Łaźnia

Makashii

Łaźnia

Post autor: Makashii »

Ruch nie był jeszcze duży. Było wcześnie. Zdecydowanie za wcześnie dla tych, którzy pracę mogli odłożyć na później. O tej porze wstawali tylko ci, dla których jedynym planem na przyszłość było przeżyć. Rolnicy, drobni kupcy, myśliwi i grupki kobiet szepczących do siebie, wszyscy dreptali pośpiesznie do łaźni ze spuszczonymi głowami i zaspanymi oczyma.
Makashii przecisnęła się między kilkoma mężczyznami, zignorowała ich rubaszne komentarze i weszła przez osobny korytarz zarezerwowany jedynie dla kobiet. W powietrzu unosił się silny zapach wilgotnej ziemie i błota, zmieszany z wonnymi aromatami kaździdeł i jaśminu. Pozostałe kobiety nie zwracały na nią większej uwagi, kiedy zdejmowała swoje ciężkie buty i rozwiązywała rzemienie gi. Lubiła przychodzić tu o tej porze. Lubiła świadomość, że kiedy inni śpią, ona już doświadcza nowych rzeczy; wyprzedziła ich, jest o krok dalej. Ten drobny fakt dawał jej poczucie wolności i kontroli nad swoim życiem. Przez tych kilka godzin o poranku, zanim jeszcze wioska stawała się głośna i nieznośna, Makashii mogła być sobą.
Rozebrała się pospiesznie, rzucając cały swój dobytek do niewielkiej, drewnianej skrzyneczki. Pod bosymi stopami czuła zimne, mokre drewno, które prowadziło ją do większej sali z niewielkimi stołkami i baliami z wodą. Usiadła na jednym z nich, rozplotła warkocz i zaczęła spiesznie obmywać ciało. Woda była zimna i słodka. Kątem oka widziała, że ktoś jej się przygląda, ale nie zwracała uwagi. Przyzwyczaiła się już do tych spojrzeń pełnych zdziwienia, zniesmaczenia i nuty podziwu. Sama nie zwracała już uwagi na siniaki czy otarcia. Nadal je czuła, nieustannie, bez przerwy jej dokuczały, ale przyjmowała to cierpliwie jak głód czy zimno poranka.
Obmyta, przeszła tę część łaźni i wyszła na niewielki podest, który prowadził do gorącego źródła. Parująca woda zapraszała swoim ciepłem i o dziwo, surową, mineralną wonią. Makashii szybkim krokiem pokonała podest i zeszła po kamiennych stopniach, zanurzając stopy w gorącym źródle. Nieprzyjemne pieczenie na pojedynczych, niezagojonych jeszcze ranach mieszało się z przyjemnym, kojącym ciepłem kąpieli. Dziewczyna miała kilka chwil dla siebie, dopóki nie będzie zmuszona wyrwać się stąd i wrócić do swojej przygnębiającej rzeczywistości.
0 x
Awatar użytkownika
Keizo
Gracz nieobecny
Posty: 707
Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
Wiek postaci: 20
Ranga: Ogar
Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach

Re: Łaźnia

Post autor: Keizo »

0 x
Obrazek
¯\_(ツ)_/¯
Makashii

Re: Łaźnia

Post autor: Makashii »

Usłyszała zamieszanie od razu i choć jej ciało same podrywało się by sprawdzić co się dzieje, przywołała się do porządku. To nie była jej sprawa. Nie jej obowiązek. Nie tu, nie teraz. Miała jeszcze czas dla siebie. Chwilę, żeby się zrelaksować. Przekonywała sama siebie, żeby to przecież nic i na pewno poradzą sobie bez jej pomocy. Dziesięć sekund później stała już ze skrzyżowanymi rękoma na piersi, nadal naga i poirytowana swoją własną naturą, zaglądając do drugiej części łaźni, w której kobiety najwidoczniej coś zgubiły.
Odchrząknęła raz, potem drugi.
- Ehm… przepraszam. Usłyszałam rozmowę. - Sama nie mogła uwierzyć, że sobie to robi - Mogę jakoś pomóc?
Zrobiło jej się zimno. Przez ułamek sekundy poczuła nieprzyjemne ukłucie wstydu, bo w całej tej sytuacji już przekroczyła granice społecznego konwenansu. Przywołała się do porządku. Jej ciemne oczy nadal wlepione w postać uparcie wyszukiwały tego, co mogło zaginąć.
0 x
Awatar użytkownika
Keizo
Gracz nieobecny
Posty: 707
Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
Wiek postaci: 20
Ranga: Ogar
Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach

Re: Łaźnia

Post autor: Keizo »

0 x
Obrazek
¯\_(ツ)_/¯
Makashii

Re: Łaźnia

Post autor: Makashii »

Ręcznik zbił ją z tropu. To samo ukłucie, tym razem dłuższe i dotkliwsze, zmusiło ją by postąpić kilku kroków dalej i powoli ześlignąć się do gorącego źródła, ukrywając swoje ciało. Rozejrzała się dokładnie sprawdzając jak głębokie jest to źródło i jak wysoka jest jego temperatura. Kto jak kto, ale ona wiedziała, że oczy są wyjątkowo wrażliwe na wysokie temperatury i ich otwieranie może się źle skończyć. Niemniej miała poczucie, że nic jej nie uratuje od nurkowania.
Myślami wróciła do dwóch kobiet. Wysiliła się na delikatny uśmiech, choć czuła się skrępowana i rozczarowana swoją własną postawą. Jak zwykle ruszyła na pomoc nie podejmując samodzielnie decyzji, jej natura znów wzięła nad nią górę i czuła się tym dziwnie upokorzona. Jej świadomość znów na moment uciekła, kierując się w stronę jej ojca. Siąkanie jednej z kobiet skutecznie ją uziemiło.


- Rozumiem - Kiwnęłą głową - W którym miejscu spadła pani ta obrączka? Postaram się jej poszukać, ale wolałabym nie robić zbyt dużego zamieszania w całym basenie.

Rozżalona kobieta wzbudzała w niej niechęć. Było w niej coś bezbronnego, coś żałosnego, a jej wiek wcale nie pomagał. Nie powinna była tak się zachowywać z powodu przedmiotu, a publiczny płacz i to w takim miejscu, był po prostu nieprzyzwoity. Niemniej, i tak miała zamiar jej pomóc.
0 x
Awatar użytkownika
Keizo
Gracz nieobecny
Posty: 707
Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
Wiek postaci: 20
Ranga: Ogar
Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach

Re: Łaźnia

Post autor: Keizo »

0 x
Obrazek
¯\_(ツ)_/¯
Makashii

Re: Łaźnia

Post autor: Makashii »

Rozejrzała się dokładnie raz jeszcze. Miała nadzieję, że znajdzie ten kawałek metalu i nie będzie zmuszona nurkować w pomyjach. Zaraz… przecież w ogóle nie musiała tego robić. Po raz kolejny wpadła w tą samą pułapkę. Pomaga tej kobiecie z grzeczności, chce być uprzejma, ale to nie znaczy, że ma zrobić wszystko żeby zadowolić kogoś. Gdzie w tym wszystkim ona sama? I w końcu pytanie, które każdy powinien zadać sobie od czasu do czasu - co z tego będę miała?

- Proszę poczekać, zobaczę czy nie ma jej tutaj.

Makashi nabrała powietrza w płuca, przymknęła oczy i zanurkowała w źródle, starając się jak najszybciej sięgnąć kanału odpływowego i sprawdzić nie ma tam przypadkiem obrączki, której szukała. Delikatnie, by nie zamulić wody muskała podłoże i ścianki odpływu, próbując zrozumieć całą konstrukcję, wyczuć ewentualne załomy lub miejsca, gdzie tak niewielki obiekt mógł utkwić. Nie miała zbyt wiele czasu, nurkowanie w gorącej wodzie nie jest łatwe, ale chciała zrobić to tak dokładnie jak tylko się dało.
Mimo wszystko nie miała najlepszego przeczucia.
0 x
Awatar użytkownika
Keizo
Gracz nieobecny
Posty: 707
Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
Wiek postaci: 20
Ranga: Ogar
Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach

Re: Łaźnia

Post autor: Keizo »

0 x
Obrazek
¯\_(ツ)_/¯
Makashii

Re: Łaźnia

Post autor: Makashii »

Dziewczyna wynurzyła się z wody. Szybkim, odruchowym gestem odrzuciła włosy i pozostałości wody z twarzy, przetarła oczy.

- Niestety - mruknęła, dalej pocierając oczy i nos - tutaj jej nie ma. Być może wciągnęło ją przez odpływ do zbiornika obok. Będzie pani musiała porozmawiać z obsługą łaźni. Przykro mi. .

Makashii wykręciła warkocz, ciążący jej w tej chwili z tyłu głowy. Wolno, by nie robić większego zamieszania w łaźni ruszyła w stronę swojego basenu. Nie sądziła, żeby udało jej się jeszcze dzisiaj zaznać spokoju w tym miejscu, więc zamiast kierować się do wody, ruszyła prosto w stronę szatni. Miała zamiar obmyć się jeszcze z mułu, który oblepiał jej stopy i łydki, a potem przebrać i w końcu zacząć dzień. Przygnębiało ją to, że sama nie do końca była pewna, co powinna była dzisiaj robić.
0 x
Awatar użytkownika
Keizo
Gracz nieobecny
Posty: 707
Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
Wiek postaci: 20
Ranga: Ogar
Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach

Re: Łaźnia

Post autor: Keizo »

0 x
Obrazek
¯\_(ツ)_/¯
Makashii

Re: Łaźnia

Post autor: Makashii »

Coś w niej zadrżało. Jakiś dziwny instynkt, którego nie potrafiła w sobie nazwać ani okiełznać popchnął ją do przodu. Nie zamierzała grzebać w mule, tarzać się za cudze pieniądze w błocie, żeby znaleźć kawałek metalu, ale teraz sytuacja się zmieniła - teraz miała cel, który może gonić, tropić i w końcu dopaść. Jej ręce zadrżały, zaczęła głębiej oddychać, a oczy wbiły się w sylwetkę ptaka, wypalając jego kształt w jej głowie, jakby już na zawsze miał tam pozostać. Poczuła ukłucie. To nie był instynkt, to był gniew. W momencie zrobiła się zła - zła na siebie, zła na kobietę, która zgubiła durną obrączkę i zła na tego cholernego ptaka, którego za chwile dorwie i zatłucze.

Ruszyła biegiem. Jej dłonie same zaczęły układać się w znajome znaki. Przywołała się do rozsądku. Nie tutaj, szepnęła sama do siebie. Sięgnęła do kieszeni, w dłoni zabłysnął jej kunai.

Spadła na ptaka niczym grom, gwałtownie i szybko, próbując go uchwycić, a gdy ten podniósł się do lotu, cisnęła nożem, próbując ugodzić jego drobne, miękkie ciało.
0 x
Awatar użytkownika
Keizo
Gracz nieobecny
Posty: 707
Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
Wiek postaci: 20
Ranga: Ogar
Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach

Re: Łaźnia

Post autor: Keizo »

0 x
Obrazek
¯\_(ツ)_/¯
Awatar użytkownika
Keion
Posty: 466
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
GG/Discord: Keion#4512

Re: Łaźnia

Post autor: Keion »

Początkowa podróż z Oshim okazała się dla mnie nie małym zaskoczeniem. Poznałem go podczas misji i ten krótki czas, który spędziłem przy Jego boku podczas jej wykonywania sprawił że oceniłem go jako kogoś kto nie stroni od uciekania się do przemocy. Idąc jednak z nim ramię w ramie i słysząc Jego słowa czułem że zbyt szybko wystawiłem mu opinie. Co prawda nie stronił od używania przemocy, ale czyniąc coś pozornie złego myślał o czymś więcej i starał się przy tym chronić bliskich. W ogóle nie przypominał członka jednego z wielkich rodów, których kiedyś tak się bałem. W tym momencie wiedziałem jedno, że jest osobą wartą poznania bo może mnie jeszcze nie jednym zaskoczyć.
-Rozumiem co chcesz osiągnąć, choć nie do końca uważam twoje podejście. Z całą pewnością wybrana przez Ciebie metoda nie jest najlepsza, ale na ten moment nie potrafię znaleźć lepszej.-Dostrzegałem to czego Oshi nie dostrzegał bądź nie chciał dostrzec. Czyniąc swoją wioskę najsilniejszą mógł przysporzyć jej więcej wrogów, bądź sprawić że w przyszłości to jego bracia będą dla kogoś oprawcami. Jednakże stojąc przed wyborem między ochroną bliskich, a cierpieniem obcych praktycznie każdy wybrał by to pierwsze. Aczkolwiek jako osoba nie posiadająca obecnie rodziny, ani nikogo kogo chciałaby chronić, nie mogłem oceniać, więc postanowiłem pozostać biernym obserwatorem.
*** Przed zmierzchem udało nam się przejść jeszcze spory dystans i gdy przyszło nam się zatrzymać nie miałem najmniejszego problemu z snem. Kontynuować podróż zaczęliśmy wczesnym rankiem i już w południe dotarliśmy do osady Oshiego z której dobiegały moich nozdrzy przeróżne zapachy. Oshi wyraźnie rozpromieniał, a ja uznałem że widocznie to było uczucie powrotu do domu i rodziny oczekującej rodziny. Dlatego też nie zdziwiła mnie jego późniejsza wypowiedź o tym że chce chronić swój klan i swoją rodzinę. Wkrótce bo w wejściu do osady drogę nam zastąpili strażnicy, co nieco mnie zaskoczyło i również Oshiego, jednak chodziło o coś innego niż przedstawienie się, więc chłopak zdecydowanie musiał być rozpoznawalny. Niestety wspólna podróż przez wioskę nie trwała już zbyt długo i nie wiele zdołałem się dowiedzieć bo Senju musiał coś załatwić. Rozumiałem że są rzeczy które trzeba robić samemu z różnych powód, a tutaj tym powodem była ochrona klanu i nie zamierzałem Oshiemu utrudniać wypełniania obowiązków.
-Jak coś to będę się kręcił gdzieś w okolic, widziałem że niedaleko jest wodospad i pewnie tam się później udam.-Odpowiedziałem Oshiemu na moment przed zamknięciem się drzwi do siedziby. Po czym skinąłem głową do strażników i ruszyłem zwiedzać wioskę. Przemierzając osadę zakupiłem coś na ząb i zjadłem w mgnieniu oka. Czując ze zaspokoiłem swój głód chciałem udać się prosto nad wodospad żeby potrenować, ale przechodząc obok łaźni stwierdziłem że muszę skorzystać z takiej okazji.
W przebieralni zrzuciłem z siebie wszystkie rzeczy by po chwili zanurzyć się w ciepłej wodzie, która zmyła z moich barków wszelkie troski. To samo uczucie pozwoliło mi w skupieniu zastanowić się nad czy tym co chciałbym w sobie poprawić w najbliższym czasie. Oczywiście pierwsze na co padło to było poznanie nowych technik ofensywnych, a drugie to oczywiście rozwinięcie swojej tężyzny. Choć nad tym ubolewałem wiedziałem że muszę na razie zrezygnować z rozwijania swoich umiejętności medycznych do czasu, aż stanę się silniejszy. Dlatego też nie mogłem zbyt dużo czasu tracić na lenienie się i moczenie w wodzie. Gdy poczułem że wypocząłem dostatecznie, szybko się zebrałem i udałem nad wodospad by nie tracić już więcej czasu, a ciężko pracować.

z/t
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości