Plaża
Re: Plaża
Misja rangi D 13/15
Kobieta usłyszawszy to, co powiedział młodzieniec poczuła się urażona, ponieważ dał jej kosza. Gruba panna nie stawiała oporu. Mimo jej wyglądu i głosu, wcale nie była agresywna, a wręcz przeciwnie, była bardzo uczuciowa. Nic się nie odezwała do Yukiko, po prostu położyła ręce na stole, po czym zaczęła płakać. Tak bardzo chciała mieć przyjaciela, a jeden kandydat właśnie ją olał. Cóż za pech, teraz musi szukać kogoś kolejnego. Pewnego dnia, pozna kogoś, z którym będzie spędzała wspólnie czas. Jak na razie się na to nie zapowiadało, lecz ona się nie poddawała. Silna i niezależna kobieta. Tak się własnie nazwała, po tym, poszła do sklepu zoologicznego kupić kilka kotów. Znienawidziła wszystkich facetów. Zachowanie Genina, było normalne, ponieważ musiał wykonać swoją misję, i nie mógł sobie pozwolić na takie zabawy, które by go tylko opóźniły.
Młody Kaguya powoli zbliżał się do plaży, gdzie znajdował się dziwak. Na szczęście uda mu się dojść na czas, ponieważ nie zajęło mu to więcej niż trzydzieści minut! Cóż za tempo!
Kobieta usłyszawszy to, co powiedział młodzieniec poczuła się urażona, ponieważ dał jej kosza. Gruba panna nie stawiała oporu. Mimo jej wyglądu i głosu, wcale nie była agresywna, a wręcz przeciwnie, była bardzo uczuciowa. Nic się nie odezwała do Yukiko, po prostu położyła ręce na stole, po czym zaczęła płakać. Tak bardzo chciała mieć przyjaciela, a jeden kandydat właśnie ją olał. Cóż za pech, teraz musi szukać kogoś kolejnego. Pewnego dnia, pozna kogoś, z którym będzie spędzała wspólnie czas. Jak na razie się na to nie zapowiadało, lecz ona się nie poddawała. Silna i niezależna kobieta. Tak się własnie nazwała, po tym, poszła do sklepu zoologicznego kupić kilka kotów. Znienawidziła wszystkich facetów. Zachowanie Genina, było normalne, ponieważ musiał wykonać swoją misję, i nie mógł sobie pozwolić na takie zabawy, które by go tylko opóźniły.
Młody Kaguya powoli zbliżał się do plaży, gdzie znajdował się dziwak. Na szczęście uda mu się dojść na czas, ponieważ nie zajęło mu to więcej niż trzydzieści minut! Cóż za tempo!
0 x
Re: Plaża
Podszedłem do kolesia i położyłem obok niego, prawie jego własność. -No to teraz formalności, zwrot za zakupy plus wynagrodzenie, ewentualnie jakiś bonus do tego że się wyrobiłem zanim słońcu usmażyło cię jak raka.
Stanąłem nad nim jak "kat nad dobrą duszą" i czekałem tylko na pieniądze by jak najszybciej uciec od tych koszmarów na jawie.
Jeśli zaczepi mnie jeszcze jakieś dziwadło, to normalnie przerobię na ser z dziurami, skąd oni się biorą i czemu zawsze w moim pobliżu, a myślałem że zdziwaczały dziad i klaun z psem to najdziwniejsi ludzie. Mam nadzieje że okulary ci przypasują, bo nie powiedziałeś jakie sobie życzysz, mogłeś w sumie powiedzieć chociaż jaki kolor, no cóż strzelałem.
Stanąłem nad nim jak "kat nad dobrą duszą" i czekałem tylko na pieniądze by jak najszybciej uciec od tych koszmarów na jawie.
Jeśli zaczepi mnie jeszcze jakieś dziwadło, to normalnie przerobię na ser z dziurami, skąd oni się biorą i czemu zawsze w moim pobliżu, a myślałem że zdziwaczały dziad i klaun z psem to najdziwniejsi ludzie. Mam nadzieje że okulary ci przypasują, bo nie powiedziałeś jakie sobie życzysz, mogłeś w sumie powiedzieć chociaż jaki kolor, no cóż strzelałem.
0 x
Re: Plaża
Misja rangi D 14/15
Dziwak opalał się na plaży. Czekał z niecierpliwością na chłopaka, który miał mu dostarczyć jego zakupy. W końcu, usłyszał kogoś głos, dochodził z jego prawej strony. Był to on, miał przy sobie zakupy, których James tak bardzo potrzebował.
Kiedy pokazał mu okulary po prostu oszalał z radości. O takich właśnie marzył od lat! Nie lat! Dekad! Był to najpiękniejszy dzień w życiu dziwaka. W końcu, mógł iść podrywać laseczki.
- Świetna robota, kochany. - rzucił mu sakiewkę z pieniędzmi. - Sprawdź, czy wszystko się zgadza. Jak tak, to spylaj już. Czas na niewiastę. Na pewno jakąś poderwę. - dodał, po czym odszedł.
Dziwak opalał się na plaży. Czekał z niecierpliwością na chłopaka, który miał mu dostarczyć jego zakupy. W końcu, usłyszał kogoś głos, dochodził z jego prawej strony. Był to on, miał przy sobie zakupy, których James tak bardzo potrzebował.
Kiedy pokazał mu okulary po prostu oszalał z radości. O takich właśnie marzył od lat! Nie lat! Dekad! Był to najpiękniejszy dzień w życiu dziwaka. W końcu, mógł iść podrywać laseczki.
- Świetna robota, kochany. - rzucił mu sakiewkę z pieniędzmi. - Sprawdź, czy wszystko się zgadza. Jak tak, to spylaj już. Czas na niewiastę. Na pewno jakąś poderwę. - dodał, po czym odszedł.
0 x
Re: Plaża
Faktycznie przeliczyłem czy hajs się zgadza i ruszyłem w swoją stronę rzucając gdzieś w przestrzeń.
-Poszukaj w okolicach sklepów zoologicznych, widziałem tam taką jedną idealną dla ciebie na pewno przypadniecie sobie do gustu, powodzenia i pozdrów ją od "biało włosego.
Mój geniusz czasami przerażał mnie samego, a może raczej przebiegłość lub złośliwość, nie byłem pewny czy się odnajdą i czy kobieta zwróciła w ogóle jak kolwiek uwagę na mój wygląd, tym bardziej kolor włosów, ale i tak byłem zadowolony z siebie, ja miałem co chciałem a i może udało mi się zrobić nawet coś dobrego...lub koszmarnego dla świata, w każdym razie oby nie mieli dzieci bo będzie to zwiastun apokalipsy mojego światopoglądu.
z/t
-Poszukaj w okolicach sklepów zoologicznych, widziałem tam taką jedną idealną dla ciebie na pewno przypadniecie sobie do gustu, powodzenia i pozdrów ją od "biało włosego.
Mój geniusz czasami przerażał mnie samego, a może raczej przebiegłość lub złośliwość, nie byłem pewny czy się odnajdą i czy kobieta zwróciła w ogóle jak kolwiek uwagę na mój wygląd, tym bardziej kolor włosów, ale i tak byłem zadowolony z siebie, ja miałem co chciałem a i może udało mi się zrobić nawet coś dobrego...lub koszmarnego dla świata, w każdym razie oby nie mieli dzieci bo będzie to zwiastun apokalipsy mojego światopoglądu.
z/t
0 x
Re: Plaża
Idate lekko podekscytowany czym prędzej zamknął drzwi swojego domu i wyruszył za Rufim, który kierował się w stronę bramy Ryuzaki. Podczas wędrówki starał się odgadnąć osobowość chłopaka, który wydawał się kompletnie beztroski, wyluzowany i trochę głupawy aczkolwiek szczery i lakoniczny. Zbliżając się do plaży młody Uchiha podszedł bliżej do Rufiego aby porozmawiać z nim o tym, czego może się spodziewać podczas ich "misji". - Słuchaj Rufii, widzę że jesteś w dobrym humorze, więc może uchylisz mi rąbka tajemnicy i powiesz na czym nasza pomoc ma polegać i czego ogólnie możemy się spodziewać po tym jak dotrzemy na miejsce ? Ciekawy odpowiedzi Idate rozejrzał się dookoła sprawdzając, czy nikt ich nie obserwuje bądź nie szykuje czegoś innego. Zachowanie Rufiego wskazywało trochę na to jakby chciał kogoś sprowokować do ataku poprzez swoją pozorną nieostrożność i ogólne rozluźnienie.
0 x
Re: Plaża
Random Bob [9/30]

- Przed świtem na plaży ciężko było spotkać żywą duszę. Zakochane pary uciekły do mieszkań z wygodnymi łóżkami, imprezowicze jakoś doczołgali się do miasta, a ciężko pracujący rybacy wyruszyli w morze, zapracować na życie swoje i bliskich. Tym bardziej mewy dziwiła dwójka wędrująca tuż poza zasięgiem fal. Wzlatywały z krzykiem do góry, gubiąc białe pióra. Dziwne ptaki, ne? Rufi utrzymywał niezłe tempo, czasem rzucając jakąś lakoniczną uwagę na temat otoczenia. Dziwił się małym łódkom, jakby dwuosobowe drewniane łupiny były czymś... Niespotykanym, budzącym litość. Mniejsza z tymi nic nie wartymi opisami, skoro Idate postanowił przejąć inicjatywę i dowiedzieć się co nieco o sytuacji w której znalazł się na własne życzenie, a właściwie żądanie. Żarłoczny chłopak szedł dalej z rękami założonymi na karku, przez chwilę zastanawiając się nad odpowiedzią. Brakowało jeszcze powtarzania Etooo.
Eto... Dobra, nie brakowało. Przyjaciel założył się ze znajomym, że pokona pirackiego władcę tej okolicy. Normalnie by się nie zakładał, ale po kilku dniach imprezy... No, wiesz jak to jest. Albo jeszcze nie wiesz. No, nie ważne. Mam być sekundą. Seksem?... Sekundantem! I tyle. Jeśli wszystko dobrze pójdzie to będziemy mieli niezłą zabawę. A jak źle, to tylko widowisko. Zagwizdał wesoło i poszedł dalej, kierując się wprost na sporą wydmę. Najpewniej za nią czekał jego przyjaciel. Chwila. Piraci? Czyli ten wesołek miał jakieś kontakty z tymi wilkami morskimi? Może to odpowiednia chwila, by Uchiha się wycofał? Albo naostrzył kunai, bo potem nie będzie odwrotu.
0 x
Re: Plaża
Kompletnie zaskoczony obrotem spraw, członek rodu Uchiha z jednej strony był podekscytowany, ze względu na fakt iż jego misja tym razem nie polega na załatwianiu jakichś banalnych wręcz żenujących spraw związanych z pieleniem ogródka czy pozbywaniu się szkodników ze stodoły. Zdawał sobię sprawę również faktu iż ich udział w całym tym "wydarzeniu" będzie większa niż wskazuje na to Rufi. Wiadomym jest, że jeżeli Kapitan przegra, to nie pozwoli cało odejść tym, którzy ośmieszyli go i pozbawili honoru oraz sławy. Ponadto nawet jeżeli przegraną okupiłby własną śmiercią tym bardziej jego kamraci nie pozwolili by odejść tym, którzy pozbawili ich swojego pracodawcy i przewodnika. Z drugie strony doszedł do wniosku, że jeżeli ów przyjaciel przegra i zginie z ręki kapitana, to Rufi nie przejdzie obojętnie koło zwłok bliskiej mu osoby i będzie chciał się zemścić na piratach co oznacza, że również przyjdzie mu stoczyć walkę. Tak czy siak Idate zdeklarował się pomóc Rufiemu i słowa zamierzał dotrzymać więc kończąc swoje refleksje sprawdził czy torba ze sprzętem oraz ostrze na plecach jest odpowiednio przymocowane, ponadto wyciągnął jeden z kunai i schował w rękawie stroju na wszelki wypadek. Dalej idąc krok w krok za Rufiego, zdobywał kolejne metry zbliżające ich do bazy pirackiego przywódcy.
0 x
Re: Plaża
Korzystając z zamieszania jakie panowało w około, młody chłopak postanowił wykorzystać to na swoją stronę i wmieszać się w tłum. Gdy wszyscy popychali się nawzajem aby zająć jak najlepsze miejsca, Idate poszedł na jeden z namiotów i postanowił zmienić postać przy pomocy Henge no Jutsu. Jednakże nie był pewny jaką postać powinien przybrać. Po chwili zastanowienia postanowił przybrać wygląd członka okrętu, którego piraci mieli jednakowe mundury, ponieważ w tłumie będzie się zlewał i jest bardzo małe prawdopodobieństwo aby ktoś domyślił się, że nie jest członkiem załogi. Dlatego też wziął się do roboty, zmienił swoją postać i dyskretnie wmieszał się w tłum, zajmując miejsce, które dawało mu pole widzenia na "arenę" na której bój mieli stoczyć przyjaciel Rufiego oraz Kapitan.
Chakra: 100% - 5% = 95%
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Plaża
Reika postanowiła dzisiaj zrobić sobie wolne. Po lekkiej zmianie wizerunku i zakupie sukienki stwierdziła, że dziś nie będzie czynnym shinobi, a skupi się na byciu zwyczajną osobą. Poświęci ten czas Akumie i zabierze go nad morze, gdzie pierwszy raz się spotkali. Nim to jednak nastąpiło, należało wrócić do domu na obiad. Kunoichi odpuściła sobie trening, nakarmiła psiaka i dopilnowała, żeby pozostał potem w ogrodzie. Lepiej, żeby nie zapaskudził podłogi. Maluchy jeszcze nie kojarzą, że toaleta jest na dworze. Kiedy więc ogarnęła obiad, zdjęła z siebie strój shinobi i ubrała białą sukienkę, jej nowy nabytek. Nie zrezygnowała jednak z ekwipunku, więc oplotła udo pasem z kaburą, której i tak nie będzie widać pod sukienką, tak jak jej szram na drugim udzie. Do pasa zaś przyczepiła torbę na uzbrojenie. W razie czego musi się przecież bronić. Związała swoje blond włosy w koński ogon, puszczając kilka dłuższych kosmyków przy uszach i poszła po Akumę. Czarny, mały demon ponownie wylądował w małym, wiklinowym koszyku, który Reika powiesiła sobie na przedramieniu. Pogładziła psinkę, która przyjaźnie merdała ogonkiem i wyszła z domu. Nie potrafiła siedzieć teraz w miejscu, bo zaczęłaby się martwić o Shigeru. Musi znaleźć sobie zajęcie, a opieka nad Akumą była idealnym pretekstem do tego. Tak więc kunoichi zawędrowała na plażę, ciesząc się słońcem i lekką bryzą, która falowała jej włosami i sukienką. Puściła Akumę luzem, żeby mógł się wybiegać i poszczekać na szumiące fale, sama zaś zabrała się za zbieranie muszelek do koszyka. Może uda jej się znaleźć ładny bursztyn, albo perłę? Tak więc idąc wzdłuż morskiego brzegu, od czasu do czasu schylała się po jakąś muszelkę i uważała na papierowe motyle. Oczywiście mając cały czas na oku Akumę. Nie chciała przecież, żeby jej słodkiemu pupilowi coś się przytrafiło. Ten zaś biegał radośnie po piasku i co chwilę wracał do Reiki, szczekając na nią i merdając małym ogonkiem.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Plaża
Pierwszą rzeczą jaką Yoichi postanowił ujrzeć w Ryuzaku no Taki nie były żadne bary czy gorące źródła, ani nawet miejsca z dobrym jadłem. Nie przyjechał tutaj też na jakiekolwiek spotkanie zaplanowane, lecz liczył na wiele niezaplanowanych. Pierwszą rzeczą jaką chciał ujrzeć było... morze. Tak, niby w Yusetsu ciągle je widział, bo często się wybierał na wybrzeża, jednak odkąd trafił do Shigashi no Kibu tęsknił za tym bezkresnym błękitem, a przede wszystkim zapachem morskiej bryzy. Nic tak nie koiło węchu zmęczonego ciągłym wdychaniem zapachów tysięcy ludzi jak świeże powietrze nad wielką wodą. Zatem przedzierając się ulicami i sprawdzając jak piękne kobiety są w drugim mieście kupieckim, kierował się w stronę plaży. Nie trudno było się tam dostać. Szybko wyszedł znów z osady i skierował się wraz z Akirą w upragnione miejsce.
- Wreszcie odpoczną nasze nosy. - rzucił rudowłosy do futrzaka, który spojrzał na niego i zaszczekał. - Prawda, mogliśmy odpocząć w Yusetsu, ale tam już znam chyba wszystkie dziewczyny. No i w Ryuzaku no Taki jeszcze nie byliśmy, trzeba podróżować, poznawać świat. - odpowiedział czworonożnemu kompanowi, który postanowił już nie komentować wypowiedzi chłopaka. Oczywiście dwudziestolatek nie przestawał rozmawiać z psem, który swoją drogą musiał mieć złotą cierpliwość do niego. Po jakimś czasie dało się nie tylko czuć inne powietrze, ale także słyszeć szum fal. Leśna ścieżka prowadziła ich do morza, które znajdowało się za górką na horyzoncie. Mimowolnie duet przyśpieszył chcąc jak najszybciej ujrzeć upragniony błękit. Powolne, mozolne kroki zmieniły się w przyśpieszony chód, a ostatecznie nawet można było stwierdzić, że truchtają. Ostatnia górka i... bezkresne wody. Rozciągały się na całym zasięgu oczu Yoichiego, który natychmiast uśmiechnął się. Powoli zeszli ze wzniesienia i stanęli na piasku. Akira znacznie lepiej poczuł klimat plaży, gdyż rudowłosy - jak zwykle - nie pomyślał i był ubrany w swój codzienny strój ninja. Żadnych krótkich spodenek, żadnej przewiewnej koszuli. Ninken natychmiast przebiegł się kawałek, by wrócić do swojego kompana i zaszczekać, co w skrócie było wyśmianiem jego stroju.
- Ty futra nie zdejmiesz, ja ubrania mogę. - rzucił do psa, który wciąż miał ubaw z jego pełnego rynsztunku, który tak gryzł się z plażą. I te ciężkie buty. Postanowili ruszyć brzegiem morza, aby trochę się przejść. Akira jak zwykle biegał gdzie się dało oraz przy okazji drażnił napotkane kraby.
Powoli zmierzali w swoją stronę, aż nagle Yoichi zatrzymał się. Czworonóg nawet nie zwrócił na niego uwagi i robił swoje dobrze się bawiąc. Rudowłosy jednak ze sporym uśmiechem na ustach stał i wpatrywał się w powód zatrzymania go. Jego serce zdawało się z każdą sekundą przyśpieszać. Już wiedział, że po raz kolejny zauroczył się, jednak teraz nawet go to nie dziwiło, ani trochę. Kto zachowałby całkowicie zimną krew w starciu z własnym ideałem? Długonoga blondynka o pięknych kształtach w zwiewnej, delikatnej, białej sukience. Czy rudowłosy śnił? Jeżeli nawet, to postanowił nie szczypać się, nie chciał, by ten sen został przerwany. Szybko kucnął i schwytał przebiegającego obok Akirę. Pies już dobrze wiedział co się dzieje. Ciche szczeknięcie oznaczało "Znowu? Cholera, nie tym razem", lecz chłopak nie zamierzał odpuścić.
- Nie możesz mnie zawieść. Jesteś mi potrzebny, Akira, przyjacielu. Zrobię co zechcesz w zamian tylko mi pomóż. - zaczął błagać swojego Ninkena, który spuścił łeb zrezygnowany wzdychając. Spojrzał na swojego kompana spojrzeniem, które potwierdzało gotowość do działania. Młody Inuzuka pogłaskał swojego towarzysza z uśmiechem, a później poklepał po grzbiecie. - Jesteś najlepszy. Tylko pamiętaj - nie ubrudź, nie zrań, nie może mieć do nas wielkiego żalu. - poinstruował, a pies kiwnął łbem na znak, że rozumie, po czym ruszył z zawrotną prędkością w stronę blond piękności. Yoichi lekko zaśmiał się z podekscytowania i ruszył za swoim kompanem, również biegiem, lecz trochę wolniej. Akira przebiegł gwałtownie przed samym nosem dziewczyny, a później z pełną prędkością zaczął krążyć wokół niej. W tym samym czasie rudowłosy biegł za nim wykrzykując ciągle "Stój! Zatrzymaj się!", lecz Ninken zgodnie z planem nie zamierzał przestać. W końcu chłopak dogonił swojego psa i złapał go kucając obok blondynki.
- Najmocniej przepraszam za niego, zawsze tak reaguje na widok pięknej dziewczyny. - powiedział spoglądając w oczy "ofierze" napaści Akiry, który widocznie "rozumiejąc" swoje "przewinienie" spuścił łeb i ułożył się obok stóp nieznajomej w skrusze. - Nic Ci nie jest? - dodał po chwili zatroskanym tonem i wyprostował się Yoichi stając przed nią i uśmiechając się delikatnie. Przedstawienie się zaczęło, teraz należało jak najlepiej wypaść. Inuzuka nie mógł przepuścić takiej piękności.
- Wreszcie odpoczną nasze nosy. - rzucił rudowłosy do futrzaka, który spojrzał na niego i zaszczekał. - Prawda, mogliśmy odpocząć w Yusetsu, ale tam już znam chyba wszystkie dziewczyny. No i w Ryuzaku no Taki jeszcze nie byliśmy, trzeba podróżować, poznawać świat. - odpowiedział czworonożnemu kompanowi, który postanowił już nie komentować wypowiedzi chłopaka. Oczywiście dwudziestolatek nie przestawał rozmawiać z psem, który swoją drogą musiał mieć złotą cierpliwość do niego. Po jakimś czasie dało się nie tylko czuć inne powietrze, ale także słyszeć szum fal. Leśna ścieżka prowadziła ich do morza, które znajdowało się za górką na horyzoncie. Mimowolnie duet przyśpieszył chcąc jak najszybciej ujrzeć upragniony błękit. Powolne, mozolne kroki zmieniły się w przyśpieszony chód, a ostatecznie nawet można było stwierdzić, że truchtają. Ostatnia górka i... bezkresne wody. Rozciągały się na całym zasięgu oczu Yoichiego, który natychmiast uśmiechnął się. Powoli zeszli ze wzniesienia i stanęli na piasku. Akira znacznie lepiej poczuł klimat plaży, gdyż rudowłosy - jak zwykle - nie pomyślał i był ubrany w swój codzienny strój ninja. Żadnych krótkich spodenek, żadnej przewiewnej koszuli. Ninken natychmiast przebiegł się kawałek, by wrócić do swojego kompana i zaszczekać, co w skrócie było wyśmianiem jego stroju.
- Ty futra nie zdejmiesz, ja ubrania mogę. - rzucił do psa, który wciąż miał ubaw z jego pełnego rynsztunku, który tak gryzł się z plażą. I te ciężkie buty. Postanowili ruszyć brzegiem morza, aby trochę się przejść. Akira jak zwykle biegał gdzie się dało oraz przy okazji drażnił napotkane kraby.
Powoli zmierzali w swoją stronę, aż nagle Yoichi zatrzymał się. Czworonóg nawet nie zwrócił na niego uwagi i robił swoje dobrze się bawiąc. Rudowłosy jednak ze sporym uśmiechem na ustach stał i wpatrywał się w powód zatrzymania go. Jego serce zdawało się z każdą sekundą przyśpieszać. Już wiedział, że po raz kolejny zauroczył się, jednak teraz nawet go to nie dziwiło, ani trochę. Kto zachowałby całkowicie zimną krew w starciu z własnym ideałem? Długonoga blondynka o pięknych kształtach w zwiewnej, delikatnej, białej sukience. Czy rudowłosy śnił? Jeżeli nawet, to postanowił nie szczypać się, nie chciał, by ten sen został przerwany. Szybko kucnął i schwytał przebiegającego obok Akirę. Pies już dobrze wiedział co się dzieje. Ciche szczeknięcie oznaczało "Znowu? Cholera, nie tym razem", lecz chłopak nie zamierzał odpuścić.
- Nie możesz mnie zawieść. Jesteś mi potrzebny, Akira, przyjacielu. Zrobię co zechcesz w zamian tylko mi pomóż. - zaczął błagać swojego Ninkena, który spuścił łeb zrezygnowany wzdychając. Spojrzał na swojego kompana spojrzeniem, które potwierdzało gotowość do działania. Młody Inuzuka pogłaskał swojego towarzysza z uśmiechem, a później poklepał po grzbiecie. - Jesteś najlepszy. Tylko pamiętaj - nie ubrudź, nie zrań, nie może mieć do nas wielkiego żalu. - poinstruował, a pies kiwnął łbem na znak, że rozumie, po czym ruszył z zawrotną prędkością w stronę blond piękności. Yoichi lekko zaśmiał się z podekscytowania i ruszył za swoim kompanem, również biegiem, lecz trochę wolniej. Akira przebiegł gwałtownie przed samym nosem dziewczyny, a później z pełną prędkością zaczął krążyć wokół niej. W tym samym czasie rudowłosy biegł za nim wykrzykując ciągle "Stój! Zatrzymaj się!", lecz Ninken zgodnie z planem nie zamierzał przestać. W końcu chłopak dogonił swojego psa i złapał go kucając obok blondynki.
- Najmocniej przepraszam za niego, zawsze tak reaguje na widok pięknej dziewczyny. - powiedział spoglądając w oczy "ofierze" napaści Akiry, który widocznie "rozumiejąc" swoje "przewinienie" spuścił łeb i ułożył się obok stóp nieznajomej w skrusze. - Nic Ci nie jest? - dodał po chwili zatroskanym tonem i wyprostował się Yoichi stając przed nią i uśmiechając się delikatnie. Przedstawienie się zaczęło, teraz należało jak najlepiej wypaść. Inuzuka nie mógł przepuścić takiej piękności.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Plaża
Zbieranie muszelek szło Reice całkiem nieźle, nawet znalazła kilka mniejszych bursztynów, którym z zafascynowaniem przyglądała się, unosząc je pod światło promieni słonecznych. Nie przejmowała się nawet, że fale co jakiś czas podmywały jej stopy, wsunięte w lekkie sandały rzemieniowe. Morska woda działała kojąco na skórę, a piasek to tylko dodatkowy peeling, więc tym lepiej. Jednak to powietrze było tutaj najlepsze. Reika, która wychowała się w Prastarym Lesie, nawet nie miała pojęcia, że polubi coś innego niż drzewa. Morze i wybrzeże były naprawdę wspaniałe, choć skrzek mew nie dorównywał leśnym świergotom. Blondynka, bo teraz tak można było na nią mówić, odetchnęła kilka razy pełną piersią, po czym wróciła do szukania coraz to ładniejszych muszelek, od czasu do czasu zerkając na Akumę, który chyba zmęczył się bieganiem i teraz truchtał przy jej nodze, merdając radośnie ogonkiem i od czasu do czasu poszczekując na nią cienkim głosikiem, żeby rzuciła mu jakąś muszelkę, za którą mógłby poganiać. Z szerokim uśmiechem na ustach patrzyła jak maluch dobrze się bawi i ja powoli przywiązuje się do niej. Wzięcie go pod opiekę była jak najbardziej trafionym pomysłem. Co z tego, że trochę ją to ogranicza jeśli chodzi o przyjmowanie misji. Jakoś sobie da radę.
Idąc tak wzdłuż brzegu, Reika w pewnym momencie zarejestrowała wzrokiem dość niepokojący widok. Sporej wielkości, czarno-białe psisko, wyglądem przypominające wilka, szarżowało właśnie prosto na nią, co sprawiło, że Blondynka momentalnie pochwyciła Akumę w ramiona i przytuliła go do piersi, jednocześnie odwracając się bokiem do wielkiego psiska. Bała się, że ten wielki wilczur skoczy na nią i połknie Akumę w całości, więc za wszelką cenę starała się osłonić szczenię przed nieznajomym psem. Kątem oka dostrzegła, że za wilczurem biegnie chyba jego właściciel, bo nawoływał go, żeby się zatrzymał. Pies jednak nie skakał na nią, tylko biegał wkoło, nie pozwalając jej ruszyć się z miejsca. W tym jednak momencie na pomoc przybył rudowłosy chłopak, który szybko odciągnął swojego pupila, przepraszając za jego zachowanie. Wilczur jakby rozumiejąc, że źle zrobił, ułożył się u jej stóp i zwiesił łeb. Reika zaś przyglądała się chwilę czarno-białej bestii, po czym jej niebieskie oczy spoczęły na rudowłosym chłopaku. Uśmiechnęła się lekko, nadal tuląc do siebie czarną kulkę futra, która lekko zaczęła się trząść.
- Wszystko w porządku. - Odpowiedziała spokojnie. - Tylko trochę mnie przestraszył.
Uwadze Reiki nie uszedł komplement, jednak mimo wszystko milczała na ten temat, bo w sumie głupio by było dyskutować na temat urody z nieznajomym. Chłopak jednak wydawał się sympatyczny. W sumie to ciekawe jak stracił oko. Tak, Reika od razu założyła, że opaska na oku młodzieńca sygnalizowała jego brak, no ale cóż. Każdy może się mylić.
- Nie ugryzie, prawda? - Zapytała, woląc się upewnić, po czym kucnęła przy psisku. - Dobry piesek.
Wyciągnęła rękę, aby Akira mógł ją obwąchać, poznając zapach. Jeśli pozwoli, to dopiero wtedy pogłaszcze go po głowie, drugim ramieniem nadal obejmując Akumę, który spoglądał niepewnie na wilczysko, nadal się lekko trzęsąc. Po chwili Blondynka podniosła się i wróciła wzrokiem do chłopaka, ponownie się uśmiechając.
- Jestem Reika. - Przedstawiła się, głaszcząc Akumę. - Wygląda na to, że Twój pies tylko groźnie wygląda, bo inaczej miałbyś przy sobie smycz, a on na szyi obrożę. Jest ładny. Jak ma na imię?
Idąc tak wzdłuż brzegu, Reika w pewnym momencie zarejestrowała wzrokiem dość niepokojący widok. Sporej wielkości, czarno-białe psisko, wyglądem przypominające wilka, szarżowało właśnie prosto na nią, co sprawiło, że Blondynka momentalnie pochwyciła Akumę w ramiona i przytuliła go do piersi, jednocześnie odwracając się bokiem do wielkiego psiska. Bała się, że ten wielki wilczur skoczy na nią i połknie Akumę w całości, więc za wszelką cenę starała się osłonić szczenię przed nieznajomym psem. Kątem oka dostrzegła, że za wilczurem biegnie chyba jego właściciel, bo nawoływał go, żeby się zatrzymał. Pies jednak nie skakał na nią, tylko biegał wkoło, nie pozwalając jej ruszyć się z miejsca. W tym jednak momencie na pomoc przybył rudowłosy chłopak, który szybko odciągnął swojego pupila, przepraszając za jego zachowanie. Wilczur jakby rozumiejąc, że źle zrobił, ułożył się u jej stóp i zwiesił łeb. Reika zaś przyglądała się chwilę czarno-białej bestii, po czym jej niebieskie oczy spoczęły na rudowłosym chłopaku. Uśmiechnęła się lekko, nadal tuląc do siebie czarną kulkę futra, która lekko zaczęła się trząść.
- Wszystko w porządku. - Odpowiedziała spokojnie. - Tylko trochę mnie przestraszył.
Uwadze Reiki nie uszedł komplement, jednak mimo wszystko milczała na ten temat, bo w sumie głupio by było dyskutować na temat urody z nieznajomym. Chłopak jednak wydawał się sympatyczny. W sumie to ciekawe jak stracił oko. Tak, Reika od razu założyła, że opaska na oku młodzieńca sygnalizowała jego brak, no ale cóż. Każdy może się mylić.
- Nie ugryzie, prawda? - Zapytała, woląc się upewnić, po czym kucnęła przy psisku. - Dobry piesek.
Wyciągnęła rękę, aby Akira mógł ją obwąchać, poznając zapach. Jeśli pozwoli, to dopiero wtedy pogłaszcze go po głowie, drugim ramieniem nadal obejmując Akumę, który spoglądał niepewnie na wilczysko, nadal się lekko trzęsąc. Po chwili Blondynka podniosła się i wróciła wzrokiem do chłopaka, ponownie się uśmiechając.
- Jestem Reika. - Przedstawiła się, głaszcząc Akumę. - Wygląda na to, że Twój pies tylko groźnie wygląda, bo inaczej miałbyś przy sobie smycz, a on na szyi obrożę. Jest ładny. Jak ma na imię?
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Plaża
Sukces, pełen sukces. Przynajmniej na start. Rozmowa rozpoczęta, a zjawiskowa niewiasta jest pozytywnie nastawiona do rudowłosego bohatera. Nie mógł liczyć na więcej. Akira był jednak wyśmienitym kompanem do podrywu, bez dwóch zdań. Zawsze, ale to zawsze udawało się rozpocząć pozytywnie dyskusję, aby niczego nie zepsuć i szybko zdobyć imię dziewczyny. Tym razem nie było inaczej. Ciężko było określić na ile jest to geniusz taktyczny Yoichiego, na ile szczęście, na ile zamiłowanie dziewczyn do zwierząt, a na ile sam urok Akiry. Może wszystko po trochu? Jednak efekt był najważniejszy.
Teraz z bliska młody Inuzuka mógł znacznie lepiej przyglądnąć się blondynce. Pomijając jej niesamowite cechy, które już wcześniej dostrzegł, teraz mógł rozkoszować się widokiem jej ust. Piękne, delikatne, błyszczące. Jego wprawne zielone oko natychmiast wyczuło, że czymś są posmarowane. Jej skóra wydawała się gładsza niż najlepszy z jedwabi. Miał ochotę samemu dotknąć, lecz nie wypadało. Nie mógł popsuć tak dobrego startu. Następnie przyjrzał się jej oczom, które były głęboko niebieskie. Ciężko stwierdzić czy więcej z niebieskiego ma morze, czy późne, czyste niebo, a może jej tęczówki.
- Trafiłem na ideał. - skwitował w myślach jej wygląd i mimowolnie uśmiechnął się szerzej, co nie było zbyt widoczne na jego i tak już szerokim uśmiechu, który po raz kolejny poszerzył się widząc, iż dziewczyna odwzajemnia tę minę.
- Jeszcze raz przepraszam. Spore z niego psisko, można się przestraszyć. - postanowił powtórzyć przeprosiny, które tym razem były zupełnie szczere. Cała akcja nie miała na celu przestraszyć jej, dlatego rudowłosemu zrobiło się lekko głupio dostrzegając jej reakcję.
- Nie śmiałby. - odparł na pytanie o gryzienie Akiry, który mocnym pociągnięciem nosa złapał woń zarówno dziewczyny jak i szczeniaczka. Wystawiona dłoń blondynki nawet nie musiała sama wykonywać ruchu, gdyż czworonóg dźwignął się na łapach samemu dotykając swoim łbem jej ręki, aby nadać śmiałości nieznajomej. Gdy podniosła się, Yoichi ze spokojem wystawił dłoń do małej czarnej kulki na jej dłoniach. - A ten mały? Nie gryzie? - zapytał spoglądając na dziewczynę z uśmiechem, który już obnażał jego znacznie dłuższe kły niż innych. Jako Inuzuka miał "rękę" do psów, dlatego raczej żaden przyjaciel człowieka, który nie został źle wytresowany nie powinien mieć cokolwiek przeciw niemu. No, i nie zdziczały, jak tamte Ninkeny, które spotkał wcześniej. Po tym zapytaniu delikatnie przejechał dłonią po łebku szczeniaka, a następnie zabrał dłoń, by nie straszyć małego zapachem innego psa i to w dodatku znacznie większego.
Odchrząknął słysząc, że dziewczyna przedstawiła się, aby ponownie uśmiechnąć się przyjaźnie w jej stronę, tym razem starając się zachować kły za wargami.
- A ja jestem Yoichi. Miło mi Ciebie poznać, Reika. - postanowił powtórzyć jej imię, aby natychmiast je zapamiętać. Słysząc uwagę o swoim Ninkenie spojrzał na niego i pogłaskał go z czułością.
- Mylne wrażenie, jest znacznie groźniejszy niż ja. Jednak bez obaw - jest groźny tylko kiedy tego wymagam lub dla złych ludzi, a niemożliwym jest, aby taki anioł jak Ty był kimś złym. - odparł zupełnie spontanicznie czego natychmiast pożałował. Powinien być delikatniejszy z komplementami, nie zasypywać nimi, a dawkować odpowiednio. Znów dał ponieść się emocjom i swojej beztrosce. Nierozważnie. Rudowłosy zazwyczaj przykładał więcej uwagi planowi podrywu i samej akcji, niż walkom oraz misjom. Te mógł wykonywać bez zastanowienia, lecz poznawanie kobiet to zupełnie inna sprawa. Ninken podniósł się na proste łapy i zaszczekał dumnie samemu przedstawiając się, lecz w swoim psim języku, niestety zapewne niezrozumiałym dla Reiki. - Nazywa się Akira i jest równie uroczy co jego właściciel. - powiedział, a następnie lekko zaśmiał się spoglądając na nią. Opuścił jednak wzrok na psiaka, którego trzymała. Na małą, czarną kuleczkę.- To samo można powiedzieć o Tobie i tym małym. Jak się wabi ta słodka bestia? - zapytał wpatrując się w psiaka. Oprócz uroku kobiet potrafił też docenić piękno psów. W sumie to jako Inuzuka kochał wszystkie psy, a w jego przypadku, to nawet wszystkie zwierzęta. Od zawsze je podziwiał i twierdził, że nawet tym najmniej pozornym należy się szacunek.
- Piękny dzień na przechadzkę po plaży, prawda? Może zatem przejdziemy się? Psy z pewnością będą zadowolone. - zaproponował, aby nie stać w miejscu. Doświadczenie jakie zebrał świadczyło o tym, że znacznie łatwiej i swobodniej rozmawia się idąc niż stojąc. Podczas spaceru niektórzy czuli się znacznie mniej spięci, gdyż nie zostawali zmuszeni do stania naprzeciwko siebie, patrzenia sobie w oczy oraz wymieniania uśmiechów. W ten sposób każdy mógł się zachowywać naturalniej dla niego.
Teraz z bliska młody Inuzuka mógł znacznie lepiej przyglądnąć się blondynce. Pomijając jej niesamowite cechy, które już wcześniej dostrzegł, teraz mógł rozkoszować się widokiem jej ust. Piękne, delikatne, błyszczące. Jego wprawne zielone oko natychmiast wyczuło, że czymś są posmarowane. Jej skóra wydawała się gładsza niż najlepszy z jedwabi. Miał ochotę samemu dotknąć, lecz nie wypadało. Nie mógł popsuć tak dobrego startu. Następnie przyjrzał się jej oczom, które były głęboko niebieskie. Ciężko stwierdzić czy więcej z niebieskiego ma morze, czy późne, czyste niebo, a może jej tęczówki.
- Trafiłem na ideał. - skwitował w myślach jej wygląd i mimowolnie uśmiechnął się szerzej, co nie było zbyt widoczne na jego i tak już szerokim uśmiechu, który po raz kolejny poszerzył się widząc, iż dziewczyna odwzajemnia tę minę.
- Jeszcze raz przepraszam. Spore z niego psisko, można się przestraszyć. - postanowił powtórzyć przeprosiny, które tym razem były zupełnie szczere. Cała akcja nie miała na celu przestraszyć jej, dlatego rudowłosemu zrobiło się lekko głupio dostrzegając jej reakcję.
- Nie śmiałby. - odparł na pytanie o gryzienie Akiry, który mocnym pociągnięciem nosa złapał woń zarówno dziewczyny jak i szczeniaczka. Wystawiona dłoń blondynki nawet nie musiała sama wykonywać ruchu, gdyż czworonóg dźwignął się na łapach samemu dotykając swoim łbem jej ręki, aby nadać śmiałości nieznajomej. Gdy podniosła się, Yoichi ze spokojem wystawił dłoń do małej czarnej kulki na jej dłoniach. - A ten mały? Nie gryzie? - zapytał spoglądając na dziewczynę z uśmiechem, który już obnażał jego znacznie dłuższe kły niż innych. Jako Inuzuka miał "rękę" do psów, dlatego raczej żaden przyjaciel człowieka, który nie został źle wytresowany nie powinien mieć cokolwiek przeciw niemu. No, i nie zdziczały, jak tamte Ninkeny, które spotkał wcześniej. Po tym zapytaniu delikatnie przejechał dłonią po łebku szczeniaka, a następnie zabrał dłoń, by nie straszyć małego zapachem innego psa i to w dodatku znacznie większego.
Odchrząknął słysząc, że dziewczyna przedstawiła się, aby ponownie uśmiechnąć się przyjaźnie w jej stronę, tym razem starając się zachować kły za wargami.
- A ja jestem Yoichi. Miło mi Ciebie poznać, Reika. - postanowił powtórzyć jej imię, aby natychmiast je zapamiętać. Słysząc uwagę o swoim Ninkenie spojrzał na niego i pogłaskał go z czułością.
- Mylne wrażenie, jest znacznie groźniejszy niż ja. Jednak bez obaw - jest groźny tylko kiedy tego wymagam lub dla złych ludzi, a niemożliwym jest, aby taki anioł jak Ty był kimś złym. - odparł zupełnie spontanicznie czego natychmiast pożałował. Powinien być delikatniejszy z komplementami, nie zasypywać nimi, a dawkować odpowiednio. Znów dał ponieść się emocjom i swojej beztrosce. Nierozważnie. Rudowłosy zazwyczaj przykładał więcej uwagi planowi podrywu i samej akcji, niż walkom oraz misjom. Te mógł wykonywać bez zastanowienia, lecz poznawanie kobiet to zupełnie inna sprawa. Ninken podniósł się na proste łapy i zaszczekał dumnie samemu przedstawiając się, lecz w swoim psim języku, niestety zapewne niezrozumiałym dla Reiki. - Nazywa się Akira i jest równie uroczy co jego właściciel. - powiedział, a następnie lekko zaśmiał się spoglądając na nią. Opuścił jednak wzrok na psiaka, którego trzymała. Na małą, czarną kuleczkę.- To samo można powiedzieć o Tobie i tym małym. Jak się wabi ta słodka bestia? - zapytał wpatrując się w psiaka. Oprócz uroku kobiet potrafił też docenić piękno psów. W sumie to jako Inuzuka kochał wszystkie psy, a w jego przypadku, to nawet wszystkie zwierzęta. Od zawsze je podziwiał i twierdził, że nawet tym najmniej pozornym należy się szacunek.
- Piękny dzień na przechadzkę po plaży, prawda? Może zatem przejdziemy się? Psy z pewnością będą zadowolone. - zaproponował, aby nie stać w miejscu. Doświadczenie jakie zebrał świadczyło o tym, że znacznie łatwiej i swobodniej rozmawia się idąc niż stojąc. Podczas spaceru niektórzy czuli się znacznie mniej spięci, gdyż nie zostawali zmuszeni do stania naprzeciwko siebie, patrzenia sobie w oczy oraz wymieniania uśmiechów. W ten sposób każdy mógł się zachowywać naturalniej dla niego.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Plaża
Nie uszło uwadze Reiki, że chłopak jakoś tak dziwnie na nią patrzy i do tego uśmiecha się szeroko. Zupełnie jakby ją oceniał? Całkiem możliwe, ale kto tak wie, co facetom siedzi w głowach. W każdym razie póki bezczelnie nie gapił się jej w dekolt, to było wszystko w porządku, zresztą Reika była świadoma swojego wyglądu. Często matka jej powtarzała, żeby uważała na siebie, właśnie ze względu na urodę, a teraz jeszcze zmiana koloru włosów i biała sukienka zapewne dodały jej jeszcze więcej uroku. W sumie brakowało jej tylko skrzydeł i aureoli. A tak na poważnie, to kunoichi wcale nie chełpiła się swoim wyglądem i nie wykorzystywała go do relacji z męską częścią społeczeństwa, a raczej nie robiła tego specjalnie i świadomie. Po prostu była sobą i starała się czuć dobrze w swoim ciele.
Słysząc ponowne przeprosiny, uśmiechnęła się szerzej i pomachała uspokajająco rękę, po czym odgarnęła z twarzy kilka jasnych kosmyków, które morska bryza zawiała jej na oczy.
- Nic się nie stało. - Zapewniła spokojnym tonem. - Bardziej martwiłam się o tego malucha, niż o siebie. Myślałam, że Twój pies chce go zaatakować. Już dobrze.
Z uśmiechem na ustach pogłaskała Akirę i podrapała go za uchem, gdy tylko wilczysko samo uniosło się do jej ręki, nie mogąc się doczekać pieszczoty. Mimo, że na pozór wyglądał groźnie, to był wyjątkowo przyjacielski, no i to jego miękkie futro, które Reika czuła pod palcami. Widać było, że rudowłosy chłopak dba o swojego towarzysza. Kiedy się wyprostowała, chłopak nie chciał pozostać dłużny i zaczepił Akumę. Reika zachichotała.
- Wiesz, jak to szczeniak. - Skwitowała. - Czasami lubi podgryzać, ale to tylko dla zabawy.
Wzrok Blondynki zarejestrował nagle dziwną rzecz, a mianowicie uzębienie chłopaka, który teraz szeroko się uśmiechał. Nie żeby brakowało mu zębów, czy coś w tym stylu, ale jego kły były znacznie dłuższe, niż normalnie powinny być. Jak te z opowieści o wampirach. Mimo tego odkrycia Reika zachowała spokój i postanowiła nie oceniać pochopnie. Na pewno było na to jakieś racjonalne wyjaśnienie, bo przecież te głupie wampiry nie istnieją. Chyba...
Jak można było się spodziewać, Akuma zaczął radośnie merdać ogonkiem i przymknął ślepka, gdy chłopak pogłaskał go po łebku. W pewnym momencie jednak chwycił łapką jeden z palców i zaczął lekko podgryzać swoimi igiełkami, co oczywiście nie bolało, ale widok był uroczy. Najwyraźniej psiaka swędziały wyżynające się ząbki i jakoś musiał przynieść sobie ulgę.
- I mnie również, Yoichi. - Odpowiedziała, gdy chłopak zdradził swoje imię.
Z uśmiechem przyglądała się, jak chłopak czule głaska swojego pupila. Widać miał dobrą rękę do psów. Jego słowa wyraźnie ją zainteresowały. Już od początku zdawała sobie sprawę, że ma do czynienia z drugim shinobi, ale żeby pies był groźniejszy niż ninja? Co prawda ma te swoje kły i pazury, no ale zanim dobiegnie, to można mu strzelić z jutsu, tylko po co krzywdzić zwierzę? W każdym razie wytresowane wilczysko idealnie nadawało się na towarzysza shinobi, chociażby do odwracania uwagi przeciwnika. A co do odwracania uwagi, to gdy Reika usłyszała słowo ''anioł'', spuściła zawstydzony wzrok, a policzki nieco jej się zaróżowiły. Nie chciała jednak, żeby nastała krępująca cisza, więc spróbowała jakoś to obrócić w inną stronę.
- Jestem shinobi. - Odpowiedziała cicho. - Robię to co muszę. Czasami skrzywdzę, a czasami odbiorę życie. Z resztą pewnie wiesz jak to jest.
Uśmiech wrócił na twarz Blondynki, gdy Yoichi przedstawił swojego wilczura, przy okazji komplementując zwierzęciu, zresztą nie tylko jemu.
- I wyjątkowo skromny. - Zaśmiała się, przyjmując ze spokojem kolejny komplement. - Co do tej małej, słodkiej bestii, to dałam mu na imię Akuma. Sądząc po łapach, wyrośnie z niego podobne wilczysko do Akiry, więc imię nawet będzie pasować.
Skinęła głową na propozycję Yoichi o przejściu się po plaży, lecz najpierw kucnęła i podsunęła Akumę Akirze, chcąc sprawdzić jak oba psy zareagują na siebie. Akuma ostrożnie obwąchał pysk wilczura, po czym liznął go niepewnie w nos i zaczął merdać ogonkiem. Jeśli Akira zaakceptuje małego towarzysza, Reika puści szczeniaka wolno, żeby mógł trochę pokręcić się pod łapami nowego kolegi, sama zaś wyprostuje się, poprawiając wiklinowy koszyczek na przedramieniu, w którym miała muszelki, by ostatecznie ruszyć z Yoichim wzdłuż plaży.
- Skąd pochodzisz, Yoichi? - Zapytała. - Zgaduję, że nie jesteś obywatelem Ryuzaku no Taki. Ciebie też wysłano z rodzinnego domu do miasta kupieckiego, aby zdobywać nowe doświadczenia?
Słysząc ponowne przeprosiny, uśmiechnęła się szerzej i pomachała uspokajająco rękę, po czym odgarnęła z twarzy kilka jasnych kosmyków, które morska bryza zawiała jej na oczy.
- Nic się nie stało. - Zapewniła spokojnym tonem. - Bardziej martwiłam się o tego malucha, niż o siebie. Myślałam, że Twój pies chce go zaatakować. Już dobrze.
Z uśmiechem na ustach pogłaskała Akirę i podrapała go za uchem, gdy tylko wilczysko samo uniosło się do jej ręki, nie mogąc się doczekać pieszczoty. Mimo, że na pozór wyglądał groźnie, to był wyjątkowo przyjacielski, no i to jego miękkie futro, które Reika czuła pod palcami. Widać było, że rudowłosy chłopak dba o swojego towarzysza. Kiedy się wyprostowała, chłopak nie chciał pozostać dłużny i zaczepił Akumę. Reika zachichotała.
- Wiesz, jak to szczeniak. - Skwitowała. - Czasami lubi podgryzać, ale to tylko dla zabawy.
Wzrok Blondynki zarejestrował nagle dziwną rzecz, a mianowicie uzębienie chłopaka, który teraz szeroko się uśmiechał. Nie żeby brakowało mu zębów, czy coś w tym stylu, ale jego kły były znacznie dłuższe, niż normalnie powinny być. Jak te z opowieści o wampirach. Mimo tego odkrycia Reika zachowała spokój i postanowiła nie oceniać pochopnie. Na pewno było na to jakieś racjonalne wyjaśnienie, bo przecież te głupie wampiry nie istnieją. Chyba...
Jak można było się spodziewać, Akuma zaczął radośnie merdać ogonkiem i przymknął ślepka, gdy chłopak pogłaskał go po łebku. W pewnym momencie jednak chwycił łapką jeden z palców i zaczął lekko podgryzać swoimi igiełkami, co oczywiście nie bolało, ale widok był uroczy. Najwyraźniej psiaka swędziały wyżynające się ząbki i jakoś musiał przynieść sobie ulgę.
- I mnie również, Yoichi. - Odpowiedziała, gdy chłopak zdradził swoje imię.
Z uśmiechem przyglądała się, jak chłopak czule głaska swojego pupila. Widać miał dobrą rękę do psów. Jego słowa wyraźnie ją zainteresowały. Już od początku zdawała sobie sprawę, że ma do czynienia z drugim shinobi, ale żeby pies był groźniejszy niż ninja? Co prawda ma te swoje kły i pazury, no ale zanim dobiegnie, to można mu strzelić z jutsu, tylko po co krzywdzić zwierzę? W każdym razie wytresowane wilczysko idealnie nadawało się na towarzysza shinobi, chociażby do odwracania uwagi przeciwnika. A co do odwracania uwagi, to gdy Reika usłyszała słowo ''anioł'', spuściła zawstydzony wzrok, a policzki nieco jej się zaróżowiły. Nie chciała jednak, żeby nastała krępująca cisza, więc spróbowała jakoś to obrócić w inną stronę.
- Jestem shinobi. - Odpowiedziała cicho. - Robię to co muszę. Czasami skrzywdzę, a czasami odbiorę życie. Z resztą pewnie wiesz jak to jest.
Uśmiech wrócił na twarz Blondynki, gdy Yoichi przedstawił swojego wilczura, przy okazji komplementując zwierzęciu, zresztą nie tylko jemu.
- I wyjątkowo skromny. - Zaśmiała się, przyjmując ze spokojem kolejny komplement. - Co do tej małej, słodkiej bestii, to dałam mu na imię Akuma. Sądząc po łapach, wyrośnie z niego podobne wilczysko do Akiry, więc imię nawet będzie pasować.
Skinęła głową na propozycję Yoichi o przejściu się po plaży, lecz najpierw kucnęła i podsunęła Akumę Akirze, chcąc sprawdzić jak oba psy zareagują na siebie. Akuma ostrożnie obwąchał pysk wilczura, po czym liznął go niepewnie w nos i zaczął merdać ogonkiem. Jeśli Akira zaakceptuje małego towarzysza, Reika puści szczeniaka wolno, żeby mógł trochę pokręcić się pod łapami nowego kolegi, sama zaś wyprostuje się, poprawiając wiklinowy koszyczek na przedramieniu, w którym miała muszelki, by ostatecznie ruszyć z Yoichim wzdłuż plaży.
- Skąd pochodzisz, Yoichi? - Zapytała. - Zgaduję, że nie jesteś obywatelem Ryuzaku no Taki. Ciebie też wysłano z rodzinnego domu do miasta kupieckiego, aby zdobywać nowe doświadczenia?
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Plaża
Akira z pewnością był zadbanym psiskiem. Regularne, codzienne kąpiele korzystając z tych samych kosmetyków co Yoichi, szczotkowanie sierści - w tym przypadku mieli osobne szczotki - i przycinanie jej. To wszystko tworzyło z Ninkena pięknego zwierzaka, chociaż nieco dużego i groźnego. W taki sposób również był idealnym przyjacielem do zaczepiania dziewczyn. Nikt nie mógł się oprzeć jego urokowi, mimo że jego oko przecinała niezbyt przyjazna blizna - ślad po tym jak ochronił rudowłosego.
Głaskanie małego psiaka było czymś świetnym. Młodzieńcowi natychmiast przypomniały się dawne lata, kiedy ta czarno-biała bestia była zaledwie dwukolorową kuleczką. Jednak nawet wtedy nie brakowało jej dumy, od małego Akira był charakterny. Tak samo jak szczeniak gryzł chłopaka, lecz znacznie bardziej dotkliwie i nie z powodów zabawy. Zwyczajnie go nie lubił. Minęło sporo czasu zanim zaprzyjaźnili się oraz stworzyli duet. Wymagało to czasu, a przede wszystkim poświęcenia.
- To naturalne. Gryzie testując swoje zęby oraz sprawdzając czy da się mnie zjeść. Szczeniaki potrafią pochłaniać wszystko, trzeba być ostrożnym co leży na ziemi. - odparł z uśmiechem, wpatrując się jak miniaturowy demon gryzie jego palca.
Reakcja Reiki na słowa o aniele zdziwiła go. Powodów było klika, lecz dwa główne wyjątkowo oczywiste. Pierwszym był fakt, że dziewczyna jest Kunoichi. Co prawda czuł, że twarda z niej osóbka, lecz nie spodziewał się, że to ten "typ". Drugim było wykluczenie bycia "dobrym" poprzez bycie Shinobim, który odbiera życie. Yoichi spojrzał na nią poważniej, lecz wciąż z delikatnym uśmiechem, który sprawiał, że ten wyglądał na rozluźnionego. I taki w rzeczywistości był.
- Nie ma usprawiedliwienia dla zabijania, lecz są jego powody. Dopóki zabijanie to ostateczność, a robisz to jedynie, by bronić innych oraz Tobie bliskich, to nie powinno się go uznawać, jako coś godnego odrazy. To nadal zło, przelewanie krwi, jednak w ten sposób nie wyklucza bycia dobrym człowiekiem. - wytłumaczył swój punkt widzenia, a następnie zaśmiał się lekko spoglądając w jej niebieskie oczy. - Zresztą nie możesz być zła. Zwierzęta to czują. Od razu widać, że jesteś wspaniała. - dodał po chwili znów spoglądając na czarną kuleczkę na czterech łapach. Zwierzęta miały ten instynkt, jakby szósty zmysł, który pozwalał im oceniać zagrożenie. Często czuły je również od ludzi, a szczególnie potrafiły to wykryć psy jako zwierzęta najbardziej przyjazne człowiekowi.
Zaśmiał się razem z Reiką słysząc o swojej skromności. Cóż, pewności siebie nie brakowało mu, ani nawet świadomości swoich mocnych stron. Wiedział, że w oczach niektórych był uroczy jako taki zwierzęcy chłopak, więc może i w jej? Kto wie, wszystko zależało od gustu. Następnie pokiwał głową zgadzając się nad doborem imienia dla małego szczeniaka. Z pewnością pasowało. Jego spore łapki oraz duży, szeroki pyszczek wskazywały, iż nie będzie z niego wiecznie taka kruszynka. W mgnieniu oka będzie wysokim, smukłym oraz silnym psiskiem.
- Akuma to idealnie imię dla niego. Będzie z niego duży pies i piękny, chociaż straci nieco na uroku. - powiedział i lekko zaśmiał się. Na jego twarzy jednak pojawiła się komiczna, wymuszona powaga. Pochylił się nad psiakiem zbliżając swoją twarz do jego pyszczka. - Jak urośniesz to opiekuj się swoją panią. Piękna z niej dziewczyna, więc może się kręcić wokół niej sporo podejrzanych typków. Odstraszaj ich też dla mnie, zgoda? - wyszeptał to psiaka, a później wyprostował się i uśmiechnął dumnie do Reiki.
Akira na bliskie spotkanie z Akumą zareagował wyjątkowo przyjaźnie. Najpierw niewzruszony obserwował psiaka patrząc co ten zrobi, a gdy polizał go w nos, Ninken nie pozostał dłużny. Silny, duży język przejechał po pyszczku malca, aż zadzierając jego łebek do góry. Puszysty ogon Akiry poszedł w ruch pokazując zadowolenie. Gdy tylko ruszyli duży czworonóg uważał na swojego małego koleżkę, aby nie nadepnąć na niego albo zrobić mu krzywdy. Przebiegał naprzeciw niego, kładł się na ziemi i zachęcał go w ten sposób do wspólnej zabawy.
- Pochodzę z Yusetsu, z prowincji należącej do Rodu Inuzuka. - odpowiedział na jej pytanie spoglądając na nią. - Teraz pewnie zrozumiałaś dlaczego Akira jest groźniejszy ode mnie. To Ninken, czyli pies bojowy. Ja sam jestem członkiem rodu Inuzuka. Od początku życia towarzyszy nam pies, aż do jego końca. - chłopak dobrze wiedział, że nie powinien mówić zbyt wiele o swoim rodzie oraz o sobie, ale jeżeli miał zbudować zaufanie, to musiał zrobić pierwszy krok, aby dziewczyna zrozumiała, iż ten nie ma złych zamiarów wobec niej. - Jestem obywatelem Yusetsu, zostałem wysłany do Shigashi no Kibu, aby tam podszkolić się, nauczyć profesji oraz poznać innych Shinobich. - dodał wyjaśniając swoje pochodzenie oraz aktualne miejsce pobytu. - A Ty? Skąd pochodzisz? - również postanowił zapytać. Miał dodać "Skąd biorą się takie ładne Kunoichi", jednak oszczędził sobie. Wolał nie przeginać z komplementami. Na wszystkie przyjdzie pora, trzeba było być ostrożnym.
Głaskanie małego psiaka było czymś świetnym. Młodzieńcowi natychmiast przypomniały się dawne lata, kiedy ta czarno-biała bestia była zaledwie dwukolorową kuleczką. Jednak nawet wtedy nie brakowało jej dumy, od małego Akira był charakterny. Tak samo jak szczeniak gryzł chłopaka, lecz znacznie bardziej dotkliwie i nie z powodów zabawy. Zwyczajnie go nie lubił. Minęło sporo czasu zanim zaprzyjaźnili się oraz stworzyli duet. Wymagało to czasu, a przede wszystkim poświęcenia.
- To naturalne. Gryzie testując swoje zęby oraz sprawdzając czy da się mnie zjeść. Szczeniaki potrafią pochłaniać wszystko, trzeba być ostrożnym co leży na ziemi. - odparł z uśmiechem, wpatrując się jak miniaturowy demon gryzie jego palca.
Reakcja Reiki na słowa o aniele zdziwiła go. Powodów było klika, lecz dwa główne wyjątkowo oczywiste. Pierwszym był fakt, że dziewczyna jest Kunoichi. Co prawda czuł, że twarda z niej osóbka, lecz nie spodziewał się, że to ten "typ". Drugim było wykluczenie bycia "dobrym" poprzez bycie Shinobim, który odbiera życie. Yoichi spojrzał na nią poważniej, lecz wciąż z delikatnym uśmiechem, który sprawiał, że ten wyglądał na rozluźnionego. I taki w rzeczywistości był.
- Nie ma usprawiedliwienia dla zabijania, lecz są jego powody. Dopóki zabijanie to ostateczność, a robisz to jedynie, by bronić innych oraz Tobie bliskich, to nie powinno się go uznawać, jako coś godnego odrazy. To nadal zło, przelewanie krwi, jednak w ten sposób nie wyklucza bycia dobrym człowiekiem. - wytłumaczył swój punkt widzenia, a następnie zaśmiał się lekko spoglądając w jej niebieskie oczy. - Zresztą nie możesz być zła. Zwierzęta to czują. Od razu widać, że jesteś wspaniała. - dodał po chwili znów spoglądając na czarną kuleczkę na czterech łapach. Zwierzęta miały ten instynkt, jakby szósty zmysł, który pozwalał im oceniać zagrożenie. Często czuły je również od ludzi, a szczególnie potrafiły to wykryć psy jako zwierzęta najbardziej przyjazne człowiekowi.
Zaśmiał się razem z Reiką słysząc o swojej skromności. Cóż, pewności siebie nie brakowało mu, ani nawet świadomości swoich mocnych stron. Wiedział, że w oczach niektórych był uroczy jako taki zwierzęcy chłopak, więc może i w jej? Kto wie, wszystko zależało od gustu. Następnie pokiwał głową zgadzając się nad doborem imienia dla małego szczeniaka. Z pewnością pasowało. Jego spore łapki oraz duży, szeroki pyszczek wskazywały, iż nie będzie z niego wiecznie taka kruszynka. W mgnieniu oka będzie wysokim, smukłym oraz silnym psiskiem.
- Akuma to idealnie imię dla niego. Będzie z niego duży pies i piękny, chociaż straci nieco na uroku. - powiedział i lekko zaśmiał się. Na jego twarzy jednak pojawiła się komiczna, wymuszona powaga. Pochylił się nad psiakiem zbliżając swoją twarz do jego pyszczka. - Jak urośniesz to opiekuj się swoją panią. Piękna z niej dziewczyna, więc może się kręcić wokół niej sporo podejrzanych typków. Odstraszaj ich też dla mnie, zgoda? - wyszeptał to psiaka, a później wyprostował się i uśmiechnął dumnie do Reiki.
Akira na bliskie spotkanie z Akumą zareagował wyjątkowo przyjaźnie. Najpierw niewzruszony obserwował psiaka patrząc co ten zrobi, a gdy polizał go w nos, Ninken nie pozostał dłużny. Silny, duży język przejechał po pyszczku malca, aż zadzierając jego łebek do góry. Puszysty ogon Akiry poszedł w ruch pokazując zadowolenie. Gdy tylko ruszyli duży czworonóg uważał na swojego małego koleżkę, aby nie nadepnąć na niego albo zrobić mu krzywdy. Przebiegał naprzeciw niego, kładł się na ziemi i zachęcał go w ten sposób do wspólnej zabawy.
- Pochodzę z Yusetsu, z prowincji należącej do Rodu Inuzuka. - odpowiedział na jej pytanie spoglądając na nią. - Teraz pewnie zrozumiałaś dlaczego Akira jest groźniejszy ode mnie. To Ninken, czyli pies bojowy. Ja sam jestem członkiem rodu Inuzuka. Od początku życia towarzyszy nam pies, aż do jego końca. - chłopak dobrze wiedział, że nie powinien mówić zbyt wiele o swoim rodzie oraz o sobie, ale jeżeli miał zbudować zaufanie, to musiał zrobić pierwszy krok, aby dziewczyna zrozumiała, iż ten nie ma złych zamiarów wobec niej. - Jestem obywatelem Yusetsu, zostałem wysłany do Shigashi no Kibu, aby tam podszkolić się, nauczyć profesji oraz poznać innych Shinobich. - dodał wyjaśniając swoje pochodzenie oraz aktualne miejsce pobytu. - A Ty? Skąd pochodzisz? - również postanowił zapytać. Miał dodać "Skąd biorą się takie ładne Kunoichi", jednak oszczędził sobie. Wolał nie przeginać z komplementami. Na wszystkie przyjdzie pora, trzeba było być ostrożnym.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości