Najdalej wysunięta na północ prowincja Prastarego Lasu. Obszar ten jest zamieszkiwany oraz kontrolowany przez Ród Senju. Prowincja w ogromnej części pokryta jest lasem, który jest schronieniem zarówno dla zwierząt jak i ludzi w nim żyjących. Shinrin od zachodu graniczy także z „niezbadanymi terenami” co może w przyszłości zaowocować potyczkami zbrojnymi. W prowincji rozwinięte jest głównie zbieractwo oraz łowiectwo.
Mieszkańcy, otoczeni strażnikami, byli już bezpieczni, a przynajmniej Klon miał taką nadzieję. Nie pozostało mu więc nic innego, jak szybko odeskortować całą gromadę w bezpieczne miejsce, jednocześnie mając baczenie na kolejne niebezpieczeństwa. Dlatego też Bunshin poruszała się po dachach, skąd miał lepszy widok na całą grupę i otoczenie wokół nich. Strażnicy planowali doprowadzić ich za kolejną bramę, do samego centrum miasta i tam zabarykadować się do czasu, aż nie będzie bezpiecznie. Dobry pomysł, dlatego też Klon ubezpieczał całe przedsięwzięcie, dopóki ci nie dotrą na miejsce cali i zdrowi. Gdy tak się stanie, zeskoczy do bramy i dopilnuje, żeby porządnie ją zamknęli. Nim jednak to się stanie, zwróciła się do strażników.
- Przyda mi się dwóch ochotników, żeby posprzątać tamten bałagan. - Wyjaśnił Klon. - Kto pójdzie ze mną? Trzeba spalić truchła wilków. Żeby nic się od nich nie rozniosło. Miała nadzieję, że ktoś się zgłosi. Reszta zaś zostanie i będzie pilnować bramy i przerażonych mieszkańców. Klon zaś musiał wracać i to jak najszybciej, sprzątając jeszcze po sobie cały ten bałagan, a sam nie da rady garnąć wszystkiego naraz. Tymczasem Reice udało się otoczyć strażnika i tym samym zdobywając czyste pole do strzału. Kamienne kolce opuściły cielsko węża i wbiły się głęboko w oba wilczyska, które wreszcie padły martwe. To był koniec walki, a przynajmniej taką Reika miała nadzieję. Rozejrzała się jeszcze dla pewności, czy nic nowego nie nadciąga, po czym upewniając się, ze są bezpieczni, dezaktywowała technikę kamiennego węża, który rozpadł się na mniejsze i większe kamienie. Była zmęczona, ale jeszcze nie skrajnie wycieńczona, jednak jej pokłady chakry były na zbyt małym poziomie.
- Pomóżcie mi wciągnąć go na wóz! - Zawołała do ludzi, którym ocaliła życie. - Jest ranny! Ostrożnie obejmie rannego strażnika i pociągnie go w kierunku wozu, licząc na pomoc pozostałych ludzi. Gdy ranny będzie już na wozie, nakaże przejechać nim za bramę i zamknąć ją. Dopiero wtedy będą mogli czuć się na tyle bezpieczni, żeby Reika mogła zainicjować leczenie rannego. O ile to wszystko się uda i nie napotka się żadnych problemów. Miała mało chakry, ale da radę go trochę podleczyć. Może do tego czasu wróci jej klon. Nie otrzymała od niego żadnych dodatkowych doświadczeń, więc nadal był cały. Pytanie tylko, ile chakry udało mu się zaoszczędzić i czy pozwoli jej to wyleczyć całkowicie tego nieszczęsnego mężczyznę.
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Gdy dotarli bezpiecznie do centralnej bramy, Klon zeskoczył z dachu i wezwał dwóch strażników do pomocy w ogarnięciu całego tego bajzlu, który został za nimi. Pozostali mieli zostać z mieszkańcami miasta i zaryglować bramę, aby odciąć się od ewentualnego niebezpieczeństwa, które jednak nadal mogło im zagrozić z nieoczekiwanej strony, więc należało mimo wszystko zachować maksymalne środki ostrożności. Dlatego też, zanim tamci zamknęli bramę, Klon wskazał jeszcze na mieszkańców.
- Niech pochowają się po budynkach. - Zarządził Bunshin. - Tak dla większego bezpieczeństwa. Zagrożeniem nie muszą być tylko wilki. Po tych słowach Klon skinął na dwóch strażników, którzy zgłosili się na ochotnika, żeby wrócić i posprzątać, więc ruszyli z powrotem w kierunku zewnętrznej bramy. Po drodze spalili oba wilczyska, które ubił Bunshin i ruszyli do bramy, gdzie leżały kolejne dwa, zabite przez prawdziwą Reikę. Te truchła również poszły na stos, a gdy jeden ze strażników zapytał o bramę, Bunshin spojrzał w kierunku wozu, na który właśnie był wciągany ranny strażnik.
- Czekamy. - Odpowiedział Klon. - Muszą bezpiecznie znaleźć się tutaj, wtedy zamkniemy. Tymczasem ranny strażnik znalazł się bezpiecznie na wozie i cała uratowana ekipa wraz z Reiką, mogła ruszyć do bramy. Koń chyba był, bo nie było wspomniane, że został zeżarty, więc wystarczyło tylko go pogonić prosto przez bramę. A jeśli konia nie było, to Reika sama pociągnie wóz, a z pomocą przyjdzie jej własny klon. Byle jak najszybciej znaleźć się za bramą, którą trzeba było zamknąć. Jeśli strażnicy z tymi na wozie nie poradzą sobie z zamknięciem bramy, to pomoże im jeszcze klon Reiki. Prawdziwa Kunoichi zajmie się od razu rannym i z przerażeniem stwierdzi, że rany są na tyle głębokie, że będzie musiała od razu skorzystać z pomocy swojego klona, bo inaczej nie uratuje strażnika, a na dodatek sama umrze z wycieńczenia. Anulowała więc technikę klonowania, a Bunshin puffnął w obłoku dymu. Aż się zachłysnęła ze zdumienia i ulgi jednocześnie. Ze zdumienia, bo przejęła to, czego Klon sam doświadczył i z ulgii, bo dostarczył jej zbawiennych pokładów chakry. Teraz mogła rozpocząć proces leczenia, co natychmiast uczyniła.
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Klon, wraz ze strażnikami, posprzątali po sobie, docierając do bramy, aby i tam uprzątnąć cielska wilków. Odór spalenizny był okropny, ale może dzięki temu ocali się mieszkających tutaj ludzi, którzy mogliby się zarazić jakimś parszywcem od tych wilków. Tak czy inaczej, było posprzątane, w mieście i zostało tylko to pobojowisko na zewnątrz, które zrobiła Reika i jej kamienny wąż. Tym jednak można było zająć się później. Teraz najważniejsze było dociągnięcie wozu za bramę, co musiała zrobić sama Kunoichi z pomocą strażników i jej Klona. Dopiero gdy brama została zamknięta i byli bezpieczni, Reika dezaktywowała technikę klonowania i odzyskała trochę chakry ze swojego Bunshina. Mogła teraz przystąpić do procesu leczenia. Użyła do tego nieco silniejszej techniki, dzięki której mogła tamować krwotoki, jednak coś było zdecydowanie nie tak, a leczenie nie szło tak, jak powinno. Strażnik mocno krzyczał z bólu i miotał się, co nie sprzyjało dobrze procesowi leczenia. Jesli tak dalej pójdzie, co straci resztę swojej chakry i nie da rady go ocalić. Wtedy przypomniała sobie o pewnej rzeczy, która teraz mogła jej się bardzo przydać, a do której wcześniej nie przywiązywała zbyt dużej uwagi. Przez ten cały czas, na polecenie Liderki, towarzyszył jej medyk i obserwował z dyskretnej odległości, czy wszystko z nią dobrze i czy nie ma kolejnego ataku silnego bólu głowy, które teraz zdarzały się już coraz rzadzej, ale jednak.
- Medyku, pomóż mi! - Zawołała, rozglądając się. Potrzebowała nie tylko wsparcia medycznego, ale też chakrowego, a medyk mógł jej przekazać trochę swoich pokładów, aby mogła uratować tego mężczyznę. Przede wszystkim przydałoby się go uśpić, albo chociaż przytrzymać, żeby się tak nie rzucał, dlatego też po chwili Kunoichi poprosiła o unieruchomienie nieszczęśnika przez dwóch innych strażników, którzy przyszli z jej Klonem. Sama zaś postanowiła użyć silniejszej techniki leczniczej. Swojej własnej, które powinna poradzić sobie z tak okropnymi ranami. Aktywowała więc swoją autorską technikę, czekając na wsparcie medyka i modląc się w duchu, aby leczenie zadziałało.
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Opis Technika podobna do Chiyute no Jutsu, jednak zdecydowanie silniejsza niż poprzedniczka. Pierwszym plusem jest to, że nie trzeba utrzymywać dłoni w pobliżu zranienia, ani nie trzeba dotykać rannego - co często jest dla niego bolesne. Następnym jest rozszerzony wachlarz leczonych obrażeń - możemy uleczyć głębokie rany, zasklepić rany tętnicze, złączyć ze sobą złamane kości, a nawet pozbyć się krwawień i drobnych uszkodzeń organów wewnętrznych. Technika wymaga jednak trochę doświadczenia. Wyleczona kość będzie osłabiona i ponowne jej uszkodzenie w krótkim czasie może skończyć się nie złamaniem, a pokruszeniem.
Skoro miasto i jej mieszkańcy, byli już względnie bezpieczni, pozostało już tylko uleczyć rannego strażnika, który sam rzucił się do walki z tymi agresywnymi bestiami, o mało nie przypłacając to życiem. Chociaż z tym życiem to jeszcze nie wiadomo, bo leczenie nie szło najlepiej i Reika musiała uciec się do swojej mocniejszej techniki, jednocześnie wzywając na pomoc medyka, który miał mieć na nią oko z polecenia Mukuro. Przynajmniej teraz się na coś przyda, bo sama Kunoichi zaraz po prostu zemdleje z wyczerpania. Ostatnie pokłady swojej energii przekazywała w intensywne leczenie strażnika, z ulgą dostrzegając pozytywne efekty tego działania. A więc była jeszcze nadzieja, dlatego też Reika nie odpuszczała i pozwoliła sobie na kolejny ubytek życiowej energii. Najwyżej będzie musiała solidnie odpocząć, zanim ruszy w dalszą podróż, ale przynajmniej uleczą ręce tego nieszczęśnika. Będzie bohaterem tego miasta, jak nic.
- Trzymaj się, chłopie! - Powiedziała do niego z werwą. - Uleczymy Ci ręce, ale musisz wytrzymać. Miała nadzieję, że to trochę pokrzepi nieszczęśnika i chociaż trochę przestanie się rzucać. Leczenie dawało wyraźnie efekty, mięśnie i naczynia krwionośne zasklepiały się, warstwa po warstwie. Reika wyraźnie skupiła się na tym procesie i tylko od czasu do czasu podpatrywała, jak idzie medykowi. Jego technika też pozwalała na leczenie tak ciężkich ran, ale z początku nie dawała efektu, dlatego Reika przerzuciła się na coś mocniejszego. Gdyby Medyk miał jakieś problemy, głównie z naprawianiem mięśni i przywrócenia sprawności ramienia, Kunoichi wesprze go własną techniką, lecząc jednocześnie obie rany.
- Tracę resztki chakry. - Zwróciła się do medyka. - Jeszcze trochę i będziecie mnie zbierać z ziemi nieprzytomną. Dokończę leczenie silniejszą techniką, ale potrzebuję trochę Twoich pokładów energii. Użyczysz mi ich? Tak chyba będzie najrozsądniej. Była jednym z najlepszych medyków w Shinrin, a jej sztuka lecznicza była na tak zaawansowanym poziomie, że może uda jej się uchronić tego człowieka od trwałego kalectwa, dlatego też lepiej będzie leczyć go czymś znacznie mocniejszym i bardziej zaawansowanym, niż zwykłe zasklepianie ran i tamowanie krwotoków. Tutaj mieli do czynienia z poszarpanymi mięśniami, które całkowicie straciły władzę. Trzeba było ją przywrócić i tym postanowiła się zająć, ale potrzebowała energii, której medyk może jej użyczyć, o ile się zgodzi.
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Walka o zdrowie rannego strażnika była zażarta, bo wymagała czasu, umiejętności i pokładów chakry, których w pewnym momencie Reice zaczęło brakować. Mając pod ręką drugiego, doświadczonego medyka, postanowiła poprosić go o wspomożenie pokładami energii, aby mogła spokojnie dokończyć cały proces. Z westchnieniem ulgi przyjęła jego rękę na swoim ramieniu i siły, jakie jej oddał. Nie było tego dużo, ale powinno wystarczyć na dokończenie sprawy i uratowanie rąk nieszczęsnego strażnika. Minuty zmieniły się w kwadrans i dopiero po ponad pół godzinie zielone światło z rąk Reiki przestało płynąć. Leczenie zostało zakończone, jednak mimo wszystko zostały blizny, których nie powinno być. Było to zapewne spowodowane osłabieniem kunoichi, która w tym momencie była praktycznie wyczerpana i nie miała już siły, aby dobrze się skupić na samej skórze. Tak czy inaczej rany były zaleczone, a sprawność rąk powinna wrócić. Uśmiechnęła się tylko lekko, słysząc podziękowanie i ze spokojem przyjęła omdlenie strażnika. Sporo wycierpiał i należał mu się solidny odpoczynek. Jej też. Czuła, że jak wstanie, to sama nie ustoi na własnych nogach. Spojrzała na towarzyszącego jej medyka i skinęła mu głową w podziękowaniu. Trzeba było gdzieś ulokować nieprzytomnego, ale to już jego kamraci powinni się tym zająć, dlatego też krzyknęła na tych dwóch i poleciła im zaopiekować się nim, sama zaś ostrożnie wstając na równe nogi. Od razu zakręciło jej się w głowie i upadłaby, gdyby nie przytrzymała się ramienia medyka.
- Muszę odpocząć, zanim ruszę do granicy. - Powiedziała mu słabym głosem. - Jestem wyczerpana. Podtrzymywana przez niego, doczłapała się się jakoś to najbliższej gospody. Oczywiście właściciel zamknął ją na cztery spusty z powodu zagrożenia, jednak po informacji, że już jest bezpiecznie, a oni potrzebują posiłku i odpoczynku, przyjął tą dwójkę i ugościł. Po ciepłym posiłku, Reika niemal natychmiast usnęła, gdy tylko jej głowa ułożyła się na poduszce. Solidny sen i siły powrócą, a ona będzie mogła kontynuować swoją wędrówkę. To zło czaiło się w Tajemniczym Lesie i nie było niczym przyjemnym, patrząc po tych wilkach. Będzie musiała zbadać tą sprawę od źródła. Następnego dnia, z nowymi siłami, Reika odwiedziła uleczonego strażnika, aby dokładnie go zbadać pod kątem jakiś nieprawidłowości w organizmie, co mogłoby jej powiedzieć, czy Szara Fala ma wpływ na ludzi. Gdy już załatwi tą sprawę, uprzątnie pobojowisko, które sama wczoraj zrobiła za pomocą kamiennego węża, by na koniec opuścić to miasto, upewniając się jeszcze, że nic mu więcej nie zagraża, a bramy są teraz dobrze strzeżone. Czas było udać się do granicy z Tajemniczym Lasem, a może i nawet do niego samego, aby odkryć przyczynę problemu.
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Gdy zakończyła leczenie strażnika, była kompletnie wyczerpana. Dobrze, że miała ze sobą tego medyka, który teraz mógł zapewnić jej pomoc i bezpieczeństwo, aby odzyskała swoje siły. Jednak po chwili stało się coś niesamowitego. Zmęczonym wzrokiem Reice udało się zarejestrować, jak pochowani do tej pory w domach ludzie, teraz wychodzili i otaczali ją. W ich twarzach widziała podziw i wdzięczność, na co uśmiechnęła się tylko delikatnie i musnęła kilka głów mniejszych dzieci. Ledwo stała na nogach, a gdy wreszcie straciła w nich moc, uniosło ją kilka par rąk i poniosło w niewiadomym kierunku. Kilka chwil później znalazła się w gospodzie, gdzie ona i jej towarzysz, dostali solidny posiłek i napitek. Podziękowała gospodarzowi, za tak miłe przyjęcie i na pół świadoma zjadła swoją porcję, cały czas czując na sobie wiele par oczu. To było jednocześnie miłe i za razem lekko peszące. Rozumiała jednak, dlaczego tak się zachowują. Sama jedna pokonała zagrożenie i ocaliła tą wioskę. Mimowolnie stała się bohaterką i na pewno zostanie zapamiętana na długo. Ofiarowała więc im jeszcze kilka uśmiechów, a gdy ledwo skończyła posiłek, pożegnała się i z pomocą medyka zajęła pokój, który jej ofiarowano. Zasnęła niemal natychmiast, śpiąc twardo i długo. Musiała zregenerować siły, aby jutro ruszyć w dalszą drogę. Następnego dnia, po miłej niespodziance ze śniadaniem, wypoczęta i pełna energii Kunoichi, podziękowała za gościnę gospodarzowi, który odmówił przyjęcia zapłaty, którą chciała mu ofiarować i ruszyła w stronę tutejszego szpitala, aby zobaczyć, jak się miewa jej wczorajszy pacjent. Przywitał ją entuzjastycznym uściskiem i okrzykiem, na co poklepała go po plecach i uśmiechnęła się, przyglądając się uważnie, głównie jego ramionom, które wczoraj były w opłakanym stanie, a dzisiaj wyglądały tak, jakby nic się nie stało.
- Cieszę się, że daliśmy radę. - Odpowiedziała z uśmiechem. - Jestem Azura Reika, Kapitan wojsk Senju. Wykazałeś się wczoraj wielką odwagą, tam za bramą. Ja muszę iść dalej, a Ty i pozostali strażnicy, musicie zadbać o wioskę. Bramy muszą pozostać zamknięte i pod stałym nadzorem, aby wpuszczać kupców i innych podróżnych. Trzeba zachować środki ostrożności, dopóki zagrożenie nie minie. Na koniec jeszcze zbadała go, głównie po to, aby sprawdzić, czy jej lecznicza chakra wykryje coś niepokojącego, coś co ma związek z Szarą Falą. Jakieś nieprawidłowości, obce ciała, cokolwiek. Jeśli nic nie znajdzie, to pozostanie jej już tylko pożegnać się i opuścić wioskę, zapewne pod stała obserwacją pozostałych mieszkańców. Jeśli jednak znajdzie, spróbuje to w jakiś sposób usunąć, a jeśli nie, to zaleci mu środki ostrożności. Tak czy inaczej, czas było opuścić tą wioskę i iść dalej. Miała dotrzeć do granicy z Tajemniczym Lasem, po drodze niwelując zagrożenia i czekać, aż dotrą tam posiłki. Postanowiła jednak iść o krok dalej, bo jak nie ona, to kto? Ale o swoich zamiar powie już, jak dotrze na miejsce i będzie mogła je przekazać kompetentnym osobom, które zaniosą wieści dalej, do Siedziby Władzy. Póki co, spokojnie kontynuowała podróż, zachowując oczywiście środki ostrożności i poruszając się po drzewach, jednocześnie uważnie rozglądając. W pewnym momencie zobaczyła przed sobą smugę dymu, zupełnie jakby coś się paliło. Momentalnie przyspieszyła, aby zbadać tą podejrzaną sprawę, oczywiście będąc jednocześnie ostrożna. Nie miała zamiaru pchać się od razu w najgorsze piekło. Najpierw trzeba było z ukrycia sprawdzić, co się tam dzieje, a potem pomyśleć, jak temu zaradzić. Tak czy inaczej, sprawa była niepokojąca, zwłaszcza że dolatywała ze strony, w którą zmierzała. Co to takiego?
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Docierając szybko na miejsce, Reika zorientowała się w sytuacji, uważnie przyglądając się wydarzeniom. Podpalony wóz handlowy, jedna osoba martwa, rozszarpywana przez wilki i druga, kobieta, uciekająca z dzieckiem na rękach i goniona przez innego wilka. Trzeba było działać. Tylko dlaczego wóz się palił? Może ten martwy nieszczęśnik próbował odgonić bestie zapaloną pochodnią i wóz się zajął ogniem? Kto wie? Nie było teraz czasu nad tym rozmyślać. Martwemu nie pomoże, ale może uda jej się pomóc kobiecie. Rzuciła się więc biegiem, cały czas poruszając się po drzewach, przeskakując szybko z jednego na drugie, jednocześnie wyciągając dwa przedmioty z sakwy. Jednym z nich był kunai, z przyczepioną do niego notką wybuchową. Gdy tylko była w dobrym zasięgu do rzutu i bezpieczna, żeby sama nie oberwać, cisnęła go prosto w trupa i odpaliła notkę wybuchową tak, żeby wysadziło oba wilki, a przynajmniej ich pyski, którymi rozszarpywały ofiarę. Widok był przerażający i przez moment mrugnięcia okiem, Reika zobaczyła obraz z dzieciństwa. Rozszarpywanych rodziców. Syknęła gniewnie, przywołując się do porządku i goniąc za uciekającą. Powinna być szybsza od wilka, więc może uda jej się dopaść drania, zanim ten dopadnie nieszczęsną matkę z dzieckiem. Oby tylko zdążyła. Gdy jej się uda zbliżyć, skorzysta z drugiego przedmiotu, który wyciągnęła z sakwy, a mianowicie bombki chili, którą rzuci prosto w zwierze. Gryzący zapach powinien unieruchomić i zdezorientować zwierzę, które będzie miało problem z nosem, oczami i gardłem. Wtedy będzie dla niej łatwiejszym celem i będzie mogła go dobić mieczem, z którym na niego runie z góry. Gdyby jednak się okazało, że nie zdąży na czas i wilk zdąży dogonić ofiarę, nie rzuci bombką, bo może też trafić niewinnych. Zamiast tego spróbuje odciągnąć uwagę bestii, ściągając ją na siebie. Jak? Zeskoczy na dół, aby znaleźć się w zasięgu wzroku wilka i rzuci w niego czymś bezpiecznym, czymś, co będzie miała akurat pod ręką. Kamień, gałąź, szyszkę. Cokolwiek żeby oberwał i zwrócił swoje ślepia na nią. Jednocześnie będzie nawoływać, prowokując bestię do zmiany zainteresowania. Jeśli to nie podziała, będzie musiała szybko podjąć inne kroki, aby mieć jeszcze szansę ocalić tych dwoje nieszczęśników.
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Kunai z notką wybuchową, ze świstem poleciał w kierunku trupa i gdy tylko sięgnął zamierzonego celu, Reika zdetonowała tą niepozorną karteczkę, zabijając jedne wilczysko na miejscu, zaś drugie ciężko raniąc i doprowadzając ostatecznie do agonii. Wóz również rozleciał się na kawałki, ale Reika nie miała już czasu, żeby się temu przyjrzeć. Miała nadzieję, że posiłki są gdzieś blisko i że wybuch ich zaalarmuje. Ona zaś ruszyła w pogoń za trzecim wilkiem, który gonił nieszczęsną kobietę z dzieckiem na rękach. Była szybka, więc dopadła drania, nim ten dopadł swoją ofiarę. Oberwał bombką chili, która ostro podrażniła jego nozdrza i oczy, co z kolei całkowicie zdezorientowało bestię i wystawiło na kolejny atak. Reika runęła z drzewa z obnażoną kataną i po prostu wbiła ją w cielsko, zabijając na miejscu. Nie umiała posługiwać się fachowo mieczem, ale doskonale wiedziała, gdzie powinna go wbić, żeby zabić. Kobieta była bezpieczna, ale najwyraźniej nie zdawała sobie z tego sprawy, bo przerażona biegła dalej, nie oglądając się za siebie.
- Zatrzymaj się! - Zawołała do niej Reika. - Już jest bezpiecznie! Stój! A przynajmniej chwilowo. Wołanie powinno ją otrzeźwić i powstrzymać od wbiegnięcia prosto do Tajemniczego Lasu, a jeśli nie, to Reika będzie musiała ją zatrzymać w inny sposób. Jeśli wołanie nie przyniesie efektu, to szybko złoży cztery pieczęcie i otoczy kobietę kamiennymi filarami, które powinny wokół niej wyrosnąć, niczym więzienie, z którego nie będzie mogła uciec. Nie może pozwolić, żeby w panicznym strachu wbiegła w jeszcze gorsze tarapaty, narażając przy tym dziecko. Tak więc zatrzyma ją tak, czy inaczej, a gdy już wreszcie zostanie zatrzymana, Kunoichi odetchnie z ulgą. Już będzie miała do niej podejść bliżej, gdy za sobą usłyszy głosy, więc odwróci się i dostrzeże swojego medyka, który prowadził czterech innych mężczyzn, zapewne Senju, którzy mieli zabezpieczyć granicę zgodnie z umową. Odetchnęła jeszcze głębiej, bo wreszcie nie była całkiem sama i mogła wymienić się informacjami, oraz zameldować to, co zamierzała zrobić. Zaczekała więc na swoich, nadal mając panią na oku, żeby już nie miała jak uciec, o ile obejdzie się bez jej techniki. Bezpieczniejsza będzie razem z nimi, niż w tym dziwnym lesie, w którym czaiło się zapewne sporo złego. Legendy, które Reika słyszała o tym miejscu, to jedno, ale ta cholerna zaraza, to coś zupełnie innego i należało się tego jak najszybciej pozbyć. Musi się tym zająć, aby ocalić Shinrin.