Domek Oiego
- Yasuo
- Posty: 1517
- Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Kosho
- Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
- Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Tenshi
Domek Oiego
0 x
- Mowa
Kopiuj
"Myśli"Kopiuj
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:Kopiuj
Kopiuj
Kopiuj
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [/list][/fieldset]
[/quote][/code]
[color=#00FFFF]- Mowa[/color]
"Myśli"
[color=#00FFFF][i]"Myśli"[/i][/color]
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
[quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
[center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
[center][i]Misja zakończona niepowodzeniem.[/i]
[b]Informacje.[/b][/center]
[quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
- Han Gug
- Postać porzucona
- Posty: 151
- Rejestracja: 13 sty 2020, o 21:08
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5866
Re: Domek Oiego
Lato, 388 Rok
11
Wybranie ścieżki kariery, którą chce się podążać nigdy nie było łatwym zadaniem nawet dla dorosłych, a Kamiyo miał zaledwie kilkanaście lat i już musiał stać przed tak niesprawiedliwym wyborem. Blondyn przeczesał delikatnie włosy i zastanowił się przez chwilę. -Wiesz, myślę, że najpierw powinieneś zadać sobie pytanie czy chcesz osiąść na jednym miejscu, czy może dalej podróżować po świecie. - rzucił spokojnie. Styl życia kupca diametralnie różnił od takiego stolarza. Były to dwa zupełnie różne światy, chociaż bardzo często prowadzili ze sobą interesy.
-No i gdzie ten Oi, przecież miał gdzieś tutaj być… - Ekko westchnął nieco zrezygnowany. Pomimo tego, że Mamona podał im dokładny adres to i tak nie było łatwo. Może to przez pogawędkę, którą sobie urządzali nie potrafili się zbyt mocno skupić na otaczających ich budynka. Zdesperowany Jugo w końcu pękł i zaczepił najbliższego miejscowego.
-Przepraszam czy mógłby nam Pan pomóc. Szukamy posiadłości Pana Oiego. Powinna być gdzieś w tej okolicy. - uśmiechnął się przy tym przepięknie, a przynajmniej próbował. Jugo dosyć daleko było do piękności, która swoją mimiką twarzy powalała innych na kolana. -Dziękuję bardzo. - dodał krótko, kiedy dostali satysfakcjonująca odpowiedź i wrócił do poszukiwań posiadłości staruszka.
-Grasz na jakimś instrumencie? - zapytał dwunastolatka, mając w głowie genialny przebłysk geniuszu. Tak, ten plan był aż tak dobry, że jedynie genialny przebłysk geniuszu potrafił go chociaż odrobinę wyrazić. -Ludzie uwielbiają zabawę. Nie chciałbyś spróbować dać im odrobiny radości? Bardzo chętnie rzucają wtedy pieniędzmi. - wyjaśnił w miarę zwięźle. Z jednej strony była to dosyć okrutna praca - bo trzeba było stać się pośmiewiskiem, a z drugiej bardzo przyjemna. Nie trzeba było robić nic wymagającego. Wystarczyło rozbawiać innych i nie przejmować się ich opinią.
-O to chyba tutaj. - o mało nie krzyknął podekscytowany, kiedy w końcu stanęli przed posiadłością staruszka. Prostym gestem dłoni puścił dwunastolatka przodem i sam ruszył za nim, rozglądając się dokładnie po okolicy.
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1090
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika/Yuki Renji
Re: Domek Oiego
Idąc ze swoim blondwłosym przyjacielem do domu starego samuraja uprzyjemniali sobie spacer niezobowiązująca dyskusją. Poruszane tematy jednak były dość poważne, co dość kontrastowało z młodym wiekiem rozmówców, zwłaszcza Kamiyo. W jego przypadku to jednak to była niebywała okazja do podzielenia się przemyśleniami, które miał na pewne tematy. Drewniane figury, które tworzył były co prawda świetnymi słuchaczami, ale nie należały do najlepszych rozmówców na świecie. A może po prostu brakowało mu dość wybraźni?
- Nie wiem czy umiałbym tak w jednym miejscu, Panie Ekko. - Zamknął na chwilę oczy, usiłując uformować swoje przemyślenia w jakieś bardziej spójne słowa. – Świat jest taki ciekawy. Gdybym nie przybył tutaj, to nigdy bym się nie dowiedział, że ludzie potrafią takie rzeczy, jak wy na arenie.
Poszukiwania Oiego trwały w najlepsze. Podzielili się obowiązkami w dość prosty sposób. On pytał, a Ori dziękował wszystkim skłaniając się nieznacznie. W końcu gdy udało się im ustalić kierunek i przestać się kręcić po mieście.
Blondynek wystrzelił z kolejnym pytaniem, którego dwunastolatek się zupełnie nie spodziewał. Ludzie byli coraz bardziej ciekawi, ciężko było przewidzieć jak zareaguje następnym razem. I co mają w głowie. A może to tylko był on?
- Nie miałem jeszcze okazji na żadnym grać. – Słyszał kilka razy jak grają na instrumentach, typu shamisen czy koto. Nie miał jednak nigdy żadnego w swoich rękach, bo przecież skąd mógł? Potem powiedział coś jeszcze dziwniejszego dla uszu chłopaka. Zabawa. Ten koncept to już była zupełna abstrakcja i musiał mocniej przemyśleć jej znaczenie. Nawet nie zauważył, że dotarli już na miejsce spotkania ze starym samurajem.
- O. Chyba faktycznie. Co mu powiemy? – Przez dyskusje o sprawach ważniejszych, niż jakieś pomniejsze zadania, zupełnie nie poświęcił czasu podróży na sformułowanie jakiegoś rozsądnego podejścia do dalszych zamierzonych działań. Może jednak Jugo był w stanie coś lepszego wymyślić, podczas ich spaceru?
- Nie wiem czy umiałbym tak w jednym miejscu, Panie Ekko. - Zamknął na chwilę oczy, usiłując uformować swoje przemyślenia w jakieś bardziej spójne słowa. – Świat jest taki ciekawy. Gdybym nie przybył tutaj, to nigdy bym się nie dowiedział, że ludzie potrafią takie rzeczy, jak wy na arenie.
Poszukiwania Oiego trwały w najlepsze. Podzielili się obowiązkami w dość prosty sposób. On pytał, a Ori dziękował wszystkim skłaniając się nieznacznie. W końcu gdy udało się im ustalić kierunek i przestać się kręcić po mieście.
Blondynek wystrzelił z kolejnym pytaniem, którego dwunastolatek się zupełnie nie spodziewał. Ludzie byli coraz bardziej ciekawi, ciężko było przewidzieć jak zareaguje następnym razem. I co mają w głowie. A może to tylko był on?
- Nie miałem jeszcze okazji na żadnym grać. – Słyszał kilka razy jak grają na instrumentach, typu shamisen czy koto. Nie miał jednak nigdy żadnego w swoich rękach, bo przecież skąd mógł? Potem powiedział coś jeszcze dziwniejszego dla uszu chłopaka. Zabawa. Ten koncept to już była zupełna abstrakcja i musiał mocniej przemyśleć jej znaczenie. Nawet nie zauważył, że dotarli już na miejsce spotkania ze starym samurajem.
- O. Chyba faktycznie. Co mu powiemy? – Przez dyskusje o sprawach ważniejszych, niż jakieś pomniejsze zadania, zupełnie nie poświęcił czasu podróży na sformułowanie jakiegoś rozsądnego podejścia do dalszych zamierzonych działań. Może jednak Jugo był w stanie coś lepszego wymyślić, podczas ich spaceru?
0 x
- Yasuo
- Posty: 1517
- Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Kosho
- Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
- Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Tenshi
Re: Domek Oiego
Kamiyo Ori, Han Gug
Misja rangi D
19/22+
Lato, 388 roku Przemyślany plan to połowa sukcesu. Drugą połową jest jego wykonanie. Młodzieńcy obmyślili dobrą strategię i wykonali ją perfekcyjnie. Ekko pytał, Ori dziękował. Dzięki temu nie dostali jeszcze łomem w głowę, od przechodniów, którym zachowanie chłopaków mogłoby wydawać się natarczywe... albo niegrzeczne wręcz. Odnaleźli także drogę. I tak jak wspomniałem, umilali sobie tą stosunkowo krótką podróż rozmową. Jednak na jakiś czas musieli odstawić na bok swoje prywatne sprawy i skupić się na tym co było istotne. Na wykonaniu zadania. No właśnie, co mu powiedzą? A co można powiedzieć staruszkowi... który mieszkał w takim ubogim domku? Pewnie cena, którą proponowali kupcy starczyłaby na co najmniej dwukrotnie większe lokum, ale o tym nasi bohaterowie wiedzieć nie mogli. Mogli się jedynie domyślać. Ten naszyjnik mógł być skarbem ze szczerego złota... Może nawet miał jakąś dziwną "moc". Może był dużo więcej warty niż się kupcom wydawało. Może był nawet więcej warty niż jego właściciel - stary samuraj - przypuszczał. Może warto by było zaproponować mu znacznie większą ofertę? Jeśli by się zgodził... to znaczyłoby, że zależy mu na pieniądzach, a oferowana cena jest po prostu zbyt mała. A jeśli nie... no to całe zadanie szlag trafi, bo samuraj znowu się zniechęci i tyle z tego będzie. Czy jednak mogli tak postąpić? Mogli zaryzykować? Mogli, bo przecież "kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana". A może jednak jakiś lepszy plan wymyślą? Kto wie?
Tak sobie stali, patrząc na jego dom. Ekko puścił Oriego przodem, ale młody Kamiyo... zareagował zbyt późno. Nie, nie dostał łomem w głowę. Jeszcze nie. Na to przyjdzie pora. Po prostu, w chwili, gdy (prawdopodobnie?) miał zamiar iść do przodu, zapukać do drzwi... z domku wyszedł Oi i to we własnej osobie. Nie zwrócił uwagi na dwóch przybyszów. Nie mógł wiedzieć, że właśnie do niego idą. Po prostu wyszedł, żeby... zaczerpnąć świeżego powietrza? W jego małym domku musiało być duszno, zwłaszcza latem. Starzy ludzie lubili spacery, albo przesiadywanie w ogródku. Siadł sobie na taboreciku, który stał przed domem. Wyciągnął fajkę, krzesiwo i hubkę i zapalił. Od czasu do czasu zdarzało mu się popalać. Chociaż teraz znacznie mniej niż w młodości. No wiecie... płuca już nie te. Wpatrywał się w naszych dzielnych bohaterów, ale tylko dlatego, że stali akurat w polu jego wzroku.
Oi był naprawdę starym mężczyzną. Ubrany w białe kimono, z dość dziwną fryzurą. Siwe włosy spięte w coś na wzór... w sumie nie wiem jak to nazwać... "nietypowej fryzury". Reszta głowy - prawie łysa. Dziwne kosmyki wyrastały mu z brwi. Miał też kilka kolczyków w uszach i długą brodę. "Ten wąs niejednym medalionem trząsł" - czy jakoś tak. Skóra pomarszczona. Paznokcie nie zadbane. Tak sobie po protu siedział i patrzył. Patrzył i siedział. Siedział, patrząc. Patrzył, siedząc. Co teraz?
0 x
- Mowa
Kopiuj
"Myśli"Kopiuj
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:Kopiuj
Kopiuj
Kopiuj
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [/list][/fieldset]
[/quote][/code]
[color=#00FFFF]- Mowa[/color]
"Myśli"
[color=#00FFFF][i]"Myśli"[/i][/color]
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
[quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
[center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
[center][i]Misja zakończona niepowodzeniem.[/i]
[b]Informacje.[/b][/center]
[quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
- Han Gug
- Postać porzucona
- Posty: 151
- Rejestracja: 13 sty 2020, o 21:08
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5866
Re: Domek Oiego
Lato, 388 Rok
Rozmowy z Kamiyo miały swój wyjątkowy urok i zawsze były ciekawe. Nawet kiedy wydawały się być banalnie proste i nie dotyczył niczego szczególnego, to i tak dawały sporo do myślenia. Jugo zaśmiał się cichutko pod nosem. Odpowiedź chłopca była do przewidzenia. -Tak, spodziewałem się tego. - odparł lekko rozbawiony. Pod tym względem mieli dużo wspólnego. Ekko również nie potrafił zbyt długo usiedzieć na jednym miejscu. Podróżował po świecie poznając go nieustannie. Chociaż odwiedził już kilka miejsc to i tak bardzo wiele rzeczy pozostawało poza jego zasięgiem. Nawet zdolności niektórych osób na turnieju były dla chłopaka nowością i zaskoczeniem. Odległe krainy, których nie miał jeszcze okazji zobaczyć bardzo kusiły swoimi skarbami.
-Szkoda. - Westchnął cichutko. -Myślę, że mógłbyś się dobrze bawić, występując przed ludźmi. -Wyjaśnił króciutko. Młody wiek Kamiyo był jego dodatkowym atutem. Uroczy mały chłopiec podróżujący pomiędzy miastami i odprawiający swój show na ulicach. Bardzo szybko stałby się popularny, a wieści o nim mogłyby się roznieść po całym świecie. Sława większa od niego samego.
-Prawdę. Zawsze mów prawdę, nawet jeśli ma być bolesna. Jeśli masz kłamać, to lepiej nie mówić nic. - Spojrzał uważnie na chłopaka. Chyba pierwszy raz podczas ich konwersacji był w pełni poważny i skupiony. Nic w tym dziwnego. Był to pierwszy raz, kiedy Ekko przekazał młodszemu koledze jakąś wartościową ideę. Ideę, którą bardzo mocno sobie cenił i według której starał się żyć.
-Dzień dobry Panu. - Jugo skłonił się bardzo nisko przed staruszkiem. Ukłon blondyna był znacznie większy, od tego którym obdarzył Mamonę. Można powiedzieć, że wiek rozmówcy był wyznacznikiem jak bardzo wyginał się chłopak. Jako że Oi był dosyć stary, to i ukłon był dosyć duży. -Przepraszam czy możemy zająć Panu chwile? - zapytał wciąż pozostając lekko wygiętym. Szacunek do mężczyzny nie pozwalał mu tego zrobić. Aura starości, która biła od siwowłosego mężczyzny, była tak silna, że Ekko nie czuł się godnym rozmawiać z nim twarzą w twarz.
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1090
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika/Yuki Renji
Re: Domek Oiego
Znaczy miałby występować? Przed dużym gronem ludzi robić coś, co naraziłoby go na krytykę z ich strony? Zimny dreszcz szarpnął jego ciałem. Nie miał wiele rzeczy, których tak zdecydowanie nie chciał robić jak przedstawienia przed skupiskami ludności. Jego limit w tym momencie wynosił jakieś pięć osób, ale musiał się bardzo wysilić, by wszystkich ogarnąć swoimi zmysłami. Nawet przeciętni zjadacze chleba byli bardzo absorbujący dla młodego umysłu. Potem znowu ta zabawa? Kiedyś chyba już kojarzył to słowo. Było ono ciepłe i miękkie, jak jego najdawniejsze wspomnienia. Coś z domem rodzinnym i beztroską. No stosunkową beztroską. Rozumiał znaczenie słowa oraz kontekst wypowiedzi Ekko, ale wyobraźnia go zawiodła. On miałby się bawić? To wręcz niepoważne.
Ostatnie słowa porady blondyna dotarły do jego uszu jeszcze zanim pojawił się starzec. Właściwie chwilkę przed. Jednak rozbrzmiały one potężnym echem w umyśle chłopca. Prawda. Tak, to było najlepsze rozwiązanie.
Następnie sam Oi zdecydował się otworzyć drzwi i ich wyprzedzić. A może jednak nie? Nie był zainteresowany tą interesującą grupą, ale bardziej popalaniem fajeczki przy wieczornym niebie. Kolejna cegiełka informacji wpadła do głowy Oriego, który zaczął budować profil swojego rozmówcy. Był upór, ale to może wynikało z wieku. Był on ubogi, ale zarazem nie był skłonny, by skusić się łatwym zarobkiem. Istotne było to, czy ktoś jest… godny? Czy też może chodziło mu o honor? Te wszystkie wysokie idee rozważał ostatnio, gdy spytał Białego Pana po co shinobi walczą w turnieju. Wtedy skapitulował przed dogłębnym przeanalizowaniem tego problemu, ale teraz musiał działać. Jaka jest cecha ludzi starszych, która mogła mu pomóc?
- Dobry wieczór. – Skłonił się układając poszczególne słowa w głowie. Tak jak mu poradził jego towarzysz, mógł tylko prawdą osiągnąć zamierzony cel. Ale prawda to tylko treść. Jak ją uformować tak, aby móc uzyskać potrzebną informację? A więc się nią posłużył.
- Przepraszamy Pana za najście. Czy zechce poświęcić nam Pan chwilę? – Zatrzymał się na tym pytaniu szukając jakiejś aprobaty, bądź też braku niechęci z jego strony. W końcu takie najście było dość niegrzeczne z jego strony, ale trzeba było zminimalizować straty.
-Rozmawiałem tu z moim towarzyszem o moim przyszłym zajęciu. Niestety nie miałem okazji wiele doświadczyć w życiu, więc naturalne było dla mnie spytać kogoś, kto je posiada. – Słowa ułożyły się w potrzebną formę, gdy on zapytywał staruszka. Nie kłamał. Przecież szukał odpowiedzi na te pytania, a medalion, to była sprawa drugorzędna. Reszta już zależała w dużej mierze od temperamentu staruszka.
Ostatnie słowa porady blondyna dotarły do jego uszu jeszcze zanim pojawił się starzec. Właściwie chwilkę przed. Jednak rozbrzmiały one potężnym echem w umyśle chłopca. Prawda. Tak, to było najlepsze rozwiązanie.
Następnie sam Oi zdecydował się otworzyć drzwi i ich wyprzedzić. A może jednak nie? Nie był zainteresowany tą interesującą grupą, ale bardziej popalaniem fajeczki przy wieczornym niebie. Kolejna cegiełka informacji wpadła do głowy Oriego, który zaczął budować profil swojego rozmówcy. Był upór, ale to może wynikało z wieku. Był on ubogi, ale zarazem nie był skłonny, by skusić się łatwym zarobkiem. Istotne było to, czy ktoś jest… godny? Czy też może chodziło mu o honor? Te wszystkie wysokie idee rozważał ostatnio, gdy spytał Białego Pana po co shinobi walczą w turnieju. Wtedy skapitulował przed dogłębnym przeanalizowaniem tego problemu, ale teraz musiał działać. Jaka jest cecha ludzi starszych, która mogła mu pomóc?
- Dobry wieczór. – Skłonił się układając poszczególne słowa w głowie. Tak jak mu poradził jego towarzysz, mógł tylko prawdą osiągnąć zamierzony cel. Ale prawda to tylko treść. Jak ją uformować tak, aby móc uzyskać potrzebną informację? A więc się nią posłużył.
- Przepraszamy Pana za najście. Czy zechce poświęcić nam Pan chwilę? – Zatrzymał się na tym pytaniu szukając jakiejś aprobaty, bądź też braku niechęci z jego strony. W końcu takie najście było dość niegrzeczne z jego strony, ale trzeba było zminimalizować straty.
-Rozmawiałem tu z moim towarzyszem o moim przyszłym zajęciu. Niestety nie miałem okazji wiele doświadczyć w życiu, więc naturalne było dla mnie spytać kogoś, kto je posiada. – Słowa ułożyły się w potrzebną formę, gdy on zapytywał staruszka. Nie kłamał. Przecież szukał odpowiedzi na te pytania, a medalion, to była sprawa drugorzędna. Reszta już zależała w dużej mierze od temperamentu staruszka.
0 x
- Yasuo
- Posty: 1517
- Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Kosho
- Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
- Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Tenshi
Re: Domek Oiego
Kamiyo Ori, Han Gug
Misja rangi D
22/22+
Lato, 388 roku Staruszek zrobił zdziwioną minę. Nie spodziewał się gości. W sumie to dawno z nikim nie gadał. No może była czwórka kupców, ale raczej nie miał ochoty z nimi gadać. To było coś co na pewno chciał wyrzucić z pamięci. Czy miał temperament? Czy był impulsywny? Z pewnością mógł taki być. Wielu starców było... Ale to nie było ani trochę praktyczne. Impulsywne wybuchy złości powodowały znaczny spadek sił, męczyły człowieka, a starzec już wiele energii nie posiadał raczej. Oczywiście może to były tylko pozory, no, ale nie wyglądał na kogoś takiego, który posiada.
- Wybacz, młodziku! - krzyknął jednak. Odległość nie była jakaś duża i z pewnością doskonale mógł usłyszeć co tamci dwaj mówią do niego, ale on sam miał dość słaby już głos i musiał krzyknąć, żeby być dosłyszanym. - Nie odwzajemnię ukłonu, bo wiecie... plecy! Chodźcie!
Oczekiwał, że młodzieńcy jednak podejdą, żeby nie musieć krzyczeć. Nie chciał dodatkowo nadwyrężać swojego gardła. Wystarczająco problemów miał z plecami. Jakieś maści mu pomagały, ale dodatkowe syropki na gardło... czy było go stać na takie luksusy? Prawdopodobnie niezbyt, no chyba, że zacznie żebrać... ewentualnie sprzeda medalion, ale o tym później.
Jeśli Ori i Han podeszli, to starzec mógł odpowiedzieć na pytania młodzików (w innym wypadku "machnął na to ręką" w sensie przenośnym, bo w rzeczywistości nic nie zrobił, tylko zignorował gości). Dla niego nie byli nawet młodzieńcami... byli bardzo młodzi. Po prostu młodziki. Jeśli się zbliżyli, to mogli usłyszeć odpowiedź staruszka:
- Po pierwsze i najważniejsze. Jak już się ukłonicie komuś, to od razu się wyprostujcie. To bardzo ważne. - Chyba nie takiej odpowiedzi się spodziewali, nieprawdaż? Bo co miał "piernik do wiatraka"? Jednak w słowach Oiego był ukryty sens. - Chyba nie chcecie złapać bólów krzyża przed sześćdziesiątką?
Oi dał tym samym jasno do zrozumienia o co mu chodzi. Szacunek dla innych jest ważny, ale zdrowie jest równie ważne, albo i ważniejsze. Niczego człowiek nie zrobi, jeśli bolą go plecy. Niczego człowiek nie zrobi, jeśli boli go głowa. Niczego człowiek nie zrobi, będąc przykutym do łóżka. Spojrzał na Hana litościwie, bo przecież gdyby ich nie zawołał, to chłopak ciągle by stał wygięty jak łuk wykonany ręką nieudolnego łucznika (rzemieślnik robiący łuki, kusze). Albo jak jakiś bumerang lub strasznie krzywy patyk. To mogło strasznie negatywnie wpłynąć na jego odcinek lędźwiowy. Później popatrzył na Kamiyo i także mu odpowiedział:
- Rób to co umiesz, by robić to co kochasz.
Cóż to mogło znaczyć? Przekaz był jasny. Wystarczyło się domyśleć.
- Herbaty? - Bo przecież gości trzeba było ugościć tak jak to wypadało.
0 x
- Mowa
Kopiuj
"Myśli"Kopiuj
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:Kopiuj
Kopiuj
Kopiuj
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [/list][/fieldset]
[/quote][/code]
[color=#00FFFF]- Mowa[/color]
"Myśli"
[color=#00FFFF][i]"Myśli"[/i][/color]
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
[quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
[center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
[center][i]Misja zakończona niepowodzeniem.[/i]
[b]Informacje.[/b][/center]
[quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
- Han Gug
- Postać porzucona
- Posty: 151
- Rejestracja: 13 sty 2020, o 21:08
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5866
Re: Domek Oiego
Lato, 388 Rok
Pomimo dość późnej pory staruszek nie oszczędzał swojego głosu. Krzyczał, że aż ciarki przeszły po plecach blondyna. Jego wrzaski skutecznie działały na chłopaków - a przynajmniej Ekko. Błyskawicznie wyprostował się do pionu i podszedł do staruszka, żeby stanąć tuż przed nim. Nie odzywał się. Kamiyo zaczął konwersację, więc pozwolił mu kontynuować. Spojrzenie przeniósł na młodzieńca i przyglądał mu się uważnie wyciągając wnioski.
Był rozdarty.
Nie po to tutaj przyszli. Ich celem było dowiedzieć się nieco o medalionie staruszka. Jugo kątem oka zerknął na szyję mężczyzny. Czy faktycznie miał tam coś aż tak cennego? Nie chciał być zbyt wścibski. Było to raczej, krótkie wręcz sekundowe zerknięcie nawet bez ruszania głową.
Nie wiedział co zrobić.
Kamiyo nie kłamał. Ciężko było powiedzieć czy faktycznie wziął sobie do serca poradę Hana, ale na pewno nie kłamał. To dobrze. Nie był tchórzem czy podstępnym oszustem, który dla osiągnięcia celów od razu uciekał do niecnych zagrywek. Jugo nie miał mu niczego do zarzucenia.
A może miał?
Delikatny uśmieszek pojawił się na twarzy blondyna. Rób to co umiesz. Rób to co kochasz. Jakby to wszystko było takie proste. Brzmiało pięknie, ale czy na pewno niosło ze sobą tak łatwy i piękny przekaz. No chyba nie do końca. Gdyby tak było, to nie miałby tego dylematu, prawda? Jak na swój wiek, Oi nie popisał się jakąś wybitną poradą dla dwunastolatka.
-Chętnie, dziękuję. - odezwał się w końcu, kiedy padło pytanie o herbatę. Nie potrafił jej odmówić. Już na samą myśl o tym cudownym szlachetnym trunku czuł jak przyjemne ciepełko rozgrzewa go od wewnątrz. Jeszcze nie miał okazji spróbować samurajskich specjałów, więc ekscytacja rosła z każdą sekundą oczekiwania. Tak wiele pytań rodziło się w głowie blondyna, a odpowiedź na wszystkie pojawi się wraz z pierwszym łykiem. Delikatne wypieki pojawiły się na policzkach chłopaka. Sama myśl o herbacie działała na niego prawie jak afrodyzjak.
Nie wytrzymywał.
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1090
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika/Yuki Renji
Re: Domek Oiego
Dolegliwości krzyża to normalna sprawa. Tak przynajmniej mawiała jego matka. Ból w tej części ciała wynikał więc z tego, że okazywało się szacunek. Czy w takim razie tego typu dolegliwość mogła być, niczym blizna na ciele wojownika, symbolem dobrego wychowania? Tą myśl pozostawił do dogłębnego przeanalizowania na później. Wszak został zaproszony na herbatę.
Co do porady. Wyglądała na dość dobrze skonstruowaną, ale było w niej kilka szkopułów, które wprawne ucho chłopaka wychwyciło niemal od razu. Przede wszystkim musiało wynikać ze znajomości siebie, swoich mocnych i słabych stron. A to dopiero przychodzi z doświadczeniem, którego on niestety nie miał. Każdy wiek jednak rządzi się swoimi prawami. Tak jak on miał energię do pracy i brakowało mu pomysłu na to co robić, tak ten starzec zapewne miał odwrotnie. Warto więc było dowiedzieć się nieco więcej o nim samym. Może to pomoże zbudować pełen obraz jego osoby w głowie chłopca? Wtedy już właściwie będzie wiedział o co zapytać, aby otrzymać szukaną informacje.
- Bardzo dziękujemy za zaproszenie. – Pomimo ostrzeżeń, skłonił się raz jeszcze, ale tym razem dużo płyciej i szybko wyprostował. – Jeszcze raz przepraszamy za najście, zwłaszcza o tej porze. – Gdy Oi na niego nie patrzył ten starał się ostrożnie rozejrzeć się po jego posesji. Dom człowieka jest niejako odbiciem jego wnętrza. Wypełniamy go wszystkim co lubimy, albo użytecznymi dla nas rzeczami.
- Bardzo chętnie się napiję. – Popatrzył na Ekko lekko zdziwionym wzrokiem po czym odwrócił się do starca. – Pozwoli Pan, że się przedstawimy. Ja jestem Kamiyo Ori, a to mój towarzysz Ekko. – Znów prawda. Tylko za nią można było uzyskać prawdziwe informacje. W innym wypadku byłaby to zwykłe oszustwo.
Co do porady. Wyglądała na dość dobrze skonstruowaną, ale było w niej kilka szkopułów, które wprawne ucho chłopaka wychwyciło niemal od razu. Przede wszystkim musiało wynikać ze znajomości siebie, swoich mocnych i słabych stron. A to dopiero przychodzi z doświadczeniem, którego on niestety nie miał. Każdy wiek jednak rządzi się swoimi prawami. Tak jak on miał energię do pracy i brakowało mu pomysłu na to co robić, tak ten starzec zapewne miał odwrotnie. Warto więc było dowiedzieć się nieco więcej o nim samym. Może to pomoże zbudować pełen obraz jego osoby w głowie chłopca? Wtedy już właściwie będzie wiedział o co zapytać, aby otrzymać szukaną informacje.
- Bardzo dziękujemy za zaproszenie. – Pomimo ostrzeżeń, skłonił się raz jeszcze, ale tym razem dużo płyciej i szybko wyprostował. – Jeszcze raz przepraszamy za najście, zwłaszcza o tej porze. – Gdy Oi na niego nie patrzył ten starał się ostrożnie rozejrzeć się po jego posesji. Dom człowieka jest niejako odbiciem jego wnętrza. Wypełniamy go wszystkim co lubimy, albo użytecznymi dla nas rzeczami.
- Bardzo chętnie się napiję. – Popatrzył na Ekko lekko zdziwionym wzrokiem po czym odwrócił się do starca. – Pozwoli Pan, że się przedstawimy. Ja jestem Kamiyo Ori, a to mój towarzysz Ekko. – Znów prawda. Tylko za nią można było uzyskać prawdziwe informacje. W innym wypadku byłaby to zwykłe oszustwo.
0 x
- Yasuo
- Posty: 1517
- Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Kosho
- Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
- Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Tenshi
Re: Domek Oiego
[Kamiyo Ori, Han Gug
Misja rangi D
25/22+
Lato, 388 roku Młodzieńcy entuzjastycznie zareagowali na oferowaną herbatę. Staruszek wstał nim jeszcze Ori zdążył przedstawić siebie i Ekko. Wszedł do swojego jakże małego domku. Ori wiedział, że "dom jest odbiciem wnętrza człowieka". Mógł więc stwierdzić, że Oi jest albo bardzo biedny, albo w ogóle nie przykłada uwagi do dóbr materialnych. Nic innego młodzieniec nie dostrzegł, no chyba, że potrafił patrzeć przez ściany. Z pewnością jednak było tam jakieś palenisko, bo wodę ugotować gdzieś trzeba... ewentualnie jakąś zupę, ziemniaki lub ryż. W wielu domach coś takiego było. Pewnie coś na wzór jakiegoś ogniska w wykopanym w podłodze dole. Po chwili staruszek wrócił, niosąc dwa kubki z herbatą. Oba postawił na małym stoliczku, który także stał przed domkiem. Przy stoliczku znajdowały się dwa krzesełka dla gości.
- Jeśli dacie radę, młodziki, to przystawcie to krzesełko, na którym siedziałem do tamtego stoliczka.
Nie był to rozkaz. Coś bardziej jak prośba. Staruszka plecki bolały, więc trochę pomóc mu nie zaszkodzi. Oi w tym czasie poszedł po trzeci kubek herbaty. Tym razem dla siebie, który po chwili przyniósł. Jeśli Ekko lub Ori dostawili krzesełko do stołu, to Oi na nim usiadł i dał znać młodzieńcom, by także spoczęli na dwóch pozostałych krzesełkach. Kamiyo i Ekko mogli jednak zaobserwować, że staruszek pomimo bólu pleców ruszał się żwawo. Jednak chciał ugościć swoich małych gości jak najlepiej. Gdy już cała trójka siedziała przy stole (jeśli nikt staruszkowi krzesełka nie przystawił, to on sam to zrobił, chociaż z wielkim trudem), Kamiyo mógł przedstawić siebie i Ekko. Oi odpowiedział:
- Miło mi, Oi jestem.
Staruszek Oi wiedział, że coś jest nie tak. Wiedział, że jego rada odnośnie przyszłego zajęcia dla młodego Kamiyo niezbyt trafiła do serca młodego, bardzo młodego, człowieka. W końcu nie dostał żadnej odpowiedzi. Albo więc Ori całkowicie olał tą radę, albo po prostu intensywnie o niej myślał i nie wiedział co odpowiedzieć. Ewentualnie nie chciał się tym z nikim dzielić. Oi jednak chciał pomóc młodzieńcowi, więc postanowił podrążyć jeszcze ten temat:
- Więc, widzę, że niezbyt Ci pomogłem, mały Ori - zwrócił się doń bezpośrednio. - Ale powiem Ci to trochę inaczej. Skoro jeszcze żyjesz, to znaczy, że masz skądś pieniądze na jedzenie. Ewentualnie sam potrafisz te jedzenie zdobywać. To pierwszy krok. Drugim krok to znalezienie czegoś co lubisz robić. Rób to co musisz, by móc żyć. Żyj, by móc robić to co kochasz. A jak Ci szczęście dopisze, to uda Ci się połączyć te dwie rzeczy. Mi się nie udało.
Na koniec westchnął. Jego życie nie było do końca takie jakie chciał, ale nie było złe.
b][color=#00FFFF]- Mowa Oiego[/color][/b]
0 x
- Mowa
Kopiuj
"Myśli"Kopiuj
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:Kopiuj
Kopiuj
Kopiuj
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [/list][/fieldset]
[/quote][/code]
[color=#00FFFF]- Mowa[/color]
"Myśli"
[color=#00FFFF][i]"Myśli"[/i][/color]
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
[quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
[center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
[center][i]Misja zakończona niepowodzeniem.[/i]
[b]Informacje.[/b][/center]
[quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
- Han Gug
- Postać porzucona
- Posty: 151
- Rejestracja: 13 sty 2020, o 21:08
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5866
Re: Domek Oiego
Lato, 388 Rok
Jugo stał i obserwował. Nie odzywał się, bo był bardzo ciekaw, jak Kamiyo sam sobie poradzi z tą sytuacją. Miał trochę uwag do sposobu działania młodzieńca, ale nie chciał go zbytnio pouczać. Wystarczy, że dostał już jedną solidną lekcję. To od niego zależy jak ją wykorzysta. Jak na razie nie kłamał - to dobrze, ale równie skutecznie unikał rozmowy na temat ich zlecenia - to źle.
Poproszony o przedstawienie krzesła zrobił to bez zastanowienia. Chociaż byli w gościach to Ekko nie był osobą, która by się obraziła o coś tak banalnego, a wierzyć lub nie - zdarzali się tacy ludzie. Mieli tak wybujałe w niebo ego, że najprostsze czynności były dla nich obrazą. Zadowolony z gościny staruszka, usiadł na wolnym krześle. Nie potrafił utrzymać pokerowej twarzy i z delikatnym uśmieszkiem wyglądał dosyć zabawnie - może nawet trochę uroczo, kto wie. Tak już działała na niego herbata. Zielone oczy chłopaka wręcz iskrzyły się w kiepskim świetle z podekscytowania. Nie mogąc się doczekać tej cudownej chwili przyjemności, nieświadomie zacierał ręce.
Kiedy staruszek wrócił, przedstawił dosyć ciekawą wizję rzeczywistości. Kątem oka zerknął na Oriego, kątem na Oiego. Ciekawe, że w ogolę nie wziął pod uwagę opcji, że przecież może po prostu pomagać rodzicom. Od razu założył, że dwunastolatek radzi sobie sam. Troszkę zaintrygował Hana. Podobnie jak zaintrygowała go zbieżność imion. Ori i Oi. Prawie, że identyczne - zabawne prawda. Jugo parsknął cicho śmiechem.
-Czym się Pan zajmuje? - zapytał jakoś odruchowo. Niby chciał siedzieć cicho. Pozwolić dwunastolatkowi na swobodną konwersację, ale jakoś instynktownie się wpierdzielił. No czasem tak to już jest, że człowiek nie potrafi siedzieć z językiem za zębami. Chyba właśnie taki był już Ekko. Potrafił milczeć, ale koniec końców był bardzo towarzyską osobą i lubił rozmawiać. To ciekawe, zabawne i przyjemne.
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1090
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika/Yuki Renji
Re: Domek Oiego
Ori wiedział w sumie mało. Częściej miał jakieś wyobrażenie świata, które nierzadko nie odbiegało od rzeczywistości. Tych metod w sumie korzystał uzupełniająco. Pomagało to niezmiernie w sytuacjach zagubienia i tylko wtedy jego wyobraźnia mogła w jakikolwiek sposób dać mu wymiernych korzyści. Bo nawet jak brnął w fałszywym wyobrażeniu świata, to przynajmniej był pewny siebie, że to co robi ma sens.
To co mówił Oi jednak było dość logiczne i sensowne. Ale nie spodobało się za bardzo młodzikowi. Mógł on przecież osiągnąć ten sam efekt nie zmieniając niczego w swoim życiu, a wtedy będzie tak jak on mówił. Robił co musiał i nawet trochę to lubił. Robienie czegoś nowego, jednak nie było super samo w sobie, tylko pozwalało mu się wyciszyć. Wygasić sztorm w jego umyśle i skupić się na jednej prostej czynności. Ostrze żłobiło drewno. Drewno ustępowało pod ostrzem. Strugi odpadały. Nie było w tym miejsca na żadne niepokoje, które zalewały jego myśli w każdym innym momencie życia, którym się znajdował. Dlatego cenił to właśnie dla tej odmienności. Szukał czegoś jeszcze, co mogłoby mu ten stan zaoferować.
- Chyba rozumiem Panie Oi, co ma pan na myśli. – Nie rozumiał. Patrzenie starca było bardzo egoistyczne. Stawiało go, jako jednostkę na piedestale i centrum zainteresowania. Jego skutecznie oduczono takich zachowań. – Ale chyba, chodzi mi raczej o to co mogę zrobić, aby dla innych było to pomocne. – Próżnia dóbr materialnych jaką przedstawiał ten dom wyraźnie wskazywała, że mężczyzna raczej by nie skorzystał z usług dwunastolatka. Za mało było w nich praktycznego aspektu. Jaką właściwie wartość miała jego sztuka?
- Nie wiem co tak naprawdę kocham, to wszystko jest bardzo pogmatwane… - Ugryzł się w język w ostatniej chwili, zanim nie wylał pomyj wewnętrznie roztrząsanych wątpliwości, które go ogarniały. Na twarzy zaś wylał się rumieniec wstydu. Za to wielokrotnie otrzymywał naganę. Wszak kto chciałby słuchać rozterek jakiegoś dzieciaka, kiedy jego własna matka wielokrotnie kazała mu się przymknąć. I dusić to w sobie. Tak w końcu robią prawdziwi mężczyźni.
To co mówił Oi jednak było dość logiczne i sensowne. Ale nie spodobało się za bardzo młodzikowi. Mógł on przecież osiągnąć ten sam efekt nie zmieniając niczego w swoim życiu, a wtedy będzie tak jak on mówił. Robił co musiał i nawet trochę to lubił. Robienie czegoś nowego, jednak nie było super samo w sobie, tylko pozwalało mu się wyciszyć. Wygasić sztorm w jego umyśle i skupić się na jednej prostej czynności. Ostrze żłobiło drewno. Drewno ustępowało pod ostrzem. Strugi odpadały. Nie było w tym miejsca na żadne niepokoje, które zalewały jego myśli w każdym innym momencie życia, którym się znajdował. Dlatego cenił to właśnie dla tej odmienności. Szukał czegoś jeszcze, co mogłoby mu ten stan zaoferować.
- Chyba rozumiem Panie Oi, co ma pan na myśli. – Nie rozumiał. Patrzenie starca było bardzo egoistyczne. Stawiało go, jako jednostkę na piedestale i centrum zainteresowania. Jego skutecznie oduczono takich zachowań. – Ale chyba, chodzi mi raczej o to co mogę zrobić, aby dla innych było to pomocne. – Próżnia dóbr materialnych jaką przedstawiał ten dom wyraźnie wskazywała, że mężczyzna raczej by nie skorzystał z usług dwunastolatka. Za mało było w nich praktycznego aspektu. Jaką właściwie wartość miała jego sztuka?
- Nie wiem co tak naprawdę kocham, to wszystko jest bardzo pogmatwane… - Ugryzł się w język w ostatniej chwili, zanim nie wylał pomyj wewnętrznie roztrząsanych wątpliwości, które go ogarniały. Na twarzy zaś wylał się rumieniec wstydu. Za to wielokrotnie otrzymywał naganę. Wszak kto chciałby słuchać rozterek jakiegoś dzieciaka, kiedy jego własna matka wielokrotnie kazała mu się przymknąć. I dusić to w sobie. Tak w końcu robią prawdziwi mężczyźni.
0 x
- Yasuo
- Posty: 1517
- Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Kosho
- Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
- Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Tenshi
Re: Domek Oiego
Kamiyo Ori, Han Gug
Misja rangi D
28/22+
Lato, 388 roku Oi słuchał uważnie. Głównie Kamiyo, bo ten był ewidentnie bardziej rozmowny niż Ekko. Ekko zadał tylko jedno pytanie, ale odpowiedź musiała poczekać. Bo właśnie Kamiyo mówił i nie wypadało przerywać jednemu, by odpowiedzieć drugiemu. Oczywiście, że Ori mówił więcej. W końcu on grał "pierwsze skrzypce" w całym planie. Po wszystkim, Oi odpowiedział. Najpierw młodszemu z jego gości:
- Jeśli się nad tym głębiej zastanowić, to wcale nie jest zagmatwane. - Dla niego może nie było, bo w końcu miał dużo większe doświadczenie niż prawdopodobnie obaj młodzieńcy razem wzięci. Ale wiedział, że nie tamci mogą nie rozumieć jego punktu widzenia. Młodzi ludzie nie rozumieli starych, a starzy czasem nie rozumieli młodych. Rodziło to czasem niepotrzebne awantury i spięcia. No, ale w tym wypadku to młodzi pytali starszego. - Pomagać ludziom możesz na wiele sposobów. Będąc rolnikiem, wytwarzasz żywność. Karmisz ludzi. Pomagasz im. Będąc kupcem, zaopatrujesz ludzi w to czego potrzebują... Chyba, że wciskasz im niepotrzebne błyskotki, jak akurat nie chcą ich kupić. Będąc u władzy, sprawiasz, że ludziom żyje się lepiej... A ja... - Tutaj zrobił krótką przerwę i popatrzył na Hana. Przyszła pora, by odpowiedzieć na jego pytanie. Odpowiedź była prosta i Han z pewnością już ją znał. W końcu pan Mamona wspominał, że "ten starzec to samuraj". - Byłem samurajem. Ciągle nim jestem, ale starość odbiera mi siły. Zabijałem złoczyńców, by tamci nie szkodzili dobrym ludziom... Myślicie, że kochałem to robić? Że odbieranie życia sprawiało mi przyjemność?
Oi chciał powiedzieć, że pomoc innym ludziom nieraz okazuje się tym czego człowiek nienawidzi. Ktoś mógł być rolnikiem i nienawidzić tego zawodu. Ktoś mógł być samurajem i także tego fachu nie cierpieć. Pomagał innym ludziom, a inni ludzie pomagali mu, płacąc za jego "usługi". Z bezinteresowności jeszcze nikt nie przeżył. Bezinteresowność wpisywała się w tą drugą kategorię. Jeśli lubisz pomagać ludziom bezinteresownie, to najpierw zadbaj o własny byt, bo jak umrzesz z głodu, to nikomu nie pomożesz.
Ta rozmowa zdawała się prowadzić donikąd, ale jak to czasem w życiu bywało... człowiek po prostu miał szczęście. A jeśli umiejętnie temu szczęściu dopomógł, rezultat był naprawdę widoczny. Tak też było w tym wypadku. Staruszek zamyślił się najpierw. Sięgnął pamięcią do "starych, dobrych czasów" i po chwili powiedział:
- Gdybym nie spotkał swojego mistrza... ile to było?... z 60 lat odkąd umarł... może 70. Ale gdybym go nie spotkał, to pewnie bym się załamał. Nauczył mnie pewnej sztuki. Po pewnym naszym pojedynku... ach... cóż to był za pojedynek... - Staruszek rozmarzył się lekko. - Powiedział, że jestem godny i przekazał mi pewien przedmiot. Nie mogę wykonywać swojego zawodu, więc jestem człowiekiem ubogim, a ten przedmiot jest najcenniejszą rzeczą, którą mam. Ale nigdy go nie sprzedam.
Padło słowo klucz: "bycie godnym". Starzec także wspomniał - nie wprost oczywiście - o medalionie. Oczywiście nasi bohaterowie doskonale zdawali sobie sprawę czym jest ten "cenny przedmiot", o którym wspominał Oi. Trochę się rozgadał, mówiąc kilka rzeczy za dużo. A co jeśli Ekko i Ori byliby złodziejami? Przyznał się do posiadania czegoś cennego. Do tego był staruszkiem. Idealna ofiara złodzieja. Czy w tym wypadku "okazja uczyni złodzieja"?
- Nie spotkałem osoby, która byłaby godna...
Czyli, żeby "być godnym" medalionu, trzeba było udowodnić swoją wartość w jakimś pojedynku...
[b][color=#00FFFF]- Mowa Oiego[/color][/b]
0 x
- Mowa
Kopiuj
"Myśli"Kopiuj
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:Kopiuj
Kopiuj
Kopiuj
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [/list][/fieldset]
[/quote][/code]
[color=#00FFFF]- Mowa[/color]
"Myśli"
[color=#00FFFF][i]"Myśli"[/i][/color]
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
[quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
[center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
[center][i]Misja zakończona niepowodzeniem.[/i]
[b]Informacje.[/b][/center]
[quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
- Han Gug
- Postać porzucona
- Posty: 151
- Rejestracja: 13 sty 2020, o 21:08
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5866
Re: Domek Oiego
Lato, 388 Rok
Właściwie to było bardzo pogmatwane. Mówienie dwunastolatkowi, żeby robił to co kocha, to jak mówienie niewidomemu, żeby patrzył przed siebie. Może istnieją jakieś magiczne sposoby, żeby stało się to możliwe, ale raczej nie było to takie proste. Co takiego Kamiyo mógł wiedzieć o życiu? Jak wiele rzeczy mógł doświadczyć w ciągu kilku lat? Kilku bo ciężko mówić o jakimkolwiek doświadczeniu przed przekroczeniem siedmiu, może ośmiu lat. Pewnie jeszcze niedawno nawet nie był świadom jak wielki świat ich otacza i jak wiele cudownych rzeczy można w nim zobaczyć. Nawet Ekko, który był nieco starszy wciąż był zaskakiwany na każdym kroku.
-Wydaje mi się, że najlepiej będzie jeśli po prostu dalej zajmiesz się badaniem świata. - rzucił dosyć luźno, chyba nawet nie zdając sobie sprawy jak mądre słowa wypowiedział. Badanie świata. Nawet najmądrzejsi ludzie nie znali jeszcze jego granic. Tak wiele rzeczy było nieznanych, a co najważniejsze można było się z tego utrzymywać. Nowe mapy nieznanych ziemi, teorie odmieniające życie. Wiedza może troszkę niedoceniana, ale była warta naprawdę bardzo wiele.
Jugo skupił swoją uwagę na staruszku. Samuraj hym… Aż przypomniała mu się walka z Yasuo, a na usta pytania same cisnęły się. Czy tak jak brązowowłosy miał swoje dziwne rytuały? Czy cenił honor ponad swoje życie? Z pewnością była to bardzo ciekawa kultura, ale na pewno nie dla blondyna. Co jak co, ale życie było najważniejsze i stawianie jakiś głupich przekonań ponad nim był po prostu głupie.
-Bardzo niewdzięczny zawód. Zniżamy się do poziomu złoczyńców, tylko po to, żeby innym żyło się lepiej. Zabijanie nigdy nie powinno dawać przyjemności, inaczej niczym nie różnimy się od tych bestii. - rzucił bardzo poważnie. Sama myśl o mordowaniu sprawiała, że był bardzo rozdarty. Sam był shinobi, więc chcąc nie chcąc coś o tym wiedział. Upił łyk herbaty, żeby się nieco uspokoić. To była dobra decyzja. Cudowny nektar spłynął gardłem chłopaka i dostarczył ogrom niezapomnianych wrażeń. Rozpalony od środka od razu ochłonął i z wymownym spojrzeniem zerknął na staruszka. Doskonale go rozumiał.
-Dlaczego? - zapytał zaintrygowany historią mężczyzny. Załamał? Chyba nie do końca rozumiał sens i znaczenie tych słów. Głównie dlatego, że nie potrafił sobie wyobrazić takiej sytuacji. Nie ważne co się działo, trzeba było zostać twardym. W tym zawodzie pozwolenie sobie na chwilę słabości było jak zagłada. Jak spuszczenie gilotyny, która nieustannie czyha nad głową wojownika. Innymi słowy był to po prostu wyrok śmierci. Czy mistrz uratował go z jej szponów?
Z tego wszystkiego, początkowo kompletnie zignorował opowieść o medalionie. Staruszek był całkiem ciekawą osobą i miło było poznać punkt widzenia kogoś mądrzejszego. Dopiero po chwili zorientował się, że nawiązywał do celu ich zadania. Jugo delikatnie pokiwał głową przytakująco. Jak najbardziej rozumiał jego decyzję. Też nie chciałby sprzedawać swoich osobistych rzeczy. Tych najcenniejszych dla ducha. Żaden pieniądz nie mógł zastąpić wartości sentymentalnej, która wiązała się z tym przedmiotem. Na całe szczęście chłopcy nie byli tutaj, żeby próbować go odkupić, a właśnie poznać historię mężczyzny. Historię, którą właśnie ich obdarzał.
Kątem oka zerknął na Oriego. A co takiego miał dwunastolatek do powiedzenia w tej kwestii? Czy też był równie ciekaw życiorysu mężczyzny, czy może po prostu odpuści po tym jak dowiedzieli się to co najważniejsze?
Upił łyk herbaty.
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1090
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika/Yuki Renji
Re: Domek Oiego
„Pierwsze skrzypce” planu lekko się zapomniały. Zapomniały o tym w jakim celu się tutaj znaleźli. Zapomniały o tym, że miał przecież, posługując się prawdą, wydobyć informacje z mężczyzny, aby wymienić ją na dobra materialne, czy też niematerialne przysługi pośród kupców. Zapomniał tego wszystkiego, bo poruszane tematy były ważne. Nie miał on wcześniej możliwości porozmawiania z kimś takim jak on, więc była to bezcenna lekcja życia, której starzec bardzo chętnie udzielał.
Nadal wciąż jednak nie rozumiał. Może to była kwestia perspektywy? Może się obawiał, że się zbłaźni zadając takie elementarne pytania? W końcu jak poznać, że coś mu sprawia przyjemność? Zajęcia, którymi się parał nie bardzo różniły się od siebie. Umiał jednak obserwować i widział, że inni mieli czynności, które wykonywali chętniej niż inne. Z czego to wynikało? Bardzo chciał się dowiedzieć. A zadanie? Jakie zadanie?
- Czyli jakby Pan miał wybierać, pomiędzy pracą kupca, rolnika, władcy i samuraja, to co by Pan wybrał, Panie Oi? – W tym pytaniu tkwiło całe sedno tej dyskusji. Był młody. Miał potencjał by robić właściwie cokolwiek. No, może niekoniecznie pracę władcy i samuraja. Jedno wymagało przecież obcowania z dość dużą ilością ludzi, a to już ustalił wcześniej, że nie jest jego najmocniejszą stroną. A to drugie, to nawet nie wiedział z czym się wiązało. Wygolenie włosów i zakup dwóch mieczy? Mówienie o honorze i godności non stop? Nielogiczne zachowanie? Dla niego to była terra incognita.
On nie spotkał swojego mistrza. Czy to znaczyło, że należało się załamywać? Słowa mężczyzny wyraźnie nacechowane były silnymi emocjami i smakowały nostalgią. Tym samym były prawie całkowicie obce Kamiyo, który uczony powściągliwości nie pozwalał sobie na takie wybuchy. Przynajmniej nie przed nowopoznanymi ludźmi. Póki oczywiście zachowywał kontrolę.
W końcu małomówny blondynek bardziej się zaangażował w rozmowę i przedstawił własne pomysły. To co mówił brzmiało bardzo rozsądnie ale pytania, które zadał właśnie były taką próbą. Ale czy poznając świat, był w stanie poznać samego siebie? Gdzieś głęboko czuł, że nie jest się w stanie zgodzić z tą teorią. Co więcej myślał, że jest zupełnie odwrotnie. Poznając siebie, mógł odkryć świat. Świat swoich możliwości i swoje miejsce w tym bardzo pogmatwanym porządku.
Herbata przed nim już prawie wystygła. Ujął kubek w obie ręce i upił z niej łyk. Ciekawy smak. Kilka razy przejechał językiem po podniebieniu. W sumie to był jego pierwszy raz, kiedy pił coś innego niż wodę. Było to… Intrygujące doświadczenie.
- A co to znaczy „być godnym”? – Naturalną drogą rozmowy dotarł do punktu, który powinien interesować go najbardziej. Ale nie skusił się na ścieżkę podstępu czy kłamstwa, tylko prawda go właśnie tam zaprowadziła. Czy zostanie on również wynagrodzony tym samym?
Nadal wciąż jednak nie rozumiał. Może to była kwestia perspektywy? Może się obawiał, że się zbłaźni zadając takie elementarne pytania? W końcu jak poznać, że coś mu sprawia przyjemność? Zajęcia, którymi się parał nie bardzo różniły się od siebie. Umiał jednak obserwować i widział, że inni mieli czynności, które wykonywali chętniej niż inne. Z czego to wynikało? Bardzo chciał się dowiedzieć. A zadanie? Jakie zadanie?
- Czyli jakby Pan miał wybierać, pomiędzy pracą kupca, rolnika, władcy i samuraja, to co by Pan wybrał, Panie Oi? – W tym pytaniu tkwiło całe sedno tej dyskusji. Był młody. Miał potencjał by robić właściwie cokolwiek. No, może niekoniecznie pracę władcy i samuraja. Jedno wymagało przecież obcowania z dość dużą ilością ludzi, a to już ustalił wcześniej, że nie jest jego najmocniejszą stroną. A to drugie, to nawet nie wiedział z czym się wiązało. Wygolenie włosów i zakup dwóch mieczy? Mówienie o honorze i godności non stop? Nielogiczne zachowanie? Dla niego to była terra incognita.
On nie spotkał swojego mistrza. Czy to znaczyło, że należało się załamywać? Słowa mężczyzny wyraźnie nacechowane były silnymi emocjami i smakowały nostalgią. Tym samym były prawie całkowicie obce Kamiyo, który uczony powściągliwości nie pozwalał sobie na takie wybuchy. Przynajmniej nie przed nowopoznanymi ludźmi. Póki oczywiście zachowywał kontrolę.
W końcu małomówny blondynek bardziej się zaangażował w rozmowę i przedstawił własne pomysły. To co mówił brzmiało bardzo rozsądnie ale pytania, które zadał właśnie były taką próbą. Ale czy poznając świat, był w stanie poznać samego siebie? Gdzieś głęboko czuł, że nie jest się w stanie zgodzić z tą teorią. Co więcej myślał, że jest zupełnie odwrotnie. Poznając siebie, mógł odkryć świat. Świat swoich możliwości i swoje miejsce w tym bardzo pogmatwanym porządku.
Herbata przed nim już prawie wystygła. Ujął kubek w obie ręce i upił z niej łyk. Ciekawy smak. Kilka razy przejechał językiem po podniebieniu. W sumie to był jego pierwszy raz, kiedy pił coś innego niż wodę. Było to… Intrygujące doświadczenie.
- A co to znaczy „być godnym”? – Naturalną drogą rozmowy dotarł do punktu, który powinien interesować go najbardziej. Ale nie skusił się na ścieżkę podstępu czy kłamstwa, tylko prawda go właśnie tam zaprowadziła. Czy zostanie on również wynagrodzony tym samym?
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości