W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Matsuda Kyo
Post
autor: Matsuda Kyo » 23 cze 2019, o 19:37
- Dużo czujesz... Naprawdę dużo... Zazdroszczę. - skomentowała cicho, obserwując efekty rzuconych Shurikenów. Powietrze szybko przeszyły krzyki bólu, a kolejne ostre narzędzie, zamieniły te krzyki w wręcz nieludzkie wrzaski. Jedno było pewne, On czuje... I te uczucie było ciekawe... Jednak, różowowłosa nie czuła się źle z powodu tego co właśnie robiła. Może i było to obiektywnie bolesne, to jej sumienie nie reagowało... I mogła w tym stanie trwać, dopóki nie doszły organy porządkowe, których nie ukrywając, nie spodziewała się. Blada kobieta oraz dwójka barczystych mężczyzn. Nic ciekawego...
- Tak jest. Tylko zbiorę swój ekwipunek. - mruknęła w odpowiedzi, gdy polecono jej udanie się do siedziby władz, celem złożenia wyjaśnień. Preferowała nie odmawiać, widząc co ten ogień pod ludzką postacią robi... Jednak tak samo jak Rokuro i ona musiała czuć całą gammę interesujących emocji. Na razie jednak posłusznie udała się za Kesaime-sama, wcześniej biorąc swoje shurikeny jeśli mogła.
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1277 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 29 cze 2019, o 20:27
misja rangi d dla matsudy kyo
"here i come"
21/15+
There is a Future! Oh, thank God!
Of life this is so small a part...
'Tis dust to dust beneath the sod;
But there, up there, 'tis heart to heart.
Kesaime, spokojna, w okrutny sposób opanowana, pozwala Ci zebrać wszystkie swoje rzeczy. To kolejna dziwna i nietypowa sprawa, której musi stawić czoło jako przedstawicielka władz tego miasta; musi pokazać, że sobie ze wszystkim radzi. A nie jest to łatwe zadanie - nawet dla ognistej yukionny - chodzącego oksymoronu, przeciwieństwa, które nigdy nie powinno zaistnieć. Zwłaszcza w straży, w której nie ma miejsca na rzeczy i ludzi wyłamujących się z systemu.
Gdy upewnia się, że Rokuro trafił już w odpowiednie miejsce i pod odpowiednią opiekę , przychodzi na Ciebie kolej.
Siedzicie tylko we dwie w ciemnawym, chłodnym pomieszczeniu, ona za biurkiem, Ty na krześle. Ona jest paradoksalnie żywa, czuje dużo emocji, które z trudem tłumi, widać w jej oczach błysk. Ty, beznamiętna, cicha, nierzeczywista, wpatrzona w jej twarz, zapewne jesteś dla niej i dla świata zagadką - tyle, że dla Kesaime zagadka jest już rozwiązana. Dla świata nie. Pytanie, co zrobi z rozwiązaniem tej zagadki.
Marszczy brwi, zapala papierosa. Przeciąga się leniwie, jej miękkie opuszki muskają ciemną, chropowatą fakturę nadtłuczonej fajki. Wzrusza lekko ramionami.
- A więc tak...Starsza pani imieniem Arisu powiedziała ci, że są problemy z kotami. Ty je znalazłaś, a w środku zastałaś Arisę i Rokuro. Zaatakowałaś go, ponieważ stanęłaś w obronie kotów i tej kobiety - albo wie, jaka jest prawda, i celowo kłamie, albo rzuca Ci karty do wykorzystania w przyszłości. Żebyś dalej mogła grać rolę tej cichej, nieobecnej dziewczynki, tej słodkiej Kyo-chan, w której oczach nie ma już nic - albo coś jest, tyle że widzi je jedynie chodzące przeciwieństwo?
- Rokuro był już notowany, to wariat i alkoholik w jednym. Teraz zostanie oskarżony o znęcanie się nad żoną i kotami. Wątpię, by dostał wysoki wyrok, ale zawsze to będzie jakiś. Jeżeli chodzi o mnie, to pomogę obu Arisom, starszej i młodszej, pomogę też kotom. Twoja rola w tej sprawie kończy się przed tym pieprzonym biurkiem, rozumiesz, mała? - pyta nieco zaczepnie, wypuszczając dym z ust. Odstawia na chwilę fajkę na biurko. Wzdycha.
Czemu to zawsze należy jej się taka robota? Rozliczanie się ze smarkaczami, które odwalają robotę odpowiednią do ich wieku, a traktują sytuację z taką samą powagą, jak shinobi najwyższych rang ratowanie świata?
No cóż.
- Dzięki. Możesz odejść.
Pieniądze wędrują z rąk do rąk. Nie wiesz w sumie, ile tego tam było, ale pewnie sporo, bo mieszek jest jednak ciężkawy jak na twoje wrażenia - albo znów Ci się tylko wydawało.
Dwa dni później udaje Ci się - znowu - pozyskać odpowiedzi na większość pytań.
Starsza pani, która prowadzi antykwariat, dostaje sporą sumę od nieznanej osoby. Udaje się jej wyremontować antykwariat i na pewien czas zyskać nowych klientów, w tym jedną kobietę o czerwonych włosach. Kilka kotów znajduje u niej bezpieczny i szczęśliwy dom - inne zwierzaki zostają adoptowane przez rodziny strażników i strażniczek oraz przez ludzi dobrej woli, zainteresowanych pomocą.
Arisa dzięki pożyczce udzielonej przez odpowiednie źródło - wciąż czujesz smród tytoniu bijący od owego źródła - daje radę uciec gdzieś daleko, choć źródła nie wiedzą dokładnie, dokąd. Nawet plotki mają ograniczenia.
Rokuro, dzięki temu, że wyszły na jaw jego ciemne i mroczne sprawki (a Arisa nie była pierwsza), zostaje dyskretnie usunięty - rodzina Akiyama, do której należy ta część miasta, nie lubi problemów.
Strażniczka Kesaime, ta sama strażniczka, która Ci zapłaciła za trud niechętną drwiną i odważonym złotem, wyrusza na samotną misję, daleko, daleko poza Shigashi, gdzie już nie czeka jej nic - albo właśnie coś, co nazywamy przyszłością?
A Ty?
Cóż. Ty zostałaś sama - z pieniędzmi, kartami do gry - i z nowymi wyzwaniami.
Wciąż tak samo cicha, ukryta w odcieniach, w wyblakłej tęczy, w asach i damach: bezosobowa.
Mała.
Zapomniana - albo odtworzona przez los Kyo-chan.
____________________________________________________________________________________________________________
Koniec misji, ZT dla ciebie, ciesz się i raduj, alleluja Dostaniesz posta z rozliczeniem później.
0 x
Sayona Kidori
Gracz nieobecny
Posty: 282 Rejestracja: 25 sie 2020, o 14:05
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8842
Multikonta: -
Post
autor: Sayona Kidori » 1 gru 2020, o 13:46
Misja C
9/30
[/size][/center]
Próba zbierania zbierania drobno porwanej karteczki było zadaniem dość karkołomnym. Owszem, na miejscu część ich była łatwa do znalezienia, ale na pewno nie wszystko. W dodatku stanowiły dobre puzzle, bo nie było łatwo złożyć z powrotem wiadomość tak, by dało się z niej odczytać cokolwiek. Do tego potrzebowałby pewnie płaskiej powierzchni, dłuższej chwili wolnego czasu i.. Sporo szczęścia. Na pewno nie było to do zrobienia na miejscu.
Podglądana rozmowa nie trwała zbyt długo, a tak pod koniec zaczęła wyraźnie się zmieniać. Kobieta wyprostowała się, po czym zaczęła wręcz nachylać nad chłopakiem, który wydawał się niemal kulić pod tym niewerbalnym, ale zapewne i tym werbalnym naciskiem. W końcu się wycofał kilka kroków, unosząc przed sobie dłonie, po czym skończył rozmowę i zaczął opuszczać budynek. Na ten moment Hyuuga miał więc wybór: śledzić dalej posłańca lub skupić się na adresatce wiadomości. Na szczęście ten dylemat nie okazał się zbyt trudny, skoro wiadomość została przekazana, a po stronie straży była piłeczka inicjatywy.
Nowy obiekt obserwacji Jun'ichiego przed dłuższą chwilę stał w miejscu, uderzając palcami o przedramię. Kobieta była wyraźnie zamyślona i może nawet nieco zakłopotana. Zapewne informacje przekazane jej przed chłopaka nie należały do takich, których oczekiwała i narobiły więcej zamieszania niż pożytku. W końcu jednak westchnęła głęboko i jak już się ruszyła, to zrobiła to szybko i zdecydowanie. Najpierw zajrzała do pokoju, w którym pracowała, rzuciła kilka słów do pozostałych osób w środku i wzięła ze stołu jeden z małych zwojów. Następnie zeszła na dół, zatrzymała się obok dużego gabinetu wyglądającego jak pokój jakieś szychy.
Blondynka rozejrzała się, po czym złożyła pieczęć, połowę Szczura. Zaraz jednak rozplotła ręce i uśmiechnęła się, wchodząc do środka. Nikogo w środku nie było, a kobieta poruszała się pewne i wstydu prosto do biurka, gdzie z szuflady wyciągnęła pieczątkę i rozłożyła zwój. Jun'ichi mógł zobaczyć, że jest to nic innego jak list gończy, z wizerunkiem umięśnionego, ciemnowłosego mężczyzny. Na jego oczach kobieta wypisała pod jego wizerunkiem zarzut: zabójstwo strażników na służbie oraz nagrodę, 1000 ryo. Po tym przyłożyła jeszcze pod spodem pieczątkę i powoli, odręcznie złożyła na nim podpis, schowała wszystko tak, jak leżało. Wychodząc, powtórzyła ten sam manewr co przy drzwiach, składając pół pieczęci i przez moment zastygając w bezruchu.
Zaraz po tym ruszyła w dół, w stronę recepcji.
0 x
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1906 Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Jun'ichi » 1 gru 2020, o 14:55
Cała sytuacja związana z tajemniczą wiadomością oraz tajemniczym Tropem G. przybierała w białych oczach Jun'ichiego rumieńców. Z zaciekawieniem obserwował nerwowe zachowanie kobiety, która najwyraźniej nie była zwykłą szeregową, miała pewien autorytet i zdawała sobie z tego sprawę. Imponowała chłopakowi nie tylko urodą oraz pozycją - gdyż sam uważał bycie strażnikiem za pozycję podobną swojej, wiernego służącego w obronie rodziny lub mieszkańców - ale również stanowczością w działaniu, które pchnęło ją do podbicia pieczęcią jakiegoś listu gończego. Hyuga starał się dobrze przyjrzeć ciemnowłosemu mężczyźnie z obrazka, rzekomemu mordercy strażników co mimo poszanowania tego zawodu, nie wzruszyło nim. Wiedział, że w tej sprawie wyjaśnienie może być zupełnie inne niż wyglądało z początku, w końcu śledził jak wiadomość głosiła "fałszywy trop". W związku ze swoimi podejrzeniami że oto jest świadkiem nieuczciwego skazania człowieka na śmierć, postanowił dalej śledzić blondynkę, której umiejętności również wzbudzały zainteresowanie. Dziwne stawanie przed drzwiami mogło świadczyć o... właśnie, o czym? Jun nie miał zielonego pojęcia, a nie wyglądało na to by tak jak on posiadała Dojutsu aktywowane pieczęcią. Musiało więc chodzić o coś innego, jednak teraz nie była to sprawa nadrzędna dlatego odpuścił rozmyślania i swoim Byakuganem dalej z bezpiecznej odległości i ukrycia, śledził kobietę. Pozycja w jakiej siedział mogła świadczyć o tym że jest jednym z wielu bezdomnych, którzy kryli się w uliczkach, sypiali tam lub po prostu chcieli zniknąć z oczu wyśmiewających ich bogaczy, których również w Shigashi nie brakowało.
Chakra: 100% - 2% = 98%
Ukryty tekst
0 x
I do not want the sun to rise if she will not be there
Sayona Kidori
Gracz nieobecny
Posty: 282 Rejestracja: 25 sie 2020, o 14:05
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8842
Multikonta: -
Post
autor: Sayona Kidori » 1 gru 2020, o 23:42
Misja C
11/30
[/size][/center]
Jun'ichi bardzo elastycznie dopasowywał się do okoliczności. Jeszcze niedawno pił herbatę w najdroższym lokalu w Shigashi, zachowując się zupełnie jak swojak tam. Nie minęło wiele czasu, a siedział skulony w brudnej uliczce niedaleko siedziby władz, nie rzucając się w oczy, równie dobrze mógł być wzięty za żebraka lub bezdomnego. Zdolności adaptacyjnych można było mu pozazdrościć, a w dodatku, nie spuszczał oczu ze swojej nowej ofiary, cały czas prowadząc pełną obserwację.
Blondynka zeszła do recepcji i rozejrzała się po osobach kręcących się na najniższym poziomie budynku. Najwidoczniej jednak nie spostrzegła tego, czego oczekiwała, ponieważ pokręciła głową i podeszła do strażnika stojącego przy wejściu. Zamieniła z nim kilka słów, co wyglądało bardziej na wydanie rozkazu, po czym wróciła na górę, do swojego pokoju.
Zapowiadała się dłuższa obserwacja, bo usiadła przy biurku i zaczęła przeglądać dokumenty. Nic nie wskazywało na to, by miała się w najbliższym czasie ruszyć z miejsca. Także Hyuuga mógł się umościć wygodnie, bo jakiś czas musiał spędzić w tej uliczce, dobrze, że zdążył chociaż coś wcześniej zjeść.
I tak minęło z dobre półtorej godziny, aż w końcu coś zaczęło się ponownie ruszać z miejsca. Uliczkę, w której siedział sobie chłopak minęło nietypowy duet: potężnych rozmiarów pies, biały z rudymi plamami oraz drobną dziewczynę z krótko obciętymi, brązowymi włosami, które opadały nieco na twarz. Ponury wyraz dziwnie nie pasował do młodej buzi dziewczęcia, które musiało być kilka lat młodsze od samego Hyuugi. Zmierzała prosto do siedziby władz, jednak zatrzymana została przez strażnika przy samym wejściu - tego samego, z którym wcześniej rozmawiała strażniczka. Zwrócił się do drugiego strażnika, który zaraz stanął przy dziewczynie, zaś sam mężczyzna w trybie pośpiesznym ruszył na górę, by zawołać kobietę. Dziewczyna wyglądała na zdezorientowaną, ale pełną oczekiwań, zaś pies wyszczerzył kły.
Ukryty tekst
0 x