Trybuna zachodnia

Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Sagisa »

W wątku: Ori, Akarui i spółka + reszta zainteresowanych
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Kuroi Kuma »

Młodziutka Hyuga była na swój sposób urocza, Kuma dawno nie miał kontaktu z dzieciakami z raczej oczywistego sposobu - do ojcostwa nie było mu śpieszno, a po drugie wolał otaczać się ludźmi nieco bardziej dojrzałymi, którzy wiedzą czego chcą. Różnica wieku w tym wypadku była akurat pewną przepaścią, której staruszkowi po prostu nie chciało się nadrabiać. Nie miał tyle cierpliwości, no i dochodziło jeszcze utrzymanie uwagi takiego brzdąca, a to chyba było najtrudniejsze.
Z przyjacielem? Prychnął słysząc słowa Kuwieciarza. Kogo on chciał nabrać? Dobre mi sobie... przecież tak nie wyglądała przyjaźń, już prędzej posądzić o to można było dzieciaki zebrane dookoła Kyoushiego, które najwyraźniej czerpały radochę z jego obecności. Co do technik zaś to nie wiedział na ile swoich zdolności używa dziewczyna o różnokolorowych oczach, lecz Kuroi nawet się nie rozkręcał jeszcze. Ukazał ledwo promil swojej mocy, ot zwykła sztuczka, mały gest służący tylko temu, by odciągnąć chłopaka na bok, by był nieco z dala od tego całego barłogu. Nie mógł mu niczego narzucić, nie był jego opiekunem, a w okolicy próżno pewnie go szukać, bo przy takim rozwoju spraw, gdy nawet jeden ze strażników zaczyna reagować, to pewnie już każdy w okolicy zwrócił uwagę na Shenzhena. Zerknął na chwilę w bok do źródła dźwięku, który rozległ się na tyle głośno za jego plecami - ponownie młoda Hyuga, tym razem jednak zwróciła uwagę na niedźwiadka... uśmiechnął się pod nosem i pokręcił głową. Dzieciaki - powtórzył sobie w myślach, chociaż to właśnie jeden z nich był motywem przewodnim tego "sporu". Śmiech mu się wyrwał jednak wtedy, gdy kolejny członek z przedszkola zaproponował obmacywanemu... rzucanie kamieniami w gołębie. Jak można było odpuścić taką propozycję?! Przecież na to to nawet i Kuma by się pisał, chociaż niby nie przystoi, ale kogo to interesuje. Te szkodniki chyba umiały tylko zasrać ulice, dachy i wszystko co tylko się dało, nie miały żadnego pożytecznego zastosowania prócz oczywiście rozrywki z rzucania w nich czymkolwiek.
Sagisa próbowała przekonać malca na swój sposób i chyba to działało na malca. Ten dzieciak był osaczony z każdej strony, każdy na niego patrzył, zerkał jak się zachowa, oczekiwał od niego czegokolwiek. Nie ma nic gorszego jak oczekiwania, których nie możesz spełnić, które przeczą sobie wzajemnie. Białowłosa chyba odpuściła i nie chciała wywoływać większej presji, po prostu zostawiła to reszcie i tyle. Piaskowy Dziadek miał na celu tylko dwie rzeczy - odciągnięcie małego na bok, a przy tym spacyfikowanie Kuwieciarza, jeżeli ten by zaczął szaleć. Widział jednak jak młodziak mdleje, więc piaskowy misiek zareagował od razu i złapał chłopaka broniąc go przed upadkiem. No chyba że Sagisa zareagowała szybciej, chociaż misiak był dosłownie tuż obok mdlejącego, to nie zamierzał wyrywać go z rąk właścicielki czerwonych włosów. Wyglądało to jak na stres, chociaż cholera wie czy nie dolega mu coś jeszcze przy okazji.
-Zajmij się nim razem z Akauriem, proszę - patrzył na Sagisę leniwym wzrokiem - skoro to jej przydzielił zadanie zajęcia się młodziakiem strażnik areny, a do tego znała good guya Akaruia medyka, to chyba było najlepsze rozwiązanie tej sytuacji. Nie zamierzał jednak odpuszczać, co to to nie. Cały czas miał na oku Kuweciarza, czekał aż ten ulotni się z tego miejsca - im szybciej tym lepiej. To nie był dobry moment na wyjaśnienia, mleko się rozlało a zbieranie go rękoma tylko pogorszy sytuację i porozlewa wszystko dookoła. Gdy tylko Sagisa przejmie młodziaka, Kuroi zawróci miśka, ten przydrepta z powrotem do niego, pomacha do Sayuri na pożegnanie, po czym wdrapie się do gurdy i tam się rozpadnie znowu na pył.
-Kyoushi... co Ty tu odwalasz, hm? Na chwilę nie można Cię zostawić samego... rzucił z wyrzutem do białowłosego szermierza.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Shenzhen
Martwa postać
Posty: 234
Rejestracja: 30 gru 2019, o 17:14
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Shenzhen »

Efekt śnieżnej kuli to coś co idealnie oddawało sytuację jaka nadal się rozwijała na zachodniej trybunie. Teraz już chyba z każdej strony nadchodziła niepożądana pomoc dla małego podopiecznego Shenzhena, a każda dodatkowa para oczu, z otaczającego tłumu znajdującego się na trybunie, powodowała, że potencjalne, dalsze działania były mocno ograniczone.
Całość tego żywego Chaosu postanowił przerwać samuraj, który stał się jego częścią, zaledwie kilka chwil temu. Krótko i treściwie rozdysponował instrukcje jakim wszyscy mieli się poddać, lecz po ich treści można było łatwo wywnioskować, ze sam chyba nie bardzo był w stanie połapać się w zaistniałej sytuacji. Co gorsza dla samego chłopaka z Atsui kazał się zająć Orim tej, która najbardziej poczuła matczyny zew i jeden dzieciak to dla niej zdecydowanie za mało.
Do zalet tej interwencji należał fakt, że mało oryginalna dziewczyna najprawdopodobniej zrezygnowała z dalszego podtrzymywania swojej techniki. Prawie natychmiast siła, która do tej pory krępowała jakikolwiek ruch młodego Sabaku, odpuściła i odzyskał władzę nad swym ciałem. Drugą sprawą jest to, że nie potrzebowałby wcale jej odzyskiwać, gdyby miał zamiar się stąd wydostać. Ale to nie to było teraz głównym punktem programu, tylko druga część rozkazu samuraja, która zakazywała Shenzhenowi zbliżać się do małego Kamiyo. By było jeszcze ciekawiej, piękny chłopiec osunął się an nogach i z stracił przytomność, lub też po prostu zagrał jedną z lepszych ról w swoim życiu. Jeszcze raz spojrzał, lecz tym razem bardziej nerwowo, na publikę, która znajdowała się na trybunie i wiedział, że nawet jeżeli jest teraz w stanie dostrzec dwójkę samurajów, to nie jest w stanie zidentyfikować wśród gapiów reszty, a ta z całą pewnością, gdzieś się tu znajduje. Każda kolejna osoba zabierała też przestrzeń, która była chłopakowi potrzebna, więc trzeba było ocenić szanse gdyby faktycznie ktoś z gospodarzy, chciał go powstrzymać. Jeszcze przez, krótką chwilę rozejrzał się po trybunie i skierował swoje słowa do Sagisy:
- Sam do mnie wróci..... A Ty przypomnij sobie wszystkie moje słowa, następnie uznaj je za nieistotne i zacznij doceniać każdą ze wspólnych chwil jakie spędzacie razem- tutaj przeniósł swój wzrok na chłopca, który był kimś bardzo ważnym dla dziewczyny, a co zdążył zauważyć podczas swoich poprzednich pobytów na tej trybunie. Ponownie wrócił wzrokiem do dziewczyny i dokończył:
- Bo niebawem może ich zabraknąć... - Nie sposób było nie zauważyć tutaj swego rodzaju groźby, która jednak tak dosadna nie była i by w pełni ją zrozumieć trzeba było być wcześniejszym świadkiem, wymiany zdań, do jakiej dochodziło między młodym Sabaku a płomiennowłosą.
Następnie popatrzył na Misae i z lekkim uśmiechem na twarzy rzekł:
- My za to, z całą pewnością spotkamy się jeszcze w bardziej intymnych warunkach, może w Soso, może wcześniej... Tutaj główną rolę odegrało żywe zainteresowanie, tym co dziewczyna pokazała. Umiejętność posługiwania się nieznaną techniką, jaką zastosowała na Shenzhenie, spowodowała żywe zainteresowanie swoją osobą.
Popatrzył też na dziadka i przekrzywił lekko głowę na bok. Nie bardzo wiedział co chciał zamanifestować ale z racji pochodzenia z rodzimych regionów chłopaka, po prostu machnął na niego lekceważąco ręką
- Prócz Samurajów i prawdziwych shinobi znalazło się i miejsce dla animatorów....
Po tych słowach, piach wysypał się z gurdy chłopaka i utworzył pod stopami cienki, piaskowy dysk, który zaczął go wynosić z trybuny, między innymi widzami. Trzeba było mieć na uwadze przygotowania do kolejnej rundy turnieju, która czekała na chłopaka. Słowa jakie skierował wcześniej do Oriego, w magiczny sposób nie ulecą, mimo omdlenia, więc był więcej niż pewien, że przyjdzie im się spotkać ponownie, szybciej aniżeli mogłoby się komukolwiek tutaj wydawać. Teraz mimo, ze straci go z oczu an czas kolejnej walki, to doskonale będzie wiedział gdzie się znajduje...
  Ukryty tekst
z/t
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Kyoushi »

  • Cuda, cuda, jeszcze raz cuda. Działo się więcej niż mogłoby się wydawać, chociaż to wszystko wyszło na dobre, szczególnie dla Kyoushiego. Wyszło na to, że samuraj, który pojawił się tu z żywą Maname nie miał nic do tego, tak naprawdę był mocno zakręcony przez wszelkie wydarzenia, które się tutaj odbywały. Musiał ocenić szybko sytuację, więc nie miał zbyt wiele czasu na ogarnianie tej sytuacji w dalszym ciągu i przeciąganie tego co nieuniknione. Nim do tego jednak doszło, białowłosy trochę się nasłuchał. Jednocześnie uśmiechał się, gdy Maname wykrzykiwała coś o jakimś Burakudżaku, którym ponoć miała być Misae, a przejęcie przez nią świadomości Kyu byłaby czymś niezwykłym, a aktualnie ten absurd obrócił się na plus dla niego. To dobrze, bardzo dobrze! Sam nasłuchiwał tylko i nie mógł powstrzymać śmiechu. W końcu także niebieskowłosa się zwróciła bezpośrednio do niego, na co musiał już odpowiedzieć:
    - Halo, halo! Maname kapitanie! Spokojna twoja niebieska głowa, o nią się nie martw, to nie on. To ułuda, w którą wpadłaś, musisz usiąść i się uspokoić. – powiedział spokojnym już tonem. Nie zamierzał się powtarzać i drugi raz wyrzucać jej przez barierki, chociaż i do tego mogło dojść. Zdawał sobie jednak sprawę, że musiałby wtedy walczyć z tutejszymi samurajami co mu się wcale nie uśmiechało. Nie chciał by tak wiele osób dowiedziało się o jego prawdziwej sile – w końcu na turnieju nie wykorzystywałby wszystkich atutów, jednak w walce na śmierć i życie już by musiał. W końcu głos zabrała także Misae, która wyparła się wszystkiego i zrzuciła winę na niewinnego czerwonookiego. No może nie takiego niewinnego, ale jak można być takim sprzedawczykiem! Ten szpagat Misae Kyu zapamięta do końca swego życia. Mogła go kryć, ale nie! Ratowanie własnej skóry, pfff.
    - Taaa od razu wyrzucił… - powiedział pod nosem kompletnie nie mając ochoty rozmawiać z białowłosą. Kto raz się sprzedał na psach kapusiem będzie zawsze. Donosiciele! Eh, nie mógł pogodzić się z tą myślą, aż do wydania wyroku przez samuraja, który był dość łagodny, dzięki temu szermierz z Sogen mógł zająć się swoim dobrym humorem, samopoczuciem i rozmową z Kuroiem. Sagisa została wyznaczona do opieki nad bachorkiem, który się rozwył tutaj, a on sam już porzucił myśl o spoglądaniu na niego. Nie został skrzywdzony przez tego lekceważącego Shenzena, który tak się woził jakby nie wiadomo jak był potężny. Szkoda, że nie miał czasu po prostu wyjąć katany z tsuby ze swoją naturalną siłą. Ten piasek w niczym by mu nie pomógł. No, może tylko w zasklepieniu rany, chociaż… Czy da się zasklepić przepołowienie ciała? Raczej nie. W końcu będąc na osobności niemal z Kuroiem doszło do rozmowy, którą staruszek rozpoczął całkiem nietypowo. Albo typowo, w końcu to on miał łeb na karku, a nie czerwonooki ‘chaos’. Tak powinien teraz się nazywać Kyudasz – po prostu „Chaos”.
    - A wkurwiła mnie, nie miałem siły do dyskusji. No już nie gniewaj się na mnie, wiedziałem, że to przeżyje. Znaczy nie wiedziałem, ale liczyłem, że tak będzie – powiedział uśmiechając się i delikatnie pocierając tył głowy na znak zmieszania. W końcu taki już był. Szalony.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Minoru
Posty: 1234
Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Minoru »

0 x
Prowadzone misje:
  • Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
  • Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
  • Arii - Zadanie specjalne C Kress
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1564
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Misae »

Udało się. Sytuacja uległa rozwiązaniu. Mniej lub bardziej satysfakcjonując obecnych, ale białowłosa kunoichi nie narzekała na to jak się to wszystko potoczyło. Bez rozlewu krwi. Bez rannych. Co najważniejsze i co przewidziała samuraj nie uwierzył ekscentrycznej niebieskowłosej. Ku zaskoczeniu Kyoushi wstawił się za nią. Nie spodziewała się tego, ale zdecydowanie była to bardzo miła niespodzianka. Nie chciała musieć się tłumaczyć z czegoś czego nie zrobiła. Dopiero co przyjechała, na robienie sobie problemów jak już, to przyjdzie jeszcze czas.
-Oczywiście - odparła na rozkaz samuraja i bez zbędnego dyskutowania opuściła pieczęć uwalniając piaskowego wojownika z uwięzi. Nie miała powodów się spierać. Cel został osiągnięty, chłopiec trafił pod opiekę kobiety, która wydawała się być odpowiedzialną - a na pewno najbardziej z całego tego otoczenia. Chłopcu przyda się spokój i poczucie bezpieczeństwa - utwierdziła się o tym, szczególnie wtedy kiedy padł jak długi. Yamanaka nie czuła się dobrym materiałem na matkę dziecka - wystarczyło pilnować przyjaciół, co jak było widać też nie najlepiej jej szło, więc nie chciała brać kolejnego obowiązku, któremu raczej by nie podołała. Spojrzała na Sagę i skłoniła się lekko.
-Bardzo proszę się nim zajęć - poprosiła trzymając głowę nisko, po czym wyprostowała się. Białowłosy postanowił nieco płynnie podejść do jej słów. Zapewne nie był zadowolony, że ponownie wspomniała o jego winie, ale niestety nie mogła bronić kogoś kogo imienia nie znała, kłamiąc w żywe oczy strażnikowi i jeszcze ryzykując, że i ona zostałaby oskarżona o wyssane z palca wymysły dziewczyny.
-Pomógł skoczyć... jak by tego nie nazwać to się stało... - odpowiedziała unosząc kącik ust w półuśmiechu. Sprawa była poważna więc nie wypadało się śmiać. A jak poważna? Poczuła wtedy kiedy młody Atsui spojrzał na nią z tajemniczym uśmiechem i zapowiedział ich spotkanie w przyszłości. Przybrała poważny wyraz twarzy. Odpowiedziała mu skinieniem głowy. Czy była gotowa? Minoru utwierdził ją w tym... a przynajmniej w tym aby się nie bać. Nie wiedziała czy chciał jej zrobić krzywdę, ale wiedziała, że jest na to gotowa. Sama nie będzie.
-Cała i zdrowa, Minoru-kun - odparła uśmiechając się dla postronnego obserwatora bardzo lekkodusznie, ale jej przyjaciel mógł dostrzec, że odetchnęła. Chyba sama nie spodziewała się, że to wszystko się tak potoczy - Obiecuję - dodała, składając dłonie jak do modlitwy, z niewinnym uśmiechem. Mimo próby udawania aniołka w jej oczach widać było wesołe ogniki. Kiedy Rakurai podszedł do Sagisy Misae podeszła do białowłosego.
-Dziękuję, że wstawił się pan za mną przed tą dość ekscentryczną młodą kunoichi. - powiedziała kłaniając się lekko, po czym dodała już wyprostowana - Nie pochwalam metod wychowawczych, ale rozumiem czym mogły być podyktowane - odparła żartobliwie. Skinęła nisko głową również drugiemu, Kumie. Z jednej strony jako oznaka szacunku starszemu, a z drugiej jako podziękowanie, za to, że dołączył się do akcji ratowania bąbelka.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Akarui »

"...Czyli mówicie, że takie akcje to norma na tego typu wydarzeniach?"

Pytanie Airy dzwoniło w uszach bruneta jak przykra nuta, której nie mógł się pozbyć. I cóż powiedzieć? Taki mamy klimat? Odetchnął, wolną ręką podrapał się po policzku i sam próbował przemyśleć odpowiedź, jaka się z niego wydobywała. Pytanie wydawało się dość retoryczne, jednak medyk i tak spróbował na nie odpowiedzieć: - Cóż... Zgromadzenie tylu osób w jednym miejscu zawsze będzie budziło pewnego rodzaju konflikty. Ilu Shinobi, ile kunoichi, ilu normalnych ludzi na naszym kontynencie, tyle charakterów. Niektóre się ze sobą po prostu gryzą. W końcu gdy nadchodzi moment, gdzie ogień spotyka wodę, zawsze musi syczeć, bulgotać i buchać parą. Jednak spójrz, zawsze gdzieś w otoczeniu znajdują się strażnicy porządku, którzy pomogą w rozdzieleniu buzujących żywiołów. Odpowiedź była dość wymijająca. W końcu nie będzie dziewczyny straszył historią ostatnich Piaskowych Filarów, prawda? Na samą myśl poczuł ukłucie w lewym przedramieniu. Jakim cudem...?!

Sytuacja zdawała się klarować. Medyk zauważył, że ludzie zaczęli się rozchodzić. Dostrzegł również, że Sagisa trzyma w ramionach chłopaka, który nie tak dawno wzywał pomocy z ramion wcześniejszego przeciwnika stalowookiej. I na dodatek kierowała się razem z nim w jego stronę! W co ona znów chce go wpakować? Yami zauważył, że ta się zbliża i postanowił wstać. Dobrze wychowany dżentelmen, nie ma co! Dziewczyna mogła posadzić zemdlałego chłopca na jego miejscu i poprosiła Akarui'ego, aby ten sprawdził jego stan. Pytała też, czy nie byłoby lepiej, by zabrać go z trybun. Medyk spojrzał na jego twarz, na powieki z zaschniętymi kroplami łez, na tą bladą twarz...

Odetchnął, przez chwile patrząc w dal. W co ona go wrabia znowu? Spojrzał na Ryujina, nadal śpiącego w jego ramionach. Chłopak złapał jego koszulę, lekko ją zmiętosił i tak trzymał zagniecioną. Jakby nie chciał puścić... Poczucie bezpieczeństwa. Tego potrzebowali Ci, którzy w tej chwili uciekali w kierunku krainy marzeń sennych. Tak samo syn Sagisy, jak ten młodzieniec przez nią przyprowadzony. Wolną do tej pory dłonią przykrył ramię śpiącego czterolatka, odwrócił głowę do siedzącej obok Airy i spytał tak uprzejmie i spokojnie, jak tylko umiał: - Aira-san, mogłabyś? Mam trochę zajęte ręce, a na pewno bardzo dobrze przedstawisz nam stan chłopca jako Iryonin, prawda? Jeśli ta zdecyduje się wstać, dopowie: - Na pewno wiesz, ale powiem dla obecnych. Temperatura ciała i tętno, potem oddech, możliwe widoczne znaki na ciele i stan ogólny.

Akarui szczerze mówiąc sam zdołał już w tym czasie określić, czy chłopakowi coś dolegało i na szczęście, odpowiedź była przecząca. Przynajmniej z tego, co mógł dostrzec. Jednak wcześniej mu powiedziano, że Aira jest na początku swojej drogi medyka. Może potrzebowała sprawdzenia się? A jeśli nie, to potrzebował tego Akarui, zobaczyć młodszą koleżankę po fachu w akcji, ocenić jej umiejętności. Przy okazji, upewni bruneta w jego własnej diagnozie. Może sama odsłoni rękawy chłopca, zobaczy, czy nie ma jakichś niepokojących śladów na szyi, barkach? W tym tez czasie sam Tozawa odpowie w paru słowach swoim znajomym, w pierwszej kolejności Yami'emu, który znów popisywał się posiadaniem wody: - Spokojnie Yami-kun, nie będziemy go cucić. Musi widocznie swoje odespać. I proszę, poznajcie się. Yami, to Sagisa, moja przyjaciółka i mama Ryujina. A potem do samej płomiennowłosej: - Saga-chan, oboje śpią, ten hałas im nie przeszkadza. Jak ich stąd ruszymy, to się jeszcze rozbudzą. Co do Ryujina, to sama rozumiesz, jak ważny jest dla niego sen. A ten chłopak... Padł najprawdopodobniej z nadmiaru wrażeń, tak? Tu też właśnie dołączał się do pytania Yami'ego, dotyczącego sytuacji sprzed chwili, której wynikiem był właśnie śpiący obok młodzieniec.

Dotyczy: Aira, Yami, Sagisa. Ori sobie tu śpi.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1140
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy
- delikatne blizny na przedramionach i rękach
- przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- lekka zbroja

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Azuma »

Jego oferta - niezwykle zresztą kusząca - nie spotkała się z takim odbiorem jak oczekiwał. Nadzwyczaj drobnej budowy Ori, był wyraźnie zmieszany nagłym zainteresowaniem jakie wzbudził w otoczeniu. Już wcześniej wydawał się i mu i Sayuri bardzo nieśmiały, a sytuacja w której znalazł się teraz, wyraźnie stawiała go w niekomfortowej sytuacji. Na tyle, że się rozpłakał. Sam był tą sytuacją wyraźnie zaskoczony, a potem zdegustowany. Zwyczajnie postanowił odpuścić, zastosować się do uwag pozostałych i dać mu "znacznie więcej przestrzeni".
- Chodź Sayuri-chan, nie pomożemy - spostrzegł do rówieśniczki, odważając się również sięgnąć do jej łapki, aby ją pociągnąć z powrotem do ich miejsc. Nim jednak to uczynił, mogli jeszcze zaobserwować jak narastajacy u Oriego dyskomfort i związany z tym stres, pozbawia chłopca przytomności. Na ich szczęście, byli na miejscu ludzie, osoby starsze, majace większe doświadczenie w tym co nalezało teraz zrobić. Z drugiej jednak strony...
- Masz doświadczenie w sztuce medycznej... czy chcesz... - spytał ciszej, zwracając uwagę na to czy chciałaby zbadać pozbawionego przytomności Oriego. I tu jednak nie było im dane podjąć decyzji bo Sagisa przejęła inicjatywę łapiać w porę chłopca. Kobieta miała doświadczenie z dziećmi - sama była młodą matką, miała małe dziecko które znajdowało się w pobliżu i chyba ten fakt był decydujący przy oddawaniu jej praw do opieki nad chłopcem.
- Ciekawe gdzie jego rodzice lub opiekunowie... Yukari sama tu nie przybyła... Tak sami ja i ty. Może i on ma tu kogoś bliskiego? - zauważył, nie podnosząc jednak bardziej głosu. Było to bardziej skierowane do uszu Sayuri i w tym samym momencie zreflektował się nad tym, że wciąż trzyma jej rękę. Jak oparzony ją puścił i dla ukrycia zakłopotania, odwrócił się i podrapał się po czuprynie.
- Odnośnie jeszcze tych gołębi to oczywiście żartowałem. Nie jestem jakimś sadystą - mruknął i ruszył z powrotem na swoje miejsce. Chciał dokończyć oglądanie walk - poza tym, wciąż tam była Yukari. Brzydko było tak ją zostawić samej sobie. W końcu zaoferowali jej pomoc i to, że się nią zaopiekują - w trakcie turnieju i podczas powrotu do domu.
- Dużo nas ominęło, hm? - zapytał od razu lustrując spojrzeniem areny. Na dwóch z nich w dalszym ciągu toczyły się walki. Wyraźnie i jednej i drugiej stronie brakowało precyzyjnego planu na rozstrzygniecie walki. Odniósł jednak wrażenie, że ciekawsza walka toczy się arenie gdzie Yoake podejmował przedstawicielkę szczepu Maji.
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Kyoushi »

  • W tej chwili białowłosy, który został oczyszczony całkowicie z zarzutów mógł mieć dalej tak samo wyjebane jak miał wcześniej. Nawet gdyby go osądzili za ten czyn, jakoś by się wykpił. A jak nie to by uciekł. W końcu nie został shinobi by dać się głupio aresztować. Może doszłoby do szarpaniny, pysków obicia lub stoczenia wojny na miecze. Byłoby na pewno ciekawie, bo tanio skóry by nie oddał. Sprzedał już prędzej, jak wiadomo Kjudasz potrafił sprzedać wszystko co mógł – czy to rzecz materialna czy też duchowa. Nie potrzebował na to licencji i zezwolenia, co to to nie. Syn kowala, handlarz z natury i shinobi z zamiłowania.
    Gdy tylko samuraj się oddalił od nich, czerwonooki pozostał z Kuroiem, z którym zamierzał sobie pogadać, jednak ten aktualnie miał chyba coś na głowie i nie był to loczek, a zamyślenie. W tym samym czasie mogła podejść do nich białowłosy gwiazda, na którą już wcześniej bohater miecza zwrócił uwagę. W końcu to ona pierwsze podjęła się szpagatu na psach, oczerniając dobre imię tego, którego potrzebowały trybuny, ale na niego nie zasługiwały. Tak też Maname miała nauczyć się latać, jednak nie było jej to dane. W ogólnym rozumowaniu – Shiroyasha nie zamierzał niczego udawać i przed nikim nie być kimś innym, włącznie z dziewczyną o zajebiście interesujących umiejętnościach. Widać było w nim ten luz, więc tak samo odpowiadał. Nawiązali także rozmowę, gdy podeszła:
    - Nie byłaś niczemu winna, a tej się coś ubzdurało. Chciała samuraja to miała samuraja, no jak inaczej miałem jej go załatwić? - zapytał z szerokim uśmiechem, zdając sobie sprawę, że to było niezwykle głupie i szalone, ale skuteczne. Więc nie mogło być w takim razie głupie, nieprawdaż? Gdy coś działa, a wygląda głupio to znaczy, że nie jest głupie. Tak też było z sytuacją, która wynikła na zachodniej trybunie. - Nigdy nie byłem Panem i nie będę, mów mi Kyu proszę, skoro już mamy okazję pogadać. Wiem, że padły zarzuty na ciebie, więc się broniłaś, ale to sprzedawanie białowłosych… No mało nas, a tu tak potraktowany… Jak mam się z tym teraz czuć? - zapytał sarkastycznie, totalnie olewając wszelkie maniery i wszystko inne. Nie był samurajem i być nie zamierzał. Był po prostu sobą – kocurem o płomiennym temperamencie i ognistej naturze.
    - To tajemna sztuka wychowania prosto z Ryuzaku no Taki. Tworzę uczniom zawsze najgorszy możliwy scenariusz by nigdy nie byli zaskoczeni. Co Ty na to? - dodał od siebie całkowicie szczerze przy okazji mocno ironizując. Nigdy nie był nauczycielem i nie będzie mimo, że dzieciaki go lubiły to na pewno niczego mądrego by ich nie nauczył, oj nie.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1564
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Misae »

Czemu rozpoczęła dialog z prowodyrem całego zamieszania. Spojrzała na niego. Pewnie dlatego, że wyglądał tak jak wyglądał. Świadomie? Może nie. Białe włosy. Czerwone tęczówki. Nieświadomie. Kiedy zareagowała nie widziała jak wygląda. Kiedy wszystko zaczęło się wszystko dziać nie miała czasu się skupić. Teraz jak na niego patrzyła. Wiedziała czemu zareagowała.
-Tomoe... - powiedziała cicho, kiedy to małe skłębione w koc zawiniątko zaczęło drapać ją po nodze. Z tego wszystkiego zupełnie o nim zapomniała. Mruczał coś niezadowolony, coś warknął, coś burknął i trząsł się jak galareta z zimna. Dziewczyna chwyciła go w ramiona i opatuliła pod płaszczem. Sama raczej była zmarźluchem, ale chciała, żeby poczuł się lepiej.
Podrapała małe zwierzątko po głowie. Nie wiedziała co takiego sobie mówi. Ale domyślała się, że nieźle ją teraz zwyzywał za to porzucenie i wymrożenie. Uśmiechnęła się lekko słysząc słowa chłopaka, a zaraz potem pokręciła głową z dezaprobatą. Swoje o ludzkim ciele wiedziała.
-Trudno mi uwierzyć, że wiedziałeś co osiągniesz. Obstawiam, że przy dobrych lotach skończyłaby nieco połamana - uniosła kącik ust ku górze w krzywym uśmiechu. Był zrelaksowanym lekkoduchem. Poczuła lekkie ukłucie.
-Misae, miło mi. - ukłoniła się lekko. Nawet jeżeli on nie przejmował się tymi wszystkimi kulturalnymi formułkami, ona miała je na tyle wdrukowana, że nawet nie robiła tego świadomie. Ot wiele lat lekcji z rodzicami. Pociągnęła dalej jego przytyk - Wiem, że sytuacja była jaka była, ale mimo wszystko udawać, że nic się nie stało... nie było to nic personalnego. Ale... - spojrzała na niego, wielkimi, kolorowymi oczami, w których głęboko ukryta była pewna tęsknota, za czymś bliżej nieodgadnionym - w pewien sposób... po twoich słowach. Może mogłam nie mówić? Nie codziennie spotyka się dwójka białowłosych - odparła, kierując wzrok nieco w bok. Na szczęście pociągnął temat powodując szerszy uśmiech na jej twarzy. Znów spojrzała na Kyo.
-Uczniom? Czyli ta wesoła gromadka to twoi protegowani? - zapytała wskazując gestem głowy na pozostałe dzieciaki. Ciekawą grupkę sobie zrobił. W pewnym sensie go podziwiała. Ona by nie potrafiła uczyć dzieci...a na pewno jeszcze nie widziała się w tej roli. - Brzmi to troszkę, jak piękna wizja. W kontrolowanych warunkach, pod okiem mistrza przeżywasz najgorszą możliwą rzecz, będąc gotowym na wszystko inne. Nie sądzę byś szykował ich na najgorsze - życie samo pisze jednak scenariusze i sam nie jesteś w stanie znaleźć najgorszego. - odparła ni to poważnie, ni to lekko, starając się dopasować do tonu swojego rozmówcy. Sama by chętnie w sumie zapisała się na takie lekcje. Przeżyjesz najgorszą rzecz a potem wszystko już jest prostsze.
-Organizujesz jakieś korepetycje dla dorosłych? - zapytała żartobliwie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sayuri
Posty: 99
Rejestracja: 6 gru 2019, o 20:28
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nikusui

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Sayuri »

W sumie to wystarczyła chwila i sytuacja zmieniała się na tyle diametralnie, że już nie było sensu kontynuować pewnych rozmów. Faktem jednak było to, że Piaskowy Chłopak odszedł i zostawił Oriego. Przynajmniej na razie. Całe to zamieszanie było tak emocjonujące i stresujące dla chłopca, że zemdlał. Na całe szczęście miał się nim kto zaopiekować, co potwierdził również nakaz strażnika. Sayuri obserwowała jedynie jakby z boku dalszy przebieg tej sprawy, po czym przekonała się, że ona czy Azuma już nic więcej tu nie zdziałają. Kyoushi również chwilowo zajął się rozmową z panią, która wcześniej wołała czerwonowłosą. Dlatego młoda Hyuuga w pełni skupiła się na rozmowie z Azumą i oglądaniu walk.
- Jeśli tak by było, to powinien o tym wspomnieć. - powiedziała nieco zamyślona, wciąż nie do końca rozumiejąc co tu się właściwie zadziało. - Wyglądał na samotnego... bardzo przestraszonego. - dodała nieco ciszej. Jej mina również mówiła wiele. Dziewczynkę ta sytuacja zasmuciła. A raczej stan Oriego. To naprawdę było przykre. A co, jeśli on naprawdę nikogo nie ma? Może niedawno stracił kogoś, kto pozwalał mu iść przez ten świat, dawał oparcie i poczucie bezpieczeństwa. Jeśli to zostało brutalnie odebrane czyjąś śmiercią, mógł więc się zachowywać w ten sposób.
Sayuri również powróciła na swoje miejsce. W międzyczasie spojrzenie jej i jej ojca się zetknęły. Nie widziała jednak w nich surowości czy czegokolwiek, co wskazywałoby, że w jakimś momencie źle postąpiła. Czerwonowłosa posłała rodzicom uśmiech, jeszcze bardziej doceniając to, że ich ma, że na nią uważają i mają ją na oku.
- Zobaczmy... - mruknęła, kiedy Azuma wspomniał o tym, czy dużo ich ominęło. Owszem, dwie walki wciąż trwały, więc wyglądało na to, że jednak aż tak wiele się nie zadziało. Chociaż zdawało się, że uczestnik, który dość sprawnie poruszał się raitonem, nieco się wycofał i zaczął się bronić, a nie już tylko atakować. Bariera z piorunów zdawała swój egzamin, chociaż ten widok dla Sayuri był naprawdę dziwny. W końcu bronie wciąż napierały, odbijając się o barierę, jakby jakaś niewidzialna ręka nimi kierowała.
- Da się tak zrobić za pomocą żyłki? - zapytała Azumę, ale równie dobrze to pytanie mógł słyszeć każdy. Młoda Hyuuga nie znała powiem wszystkich zalet tego pyłu, o którym wspomniał wcześniej pan Kuroi. Nagle jednak dziewczynka niemal podskoczyła w miejscu i złapała Uchihę za ramię, jakby chciała zwrócić jego uwagą jeszcze bardziej na tę walkę.
- Jak to... czy ty... ty to widziałeś?! - zapytała podekscytowana, nieco go jeszcze szturchając za to ramię. Przecież ten duży shuriken poruszył się od tak... sam... tak nagle! I wbił się w ciało tego piorunowego biedaka. Ale jak?!
Ostatnia walkę ciężko było jakoś komentować. Tu notka oślepiająca, która finalnie nikomu nie zaszkodziła. A potem notka wybuchowa, która również niczego nie zdziałała, chociaż to było ryzykowne ze strony Hyuugi - notka mogła nie odlecieć na wystarczającą odległość. No ale przedstawiciela klanu Hyuuga wciąż walczyła, nie poddawała się i widać było, że to ona podejmuje inicjatywę.

Sporo postów poszło już do przodu, więc pozwoliłam odpisać sobie na bieżącą sytuację. ;)
Dotyczy: Azuma
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Aira
Gracz nieobecny
Posty: 65
Rejestracja: 9 paź 2019, o 21:02
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Aira »

0 x
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Sagisa »

  Ukryty tekst
W wątku: Minoru, potem Akarui, Aira, Yami i śpiący Kamiyo Ori
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 465
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Maname »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arena Niebiańskiego Lustra”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość