Aira - Misja D 17/XX
Podniosła się nieśmiało, chwyciła wyciągniętą dłoń, by ułatwić sobie to trudne zadanie. Drżała, ale postanowiła dać kunoichi kredyt zaufania. Stała pomiędzy zostaniem w lesie, a ewentualnym powrotem do domu, więc nie ma co się jej dziwić. Odetchnęła głębiej, pozwoliła sobie na nieco relaksu, na lekkie odprężenie, nie była sama, miała kogoś przy sobie. Skorzystała z oferowanej pomocy i złapała jej rękę. Ruszyły przed siebie kierowane przez psiego przewodnika, który wychwytywał zapachy zawieszone w eterze.
-Ja... dziękuję - rzuciła cicho i spuściła głowę, gdy wędrowały ścieżką. Nadal nie przestawała się rozglądać, mimo zapewnienia o wyczuwaniu, ciągle wolała mieć tą minimalną dozę kontroli nad tym, co się działo. Im bliżej jednak były, tym bardziej było widać zmianę - mniej kurczowo trzymała podaną dłoń, wyprostowała się, oddychała już spokojniej. W końcu dotarły do celu, do bezpiecznego zakątka. Puściła się pędem, wbiegła do wnętrza, do ojca, do domu. Aira usłyszała szloch dwójki bliskich sobie ludzi, którzy odnaleźli się może i po niezbyt długim czasie, jednak wypełnionym niepewnością i strachem. Zaraz jednak dwójka wyszła przed dom, dziewczynka wskazała na Airę i spojrzała rozpromieniona na ojca.
-Nie wiem jak Ci się odwdzięczę, mam nadzieję, że przyjmiesz chociaż taki mały podarek - podszedł do kunoichi, skłonił się i wręczył jej małe zawiniątko z monetami.
Koniec misji, dzięki wielkie o/
Możesz wrzucić w wynagrodzenia