Polanka
- Kami Noriko
- Gracz nieobecny
- Posty: 79
- Rejestracja: 15 wrz 2018, o 20:33
- Wiek postaci: 22
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=98078#p98078
Re: Polanka
Natura raczej nie leży po stronie papieru bo niestety, żeby go stworzyć drzewa muszą zostać ścięte i obrobione. Niemniej czuję od ciebie pasję z jaką podchodzisz do walki i do używania swoich technik. To naprawdę inspirujące. uśmiechnęła się, biorąc gryza swojego, upieczonego już zająca. Moje drugie umiejętności bardziej związane są z życiem, co mogłeś doświadczyć na własnej skórze. A właśnie! Miałam sprawdzić tą truciznę! Będziesz musiał się położyć i zdjąć koszulkę, bo nie chcę jej zniszczyć. Powiem ci, że cała ta sytuacja z tą wiedźmą mnie jakoś... dobiła. Nie odbierałam jeszcze nigdy życia, a wręcz powiedziałabym, że stronię od tego. Zazwyczaj to leczę, ale kiedy zobaczyłam jak ten gość cię atakował albo jak ta wdowa powiedziała, że nas otruła, nie chciałam ich uleczyć... Czułam coś innego i trochę mnie to przeraża. skończyła swoją porcję, czując wypełniony brzuch. Kolana podsunęła pod brodę i owinęła je rękoma. Po chwili jednak zwolniła mocno trzymane kolana i wyciągnęła rękę w stronę Oshiego, prosto do łebka jego węża. Maluch ją fascynował. Żeby zwierzę żyło sobie tak przy skórze jakiegoś człowieka i pod ubraniami, gdzie ma ograniczony dostęp do powietrza? Niesamowite. To gdzie teraz? do twojej osady? Czy po tym wszystkim już odechciało ci się mojej niedoświadczonej osoby? powiedziała z lekką ironią, niemniej miała jak najbardziej rację. Nie była doświadczona i nawet teraz w większości czasu raczej przeszkadzała.
0 x
- Oshi
- Martwa postać
- Posty: 664
- Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci. - Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... shi#p59104
- Multikonta: O.O
Re: Polanka
Oshi rozsiadł się wygodnie na ławce, słuchając słów nowej towarzyszki. Relaks przychodzący z samego obcowania w lesie, podwajała świadomość że tym razem nie był tu sam. Odetchnął głębok, wiedząc że natura przywróci jego siły... W gruncie rzeczy, Kami miała rację. Jej siły nie pochodziły od życia, przetworzony papier który od pokoleń spisywał wszystko co utraciła pamięć. Zaspokojony w pewnym stopniu, ułożył dłoń na czuwającym Burū. Dzisiejszy dzień przyniósł zbyt wiele, by zasnąć w mgnieniu chwili...
- Możemy iść gdzie tylko chcesz... Jednak moja wioska jest również warta zobaczenia.
Zaśmiał się szeroko do Noriko, gdy Ta wspomniała o wspólnych wyprawach. W gruncie rzeczy warto było mieć przy sobie taką pomoc... Kami skrywała pewnie jeszcze nie jeden sekret, a potencjał był ogromny.
Kiedy poprosiła go o ukazanie wcześniejszej rany, nieco podskoczył z zaskoczenia... Jednak posłusznie wykonał polecenie, podciągając materiał kimona.
- Jesteś cennym sojusznikiem Kami, będę szczęśliwy jak długo zostaniesz przy moim boku...
Zakończył nagle smutno, słuchając gdy zaczęła ujawniać swe wątpliwości podczas walki. Smutek był czymś naturalnym, odbierali życia niszcząc cały drzewa genealogiczne. Ich ofiarami byli również przyszli mieszkańcy ziemi, potomkowie których łatwo było sobie wyobrazić... Co On czuł? Czy wciąż coś czuł?.
- Wiesz... Ja nie pamiętam już pierwszego razu
Oshi spojrzał w ogień, bawiąc się patykiem którym coś malował na spalonej ziemi.
- Zabijałem żeby osiągnąć swój własny cel, brałem udział w bitwach żeby zyskać więcej siły... Obiecałem że będę bronił wszystkich, że nie stanie się więcej nikomu żadna krzywda.
Jego twarz ukryta w cieniu opadających włosów, skierowała się w stronę Kami... Mogła ujrzeć na niej szczery uśmiech.
- Własna moralność to coś do czego sama musisz dość... Dla kogo będziesz w stanie zabijać? Czy jest coś za co byłabyś w stanie odbierać życie?
Chłopak ostatni raz spojrzał na ogień, po czym bez słowa wstał ruszając do szałasu. Był zmęczony, a dzisiejsza noc przynosiła uczucia które zbyt mocno targały jego wnętrznościami... Chciał spać, magiczny sen wreszcie przyszedł... Adrenalina walki mogła wreszcie opaść, otulając wojownika nocnym całunem pustki.
Samotna Kami pozostała przy ogniu bez słowa pożegnania, jednak u jej stóp miał pojawić się pęd wzbijający się do góry... Gdy jego koniec zatrzymał się na wysokości wzroku. Kwiat otworzył swój środek, odsłaniając niesamowity niebieski odcień... Dobranoc Kami.
- Możemy iść gdzie tylko chcesz... Jednak moja wioska jest również warta zobaczenia.
Zaśmiał się szeroko do Noriko, gdy Ta wspomniała o wspólnych wyprawach. W gruncie rzeczy warto było mieć przy sobie taką pomoc... Kami skrywała pewnie jeszcze nie jeden sekret, a potencjał był ogromny.
Kiedy poprosiła go o ukazanie wcześniejszej rany, nieco podskoczył z zaskoczenia... Jednak posłusznie wykonał polecenie, podciągając materiał kimona.
- Jesteś cennym sojusznikiem Kami, będę szczęśliwy jak długo zostaniesz przy moim boku...
Zakończył nagle smutno, słuchając gdy zaczęła ujawniać swe wątpliwości podczas walki. Smutek był czymś naturalnym, odbierali życia niszcząc cały drzewa genealogiczne. Ich ofiarami byli również przyszli mieszkańcy ziemi, potomkowie których łatwo było sobie wyobrazić... Co On czuł? Czy wciąż coś czuł?.
- Wiesz... Ja nie pamiętam już pierwszego razu
Oshi spojrzał w ogień, bawiąc się patykiem którym coś malował na spalonej ziemi.
- Zabijałem żeby osiągnąć swój własny cel, brałem udział w bitwach żeby zyskać więcej siły... Obiecałem że będę bronił wszystkich, że nie stanie się więcej nikomu żadna krzywda.
Jego twarz ukryta w cieniu opadających włosów, skierowała się w stronę Kami... Mogła ujrzeć na niej szczery uśmiech.
- Własna moralność to coś do czego sama musisz dość... Dla kogo będziesz w stanie zabijać? Czy jest coś za co byłabyś w stanie odbierać życie?
Chłopak ostatni raz spojrzał na ogień, po czym bez słowa wstał ruszając do szałasu. Był zmęczony, a dzisiejsza noc przynosiła uczucia które zbyt mocno targały jego wnętrznościami... Chciał spać, magiczny sen wreszcie przyszedł... Adrenalina walki mogła wreszcie opaść, otulając wojownika nocnym całunem pustki.
Samotna Kami pozostała przy ogniu bez słowa pożegnania, jednak u jej stóp miał pojawić się pęd wzbijający się do góry... Gdy jego koniec zatrzymał się na wysokości wzroku. Kwiat otworzył swój środek, odsłaniając niesamowity niebieski odcień... Dobranoc Kami.
0 x
Towarzysz podróży •<~
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
- Saburō Hokusai
- Postać porzucona
- Posty: 292
- Rejestracja: 26 gru 2017, o 14:44
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wędrowiec
- Widoczny ekwipunek: Metalowa kosa na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4596
Re: Polanka
Powolnym krokiem chodził obserwując dokładnie otoczenie. Nie bał się, jego pewność siebie, aż biła aurą, którą z daleka dało się wyczuć. Mordercze intencje skierowane w każdą stronę sprawiały, że na sam oddech można było poczuć adrenalinę wzburzającą się gdzieś w gęstej krwi człowieka. To co zrobił z nim Jashin było nienaturalne, lecz doskonale zdawał sobie sprawę, że Bóg może wszystko, a jego wiara w chłopaka tylko go wzmacnia. Czym jest cierpienie dla niego samego, gdy nawet jego Bóg uznawał to uczucie? Jego strach przeminął, myśli opanowane z zimną krwią szukały kogoś lub czegoś kto natrafi się na drodze. W ten sposób z daleko ujrzał światło, które swoim blaskiem oświetlało okoliczne drzewa słabym światłem. Wychodząc z nich dostrzegł polanę, na której ujrzał ognisko, a wraz z nim, jeśli można to tak nazwać, obozem. Gdzieś jakby przy nim dostrzegł jedną osobę, która nie wiadomo co tam robiła. Mrok sprawiał, że nie był w stanie dokładnie określić co robiła, ale wiedział, że odnalazł swój cel. Nie miał po co się ukrywać. Wyszedł zza drzew, a jego kosa w prawej ręce oparta o bark, aż trzęsła się z podniecenia. Nie było nawet mowy o tym, aby go nie dostrzec. Nie przejmował się tym, myślał tylko o jednym i nie zamierzał rezygnować. Nie wiadomo było co mogło go w tym momencie powstrzymać. Zbliżał się coraz bardziej wolnym krokiem, aż jego ciało zaczęło powoli wariować. Adrenalina wzburzyła się, a myśli opętały go nie ukazując mu świata rzeczywistego.
- No to mam ucztę - oznajmił na głos.
Zimny oddech i chłodne słowa mogły sprawić, że atmosfera wydawać się mogła napięta. Czuć było, że nie przybył w dobrych intencjach, lecz jego umiejętności nie potrafiły dostrzec, że gdzieś tam przebywa jego dawny partner. Może to było spowodowane jego zachowaniem? Nie wiedział co zrobi ten człowiek, tym bardziej teraz kiedy był tak blisko. Światło i odległość sprawiało, że dostrzegał jej sylwetkę. Była to kobieta o szarych włosach, brudnych niczym śnieg. Była ładna, lecz to chłopaka wcale nie zatrzymywało. Przez cały czas zbliżał się bliżej i bliżej, a kiedy był jakieś 10 metrów od niej stanął w miejscu rozszerzając oczy i penetrując wzrokiem jej każdy milimetr ciała. Uśmiechając się jakby sam do siebie zaczął się po cichu śmiać, aż w końcu z jego ust wydobyło się ciche westchnienie.
- Poddasz się od razu czy zabawisz się ze mną choć przez chwilę?
- No to mam ucztę - oznajmił na głos.
Zimny oddech i chłodne słowa mogły sprawić, że atmosfera wydawać się mogła napięta. Czuć było, że nie przybył w dobrych intencjach, lecz jego umiejętności nie potrafiły dostrzec, że gdzieś tam przebywa jego dawny partner. Może to było spowodowane jego zachowaniem? Nie wiedział co zrobi ten człowiek, tym bardziej teraz kiedy był tak blisko. Światło i odległość sprawiało, że dostrzegał jej sylwetkę. Była to kobieta o szarych włosach, brudnych niczym śnieg. Była ładna, lecz to chłopaka wcale nie zatrzymywało. Przez cały czas zbliżał się bliżej i bliżej, a kiedy był jakieś 10 metrów od niej stanął w miejscu rozszerzając oczy i penetrując wzrokiem jej każdy milimetr ciała. Uśmiechając się jakby sam do siebie zaczął się po cichu śmiać, aż w końcu z jego ust wydobyło się ciche westchnienie.
- Poddasz się od razu czy zabawisz się ze mną choć przez chwilę?
0 x
- Kami Noriko
- Gracz nieobecny
- Posty: 79
- Rejestracja: 15 wrz 2018, o 20:33
- Wiek postaci: 22
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=98078#p98078
Re: Polanka
Rozmowa z niebieskowłosym jakoś ją... uniosła na duchu. Przebadała go szybko, ale nic nie wykryła. Od początku podejrzewała blef ze strony wiedźmy, jednak teraz nie wyczuła żadnej substancji obcej w ciele. To, że nazywał ją po jej nazwisku czy rodzie, nieco ją dziwiło, jednak być może w jego stronach tak to się robiło. U niej zwykło się mówić po imionach. Kiedy tylko zdążyła to pomyśleć, Oshi zawinął się do domku żeby iść spać. Ona też nie może długo siedzieć. Jutro mają znów ruszyć w drogę, a dzisiejszy dzień był męczący. Na ziemi pojawił się niebieski kwiat, a ona dotknęła go końcówkami palców. Był śliczny. Nie pozostawiał najmniejszych wątpliwości kogo był dziełem. Niebieski kwiatostan wywołał na jej twarzy ogromny uśmiech. Udało jej się trafić na naprawdę życzliwą i miłą osobę.
Kiedy zaczęła przysypywać ognisko z krzaków coś wyszło. Coś nie było zwierzęciem, coś nie było... czymś. Była to osoba - średniego wzrostu chłopak, młody. Zadziwiająco także o niebieskich włosach. W blasku ogniska dostrzegła kolczyk w uchu, ponad to bardziej się nie przyglądała. Szukał zaczepki. Czyżby pijany jakiś? Naćpany?
Poddam się? Nikt tu nie szuka guza, więc i ty idź dalej szukać rywala do walki. w ręku trzymał kosę. Niebezpiecznie duża kosa. Zatrzymał się od niej na jakieś 10m i przyglądał się. Jej ciało przeszedł dreszcz. Co to za chłopak? O co mu chodziło? Może uda się to załatwić w taki sposób, żeby nie mieszać do tego jej towarzysza. Czuła jak każdy mięsień zaczyna się napinać i być gotowy do akcji. Adrenalina? Tak, to zdecydowanie był ten hormon, który powoli zaczynał rozprzestrzeniać w jej naczyniach.
Kiedy zaczęła przysypywać ognisko z krzaków coś wyszło. Coś nie było zwierzęciem, coś nie było... czymś. Była to osoba - średniego wzrostu chłopak, młody. Zadziwiająco także o niebieskich włosach. W blasku ogniska dostrzegła kolczyk w uchu, ponad to bardziej się nie przyglądała. Szukał zaczepki. Czyżby pijany jakiś? Naćpany?
Poddam się? Nikt tu nie szuka guza, więc i ty idź dalej szukać rywala do walki. w ręku trzymał kosę. Niebezpiecznie duża kosa. Zatrzymał się od niej na jakieś 10m i przyglądał się. Jej ciało przeszedł dreszcz. Co to za chłopak? O co mu chodziło? Może uda się to załatwić w taki sposób, żeby nie mieszać do tego jej towarzysza. Czuła jak każdy mięsień zaczyna się napinać i być gotowy do akcji. Adrenalina? Tak, to zdecydowanie był ten hormon, który powoli zaczynał rozprzestrzeniać w jej naczyniach.
0 x
- Oshi
- Martwa postać
- Posty: 664
- Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci. - Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... shi#p59104
- Multikonta: O.O
Re: Polanka
Oshi ruszył do swej części szałasu, pragnąc już tylko zapaść w standardowy letarg między snem a jawą. Tego dnia wszystko miało złożyć się przeciwko niemu. Cały świat igrał z młodym wojownikiem, rodu drewnianych władców. Burū ułożył się właśnie u stóp medytującego chłopca. Gdy tuż za ścianą, dało się usłyszeć podniesiony głos który Senju z miejsca rozpoznał... Jego oczy otworzyły się w chwili gdy do głowy wpadły dwa słowa, Saburõ Hokusai. Wyznawca Jashina któremu dziękował za ostatnie dwie porażki z użytkownikiem mokutonu.
- Zabije...
Wycedził przez zaciśnięte zęby, po czym skupił się na tym co obaj znali bardzo dobrze. Wyskoczył z namiotu, w ostatniej chwili rezygnując z próby użycia na tym człeku zdolności klanu.
Przez chwilę stał wpatrując się w Noriko oraz Saburõ, po czym odezwał się zrezygnowanym głosem...
- Witam Cię akolito... Jednak pora jest raczej słaba.
Chłopak opuścił wzrok, tym razem spoglądając wprost w twarz swej przyjaciółki... Czemu miał tak dziwnych znajomych.
- Wybacz Noriko... Ten gość to przypadek.
Senju złapał się prawą dłonią za głowę, przeczesując palcami sterczące włosy. Musiał szybko dostać się do swojej osady, a takie wypadki wcale mu w tym nie pomagały...
- Saburõ, nie ładnie jest tak wpadać i z miejsca grozić wszystkim... Schowaj kosę i zajmij się pilnowaniem obozu jeśli chcesz zostać... Nie mam teraz czasu na głupie zachcianki twojego pokręconego umysłu.
Oshi odwrócił się na pięcie, mając zamiar ponownie zniknąć w czeluściach prowizorycznego domku... Zanim jednak to się stało, złapał dłonią za framugę drzwi.
- Jeśli zrobisz chociaż jeden głupi ruch... Rano znajdą Cię w częściach jako ozdoby na drzewach... O świcie ruszamy do Hayashimury, w drodze wyjaśnimy sobie wszystko.
Powiedział bardziej do Noriko, która miała prawo wiedzieć czemu Oshi tak po prostu przyjmuje do obozu kogoś kto jeszcze przed chwilą chciał machać kosą... A może nadal chce? Wszystko jednak musiało mieć jakąś przyczynę, może Saburõ dawny rywal Oshiego nie znalazł się w tym samym lesie przypadkowo... Kto tu rozdawał karty?
- Zabije...
Wycedził przez zaciśnięte zęby, po czym skupił się na tym co obaj znali bardzo dobrze. Wyskoczył z namiotu, w ostatniej chwili rezygnując z próby użycia na tym człeku zdolności klanu.
Przez chwilę stał wpatrując się w Noriko oraz Saburõ, po czym odezwał się zrezygnowanym głosem...
- Witam Cię akolito... Jednak pora jest raczej słaba.
Chłopak opuścił wzrok, tym razem spoglądając wprost w twarz swej przyjaciółki... Czemu miał tak dziwnych znajomych.
- Wybacz Noriko... Ten gość to przypadek.
Senju złapał się prawą dłonią za głowę, przeczesując palcami sterczące włosy. Musiał szybko dostać się do swojej osady, a takie wypadki wcale mu w tym nie pomagały...
- Saburõ, nie ładnie jest tak wpadać i z miejsca grozić wszystkim... Schowaj kosę i zajmij się pilnowaniem obozu jeśli chcesz zostać... Nie mam teraz czasu na głupie zachcianki twojego pokręconego umysłu.
Oshi odwrócił się na pięcie, mając zamiar ponownie zniknąć w czeluściach prowizorycznego domku... Zanim jednak to się stało, złapał dłonią za framugę drzwi.
- Jeśli zrobisz chociaż jeden głupi ruch... Rano znajdą Cię w częściach jako ozdoby na drzewach... O świcie ruszamy do Hayashimury, w drodze wyjaśnimy sobie wszystko.
Powiedział bardziej do Noriko, która miała prawo wiedzieć czemu Oshi tak po prostu przyjmuje do obozu kogoś kto jeszcze przed chwilą chciał machać kosą... A może nadal chce? Wszystko jednak musiało mieć jakąś przyczynę, może Saburõ dawny rywal Oshiego nie znalazł się w tym samym lesie przypadkowo... Kto tu rozdawał karty?
0 x
Towarzysz podróży •<~
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
- Saburō Hokusai
- Postać porzucona
- Posty: 292
- Rejestracja: 26 gru 2017, o 14:44
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wędrowiec
- Widoczny ekwipunek: Metalowa kosa na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4596
Re: Polanka
Mój uśmiech wcale nie schodził z twarzy. Myśli które gdzieś błądziły między snem a jawą sprawiły, że sam chłopak jakby nie do końca wiedział co robi. Można było wyczuć od dziewczyny płynącą adrenalinę. Co jak co, ale chłopak doskonale umiał to stwierdzić. W końcu to on był wyznawcą jedynego Boga, pana śmierci i cierpienia. Mięśnie samoczynnie się napięły. Dziewczyna zaczęła coś mówić o tym, żeby szedł gdzie indziej, ale czy miał się zamiar poddać? Uśmiechnął się szeroko sam do siebie, a fantazja widziała już ciało dziewczyny podzielone na kilka różnych części. Kto wie jakby to się skończyło gdyby z tajemniczego stanu nie wyrwał go dosyć znajomy głos, który wprost nie dało się nie poznać. Wszystko wróciło do normalności. Jego zmysły, słuch, węch, a nawet czucie. Czym to było? Czyżby jego mordercze intencje przejęły nad nim kontrolę? Pierwszy raz mu się coś takiego zdarzyło. Złapał się za głowę automatycznie opuszczając ją w dół i upuścił kosę na ziemię dalej trzymając ją w ręce.
- Oshi... Senju Oshi
Nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Tyle czasu się nie widzieli, że nawet nie był w stanie stwierdzić czy jeszcze żyje, a tu proszę... taka niespodzianka. Unosząc głowę w górę spojrzał wprost na chłopaka. Jak zwykle zupełnie nic się nie zmienił. Spokojny i opanowany ninja, który władał potężną siłą. Do tej pory potężniejszą niż wyznawca, jednak kto wie co się mogło odmienić przez tyle czasu. Ten chłopak pomógł mu się ogarnąć i z jednej strony był mu za to wdzięczny. Chyba nie potrzebnie napalił się na walkę z kimś, a tym bardziej, że to była jego towarzyszka. Gdyby wiedział wcześniej nie zaatakowałby tego obozu, nie mając o niczym pojęcia umie się zrobić wiele błędów. Ciągnęło się to za nim od lat.
- Nie wiem co Ty tu robisz, ale uwolniłeś mnie od tego stanu. Ledwo zacząłem dostrzegać granicę między snem, a rzeczywistością. Nie wiem co się stało, pierwszy raz czegoś takiego doświadczyłem
Nie zamierzał kłamać. Jego słowa były prawdziwe. Wzrokiem wbitym w ziemię w końcu spojrzał na dziewczynę, która towarzyszyła Oshiemu. Pierwszy raz ją widział na oczy, nie wiedział kim ona jest, ale wiedział, że popełnił błąd i z pełną odpowiedzialnością zamierzał przyjąć to na siebie. Tu nawet nie chodziło o to, że by kogoś zaatakował. Gdyby spotkał kogoś innego zrobiłby to bez żadnych skrupułów. Gdyby natomiast zranił towarzyszkę swojego dawnego rywala, dręczyłby go żal sumienia. Mimo, że wydawał się pokręcony i rzeczywiście taki był, to miał swoje zasady i ściśle się ich trzymał.
- Wybacz mi, nie wiedziałem, że jesteś towarzyszką Oshiego
Następne słowa rywala sprawiły, że chłopak lekko się uśmiechnął. Nie chciał mu przerywać, więc po prostu odpuścił zbędną dyskusję na początku. Gdy już się trochę pozbierał odłożył swoją kosę na plecy, tam gdzie było jej miejsce. Tajemniczym wzrokiem spojrzał na ognisko, które zostało zgaszone przez dziewczynę. Myśli uspokoiły się w pełni, więc mógł zacząć normalny dialog. Skierował wzrok ku Oshiemu i przypomniał sobie dawne czasy. Ciekawiło go co stało się z organizacją.
- Ledwo co przyszedłem, a już mi grozisz? Zostanę, ale tylko dlatego, że jestem Ci winny przysługę i ciekawi mnie parę rzeczy, które chcę się dowiedzieć
W tym momencie spojrzał na dziewczynę.
- Nie musisz się mnie obawiać, od tej pory jesteś również chroniona przeze mnie i przepraszam Cię jeszcze raz za moje niegrzeczne zachowanie. Możesz iść spać, nie pozwolę nikomu się zbliżyć do obozu
Następne słowa już padły w stronę Oshiego.
- Radzę Ci uważać. Lubię Cię mój dawny kompanie. Wiem, że popełniłem błąd i przeprosiłem, chyba pierwszy raz w życiu, ale Twoja postawa wobec mnie jest na tyle arogancka, że mogę przestać Cię tak traktować jak do tej pory
W tym momencie na jego twarzy pojawił się uśmiech, szyderczy uśmiech. Patrząc w niebo chyba pierwszy raz od dawna pomyślał, że jego osoba jest znacznie wyróżniająca się od innych.
- A teraz zapomnijmy o tej rozmowie. Możesz iść się wyspać i Ty też dziewczyno. Ja przez noc będę was pilnował
- Oshi... Senju Oshi
Nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Tyle czasu się nie widzieli, że nawet nie był w stanie stwierdzić czy jeszcze żyje, a tu proszę... taka niespodzianka. Unosząc głowę w górę spojrzał wprost na chłopaka. Jak zwykle zupełnie nic się nie zmienił. Spokojny i opanowany ninja, który władał potężną siłą. Do tej pory potężniejszą niż wyznawca, jednak kto wie co się mogło odmienić przez tyle czasu. Ten chłopak pomógł mu się ogarnąć i z jednej strony był mu za to wdzięczny. Chyba nie potrzebnie napalił się na walkę z kimś, a tym bardziej, że to była jego towarzyszka. Gdyby wiedział wcześniej nie zaatakowałby tego obozu, nie mając o niczym pojęcia umie się zrobić wiele błędów. Ciągnęło się to za nim od lat.
- Nie wiem co Ty tu robisz, ale uwolniłeś mnie od tego stanu. Ledwo zacząłem dostrzegać granicę między snem, a rzeczywistością. Nie wiem co się stało, pierwszy raz czegoś takiego doświadczyłem
Nie zamierzał kłamać. Jego słowa były prawdziwe. Wzrokiem wbitym w ziemię w końcu spojrzał na dziewczynę, która towarzyszyła Oshiemu. Pierwszy raz ją widział na oczy, nie wiedział kim ona jest, ale wiedział, że popełnił błąd i z pełną odpowiedzialnością zamierzał przyjąć to na siebie. Tu nawet nie chodziło o to, że by kogoś zaatakował. Gdyby spotkał kogoś innego zrobiłby to bez żadnych skrupułów. Gdyby natomiast zranił towarzyszkę swojego dawnego rywala, dręczyłby go żal sumienia. Mimo, że wydawał się pokręcony i rzeczywiście taki był, to miał swoje zasady i ściśle się ich trzymał.
- Wybacz mi, nie wiedziałem, że jesteś towarzyszką Oshiego
Następne słowa rywala sprawiły, że chłopak lekko się uśmiechnął. Nie chciał mu przerywać, więc po prostu odpuścił zbędną dyskusję na początku. Gdy już się trochę pozbierał odłożył swoją kosę na plecy, tam gdzie było jej miejsce. Tajemniczym wzrokiem spojrzał na ognisko, które zostało zgaszone przez dziewczynę. Myśli uspokoiły się w pełni, więc mógł zacząć normalny dialog. Skierował wzrok ku Oshiemu i przypomniał sobie dawne czasy. Ciekawiło go co stało się z organizacją.
- Ledwo co przyszedłem, a już mi grozisz? Zostanę, ale tylko dlatego, że jestem Ci winny przysługę i ciekawi mnie parę rzeczy, które chcę się dowiedzieć
W tym momencie spojrzał na dziewczynę.
- Nie musisz się mnie obawiać, od tej pory jesteś również chroniona przeze mnie i przepraszam Cię jeszcze raz za moje niegrzeczne zachowanie. Możesz iść spać, nie pozwolę nikomu się zbliżyć do obozu
Następne słowa już padły w stronę Oshiego.
- Radzę Ci uważać. Lubię Cię mój dawny kompanie. Wiem, że popełniłem błąd i przeprosiłem, chyba pierwszy raz w życiu, ale Twoja postawa wobec mnie jest na tyle arogancka, że mogę przestać Cię tak traktować jak do tej pory
W tym momencie na jego twarzy pojawił się uśmiech, szyderczy uśmiech. Patrząc w niebo chyba pierwszy raz od dawna pomyślał, że jego osoba jest znacznie wyróżniająca się od innych.
- A teraz zapomnijmy o tej rozmowie. Możesz iść się wyspać i Ty też dziewczyno. Ja przez noc będę was pilnował
0 x
- Kami Noriko
- Gracz nieobecny
- Posty: 79
- Rejestracja: 15 wrz 2018, o 20:33
- Wiek postaci: 22
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=98078#p98078
Re: Polanka
im zrobiło się naprawdę gorąco, po raz kolejny do akcji wszedł nie kto inny jak jej kompan. Zdawał się znać tego jegomościa, który bez pardonu chciał ją zaatakować. Nie podobało jej się to. Za kogo ten chłopaczek się uważał? Arogancja i pewność siebie to jedno, ale coś takiego? Zakrawało to już o psychopatię. Jej ciekawość medyka zaiskrzyła, jednak wiedziała, że to nie na tym powinna się skupić.
Nawet jakbym nie była jego towarzyszką, to atakowanie przypadkowych ludzi nie należy do normalnych rzeczy. Miał coś z głową. Była tego pewna. Rozdwojenie jaźni? Schizofrenia? 'Nie! Noriko, uspokój swój zapał.' skarciła się w myślach. Jej umysł powędrował na moment już wszystkimi szlakami metabolicznymi i ścieżkami neuronalnymi , które musiały funkcjonować niepoprawnie w głowie tego biedaka.
Chyba nie myślisz, że po tym jak podszedłeś do mnie z kosą z zamiarem zaatakowania albo i gorzej pójdę od tak spać. Przepraszam Oshi, ale nie ufam mu, nie po tym co zrobił. Jest nieobliczalny. skwitowała to, po czym ominęła obu chłopaków opierając się o ścianę domu wewnątrz w siadzie. Nie zamierzała spać. Będzie zmęczona, nawet bardzo, niemniej żywa. Chłopak wydawał się niestabilny. Owszem Oshi go przywrócił do normalności swoją osobą, ale co jeśli oboje pójdą spać, a jego zachwianie psychiczne wróci? Sprawa była prosta. Jeśli miał tu zostać, ona nie położy się spać.
Owszem Oshi miał arogancką postawę na zewnątrz w stosunku do innych, jednak całkiem odmienny był w kontaktach z nią. Dzięki temu wiedziała, że to co robi to jedynie rola. Musiał tak się zachowywać, tego nauczyły go bitwy, które stoczył i ludzie jakich spotkał. Przy takich osobach jak ten... akolita, jak nazwał go Oshi, wcale się nie dziwiła. Wyciągnęła swój notatnik z torby razem z ołówkiem. Spisała swoje obserwacje, mając nadzieję, że i jej towarzysz ją tym razem zrozumie.
Nawet jakbym nie była jego towarzyszką, to atakowanie przypadkowych ludzi nie należy do normalnych rzeczy. Miał coś z głową. Była tego pewna. Rozdwojenie jaźni? Schizofrenia? 'Nie! Noriko, uspokój swój zapał.' skarciła się w myślach. Jej umysł powędrował na moment już wszystkimi szlakami metabolicznymi i ścieżkami neuronalnymi , które musiały funkcjonować niepoprawnie w głowie tego biedaka.
Chyba nie myślisz, że po tym jak podszedłeś do mnie z kosą z zamiarem zaatakowania albo i gorzej pójdę od tak spać. Przepraszam Oshi, ale nie ufam mu, nie po tym co zrobił. Jest nieobliczalny. skwitowała to, po czym ominęła obu chłopaków opierając się o ścianę domu wewnątrz w siadzie. Nie zamierzała spać. Będzie zmęczona, nawet bardzo, niemniej żywa. Chłopak wydawał się niestabilny. Owszem Oshi go przywrócił do normalności swoją osobą, ale co jeśli oboje pójdą spać, a jego zachwianie psychiczne wróci? Sprawa była prosta. Jeśli miał tu zostać, ona nie położy się spać.
Owszem Oshi miał arogancką postawę na zewnątrz w stosunku do innych, jednak całkiem odmienny był w kontaktach z nią. Dzięki temu wiedziała, że to co robi to jedynie rola. Musiał tak się zachowywać, tego nauczyły go bitwy, które stoczył i ludzie jakich spotkał. Przy takich osobach jak ten... akolita, jak nazwał go Oshi, wcale się nie dziwiła. Wyciągnęła swój notatnik z torby razem z ołówkiem. Spisała swoje obserwacje, mając nadzieję, że i jej towarzysz ją tym razem zrozumie.
0 x
- Oshi
- Martwa postać
- Posty: 664
- Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci. - Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... shi#p59104
- Multikonta: O.O
Re: Polanka
Chłopak wiedział że same jego słowa nic nie zmienią... Saburõ wybrał sobie bardzo tragiczny moment na odwiedzenie ich obozu. Dziewczyna z pewnością wyciągnęła z tego spotkania właściwe wnioski. Znając młodego Akokitę, zaczął swe fanaberie o Bogu śmierci i tym podobnych rzeczach. Oshi przez resztę nocy, medytował już spokojnie... Bez większych ingerencji ludzi z zewnątrz.
- Saburõ... Musimy pogadać
Powiedział z samego rana, gdy pierwsze promienie słońca przebiły się przez poszycie koron drzew. Jego towarzysz z dawnych czasów siedział przed szałasem... Tak jak poinformował wcześniej, strzegąc ich bezpieczeństwa... Przez dłuższą chwilę, młodzieniec z drewnianego rodu wpatrywał się w dal, po czym odezwał się bez słowa skrępowania w stronę Akolity.
- Cieszę się że dalej żyjesz i wszystko z tobą w porządku, jeśli jednak nie przestaniesz z tym obwieszczaniem światu o morderczości swego boga... Nikt normalny nie będzie chciał z tobą rozmawiać.
Chłopak zaczął zgarniać resztę obozu, czekając aż Noriko zaszczyci ich swą obecnością... Mieli bardzo niewiele czasu, a droga do Hayashimury ciągle była daleka. Oshi odetchnął głęboko, nie wierząc jak często zdążają mu się przypadki które ciężko racjonalnie wyjaśnić...
- Noriko... Przepraszam że nie wyjaśniłem Ci tego wcześniej, ale ten tutaj to Saburõ Hokusai, jeden członków organizacji w której dawniej pracowaliśmy... Możesz mu zaufać
Ostatnie trzy słowa wypowiedział z totalnym naciskiem, wpatrując się prosto w oczy dziewczyny... Chciał żeby mu uwierzyła, żeby zaufała że przy nim przecież i tak nic jej nie groziło.
Zmarnowane siły po części zostały odzyskane, chłopak jeszcze raz rozejrzał się po okolicy... Stwierdzając że chyba już czas.
- Jeśli wyruszymy teraz, do Hayashimury dojdziemy przed zmrokiem... Chciałbym jeszcze dzisiaj złożyć raport i zająć się naszymi sprawami, później możemy się wszyscy wzajemnie pozabijać...
Powiedział z uśmiechem, drapiąc głowę Burū która wyłoniła się z rękawa płaszcza. Bez większych powodów, po prostu ruszył przed siebie... Zaciskając szczelniej płaszcz, którym okrywał swe ciało. Pierwsze płatki śniegu spadły na ziemię.
- Saburõ... Musimy pogadać
Powiedział z samego rana, gdy pierwsze promienie słońca przebiły się przez poszycie koron drzew. Jego towarzysz z dawnych czasów siedział przed szałasem... Tak jak poinformował wcześniej, strzegąc ich bezpieczeństwa... Przez dłuższą chwilę, młodzieniec z drewnianego rodu wpatrywał się w dal, po czym odezwał się bez słowa skrępowania w stronę Akolity.
- Cieszę się że dalej żyjesz i wszystko z tobą w porządku, jeśli jednak nie przestaniesz z tym obwieszczaniem światu o morderczości swego boga... Nikt normalny nie będzie chciał z tobą rozmawiać.
Chłopak zaczął zgarniać resztę obozu, czekając aż Noriko zaszczyci ich swą obecnością... Mieli bardzo niewiele czasu, a droga do Hayashimury ciągle była daleka. Oshi odetchnął głęboko, nie wierząc jak często zdążają mu się przypadki które ciężko racjonalnie wyjaśnić...
- Noriko... Przepraszam że nie wyjaśniłem Ci tego wcześniej, ale ten tutaj to Saburõ Hokusai, jeden członków organizacji w której dawniej pracowaliśmy... Możesz mu zaufać
Ostatnie trzy słowa wypowiedział z totalnym naciskiem, wpatrując się prosto w oczy dziewczyny... Chciał żeby mu uwierzyła, żeby zaufała że przy nim przecież i tak nic jej nie groziło.
Zmarnowane siły po części zostały odzyskane, chłopak jeszcze raz rozejrzał się po okolicy... Stwierdzając że chyba już czas.
- Jeśli wyruszymy teraz, do Hayashimury dojdziemy przed zmrokiem... Chciałbym jeszcze dzisiaj złożyć raport i zająć się naszymi sprawami, później możemy się wszyscy wzajemnie pozabijać...
Powiedział z uśmiechem, drapiąc głowę Burū która wyłoniła się z rękawa płaszcza. Bez większych powodów, po prostu ruszył przed siebie... Zaciskając szczelniej płaszcz, którym okrywał swe ciało. Pierwsze płatki śniegu spadły na ziemię.
0 x
Towarzysz podróży •<~
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
- Saburō Hokusai
- Postać porzucona
- Posty: 292
- Rejestracja: 26 gru 2017, o 14:44
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wędrowiec
- Widoczny ekwipunek: Metalowa kosa na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4596
Re: Polanka
Wszystko z początku pokręcone dla jego umysłu uspokoiło się. Chłopak normalnie zaczął się zachowywać tak jak normalnie. Dziewczyna nie przejawiała do niego od początku sympatią. Nie było się co zbytnio dziwić, w końcu wyskoczył do niej z zamiarem zabicia. Nie ruszało go to zbytnio. Głupio wyszło to fakt, lecz powiedział co miał powiedzieć. Była towarzyszką Oshiego, więc zamierzał ją również chronić cokolwiek by o nim nie myślała. Nie wiedziała kim jest i nie rozumiała go, więc zostawił dziewczynę o szarych włosach i zignorował jej słowa wypowiedziane do niego. Oshi również nic nie odpowiedział. Wszedł do środka, jednak co robił to już była jego sprawa. Jego celem było zajęcie się obozem. Po tym czasie co spał, był na tyle wypoczęty, że bez problemu mógł przetrwać kilka nocy bez snu, więc zamierzał dotrzymać swoich słów, bo nigdy ich nie porzucał. Całą noc siedział patrząc w gwiazdy i myślał nad losem, który go jeszcze spotka. Jak bardzo Jashin był po jego stronie, że mu się ukazał. O tym, jak jego osoba wpływa na losy tego świata i jak maleńki musi się wydawać, gdy patrzy się na niego z lotu ptaka. Gdy nastał ranek, a promienie słoneczne przebiły się przez gałęzie drzew, ozdobione licznymi liśćmi ze środka szałasu wolnym krokiem zbliżył się do niego Senju. Pierwszy zaczął rozmowę. Spodziewał się czegoś innego, jednak musiał przyznać, że chłopak miło go zaskoczył. Nie wypowiedział się agresywnie, ani nie pouczał wyznawcę. Jego słowa były miłe, koleżeńskie, skierowane do kogoś komu ufał. Przynajmniej tak odebrał to Hokusai, ale jak było naprawdę to tylko on wiedział. Chłopak spojrzał w zieleń która rozpościerała się dookoła niego. Była znakiem życia, a to on je odbierał. Był tym który zwiastował śmierć. Może jednak Oshi ma rację? Jego zapędy do krwi były dziwne i chyba każdy mógł to stwierdzić, że nie zachowywał się normalnie, jednak nie potrzebował zrozumienia innych.
- Również się cieszę, że Ci się nic nie stało. Ten świat od zawsze był zły, po wydarzeniach w Kami i tutejszym mieście różnie mogło się to zdarzyć. Sam o mało co nie straciłem życia, więc mogę być wdzięczny losowi i Jashinowi, że uchronił mnie od tego co sam niosę - odparł wpatrując się w zielone liście, które wisiały na ledziutkich gałązkach drzew, które znajdowały się naprzeciw niego.
Po tych słowach wstał, a jego wzrok został skierowany wprost w oczy Oshiego. Nie był on złowrogi. Pokazywał, że mimo jego szaleństwa potrafi spojrzeć i traktować kogoś łagodnie oraz z sympatią. Właśnie takim człowiekiem był dla niego Senju.
- Nie potrzebuję tego, żeby inni chcieli ze mną rozmawiać. Wystarczy mi to, że poznałem osoby, którym wiem, że mogę ufać. Jednym z nich jesteś Ty. Możesz mi nie ufać, możesz traktować mnie jak psychopatę, lecz moje nastawienie do Ciebie się nie zmieni i gdy będziesz mnie potrzebować, pójdę za Tobą
Te słowa wypłynęły wprost z jego, jakby to nazwali "pokręconego serca". Chciał ukazać mu naturę jego charakteru i mimo wad, które w sobie nosił potrafił dbać o swych towarzyszy. Gdy Oshi zaczął powoli zwijać obóz pomógł mu w tym. Nie zamierzał stać i się biernie przyglądać. Następnie Senju podszedł do swojej kompanki i zaczął rozmowę na temat wyznawcy. Jego słowa można było różnie odebrać, jednak nie przejmował się tym. Wolał raczej pozostać w trybie biernym niż męczyć się z tym co o nim teraz będą sądzić. Jego kompan chciał już wyruszyć, więc nie widział żadnych przeciwwskazań, aby tego nie robić. Wszystko miał przy sobie co powinien mieć, więc był gotowy, aby wyruszyć w drogę.
- Widzę, że udało Ci się posiąść dobrego towarzysza. Już wcześniej miałeś zamiłowanie do węży. Dalej jesteś w tej organizacji?
- Również się cieszę, że Ci się nic nie stało. Ten świat od zawsze był zły, po wydarzeniach w Kami i tutejszym mieście różnie mogło się to zdarzyć. Sam o mało co nie straciłem życia, więc mogę być wdzięczny losowi i Jashinowi, że uchronił mnie od tego co sam niosę - odparł wpatrując się w zielone liście, które wisiały na ledziutkich gałązkach drzew, które znajdowały się naprzeciw niego.
Po tych słowach wstał, a jego wzrok został skierowany wprost w oczy Oshiego. Nie był on złowrogi. Pokazywał, że mimo jego szaleństwa potrafi spojrzeć i traktować kogoś łagodnie oraz z sympatią. Właśnie takim człowiekiem był dla niego Senju.
- Nie potrzebuję tego, żeby inni chcieli ze mną rozmawiać. Wystarczy mi to, że poznałem osoby, którym wiem, że mogę ufać. Jednym z nich jesteś Ty. Możesz mi nie ufać, możesz traktować mnie jak psychopatę, lecz moje nastawienie do Ciebie się nie zmieni i gdy będziesz mnie potrzebować, pójdę za Tobą
Te słowa wypłynęły wprost z jego, jakby to nazwali "pokręconego serca". Chciał ukazać mu naturę jego charakteru i mimo wad, które w sobie nosił potrafił dbać o swych towarzyszy. Gdy Oshi zaczął powoli zwijać obóz pomógł mu w tym. Nie zamierzał stać i się biernie przyglądać. Następnie Senju podszedł do swojej kompanki i zaczął rozmowę na temat wyznawcy. Jego słowa można było różnie odebrać, jednak nie przejmował się tym. Wolał raczej pozostać w trybie biernym niż męczyć się z tym co o nim teraz będą sądzić. Jego kompan chciał już wyruszyć, więc nie widział żadnych przeciwwskazań, aby tego nie robić. Wszystko miał przy sobie co powinien mieć, więc był gotowy, aby wyruszyć w drogę.
- Widzę, że udało Ci się posiąść dobrego towarzysza. Już wcześniej miałeś zamiłowanie do węży. Dalej jesteś w tej organizacji?
0 x
- Kami Noriko
- Gracz nieobecny
- Posty: 79
- Rejestracja: 15 wrz 2018, o 20:33
- Wiek postaci: 22
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=98078#p98078
Re: Polanka
Saburō Hokusai - tak nazywał się mężczyzna, który jeszcze kilka godzin temu chciał ją zaatakować dla czystej przyjemności. Nadal pozostawała nieufna względem niego, jednak nie chciała pokazać tego na zewnątrz, jako że chciała pozostać profesjonalistką i oddzielić sprawy osobiste od ich celu. Zarówno ona, jak i Oshi nie spali całą noc. Na szczęście nic się nie stało i noc była spokojna. Na chwilę może udało jej się nawet odpłynąć, jednak czuwała. Czuła zmęczenie, ale póki mieli coś do zrobienia nie dopuszczała do siebie myśli o zmęczeniu. Rano z uśmiechem powitała kompana, pomagając zebrać resztę rzeczy, których Oshi nie był w stanie wziąć. Dopiero po chwili od złożenia zdecydował się jej powiedzieć co nieco. Oczywistym było z ich rozmowy, że mieli za sobą wspólną przeszłość. Nie chciała wypytywać o to, bo nie była wścibska. Nie wściubiała nosa w nie swoje sprawy. Cieszyła się, że podzielił się z nią choć tą odrobiną wyjaśnień, bo oczekiwał od niej, że "zaufa" nowo poznanemu.
Rozumiem... A przynajmniej staram się. Skoro twierdzisz, że mogę mu zaufać, to postaram się to zrobić. powiedziała niebieskowłosemu Oshiemu. Zrządzeniem losu drugi chłopak także miał niebieskie włosy! Czy tylko u niej w wiosce ludzie mieli tak pospolite kolory włosów? Była żywo zafascynowana. Zwróciła się do niego zaraz po tym jak skończyła z pierwszym. Musisz mi wybaczyć i dać czas, żebym mogła ci zaufać. Jestem osobą, do której bardziej przemawiają czyny jak słowa. Wierzę jednak, że droga do Hashimury zweryfikuje to. ukłoniła się lekko w jego stronę z grzeczności. Bądź co bądź była dobrze wychowana i każdemu, nawet przeciwnikowi, należał się szacunek. Następnie dała rozmawiać chłopcom, przyglądając się okolicy. Nie chciała interferować w rozmowę, która jej nie dotyczyła. Z rozmowy wywnioskowała jedynie, że ich nowy kolega był wyznawcą kogoś o imieniu Jashin, był razem z Oshim w jakiejś organizacji, brali udział w jakiś bitwach w okolicy. Kolejny młody, bardziej doświadczony chłopak w fachu od niej. Czuła się naprawdę niczym noworodek w świecie pełnym samych nowych rzeczy. Żeby dorównać im będzie musiała więcej trenować.
Rozumiem... A przynajmniej staram się. Skoro twierdzisz, że mogę mu zaufać, to postaram się to zrobić. powiedziała niebieskowłosemu Oshiemu. Zrządzeniem losu drugi chłopak także miał niebieskie włosy! Czy tylko u niej w wiosce ludzie mieli tak pospolite kolory włosów? Była żywo zafascynowana. Zwróciła się do niego zaraz po tym jak skończyła z pierwszym. Musisz mi wybaczyć i dać czas, żebym mogła ci zaufać. Jestem osobą, do której bardziej przemawiają czyny jak słowa. Wierzę jednak, że droga do Hashimury zweryfikuje to. ukłoniła się lekko w jego stronę z grzeczności. Bądź co bądź była dobrze wychowana i każdemu, nawet przeciwnikowi, należał się szacunek. Następnie dała rozmawiać chłopcom, przyglądając się okolicy. Nie chciała interferować w rozmowę, która jej nie dotyczyła. Z rozmowy wywnioskowała jedynie, że ich nowy kolega był wyznawcą kogoś o imieniu Jashin, był razem z Oshim w jakiejś organizacji, brali udział w jakiś bitwach w okolicy. Kolejny młody, bardziej doświadczony chłopak w fachu od niej. Czuła się naprawdę niczym noworodek w świecie pełnym samych nowych rzeczy. Żeby dorównać im będzie musiała więcej trenować.
0 x
- Oshi
- Martwa postać
- Posty: 664
- Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci. - Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... shi#p59104
- Multikonta: O.O
Re: Polanka
0 x
Towarzysz podróży •<~
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
- Saburō Hokusai
- Postać porzucona
- Posty: 292
- Rejestracja: 26 gru 2017, o 14:44
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wędrowiec
- Widoczny ekwipunek: Metalowa kosa na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4596
- Keizo
- Gracz nieobecny
- Posty: 707
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Ogar
- Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4506
Re: Polanka
Podróż z Yusetsu nie należała do najdłuższych w dorobku młodego shinobi - jazda powozem z pewnością jednak nie była najwygodniejsza. Gdy tylko znaleźli się w Ryuzaku, Keizo poprosił woźnicę o wypuszczenie go jakąś godzinę drogi przed metropolitalnym sercem kraju i postanowił znaleźć małą polankę, na której nieco potrenuje technikę, którą miał w głowie już od kilku dobrych dni, a do której teraz szczególnie zainspirowało go spotkanie z młodą iryoninką z klanu Inuzuka, Airą. Po kilku minutach marszu przez leśne gęstwiny chłopakowi udało się znaleźć odosobnione miejsce w którym nikt nie powinien mu zbytnio przeszkadzać.
Ukryty tekst
z/t
0 x

¯\_(ツ)_/¯
- Yoshimitsu
- Martwa postać
- Posty: 482
- Rejestracja: 26 sie 2018, o 16:16
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Pazur
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=6242
- Multikonta: Arata
- Shimazu
- Gracz nieobecny
- Posty: 32
- Rejestracja: 29 wrz 2019, o 20:39
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Doko
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 00#p125968
Re: Polanka
Przed każdym egzaminem należało się przygotować, a Shimazu wiedział o tym doskonale. Teraz, gdy w jego głowie pojawił się jasny plan zostania shinobim, nie zamierzał próżnować i z samego rana zjadł śniadanie i udał się poza miasto, na polankę na które spędził już dobre parę ładnych chwil ucząc się różnych technik ninja.
Technika, która wpadła w ręce młodemu shinobiemu była jedną z tych podstawowych, ale bardzo ważnych dla każdego użytkownika dotonu. Oznaczało to tyle, że wstydem dla niego było to, że jej nie zna - mimo, że przecież dopiero zaczynał swój fach, to wypadało mieć kilka asów w kieszeni, a odpowiedni wachlarz technik był dobrym rozpoczęciem kariery.
Technika, która wpadła w ręce młodemu shinobiemu była jedną z tych podstawowych, ale bardzo ważnych dla każdego użytkownika dotonu. Oznaczało to tyle, że wstydem dla niego było to, że jej nie zna - mimo, że przecież dopiero zaczynał swój fach, to wypadało mieć kilka asów w kieszeni, a odpowiedni wachlarz technik był dobrym rozpoczęciem kariery.
Ukryty tekst
Trening okazał się być bardzo męczący, więc chłopak zdecydował się odpocząć w cieniu. Wokół leżały różnokolorowe liście, a słoneczko świeciło ciepłymi promieniami, ale z racji pogody i otwartej przestrzeni przeszywał go co jakiś czas chłodny wiatr. To był dobry dzień na trening, jeszcze przed zimą, gdzie i tak trzeba będzie nazbierać zapasów. Chłopak zamyślił się, wpatrując w cienie leśnych zwierząt pojawiające się i znikające w oddali, między drzewami...
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości