, i ruszył w stronę okna.
Teraz już wiedział co robić.
Wszedł do środka, i położył dłoń na głowie Haru, poszerzając uśmiech na twarzy.
-Dziękuję, Haru. Chodźmy więc.
Planował spożyć posiłek razem z dwoma nowymi uczennicami, zarazem starając się nawiązać z nimi jakąś rozmowę, ot, żeby po prostu lepiej je poznać, i żeby utworzyć ciepłą, spokojną atmosferę poza treningami. W końcu trening będzie dość ciężki, więc potrzebowały tego czasu, w którym będą mogły się odprężyć - i przy okazji żeby nie widzieć swojego nauczyciela tylko jako bezdusznego wojownika, który pomiata nimi przez cały dzień, a później nie rozmawia z nimi o niczym innym. Nie o to tu chodzi, prawda?
A później? Odpoczynek... i następny dzień. Pierwszy, w którym zaczną szkolenia. Zresztą, ciekawe w jakich orężach i stylach się specjalizowały, albo chciałyby się specjalizować...
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kakita Asagi »

Spis NPC:
- Haru
- Kitsune Kogan
- Natsu.
- Hyogami
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

Cóż, przynajmniej tyle że wieczór minął w dobrej atmosferze. Nie była ona może najbardziej żywa, ale przynajmniej nie wyglądało na to że dziewczyny dalej odczuwają to samo przerażenie, jak jeszcze kilka godzin wcześniej. A o to w sumie głównie chodziło - żeby znalazły chociaż częściowe wytchnienie. Tak długo jak Natsume znajduje się w pobliżu, Kitsune nie spróbuje ponownie takiego wyskoku: ten jednorazowy pokaz, który im zafundował, chyba był wystarczającą pożywką dla myśli by Kogan wyciągnął odpowiednie wnioski. Dlatego też mogły zająć się swoimi sprawami... a od nadchodzących dni, skupić się na szkoleniach.
A jak znał sam siebie, to szkolenia będą dla nich wyciskiem. No, ale wszystko musi być trudne, zanim stanie się proste, czyż nie? I, jak mówiła jedna z jego dewiz życiowych - tylko przez test ognia może powstać stal.
Nadeszła pora odpoczynku, i Natsume skorzystał z niej jak tylko mógł. Jak każdy wojownik i wędrowiec, wiedział jak duże znaczenie miał ten czas wytchnienia, i pozwalał sobie na chwilę oddechu gdy tylko znalazł okazję. Oczywiście jednak, nigdy nie tracił czujności nawet w trakcie snu... po części z doświadczenia, po części z wyszkolenia. Jednym z objawów tego drugiego był fakt, że cały czas spał na lewym boku. Każdy szpieg wiedział, że w ten sposób ciało w lepszym stopniu zasłania serce, więc zabicie jednym atakiem przez sen było znacząco utrudnione. Poza tym - cały czas pod ręką leżał jeden z karambitów. To jednak była bardziej kwestia przyzwyczajenia.
Gdy tylko nadszedł świt, Yuki od razu ocknął się i podszedł do jednego z okien, przy okazji przeciągając się w celu rozruszania mięśni. Nie miał w zwyczaju leżeć bez potrzeby i "dolegiwać" pobudki. Dlatego też dziewczyny dość szybko dostały możliwość wejścia do izby. Co zresztą było dość zabawne, że czekały ze wszystkim na jego przebudzenie się, ale już nie będzie tego wyliczał - w końcu po prostu chciały żeby on sam też odpoczął.
-Nie ma sprawy, proszę bardzo - powiedział wesoło. Oczywiście, nie umknął mu fakt że obie chodziły napięte niczym struny w shakuhachi, ale trudno im się było dziwić - miały u siebie gościa, który przecież na ich oczach był w stanie w dwa ułamki sekundy bezkrwawo wyeliminować całą straż przeciwnika. I to bezkrwawo tylko dlatego, że został o to poproszony. Yuki uśmiechnął się krzywo. Cóż, nie zrobił chyba najlepszego pierwszego wrażenia, jak by tak na to spojrzeć z tej strony.
Z ciekawością spojrzał na podany mu posiłek. Przyznał, był to pierwszy raz kiedy widział taki gatunek ryb jak ten - a to było niezwykłe dla kogoś, kto pochodził znad morza. Czyżby to były jakieś rybki słodkowodne, spotykane tylko w tych okolicach? Odruchowo powąchał cały posiłek, po czym zaczął go spożywać z apetytem. Zawsze lepiej zjeść porządny, ciepły posiłek, niż jechać głównie na tym co się zebrało lub upolowało. I zwykła herbata zawsze była lepszym napitkiem niż napar z igieł.
Ostatecznie zaś, gdy wszyscy skończyli, Natsume odetchnął z satysfakcją, i podniósł się od stołu.
-Dobrze więc! Chodźmy na zewnątrz. Nie zaczniemy treningu od razu, w końcu jedzenie musi się dopiero przetrawić - ale chcę z wami porozmawiać na tematy związane ze szkoleniem.
Gdy potwierdziły, wyszli na zewnątrz, gdzie Yuki podszedł do pniaka do ćwiczeń, i przyjrzał mu się z ciekawością.
-Pierwsze co, i prawdopodobnie najważniejsze.
Odwrócił się w kierunku sióstr, uśmiechając się.
-Natsu, powiedz mi proszę - poza walką wręcz, która jest tematem raczej oczywistym, czy macie jakiś określony oręż na który toczy się walka? Jeśli nie, to jakiego chcesz się nauczyć? - Tu zwrócił spojrzenie na Haru. - To drugie pytanie dotyczy też Ciebie, Haru. Jaki styl walki Cię ciekawi, co chcesz opanować?
Ponownie spojrzał na przedmioty, które leżały obok.
-Drugie pytanie. Te przedmioty. Jaki trening odbywałyście uprzednio? Wnioskuję że to - tu wskazał na belkę ze śladami uderzeń - było używane do ćwiczeń taijutsu. Co z tymi gałęziami i belką zaś? Jakieś określone ćwiczenia?
Oczywiście, pytania zadawał spokojnym, wyrażającym lekką ciekawość tonem. Nie chciał żeby to brzmiało jak naciskanie lub próba "wyciągnięcia" wiadomości. Chciał po prostu wiedzieć z czym pracuje.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kakita Asagi »

Spis NPC:
- Haru
- Kitsune Kogan
- Natsu.
- Hyogami
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

Dopóki jeszcze był czas, Natsume cieszył się z możliwości spożycia ciepłego posiłku. Kiedy był w podróżach, nie zawsze zatrzymywał się w oberżach, zwykle preferując po prostu na coś zapolować i przygotować na własną rękę - nawet jeśli to była po prostu pieczeń bez przypraw, popita herbatą z igieł. Robił to głównie po to, żeby nie tracić czujności, i zająć się czymś w taki sposób, aby przy okazji móc rozruszać kości po odpoczynkach. Nie zmieniało to jednak faktu, że jeśli ktoś był tak miły żeby mu przygotować porządne jedzenie, to nie wahał się i spożywał je od razu, czerpiąc swoistą radochę z każdego nowego smaku, który przejedzie po jego języku. Od jakiegoś czasu - w sumie, od kiedy przestał być cesarzem - zaczął zauważać, że czerpanie radości z najmniejszych rzeczy na dłuższą metę działa zbawiennie dla jego psychiki.
Którą i tak miał już zbyt często nadwerężoną.
W końcu jednak czas lenistwa minął, i trzeba było zająć się tym, co zaproponował. Szkolenie samo się nie odbędzie, a nie mieli bardzo wiele czasu żeby wbić im do głowy podstawy.
Dobrze, przynajmniej tyle że otrzymał informacje co do preferencji. Wychodziło na to, że zarówno Natsu, jak i Haru pragnęły posługiwać się zarówno pięściami, jak i normalnym mieczem - lecz ze względu na dostępność, najwidoczniej ta młodsza będzie musiała obejść się smakiem. Niezrażona tym, zadecydowała też że pragnęłaby nauczyć się posługiwać się albo naginatą, albo dużym mieczem. Natsume lekko się uśmiechnął na ten komentarz, po czym sięgnął dłonią do Kubikiriboucho i zdjął wielki miecz, upuszczając go na ziemię z głuchym łupnięciem.
-Solidne marzenie, Haru. Podoba mi się - powiedział wesoło, po czym pokazał gestem żeby podeszła. - Istnieje jednak pewna rzecz, nad którą zdecydowanie musielibyśmy popracować, zanim mogłabyś zacząć trening posługiwania się dużym orężem. Jeśli nie wiesz o jakiej mówię - podnieś Kubikiriboucho.
Oczywiście, nie zamierzał odstraszać jej odstraszać od tego pomysłu, jednak doskonale wiedział że dziewczyna najpewniej nie da rady nawet unieść tak dużej broni, a co dopiero machać nią w odpowiedni sposób w trakcie walki. Niech jednak sama tego doświadczy. Wtedy lepiej zrozumie co ma na myśli.
Następnie, poczekał na prezentację ze strony młodszej dziewczyny, gdy Natsu poprosiła ją o pokazanie Natsumemu jak wyglądało ich dotychczasowe szkolenie. Kiedy jednak Haru sięgnęła po zwykłą gałąź, mężczyzna zatrzymał ją gestem, przy okazji sięgając do zwoju przy jego pasku. Rozwinął go, i poprzez aktywowanie techniki pieczętującej wyciągnął z niego dwa drewniane miecze: jeden o wyglądzie zwykłego bokkena, drugi - w kształcie claymore'a, znacznie większy, mający symulować standardową broń dwuręczną.
-Użyj jednego z tych. Machając samą gałęzią, nie nauczysz się lepszej kontroli nad wagą i balansem ostrza, nie mówiąc też o zasięgu. Wszystko to ma znaczenie w kontrolowaniu siły ataku.
Przymknął na moment oczy.
-Ćwiczenie gałęzią niczego nie zmieni. Bardziej niż na sposobie walki, będziesz ruszać się tak by nie złamać drewna - a nie o to chodzi.
Następnie, kiedy Haru zaczęła chaotycznie okładać wiązki gałęzi za pomocą dowolnego narzędzia, Yuki zmrużył oczy i zaczął dokładnie analizować jej ruchy i postawę. Cóż, od razu znalazł podstawowy błąd - zamiast skupiać się na precyzji, zdecydowanie bardziej nastawiała się na zasypywanie przeciwnika gradem ciosów. Dla kogoś, kto potrafił połączyć szybkość i sprawne oko, taki styl walki mógł być użyteczny - sam używał podobnego. Ale dla początkujących - takie podejście mogło bardzo łatwo skończyć się zgonem.
Spojrzał też na drugie ćwiczenie, które - chociaż bardziej prawidłowe - wciąż było naszprycowane elementami, które mogły wpłynąć na ich wyniki w walce. Postawa Haru była decydowanie lepsza niż wcześniej, kiedy praktycznie stała na rozkraczonych nogach, ale i tak brakowało kilku elementów, których nieobecność można było jednak argumentować brakiem odpowiedniego przeszkolenia. Nie podobał mu się też fakt, że dziewczyna praktycznie doskakiwała do celu: odrywając stopy od ziemi, znacznie bardziej ryzykuje utratę równowagi. Oczywiście, jeśli jej styl polegał na skokach, bo i z takimi miał do czynienia, to to nie był problem - kwestia wyćwiczenia. W podstawowej Chanbarze jednak to było bardziej utrudnienie dla szermierza, niż jakakolwiek sensowna pomoc. Poza tym, co też zauważył - prawie w ogóle nie używała sztycha, który przecież w walce jest równie użyteczny jak cięcia, a przy tym bezpieczniejszy.
Poczekał aż Haru się zatrzyma, po czym lekko kiwnął głową, zachowując kamienną twarz.
-Powiem tak. Tylko patrząc , zauważyłem już kilka punktów, które trzeba poprawić - powiedział spokojnym, lecz noszącym lekkie ślady surowości tonem. - W pierwszym ćwiczeniu, o ile może nada się na trening wytrzymałości, widziałem problem z postawą - stojąc w rozkroku, noga obok nogi, zwiększasz szansę że sama siebie uderzysz własnym orężem, i nie utrzymujesz odpowiedniego balansu. Zamiast stać w miejscu, wyjdzie wam na lepsze jeżeli po prostu staniecie w odpowiedniej postawie, i przy atakach po prostu będziecie wykonywać małe kroki to do przodu, to do tyłu.
W tym momencie sięgnął do paska i wyciągnął z niego Shiroi Shi - nie wyciągał jednak miecza z pochwy, pozostawiając go w formie prostego kija/laski. Trzymając za rękojeść, stanął w prawidłowej pozycji szermierczej, tłumacząc przy tym dziewczynom jak mają się ustawić by prezentować prawidłową Chanbarę.
-Pamiętajcie podstawę: jedna noga w lekkim wykroku, i ZAWSZE ta przeciwna kierunkowi, w który robicie cięcie. Tnąc, stawiacie krok do przodu, tak żeby ostrze przemknęło obok waszego ciała, a nie nadziało się na wasze kolano.
Następnie stanął naprzeciw gałęzi, i zaczął samemu wyprowadzać sekwencje uderzeń - zamiast jednak stać w miejscu jak Haru, stawiał małe kroki do przodu i do tyłu, zarazem uderzając płynnymi ruchami i w zorganizowanym tempie, bez żadnych zbędnych wymachów. W pewnym sensie wyglądało to bardziej jak taniec, niźli jak seria uderzeń. Ostatnim atakiem zaś było... pchnięcie Ikioi.
-Nie zapominajcie też o wartości pchnięć mieczem. Choć wolniejsze, daje wam znaczącą przewagę zasięgu niż cięcie, a może być równie skuteczne do szybkiego zakończenia pojedynku.
Następnie, wciąż utrzymując prawidłową pozycję, podszedł do belki.
-Tutaj również, choć same uderzenia były nienajgorsze, brakło kilku szczegółów, które mogą mieć krytyczne znaczenie w pojedynku. Podstawą jest to, żeby NIE SKAKAĆ. Kiedy doskakujesz, ryzykujesz że się poślizgniesz, stracisz równowagę, lub krzywo staniesz - a to w walce może skończyć się tragicznie. Zamiast tego, wyprowadzając uderzenie, po prostu stawia się krok do przodu, pewny i szybki, bez obracania stopy. W ten sposób na pewno utrzymacie lepszy balans podczas uderzenia.
Następnie też ustawił się w prawidłowej pozycji - lewa noga do przodu, prawa z tyłu, miecz zaś trzymał przed sobą z rękojeścią w obu rękach. Następnie postawił zdecydowany, szybki krok do przodu, wyprowadzając uderzenie poprzez podniesienie miecza praktycznie nad głowę: w momencie opuszczania broni jednak lekko skrzywił tor uderzenia, tak by miecz, zamiast wrócić na startową pozycję, wyprowadził krzywe cięcie. Po trafieniu w belkę zaś, postawił następny krok, i uderzył drugim skosem (który pomknąłby wzdłuż jego boku, zgodnie z wcześniejszym tłumaczeniem). Wtedy zaś cofnął się, znów wyprowadzając uderzenie, i zakończył ostatnim, czwartym cięciem.
-Jako że dopiero zaczynacie, zapamiętajcie jeszcze jedno. O ile grad ciosów jest przydatny do wprowadzenia chaosu i zmuszenia przeciwnika do obrony, jesteście zarazem całkowicie odsłonięte i dajecie mu dużo możliwości na kontry. Lepiej zminimalizować ilość luk w obronie i atakować rzadziej, a precyzyjniej i w bardziej kontrolowany sposób.
Ostatecznie jednak pozwolił sobie na lekki uśmiech.
-Dziękuję za prezentację, Haru. To zdecydowanie pomogło.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kakita Asagi »

Spis NPC:
- Haru
- Kitsune Kogan
- Natsu.
- Hyogami
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume uśmiechnął się, widząc z jakim animuszem Haru podchodziła do leżącego na ziemi Kubikiriboucho. Dziewczynka, chociaż młoda i jeszcze nie do końca ukształtowana pod względem siły, okazała się i tak pełna samozaparcia i wigoru: już po pierwszych chwilach w których złapała za rękojeść, zrozumiała że nie będzie w stanie unieść tego wielkiego oręża. Co nie zmieniało jednak faktu, że spróbowała, i walczyła bardzo długo. Ostatecznie młodsza Tanuki musiała się przyznać do porażki, przy czym nawet wtedy nie rzuciła ostrza bezceremonialnie, a odłożyła je na tyle ostrożnie, na ile była w stanie. Yuki kiwnął głową i uśmiechnął się pocieszająco, po czym podszedł do nastolatki i przykucnął, kładąc jej przy tym rękę na ramieniu.
-Rozumiesz, co mam na myśli, prawda? - powiedział spokojnym, pouczającym, ale przy tym nie ubliżającym tonem. - Na ten moment niestety nie masz dostatecznie dużo siły, żeby móc dzierżyć tak wielkie ostrza. Nie zmienia to jednak faktu, że jeżeli będziesz uparcie dążyć do tego celu, prędzej czy później zobaczysz wyniki. Rzecz jasna, poza ćwiczeniami szermierczymi, będziesz potrzebowała również zwykłych treningów fizycznych, jak na przykład podnoszenie komeawara-ippyou, żeby wykształcić w sobie zarówno zwinność, jak i potrzebną siłę.
Następnie wyprostował się i uśmiechnął wesoło.
-Nie powiem, pośród dziewcząt wojowniczki dzierżące tak pokaźne ostrza zdecydowanie robią wrażenie - między innymi dlatego, że są one rzadkie. A widzę, że Ty masz aspiracje na taką. Masz silnego ducha, upór i dumę. Więc? Jesteś gotowa na ćwiczenia w tym kierunku?
W tym momencie wyszczerzył zęby w uśmiechu, ale jego oczy błysnęły w sposób zgoła groźny.
-Miej świadomość, że w tych treningach nie będę się patyczkować.
Następnie, kiedy Haru z entuzjazmem sięgnęła po dwuręczny miecz treningowy, Natsume, korzystając z Kubikiriboucho, pokazał dziewczynie jak wygląda prawidłowa postawa do dzierżenia dużych oręży - odpowiedni chwyt za rękojeść i ułożenie ostrza, zależne od długości ostrza i ciężaru miecza. Pokazał przy tym zarówno wariant dachu z ramienia (czyli trzymania broni na ramieniu, by móc ją łatwo i szybko opuścić w potężnym cięciu na skos), wariant podstawowy, czyli trzymanie broni przed sobą jak w zwykłej Chanbarze (ale zmodyfikowany tak, by umożliwić używania nietypowej rozmiarowo broni), oraz wariant z ostrzem w bok, pozwalający na uderzenia i wymachy obrotowe. Każde najmniejsze nieścisłości i błędy w postawie dziewczyny od razu wypunktowywał, tak by zaczęła sobie utrwalać prawidłową formę. Od tego może kiedyś zależeć jej życie. No i, rzecz jasna, zaproponował jej pierwsze ćwiczenia co do dobrego wyprowadzania ataków z każdej pozycji - nic ciężkiego, zwykłe proste wymachy i ataki, których znajomość jednak pozwoli kiedyś wplatanie nowych kombinacji.
Wtedy też spojrzał na Natsu, która wzięła pozostawiony przez Haru bokken, i zaprezentowała własny sposób trzymania oręża. Ta postawa, chociaż znacząco różniła się zarówno od tej, którą on sam używał, jak i od chaotycznego skakania Haru, wyglądała na zaskakująco prawidłową, jednak w innej formie. Korzystając z tej formy, można wyprowadzać silne i celne uderzenia znad głowy, lecz ataki przechodzące w inne ciosy mogły być utrudnione przez równolegle ustawione stopy. Dodatkowo, chociaż samo ostrze trzymała jak najbardziej prawidłowo, brakowało u niej swoistej swobody wykorzystywania oburęcznego chwytu: prawie całą siłę uderzeń skupiała na prawej dłoni, przez co jej mobilność miecza znacząco cierpiała. Mężczyzna podszedł więc do dziewczyny i, korzystając z wciąż ukrytego w formie laski Shiroi Shi, zaczął poprawiać jej postawę i formę. Oczywiście, nie uderzał, a tylko naciskał na odpowiednie punkty ciała, by zmienić szczegóły chwytów, ustawienia nóg bądź wyprostowania kręgosłupa.
-Wygląda dobrze. Miecz trzymasz podręcznikowo do tej postawy, i dobrze wyprowadzasz uderzenia. Taka forma jednak znacząco ogranicza Twoją mobilność - możesz wyprowadzać silne uderzenia z góry, ale co w przypadku cięć które będą zbite na bok, lub zablokowane? Albo gdybyś została zmuszona do ataku na skos? Masz dobre podstawy, ale brakuje tu płynności i możliwości przeskakiwania między formami. Spróbuj ustawić sie w taki sposób...
Przyjął podobną postawę jak Natsu, lecz w taki sposób, by móc łatwo zmienić ustawienie ciała poprzez proste wykonywanie kroków w przód i tył, nie tracąc przy tym siły ciosów. Kątem oka zaś cały czas skanował dziewczynę, by upewnić się że próbuje wziąć sobie jego wskazówki do serca. Co jakiś czas też zaglądał na Haru, by upewnić się czy młodsza z sióstr nie marnuje przypadkiem czasu na jakieś manewry które niczego nie wnoszą do walki.
Ponownie spojrzał na Natsu.
-Pod tym względem najważniejsze jest wyczucie. Generalnie, lepiej utrzymywać stopę na podłożu, aby nie ryzykować utraty balansu - kroki powinny być jednak na tyle sprężyste, żeby móc w razie potrzeby ułatwić sobie unik lub odskok.
Kiedy dziewczęta usiadły i skupiły się na słuchaniu, mężczyzna zaczął dokładnie tłumaczyć im podstawy prawidłowego przeprowadzania pojedynków, na jakie szczegóły należy zwracać uwagę, oraz przed jakimi manewrami się wystrzegać. Widać było, że informacje te były dokładnie tym czego obie Tanuki potrzebowały, gdyż po obu było widać żywe zafascynowanie i ledwo kryte przemyślenia na temat tego, co mogłyby poprawić w trakcie walki. Możliwość wykonywania pchnięć była dla nich widocznym zaskoczeniem - dlatego też postanowił pozwolić sobie na troszkę dłuższe tłumaczenie jak powinno wyglądać prawidłowo wykonane natarcie, oczywiście jednocześnie każąc dziewczętom ustawić się i zacząć ćwiczyć potrzebne ruchy. Pchnięcie było przecież jednym z najlepszych zagrań, jakie szermierz mógł wykorzystać w walce - skontrowanie go nie jest najprostszym zadaniem, a przewaga zasięgu między szpicą a cięciem była zauważalna i mogła zmienić rozwiązanie pojedynku. Im szybciej sobie przystosują tę teorię do praktyki, tym lepiej.
Haru podziękowała za komplement, a Natsume kiwnął głową z lekkim uśmiechem. Zdążył już zauważyć, że jeśli jest się cały czas surowym, łatwo zrazić ucznia do swoich nauk. Dlatego trzeba odpowiednio balansować surowość i szczegółowość, oraz komplementowanie i zachęcanie. Nie można robić jednego więcej niż drugiego, bo można albo odstraszyć, albo rozleniwić swojego ucznia.
-Dobrze więc. W takim razie czas zabrać się za naukę. Zanim jednak przejdziemy do ćwiczeń szermierczych, musicie się odpowiednio rozciągnąć i rozgrzać. Dlatego zanim przejdziemy do miecza czy pięści: chcę też sprawdzić waszą siłę i kondycję. Najpierw więc przebiegniemy się ze dwa kilometry, lub więcej, jeśli dobrze się będziecie trzymać. Później trochę ćwiczeń, balansowanie ciała, podciąganie na gałęziach - trochę nas tego czeka. Spróbujecie też przerzucać belkę dla treningu siłowego. Wtedy przejdziemy do części głównej.
Cóż, nie ma na co czekać, czyż nie? Jak zalecił, tak zrobił - i żeby nie był gołosłowny, sam również dołączył do ćwiczeń, żeby na bieżąco narzucać tempo - bardzo rygorystyczne, ale przy tym nie na tyle brutalne, żeby potraciły przytomność na wejście. Muszą mieć wysoko postawioną poprzeczkę, żeby wiedziały do czego dążyć, prawda?
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kakita Asagi »

Spis NPC:
- Haru
- Kitsune Kogan
- Natsu.
- Hyogami
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

Bardzo ciekawe. Im bardziej się przyglądał ćwiczeniom wykonywanym przez Haru i Natsu, tym bardziej zaczął zauważać pewne zależności. Młodsza z sióstr była znacznie bardziej energiczna i żywa, pełna ognia. Była to cecha zarówno pozytywna, jak i negatywna: jeśli chodzi o naukę, bardzo łatwo gromadziła w sobie siły i zapał, dzięki którym brała sobie wszystko szybciej do serca. Problemem jednak był fakt, że ta zapalczywość może też łatwo się wypalić. Albo, jeśli nie będzie myśleć dostatecznie spokojnie, zaatakuje kogoś, kto okaże się od niej lepszy - co skończy się dla niej tragicznie. Jeśli chodzi zaś o starszą siostrę, sytuacja była... zastanawiająca. Natsu była cały czas skupiona i podchodziła do wszystkiego na chłodno, ale jednocześnie zdawała się być zbyt zawieszona na tym co zna - prawdopodobnie dlatego tak chętnie sięgnęła po miecz ojca, i tak trudno jej było przekonać się do nowego stylu walki.
Cóż, trzeba będzie się dowiedzieć co i jak. Zwłaszcza że w przypadku Natsu, problemy z przyswajaniem wiedzy mogą się skończyć tragicznie, i to szybciej niż ktokolwiek z tu obecnych by chciał.
Nie umknęło mu, rzecz jasna, gdy zobaczył nutki niepokoju na twarzach dziewcząt, kiedy zadecydował o ćwiczeniach fizycznych. Cóż, nie dziwił im się - pamiętał same początki swoich szkoleń, kiedy na samą myśl o tym co go czeka czuł przerażenie. Bieganie tak długie że aż naciągało na wymioty, ćwiczenia siłowe tak rygorystyczne, że nieraz zdarzało się przygniecenie się pod ciężarem obiektu z którym się trenowało, szkolenia zręcznościowe w których najmniejsze błędy były wypunktowane kijem. Nawet fakt że przez rok trenował kalistenikę w kazamatach piratów nie przygotował go na to, co czekało go w Fuyuhanie po (dość poźnym) dołączeniu do oddziałów shinobi. Sam nie planował być aż tak rygorystyczny jak jego mistrzowie, ale nie zamierzał też odpuszczać dla samej idei - było mało czasu, a dziewczyny, zwłaszcza Natsu, musiały być gotowe.
Nie mógł ich też zamęczyć - ponownie, kwestia zbalansowania. Krytyczne wyczerpanie i wymuszanie treningu na zmęczonych ciałach tylko je mogło wyniszczyć. Dlatego też postanowił, że rygorystyczniejsze ćwiczenia fizyczne będą odbywać co dwa dni, aby dać mięśniom czas na odpoczynek - w wolnych dniach będą mogli skupić się na teorii i samej szermierce, skupiając się bardziej na zręczności i wiedzy o walkach. Mogło to też pomóc na ich percepcję.
Co do blokady u Natsu, mężczyzna nie planował wyciągać tego teraz, zwłaszcza że będą ćwiczyć coś innego - na pewno jednak zapyta ją o to, kiedy udadzą się na dłuższą przerwę.
-Będziemy ich używać później, więc na razie odstawcie je na bok - powiedział spokojnie na pytanie. Kiedy zaś polecenie zostało wykonane, ruszyli w bieg, mający poprawić kondycję dziewcząt.
A ta będzie wymagała pracy, to na pewno. Po przebiegnięciu planowanych dwóch kilometrów, obydwie wyglądały na wyczerpane i z lekkimi problemami z oddechem. Przyzwyczajony do tego typu ćwiczeń Yuki miał zaledwie lekko przyspieszony oddech, nawet bez dyszenia - zwykł biegać znacznie szybciej, a jeśli w tym tempie, to dłuższe dystanse, więc to tutaj to była przebieżka. Oczywiście, nie zamierzał przy tym pozostawiać dziewczyn w stanie tak spartańskim: kiedy wrócili pod siedzibę rodu Tanuki, nakazał dziewczynom rozciągnięcie mięśni, które po takim biegu mogły być albo naprężone, albo przemęczone; sam w tym czasie zaś zgarnął dzbanek i dwa gliniane kubki z domu, po czym napełnił to pierwsze wodą i postawił na jakimś wolnym pniaku, aby dziewczyny mogły się napić w razie potrzeby.
Następnie, siostry przeszły do treningu poprzez podciąganie się na gałęziach - co też Natsume im najpierw zaprezentował, aby wiedziały jak to robić prawidłowo. Następnie przyjrzał się obu dziewczynom, które z dużym wysiłkiem walczyły z grawitacją. Natsu poradziła sobie całkiem sprawnie, po dwunastu podciągnięciach jednak zrezygnowała i puściła gałąź, lądując na ziemi. Yuki kiwnął głową i pokazał jej, żeby dała sobie krótką przerwę na wodę i odetchnięcie - nie ma sensu zajeżdżać mięśni. Haru zaś... cóż, była Haru. Po dziesiątym podejściu spadła z gałęzi, lecz od razu spróbowała wrócić na górę i kontynuować. Wtedy też Natsume odchrząknął, żeby zwrócić na siebie uwagę.
-Własne tempo, Haru. Czy na pewno chcesz przesilić swoje mięśnie teraz, żeby później nie być w stanie podnieść miecza przez trzy dni?
Uśmiechnął się.
-Odpocznijcie kilka minut. Radzicie sobie bardzo dobrze, zwłaszcza jak na pierwszy dzień. Za chwilę zrobimy jeszcze kilka przysiadów na wzmocnienie nóg, następnie odpowiednie rozciągnięcie mięśni, a następnie przejdziemy do tego.
Z tymi słowami wskazał wymownie na pień do ćwiczeń taijutsu. Do jutra planował przygotować inny, z wystającymi gałęziami majacymi symulować kończyny, ale na razie ten tutaj w zupełności wystarczy. Jakie ćwiczenia im zaplanował? Cóż, najbardziej podstawowe jest nauczenie się jak prawidłowo wyprowadzać porządne uderzenia. Dlatego też początkowo zamierzał przedstawić im prawidłową postawę do taijutsu (na razie najbardziej uniwersalny - o ile sam specjalizował się bardziej w szkole Rakanken, potrafił również co nieco z podstawowej postawy, znanej praktycznie każdemu kto wiedział jak walczyć wręcz. Głównie dlatego, że była ona prosta i skuteczna, podobnie jak same uderzenia. Po pokazaniu postawy, planował pokazać dziewczynom jak prawidłowo wyprowadzać ciosy: ataki pięściami na wprost, zarówno w stabilnej postawie, jak i z lekkkim wykrokiem z podniesieniem pięty w celu zwiększenia siły ataku. Później przedstawił też sposoby wyprowadzania uderzeń hakiem, oraz podstawowe kopnięcia.
Jako że ćwiczenia taijutsu też były ważne, ale nie aż tak jak szermiercze, będą to ćwiczyć również ciężej co drugi dzień, nieco luźniej zaś w dni pomiędzy. W ten sposób ogarną wystarczająco dobrze sposób walki, nie wykańczając się, i nie tracąc przy tym w ćwiczeniach walki mieczem.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kakita Asagi »

Zrób proszę mały time-skip do okolic tuż przed walka Haru (w sensie dni, nie walki samej), wszak nie będziemy każdego dnia prowadzić bo nas przyszły rok zastanie.

Spis NPC:
- Haru
- Kitsune Kogan
- Natsu.
- Hyogami
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume skinął głową z lekkim uśmiechem, gdy zobaczył że Haru pogodziła się z zatrzymaniem treningu i nieco przymusowym odpoczynkiem. Co z tego, że sama tego odpoczynku potrzebowała, i dobrze o tym wiedziała - duma sprawiała, że nie mogła się powstrzymać sama z siebie, i dopiero odpowiednia argumentacja ze strony trenera mogła chociaż na krótki moment uspokoić zapał młodszej z sióstr. Troszeczkę odruchowo, a troszeczkę w wykalkulowany sposób, Natsume westchnął lekko, przymykając oczy. Chociaż potężny ogień w Haru w przyszłości mógł być jej znakomitym pomocnikiem, aktualnie... cóż, tylko powodował że dziewczyna przesadnie się wyczerpywała i popychała do czynów które na tym etapie były zupełnie niepotrzebne. Jeśli nie nauczy się dozować swojej dumy i impulsywności, to może skończyć bardzo źle, i musi się tego nauczyć...
Ostatecznie, kiedy dziewczyny troszeczkę odsapnęły, Natsume samemu zdjął z siebie swój czarny płaszcz z kapturem i opancerzenie, odsłaniając przy tym swój cały pokryty gęstą siatką blizn po ostrzach, biczach i pazurach tors. Przywykł, że kiedy trenował taijutsu, wolał żeby nic mu nie wchodziło w drogę - podczas misji ruchy miały być szybkie i precyzyjne, zachowując przy tym odpowiedni kamuflaż ciemnego odzienia, kiedy jednak chodziło o sprawdzenie siebie samego i opanowanie sztuki walki, możliwość zobaczenia pracy wszystkich swoich mięśni znacząco pomagał w określeniu co się robi nie tak. Oczywiście nie oczekiwał, że dziewczyny zrobią coś podobnego, bo byłoby to po prostu niestosowne. Chciał po prostu, żeby obie mogły lepiej zobaczyć prawidłowe manewry i napięcie których mięśni, aby prawidłowo i bezpiecznie wyprowadzać uderzenia.
Natsu rozgrzała się, a Haru poszła za jej śladem. Widok ten sprawił że Yuki lekko się uśmiechnął - chociaż w tej sytuacji młodsza z sióstr nie starała się ruszać z motyką na słońce, a po prostu zaczęła uczyć się tego, co jej wyjdzie na dobre. I świetnie! Miejmy tylko nadzieję, że będzie w stanie tę postawę przytrzymać chociaż trochę dłużej - przynajmniej do czasu kiedy obie opanują własne style walki.
Teraz zaś skupił się na obserwacji ćwiczących sióstr. Zdążył rzecz jasna zauważyć od razu kilka ważnych szczegółów, które mogły zadecydować o wyniku walki pomiędzy Natsu i Koganem: pierwsze co, to fakt że dziewczyna podświadomie sygnalizowała nadejście ataku, co tylko ułatwiało robotę przeciwnikowi. Po drugie, nie miała aż tyle wyćwiczonej gracji co przy szermierce: od razu widać, że to na walce mieczem właśnie starsza siostra się skupiała. Po trzecie, atakowała w sposób który tylko okaleczał jej możliwości bojowe, między innymi - ponownie - przez brak pracy całego ciała, a skupianie się tylko na samych kończynach. Co ciekawe, widać było znaczącą różnicę między możliwościami sióstr: w przeciwieństwie do stylów szermierczych, gdzie Natsu preferowała grację i szybkość, a Haru siłę i impet, tutaj było odwrotnie. Natsu widocznie lepiej dałaby sobie radę w walce za pomocą pięści, z silnie osadzonym ciałem i solidnymi uderzeniami, podczas gdy Haru doskonale radziłaby sobie w korzystaniu z kopnięć i szybkich, niespodziewanych ciosów. Czyli jednak obie trzeba będzie uczyć ogólnorozwojowych ćwiczeń fizycznych, żeby mogły osiągnąć oba spektra!
-Natsu, ostrożnie. Kiedy atakujesz, nie używasz bioder, a w kopniakach nie korzystasz z mięśni brzucha. Spróbuj to zrobić w taki sposób:
Tu pokazał prawidłowy sposób wyprowadzania uderzeń, bazując na Dainamikku Akushyon, prostej technice taijutsu uniwersalnych.
-Zauważ też, że kiedy atakujesz, podświadomie ruszasz głową. Sygnalizujesz, z której strony nadejdzie atak: jeśli przeciwnik to wyłapie, to użyje tego żeby całkowicie zanegować twoje szanse na zwycięstwo. Postaraj się nad tym panować, albo... użyć tego, żeby zmylić przeciwnika, poprzez nagłą zmianę "ruchu głowy". Rozumiesz co mam na myśli?
Uśmiechnął się delikatnie.
-Mam też pewien pomysł. Nauczę was też kilku manewrów ze stylów walki, które są bardziej wyspecjalizowane niż podstawowe taijutsu. Będziecie mogły tego użyć jako swoisty "atak atutowy" w walce.
Dla Natsu, która dobrze radziła sobie w walce w stabilnej pozycji, mogą się przydać niektóre manewry Rakankena - przykładowo Gangeki, które wykorzystane odpowiednio, mogło łatwo zakończyć pojedynek. Kwestia czy zdoła się przystosować fizycznie na tyle szybko, by opanować ten manewr przed pojedynkiem.
Następnie zwrócił się do Haru.
-Ostrożniej, Haru, poruszasz się bardzo szybko, ale łatwo przy tym tracisz balans. Przeciwnik może to wykorzystać żeby cię z łatwością powalić na ziemię, a z tej pozycji bardzo trudno się wybronić.
Wtedy też Haru wyprowadziła kolejne ataki na kukłę, które sprawiły że Natsume aż otworzył szerzej oczy. Najpierw uderzyła kantem dłoni, co sprawiło jej tylko ból i zaczerwienienie ręki - mogło to symbolizować zarówno obicie, jak i w najgorszym wypadku połamanie kości dłoni. Niedobrze. A dodatkowo, teraz kiedy próbowała uderzyć pięścią, ułożyła pięść z kciukiem pomiędzy palcami. Źle. Bardzo źle.
Zanim pięść dosięgnęła pniaka, Natsume w ułamek sekundy stanął obok dziewczyny i złapał ją za nadgarstek, powstrzymując niepotrzebne straty, a zarazem nie wytrącając jej niepotrzebnie z balansu.
-Trzymając pięść w taki sposób, tylko zerwiesz sobie więzadło kciuka, i sprawisz że cała dłoń przestanie mieć jakikolwiek użytek przez dluższy czas. Chyba, że tego właśnie chcesz. Kciuk poza środkiem dłoni. I nie szarżuj tak agresywnie.
Następnie nachylił się do niej, tak żeby tylko ona usłyszała jego następne słowa.
-Cieszy mnie Twój entuzjazm, ale jeżeli będziesz go używać w taki sposób że doprowadzisz własne ciało do autodestrukcji, to do niczego to nie poprowadzi. Widzę Twoją dłoń i mięśnie. - Westchnął, ale lekko się uśmiechnął. - Nie musisz nam niczego udowadniać, Haru. Ty i Twoja siostra jesteście różne. Każda z was jest inną osobą, nawet walczycie inaczej, ale i tym się dopełniacie. Widzę że obie dajecie z siebie wszystko. Nie musisz popychać się tak daleko, żeby pokazać swoją wartość - tą widać cały czas.
Położył dłoń na głowie dziewczyny i lekko ją poczochrał po głowie.
Nadchodzące tygodnie będą zdecydowanie interesujące.
I mniej więcej na tym miało polegać długie szkolenie, które przedstawiał obu siostrom. Ćwiczyli od rana do popołudnia, kiedy zjadali posiłek, po czym kontynuowali treningi aż do wieczora, kiedy starali się nawiązać lepszy kontakt, komentowali postępy ćwiczeń i rozplanowywali ruchy na następny dzień. Zgodnie z poprzednimi założeniami, Natsume planował przeprowadzać dziewczynom dość wyczerpujący trening ogólnorozwojowy co drugi dzień, aby dać ich mięśniom chociaż trochę wytchnienia. W przerwach tłumaczył im teorię walki i odpowiednich postaw, sposobów na atakowanie i kontrowanie ataków oraz prawidłowe przeprowadzanie bloków i uników, zarówno w walce taijutsu, jak i na miecze. Każdego dnia ćwiczyły też taijutsu i szermierkę, lecz każda z nieco innymi założeniami: Haru trenowała w sile i korzystaniu z ataków mieczami dwuręcznymi, które choć wolniejsze, miały lepszy zasięg i siłę ciosu, podczas gdy Natsu ćwiczyła zwinność i precyzję, potrzebne do walki kataną. Tutaj też pozwolił sobie na zawirowanie: poza podstawową Chanbarą, Yuki wytłumaczył jej też kilka sposobów wyprowadzania ataków, które poznał z Iaido, własnego stylu walki, oraz ze sparingu z Asagim; dodatkowo też pomógł jej doszlifować jej własne ruchy, które pokazała wcześniej (postawa jeźdźca), aby w walce mogła nagle zmienić styl walki i zaskoczyć oponenta. W taijutsu zaś Yuki uczył Natsu jak atakować sprawnie i silnie, wykonywać dobre uniki, ale zarazem też pozwalać sobie czasem na manewry Rakankenowe: dewastujące uderzenia, chwyty i dźwignie, które miały nadrabiać jej brak gibkości w taijutsu. Haru ćwiczyła zaś głównie na kopniakach i zwinności, której miała nadzwyczaj sporo.
I tak miały mijać tygodnie. Codziennie ćwiczenia taijutsu i szermierki, zarówno fizyczne jak i teoretyczne, co drugi dzień treningi ogólnorozwojowe dla ciała w celu wzmocnienia mięśni i poprawienia koordynacji i balansu. Po mniej więcej tygodniu-półtorej, wprowadził też kolejny element do treningów: sparingi. Dziewczyny miały trenować walkę zarówno w pojedynkach między sobą, jak i przeciwko niemu samemu (wtedy jednak zwykle walczyły razem, ale zdarzały się też momenty kiedy toczyły pojedynki osobno - poprzez walkę z jego szybkością chciał je nauczyć instynktownych manewrów i poprawienia percepcji). Podczas tych pojedynków też cały czas tłumaczył kolejne ruchy i manewry, które mogły pomóc w walce, jak i korygował wszelkie, nawet najmniejsze błędy. Nie oznaczało to, że nie pozwalał im dopasowywać ruchów do własnych taktyk i możliwości: on im dawał tylko surowe podstawy, jak to wykorzystają, zależy tylko od nich.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Kakita Asagi »


Spis NPC:
- Haru
- Kitsune Kogan
- Natsu.
- Hyogami
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada Totsukawa

Post autor: Natsume Yuki »

I tym barwnym akcentem rozpoczęły się liczne tygodnie treningów, na których zarówno dziewczęta, jak i sam Natsume spędzali całe swoje dnie. Musiał przyznać, że praca nauczyciela była dla niego bardzo satysfakcjonująca, znacznie ciekawsza niż by podejrzewał - oraz co najważniejsze, z każdym następnym dniem jego obawy co do doświadczenia potrzebnego na tę pracę zanikały aż do zera. Rozumiał, że od jego nauk zależało bardzo wiele, w tym możliwe że życie jednej z jego uczennic, ale zarazem wiedział że nie tylko nie może tego się obawiać cały czas - nie może też pozwolić, żeby siostry zobaczyły jego niepewność. W tym czasie próby nie potrzebowały kolejnego człowieka, który przyjdzie i odejdzie. Potrzebowały kogoś, komu mogą zaufać, i oprzeć własną pewność siebie o jego pewność. Żeby móc poczuć, że to co robią, robią prawidłowo, podnieść swoje morale i spokój ducha w obliczu nadchodzącego stresu.
Dlatego też sam również brał czynny udział w treningach, służył zawsze podpowiedzią i radami, ale też wspierał ich rozwój własny, bazując na jego naukach, ale zarazem nie kopiując ich w stu procentach. Kiedy chciały porozmawiać, to z chęcią nawiązywał dialog, kiedy potrzebowały trochę spokoju, zapewniał im go. Uczył ich nawet takich rzeczy, jakie teoretycznie w walce nie były potrzebne: przykładowo, podsuwał im stare nauki które poznał z księgi o samurajach (prezentu od Zjawy), między innymi o tym jak pisanie haiku pośród natury pomaga w uspokojeniu ducha i uzyskaniu balansu. Starał się być jak najlepszym nauczycielem, i zarazem swego rodzaju opiekunem.
I to chyba działało: pomimo tego że treningi były ciężkie, żadna z dziewczyn się nie wycofywała, a zarazem obie ćwiczyły z coraz większą swobodą, a może nawet i... radością? Momentami nawet zdarzało mu się zauważyć, że Natsu, zwykle bardzo stonowana, po prostu pozwalała sobie na różne żartobliwe uwagi, a podczas ćwiczeń i sparingów, zamiast zamartwiać się i utrzymywać marsową minę, po prostu się uśmiechała i czerpała z tego radochę. To był bardzo duży postęp od początkowych dni. Dużą ewolucję i dojrzałość osiągnęła również Haru, i to nie tylko fizyczną (aczkolwiek ta również była widoczna, po jej smukłym, acz umięśnionym ciele): młodsza siostra ćwiczyła ciężko, by pokazywać swoją wartość na każdym kroku, ale zarazem nie robiła wszystkiego żeby przyćmić ćwiczenia. Rozumiała, że to Natsu będzie w ciężkiej sytuacji, i być może po cichu nawet doceniała to, że Yuki skupiał się na szkoleniu starszej siostry. Zasadnicza zmiana od pierwotnego stanu rzeczy, czyż nie?
Pod koniec szkoleń jednak, tydzień przed walką, Natsu widocznie się zmieniła. Stała się jeszcze bardziej spięta niż na początku treningu, zaczęła się wycofywać od wszystkiego, a w trakcie szkoleń zdawała się łatwo tracić zarówno koncentrację, jak i panowanie nad sobą. Podczas gdy młodsza siostra nadal ewoluowała, ona jak gdyby zaczęła się cofać. A co najgorsze - powodowało to też zmartwienie u wszystkich obecnych.
Podczas kolejnego ze sparingów zaś, Natsu po prostu całkowicie straciła kontrolę. I prawie udusiła młodszą siostrę. Dopiero prośba ze strony Haru sprawiła, że starsza Tanuki odzyskała świadomość, i z przerażeniem uciekła w stronę lasu.
Natsume westchnął ciężko, czując że jego mięśnie twarzy lekko się ściągnęły. Nie był to jednak gniew, ani rozczarowanie - po prostu był zmartwiony. Chciał pomóc, ale nie wiedział do końca co może zrobić. Zdarzało mu się rzecz jasna widzieć żołnierzy i wojowników w podobnym stanie: ciężki stres i obawa przed śmiercią sprawiały, że nawet doświadczeni szermierze tracili kontrolę, i zwyczajnie padali od znacznie słabszych, ale pewniejszych swego przeciwników. Natsu najwidoczniej miała znacznie więcej na głowie, niż początkowo się wydawało. Obawy, presja, panika... to wszystko po prostu było zbyt dużym brzemieniem, żeby Tanuki wytrzymała to w samotności, niezależnie jak bardzo chciała ukryć swoje prawdziwe odczucia. A teraz doszło jeszcze poczucie winy.
Przymknął oczy.
Natsu nie może nieść tego brzemienia sama.
Podszedł do leżącej Haru i położył dłoń na jej klatce piersiowej, tuż obok szyi, aby sprawdzić czy nagłe podduszenie nie spowodowało żadnych poważniejszych uszkodzeń. Następnie odetchnął i położył dłoń na głowie młodszej z sióstr.
-Nie miej jej tego za złe, Haru. Żadne z nas nie jest do końca pewne, jak ciężko całą tę sytuację przeżywa Twoja siostra.
Uśmiechnął się pocieszająco.
-Jest przerażona. Przygnieciona presją i oczekiwaniami ze strony nie tylko nas, ale i dumy waszej rodziny. Nie chce walczyć, nie chce umrzeć, ale całe otoczenie sprawia że nie ma wyjścia. Boi się, że nie ma poparcia, i zwyczajnie zaczyna się załamywać.
Poczochrał włosy młodszej siostry, po czym pomógł jej wstać, nadal się uśmiechając.
-Chodźmy za nią. Wysłuchajmy jej. Nie oceniajmy. Potrzebuje teraz poparcia i kogoś, na kim może się wesprzeć, a nie sędziów.
Z tymi słowami ruszył w kierunku, w którym pobiegła Natsu, sprawdzając czy Haru idzie za nim. Zamierzał wyszukać Natsu, podejść do niej ostrożnie, a następnie, bez słowa, po prostu stanąć lub usiąść niedaleko, by spojrzeć co robi. Bez komentarza, bez oceniania. Z uśmiechem. Jeżeli będzie chciała porozmawiać, to sama to zrobi. A jeśli spróbuje biec dalej... to po prostu znów ruszą za nią. Nie może być sama. Nie powinna być teraz sama.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Daishi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości