Dom Hayate

Hayate Sabaku

Dom Hayate

Post autor: Hayate Sabaku »

Dom Hayate znajduje się w tej samej dzielnicy co jego rodziców, chociaż sam chłopak wyprowadził się by mieszkać na swoim już kilka lat temu.
Dom urządzony jest skromnie i jest też niewielki. 3 pokoje: niewielka sypialnia, kuchnią i łazienka - wszystkie sprzęty są w nich są proste i tanie.
Ogólnie cała budowla jest wykonana ze standardowego piaskowca w kolorze zwykłego piasku. Żaden gość nie uświadczy tutaj przepychu ani nawet jednej rzeczy którą warto było ukraść. Chyba że interesują kogoś gliniane garnki czy drewniane meble bez żadnych dekoracji. Widać że właściciel nie śmierdzi pieniądzem.
Na zewnątrz dom też nie odznacza się niczym zwyczajnym. Zwykły dom, zwykłego człowieka.
0 x
Byakuren

Re: Dom Hayate

Post autor: Byakuren »

0 x
Hayate Sabaku

Re: Dom Hayate

Post autor: Hayate Sabaku »

Hayate nie spodziewał się gości. Dopiero co wczorajszego dnia wrocił z misji i miał nadzieję że będzie miał chwilę dla siebie. I tak nie dostawał zbyt często zleceń. Zdawał sobie sprawę ze swoich braków w umiejętnościach i lider, a także osada przypisywały mu z reguły tylko pomniejsze, nic nie znaczące misje. Niby nic sobie z tego nie robił, wszak nie każdy był geniuszem, ale jednak gdzieś w głębi serca chciał coś zmienić. Dlatego też jeśli nikt nie patrzył, to oszczędzał jednego przeciwnika. Nie dlatego że był miłosierny. Podświadomie pragnął rozgłosu, a kto mógł o nim lepiej rozpowiadać jak nie przeciwnik który przegrał i udało mu się zbiec. Było to ryzykowne, ale tak jak już miał.
Tak czy inaczej właśnie odpalał sobie własnoręcznie skręconą bibułkę tytoniową i miał zamiar się odprężyć, gdy nagle usłyszał pukanie do drzwi. Kogo to niesie...
Mało to zaglądał do jego domu. Misję zakończył wczoraj, więc lider rzadko kiedy posyłał po niego w tak krótkich okresach czasu. Mogła to też być Arya, jego najlepsza przyjaciółka, a właściwie jedyna którą miał i która miała tendencje do wpraszania się do niego kiedy tylko chciała. Rodziców nie liczył, bo rzadko się widywali.
Tak czy inaczej podniósł się ciężko z krzesła z papierosem w buzi i ruszył w kierunku drzwi. Nie miał podstaw by spodziewać się ataku. W końcu byli w środku osady i to pośród dzielnicy Sabaku. Tylko głupiec by kogoś tu atakował, więc nawet nie kłopotał się by założyć gurdę na plecy.
Zbliżył się do drzwi i otworzył je bezceremonialnie. Spojrzał na nieznajomą postać i zmrużył lekko oczy wyjmując bibułkę z żarzącym się końcem z buzi i wypuścił dym na bok, tak by nie poleciał on na dziwnego gościa.
- O co chodzi? - spytał lakonicznie. Nigdy nie słynął z gadatliwości, chyba że była potrzeba lub po pijaku.
0 x
Byakuren

Re: Dom Hayate

Post autor: Byakuren »

0 x
Hayate Sabaku

Re: Dom Hayate

Post autor: Hayate Sabaku »

Hayate nie spodziewał się że nagłym otwarciem przestraszy osobę na zewnątrz. Zamrugał kilkakrotnie przyglądajac się starszemu mężczyźnie który zbierał się z ziemi. Nie znał go, ale ten musiał mieć sprawę. I tak ciekawe że taka osoba przypałętała się do niego. Przy takiej pogodzie oraz warunkach mało kto dożywał tutaj takiego wieku na jaki wskazywał wygląd dziadka.
Tak czy inaczej mężczyzna wysłuchał słów i bez słowa odebrał kopertę. Zbadał dokładnie pieczęć i jeśli ie doszukał się żadnych podejrzeń zerwał ją od razu. Szybkim wzrokiem, nie wyrzucając fajki z ust przejrzał treść, a na koniec westchnął głęboko. Naprawdę będzie musiał robić za eskortę tego pana? Naprawdę, Hayate zagryzał wargę na przytyki i docinki na temat swoich umiejętności, ale tu na pewno liderzy musieli się dobrze bawić przydzielając mu taką misję.
- Pan wejdzie. - rzekł krótko i wszedł do domu pozwalając dziadkowi wejść do środka. Nie chciał rozmawiać na progu, a dodatkowo facet mógł zasłabnąć w taki upał.
Nie żeby w środku było dużo chłodniej, ale zawsze.
Sabaku usiadł na jednym krześle przy stole i gestem pokazał gościowi drugi.
- No dobra panie Muramasa, jak takie jest zlecenie to spróbujmy je wykonać. Chociaż z tego co tu pisze już kilkukrotnie próbowano tak? Proszę o więcej szczegółów i zobaczymy co da się zrobić. - rzekł gasząc końcówkę peta na stole i przyglądając się czy Muramasa w ogóle da radę wyjść z osady na własnych siłach
0 x
Byakuren

Re: Dom Hayate

Post autor: Byakuren »

0 x
Hayate Sabaku

Re: Dom Hayate

Post autor: Hayate Sabaku »

Hayate poczekał aż mężczyzna usiądzie tak by nie umarł mu jeszcze w progu. Gdy staruszek zaczął temat od marudzenia, facet tylko założył ręce na piersi, a jego beznamiętna maska obojętności nie wyrażała żadnych uczuć.
- Jeśli ktoś coś ode mnie chce, niech powie że tego chce, a nie czeka aż się domyślę. - odpowiedział krótko, ale nie ruszył się z miejsca.
Nie podał starcowi wody, bo Muramasa zaczął opowiadać w końcu o swoim skarbie. Więc skarbem był miecz, a raczej artefakt o wyglądzie miecza. Opowiadał o nim w wielkich superlatywach, ale jakieś ziarno prawdy mogłoby w nim być. W końcu istniały na świecie takie artefakty. Nie był żadnym znawcą, ale historie o takich rzeczach nie wzięły się z niczego.
Mimo wszystko z całej tej gadaniny Hayate nie miał żadnych konktretów gdzie szukać tego miecza.
- No dobrze, epicki miecz który pozwala niszczyć całe nacje. - podsumował - Ale potrzebujemy jakichs poszlak, gdzie go szukać. Przecieć nie przeczeszemy całej pustyni. Tak się nie uda. Masz pan jakieś zapiski? Ślady, tropy, cokolwiek? Czy pobiegamy na ślepo po pustyni i wrócimy jak zawsze z pustymi rękoma?
Informacje były najważniejsze. Jeśli okaże się że ów Muramasa nie ma nic to Hayate nie spodziewał się by z tej misji wrócili zwycięsko.
0 x
Byakuren

Re: Dom Hayate

Post autor: Byakuren »

0 x
Hayate Sabaku

Re: Dom Hayate

Post autor: Hayate Sabaku »

Dziadek zaczął działać Hayate na nerwy, a jeszcze nie zaczęli misji. Naprawdę zachowywał się jak jego własny dziadek. Nie miał zamiaru wdawać się z Muramasą w niepotrzebną dyskusję o zachowaniu kultury. Musiał być strasznie irytujący za młodu. Mimo tej całej paplaniny twarz młodego pozostała chłodna i obojętna. Jednakże żeby oszczędzić sobie dalszych przytyków, Sabau wygiął się na krześle i chwycił zamkniętą manierkę z wodą która leżała na półce, po czym rzucił lekko ją dziadkowi.
- Masz i nie marudź. - mruknął tylko mając nadzieję że facet zaraz przejdzie do rzeczy.
Ponownie założył ręce na piersi i słuchał uważnie słów dziadka. Mówił że ma mnóstwo tropów, ale koniec końców wiele z nich nic im nie dawało. Wyszło na to że gość pochowany jest pod jakimś gigantycznym piaskowcem, ale pustynia jest ogromna więc żadnych poszlak o dokładnym położeniu.
Na pytanie czy Sabaku widział na pustyni jakąś wielką skałę wytężył pamięć, ale nie mógł sobie nic takiego przypomnieć.
- W samym centrum nie kojarzę. Trzeba by poszukać przy granicach. Czy wiesz chociaż w którym regionie żył ten Uranaishi? Nie będziemy przecież przeczesywać całej pustyni w poszukiwaniu wielkiego głazu. Jakby chociaż udało ci się ustalić region. Pokaż mi ten zwój, może ja znajdę tam lepszy trop. - Następnie wyciągnął rękę po zwój i jeśli Muramasa mu go da, to czyta uważnie to co tam jest zapisane.
0 x
Byakuren

Re: Dom Hayate

Post autor: Byakuren »

0 x
Hayate Sabaku

Re: Dom Hayate

Post autor: Hayate Sabaku »

Na kolejne pouczenia starca Hayate tylko machnął ręką nie ciągnąc dalej tego tematu. Nie miał zamiaru pozwolić by jakiś nieznajomy go uczył, a widział już że każdy z nich ma swoją rację i w tym temacie do dojdą do porozumienia. Sabaku nie był wredny, ale uznał że nie zostaną najlepszymi przyjaciółmi. Mimo wszystko miał zamiar wykonać misję najlepiej jak potrafił. W końcu to jego praca, ale nikt mu nie każe zaprzyjaźnić się z Muramasą.
Szybkim ruchem złapał manierkę i wsadził ją sobie do torby.
Słuchał uważnie rozmówcy i skinął oszczędnie głową.
- Brzmi jak jakiś plan. Jeśli tam nic nie znajdziemy proponuję odwiedzić kilku kamieniarzy którzy pracują w naszej osadzie. Oni poszukując złóż kamienia mogli natrafić na taką skałę o której mówisz, nawet jeśli jej złoża nie nadawały się do wydobycia.
W osadzie na pewno znaleźliby jednego czy dwie osoby z tego zawodu. Mogli coś wiedzieć na temat takich skał.
- Ale najpierw sprawdźmy twój trop.
Nie wiedział jak dziadek znosi podróże po pustyni, ale skoro był gotowy na takie poszukiwania to raczej da radę. Tak czy inaczej wstał, zarzucił na siebie stary, lekko podziurawiony, szary płaszcz chroniący przed słońcem, a na niego czarną gurdę. Sprawdził dodatkowo czy manierka jest pełna wody, jeśli nie to napełnia ją do końca. Z pustynia nie ma żartów. Tak gotowy udał się za Muramasą, poza mury osady oraz potem w kierunku tajemniczej oazy.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości