Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Akainu

Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Post autor: Akainu »

0 x
Kuroi Kuma

Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Post autor: Kuroi Kuma »

-Może i mało kto, jednak wiele na tym świecie jest ludzi, którym nie można zaufać. Pytanie brzmi - czy należysz to takich? - uniósł brew i potarł się po karku - głównie, by sprawdzić, czy rana już nie krwawi i wszystko jest w porządku. Gdyby jednak nadal było coś nie tak, na ręce pozostałaby smuga krwi. Nieznajomy wszedł na gałąź - Małpa czy co? - skomentował w myślach Czarny i westchnął głęboko patrząc na przybysza. Kim był, nawet się nie przedstawił a zadawał kolejne pytania. Brak kultury, czy specjalny zabieg - tego akurat nie wiedział i mógł tylko słać domysły.
-Skąd ja pochodzę? W sumie co Ci do tego. A skoro jesteś mi coś winny, za ten kawał żelastwa, to ja Cię zapytam o imię i pochodzenie i nie przyjmuję odmowy - uśmiechnął się złośliwie, bo to on miał tutaj przewagę, przynajmniej w dyskusji i raczej wydawało się, że ją utrzyma. Nie wiedział tylko jak ten człowiek tak szybko się poruszył - praktycznie w chwilę, co już było niepokojące, jednak nim wszystko wydawało się w porządku, to czekał stojąc na małej kupce piasku pod jego stopami. Na szczęście już tamten nie miał broni, co dawało kilka cennych sekund, gdyby miał znowu ruszyć do boju. Na wszelki wypadek zapamiętał, by uważać na pociski, bo to one mogły stanowić jego główną broń. Jednak sama w sobie sytuacja była dziwna - to miejsce nie było zwykle odwiedzane.
-Co Cię w ogóle tutaj przywiało, bo raczej rzut ostrzem z takiego kąta i do tego to pojawienie się nie wyglądało na totalny przypadek. A raczej powiem wprost - wyglądało to na zaplanowane
0 x
Akainu

Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Post autor: Akainu »

0 x
Kuroi Kuma

Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Post autor: Kuroi Kuma »

-Gdybyś chciał to zrobić już byś to zrobił. Nie oszukujmy się, stracić życie jest łatwiej niż je stworzyć - powtórzył jego gest, a raczej zmałpował i też oparł się o drzewo zakładając ręce przed sobą. Był ciekaw tego gościa, po prostu. Pojawił się jakby znikąd i zaczął rozmowę. Mimo tego, że jakoby miał rację, to też nie miało to w sobie często sensu - wszędzie sprzeczności. Przypominał mu kogoś - może jego samego w przeszłości, kiedy był bardziej spontaniczny i potrafił przyglądać się otaczającemu go światu, popadać w zachwyt i odrywać się na chwilę od świata - wyłączać się. Spojrzał na szalik - wyryte na nim wzory, co to mogło oznaczać? Kim jesteś... Nie odpowiedział na pytanie - uznał je za retoryczne i spojrzał jak bawi się ostrzem. Może to bardziej od przyzwyczajenia, może lubił coś robić z rękoma. Przytaknął jednak, gdy wyjawił swoje imię, jednak nie prosił o więcej. Ludzie nigdy nie lubili o sobie dużo mówić - zwykle podawali przydomek miast imienia. Niezwykle często.
-Brak wspomnień? - uniósł brew ku górze nie mogąc pojąć tego zjawiska. Kim jest człowiek, jeżeli brak mu doświadczenia życiowego.
-Nie za dużo wiem na temat tego schorzenia, wybacz. Co do Twoich wspomnień, niby jak miałbym Ci pomóc? Wejść do Twojego umysłu nie umiem. Tym bardziej nie wiem, gdzie znaleźć Twój dom, chyba że znaki na szaliku mówią cokolwiek więcej - wskazał na tą część ubioru lekko unosząc dłoń i zaraz wracając do poprzedniej pozycji.
-Jeżeli jakoś mogę pomóc, to w sumie niech będzie, tylko jak?
0 x
Akainu

Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Post autor: Akainu »

0 x
Kuroi Kuma

Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Post autor: Kuroi Kuma »

Celi? Niby nie był w młodym wieku, wiele innych shinobi, czy nawet zwykłych ludzi posiadała dzieci, lub była skazana za mniej lub bardziej haniebne czyny. Gdy tylko opadł na ziemię wysunął ku niemu dłoń, jednak szybko się powstrzymał widząc co się dzieje. Słowa wydobywające się z jego ust - nie składały się w jakąś całość, ale może nawiązywały do tej celi, o której wspomniał? Gdy jednak atak się powtórzył podszedł do niego i złapał mu głowę, by nie narobił sobie problemów. To trzeba było chronić najbardziej, reszta da sobie radę.
-Wszystko w porządku? - spojrzał lekko zmartwiony. Kuroi cholero, kiedyś narobisz sobie problemów przez to współczucie. Nie zdążył jednak zrobić za wiele, bo ten szybko uskoczył od niego jakby przestraszony. Kuroi wstał i podszedł powoli bliżej, wyciągając otwartą dłoń. Nic nie mówił, nie potrzebował, tutaj liczył się gest, niżeli słowa. Czekał na niego, aż poda swoją rękę, aż sam z siebie zechce się zbliżyć. Miał na uwadze krew spoczywającą na ziemi, jednak jeżeli mógł chodzić, to wszystko było jeszcze w porządku. Jeżeli w końcu przyjdzie do niego, to postanawia zając się raną nadal pozostawiając wszystko w sferze domysłu. Gdy jednak zakończy, postanawia spytać krótko
-Kim jest Asei?
0 x
Akainu

Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Post autor: Akainu »

0 x
Kuroi Kuma

Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Post autor: Kuroi Kuma »

Usłyszał jego cichy szept - był słaby, zmienił się całkowicie, już nie był tym samym człowiekiem, co wcześniej. Co spowodowało tą nagłą zmianę? Czy sam Kuroi mógł się kiedyś tak zmienić? Nie do poznania.
-Nie wiem... - nie zdążył dokończyć, bo chłopakowi znowu coś się działo. Nie za bardzo wiedział jak się za to zabrać, ale musiał mu jakoś pomóc.
Gdy tylko zobaczył ranę, zdjął wierzchnie ubranie chłopaka i zabandażował miejsce wykorzystując trochę tego, co sam mu wcześniej podał. Potem przyłożył do niego dłonie wykorzystując jutsu znane iryoninom. Oczywiście wpierw wyszukał ranę by dłonie były jak najbliżej i działanie techniki było jak najbardziej skuteczne.
Znamię, blizna i te znaki, co to miało wszystko oznaczać? Czy łączyło się w całość? Teraz jednak skupiał się na przywrócenia chłopakowi stabilności fizycznej. Priorytet - taki sobie właśnie wyznaczył i musiał czekać, aż ten wydobrzeje - przynajmniej miał taką nadzieję.
-Spokojnie młody już niedługo - oddychał głęboko, nie mógł się na chwilę rozproszyć to było pewne. Jednak to wszystko zaprzątało mu głowę i nie za bardzo wiedział, czy robi prawidłowo? Może ten człowiek był jednak zły, może to wszystko było nie tak? Jednak nie, życie ludzkie jest bezcenne.
0 x
Akainu

Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Post autor: Akainu »

0 x
Kuroi Kuma

Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Post autor: Kuroi Kuma »

-Pamiętasz? - prawie wyrwało mu się z ust "jak to", lecz szybko się powstrzymał, by nie "splunąć" mu w twarz, tak jak ten to zrobił, tylko że na ziemię. Kuroi za bardzo nie rozumiał co tu się właśnie stało, jednak było pewne, chłopakowi się polepszyło i mniej więcej było to jego zasługa. Zrozumiał swój żywot, przypomniał sobie przeszłość, jednak... te wszystkie najczarniejsze wspomnienia, czy to było to, czego pragnął? Może lepiej byłoby zacząć z czystą kartą i poprowadzić bardziej pełne wigoru i szczęścia życie.
-Przykro mi z powodu straty, ale zawsze musimy sobie jakoś dawać radę. Zwłaszcza, gdy los zaczyna nad nami górować - poklepał go po barku i pomógł mu wstać. Powoli, by rana się nie otworzyła - po co czerpać więcej bandaży hehe. Gdy już obydwoje stali zmierzył chłopaka jeszcze raz wzrokiem i ocenił swoją robotę. Wyglądało, że wszystko jest w porządku, jednak na wszelki wypadek zawsze lepiej było się upewnić, niż robić dwa razy.
-Cóż, cieszę się, że mogłem pomóc. Ale następnym razem nie odwiedzaj ludzi przez wbicie w nich kunaia, nie każdy jest tak cierpliwy, jak ja - uśmiechnął się ku niemu i w sumie... nie wiedział co dalej. Nic go tu już nie trzymało, a jednak coś mu jeszcze światło, że ma do zrobienia.
0 x
Akainu

Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Post autor: Akainu »

0 x
Kuroi Kuma

Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Post autor: Kuroi Kuma »

Sekta? Nigdy nie słyszał o żadnej, a raczej nie zobaczył na własne oczy, co było powodem do wątpliwości. Jednak teraz miał żywy przykład, co taki twór potrafił zrobić z człowiekiem. Zniszczyć do go pewnego stopnia. Nie spodziewał się jednak płaczu po nim. Wcześniej pewny siebie, teraz jednak podłamany? Cóż, wiele kryło się w ludzkim sercu, zwłaszcza ciemności wyrytej na zawsze.
-Cóż, ważne to mieć już to za sobą i pojść do przodu. Nie ma co roztrząsać przeszłości, gdy całe życie przed nami - potem zaczął obserwować jego ruchy. Widział już tę sztuczkę, jednak nigdy wcześniej z takiego bliska. Wyglądało to jak zwykła podmiana, jednak było coś więcej.
-Do usług młodzieńcze, trzeba sobie pomagać w tych ciężkich czasach. Ale uważaj na takich ludzi, których spotkałeś wcześniej. - spojrzał na jego dłoń i zaraz wskazał na siebie nie bardzo rozumiejąc gestu. Usłyszał jednak wyjaśnienie i niepewną ręką odebrał ostrze i potaknął.
-Możesz być tego pewien, że to zrobię, jednak nie lepiej, byś je miał? Wtedy możesz sobie przypomnieć o swojej przeszłości od ręki - nie wiedział, czy miał zwracać prezent, bo zwyczajowo tego nie robił nie chcąc obrazić drugiej osoby. Podziękował jednak skinąwszy głową i uśmiechnął się do Ikeia.
0 x
Akainu

Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Post autor: Akainu »

0 x
Kuroi Kuma

Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Post autor: Kuroi Kuma »

-I tak pomocny jak ja, więc też uważaj na siebie młody w dalszej drodze - podał mu dłoń i uścisnął mocno, by zaraz puścić. Co do spotkania cóż, mógł w to wątpić, bo jego drogi z poznanymi osobami zwykle się rozchodziły i nie postanawiały połączyć znów w jedną całość. Jednak nie postanowił zaprzeczyć i tylko się uśmiechnął w odpowiedzi. Chłopak zniknął, a Czarny nie miał co ze sobą zrobić. Znowu wolny, lecz zaczynał niebezpiecznie przywiązywać się do tego miejsca. Nie mógł sobie na to pozwolić, zapuszczanie korzeni nie należało do jego najlepszych cech. Wpatrzył się w drogę prowadzącą na szlak. Kusił, pożądał go. Nogi same ruszyły w tamtym kierunku, nawet nie zobaczył kiedy, a znalazł się kawałek od miejsca, w którym gadał z chłopakiem.

z/t
0 x
Heiji

Re: Niedaleko za krzaczkiem - okolice wioski

Post autor: Heiji »

"Ochroniarz!"
15/30


Młodzieniec miał swego rodzaju żal do mężczyzny, że ten nie uprzedził go o niebezpieczeństwach jakie czyhają w lesie. Chłopak mógł po chwili usłyszeć kolejną wypowiedź mężczyzny...
-Mówiłem że nigdy ich na oczy nie widziałem, skąd mogę wiedzieć czy oni wogóle istnieją... Nie lubię rozpowiadać plotek o okolicy skoro nie wiem czy są one wogóle prawdziwe.-po tych słowach spojrzał z lekkim uśmiechem na twarzy w kierunku chłopaka. Gdy młodzieniec wszedł na temat kowalstwa ten odpowiedział mówiąc lekko zaakcentowanym głosem.
-Może i mnie lubią, ale nie przepadam za przechwalaniem się.-po tych słowach wyraźnie przerwał swą wypowiedź, aby nabrać wdechu.
-Żaden problem, gdy znajdziemy się w mojej osadzie to z przyjemnością oprowadze Cię po mojej kuźni...- czas mijał bardzo szybko podczas ich rozmowy, a rozmawiało im się co prawda bardzo dobrze. Chłopakowi odpowiadał ten temat, więc mężczyzna opowiedział mu kilka historii związanych z jego profesją. Idąc dwójka bohaterów nawet nie zauważyła jak zdążyli opuścić obszar wioski. Co prawda ich droga trwała już dobre kilkadziesiąt minut, ale nie szli tempem żółwia więc z każdą chwilą znajdowali się coraz to bardziej i bardziej bliżej swego celu. Teraz znajdowali się na całkiem szerokiej wydeptanej ścieżce, w pewnym jej odcinku rozgałęziała się na kilka innych dróg. Każda z nich prowadziła zupełnie w inne miejsce. Mężczyzna dobrze znał te drogi, więc bez problemu wybrał odpowiednią trasę. Co jakiś kawałek można było spotkać kilka drzew. Ogólnie jakąś roślinność tego typu, w pewnym momencie dwójka bohaterów po przejściu dosyć sporego odcinka drogi mogła zauważyć na horyzoncie rozciągające się lasy... Tylko co będzie dalej?
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości