Gdy już mieliśmy właściwie procedury wstępne odhaczone i można było skupić się na zadaniu postanowiłem się w końcu ponownie odezwać do reszty grupy. W końcu tak właściwie to od momentu gdy ich znalazłem nie zamieniłem z nikim żadnego słowa, a brak komunikacji w zespole nigdy nie jest czymś dobrym. No chyba, że bym planował nas wszystkich uśmiercić to wtedy owszem to byłoby to najlepsze posunięcie.
Przeleciałem wzrokiem po twarzach pozostałych członków drużyny zatrzymując spojrzenie na naszym szefuńciu.
- Przepraszam, jeśli mogę coś powiedzieć to mam pewien pomysł jak moglibyśmy skuteczniej wykonać nasze zadanie. - po tej kwestii zrobiłem krótką pauze na wypadek gdyby ktoś miał coś przeciw, natomiast jeśli nikt nie zavetował to kontynuowałem.
- Nasza misja ma polegać na odnalezieniu zaginionej w zakładam, że nie tylko dla mnie obcym lesie co w normalnej sytuacji stawiało by nas w dużym zagrożeniu natomiast mogli byśmy poprosić o pomoc lokalne zwierzęta. - wyrzuciłem z siebie mój pomysł o wykorzystaniu mieszkańców lasu przy poszukiwaniu nawet nie myśląc przez chwilę, że rozmowa z fauną nawet wśród shinobi może być czymś niespotykanym.
W końcu nie znałem zbyt wielu ninja, a tym bardziej nie wiedziałem o tym jakie umiejętności mogą posiadać. No może za wyjątkiem tego co usłyszałem od moich kamratów.
- Tylko jest jeden problem w moim planie, mianowicie przez wojnę znalezienie mieszkańców lasu może być trochę czasochłonne, a i tak nam trochę zejdzie dotarcie do miejsca w którym nasz cel zaginął. - dodałem po chwili poczym wbiłem wzrok w ziemię oczekując relacji moich towarzyszy. Szczerze mówiąc to w duchu najbardziej liczyłem na Shinsa. W końcu to on pomógł mi z całej trójki ustalić, że to oni są tymi których poszukiwałem. Z tego też powodu liczyłem, że chociaż on zaaprobuje mój pomysł.
Który jakby się zastanowić w sumie chyba był najlepszą opcją, co prawda czas potrzebny nawiązanie kontaktu ze zwierzyną może być minusem ale mając "szpiegów" czy nawet przewodnika na obcym terenie nasze szanse na powodzenie wzrastały drastycznie. No ale nie ode mnie właściwie to zależało.