Niestety sama mam kilka uwag. Tak jak Koalka już pisała – należy się pacanko po łapkach i potrząśnięcie za brak komunikacji pomiędzy MG. Grupa druga zrobiła naprawdę sporo kilometrów wokół góry, natrafili też na przeciwników w tym na mojego faworyta – niewidzialnego łucznika Ranmaru, ale jego obecność kompletnie zniknęła, gdy przyszło do zajęcia się Biju. Jakby nigdy go w ogóle nie było. I to prowadzi nas też do drugiej kwestii… Zmęczenia. I nie pilnowania tak do końca tych statystyk Wytrzymałości, tak jak to było gromko zapowiadane. Tyle ile ta nasza grupka się nabiegała… A jak bardzo tego zmęczenia nie odczuwała, to ja nawet nie

Poza tym – mega szacunek za niesamowicie ciekawy plot! Z tą grupą, co kopała do demona (btw ten wątek w sumie też został nierozwiązany z zapieczętowaną dziurą w obozie xD), z Aburame, z poprzednim Jinchu, naprawdę – bawiłam się przednio! Dzięki raz jeszcze i do następnego mam nadzieję!
A, no i odbieram co moje :>