Monkīmūn shima
- Naoki
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
- GG/Discord: Abur#4841
Re: Monkīmūn shima
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.


- Keizo
- Gracz nieobecny
- Posty: 707
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Ogar
- Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4506
Re: Monkīmūn shima
Wnętrze świątyni chyba nieco uspokoiło przybysza - a raczej gospodarza, nawet jeśli nie był to Enoch. Keizo odetchnął z ulgą. Jego głowy nie czekało jeszcze chyba rozpłaszczenie na którejś ze ścian.
- T-tak, nazbierałem trochę owoców. Nie znam się na nich, więc nie wiem które są jadalne, a które nie - dodał, nie chcąc żeby małpa pomyślała że chce go otruć. Co to to nie, sam przecież miał ochotę kilka spróbować, jednak wiedział jak może się to skończyć - bólem brzucha, wymiotami, albo i śmiercią.
Wtem małpolud spytał o to, co w ogóle Keizo tutaj robi - bezpiecznie można byłoby założyć, że ludzie nieczęsto zaglądali do tej świątyni, szczególnie że widać po niej było że dawno ktoś do niej zaglądał. Być może oddawanie czci Enochowi było już tylko starą tradycją kultywowaną przez jedną wioskę i jej szamana, a nie szeroko zakrojonym kultem, jak mogło być w czasach dawniejszych, lub, jak powiedziałaby babcia, "drzewiej"?
Keizo zaczął więc swoją opowieść:
- Przysłał mnie tutaj mój... em, mój król - powiedział, wskazując na znaki Shinsengumi znajdujące się na jego mundurze. Małpa zapewne nie wiedziała czym był Mur, jednakże być może zaznajomiona była z tym, że niektórzy władcy, lub po prostu przywódcy, przybierali dla siebie i swoich ludzi odpowiednie barwy czy symbole - W dalekiej krainie ludzie, tacy jak ja, odgrodzili się od innych, niebezpiecznych i złych ludzi, wysokim murem. Ostatnio jednak zaczęły atakować nas także dzikie małpy, zostałem więc wysłany by zbadać całą sprawę. Pewien mężczyzna opowiedział mi o wyspie - o tej gdzie teraz jesteśmy - i zabrał na nią. Pobłądziłem nieco po dżungli, dotarłem do wioski tutejszych ludzi, tam zaś szaman odprawił nade mną rytuał i posłał do świątyni Enocha, gdyż myślałem że może od niego uzyskam jakieś odpowiedzi. Po wejściu zawaliła się podłoga - dodał, wskazując na dziurę pośrodku pomieszczenia - ...no i... oto jestem - zakończył nieco koślawo - jednak jak miał wygłosić piękną przemowę, skoro oratorsko popisywał się przed małpą, która mogła zgnieść jego głowę prawdopodobnie jedną ręką?
- T-tak, nazbierałem trochę owoców. Nie znam się na nich, więc nie wiem które są jadalne, a które nie - dodał, nie chcąc żeby małpa pomyślała że chce go otruć. Co to to nie, sam przecież miał ochotę kilka spróbować, jednak wiedział jak może się to skończyć - bólem brzucha, wymiotami, albo i śmiercią.
Wtem małpolud spytał o to, co w ogóle Keizo tutaj robi - bezpiecznie można byłoby założyć, że ludzie nieczęsto zaglądali do tej świątyni, szczególnie że widać po niej było że dawno ktoś do niej zaglądał. Być może oddawanie czci Enochowi było już tylko starą tradycją kultywowaną przez jedną wioskę i jej szamana, a nie szeroko zakrojonym kultem, jak mogło być w czasach dawniejszych, lub, jak powiedziałaby babcia, "drzewiej"?
Keizo zaczął więc swoją opowieść:
- Przysłał mnie tutaj mój... em, mój król - powiedział, wskazując na znaki Shinsengumi znajdujące się na jego mundurze. Małpa zapewne nie wiedziała czym był Mur, jednakże być może zaznajomiona była z tym, że niektórzy władcy, lub po prostu przywódcy, przybierali dla siebie i swoich ludzi odpowiednie barwy czy symbole - W dalekiej krainie ludzie, tacy jak ja, odgrodzili się od innych, niebezpiecznych i złych ludzi, wysokim murem. Ostatnio jednak zaczęły atakować nas także dzikie małpy, zostałem więc wysłany by zbadać całą sprawę. Pewien mężczyzna opowiedział mi o wyspie - o tej gdzie teraz jesteśmy - i zabrał na nią. Pobłądziłem nieco po dżungli, dotarłem do wioski tutejszych ludzi, tam zaś szaman odprawił nade mną rytuał i posłał do świątyni Enocha, gdyż myślałem że może od niego uzyskam jakieś odpowiedzi. Po wejściu zawaliła się podłoga - dodał, wskazując na dziurę pośrodku pomieszczenia - ...no i... oto jestem - zakończył nieco koślawo - jednak jak miał wygłosić piękną przemowę, skoro oratorsko popisywał się przed małpą, która mogła zgnieść jego głowę prawdopodobnie jedną ręką?
0 x

¯\_(ツ)_/¯
- Naoki
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
- GG/Discord: Abur#4841
Re: Monkīmūn shima
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.


- Keizo
- Gracz nieobecny
- Posty: 707
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Ogar
- Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4506
Re: Monkīmūn shima
Małpa okazała się o wiele bardziej przyjazna niż mogłoby się na początku wydawać - a warto zapewnić, że nie sprawiała zbyt miłego pierwszego wrażenia przez zmienienie klona w stertę wykałaczek. Teraz jednak oferował mu jeden z owoców złożonych na ołtarzu - a Senju na pewno nie chciał go zbytnio zdenerwować. Przyjął więc podarunek i skosztował go, oczywiście wcześniej uwalniając miąższ z twardej skóry.
Słodkie - pomyślał, wciąż jednak obawiając się że skończy się to wymiotami, a może jakimiś jeszcze innymi halucynacjami.
W końcu jego "gospodarz" zaczął prowadzić go jednak w głąb wyspy, Keizo zaś, nie mając innych tropów ani lepszego pomysłu podążał za nim. Przez jakieś 20 minut musiał nieźle się wysilić by nadążyć za małpą w skakaniu po konarach, jednak dotarli w końcu do czegoś, co śmiało można nazwać cudem natury. Olbrzymie drzewo, możliwe że największe jakie Senju w życiu widział. Ani w Shinrin, ani za Murem nie natknął się na taki okaz, zanim więc wszedł do środka - bo jak się okazało, było ono puste w środku - zatrzymał się na kilka chwil, by nieco popodziwiać dorodnego olbrzyma królującego nad gęstą dżunglą.
W środku zaś znajdowała się małpa. Z plecakiem, w ubraniu, wysławiająca się o wiele składniej niż jej kuzyn - Keizo nie pozostało więc nic innego niż usiąść na ziemi, będąc ogromnie skołowanym. Schował na chwilę twarz w dłoniach, po czym potarł nimi mocno policzki. Mówiącą małpę był w stanie jeszcze zrozumieć - ostatecznie jednak można sobie wyobrazić bardziej szalone rzeczy zdarzające się w świecie shinobi. Coś takiego jednak, a więc małpolud wyglądający jakby chciał wybrać się zaraz na popołudniowy piknik, zakrawało powoli o stwierdzenie, że Ogar po prostu oszalał i prawdopodobnie siedzi wciąż w świątyni i mamrocze do siebie, otumaniony przez tą całą dziwną mgłę.
W końcu jednak Senju potrząsnął głową i powtórzył nowej małpie wszystko, co powiedział także poprzedniej, tym razem jednak pozwalając sobie na wysłowienie się w nieco bardziej dokładny sposób. Nie musiał na przykład nazywać Lorda Protektora swoim "królem". Po wszystkim przetarł oczy raz jeszcze, przypominając sobie że przecież jeszcze się nie przedstawił.
- A nazywam się Senju Keizo - powiedział, wzdychając ciężko - I... em... czy mógłby mi pan wytłumaczyć gdzie ja właściwie jestem?
Słodkie - pomyślał, wciąż jednak obawiając się że skończy się to wymiotami, a może jakimiś jeszcze innymi halucynacjami.
W końcu jego "gospodarz" zaczął prowadzić go jednak w głąb wyspy, Keizo zaś, nie mając innych tropów ani lepszego pomysłu podążał za nim. Przez jakieś 20 minut musiał nieźle się wysilić by nadążyć za małpą w skakaniu po konarach, jednak dotarli w końcu do czegoś, co śmiało można nazwać cudem natury. Olbrzymie drzewo, możliwe że największe jakie Senju w życiu widział. Ani w Shinrin, ani za Murem nie natknął się na taki okaz, zanim więc wszedł do środka - bo jak się okazało, było ono puste w środku - zatrzymał się na kilka chwil, by nieco popodziwiać dorodnego olbrzyma królującego nad gęstą dżunglą.
W środku zaś znajdowała się małpa. Z plecakiem, w ubraniu, wysławiająca się o wiele składniej niż jej kuzyn - Keizo nie pozostało więc nic innego niż usiąść na ziemi, będąc ogromnie skołowanym. Schował na chwilę twarz w dłoniach, po czym potarł nimi mocno policzki. Mówiącą małpę był w stanie jeszcze zrozumieć - ostatecznie jednak można sobie wyobrazić bardziej szalone rzeczy zdarzające się w świecie shinobi. Coś takiego jednak, a więc małpolud wyglądający jakby chciał wybrać się zaraz na popołudniowy piknik, zakrawało powoli o stwierdzenie, że Ogar po prostu oszalał i prawdopodobnie siedzi wciąż w świątyni i mamrocze do siebie, otumaniony przez tą całą dziwną mgłę.
W końcu jednak Senju potrząsnął głową i powtórzył nowej małpie wszystko, co powiedział także poprzedniej, tym razem jednak pozwalając sobie na wysłowienie się w nieco bardziej dokładny sposób. Nie musiał na przykład nazywać Lorda Protektora swoim "królem". Po wszystkim przetarł oczy raz jeszcze, przypominając sobie że przecież jeszcze się nie przedstawił.
- A nazywam się Senju Keizo - powiedział, wzdychając ciężko - I... em... czy mógłby mi pan wytłumaczyć gdzie ja właściwie jestem?
0 x

¯\_(ツ)_/¯
- Naoki
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
- GG/Discord: Abur#4841
Re: Monkīmūn shima
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.


- Keizo
- Gracz nieobecny
- Posty: 707
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Ogar
- Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4506
Re: Monkīmūn shima
Napływ informacji był jeszcze bardziej oszałamiający. Małpy znające ninjutsu? Ludzie przywołujący zwierzęta do pomocy? Co prawda widział przecież psy rodu Inuzuka, wspaniałe zwierzęta, nie przypominał sobie jednak by shinobi używali jakichś jutsu by te pojawiły się u ich boku... no i oczywiście, nie potrafiły mówić!
Na pytanie małpy Senju pokręcił lekko głową. Szczerze mówiąc to nigdy nie zetknął się z przywołanymi zwierzętami - nieważne, czy olbrzymimi małpami czy małymi szczurami, to był to jego pierwszy raz.
- Pakty? Pierwsze słyszę - powiedział, chowając nieco głowę w ramiona. Takie rewelacje były dla niego zupełną nowością, ani w Shinrin, ani na Murze nie kojarzył nikogo mającego za sojuszników takie stworzenia.
Małpa szybko jednak przeszła do wyjaśnienia sytuacji związanej z atakami. Najwyraźniej Keizo - sam nie wiedział czemu - był rozpatrywany na stanowisko, które nawet sam nie wiedział jak się nazywa. Właściciel paktu? Powiernik? Paktobiorca? Podpisanie też takiej "umowy" miałoby zatrzymać kolejne ataki. Czemu? Tego Senju także nie wiedział.
Wtem Enki przeszedł do zadania, które chłopak miał wykonać by zostać godnym w oczach małp. Sprawy rozwijały się trochę zbyt szybko jak upodobanie Ogara, jednak najwidoczniej i tak już długi dzień nie miał zamiaru się jeszcze kończyć. Od rana minęło zapewne dopiero mniej niż trzy godziny, a był już celem rytuału tutejszych dzikich, bombardowany przez małpy, zdemolował nieco świątynię Enocha i dowiedział się takiego drobiazgu jak to, że ta wyspa zamieszkana jest przez GADAJĄCE PAWIANY.
Gdy Enki skończył, Keizo pokręcił głową raz jeszcze i wstał. Nie zdziwiłby się, gdyby zakręciło mu się w głowie, jednak czuł się wyjątkowo dobrze. Podszedł do wyjścia z drzewa i wyjrzał na zewnątrz, zastanawiając się czy mgła może zaczęła się rozwiewać. Podróż po nieznanej dżungli nie mogła być bezpieczna, jednak... cóż, przybył tutaj na rozkaz Protektora, a ciężko byłoby mu wrócić do Shi no geto z pustymi rękami i powiedzieć "no wie pan, panie Niedźwiedziu, mogłem coś zaradzić na te małpy, ale przestraszyłem się zadania od takiego jednego pawiana, więc...".
- Co to za zwierzęta i dokąd mam się więc udać? - spytał, odwracając się z powrotem do Enkiego, po czym postukał jeszcze w pień - I jakie macie tu drzewa, bo jakieś z mojego lasu raczej nie przywrócą wam harmonii, hmm? - zapytał, z jednej strony martwiąc się o to by nie zakorzenić na dzikiej wyspie jakichś nowych gatunków, a z drugiej - ze zwykłej, botanicznej ciekawości.
Na pytanie małpy Senju pokręcił lekko głową. Szczerze mówiąc to nigdy nie zetknął się z przywołanymi zwierzętami - nieważne, czy olbrzymimi małpami czy małymi szczurami, to był to jego pierwszy raz.
- Pakty? Pierwsze słyszę - powiedział, chowając nieco głowę w ramiona. Takie rewelacje były dla niego zupełną nowością, ani w Shinrin, ani na Murze nie kojarzył nikogo mającego za sojuszników takie stworzenia.
Małpa szybko jednak przeszła do wyjaśnienia sytuacji związanej z atakami. Najwyraźniej Keizo - sam nie wiedział czemu - był rozpatrywany na stanowisko, które nawet sam nie wiedział jak się nazywa. Właściciel paktu? Powiernik? Paktobiorca? Podpisanie też takiej "umowy" miałoby zatrzymać kolejne ataki. Czemu? Tego Senju także nie wiedział.
Wtem Enki przeszedł do zadania, które chłopak miał wykonać by zostać godnym w oczach małp. Sprawy rozwijały się trochę zbyt szybko jak upodobanie Ogara, jednak najwidoczniej i tak już długi dzień nie miał zamiaru się jeszcze kończyć. Od rana minęło zapewne dopiero mniej niż trzy godziny, a był już celem rytuału tutejszych dzikich, bombardowany przez małpy, zdemolował nieco świątynię Enocha i dowiedział się takiego drobiazgu jak to, że ta wyspa zamieszkana jest przez GADAJĄCE PAWIANY.
Gdy Enki skończył, Keizo pokręcił głową raz jeszcze i wstał. Nie zdziwiłby się, gdyby zakręciło mu się w głowie, jednak czuł się wyjątkowo dobrze. Podszedł do wyjścia z drzewa i wyjrzał na zewnątrz, zastanawiając się czy mgła może zaczęła się rozwiewać. Podróż po nieznanej dżungli nie mogła być bezpieczna, jednak... cóż, przybył tutaj na rozkaz Protektora, a ciężko byłoby mu wrócić do Shi no geto z pustymi rękami i powiedzieć "no wie pan, panie Niedźwiedziu, mogłem coś zaradzić na te małpy, ale przestraszyłem się zadania od takiego jednego pawiana, więc...".
- Co to za zwierzęta i dokąd mam się więc udać? - spytał, odwracając się z powrotem do Enkiego, po czym postukał jeszcze w pień - I jakie macie tu drzewa, bo jakieś z mojego lasu raczej nie przywrócą wam harmonii, hmm? - zapytał, z jednej strony martwiąc się o to by nie zakorzenić na dzikiej wyspie jakichś nowych gatunków, a z drugiej - ze zwykłej, botanicznej ciekawości.
0 x

¯\_(ツ)_/¯
- Naoki
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
- GG/Discord: Abur#4841
Re: Monkīmūn shima
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.


- Keizo
- Gracz nieobecny
- Posty: 707
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Ogar
- Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4506
Re: Monkīmūn shima
Po wszystkich wytłumaczeniach Keizo miał tylko jedno, jedyne pytanie. Cała reszta - przywoływanie zwierząt, podpisywanie paktów, cały czas ciągle brzmiało jak senne majaki, a to, że odpowiedzi wydobywały się z ust pawiana z pewnością nie pomagało. Po wszelkich wypadkach tutaj, jak i swoich przeżyciach za Murem, wolał się jednak upewnić jeszcze co do jednej rzeczy.
- A te ślimaki... są takie... - tutaj Senju dłonią zrobił gest, który wszędzie oznaczał coś malutkiego, mieszczącego się pomiędzy palcem wskazującym i kciukiem - ...czy raczej bardziej większe niż mniejsze? - spytał, coraz bardziej spodziewając się że niebo spadnie mu na głowę.
Po otrzymaniu odpowiedzi, razem z roślinką Keizo wyszedł na zewnątrz (patrz avatar). Tam usiadł przed wejściem do ogromnego drzewa, postawił doniczkę przed sobą i zaczął obserwować niewielką sadzonkę, sprawdzając też czy może jednak spotkał się kiedyś z takim drzewem. Czekał także na niejakiego Rekishiego - sam nie wiedział czego się teraz spodziewać, wielkiego goryla, mandryla, kolejnego orangutana z problemem z wymową?
Zastanawiało go też, w jaki sposób ślimaki zniszczyły sporą połać lasu. Czy były jak szarańcza, która zjadała liście, a teraz pokusiły się jeszcze o konary? A może miały w zanadrzu coś innego, bardziej skutecznego przeciw drzewom? Najwidoczniej będzie musiał spytać o to swojego nowego przewodnika.
- A te ślimaki... są takie... - tutaj Senju dłonią zrobił gest, który wszędzie oznaczał coś malutkiego, mieszczącego się pomiędzy palcem wskazującym i kciukiem - ...czy raczej bardziej większe niż mniejsze? - spytał, coraz bardziej spodziewając się że niebo spadnie mu na głowę.
Po otrzymaniu odpowiedzi, razem z roślinką Keizo wyszedł na zewnątrz (patrz avatar). Tam usiadł przed wejściem do ogromnego drzewa, postawił doniczkę przed sobą i zaczął obserwować niewielką sadzonkę, sprawdzając też czy może jednak spotkał się kiedyś z takim drzewem. Czekał także na niejakiego Rekishiego - sam nie wiedział czego się teraz spodziewać, wielkiego goryla, mandryla, kolejnego orangutana z problemem z wymową?
Zastanawiało go też, w jaki sposób ślimaki zniszczyły sporą połać lasu. Czy były jak szarańcza, która zjadała liście, a teraz pokusiły się jeszcze o konary? A może miały w zanadrzu coś innego, bardziej skutecznego przeciw drzewom? Najwidoczniej będzie musiał spytać o to swojego nowego przewodnika.
0 x

¯\_(ツ)_/¯
- Naoki
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
- GG/Discord: Abur#4841
Re: Monkīmūn shima
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.


- Keizo
- Gracz nieobecny
- Posty: 707
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Ogar
- Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4506
Re: Monkīmūn shima
Nieco większe i toksyczne - wspaniała wiadomość. Po niedawnym wyleczeniu oparzeń spowodowanych spotkaniem trzeciego stopnia z kulą ognia, teraz czekała go kąpiel w kwasie? Keizo wzdrygnął się siedząc przed drzewem i słuchając chichotu małpy. Najwidoczniej świetnie się bawiła wysyłając go na misję mogącą zakończyć się co najmniej rozległymi obrażeniami - ale przecież nie będzie godzien... czegokolwiek miał być godny... jeśli zawiedzie, prawda?
Po chwili czekania na jego ramieniu usadowiła się niewielka małpiatka, łapiąca go za twarz i patrząca mu się z tak bliska, że Senju musiał robić wręcz zeza by się jej dokładnie przyjrzeć. Pierwszy szok jednak minął. Była to już trzecia małpa z którą rozmawiał, po Enkim i orangutanie, tym razem więc chłopak nie zapomniał o zachowaniu podstawowych manier... choć kto wie, czy zwierzęta dżungli w ogóle obchodzi coś takiego?
- Nazywam się Senju Keizo i oczekuję tutaj na niejakiego Rekishiego - powiedział, skłaniając głowę w lekkim ukłonie - Mam pomóc ze ślimakami i zniszczonym lasem, i chciałbym prosić go o zaprowadzenie mnie na miejsce.
Jak się jednak okazało, to właśnie niewielka małpka była owym "Rekishim", czyli jego nowym przewodnikiem. Po takim przywitaniu zabrała ona Ogara w długą podróż na miejsce "nawiedzone" przez ślimaki. Dotarli na klif nad brzegiem morza, gdzie z drzew pozostały tylko wypalone pnie. Niedaleko chłopak zauważył też jednego z mięczaków, które były jego celem - Enki wspominał jednak o nich w liczbie mnogiej, na początek Keizo postanowił więc nieco rozeznać się w terenie. Trzymając się więc na razie z dala od wielkiego ślimaka, starając się także nie dotykać wypalonych pni, zaczął szukać kolejnych przedstawicieli śluzowego gatunku. Roślinkę zostawił pod opieką Rekishiego, mając nadzieję że małpka nie zostawi go tutaj samego - ktoś w końcu musiał przecież chyba "oceniać" jak Senju sobie radzi. W przeciwnym wypadku postawił ją nieco dalej w dżungli, w bezpiecznym miejscu, z dala od ślimaków i wypalonego terenu.
Po chwili czekania na jego ramieniu usadowiła się niewielka małpiatka, łapiąca go za twarz i patrząca mu się z tak bliska, że Senju musiał robić wręcz zeza by się jej dokładnie przyjrzeć. Pierwszy szok jednak minął. Była to już trzecia małpa z którą rozmawiał, po Enkim i orangutanie, tym razem więc chłopak nie zapomniał o zachowaniu podstawowych manier... choć kto wie, czy zwierzęta dżungli w ogóle obchodzi coś takiego?
- Nazywam się Senju Keizo i oczekuję tutaj na niejakiego Rekishiego - powiedział, skłaniając głowę w lekkim ukłonie - Mam pomóc ze ślimakami i zniszczonym lasem, i chciałbym prosić go o zaprowadzenie mnie na miejsce.
Jak się jednak okazało, to właśnie niewielka małpka była owym "Rekishim", czyli jego nowym przewodnikiem. Po takim przywitaniu zabrała ona Ogara w długą podróż na miejsce "nawiedzone" przez ślimaki. Dotarli na klif nad brzegiem morza, gdzie z drzew pozostały tylko wypalone pnie. Niedaleko chłopak zauważył też jednego z mięczaków, które były jego celem - Enki wspominał jednak o nich w liczbie mnogiej, na początek Keizo postanowił więc nieco rozeznać się w terenie. Trzymając się więc na razie z dala od wielkiego ślimaka, starając się także nie dotykać wypalonych pni, zaczął szukać kolejnych przedstawicieli śluzowego gatunku. Roślinkę zostawił pod opieką Rekishiego, mając nadzieję że małpka nie zostawi go tutaj samego - ktoś w końcu musiał przecież chyba "oceniać" jak Senju sobie radzi. W przeciwnym wypadku postawił ją nieco dalej w dżungli, w bezpiecznym miejscu, z dala od ślimaków i wypalonego terenu.
0 x

¯\_(ツ)_/¯
- Naoki
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
- GG/Discord: Abur#4841
Re: Monkīmūn shima
Ukryty tekst
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.


- Keizo
- Gracz nieobecny
- Posty: 707
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Ogar
- Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4506
Re: Monkīmūn shima
Keizo uśmiechnął się jeszcze do Rekishiego, który przytulił się wręcz do doniczki - naczynia prawie jego wielkości - po czym wszedł w las-cmentarzysko. Tam został zaraz otoczony przez różnokolorowe ślimaki, te jednak nie wyglądały na tak rozumne jak tutejsze małpy. Były najwyraźniej tylko pasożytami niszczącymi las i jedzącymi wszystko na swojej drodze, a to czego zjeść nie mogły - cóż, Senju nawet wolał nie wiedzieć co z tym robiły.
Plan chłopaka był prosty - znaleźć jak najwięcej ślimaków, a następnie zrzucić je wszystkie z klifu w morze. Tam czekały na nich ostre skały z którymi spotkanie nie mogło należeć do najprzyjemniejszych, a przede wszystkim słona woda - czyli chyba największy wróg ślimaczego gatunku. Chłopak mógł też połączyć to od razu z zadaniem odbudowy lasu - w końcu dzięki obserwacji sadzonki wiedział już, które rośliny warto wzbudzać do wzrostu, a które nie.
Ogar złożył więc pieczęć Węża, używając jednego ze swoich silniejszych jutsu. Drzewa i ziemia w promieniu pięćdziesięciu metrów lekko zadrżały, po chwili zaś rozpętał się prawdziwy, drewniany armagedon.
Po pierwsze, Keizo zadbał o to, by najpierw rosnące drzewa otoczyły go barierą mającą ochronić go przed kolejnymi atakami ślimaków. Pamiętał przestrogę Enkiego i wolał nie spotykać się z ich śluzem, dlatego też pierwszy, gęsty zagajnik wystrzelił dookoła chłopaka.
Po drugie, reszta roślin zaczęła rosnąć poczynając od linii nienaruszonego jeszcze lasu. Następnie kolejne z nich wystrzeliwały z ziemi, a całość przypominała linię puszczy szybko przybliżającą się do brzegu klifu. Konary nad ziemią miały gwałtowanie zepchnąć ślimaki do morza i na skały, korzenie miały zaś zadbać o to, by te w jakiś sposób nie wkopały się pod ziemię. Gdyby śluz okazał się jakkolwiek żrący - cóż, gałęzi i pni było tak wiele, że nie powinno być raczej fizycznej możliwości na to, by ślimaki zdążyły je zjeść lub wypalić.
Plan chłopaka był prosty - znaleźć jak najwięcej ślimaków, a następnie zrzucić je wszystkie z klifu w morze. Tam czekały na nich ostre skały z którymi spotkanie nie mogło należeć do najprzyjemniejszych, a przede wszystkim słona woda - czyli chyba największy wróg ślimaczego gatunku. Chłopak mógł też połączyć to od razu z zadaniem odbudowy lasu - w końcu dzięki obserwacji sadzonki wiedział już, które rośliny warto wzbudzać do wzrostu, a które nie.
Ogar złożył więc pieczęć Węża, używając jednego ze swoich silniejszych jutsu. Drzewa i ziemia w promieniu pięćdziesięciu metrów lekko zadrżały, po chwili zaś rozpętał się prawdziwy, drewniany armagedon.
Po pierwsze, Keizo zadbał o to, by najpierw rosnące drzewa otoczyły go barierą mającą ochronić go przed kolejnymi atakami ślimaków. Pamiętał przestrogę Enkiego i wolał nie spotykać się z ich śluzem, dlatego też pierwszy, gęsty zagajnik wystrzelił dookoła chłopaka.
Po drugie, reszta roślin zaczęła rosnąć poczynając od linii nienaruszonego jeszcze lasu. Następnie kolejne z nich wystrzeliwały z ziemi, a całość przypominała linię puszczy szybko przybliżającą się do brzegu klifu. Konary nad ziemią miały gwałtowanie zepchnąć ślimaki do morza i na skały, korzenie miały zaś zadbać o to, by te w jakiś sposób nie wkopały się pod ziemię. Gdyby śluz okazał się jakkolwiek żrący - cóż, gałęzi i pni było tak wiele, że nie powinno być raczej fizycznej możliwości na to, by ślimaki zdążyły je zjeść lub wypalić.
Ukryty tekst
0 x

¯\_(ツ)_/¯
- Naoki
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
- GG/Discord: Abur#4841
Re: Monkīmūn shima
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.


- Keizo
- Gracz nieobecny
- Posty: 707
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Ogar
- Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4506
Re: Monkīmūn shima
Dwójka z głowy, dwa jeszcze pozostały. Problemem było jednak to, iż jeden ze ślimaków wskoczył POD ziemię, drugi zaś stawiał silny opór. Senju teoretycznie mógłby bez problemu powtórzyć jutsu, jednak odkryłby się wtedy na atak mięczaka, który zapewne pełzł powoli w jego stronę, niewidoczny dla oka.
Keizo wskoczył więc na drzewo - jedno z tych stworzonych przez siebie. Jeśli ślimaki zdecydują się w "ukryciu" wyjeść wnętrze pnia, z pewnością to usłyszy. Jeśli wyjdą na powierzchnię - cóż, będzie je po prostu widział.
Pieczęć Barana i obok Keizo stała już dwójka kamiennych klonów, z których jeden zeskoczył na ziemię. Miał stanowić swego rodzaju zmyłkę, do tego mogącą ewentualnie zatrzymać ślimaki na czas dłuższy niż mokubunshin - w końcu skała nie była tak podatna na ich śluz jak drewno, zapewne. Do tego mógł starać się nieco podziurawić ich kunai'em czy kamiennym, skopiowanym guandao, jeśli już któryś z nich zdecydowałby się na tak. Co prawda jego szybkość zapewne będzie pozostawiała wiele do życzenia, jednakże chodziło tylko o kupienie nieco czasu.
Druga kopia była towarzyszem Ogara, który podążał w stronę morza. Na brzegu klifu - starając się trzymać z dala od miejsc, gdzie mógł być jeden ze ślimaków - zszedł w stronę wody i skał, przelewając oczywiście chakrę do stóp. Tam też złożył pieczęć Węża i wytworzył dwa pojemniki, coś w stylu wiader, jeden dla siebie, drugi dla bunshina, które napełnili morską wodą - tej zaś było przecież pod dostatkiem.
Po tej czynności pozostało im jedynie powrócić na górę, znaleźć jakieś spokojne miejsce w którymś zagajniku i czekanie na dobry moment by zmoczyć któregoś ze ślimaków od ogona do czułków. Senju miał nadzieję, że soli w wodzie morskiej było wystarczająco dużo by mięczaki rozpuścić lub chociaż unieruchomić - wtedy drzewa dokończyłyby dzieła pozbywania się pasożytów.
Keizo wskoczył więc na drzewo - jedno z tych stworzonych przez siebie. Jeśli ślimaki zdecydują się w "ukryciu" wyjeść wnętrze pnia, z pewnością to usłyszy. Jeśli wyjdą na powierzchnię - cóż, będzie je po prostu widział.
Pieczęć Barana i obok Keizo stała już dwójka kamiennych klonów, z których jeden zeskoczył na ziemię. Miał stanowić swego rodzaju zmyłkę, do tego mogącą ewentualnie zatrzymać ślimaki na czas dłuższy niż mokubunshin - w końcu skała nie była tak podatna na ich śluz jak drewno, zapewne. Do tego mógł starać się nieco podziurawić ich kunai'em czy kamiennym, skopiowanym guandao, jeśli już któryś z nich zdecydowałby się na tak. Co prawda jego szybkość zapewne będzie pozostawiała wiele do życzenia, jednakże chodziło tylko o kupienie nieco czasu.
Druga kopia była towarzyszem Ogara, który podążał w stronę morza. Na brzegu klifu - starając się trzymać z dala od miejsc, gdzie mógł być jeden ze ślimaków - zszedł w stronę wody i skał, przelewając oczywiście chakrę do stóp. Tam też złożył pieczęć Węża i wytworzył dwa pojemniki, coś w stylu wiader, jeden dla siebie, drugi dla bunshina, które napełnili morską wodą - tej zaś było przecież pod dostatkiem.
Po tej czynności pozostało im jedynie powrócić na górę, znaleźć jakieś spokojne miejsce w którymś zagajniku i czekanie na dobry moment by zmoczyć któregoś ze ślimaków od ogona do czułków. Senju miał nadzieję, że soli w wodzie morskiej było wystarczająco dużo by mięczaki rozpuścić lub chociaż unieruchomić - wtedy drzewa dokończyłyby dzieła pozbywania się pasożytów.
Ukryty tekst
0 x

¯\_(ツ)_/¯
- Naoki
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108086#p108086
- GG/Discord: Abur#4841
Re: Monkīmūn shima
Ukryty tekst
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie.


Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości