Trybuna zachodnia

Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Mujin »

Mujin czekał w spokoju na rozpoczęcie zmagań. Jego aparycja ewidentnie działała na jego korzyść, bowiem nadal obok niego było nieco wolnego miejsca, ale ludzie wciąż napływali. Niczym chmara much do rozkładającej się tkanki organicznej. Rozglądnął się czy czasem nikt interesujący nie pojawił się w zasięgu jego wzroku, Interesujący rzecz jasna na trybunach. Szczególnie mocno szukał osobników, którzy mogliby przejawiać zainteresowania sztuką medyczną. Jak takiego osobnika poznać? Było kilka czynników po których dało się to zobaczyć. Ekwipunek. Torba medyczna, specjalnego kroju. Bandaże na ciele i ogólna sterylność, oczywiście przy założeniu że inni praktykują podobną metodykę co Mujin. Wielkie zwoje, elementy świadczące o przynależności do cechu ninja. Charakterystyczny wygląd, może oczy, może jeszcze coś innego. Oczywiście wiele takich jednostek zauważył, czy to za sprawą swoich oczu, czy za pośrednictwem robaczków latających swobodnie w powietrzu po całej trybunie. Nie miał jednak czasu na przyglądnie się poszczególnym ludziom. Zastanawianie się, czy zabieranie dzieci na ogromne turnieje walk jest dobre dla ich psychiki i dla ich dalszej kariery w sektorze najemniczym. Chciał wyciągnąć z tych walk ile się dało. Notes rzecz jasna był już otwarty.
Na jednej z aren ktoś walczył za pomocą piasku. Sypki materiał wysuwał się z jego grudy. Najpewniej zgodnie z jego wolą. Jak mu było? Souha? Ten drugi wypuścił białe ptactwo z jego rąk. Interesujące, interesujące. Piach był niewątpliwie szybszy, ale chyba nie mógł złapać tego czegoś, o ile próbował. Na drugiej samurai i ktoś rzucający shurikenami.
- Nuuuudaaaaa~ - mruknął do siebie Mujin, szukając w innych walkach czegoś interesującego. Wolał zobaczyć eksplozje i coś konkretnego niż machanie mieczem. Ta, bo czego innego oczekiwać od turnieju zainicjowanego na ziemiach samuraiskich? SAMURAISKICH?
Dalej. Uchiha. Chciałby kiedyś dokładniej zbadać ich oczy, najlepiej rozciąć i zaglądnąć do wnętrza, żeby sprawdzić jak dokładnie działają. I co dokładnie potrafią. Ale ostatecznie to Yuu przyciągnął jego uwagę bardziej. Tworzył kartki. Atakował papierem. Czy na tej samej zasadzie, co ten od piachu? To było bardzo dobre pytanie. Ale zdecydowanie w tamtym pojedynku działo się najwięcej i najszybciej. Jak właściwie miał na to wszystko patrzeć jednocześnie i sporządzać notatki samemu? Jakby miał z trzy klony, to może. Gdyby tylko jego Mushi Bunshin posiadał chociaż skrawek wolnej woli... Kicha. Czuł, że samemu sporo tutaj straci.
0 x
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Sagisa »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1140
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy
- delikatne blizny na przedramionach i rękach
- przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- lekka zbroja

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Azuma »

Białooka dziewczynka dość szybko podchwyciła jego słowa, pytając czy będzie uczestnikiem kolejnego turnieju. Zaskoczony zamrugał bo takiego pytania się nie spodziewał.
- Yyy... no p-pewnie - może zbyt nerwowo potwierdził, ale tak na prawdę wcześniej się nad tym nie zastanawiał, a skoro według Sayuri, tylko prawdziwi ninja brali w turnieju udział, to jaka mogłaby być inna odpowiedź? Na szczęście ta niepewna odpowiedź, została przykryta kolejnym pytaniem białookiej, w którym mógł się popisać dużo bardziej fachową odpowiedzią.
- Niee? Hmm... To klan wywodzący się z prowincji... Antai. Specjalizują się w dowolnej manipulacji papierem - przez chwilę musiał się zastanowić nad właściwą nazwą prowincji, by przypadkiem nie pomylić jej z Atsui. - Podobno nie są zbyt przyjaźni - dopowiedział ze wzruszeniem ramion, przypominając sobie dodatkowo o innych cechach charakterystycznych typowych przedstawicieli tego szczepu.
Na jego pytanie dotyczące znajomości innych przez nią uczestników turnieju, niestety odpowiedziała przecząco. Mogła się jednak pochwalić wiedzą o klanie jednego z aktualnie walczących uczestników. Niejakich Dōhito. Wysłuchał uważnie co miała do powiedzenia, okazując duże zaskoczenie gdy usłyszał o otworach na dłoniach. Nie byłoby to nic jeszcze zaskakującego gdyby chodziło o zwykłe dziury bądź rany, ale mowa tu była o otworach gębowych. Takich no z ustami, językiem i...
- Nawet zęby? Oooo fuuuuuj - sam wyciągnął swoją dłoń w kierunku ust, by ukryć obrzydzenie. - Pewnie doskonale sprawdzają się w roli brzuchomówców, bo chyba umieją też nimi mówić, co? - zapytał całkiem poważnie, wyobrażając sobie takiego dziwaka na krześle z lalką z gałganków na ręce. W taki sposób doskonale mógłby maskować wydawane dźwięki, ku uciesze małolat.
Z uwagą jednak spojrzał na miejsce na arenie, gdzie pojedynkował się jeden z przedstawicieli takich klanów. Jego twory musiały być wypełnione chakrą, skoro potrafiły unosić się w powietrzu. Niestety, ale nie mógł tego potwierdzić bez sharingana, którego jeszcze nie aktywował. Jego przeciwnik również władał ciekawymi zdolnościami, bo manipulował piaskiem - jakby nie patrzeć, częścią otoczenia. - Piasek z gurdy? To przedstawiciel samotnych wydm? - wystosował swoje pytanie w kierunku Sayuri, bo być może ona posiadała na ten temat wiedzę, której mu akurat brakowało.
- Rzeczywiście, zobaczymy czego się zdążyła nauczyć od Shichirou-sana. Jeśli sobie poradzi ze swoim przeciwnikiem, spotka się z Aką - Miyuki zauważyła, wymownie uniesioną brodą wskazując się na pojedynkującego Uchihe, który właśnie ku zaskoczeniu gawędzi, został oślepiony notką. Ukryta pod lawiną wirujących kartek, miała doskonały kamuflaż. Zdołała się ukryć nawet przed samym sharinganem - Dobrze, że to nie była notka wybuchowa... - cicho westchnęła, wyrażając mimowolnie jednak ulgę.
Rzeczywiście, Azuma jeszcze raz przeanalizował rozpiskę pojedynkujących się uczestników i z przykrością musiał stwierdzić, że takie rozstawienie w optymistycznym wariancie, eliminowało na dalszym etapie systemowo kogoś z jego klanu. Według niego, było to wielce niesprawiedliwe!
- Chyba tak... Zdecydowanie się ślimaczą - potwierdził, przenosząc uwagę na jeszcze inną arenę, gdzie pojedynkowała się kolejna para. Do jego myśli przebiła się właśnie uwaga, wygłoszona przez jego ojca - by obserwował, zapamiętywał i wyciągał wnioski. Musiał przed sobą przyznać, że więcej się chyba nauczy obserwując przede wszystkim walki tych spoza swojego klanu, którzy reprezentowali, nieznane mu umiejętności.
0 x
Awatar użytkownika
Aira
Gracz nieobecny
Posty: 65
Rejestracja: 9 paź 2019, o 21:02
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Aira »

0 x
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Sayuri
Posty: 99
Rejestracja: 6 gru 2019, o 20:28
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nikusui

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Sayuri »

A właśnie, że takiego pytania powinien się spodziewać! W końcu sam potwierdził, że jest wojownikiem, więc pytania, przynajmniej według Sayuri, było dość naturalne. Oczywiście, Azuma mógł być zaskoczony, bo w sumie nie wiadomo było kiedy odbędzie się następny turniej. Tak czy siak, czerwonowłosa dziewczynka już widziała go jako uczestnika.
- Masz już więc pierwszego kibica! - zakomunikowała radośnie,nie zwracając zbytnio na nerwową odpowiedź chłopca. W końcu, tak czy siak, potwierdził jej przypuszczenia, więc nie było się co dłużej nad tym zastanawiać. Poza tym, właśnie Azuma udzielał jej, można powiedzieć, małej lekcji, opowiadając o klanie Kami. To, że posługują się papierem, dowiedziała się dopiero z obserwacji walki, ale chłopczyk dodatkowo powiedział jej skąd pochodzą. I za jakich uchodzą.
- Papier przeciwko ogniu nie ma zbyt dużych szans. - zauważyła, jeszcze na chwilę zerkając na arenę, gdzie walczył przedstawiciel klanu Kami oraz przedstawiciel klanu Uchiha. - Chociaż trzeba przyznać, że przeciwnik twojego kuzyna stara się, by szanse były wyrównane. - dodała, pamiętając akcje sprzed chwili. Notka oślepiająca była dobrym posunięciem, ale to był zaledwie początek. Wszystko mogło zmienić się z parę sekund.
Widać było, że i Azuma jest nieco zniesmaczony tym, jaką cechą mogą pochwalić się Dōhito. Owszem, dla dzieciaków to było dziwne i trudno było sobie to wyobrazić, dopóki na prawdę się tego nie zobaczyło. Może w rzeczywistości nie było to tak straszne, jak dzieciaki myślały? Sayuri tylko pokiwała twierdząco głową z pełną powagą, że tak, mają nawet zęby.
- Tego nie wiem, ale jeśli tak... to jaki mają głos? Czy może być tak, że jedna ręka z buzią to chłopak, a druga mówi jak dziewczyna? - zastanowiła się, gdzieś tam w dziecięcej główce brnąc dalej w swoje wyobrażenia. Teorii mogło być przecież mnóstwo. A może te ręce gadają tam samo, jak sam Dōhito? A co, jeśli mają piskliwy głos? Albo taki straszny, demoniczny!
- Bardzo możliwe. - odpowiedziała na pytanie chłopca, przyglądając się chłopakowi, który dzierżył na swych plecach gurdę. Piasek jednoznacznie kojarzył się z Samotnymi Wydmami, więc nikogo nie mógł dziwić taki wniosek Azumy. - A te gliniane ptaki nie są tak szybkie, jak ten piach. - zauważyła, chociaż Azuma na pewno doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Jednak, bądź co bądź, omawiali sobie te walki, można było wysnuć potem jakieś dodatkowe wnioski. Najwidoczniej Shins potrzebował więcej czasu, by obmyślić strategię, dlatego szybko się wycofał. Jednak piaskowy przeciwnik nie rezygnował. Jego piasek znacznie przyśpieszył, co było dość niespodziewane. Nie dotrwał jednak władcy gliny, gdyż też zniknął za jednym z filarów.
- Ale to unoszenie się na piasku... łaaaaaał. Z góry może mieć dobry podgląd. I zachowuje odległość. - powiedziała, w pewien sposób podziwiając tę umiejętność. Gdyby miała mierzyć się z takim przeciwnikiem, musiałaby być naprawdę bardzo, baaaaaardzo szybka, żeby się do niego w ogóle dostać. O ile nie latałaby w powietrzu.
Wzrok Sayuri powrócił znowu na arenę, na której walczył kuzyn Azumy. Niedawne płomienie, które zostały wysłane w stronę przedstawiciela klanu Kami, zmieniły się w ognistego pająka, który nie odpuszczał i pędził na swoją ofiarę! Wyglądało to dość strasznie, przynajmniej dla dziewczynki. Jednak ognisty pająk nie dotarł do papierowego gostka, bo ten posłał w jego kierunku notkę wybuchową, która zaburzyła jego strukturę i.. zniknął. Wybuch jednak był spory, więc czerwonowłosa dziewczyna na moment odchyliła się do tyłu, jakby sama chciała uniknąć wybuchu, który i tak jej nie zagrażał. Był to jednak odruch. W końcu klan Hyuuga preferował walkę bezpośrednią, więc nie miała do tej pory okazji przyglądać się takim wybuchom. Ta zagrywka oprócz funkcji obronnej, miała też swoje skutki uboczne. Papierowy klon został zniszczony, tak w połowie. Być może trzeba było coś poświęcić, żeby się chwilowo uratować. I nie marnował czasu! Dość szybko zaatakował kartkami, które już wcześniej unosiły się w powietrzu, po czym... na arenie pojawił się ciemny obłok - twór kuzyna Azumy. To zdecydowanie ograniczało widoczność dla papierowego gostka, ale nie zmieniało to faktu, że jego kartkowa broń wciąż zagrażała przedstawicielowi klanu Uchiha.
- Co to za obłok? Nigdy czegoś takiego nie widziałam... - mruknęła, pochylając się nieco do przodu, jakby chciała się temu dokładniej przyjrzeć. Żadna z żywiołowych technik jej do tego nie pasowała. W ogóle, jak oglądała te walki, to siebie w takich sytuacjach nie widziała. To był dla niej za wysoki poziom, jeszcze za mało potrafiła, a tu takie sztuczki! Wniosek był jeden: szybkość. To jest dla niej klucz, żeby móc kiedyś walczyć z takimi, jak ci biorący udział w turnieju.
Te dwie walki były najbardziej widowiskowe. Kolejne dwie były... w powijakach. Na jednej z nich jeden z uczestników wyrzucił kunai, z którego wydobyła się wiązka elektryczności i raziła przeciwnika. Może nie jakoś drastycznie, ale na pewno było to odczuwalne. Przy okazji sam wykonawca tej techniki znacząco zwiększył dystans.
- Myślisz, że obmyśla plan, czy za wszelką cenę unika bezpośredniej walki? - zapytała o zdanie chłopczyka, sądząc, że jest bardziej doświadczony w tych sprawach.
Tymczasem rodzice Sayuri również bacznie obserwowali areny, ale również mieli oko na trybuny. Nikogo jednak nie kojarzyli, ale rzeczywiście można było wysnuć wniosek, że jest to sektor rodzinny. Owszem, były osoby, które przyszły ty raczej same, na przykład zamaskowany, tajemniczy mężczyzna, który w ciszy obserwował walki. Jego spojrzenie nie wyrażało zachwytu czy chociażby zainteresowania. Być może spodziewał się większego widowiska. Sam raczej nie wyglądał na początkującego shinobi, więc nie było co się tu dziwić.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Sagisa »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1140
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy
- delikatne blizny na przedramionach i rękach
- przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- lekka zbroja

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Azuma »

Sayuri nie wydawała się zrażona jego odpowiedzią, co więcej podchwyciła temat i natychmiast zadeklarowała, że ma właśnie swojego pierwszego kibica. Jej głośny, pełen pasji zachwyt był na tyle zaraźliwy, że mimowolnie sam się roześmiał mimo że wciąż był zaskoczony własną deklaracją.
- Dzięki, nie spodziewałem się, że to będzie takie łatwe - powiedział z wciąż szerokim uśmiechem, przy okazji zgadzając się poprzez kiwnięcie głową z wysuniętym stwierdzeniem że papier nie jest żadną przeszkodą dla ognia. - To prawda, jego przeciwnik mądrze walczy - potwierdził, bo w istocie mimo że Yuu miał pod górkę walcząc z takim przeciwnikiem, wcale nie dawał za wygraną, a każdy cios starał się oddać z nawiązką...
- I to mu się udaje - pomyślał zagłuszony wrzaskiem z trybun, gdy jeden z senbonów Aki wbił się w kolano Yuu, a ten w ramach odwetu, posłał dwia papierowe shurikeny wbijając je w plecy oponenta. - Dalej Aka-san, nie możesz z nim przegrać! - mocno dopingował swojego kuzyna, nie chcąc za chwilę tłumaczyć się przed Sayuri z przegranej Uchiha. Bo przecież był taki pewny jego zwycięstwa...
- Dość groźne są te pojedynki... Nie boisz się oglądać? - spytał Sayuri, zastanawiając się przy tym, czy gdy są będzie brał udział w takim turnieju, będzie w stanie wystrzec się takich ran. Spojrzeniem omiótł inne areny i dokładniej przyjrzał się scenie, gdzie Shins w dalszym ciągu pojedynkował się z Shenzhen. Jego nowa koleżanka potwierdziła jego podejrzenia co do pochodzenia użytkownika piasku na którym jego spojrzenie zatrzymało się dłużej.
- Niewygodny przeciwnik dla osób walczących w zwarciu... Ale nie dla kogoś kto może posłać latające bomby - zwrócił się do Sayuri, ale prócz tego pomyślał również o Uchiha Masako, która przecież posiadała kołczan i łuk. Latający cel dla kogoś posiadające takie umiejętności i sharingana w oczach, nie stanowiłoby chyba takiego wyzwania. Z drugiej jednak strony, wolał na głos tego nie mówić, bo jak na razie był pełen obaw co do wyniku walki Akiego.
- Efekt jak przy użyciu bomby dymnej... Pewnie pełni taką samą rolę bez wydawania pieniędzy hmmm... ciekawe czy taki Dohito mógłby tworzyć takie bombki, jak myślisz? - nim skończył, sam wyprowadził pytanie do współtowarzyszki, za jej uwagą spoglądając na pozostałe pojedynki.
- Ałć... musiało zabolec - skonkludował widząc jak wiążka elektryczna poraziła jednego z przeciwników, zapewne psując mu też szyki. Przeciwnik nie odpuszczał, składając pieczęcie do kontrataku, ale on sam miał nijakie przeczucie że ta walka miała się niebawem skończyć. Nim jednak zdążył wyrazić swoje powątpiewania co do długości dalszej walki, jego uwagę zwróciło ciągnięcie za rękaw. Już miał pytająco zlustrować Sayuri, czy aby nie strzeliło jej coś dziewczyńskiego do głowy, typu całuski dziubuski, gdy się okazało, że obok niego znajduje się malec.
- Ooo, yyy... Cześć Ryujin-chan. Tak... Tak mam na imię i pochodzę z Uchiha. Też chcesz być moim fanem? - spytał z ciekawością zakładająć że ten maluszek tak jak i Sayuri, przysłuchując się mu uznał za stosowne lepiej go poznać by w przyszłości móc na turnieju trzymać za niego kciuki. Nim jednak powiedział coś więćej, zareagowała Miyuki, która najwyraźniej kojarzyła i Ryujina i Sagise.
- Toż to malec Sagisy-san, ależ już wyrósł, cześć maluchu - wesoło zagaiła do malucha Miyuki, kucając przy nim i wyciągając w jego kierunku swoją dłoń - Jestem Miyuki, mama Azumy - wyjaśniła szybko skąd się przy nim wzięła. On sam z kolei przyjrzał się w kierunku który wskazał Ryujin chcąc wyłapać o które kobiety chodzi. Nie znał, ani nawet nie kojarzył Uchiha Sagisy, ale doskonale pamiętał z rozpiski że ma walczyć. Musiała więc być całkiem silna.
0 x
Awatar użytkownika
Sayuri
Posty: 99
Rejestracja: 6 gru 2019, o 20:28
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nikusui

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Sayuri »

Tym razem do Azuma zaskoczył pytaniem Sayuri. Czerwonowłosa zwróciła swoje spojrzenie w jego stronę i mrugnęła parę razy, składając usta "w dziubek".
- No co ty. - odpowiedziała po chwili i wyszczerzyła się od ucha do ucha. Po chwili jednak nachyliła się nieco w stronę chłopca. - Tato uczulił mnie, żebym bacznie oglądała, bo to skarbnica wiedzy. - dopowiedziała szeptem i całkiem możliwe, że tych słów jej ojciec nie słyszał, bo wrzaski jednak były przednie na trybunach. - Żeby wiedzieć, czego się kiedyś można spodziewać. - dodała również szeptem, po czym odsunęła się od chłopca, ponownie wpatrując się w arenę. To, że oglądała walki, nie znaczyło, że nie może zawrzeć nowych przyjaźni. A Azuma zdawał się być równie zainteresowany rozmową z nią, więc tym bardziej nie chciała z tego rezygnować.
- Hm... no nie wiem. - zaczęła odpowiadać, co do pytania o tworzeniu bombki. - Te twory są z gliny, być może ich rozmiar odpowiada sile wybuchu. Wtedy małe bombki na niewiele mogłyby się zdać. - zauważyła, snując swoje domysły. Gdyby miały sporą siłę rażenia, niczym wybuchowa bombka, było duże prawdopodobieństwo, że byłby tu wybuch za wybuchem. Przeciwnik mógłby nie nadążyć za Dōhito, gdyby ten mógł tworzyć takie maleństwa. I to zapewne dopóki mu gliny nie braknie, a na pewno tego ma pod dostatkiem.
I oczywiście, to nie całuski dziubaski strzeliły Sayuri do głowy, tylko mieli kolejne widza do dyskusji! Młodszego od nich, a jednak rozmownego i odważnego, jak widać.
- Bardzo dobrze wybrałeś! - powiedziała wesoło dziewczynka, oczywiście odnosząc się do tego, co powiedział Azuma o kibicowaniu mu. - Miło mi cię poznać, Ryujin-chan. Nazywam się Sayuri Hyuuga. - dodała, po czym odwróciła się w stronę kobiety, którą wskazał Ryijin, jako swoją mamę. I to mamę, która walczy w turnieju. - Oh, to będziemy mocno kibicować twojej mamie, Ryujin-chan! - zakomunikowała z entuzjazmem, posyłając ciepły i szeroki uśmiech chłopcu, po czym spojrzała na Azumę, jakby chciała, żeby również potwierdził jej słowa. Po chwili okazało się, że mama Azumy poznała chłopca i kojarzy jego mamę, a więc nie był to nikt zupełnie obcy.
Właśnie jedna z walk dobiegła końca. Walczący Uchiha się poddał. Najwidoczniej czuł, że więcej nie zdoła zrobić i mimo swojej początkowej przewagi, to teraz on jest na gorszej pozycji. A i takie zagranie wymagało odwagi.
- Rozsądnie. Dobrze, że przytomnie potrafi ocenić swoje siły i nie rzuca się z motyką na słońce, jeśli nie ma takiej potrzeby. - powiedziała Sayuri, komentując poddanie się kuzyna Azumy. - To też wymaga siły i odwagi. - dodała, przez chwilę patrząc na Azumę. Chłopcy niekoniecznie rozumieli takie rzeczy i dziewczyna zdawała sobie z tego sprawę. Dla nich poddanie się mogło być hańbiące, chociaż mijało się to z prawdą. Idąc jednak za ciosem oraz zachęta ze strony sędziego, również zaczęła bić brawo - dla obojga zawodników. Aka też zdołał zranić swojego przeciwnika, więc wygrana papierowego chłopca nie przyszła zbyt łatwo. Teraz walczący musieli udać się zapewne do szpitala, by opatrzyć rany. O ile Aka zrobił to normalnie, tak Yuu rozsypał się na tysiące kartek, które wzbiły się w powietrze i.. odfrunęły. No, całkiem widowiskowe.
- Bolało i to chyba bardzo. Szybka walka. - powiedziała czerwonowłosa, komentując walkę, w której użyty został raiton. Nie była tak pokazowa, jak ta, w której brał udział Aka i Yuu, ale zwycięzca dość szybko się wyłonił. - Nie zdążyli zbyt dużo pokazać. Zwłaszcza ten, który przegrał. No.. ale mamy kolejne rudny, może dowiemy się czegoś więcej o zwycięzcy. - dodała z entuzjazmem, mając nadzieję na lepsze widowisko. W końcu to był jej pierwszemu turniej, więc ekscytowała się wszystkim.
- Uuu, ukryte w wodzie. Większa szansa, że piasek nie zdąży go osłonić lub ich zniszczyć, jeśli najpierw skupi się na tych, które były widoczne od razu. - mruknęła, nachylając się do przodu i opierając swoje dłonie o kolana. Ajć, mogłaby teraz odpalić byakugana, żeby to wszystko jeszcze lepiej obserwować! Ale nie, tato by tego nie pochwalił, więc trzeba było się powstrzymać. Walka Dōhito i piaskowego chłopca zapowiadała się równie interesująco, więc z zaciekawieniem i wręcz z iskierkami w oczach zaczęła się jej przyglądać, bo ostatnia z toczących się walk nie była już tak ekscytująca. Walczący wciąż próbowali się wyczuć, gdzieś tam rzucali bronią, gdzieś nastąpiła eksplozja, która nikomu nie zagroziła.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Aira
Gracz nieobecny
Posty: 65
Rejestracja: 9 paź 2019, o 21:02
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Aira »

0 x
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Sagisa »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1140
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy
- delikatne blizny na przedramionach i rękach
- przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- lekka zbroja

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Azuma »

Wyraził ciekawość pytając o to czy młódka z klanu Hyūga nie odczuwa niepokoju związanego z tak brutalnymi walkami. Zaskoczyła go swoim wyjaśnieniem, bo jakże to było podobne do słów, które przed podróżą usłyszał od swojego taty. Mimowolnie spojrzał na towarzyszącego dziewczynce mężczyźnie myśląc, że pewnie z charakteru jest podobny do jego ojca.
- To samo usłyszałem od własnego taty - odpowiedział, odwzajemniając cichy ton który przybrała Sayuri.
Po tym dołączył do nich syn Sagisy, który okazał się być bardzo kulturalnym dzieckiem pomimo swojego młodego wieku. W gruncie rzeczy wysławiał się dużo uprzejmiej od niego samego, co skłoniło go do zastanowienia się, ile w rzeczywistości te dziecko ma lat. Bo to, że Ryujin był od niego młodszy nie ulegało wątpliwościom.
- Ohhh to proste Ryujin-chan! To znaczy tylko tyle, że będziesz mnie dopingował w trakcie walk i okazywał wsparcie gdy tego będe potrzebował. A także, że gdy Cię o coś poproszę to to chętnie zrobisz - zakomunikował z szerokim uśmiechem, za co zarobił od Miyuki kuksańca w plecy.
- Nie słuchaj tego, on sobie tylko tak żartuje - pojednawczo oznajmiła, co spotkało się oczywiście z jego oprotestowaniem. Mówił całkiem serio. Aby dostawać misję wyższej rangi, musiał wyrobić sobie renomę, która dotrze do uszu samej Shinrei-kan!
W tym samej chwili ich uszu doszły uwagi Sayuri. Zarówno on jak i Miyuki spojrzeli na arenę, gdzie jak się okazało, walczący Aka i jego przeciwnicy otrzymali kolejne obrażenia. Niemniej to jego kuzyn z klanu musiał być w gorszej sytuacji, bo zdecydował się poddać walkę. Ku wielkiemu jego jękowi.
- Zyskałeś mądrą koleżankę - zwróciła się Miyuki do niego, przyznając tym samym rację dziewczynce z klanu Hyūga. - Jeżeli nie możęsz wygrać, a możesz bez konsekwencji odpuścić, to zrób to - mówiąc to nie spuściła wzroku z syna, co ten przyjął ciężkim skinięciem głowy.
Jego postrzeganie świata wciąż było zero-jedynkowe i ciężko byłoby mu przełknąć gorycze porażki. Ciekaw był czy i Aka to czuł, poddając walkę. Decydując się na to, musiał być pewne, że nie podoła. Nim jednak w jakikolwiek sposób odpowiedział, czy to Sayuri, czy matce obok nich zjawiły się kolejne osoby. Najpierw pojawił się niewielka psinka o białym ubarwieniu, która przybiegając za Ryujin, z wyraźną ciekawością zabrała się za obwąchiwanie nowych osobników.
- O pieseeeek - tak go korciło, by pogłaskać pieska, że oczywiście to zrobił. Zaczynając od końca, nie wiedząc czy psinka go nie ugryzie.
Chwilę później pojawiła się przy nich kobieta, dość młoda, która jak się szybko okazało była matką Ryujina. Wszyscy obserwujący tą scenę, zgodnie mogliby stwierdzić że malec wystraszył mamę.
- Nic się nie stało Sagisa-san. Ryujin to bardzo miły i kulturalny chłopiec. Wcale nam nie przeszkadzał - Miyuki starała się uspokoić młodą matkę. Doskonale rozumiała jej rozterki, bo nie tak dawno, sama mierzyła się z podobnymi. - Osobiście chyba się nigdy nie mieliśmy poznać, Miyuki Uchiha, a to mój syn Azuma - dodała, podobnie jak wcześniej, wyciągając w kierunku Sagisy swoją szczupłą dloń.
Ryujin-chan wyraźnie przejęty tym, że zaniepokoił mamę, gorąco ją przepraszał, ale też poprosił o to czy by mógł tu zostać.
- Pewnie, jak chcesz to możecie wszyyyscy - mruknął niewyraźnie, wciąż zajęty głaskaniem pieska, który teraz zajęty był lizaniem jego rąk. Na chwilę walki, które powinien uważnie śledzić, zeszły dla niego na dalszy plan.
0 x
Awatar użytkownika
Sayuri
Posty: 99
Rejestracja: 6 gru 2019, o 20:28
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nikusui

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Sayuri »

Cichy szept, jaki właśnie trwał między tą dwóją dzieciaków, był niczym konspiracja, chociaż nie miał z nią nic wspólnego. Mogło to być swego rodzaju uskarżanie się, ale czy ojcowie tej dwójki nie mieli racji? Podczas tego turnieju mogli zdobyć bezcenną wiedzę, której w normalnych warunkach tak szybko by nie zdobyli. Zresztą ten argument nie był w tym momencie aż tak ważny. W końcu Sayuri i Azuma z wielkim zaciekawieniem oglądali odbywające się walki, niespecjalnie trzeba było ich do tego namawiać.
Czerwonowłosa z ciekawością wysłuchała tłumaczenia słowa "fan" w wersji swojego aktualnego towarzysza. Oczywiście, definicja fana mogła tak brzmieć, ale wiadomo, że nigdy nie można było iść ślepo za poleceniami czy, jak to określił Azuma, prośbami swojego idola. Dlatego Sayuri zaśmiała się cicho tuż po tym, jak chłopak wszystko wyjaśnił i dostał kuksańca w plecy. Zaraz do ich uszu doszło zaprzeczenie ze strony mamy Azumy. I nie tylko! Kobieta pochwaliła Sayuri, co również usłyszał jej tato. Dosłownie na moment zwrócił swoje spojrzenie na córkę i położył dłoń na jej ramieniu, dając jej do zrozumienia, że również popiera jej podejście. To był turniej, nie trzeba było się aż tak narażać, skoro zdawało się sprawę, że się nie podoła.
Nim wszyscy zdążyli poruszyć dalsze tematy, w towarzystwie pojawił się ktoś jeszcze! Piesek oraz nieznana Sayuri kobieta, którą wcześniej wskazał Ryujin jako swoją mamę. Miała równie czerwone włosy jak młoda Hyuuga, ale ich oczy już się zdecydowanie różniły. No i kobieta była od niej starsza, ale nietrudno jest być starszym od dziewięciolatki.
Wywiązała się mała dyskusja, podczas której mały chłopczyk przepraszał swoją mamę za oddalenie się, bez poinformowania jej o tym. Cóż, ludzi tu było mnóstwo, zgubić się było łatwo, więc troska Sagisy nie dziwiła Sayuri.
- Ja również nie mam nic przeciwko. - zakomunikowała i uśmiechnęła się do kobiety. - Nazywam się Hyuuga Sayuri i na pewno zaopiekujemy się Ryujinem. Chłopiec powiedział, że ma pani dziś walkę, więc chętnie mu w tym czasie potowarzyszymy. - zaoferowała się, bo tak należało. Poza tym, dzieci pragnęły towarzystwa. Nie tylko rodziców, innych dzieci, ale też zwierząt. A zauważyła, że Azuma wyjątkowo polubił psiaka, który również do nich dołączył. - Jesteśmy tu z rodzicami, więc nie ma się co martwić! - zapewniła z przekonaniem, na co tato o mama Sayuri przywitali się skinięciem głowy z Sagisą, nie chcąc przeszkadzać w rozmowie, bo ta bardziej kręciła się między nowoprzybyłą kobieta, a mamą Azumy.
- Ooo, koniec następnej walki. - czerwonowłosa wyrwała się z dotychczasowych rozmów, palcem wskazując na arenę, gdzie walczył chłopak z glinianymi stworkami oraz chłopak władający piaskiem. Zwycięzcą okazał się ten drugi. Piasek był zbyt szybki dla Shinsa, ale trzeba przyznać, że próbował wszystko.
- Aleeee dużo! Ciekawe czy prawdziwy jest wśród nich, czy się ukrywa. - mruknęła, nawiązując tym razem do ostatniej trwającej już walki. Mnóstwo klonów, co do których teraz Sayuri miała wątpliwości. Nie wiedziała, czy są to zwykłe bunshiny, czy może coś więcej. I pozostawiała sobie to do momentu, aż sprawa sama się rozwiąże.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Aira
Gracz nieobecny
Posty: 65
Rejestracja: 9 paź 2019, o 21:02
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Aira »

0 x
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Natsume Yuki »

Kilka chwil po wyjściu z trybuny północnej, Yuki zakręcił się przez chwilę niedaleko pozostałych schodów prowadzących na inne sektory widowni. Rzeczywiście, z jednej strony chciał na spokojnie poobserwować walki, a z drugiej zaś... nietrudno było zauważyć, że na trybunie wschodniej działo się coś nieoczekiwanego, i zżerała go ciekawość. Dlatego też, ostatecznie po chwili westchnął i złożył palce wskazujące i środkowe obu dłoni w krzyż, przy okazji wydzielając z siebie odrobinę chakry. Pufnął obłok dymu, syknęło, a obok Natsumego pojawiła się jego idealna kopia, wliczając w to całe możliwe wyposażenie, odzienie - sto procent. Yuki kiwnął głową do klona, ten odpowiedział gestem. Wiedział co ma zrobić.
I wiedział, że jeśli ktoś spróbuje zerwać mu maskę - od razu ma zniknąć.
Sam Yuki zaś wkroczył spokojnie po schodkach na zachodnią trybunę, trzymając się raczej tylnych rzędów - zarówno po to, by nie przeszkadzać siedzącym ludziom, a przy okazji by też nie rzucać się tak bardzo w oczy. Poziom obserwacji był mniej więcej taki sam - w końcu trybuny i tak były robione na jedno kopyto - ale przynajmniej teraz był bliżej ostatniego trwającego pojedynku. Mógł więc na spokojnie sobie usiąść i poobserwować.
Co mu się jednak rzuciło w oczy, to fakt że dokładnie w tym sektorze siedziała bodaj jedyna osoba którą kojarzył spośród uczestników turnieju - Sagisa. Samotna matka pierwszego dziecka urodzonego na terenach Cesarstwa. Ha, brzmiało to na tyle patetycznie, że aż sam się uśmiechnął. Cóż, nie zamierzał się pchać do jej rozmowy, zwłaszcza że była aktualnie otoczona innymi dzieciakami, nie tylko Ryujinem - więc na sto procent widok zamaskowanego człowieka z olbrzymim mieczem nie byłby najbardziej pożądany w jej okolicy.
Dlatego też powoli przeszedł pomiędzy siedzeniami, i zajął miejsce nieopodal jedynego osobnika siedzącego z daleka od wszystkich innych - zamaskowanego, długowłosego człowieka, który widocznie zaczynał się nudzić całym widokiem turnieju. Ciekawe, po co w takim razie w ogóle przychodził?
-Jak się widzą pojedynki? - powiedział spokojnym, beznamiętnym tonem, żeby w jakiś sposób spróbować nawiązać konwersację.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Kakita Asagi »

Kiedy na wschodzie zagościł chaos, samuraj potrzebujący uspokojenia myśli udał się na przeciwległą trybunę. Krótka przechadzka dobrze na niego wpłynęła, lekki wiatr Yinzin rozwiał jego zmartwienia, w zasadzie udowadniając, że nic się w zasadzie nie stało, w każdym razie jemu i to od jego aktualnego podejścia będzie zależało, jak to wszystko przyjmie. Spoglądając na sprawę obiektywnie, to był tam trochę na doczepkę, sam się "wprosił" do loży dla wyjątkowych gości, więc nie dziwota, że rzeczywistość sama doprowadziła do tego, by się z tego miejsca "zawinął". Miał tylko nadzieję, że Seinaru-senpai i Asahi-sama poradzą sobie z wszystkim, czego się podejmą. Dla głównego śledczego szkoły Taka oczywistym było, co starszy samuraj zamierzał zrobić - upewnić się, że zagrożenie minęło. Tutaj, na Yinzin za bezpieczeństwo odpowiadał każdy samuraj, nie istniało dla nich pojęcie "czasu wolnego" - jeśli już tutaj byli, to ich obowiązkiem było służyć pomocą i tłamsić wszelkie incydenty. Drogą samuraja było jednakże również posłuszeństwo, a dla tych, którzy urodzili się w wojskowych rodach, było umieć czytać między wierszami. Seinaru nie życzył sobie, by Kakita za nim wyruszył, czy zrobił to, bo nie wierzył w jego umiejętności, a może po prostu chciał go chronić? Ostatecznie Kakita uznał, że nie da się podszeptom pychy i zwyczajnie przyjmie sytuacje taką, jaką jest - sam w takiej sytuacji wolałby mieć przy sobie zaufanego druha i... wtedy do niego dotarło. Nie tak dawno temu sam zrobił to samo z Kumiko, kiedy to starał się ją możliwie odsunąć od całego zamieszania, a ta nie posłuchała go i otrzymała rany. Byłby hipokrytom i idiotą, gdyby nie posłuchał własnych nauk...
I to był właśnie ten przebłysk, którego potrzebował. Olśnienie spłynęło na niego i niczym woda zmyło zmartwienie - te sprawy go nie dotyczyły. Jeśli uważał, że Seinaru potrzebuje jego pomocy, to zwyczajnie wątpił w jego siłę, a tego nie chciał. Sam Asagi był świadom tego, co potrafi Kei, wszak jak sam przyznał Kuroi'owi - lansjer był od niego silniejszy i taka była prawda. Kei oraz Ichirou mieli doświadczenie wojenne, coś czego jemu brakowało. Dalej, z nich dwóch, to Seinaru wyglądał jak wojownik, ubrany w zbroję mógł spokojnie ruszyć do walki, Kakita natomiast... ubrany był zwyczajnie. Co prawda, miał na sobie wiele warstw kimona i nawet ten fikuśny płaszczyk z pajęczyny (pod kimonem), ale żadna z tego było zbroja. Miast więc skupiać się na sobie, zdecydował się udać na Zachodnią trybunę i upewnić się, czy tam wszystko w porządku. Tak, skoro Senpai chronił Wschód, to jemu przyjdzie w udziale rozejrzeć się na Zachodzie, zwłaszcza, że jak słyszał był to sektor rodzinny...

Z nowym postanowieniem i w zupełnie odmienionym nastroju, niebieskooki samuraj wkroczył na Zachodnią trybunę, a jego oczy omiotły obecnych. Sytuacja tutaj była zupełnie inna niż tam skąd przybył, nie brakowało dzieci wraz z rodzicami, w zasadzie, chociaż było głośniej, to jednocześnie wydawało się że jest spokojnie. Kogóż niebieskie oczy samuraja widziały? Niespiesznie przesunął oczami po zgromadzonych i zatrzymał się na... rodzinie z klanu Hyuuga. Z tyłu jego głowy zapaliła się malutka nadzieja, a może... lęk, że spotka tu Setsune. Jak wyglądała teraz po 4 latach, czy w ogóle by ją rozpoznał? Serce zabiło mocniej, ale wdech stłamsił jego szybszy bieg. Setsuna była tylko wspomnieniem, pięknym, ale ulotnym i nierealnym jak sen. Kakita uśmiechnął się do siebie w duchu, był przekonany, że czas i jego własna fantazja nadpisują realny obraz, czyniąc z białookiej istotę nierealną - zabawne.
- To tylko umysł, jest umysłem dręczącym umysł. O umyśle, nie bądź bezmyślnym. - wyszeptał pod nosem pewien krótki wiersz traktujący o umyśle oświeconym i umyśle fałszywym, po czym zaczął ostrożnie kroczyć w dół, w kierunku rodziny Hyuuga, ale w między czasie... jego wzrok padł na tajemniczego jegomościa. To, co rzucało się momentalnie w oczy to ogromny miecz-tasak na grzbiecie. Dalej postawa... to nie był pierwszy lepszy chłystek. Nie każdy nosił taką broń, ile mogła ważyć? W ogóle, w jaki sposób taki jegomość został tutaj wpuszczony i nikt go nie obserwował? Kakita rozejrzał się ukradkiem po strażnikach, byli tutaj podobnie jak na wschodniej, ale nikt w jakiś szczególny sposób nie interesował się ani tajemniczym "tasakowcem", ani szermierzem ze szkoły Taka.
Niebieskooki odruchowo pogładził się po brodzie, po czym skierował w stronę "tajemniczego obcego", jak w duchu zdecydował się go nazywać. Jegomość bardzo go intrygował, może nawet za bardzo? Tak czy inaczej, niebieskooki chciał go mieć na oku, upewnić się, że nie stanowi on zagrożenia. Wiele bowiem było powodów by ukrywać twarz, nie każdy jednak był szlachetny...
Zobaczmy zatem z kim mamy do czynienia, zajmijmy miejsce blisko, spoglądajmy na niego co jakiś czas, skupiajmy na nim uwagę, ale i obserwujmy arenę. Jeśli jest to doświadczony wojownik, powinien "wyczuć" że ktoś ma na niego oko. To był pierwszy test...
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arena Niebiańskiego Lustra”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości