
Domek Pani Tsuri
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Domek Pani Tsuri
Kiedy Reika znalazła się w dzielnicy mieszkalnej, puściła wolno Akumę, aby mógł sobie truchtać za nią i od czasu do czasu obwąchiwać nowe terytorium. Na piaszczystych uliczkach prawie nie było ruchu, od czasu do czasu Blondynka mijała jakąś osobę, więc puszczony luzem piesek nie sprawiał problemów, a jeśli nawet podbiegał do obcych, to merdał ogonkiem, dał się pogłaskać i biegł do Reiki, gdy ta tylko go zawołała. Znalezienie właściwego adresu zajęło więcej czasu, niż się spodziewała, ale to akurat nie z jej winy, tylko dlatego, że domy były tak chaotycznie pobudowane i niektóre nawet nie miały numerka, ani nazwiska. Ostatecznie zaczepiła po drodze jakiegoś miło wyglądającego pana i zapytała o adres, który mężczyzna bez problemu jej wskazał. Podziękowała z uśmiechem, zawołała Akumę i ruszyła w wyznaczonym kierunku, docierając wreszcie do domku pani której-imienia-nie-wolno-wymawiać. Domek jak domek, nic szczególnego go nie wyróżniało, ale Reika już teraz zauważyła, że mają sporo zielonego terenu wokół posesji. No i do tego te drzewka wiśni. W sezonie kwitnienia musi tu być naprawdę pięknie. Dzisiejszy dzień był idealny na prace w ogrodzie, więc Reika ponownie wzięła szczeniaka na ręce, żeby nie kręcił się bez pozwolenia po obcym trawniku, po czym przeszła przez bramkę i ruszyła ku schodom prowadzącym do drzwi. Miała nadzieję, że owa pani okaże się w miarę sympatyczną i przystępną osobą, bo jak nie, to będzie ciężko z taką osobą współpracować. W sumie jak się okaże wredną zołzą, to nawet nie było mowy o tym, że będzie pracować w jej ogródku. No ale nie wyciągajmy pochopnych wniosków. Tak więc Blondynka weszła po schodach ze szczeniakiem w ramionach i zapukała do drzwi, czekając aż pani tego domu wyjdzie. Kiedy już to nastąpi, Reika ukłoni się z szacunkiem i przywita się.
- Dzień dobry. - Powitała pracodawczynię. - Mam na imię Reika i przyszłam w sprawie Pani ogłoszenia, dotyczącego pracy w ogrodzie.
Uśmiechnęła się przyjaźnie do kobieciny, chcąc zrobić jak najlepsze wrażenie. Jeśli będzie trzeba, to zareklamuje swoje umiejętności obchodzenia się z roślinami. W końcu uwielbiała kwiaty i miała ich sporo w doniczkach w swoim rodzinnym domu, więc praca była idealna dla niej.
- Przepraszam za pieska. - Powiedziała ze skruchą. - Nie miałam go z kim zostawić, ale ręczę słowem, że nie wyrządzi żadnej szkody. Jest bardzo towarzyski i przyjaźnie nastawiony do ludzi.
Miała nadzieję, że te słowa nieco ugłaskają panią tego domu i nie będzie miała nic przeciwko Akumie, który teraz merdał radośnie ogonkiem i wpatrywał się w kobietę.
- Dzień dobry. - Powitała pracodawczynię. - Mam na imię Reika i przyszłam w sprawie Pani ogłoszenia, dotyczącego pracy w ogrodzie.
Uśmiechnęła się przyjaźnie do kobieciny, chcąc zrobić jak najlepsze wrażenie. Jeśli będzie trzeba, to zareklamuje swoje umiejętności obchodzenia się z roślinami. W końcu uwielbiała kwiaty i miała ich sporo w doniczkach w swoim rodzinnym domu, więc praca była idealna dla niej.
- Przepraszam za pieska. - Powiedziała ze skruchą. - Nie miałam go z kim zostawić, ale ręczę słowem, że nie wyrządzi żadnej szkody. Jest bardzo towarzyski i przyjaźnie nastawiony do ludzi.
Miała nadzieję, że te słowa nieco ugłaskają panią tego domu i nie będzie miała nic przeciwko Akumie, który teraz merdał radośnie ogonkiem i wpatrywał się w kobietę.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Domek Pani Tsuri
Znim Reika zaczęła się zastanawiać, czemu tak długo nie było odpowiedzi na jej pukanie, drzwi otworzyły się z lekkim skrzypnięciem i pokazała się w progu starsza pani, z miłym wyrazem twarzy. Nic dziwnego, że prosiła o pomoc w ogrodzie, bo wyglądało na to, że wiek coraz bardziej daje jej się we znaki i po prostu nie mogła już sobie poradzić z pewnymi czynnościami fizycznymi. Nawet pokazała jej drżące, kościste dłonie, na co Blondynka pokiwała ze zrozumieniem.
- Proszę się nie martwić. Sama bardzo lubię prace przy roślinach i chętnie pomogę doprowadzić Pani ogród do porządku. - Odpowiedziała z uśmiechem kunoichi.
W żadnym razie nie dawała starszej pani do zrozumienia, że jej współczuje, czy coś w tym stylu. Niektórzy po prostu nie lubili, jak się ktoś nad nimi litował, bo sami czegoś nie mogą zrobić, dlatego też Reika podbudowywała staruszkę faktem, że z przyjemnością zajmie się jej ogrodem i co więcej, ma w tym wprawę, więc na pewno niczego jej nie poniszczy. Kiedy babunia zwróciła uwagę na małego demona, Reika uśmiechnęła się lekko.
- Dziękuję. - Podziękowała za komplement w stronę pupila. - Ma na imię Akuma. Co do kotów, to będę go pilnować. Zapewne chciałby się z nimi pobawić, jak to szczeniak ale pewnie one nie byłyby tym faktem zbyt zachwycone.
Blondynka odetchnęła z ulgą, że starsza pani nie robiła problemów z obecnością Akumy, więc weszła za nią do domu, zamykając za sobą frontowe drzwi. Wnętrze było bardzo przyjemne, choć skromne, no i nie pachniało starszym człowiekiem, tylko ciastem, co było kolejnym plusem. Najwyraźniej pani ćwiczyła swoje drżące ręce ugniatając ciasto. Kiedy Reika wyszła drugimi drzwiami do ogrodu, na moment zamarła, lecz nie z przerażania, z powodu zaniedbania, a ze szczerego zachwytu. Ogród był naprawdę piękny, a gdy się go wysprząta, będzie jeszcze piękniejszy. Szybko oceniła fachowym wzorkiem co jest do zrobienia i ułożyła w myślach listę.
- Ma Pani naprawdę piękny ogród. - Przyznała Blondynka z uśmiechem. - Do zachodu słońca będzie jeszcze piękniejszy, ma Pani moje słowo.
Podziękowała za wskazanie narzędzi i zabrała się do pracy. Postawiła Akumę na na trawie i wyciągnęła z kieszeni jego piłeczkę, którą mu rzuciła. Szczeniak od razu pochwycił zabawkę i zaczął się nią bawić, zaś Reika ściągnęła swoją kamizelkę shinobi i odłożyła na bok, żeby nie przeszkadzała, po czym ruszyła do szopy po narzędzia. Ubrała rękawice ogrodnicze, żeby nie poranić dłoni i chwyciła za sekator. Najpierw należało doprowadzić do porządku drzewa i krzewy, dlatego też Blondynka związała włosy w koński ogon i zabrała się za przycinanie zbędnych gałązek, tym samym odświeżając rośliny, które wypuszczą nowe pędy i staną się gęstsze oraz ładniejsze. Gdy już nie sięgała, wystawiła drabinę i stojąc na niej, przycinała górne partie gałęzi. W sumie trochę tego było i dobrze, jakby starsza pani miała miejsce, gdzie będzie można to wywalić, albo chociaż spalić. Reika nie przerywała swojej pracy, zajmując się po kolei każdym drzewkiem i krzewem, od czasu do czasu sprawdzając co robi Akuma i szukając wzrokiem ewentualnego zagrożenia w postaci zazdrosnych o swój teren kotów.
- Proszę się nie martwić. Sama bardzo lubię prace przy roślinach i chętnie pomogę doprowadzić Pani ogród do porządku. - Odpowiedziała z uśmiechem kunoichi.
W żadnym razie nie dawała starszej pani do zrozumienia, że jej współczuje, czy coś w tym stylu. Niektórzy po prostu nie lubili, jak się ktoś nad nimi litował, bo sami czegoś nie mogą zrobić, dlatego też Reika podbudowywała staruszkę faktem, że z przyjemnością zajmie się jej ogrodem i co więcej, ma w tym wprawę, więc na pewno niczego jej nie poniszczy. Kiedy babunia zwróciła uwagę na małego demona, Reika uśmiechnęła się lekko.
- Dziękuję. - Podziękowała za komplement w stronę pupila. - Ma na imię Akuma. Co do kotów, to będę go pilnować. Zapewne chciałby się z nimi pobawić, jak to szczeniak ale pewnie one nie byłyby tym faktem zbyt zachwycone.
Blondynka odetchnęła z ulgą, że starsza pani nie robiła problemów z obecnością Akumy, więc weszła za nią do domu, zamykając za sobą frontowe drzwi. Wnętrze było bardzo przyjemne, choć skromne, no i nie pachniało starszym człowiekiem, tylko ciastem, co było kolejnym plusem. Najwyraźniej pani ćwiczyła swoje drżące ręce ugniatając ciasto. Kiedy Reika wyszła drugimi drzwiami do ogrodu, na moment zamarła, lecz nie z przerażania, z powodu zaniedbania, a ze szczerego zachwytu. Ogród był naprawdę piękny, a gdy się go wysprząta, będzie jeszcze piękniejszy. Szybko oceniła fachowym wzorkiem co jest do zrobienia i ułożyła w myślach listę.
- Ma Pani naprawdę piękny ogród. - Przyznała Blondynka z uśmiechem. - Do zachodu słońca będzie jeszcze piękniejszy, ma Pani moje słowo.
Podziękowała za wskazanie narzędzi i zabrała się do pracy. Postawiła Akumę na na trawie i wyciągnęła z kieszeni jego piłeczkę, którą mu rzuciła. Szczeniak od razu pochwycił zabawkę i zaczął się nią bawić, zaś Reika ściągnęła swoją kamizelkę shinobi i odłożyła na bok, żeby nie przeszkadzała, po czym ruszyła do szopy po narzędzia. Ubrała rękawice ogrodnicze, żeby nie poranić dłoni i chwyciła za sekator. Najpierw należało doprowadzić do porządku drzewa i krzewy, dlatego też Blondynka związała włosy w koński ogon i zabrała się za przycinanie zbędnych gałązek, tym samym odświeżając rośliny, które wypuszczą nowe pędy i staną się gęstsze oraz ładniejsze. Gdy już nie sięgała, wystawiła drabinę i stojąc na niej, przycinała górne partie gałęzi. W sumie trochę tego było i dobrze, jakby starsza pani miała miejsce, gdzie będzie można to wywalić, albo chociaż spalić. Reika nie przerywała swojej pracy, zajmując się po kolei każdym drzewkiem i krzewem, od czasu do czasu sprawdzając co robi Akuma i szukając wzrokiem ewentualnego zagrożenia w postaci zazdrosnych o swój teren kotów.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Domek Pani Tsuri
Przycinanie gałązek drzew i krzewów było bardzo przyjemnym zajęciem i wywołał na twarzy Reiki szeroki uśmiech, mimo że ręka już trochę zaczynała boleć od sekatora. Praca jednak szła sprawnie i w końcu Blondynce pozostało już tylko jedno drzewo, które zostawiła sobie na koniec ze względu na jego gęste gałęzie pokryte liśćmi. Weszła na drabinę i zabrała się za ścinanie, gdy nagle usłyszała wściekłe miauczenie, a na nią samą wyskoczył rudy kot z pazurami. Reika momentalnie osłoniła twarz prawym przedramieniem, godząc się na to, że podrapie jej skórę, ale lepsze przedramię, niż twarz. W każdym razie drugą ręką trzymała się drabiny, żeby nie zlecieć, lecz po chwili puściła ją, stojąc pewnie nogami na szczeblach, zaś wolną ręką złapała rude kocisko za skórę na karku. Zwierzak wściekle prychał i syczał, lecz Blondynka nie przejmowała się jego humorami, schodząc z drabiny i niosąc kota do domu, jednocześnie trzymając z daleka od szczenięcia. Kiedy odnalazła właścicielkę, przekazała jej pupila.
- Znalazłam Pani kota w gałęziach wiśni. Chyba nie spodobało mu się, że przycinam jego ulubione drzewo. - Powiedziała, spoglądając na podrapane do krwi przedramię, które szczypało. - Lepiej, żeby się trochę odstresował.
Niech go właścicielka trochę pogłaszcze i podrapie za uchem, to może się uspokoi, zaś Reika wróciła do swojej pracy, nie zaważając na szczypiące rany po pazurach. Pogłaskała przelotnie Akumę i dokończyła przycinanie gałęzi. Kiedy już się z tym wszystkim uporała. Pozbierała pościnane gałęzie i ułożyła gdzieś na boku, żeby na razie nie przeszkadzały. Teraz miała zamiar zająć się bluszczem, który oplatał swoją siecią pnie drzew, pasożytując na nich. Zaczynając od góry, zrywała z pnia zielone pnącza, a gdy skończyła, wyrywała z korzeniami resztę rośliny i odrzucała wszystko na kupkę. Była to ciężka batalia, ale ostatecznie Reice udało się ją wygrać. Kolejną rzeczą, którą się zajęła, były wszechobecne chwasty, dlatego też Blondynka odniosła sekator do szopy, a wzięła motykę, żeby ostro zabrać się za czyszczenie rabatek z kwiatami. Oczywiście cały czas miała na oku Akumę, który teraz trzymał się blisko niej, skoro była już na ziemi. Pielenie było całkiem przyjemnym zajęciem i już po chwili Reika zapomniała o zranionym przedramieniu. Zajmie się nim, gdy wróci do domu.
- Znalazłam Pani kota w gałęziach wiśni. Chyba nie spodobało mu się, że przycinam jego ulubione drzewo. - Powiedziała, spoglądając na podrapane do krwi przedramię, które szczypało. - Lepiej, żeby się trochę odstresował.
Niech go właścicielka trochę pogłaszcze i podrapie za uchem, to może się uspokoi, zaś Reika wróciła do swojej pracy, nie zaważając na szczypiące rany po pazurach. Pogłaskała przelotnie Akumę i dokończyła przycinanie gałęzi. Kiedy już się z tym wszystkim uporała. Pozbierała pościnane gałęzie i ułożyła gdzieś na boku, żeby na razie nie przeszkadzały. Teraz miała zamiar zająć się bluszczem, który oplatał swoją siecią pnie drzew, pasożytując na nich. Zaczynając od góry, zrywała z pnia zielone pnącza, a gdy skończyła, wyrywała z korzeniami resztę rośliny i odrzucała wszystko na kupkę. Była to ciężka batalia, ale ostatecznie Reice udało się ją wygrać. Kolejną rzeczą, którą się zajęła, były wszechobecne chwasty, dlatego też Blondynka odniosła sekator do szopy, a wzięła motykę, żeby ostro zabrać się za czyszczenie rabatek z kwiatami. Oczywiście cały czas miała na oku Akumę, który teraz trzymał się blisko niej, skoro była już na ziemi. Pielenie było całkiem przyjemnym zajęciem i już po chwili Reika zapomniała o zranionym przedramieniu. Zajmie się nim, gdy wróci do domu.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Domek Pani Tsuri
Blondynka nie protestowała, gdy pani domu postanowiła zająć się jej zranionym przedramieniem. Posłusznie więc usiadła na krześle i czekała na opatrzenie zadrapań. W sumie to sama mogła się tym potem zająć, no ale prawda, nie wiadomo gdzie kot się szlajał i lepiej zapobiegać ewentualnym infekcjom i zakażeniom.
- Nie szkodzi. - Odpowiedziała z uśmiechem Reika. - Jest na swoim terytorium, a ja jestem tu intruzem, więc jego reakcja jest jak najbardziej naturalna.
Skrzywiła się, gdy poczuła pieczenie wywołane przez ziołowy specyfik, ale przynajmniej czuć było, że dobrze odkaziło ranę. Potem pozostało tylko zabandażować i kunoichi mogła wracać do pracy. Reika uśmiechnęła się z wdzięcznością to starszej pani i podziękowała jej za opatrzenie. Teraz mogła wracać do dalszej pracy. Kiedy poradziła sobie z gałęziami i bluszczem, a pielenie chwastów zakończyło się sukcesem, Reika otarła pot z czoła i spojrzała z zadowoleniem na czyste grządki. Przynajmniej teraz było widać, że rosną tu jakieś kwiaty. Ogród wyglądał coraz lepiej, ale i tak było jeszcze sporo do zrobienia. Kunoichi postanowiła zrobić sobie chwilę odpoczynku i zająć się nieco lżejszą pracą, dlatego też schowała oczyszczoną motykę do szopy, a zabrała siatkę na tyczce, która chyba służyła do tego, do czego chciała jej użyć. Do czego? Do oczyszczenia oczka wodnego z gęstej rzęsy. Powoli podeszła więc do zbiornika, przez chwilę z uśmiechem przyglądając się małemu wodospadowi, po czym zaczęła delikatnie zbierać z powierzchni wody zieloną rzęsę. Było tego całkiem sporo, więc uporanie się z nią trochę Reice zajęło, jednak była to bardzo przyjemna praca, bo przyjemnie się patrzyło, jak z tego wszystkiego wyłania się czysta tafla wody. Ciekawe czy starsza pani ma też złote rybki. Ma czy nie ma, oczko wodne zostało wreszcie oczyszczone i w końcu było widoczne razem ze swoim wodospadem. Blondynka uśmiechnęła się i oczyściła siatkę z tego zielonego świństwa, żeby móc ją odłożyć do szopy. W międzyczasie Akuma stracił zainteresowanie swoją piłką i dołączył do Blondynki, machając na nią ogonkiem, turlając się po trawie i zaczepiając ją. Rzuciła mu więc kawałek gałązki, żeby miał nowe zajęcie, a sama uporała się z siatką, która wróciła czysta na swoje miejsce w szopie. Reika oceniła fachowym okiem postępy i stwierdziła, że ogród wygląda naprawdę piękne. Pozostało tylko uprzątnąć trawę i coś poradzić na te paskudne krety. Ale to za chwilę. Dziewczyna pierw zabrała się za zbieranie przyciętych wcześniej gałęzi, aby po trochę wynosić je na śmietnik, który w końcu udało jej się zlokalizować. Palić tego nie będzie, bo po co smrodzić starszej pani dymem.
- Nie szkodzi. - Odpowiedziała z uśmiechem Reika. - Jest na swoim terytorium, a ja jestem tu intruzem, więc jego reakcja jest jak najbardziej naturalna.
Skrzywiła się, gdy poczuła pieczenie wywołane przez ziołowy specyfik, ale przynajmniej czuć było, że dobrze odkaziło ranę. Potem pozostało tylko zabandażować i kunoichi mogła wracać do pracy. Reika uśmiechnęła się z wdzięcznością to starszej pani i podziękowała jej za opatrzenie. Teraz mogła wracać do dalszej pracy. Kiedy poradziła sobie z gałęziami i bluszczem, a pielenie chwastów zakończyło się sukcesem, Reika otarła pot z czoła i spojrzała z zadowoleniem na czyste grządki. Przynajmniej teraz było widać, że rosną tu jakieś kwiaty. Ogród wyglądał coraz lepiej, ale i tak było jeszcze sporo do zrobienia. Kunoichi postanowiła zrobić sobie chwilę odpoczynku i zająć się nieco lżejszą pracą, dlatego też schowała oczyszczoną motykę do szopy, a zabrała siatkę na tyczce, która chyba służyła do tego, do czego chciała jej użyć. Do czego? Do oczyszczenia oczka wodnego z gęstej rzęsy. Powoli podeszła więc do zbiornika, przez chwilę z uśmiechem przyglądając się małemu wodospadowi, po czym zaczęła delikatnie zbierać z powierzchni wody zieloną rzęsę. Było tego całkiem sporo, więc uporanie się z nią trochę Reice zajęło, jednak była to bardzo przyjemna praca, bo przyjemnie się patrzyło, jak z tego wszystkiego wyłania się czysta tafla wody. Ciekawe czy starsza pani ma też złote rybki. Ma czy nie ma, oczko wodne zostało wreszcie oczyszczone i w końcu było widoczne razem ze swoim wodospadem. Blondynka uśmiechnęła się i oczyściła siatkę z tego zielonego świństwa, żeby móc ją odłożyć do szopy. W międzyczasie Akuma stracił zainteresowanie swoją piłką i dołączył do Blondynki, machając na nią ogonkiem, turlając się po trawie i zaczepiając ją. Rzuciła mu więc kawałek gałązki, żeby miał nowe zajęcie, a sama uporała się z siatką, która wróciła czysta na swoje miejsce w szopie. Reika oceniła fachowym okiem postępy i stwierdziła, że ogród wygląda naprawdę piękne. Pozostało tylko uprzątnąć trawę i coś poradzić na te paskudne krety. Ale to za chwilę. Dziewczyna pierw zabrała się za zbieranie przyciętych wcześniej gałęzi, aby po trochę wynosić je na śmietnik, który w końcu udało jej się zlokalizować. Palić tego nie będzie, bo po co smrodzić starszej pani dymem.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Domek Pani Tsuri
Wynoszenie gałęzi na śmietnik okazało się męczącym zajęciem, ale ostatecznie udało jej się z tym uporać i ogród od razu lepiej wyglądał. Pozostało już tylko zgrabić zeschłe liście i zająć się kretowiskiem, ale do tego będzie jej potrzebna pomoc właścicielki. Nie miała zamiaru urządzać polowania na te ślepe szkodniki i zabijać ich szpadlem. Lepszym rozwiązaniem będzie wykurzenie ich brzydkim zapachem, co działa na dłuższą metę i dzięki temu starsza pani na długi czas zapomni, że takie stworzenia mogą swobodnie buszować po jej ogrodzie.
A jeśli chodzi o starszą panią, to wyszła do ogrodu i skinęła na Reikę dłonią, żeby za nią poszła. Kunoichi więc zdjęła rękawice ogrodnicze i wzięła Akumę ze sobą, po czym ruszyła do domu za babunią, nie bardzo wiedząc, czego może od niej oczekiwać. Może ten rudy kocur jej się zaklinował gdzieś na kuchennej szafce? Okazało się, że zaprosiła ją do salonu na herbatę i ciasto, co Reika przyjęła z uśmiechem. Widać, że kobiecina potrzebowała chwili towarzystwa, innego niż jej kociska. Odstawiła więc Akumę na podłogę, który dostał od staruszki pyszną kostkę do obgryzania i ułożył się przy nogach Reiki, która usiadła na kanapie. Uśmiechnęła się na słowa staruszki.
- Dbałam w swoich rodzinnych stronach. - Przyznała Blondynka, częstując się herbatą. - Pochodzę z prowincji Shinrin, która jest częścią Prastarego Lasu. Obecność otaczającej w koło przyrody nauczyła mnie dbania o nią, dlatego tak bardzo lubię prace w ogrodzie. Tutaj niestety nie posiadam takiego ogrodu, jedynie trochę trawy i oczko wodne z rybkami. Oczywiście chętnie bym go upiększyła, ale nie chciałabym potem dodawać pracy właścicielce domu, która przecież tylko go wynajmuje.
Kiedy ona i Shigeru się wyprowadzą, to właścicielka nie dość, że będzie musiała dbać o dom, to jeszcze dodatkowo o ogród, żeby nie zarosło. Z resztą obecny stan ich ogrodu bardzo sprzyjał treningom, bo było dużo miejsca, no ale Reika i tak posadziłaby tam kilka kwiatów i jakieś drzewko. Przynajmniej ma u siebie w pokoju jednego kwiatka w doniczce, którego dostała od ogrodnika za wykonanie misji, a który nadal pięknie jej kwitnie.
Kunoichi wzięła kilka łyków herbaty i poczęstowała się kawałkiem szarlotki. Ciasto okazało się naprawdę pyszne, co zresztą było widać po szerokim uśmiechu, który posłała starszej pani. Jednak uśmiech nie wystarczy, aby pochwalić tak znakomity wypiek, zwłaszcza że zapytała, czy dziewczynie smakuje.
- Jest naprawdę pyszne. - Odpowiedziała z entuzjazmem. - Tak, jestem kunoichi. Razem z bratem przybyłam do Ryuzaku no Taki jakiś czas temu, aby zdobyć nowe doświadczenia i nauczyć się żyć w znacznie większym mieście i społeczeństwie niż nasze rodzinne.
Na wzmiankę o jej synu, Reika zrobiła smutą minę. Skoro był, to znaczy, że już nie jest bo najpewniej zginął. Nie można tak po prostu przestać być shinobi, dlatego fakt, że stracił życie był najbardziej prawdopodobny. Nie chciała jednak pytać o szczegóły, żeby nie wywoływać przykrych wspomnień u tej miłej staruszki.
A jeśli chodzi o starszą panią, to wyszła do ogrodu i skinęła na Reikę dłonią, żeby za nią poszła. Kunoichi więc zdjęła rękawice ogrodnicze i wzięła Akumę ze sobą, po czym ruszyła do domu za babunią, nie bardzo wiedząc, czego może od niej oczekiwać. Może ten rudy kocur jej się zaklinował gdzieś na kuchennej szafce? Okazało się, że zaprosiła ją do salonu na herbatę i ciasto, co Reika przyjęła z uśmiechem. Widać, że kobiecina potrzebowała chwili towarzystwa, innego niż jej kociska. Odstawiła więc Akumę na podłogę, który dostał od staruszki pyszną kostkę do obgryzania i ułożył się przy nogach Reiki, która usiadła na kanapie. Uśmiechnęła się na słowa staruszki.
- Dbałam w swoich rodzinnych stronach. - Przyznała Blondynka, częstując się herbatą. - Pochodzę z prowincji Shinrin, która jest częścią Prastarego Lasu. Obecność otaczającej w koło przyrody nauczyła mnie dbania o nią, dlatego tak bardzo lubię prace w ogrodzie. Tutaj niestety nie posiadam takiego ogrodu, jedynie trochę trawy i oczko wodne z rybkami. Oczywiście chętnie bym go upiększyła, ale nie chciałabym potem dodawać pracy właścicielce domu, która przecież tylko go wynajmuje.
Kiedy ona i Shigeru się wyprowadzą, to właścicielka nie dość, że będzie musiała dbać o dom, to jeszcze dodatkowo o ogród, żeby nie zarosło. Z resztą obecny stan ich ogrodu bardzo sprzyjał treningom, bo było dużo miejsca, no ale Reika i tak posadziłaby tam kilka kwiatów i jakieś drzewko. Przynajmniej ma u siebie w pokoju jednego kwiatka w doniczce, którego dostała od ogrodnika za wykonanie misji, a który nadal pięknie jej kwitnie.
Kunoichi wzięła kilka łyków herbaty i poczęstowała się kawałkiem szarlotki. Ciasto okazało się naprawdę pyszne, co zresztą było widać po szerokim uśmiechu, który posłała starszej pani. Jednak uśmiech nie wystarczy, aby pochwalić tak znakomity wypiek, zwłaszcza że zapytała, czy dziewczynie smakuje.
- Jest naprawdę pyszne. - Odpowiedziała z entuzjazmem. - Tak, jestem kunoichi. Razem z bratem przybyłam do Ryuzaku no Taki jakiś czas temu, aby zdobyć nowe doświadczenia i nauczyć się żyć w znacznie większym mieście i społeczeństwie niż nasze rodzinne.
Na wzmiankę o jej synu, Reika zrobiła smutą minę. Skoro był, to znaczy, że już nie jest bo najpewniej zginął. Nie można tak po prostu przestać być shinobi, dlatego fakt, że stracił życie był najbardziej prawdopodobny. Nie chciała jednak pytać o szczegóły, żeby nie wywoływać przykrych wspomnień u tej miłej staruszki.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Domek Pani Tsuri
Reika uśmiechnęła się na słowa staruszki i dopiła swoją herbatę, uważnie obserwując rudego kocura, który tak ładnie załatwił jej kilka sznyt na przedramieniu. Dobrze, że chociaż nie prychały na Akumę. Nie miała pojęcia jak szczeniak by zareagował, ale nie chciała, żeby miał jakieś traumy i urazy z tego powodu. Jeszcze w przyszłości się okaże, że jako duży wilczur będzie podkulał ogon i spierniczał przed kotami.
- Bardzo dziękuję za pyszny poczęstunek. - Podziękowała uprzejmie kunoichi, odstawiając czarkę i talerzyk po cieście. - Jeśli znajdzie pani trochę czosnku, to spróbuję wykurzyć krety z Pani ogrodu.
Tak więc, gdy dostanie z trzy główki czosnku, bo przecież każda kucharka powinna mieć w kuchni czosnek, Reika zabierze Akumę i wróci do ogrodu. Zanim jednak zrobi odstraszającą miksturę na krety, napełni konewkę i podleje świeżo wzruszone rabatki z kwiatami, żeby roślinki ładnie rosły, a dopiero potem przysiądzie i zajmie się obieraniem czosnku. Jaki był plan? Bardzo prosty. Dodać esencję z czosnku do wody i wlać ją do krecich tuneli tuż przy kopcach. Te stworzenia, mimo że prawie ślepe, mają bardzo czuły węch i wręcz nie znoszą ostrego zapachu, bo zwyczajnie im to śmierdzi. Dlatego szybciej je wypłoszy, niż miałaby stać ze szpadlem i polować na nie jak tylko się wynurzą. Kiedy czosnkowa esencja była gotowa, a Akuma spierniczył na bezpieczną odległość kichając i parskając, Reika szpikulcem do flancowania roślin wbijała się w tunel i nalewała tam trochę swojej miksturki, po czym zasypywała otwór. To samo robiła przy każdym kopcu, któtry potem zadeptywała, żeby mieć pewność, że te szkodniki na pewno to poczują i więcej się tu nie pojawią. Gdy już się z tym uporała, wypłukała starannie konewkę i schowała do szopy, a chwyciła za grabie. Pozostało jej już tylko zgrabić liście i resztę drobnych gałązek, aby oczyścić zieloną trawę. Zagrabiła też resztki krecich kopców i tuneli, tym samym wyrównując teren. Wszystko zgarniała na niewielkie kupki, aby potem móc to spokojnie powynosić. Bez dywanu zeschłych liści i gałązek, ogród już w całej okazałości wyglądał na czysty i zadbany, co wywołała uśmiech na twarzy Reiki. Gdy skończyła z grabieniem, schowała grabie do szopy, a wzięła wiaderko, do którego upychała zeschnięte odpadki i wynosiła na śmietnik. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, gdy Blondynka skończyła swoją pracę i otarła pot z czoła. Odstawiła więc wiadro, odwiesiła rękawice ogrodnicze i zamknęła za sobą szopę, ostatni raz spoglądając z aprobatą na świeżo wypielęgnowany, czysty ogród. Ubrała swoją kamizelkę, zabrała piłeczkę Akumy, po czym wzięła szczeniaka na ręce i ruszyła do domku właścicielki, głaszcząc pupila i chwaląc za to, że był grzeczny.
- Myślę, że krety nie powinny już nękać Pani ogrodu. - Zakomunikowała, uśmiechając się promiennie. - Mam nadzieję, że spodoba się Pani końcowy efekt mojej pracy.
Pozostało już tylko pokazać właścicielce ogród, żeby oceniła jej pracę i zdecydowała, czy Reika zasłużyła na swoje wynagrodzenie.
- Bardzo dziękuję za pyszny poczęstunek. - Podziękowała uprzejmie kunoichi, odstawiając czarkę i talerzyk po cieście. - Jeśli znajdzie pani trochę czosnku, to spróbuję wykurzyć krety z Pani ogrodu.
Tak więc, gdy dostanie z trzy główki czosnku, bo przecież każda kucharka powinna mieć w kuchni czosnek, Reika zabierze Akumę i wróci do ogrodu. Zanim jednak zrobi odstraszającą miksturę na krety, napełni konewkę i podleje świeżo wzruszone rabatki z kwiatami, żeby roślinki ładnie rosły, a dopiero potem przysiądzie i zajmie się obieraniem czosnku. Jaki był plan? Bardzo prosty. Dodać esencję z czosnku do wody i wlać ją do krecich tuneli tuż przy kopcach. Te stworzenia, mimo że prawie ślepe, mają bardzo czuły węch i wręcz nie znoszą ostrego zapachu, bo zwyczajnie im to śmierdzi. Dlatego szybciej je wypłoszy, niż miałaby stać ze szpadlem i polować na nie jak tylko się wynurzą. Kiedy czosnkowa esencja była gotowa, a Akuma spierniczył na bezpieczną odległość kichając i parskając, Reika szpikulcem do flancowania roślin wbijała się w tunel i nalewała tam trochę swojej miksturki, po czym zasypywała otwór. To samo robiła przy każdym kopcu, któtry potem zadeptywała, żeby mieć pewność, że te szkodniki na pewno to poczują i więcej się tu nie pojawią. Gdy już się z tym uporała, wypłukała starannie konewkę i schowała do szopy, a chwyciła za grabie. Pozostało jej już tylko zgrabić liście i resztę drobnych gałązek, aby oczyścić zieloną trawę. Zagrabiła też resztki krecich kopców i tuneli, tym samym wyrównując teren. Wszystko zgarniała na niewielkie kupki, aby potem móc to spokojnie powynosić. Bez dywanu zeschłych liści i gałązek, ogród już w całej okazałości wyglądał na czysty i zadbany, co wywołała uśmiech na twarzy Reiki. Gdy skończyła z grabieniem, schowała grabie do szopy, a wzięła wiaderko, do którego upychała zeschnięte odpadki i wynosiła na śmietnik. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, gdy Blondynka skończyła swoją pracę i otarła pot z czoła. Odstawiła więc wiadro, odwiesiła rękawice ogrodnicze i zamknęła za sobą szopę, ostatni raz spoglądając z aprobatą na świeżo wypielęgnowany, czysty ogród. Ubrała swoją kamizelkę, zabrała piłeczkę Akumy, po czym wzięła szczeniaka na ręce i ruszyła do domku właścicielki, głaszcząc pupila i chwaląc za to, że był grzeczny.
- Myślę, że krety nie powinny już nękać Pani ogrodu. - Zakomunikowała, uśmiechając się promiennie. - Mam nadzieję, że spodoba się Pani końcowy efekt mojej pracy.
Pozostało już tylko pokazać właścicielce ogród, żeby oceniła jej pracę i zdecydowała, czy Reika zasłużyła na swoje wynagrodzenie.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Domek Pani Tsuri
Pies ogrodnika [15/15]
Misja zakończona, jeśli możesz wrzucić ją do oceny byłoby miło.

Misja zakończona, jeśli możesz wrzucić ją do oceny byłoby miło.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Domek Pani Tsuri
Reika uśmiechnęła się promiennie, widząc i słysząc zachwyt starszej pani na widok jej oczyszczonego i odświeżonego ogrodu. Blondynka naprawdę się przy tym napracowała i pomimo zmęczenia, była z siebie naprawdę dumna. Najwyraźniej rzeczywiście miała rękę do roślin mimo że nie była prawdziwym Senju. Przynajmniej teraz starsza pani będzie mogła sobie tu spokojnie usiąść i podziwiać odsłonięte piękno tego miejsca.
- Bardzo się cieszę, że się Pani podoba. - Odpowiedziała radośnie, po czym spojrzała z lekkim zdumieniem na spory kawałek ciasta, zawinięty w papier. - Ojej, bardzo dziękuję. Robi Pani naprawdę pyszną szarlotkę. Miło było u Pani pracować i polecam się na przyszłość.
Uśmiechnęła się serdecznie do staruszki i przyjęła zarówno zapłatę, jak i ciastko. Pozostało już tylko się pożegnać, więc babinka odprowadziła ją do drzwi frontowych, gdzie Reika jeszcze ukłoniła się z szacunkiem i ostatecznie pożegnała, jeszcze raz dziękując za ciasto. Nie pozostało jej już nic innego, jak wrócić z Akumą do domu. W sumie to narobiła się całkiem nieźle i czuła jak niektóre mięśnie pulsują lekkim bólem. Jej wzrok padł na bandaż na przedramieniu, gdzie starsza pani opatrzyła jej zadrapania. Postanowiła już przy tym dzisiaj nie grzebać zwłaszcza, że rany były płytkie i szybko się zagoją, nie pozostawiając za sobą blizn. Reika cmoknęła małego demona w łepek, na co zareagował merdaniem ogona i spojrzeniem słodkich oczek. Cieszyła się, że nie sprawiał problemów i miała nadzieję, że częściej będzie mogła go zabierać, zwłaszcza jak podrośnie.
[zt]
- Bardzo się cieszę, że się Pani podoba. - Odpowiedziała radośnie, po czym spojrzała z lekkim zdumieniem na spory kawałek ciasta, zawinięty w papier. - Ojej, bardzo dziękuję. Robi Pani naprawdę pyszną szarlotkę. Miło było u Pani pracować i polecam się na przyszłość.
Uśmiechnęła się serdecznie do staruszki i przyjęła zarówno zapłatę, jak i ciastko. Pozostało już tylko się pożegnać, więc babinka odprowadziła ją do drzwi frontowych, gdzie Reika jeszcze ukłoniła się z szacunkiem i ostatecznie pożegnała, jeszcze raz dziękując za ciasto. Nie pozostało jej już nic innego, jak wrócić z Akumą do domu. W sumie to narobiła się całkiem nieźle i czuła jak niektóre mięśnie pulsują lekkim bólem. Jej wzrok padł na bandaż na przedramieniu, gdzie starsza pani opatrzyła jej zadrapania. Postanowiła już przy tym dzisiaj nie grzebać zwłaszcza, że rany były płytkie i szybko się zagoją, nie pozostawiając za sobą blizn. Reika cmoknęła małego demona w łepek, na co zareagował merdaniem ogona i spojrzeniem słodkich oczek. Cieszyła się, że nie sprawiał problemów i miała nadzieję, że częściej będzie mogła go zabierać, zwłaszcza jak podrośnie.
[zt]
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Domek Pani Tsuri
Przedsmak (D)
[5/15]
Misja dla Heiji Za pieniądze można zrobić wszystko. Można zmywać, sprzątać, robić za kelnera, a w przypadku młodej Heiji która właśnie kierowała się do domu zleceniodawcy - również opiekować się dziećmi. Gdy dziewczyna pojawiła się na miejscu, zastała sytuację zgoła nietuzinkową. Przed domem stała staruszka, która krzyczała na nastoletnią dziewczynę. Babcia ewidentnie wypruwała sobie żyły wydzierając się na dziecko, które również miało swoje obiekcje i nie zamierzało ich ukrywać.
-Mam już czternaście lat! Nie traktuj mnie jak dziecko! Nie potrzebuję żadnej niańki, ani ochroniarza!-wydzierała się płomiennogrzywa dziewczyna, która jak na swój wiek została szczodrze wyposażona przez matkę naturę.
-Nie obchodzi mnie co myślisz! Zaraz będzie tu dziewczyna, która będzie Cię dziś obserwować, masz być dla niej miła!-wykrzyczała babcia, po czym zauważywszy Heiji uśmiechnęła się w jej kierunku.-Witam, witam! Oto pani podopieczna na dzisiejszy dzień, Kamiru, przywitaj się grzecznie, no już!-kończąc przycisnęła nieco głowę rudej do dołu, w pokracznym ukłonie. Ruda szybko wyrwała się, odszczeknęła coś do babki, po czym olewając Jashinistkę, weszła do domu.
-Proszę się nią nie przejmować, ma teraz burzliwy okres. Wie panienka, dorastanie i tak dalej. Proszę dopilnować, żeby nigdzie dziś nie wychodziła, ma posprzątać swój pokój i pozmywać. Wrócę wieczorem, do tego czasu jest panienka odpowiedzialna za dom i Kamiru. Życzę miłego dnia!-staruszka pożegnała się, po czym poszła w swoją stronę.
Misja nie zapowiadała się na zbyt przyjemną. Ruda zdecydowanie ma temperament, a biorąc pod uwagę, że jest na wojennej ścieżce z babunią, to może chcieć wywinąć jakiś numer. Heiji musiała pobawić się w rodzica. Dom wyglądał porządnie, w oknach były śnieżnobiałe zasłony, na parapetach rosły paprocie i jakieś kwiatki. Nie pozostało nic innego, jak wejść do środka i wziąć się do roboty.
[5/15]
Misja dla Heiji Za pieniądze można zrobić wszystko. Można zmywać, sprzątać, robić za kelnera, a w przypadku młodej Heiji która właśnie kierowała się do domu zleceniodawcy - również opiekować się dziećmi. Gdy dziewczyna pojawiła się na miejscu, zastała sytuację zgoła nietuzinkową. Przed domem stała staruszka, która krzyczała na nastoletnią dziewczynę. Babcia ewidentnie wypruwała sobie żyły wydzierając się na dziecko, które również miało swoje obiekcje i nie zamierzało ich ukrywać.
-Mam już czternaście lat! Nie traktuj mnie jak dziecko! Nie potrzebuję żadnej niańki, ani ochroniarza!-wydzierała się płomiennogrzywa dziewczyna, która jak na swój wiek została szczodrze wyposażona przez matkę naturę.
-Nie obchodzi mnie co myślisz! Zaraz będzie tu dziewczyna, która będzie Cię dziś obserwować, masz być dla niej miła!-wykrzyczała babcia, po czym zauważywszy Heiji uśmiechnęła się w jej kierunku.-Witam, witam! Oto pani podopieczna na dzisiejszy dzień, Kamiru, przywitaj się grzecznie, no już!-kończąc przycisnęła nieco głowę rudej do dołu, w pokracznym ukłonie. Ruda szybko wyrwała się, odszczeknęła coś do babki, po czym olewając Jashinistkę, weszła do domu.
-Proszę się nią nie przejmować, ma teraz burzliwy okres. Wie panienka, dorastanie i tak dalej. Proszę dopilnować, żeby nigdzie dziś nie wychodziła, ma posprzątać swój pokój i pozmywać. Wrócę wieczorem, do tego czasu jest panienka odpowiedzialna za dom i Kamiru. Życzę miłego dnia!-staruszka pożegnała się, po czym poszła w swoją stronę.
Misja nie zapowiadała się na zbyt przyjemną. Ruda zdecydowanie ma temperament, a biorąc pod uwagę, że jest na wojennej ścieżce z babunią, to może chcieć wywinąć jakiś numer. Heiji musiała pobawić się w rodzica. Dom wyglądał porządnie, w oknach były śnieżnobiałe zasłony, na parapetach rosły paprocie i jakieś kwiatki. Nie pozostało nic innego, jak wejść do środka i wziąć się do roboty.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości