PORT

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: PORT

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: PORT

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Jaki miły pan. – prosta myśl, która nigdy niczego nie zmieni. Czy był taki tylko dlatego, bo otrzymał od niej pieniądze w ilości, której nie widział od niepamiętnych czasów? A może dlatego, że składała się w 80 procentach ze słodyczy? Albo – i tej myśli większość osób z pewnością nie dopuszcza – po prostu taki był. Ile biedaków jest bezpodstawnie dehumanizowanych przez ich własne, a nie wymierzane innym nieszczęście? Te i wiele innych problemów zostawiła za sobą oddalając się od obdartusa, którego imienia być może nigdy nie miała poznać.
Szła więc dalej w kierunku celu, którego jeszcze nie znała. Trafiła do dzielnicy, do której nie zwykła się zapuszczać. Nie miała powodów. Nie było tu niczego, czego mogłaby szukać w swoich pieszych wędrówkach. Nie znała tych ludzi, a oni nie znali jej. Tak jak inni, nieświadomie unikała widoku osób, które nieustannie wzbudzają współczucie swoją nędzą. Teraz próbowała odnaleźć się w świecie zgoła innym od jej własnego. Poszła za radą swojego sensei’a, której udzielił początkującej wówczas kunoichi przy okazji jej pierwszego pobytu w Hyuo. Wyjątkowo mało sensei’ową radą. Zawsze pytaj o drogę starszych. Mniej wiedzą, ale wpuszczą Cię dla żartu w maliny – powtórzyła w myślach mądre słowa, a spowodowany biedotą niesmak przykrył delikatny uśmiech. Zapytała jednej osoby, potem drugiej i tak aż do skutku. I tak dalej przemierzała kolejne metry mijając ludzi potrzebujących pomocy. Wiedziała, że sama im wszystkim nie pomoże. Od tego są mądrzy panowie u władzy. Ona może co najwyżej pomagać panom mądralińskim i czasem, tak jak dziś, pomóc jednostce w postaci Manzo.
Zdaje się, że wreszcie dotarła do celu. Niewielki budynek cuchnący ubóstwem. Nie była zachwycona. Nie tylko dlatego, że na co dzień odwiedzała ładniejsze miejsca, ale też dlatego że nie była już pewna co do swojej wizji. Miejsce które właśnie miała odwiedzić bynajmniej nie sprawiało wrażenia bezpiecznego. Ale może chodziło o coś innego?
Musiała przekonać się sama. Nie zamierzała pukać. Nie po to zostałam ninja, by wchodzić drzwiami. – pomyślała przytomnie. Przyjrzała się ścianom. Pełne były dziur, przez które mogłaby dostać się do środka. Wydało jej się to jednak zbyt oczywiste, a przez to bardziej niebezpieczne, o ile coś jej grozi. Mała przykryta materiałem szparka również nie zachęcała, ale wydawała się najlepszą opcją. Przyjrzała się jej i próbowała sobie wyobrazić, jak się tamtędy przedziera.
-Mama wypierze. – powiedziała bezgłośnie do samej siebie, martwiąc się o śnieżną biel swojej sukni. Próbowała dodać sobie otuchy. Gdy jednak dotknęła materiału wzdrygnęła się i uznała, że nie. Podjęła decyzję i przecisnęła się przez jedną z większych dziur. W środku zapewne panował półmrok. Swoje działania rozpoczęła od uruchomienia chabrowej latarki w lewej dłoni. Jeśli nie spotka jej zagrożenie, omiecie nim przestrzeń i jeśli nikogo nie będzie, skieruje się ostrożnie do innych pomieszczeń, nie obwieszczając nikomu swojej wizyty
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: PORT

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: PORT

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Odsłoniła lukę i wślizgnęła się do wewnątrz budynku i zarazem kryjówki zlęknionego mężczyzny. Była dostatecznie odważna i mała, by się zmieścić. Nie wiedziała jeszcze, że przez drzwi nie dostałaby się prośbą ani groźbą. Zabarykadowane wejście uległoby dopiero jakiemuś solidnej technice i na pewno nie byłaby to Sezamie Otwórz Się no jutsu.
Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem. Akrobacje prowadzące ją do środka zakończyły się naruszeniem dech. To z kolei doprowadziło do utraty równowagi i bam, upadek pupą o twardą ziemię. Jakie to musiało być zabawne! Dla kogoś, kto nie drżał o swoje życie. Sama Rika chętnie skorzystałaby z chwili, żeby trochę pomarudzić, rozmasować co trzeba albo może nawet pośmiać się z innymi. Teraz nie miała tego komfortu. Gospodarz zaczął panicznie krzyczeć, co mogło przerazić. Mogło też sprowadzić do środka osoby trzecie. Rozjaśniła swoją świetlistą kulką pokój. Zobaczyła mężczyznę znajdującego się na sianie, a także zabarykadowane drzwi i kilka innych niuansów, które pewnie zaraz wylecą jej z głowy. Teraz trzeba było go jak najszybciej uciszyć i wszystkie procesy były podporządkowane temu. Spostrzegła cierpiące oczy skryte za osłoną z dłoni.
-Cicho! Próbuję ci pomóc! – wstając, wrzasnęła (a może pisnęła?) swoim niewątpliwie wyższym głosem. Obie ręce, zarówno wolną jak i tę z „latarką” uniosła do góry jasno dając do zrozumienia, że nie ma złych zamiarów. Jeśli to nie wystarczy, zastygnie z palcem wolnej ręki przyłożonym do ust.
-Jestem z władz – wyjaśniła przyciszonym głosem, „lampką” wskazując na swoje ciało. Na bogatą, wcale-już-nie-taką-białą suknię i złoty naszyjnik ze szmaragdowym kamieniem. Na samą siebie – osobę której już na pierwszy rzut oka nie brakowało jedzenia i upiększających ziółek. – naprawdę długo cię szukałam i nie możesz teraz tego zepsuć. Musisz mi powiedzieć o co tutaj chodzi. Dla siebie i Umi. – powiedziała w ciemno, licząc że trop na który naprowadził ją biedaczyna jest słuszny. Próbowała zachować spokój, ale była zdenerwowana. Zbity tyłek w połączeniu z facetem, który właśnie przykuł uwagę wszystkich na budynek testowały limity jej cierpliwości.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: PORT

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: PORT

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Minęła trochę czasu, nim przestał krzyczeć i – o ile można tak powiedzieć – uspokoił się. Chwilę zajęło zanim pojął, że mała dziewczyna nie jest… no właśnie. Nie jest czym? Zbirem, który go tu więził? Co to, to nie. Przecież sam się tu ukrywał, barykadując drzwi przed światem. Co spowodowało u niego taki lęk?
Potrzebował chwilę, by ochłonąć. Nie zamierzał jednak dawać sobie dużo czasu. Wydukał kilka słów, których złożenie w całość nie stanowiły szczególnego problemu dla osóbki, która miała już jakieś pojęcie w sprawie.
Demon. – powtórzyła w myślach słowo obcego mężczyzny. Słuchała go w milczeniu, licząc że kolejne słowa będą coraz bardziej składne. Na próżno, ale całe szczęście nie było to potrzebne.
-Widział pan jak wciąga… ją. Do kanału? I teraz boi się, że dlatego… demon wróci. – sprowadziła przekaz do najważniejszych informacji. Słowo demon kojarzyło jej się z czymś, co chyba nie istnieje. Biedny facet jednak z pewnością wiedział, co widzi. Kanały były pewnym tropem. Sama miała wątpliwą przyjemność spędzić w nich trochę czasu. I walczyć. Z kimś kto żywo był zainteresowany schwytaniem jej; choć akurat ona sama się o to prosiła. Czy to mógł być on? Mógł, ale zdecydowanie nie musiał. Czy wiedziała gdzie szukać? Chyba tak. Jeśli ten facet kłamał, był doskonałym aktorem.
Przyjrzała się mężczyźnie i na widok jego wyczerpanego organizmu opadły jej ramiona, jakby przeszło na nią część jego cierpienia, albo jej organizm próbował upodobnić się do jego.
-Wygląda pan okropnie. – wypowiedziała słowa, które w innych okolicznościach byłyby szalenie niegrzeczne. – mama mówi, że trzeba dużo jeść. Pójdę coś na szybko poszukać. – patrzyła na niego chwilę dłużej, szukając sprzeciwu. Jej „chwilowe wyjście” mogło mieć różne intencje. Ewentualna niezgoda zablokuje cały plan. Postanowiła wyjść przez to samo okno, którym niedawno weszła. Uważając na dechy. Będąc na świeżym powietrzu rozejrzała się. Prawdopodobnie na próżno szukając wzrokiem budki z kebsem. Jeśli w najbliższej okolicy nie będzie żadnego straganiku, najzwyczajniej krzyknie, że daje 10 ryo za amciu. To na pewno dobra stawka za „cokolwiek” do jedzenia, bo w gruncie rzeczy jedynie na tym jej zależało. Odbierze co dostanie, da stosowną ilość monet. Trudno. Wróciła z pokarmem do środka.
-Tylko tyle udało mi się zdobyć. – powiedziała, podając mu. – wiedziała, a przynajmniej wydawało się jej, że wiedziała dostatecznie dużo. Nie miała zamiaru szczegółowo wypytywać mężczyzny. – niedługo nie będzie się czego bać. Zejdę t a m. – powiedziała, z charakterystyczną dla siebie odwagą. Tym osobliwym typem odwagi, wyzutym z heroizmu, a przepełnionym naiwnością.
Ale zostawiła go.
I rzeczywiście zeszła.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: PORT

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: PORT

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Śpieszyło jej się, ale jednocześnie nie mogła zostawić tak znalezionego mężczyzny. Naruszyła jego przestrzeń. Wdarła się do jego kryjówki, w której uciekał przed obojętnym na niego światem i prawdopodobnie równie obojętną na niego bestią. W świecie mężczyzny to jednak jego własna perspektywa wyznaczała tory temu, co może się zaraz wydarzyć. Rika kroczyła po śladach do zaginionej Umi i musiała zaliczyć i tę stację. Choć nie obyło się bez utrudnień, zaufał jej i chcąc nie chcąc pomógł. Była mu coś winna i stąd musiała się jakoś odwdzięczyć. Poza tym było jej go zwyczajnie żal. Na wieść o absurdalnie drogich zakupach a’la królestwo za konia zebrało się sporo chętnych gotowych rozstać się ze swoimi „smakołykami” w zamian za owalne symbole bogactwa i władzy. Wróciła do mężczyzny, wręczyła to co zdołała zdobyć. Popatrzyła na niego przez chwilę i następnie zostawiła samego, głęboko wierząc, że niedługo nie będzie musiał się ukrywać.
Domyślała się już niemal dokładnie tego, gdzie musiała szukać. Nawet jeśli się myli, to nieznacznie. Była o tym święcie przekonana. Koniec zbaczania z trasy. Teraz idziemy prosto do celu.
Dotarła do tunelu, tak dobrze jej przecież znanego i przywołującego tak wiele nieprzyjemnych wspomnień. Nie czas teraz, by do nich wracać. Zeszła na dół i poczuła ten sam chłód oraz nieprzyjemny zapach, do których nie dało się przyzwyczaić. Starała się nie dotykać ścian. Właściwie starała się nie dotykać czegokolwiek. Mimo to samo spojrzenie sprawiało że niemal czuła ten brud i oślizgłą fakturę wszystkiego, co znajdowało się w tunelu. Poza tym było tu pełno śmieci. O jeden z takich zahaczyła i utraciła równowagę, ratując się przed upadkiem. Nawet stłuczenie pradawnej wazy babki Akane nie mogło równać się z uczuciem, jakie towarzyszyłoby nurkowaniu w tej mieszance brudu, odpadów i czegoś, co kiedyś było wodą. Chwilę później poczuła igiełkę tkwiącą w niewinnej szyi. Zaczęły się problemy. Chyba go znalazła, ale zupełnie opuściły ją siły. To nie były okoliczności, na jakie liczyła.

Zbudził ją płacz, który mógłby być jej płaczem. Albo innej osóbki, zranionej podczas jednej z wielu zabaw. Mając z tyłu głowy kontur osoby spotkanej w kanale nie potrzebowała ani chwili, żeby zorientować się że dziewczynka wcale nie płacze z powodu defektu swojej ulubionej lalki. Problem był znacznie poważniejszy. Nie kończył się nawet na klatce.
Starała się za wiele nie ruszać. Leżąc w swojej niezbyt wygodnej pozycji i ograniczając do minimum ruchy głową próbowała zorientować się w swoim położeniu. Dziewczynka z wielkim prawdopodobieństwem była tą, której szuka. Nie był to jednak najwłaściwszy moment na przedstawienie się. Czy gdzieś obok leżała jej torebka? Nie miała przewieszonej jej przez ramię. Musiała leżeć gdzieś obok albo zostać zabrana. Przyjrzała się kratom i temu, co było za nią. Oj nie wiem, czy chciała to widzieć! Sprawa była jasna. Wrogiem była osoba na zewnątrz. Nie wiedziała jeszcze, co chce zrobić. Wiedziała zaś, co może być jej największą szansą. Tylko nie rzucaj się w oczy – pomyślała. Pieczęcie powinno składać się zamaszyście, oficjalnie i z polotem, bo tak jest fajowo. To jedna z najważniejszych zasad kodeksu shinobi, jaki znała. Teraz musiała złamać tę zasadę, kurczowo trzymając łapki przy sobie. Smok-Królik-Małpa-Wąż.
Riki stały się dwie. Jedna, ta którą widziała dziewczynka i druga widziana przez bestię, czyli kuroichi. Rika niespiesznie wstała, przytykając palec do ust w kierunku swojej nowej koleżanki, w niemym geście błagając, aby jej nie zdradziła. Tymczasem zauważono kuroichi, ledwie ogarniającą co się dzieje. Być może trutka dopiero przestawała działać?
-J-ja? W jakich badaniach mam pomóc? Nie znam się, nie chcę… - dukała powoli, podczas gdy prawdziwa Rika złapała za jeden ze szczebli więzienia. Czy ktoś w ogóle robił klatki dla dzieci? Rika nie tylko była mała. Była małym dzieckiem. Była wcześniaczką, która na świat przyszła nieprzygotowana i której ciało zawsze będzie o tym przypominać. Nie chodziło tylko o brak przyciągających uwagę kształtów, a o dosłownie wszystko. Była prawdopodobnie jedyną na świecie akolitką tak słabą, że w walce na uniemożliwiające złożenie pieczęci rękawice zostałaby bez problemu obezwładniona przez dziesięciolatka. Czy choć raz wada okaże się zaletą? Nawet jeśli się uda, nie zrobi tego bezszelestnie. Przełożyła kawałek stopy na drugą stronę, kontrolując przy tym kuroichi, która nie podnosząc się miała trzymać się prętów, usprawiedliwiając w percepcji demona odgłosy zmagającej się z więzieniem chudziny. Czy to może się udać?
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: PORT

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: PORT

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Szalenie ciasno było między tymi kratami! Sondując swoje szanse na wydostanie się z klatki przysłuchiwała się planom Demona. Rika wierzyła w wiele rzeczy, ale na pewno nie w światło. Ten człowiek był obłąkany i naprawdę się bała. Nie wiedziała czy bezpieczniej będzie poza klatą, czy właśnie w środku. Musiała pomóc sobie. I Umi. I ukrywającemu się ze strachu mężczyźnie. I biednemu dziadkowi, który stracił wnuczkę. Jeszcze raz przymierzyła się do przejścia między szczebelkami, ale musiała porzucić ten plan.
I szybko wymyślić inny. Zanim obie znajdą się na stole, na którym zapewne niejedna osoba wyzionęła już ducha. Była przekonana, że jeśli już Demon sięgnie po jedną z nich, nie odnajdzie tam światła. Ta druga będzie miała gorzej. Będzie musiała zmierzyć się z jego rozgoryczeniem i wściekłością. Ciekawe czy to boli? Czy rozcina klatkę piersiową żywcem, czy przecina skórę jak papier jadąc ostrzem po unieruchomionym ciele? Nie. Nie ma prawda teraz o tym myśleć. Już chciała odpowiedzieć na jego pytanie, zapominając o Kuroichi, ale powstrzymała się w ostatnim momencie.
-Ja chcę. – powiedziała to tym dziecięcym tonem wskazującym na to, że ma świadomość niezręcznoci i głupoty tych słów. - Ahahahaha! – zachichotała, padając na łopatki i wymachując wesoło nóżkami, nie mogąc się powstrzymać. Z jej ciała coś zaczęło wychodzić, bo w tym czasie Rika kończyła ostatnią pieczęć. Kształtujący się z ciała Kuroichi wąż był jego najmniejszym problemem. Prawdziwa kunoichi pojawiła się na moment tuż przy kracie, by po chwili ponownie zniknąć i… pojawić się za jego plecami! Wraz z krępującym ręce i nogi drzewem, które wzięło się znikąd.
Naturalnym odruchem byłoby wymierzenie kolejnych ciosów. Nie miała jednak broni. Chciała zaatakować włosowymi igiełkami, ale po raz kolejny zatrzymała się w ostatniej chwili. Była poruszona i nie myślała jak należy. Jeśli zadam mu ból, drzewo może zniknąć. Wtedy dopiero będę miała kłopoty. Podłożyła jedną rękę pod szyję Demona, który był jednak człowiekiem. Zrobiła zupełnie tak, jakby chciała założyć mu duszenie, utrzymując chwyt drugą ręką. Nie zamierzała go jednak dusić. Chciała by myślał, że samą nawet głową jest w stanie obronić się przed jej fizycznym naporem. By był przekonany o tym, że pomimo wszystko to wciąż on tutaj rządzi. By bawił się jej siłą 1. Ona zaś, jakkolwiek czuła do niego wstręt, chciała teraz tylko jego dotyku.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: PORT

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: PORT

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Był taki szczęśliwy, że ktoś „rozumie” i „popiera” jego „badania”. Cały jego świat można wziąć w cudzysłów. Albo nawias. Nawias społeczeństwa. Był taki smutny, gdy Rika, a właściwie Kuroichi, zniknęła. A zarazem ponownie szczęśliwy, gdy ujrzał ją ponownie. Mimo że był unieruchomiony, a ona za jego plecami. Miał w głowie tylko badania. Dotknęła jego ciała, a on wcale nie był zły. Nie nienawidził jej. Może dlatego, że nie wiedział co robi? Ona również nie nienawidziła go. Współczuła mu. Być może dlatego, że nie widziała jego ofiar, a tę jedną jedyną, bardzo niewyraźnie. Nie chciała odwracać wzroku w jej stronę. A może powód był inny. Po prostu wiedziała, że oszalał. A teraz padł na ziemię z przygryzioną wargą. Leciała z niej krew, ale nie było to nic poważnego. Nadal był potężnym mężczyzną, który mógł się wbić w jej ciało trzema palcami. Nic mu nie będzie.
Omiotła wzrokiem pomieszczenie. Umi. Tak, zaraz do niej podejdzie. Tylko co zrobić z Demonem? Sama go tak nie nazywała. Nie potrafiła. Związać go? Nie, nie trzeba. Zapadł w sen, a nim wróci zjawią się tu inni. Koniecznie musi zabrać stąd Umi. Podchodzi więc, wyciąga rękę.
-Jestem Rika. Od rana cię szukam. Jesteśmy już bezpieczne. – mówi roztrzęsionym głosem (ze strachu, ale też z żalu), podając jej rękę. To nie tylko gest powitalny, ale i pomoc w staniu na równe nogi. – musimy zrobić jeszcze kilka rzeczy, ale niedługo będziesz u dziadka. Dzięki niemu nic ci nie jest. Dobrze? – pytanie retoryczne.
-Dasz radę iść, czy mam ci pomóc? – zależnie od odpowiedzi chwyci ją ponownie za rękę i razem pobiegną ku wyjściu, bądź też złoży pieczęć dzika. Symbol siły, który wydłuży mahoniowe włosy. Owymi włosami Rika obwiąże w pasie Umi i podniesie do góry. Tak właśnie pójdą najkrótszą drogą do wyjścia z podziemi.
Nie skierują się jednak do portu, a do straży. Rika znała w straży wiele osób. Zawsze nazywała ich dobrymi znajomymi, choć dopiero od uzyskania wyższego stopnia słowa te nie są niegrzeczne. Wtargnie więc do budynku, idąc dobrze znaną sobie drogą do recepcji. Tam poprosi o stróża Horiuchiego lub KOGOKOLWIEK, BYLE SZYBKO i w możliwie żołnierskich słowach (możliwie dla rozgadanej czternastolatki) opowie o zajściu.
-Potrzebne jest kilka osób, które tam zejdą póki śpi. Pokażę wam drogę. Aha i jeszcze medyk, ale taki dobry. Trzeba go ratować przed obłędem. – zakończy, rządząc się. Posłuchają ją na ile uznają to za słuszne. Być może spotka gdzieś i tych stróży, których rankiem tego dnia spotkała w mieście. Uwierzą jej. Inaczej być nie może.
-Przepraszam, ale musimy najpierw to skończyć. Dla dobra innych. – powie do Umi. Sama odczuwała już pewne zmęczenie.
Wyjdą więc liczniejszą grupą z budynku i wrócą na miejsce. Zatrzymają się przed wejściem do tunelu.
-To tam. Trzeba zejść i iść długo prosto. Tego miejsca nie da się przeoczyć. – zapewni. To wszystko, co miała do zrobienia. Nie oczekiwała od nikogo zapłaty. Wiedziała, że biedaczek nic jej nie da. Ba, sama dołożyła do tego przedsięwzięcia. Czuła jednak, że warto i że niedługo przyjdzie najlepsze. Gdy ostatni z mężczyzn zginie w przejściu do podziemi, zostanie sam na sam z Umi.
-Teraz możemy iść do twojego dziadka. Nie wiem gdzie dokładnie mieszka. Będziesz mówiła gdzie mamy iść, ok? – kolejne pytanie retoryczne. No jasne, że okej.
Rika nie miała za wiele do powiedzenia, była bardzo zmęczona. Szczególnie umysłowo. Szalenie przygnębiający dzień. Chyba są na miejscu. Czy nadciagająca chwila osłodzi jej cały ten dzień?
Spojrzy na biedaka z wymownym, krzywym uśmiechem na buzi.
-Panie Manzo, udało się. Lepiej nie wspominać tego co się stało. Zapewne niedługo sam się pan dowie.

***
Mój Boże, jeszcze pan od chowanego…
Wróci dziś do domu późnym wieczorem.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: PORT

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: PORT

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Dotarły do domu Uehary. Ta chwila była nagrodą za jej ciężką pracę, a dla Umi – za odwagę. Otarła się o śmierć i trudno było to ukryć. Wzruszające chwile nie miały końca. Uratowała i tak rozbitą już rodzinę. Nie miała zamiaru dopytywać staruszka o to, co się stało. Wiedziała, jaki jest szczęśliwy. Widziała to w jego oczach i w energii małej Umi, która odżyła. Wiedziała, że już nigdy nie spojrzy na biednych ludzi w… gorszy sposób. Nie zasługują na to. To inni stają się źli, czyniąc to. Delektowała się szczęśliwym powrotem dziewczynki do domu. Dziewczynki, która nazwała ją siostrzyczką. Wiedziała, że jeszcze kiedyś ich odwiedzi. Że nie odchodzi na zawsze.
Mężczyzna nie chciał zostawić Riki bez zapłaty. Niewiele miał, a postanowił oddać wszystko. Srebrny wisiorek jego córki, o której mówił w czasie przeszłym. Nie miała zamiaru rozdrapywać jego ran. To miał być szczęśliwy dzień. Dość już smutku!
-Nie może mi pan tego dać. A ja… nie mogę go przyjąć. Niczego nie mogłabym przyjąć. Te kilka chwil, przez które mogłam popatrzeć na wasza miłość są największą nagrodą. Ja… chciałam powiedzieć, że jestem z was dumna. Naprawdę. A teraz muszę iść. W jednym z budynków ukrywa się mężczyzna, który widział… to. Boi się, że coś mu grozi. Muszę zamienić z nim kilka słów i odpocząć. W domu pewnie się martwią. Do zobaczenia! – pożegnała się. Odchodziła kilkakrotnie odwracając się w ich stronę, jakby nie chcąc pożegnania, jakby chciała chłonąć obraz tej szczęśliwej rodziny, która ma tylko siebie. Poszła załatwić ostatnią formalność, która przebiegła pomyślnie, a następnie udała się do domu. To był długi dzień.

z/t -> Kokkyo no Taki
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: PORT

Post autor: Natsume Yuki »

Podróż z Hyogashimy na Ryuzaku no Taki trochę trwała. Niestety. No, ale jeżeli po całej tej akcji musiał unikać wysp - mimo że bardzo chętnie kiedyś jeszcze spróbowałby je odwiedzić - to lepiej nie ryzykować, żeby pojawiać się tam od razu. Dlatego też, zmuszony potrzebą, postawił żagle i stanął za sterem, zmieniając kurs na inne, mniej uczęszczane ścieżki. Tymi trasami zaś zamierzał dostać się w kierunku kontynentu, omijając całkowicie wszystkie wyspy archipelagu Kantai. Przez to też podróż się trochę wydłużyła - gdyby nie fakt, że Natsume jako wyspiarz potrafił się zajmować łowieniem ryb, prawdopodobnie byłoby bardzo ciężko z wyżyciem.
Ogólnie, trwała kolejne kilkanaście dni.
W końcu jednak udało mu się dotrzeć w pobliże Ryuzaku no Taki. Dla upewnienia się, że nikt nie rozpozna Shinsei, Natsume pozostawił swój cesarski miecz u Hyohiro - tygrys, posiadając znakomite umiejętności pieczętowania, bardzo łatwo zdołał umieścić oręż w jednym ze swoich pakunków. A Yuki, odziany w swoje pełne opancerzenie zasłaniające jego osobę, poczekał z przybiciem do brzegu aż do późnego wieczora - kiedy to zajął miejsce w jednej z mniej okupowanych zatok. Tam też odstawił swój nowy statek (który postanowił nazwać "Morrigan"), i zszedł na ląd. Powinno być dostatecznie późno, żeby mało kto kręcił się po okolicy - dając mu możliwość udania się do jakiejś pomniejszej speluny lub przynajmniej jej okolicy, żeby móc poszukać chociaż chwili odpoczynku.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości