Bar "Szkarłatna speluna"
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Bar "Szkarłatna speluna"
Podróż do miasta kupieckiego zajęła trzy dni, udało im się, bo po drodze znaleźli miejsce, gdzie można było wymienić konie i dużo podgonić czasu. Inoshi oczywiście cały czas była sceptyczna, nie starała się, ale Terumi nie pierwszy raz pokonywał ten dystans. Widział szansę od początku, a jakby się postarał mógłby to zrobić nawet szybciej. Był doskonałym jeźdźcem. Odwiedzał to miasto kupieckie, bo było blisko jego rodzinnej wioski, podróżując do Sabishi aby wesprzeć Ichirou, tutaj poznał Arisę jak chciał kupić jakieś wyjątkową butelkę sake. Chociaż w trakcie postanowienia, że młodzi shinobi mają być wysyłani na dwa lata on sam był w Ryuzaku skąd wyruszył na mur. Lepiej było poznawać jak najwięcej świata póki się posiada okazję. Widząc mury trzeciego popołudnia podróży na twarzy Yogańczyka natychmiast pojawił się uśmiechnął.
- Widzisz? Jakoś daliśmy radę.
Strażnicy zwrócili uwagę na bandaże Yamanakę, czyżby to się aż tak z wszystkiego wyróżniało? W tym świecie wiele osób bywało rannych, wcale nie jest o to tak ciężko. Nie spodziewał się, że to sprawi jakiekolwiek problemy. Na szczęście po chwili postanowili znormalnieć i wpuścić dwójkę przybyszów do środka. Hikari wiedział mniej więcej gdzie powinni się udać, ale nie znał dokładnej lokalizacji baru szkarłatna speluna. Przeszedł raz obok niego i poszukał innego baru, gdzie mógł spożywać sake. Raczej nie zapuszczał się do slumsów, ale aby wyrobić opinię o jakimś miejscu najpierw powinno tam się chociaż chwilę przebywać. Wpierw musieli jednak zdać swoje konie, które dobrze im posłużyły w tej podróży i zabrać ze sobą wszystkie swoje bagaże. Terumi miał torbę ubrań, która mu wystarczy spokojnie, zawsze można prosić obsługę lokalu gdzie będą nocować o pranie. Szkarłatna speluna to tylko przystanek, ale nie końcowy dzisiejszego dnia.
- Będziemy wchodzić w tą mniej ciekawą część Shigashi, nie spodziewaj się tam zbyt wiele.
Powiedział przed skrętem w pierwszą obskurną uliczkę. Nie chciał prawdę mówiąc nawet dyskutować czy powinni wchodzić w takie regiony, aby spotkać się z nadawcą wiadomości. Wiedział, że jakby zrobił to wcześniej mogłoby być więcej powodów do buntu. Ostatecznie Yogańczyk czuje potrzebę aby się spotkać z człowiekiem odpowiedzialnym za bałagan w jego domu, po odpowiedzi i zwrot ryo.
- Ostatecznie to miasto jest inne niż Ryuzaku, tutaj wszystkim rządzą trzy rodziny mafii. Jak dobrze pamiętam ta pieczęć na wiadomości należy do jednej z nich. Dopiero w trakcie drogi zdałem sobie z tego sprawę. Nie powinno być kłopotów, ale bądź gotowa na wszystko. Czasem znajdą się tacy, którzy nie lubią osób wyróżniających się.
Spojrzał dookoła, a wzrok każdej kobiety, dziecka, mężczyzny był skierowany wobec nich. Tego właśnie się spodziewał po zapuszczeniu w te rejony, niepostrzeżenie dla wszystkich wyjął spod płaszcza monetę o nominale sto ryo i trzymał w zaciśniętej pięści. Hikari podszedł do jakiejś mniej bojącego się ich malucha będącego blisko matki i wręczył mu dość sekretnie pieniążek przywdziewając uśmiech na swojej twarzy. Potem zwrócił się do rodzicielki z prośba o wskazówkę jak dostać się do poszukiwanego przez nich lokalu. Mógłby próbować zagrać na pamięć, ale lepiej nie ryzykować.
- Czy mogłaby pani wskazać nam drogę do Szkarłatnej Speluny?
Po dostaniu informacji grzecznie podziękował i udał się do karczmy, gdzie przed wejściem ktoś spał i chrapał. Niezbyt zapraszające pierwsze wrażenie, na które nie wolał nie zwracać uwagi. Tak samo jak na wszystko co ich otacza w tej obskurnej atmosferze. Przez moment przeszły go ciarki jak pomyślał gdzie wylądowali, ale Terumi nie zmienił zdania i wszedł do środka, gdzie było dość cicho. Wraz z właścicielem znajdowały się tam cztery osoby. Dwoje gości siedziała wspólnie i spożywała tutejsze "przysmaki" popijając je piwem. Rozmawiali cicho, ale raczej strzelał, że Arashim jest trzeci gość polewający sobie sake z butelki. Stojący obok niego gospodarz stał od strony klientów i coś pisał na ladzie. Kto wie czy właśnie nie zmuszony przez nadawcę wiadomości z mafii. Nie czekając podszedł do blatu i zwrócił się do posiadacza lokalu.
- Dostałem list z wezwaniem od Arashiego, wiedziałby pan gdzie mógłbym go znaleźć?
Hikari przeszedł od razu do rzeczy, uznał, że nie ma co się pierdolić w tym wszystkim i czekał na reakcję.
- Widzisz? Jakoś daliśmy radę.
Strażnicy zwrócili uwagę na bandaże Yamanakę, czyżby to się aż tak z wszystkiego wyróżniało? W tym świecie wiele osób bywało rannych, wcale nie jest o to tak ciężko. Nie spodziewał się, że to sprawi jakiekolwiek problemy. Na szczęście po chwili postanowili znormalnieć i wpuścić dwójkę przybyszów do środka. Hikari wiedział mniej więcej gdzie powinni się udać, ale nie znał dokładnej lokalizacji baru szkarłatna speluna. Przeszedł raz obok niego i poszukał innego baru, gdzie mógł spożywać sake. Raczej nie zapuszczał się do slumsów, ale aby wyrobić opinię o jakimś miejscu najpierw powinno tam się chociaż chwilę przebywać. Wpierw musieli jednak zdać swoje konie, które dobrze im posłużyły w tej podróży i zabrać ze sobą wszystkie swoje bagaże. Terumi miał torbę ubrań, która mu wystarczy spokojnie, zawsze można prosić obsługę lokalu gdzie będą nocować o pranie. Szkarłatna speluna to tylko przystanek, ale nie końcowy dzisiejszego dnia.
- Będziemy wchodzić w tą mniej ciekawą część Shigashi, nie spodziewaj się tam zbyt wiele.
Powiedział przed skrętem w pierwszą obskurną uliczkę. Nie chciał prawdę mówiąc nawet dyskutować czy powinni wchodzić w takie regiony, aby spotkać się z nadawcą wiadomości. Wiedział, że jakby zrobił to wcześniej mogłoby być więcej powodów do buntu. Ostatecznie Yogańczyk czuje potrzebę aby się spotkać z człowiekiem odpowiedzialnym za bałagan w jego domu, po odpowiedzi i zwrot ryo.
- Ostatecznie to miasto jest inne niż Ryuzaku, tutaj wszystkim rządzą trzy rodziny mafii. Jak dobrze pamiętam ta pieczęć na wiadomości należy do jednej z nich. Dopiero w trakcie drogi zdałem sobie z tego sprawę. Nie powinno być kłopotów, ale bądź gotowa na wszystko. Czasem znajdą się tacy, którzy nie lubią osób wyróżniających się.
Spojrzał dookoła, a wzrok każdej kobiety, dziecka, mężczyzny był skierowany wobec nich. Tego właśnie się spodziewał po zapuszczeniu w te rejony, niepostrzeżenie dla wszystkich wyjął spod płaszcza monetę o nominale sto ryo i trzymał w zaciśniętej pięści. Hikari podszedł do jakiejś mniej bojącego się ich malucha będącego blisko matki i wręczył mu dość sekretnie pieniążek przywdziewając uśmiech na swojej twarzy. Potem zwrócił się do rodzicielki z prośba o wskazówkę jak dostać się do poszukiwanego przez nich lokalu. Mógłby próbować zagrać na pamięć, ale lepiej nie ryzykować.
- Czy mogłaby pani wskazać nam drogę do Szkarłatnej Speluny?
Po dostaniu informacji grzecznie podziękował i udał się do karczmy, gdzie przed wejściem ktoś spał i chrapał. Niezbyt zapraszające pierwsze wrażenie, na które nie wolał nie zwracać uwagi. Tak samo jak na wszystko co ich otacza w tej obskurnej atmosferze. Przez moment przeszły go ciarki jak pomyślał gdzie wylądowali, ale Terumi nie zmienił zdania i wszedł do środka, gdzie było dość cicho. Wraz z właścicielem znajdowały się tam cztery osoby. Dwoje gości siedziała wspólnie i spożywała tutejsze "przysmaki" popijając je piwem. Rozmawiali cicho, ale raczej strzelał, że Arashim jest trzeci gość polewający sobie sake z butelki. Stojący obok niego gospodarz stał od strony klientów i coś pisał na ladzie. Kto wie czy właśnie nie zmuszony przez nadawcę wiadomości z mafii. Nie czekając podszedł do blatu i zwrócił się do posiadacza lokalu.
- Dostałem list z wezwaniem od Arashiego, wiedziałby pan gdzie mógłbym go znaleźć?
Hikari przeszedł od razu do rzeczy, uznał, że nie ma co się pierdolić w tym wszystkim i czekał na reakcję.
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Bar "Szkarłatna speluna"
Inoshi strasznie narzekała na wszystko, dosłownie wszystko co zrobi Terumi. Z czasem zaczynało go to męczyć w pewnych momentach, ale przestał zwracać na to uwagę. Po prostu zaczynał ignorować jej narzekanie i robił ostatecznie po swojemu, bo tak to nigdy nigdzie by się nie ruszył. Wszystko było tylko złe i ble. Cokolwiek nie powie, cokolwiek nie zrobi, cokolwiek się nie zdecyduje. Ma niestety pecha dziewczyna, trafiła na dość upartego sensei'a który lubi wszystko załatwiać samemu.
- Tak, na prawdę dostaliśmy wezwanie w takie miejsce. Nocleg załatwimy po naszym spotkaniu.
Powiedział to pewnie, jakby nie było sensu z tym podejmować największej dyskusji. Hikari wiedział, że Yamanaka od początku była przeciwna całemu pomysłowi podróży tutaj. Mogła czuć się zagrożona, ale to wszystko było odbierane zupełnie inaczej przez osobę jej towarzyszącą od dłuższego czasu. Tym bardziej, że ta osoba była dość silnym shinobim, o czym zapewne było parę okazji się przekonać. Takich dwóch czarnych łotrów Kaminari nawet by go zapewne nie zauważyło kiedy padliby na ziemię z kunai'ami w szyi. Nawet przyciśnięcie się bliżej nauczyciela było odebrane inaczej niż strach przed zagrożeniem, raczej jako kolejny gest mający go spowolnić.
Reakcja Inoshi na usłyszenie, że zostali tutaj "zaproszeni" przez jakąś rodzinę mafijną była taką jakiej się Yogańczyk w pewnym sensie spodziewał. Jedynie kuksaniec był zaskoczeniem, tak samo jak i jej siła w niego włożona. Nie podejrzewał dziewczyny o posiadanie tyle pary, ale dzięki swojej wytrzymałości był w stanie to zignorować i odpowiedzieć na pytanie.
- Bo Tobie się nic nie podoba i zawsze tylko narzekasz na każdą decyzję. Pewnie tym razem byś nie wyruszyła ze mną słysząc gdzie się wybieram.
Był dość szczery w swojej odpowiedzi, ostatecznie nie przejmując się zbytnio tym gdzie się wybierają. Nie zawinił niczym w tym mieście kupieckim, nie posiadał nic do ukrycia, ani powodów aby się bać. Tak samo jak tych żółtych długich paznokci, o których chciała wspominać Inoshi, tylko że nie ma o czym. Sto ryo, które Hikari wydał za tylko prostą informację jak dotarcie do karczmy było zbyt dużą ilością gotówki, pozwoliłoby na wiele więcej, aczkolwiek widząc tutejszą biedotę wcale nie zamierzał być skąpcem. Przynajmniej tak mógł dać jeden dzień radości tej matce z dzieckiem, ostatecznie też nie jest żadnym wybawicielem. Każdy jest odpowiedzialny za swój los, co prawda osoby urodzone tutaj mają trudniej coś zmienić, ale dalej są w stanie wyjść do świata. Gdyby tylko odpowiednio mocno chcieli i się postarali. Informacje uzyskane w ten sposób były bardzo rzetelne, dzięki nim ta nietypowa dwójka dość szybko trafiła do szkarłatnej speluny.
Oczywiście Terumi nie spodziewał się tutaj jakiegoś powitalnego przyjęcia, ale wzięcie go za dziewczynę było trochę przesadą. Posiadał długie włosy, bardzo długie jak na mężczyznę, nienaganne rysy smukłej twarzy, ale wciąż swoim wzrostem oraz budową ciała zupełnie na to nie wskazywał. Oczywiście mógł tutaj nastraszyć właściciela karczmy, ale czy cokolwiek to zmieni? Cóż, mógłby tutaj sięgnąć po swojego kunai'a w kaburze i przyłożyć komuś rzucającemu takimi obelgami go do szyi, albo zignorować całą sytuację. W tym przypadku będąc w mieście mafijnym, na ich terenie postanowił się powstrzymać. Tym bardziej, że gospodarz chyba nie naśmiewał się z każdego tutaj przybywającego, a jego imię jest akurat częściej dużo stosowane u kobiet. Męska odmiana to zazwyczaj Hikaru.
- Wiem, bo przed zachodem przyjmuje gości, którzy mogliby obrócić całe to miejsce w proch zanim byś się oderwał od tej czarnej spermy spod lady.
Głosu nie dało się wziąć jako damski, nawet jeżeli był on dość łagodny zazwyczaj. W przypadku takiej kpiny w czyimś głosie Yogańczyk brzmiał dużo groźniej. Dodatkowo w pełnej swojej szybkości sięgnął do torby, w której miał list aby się tutaj zjawić i uderzył nim dość mocno o blat. Nawet jeżeli pokaz pewności siebie z strony Yamanaki został zamieniony wręcz w pośmiewisko tak tutaj powinien zostać potraktowany już poważniej, co też nastąpiło. Szybko zostało im pokazane, aby ruszyć za tutejszym sprzątaczem do drzwi zamkniętych na klucz. Gdy tylko przekroczyli ich próg i ruszyli lekko pochyłym korytarzem w głębiny lokalu zamek za nimi się zatrzasnął. Zamknięciem tutaj Hikari się kompletnie nie przejmował, bez problemu potrafił sobie poradzić z taką przeszkodą na kilka sposobów w razie czego. Teraz jego jedynym celem było spotkanie Arashiego, który zaprosił swoich gości do wejścia głębiej oraz kichnął od całego pierdolonego kurzu zebranego w jego otoczeniu.
Nie spodziewał się, że pod tym imieniem będzie otyły kurdupel, który nosi okulary i jest ubrany urzędowo. O dziwo mimo swojej pozycji potrafił się jednak zachować w porównaniu do prowadzącego ich tutaj jegomościa. Szybko wstał i wyciągnął rękę na przywitanie, co zdecydowanie było w zwyczaju Terumiego tak więc naturalnie odpowiedział takim samym gestem.
- Jest to moja utalentowana uczennica. Mam nadzieję, że jej obecność nie będzie żadnym problemem.
Powiedział to pewnie, ale zarazem łagodnie zaraz po tym siadając. Niemalże równo z zaproszeniem gestem, na które Hikari wcale nie czekał. Jego pojawienie się tutaj zostało wzięte jako przyjęcie wyzwania, co nie musiało być do końca zgodne z prawdą. Wszystko zależy na czym ono polega.
- Jestem zainteresowany tym wyzwaniem, nie znaczy to jednak, że je przyjąłem. Wpierw chciałbym się dowiedzieć na czym ono będzie polegać, a także czy konieczne jest komuś wybijanie szyby w kuchni przed świtem. Raczej nie jest to zbyt miła forma zaproszenia zachęcająca do przyszłej współpracy.
- Tak, na prawdę dostaliśmy wezwanie w takie miejsce. Nocleg załatwimy po naszym spotkaniu.
Powiedział to pewnie, jakby nie było sensu z tym podejmować największej dyskusji. Hikari wiedział, że Yamanaka od początku była przeciwna całemu pomysłowi podróży tutaj. Mogła czuć się zagrożona, ale to wszystko było odbierane zupełnie inaczej przez osobę jej towarzyszącą od dłuższego czasu. Tym bardziej, że ta osoba była dość silnym shinobim, o czym zapewne było parę okazji się przekonać. Takich dwóch czarnych łotrów Kaminari nawet by go zapewne nie zauważyło kiedy padliby na ziemię z kunai'ami w szyi. Nawet przyciśnięcie się bliżej nauczyciela było odebrane inaczej niż strach przed zagrożeniem, raczej jako kolejny gest mający go spowolnić.
Reakcja Inoshi na usłyszenie, że zostali tutaj "zaproszeni" przez jakąś rodzinę mafijną była taką jakiej się Yogańczyk w pewnym sensie spodziewał. Jedynie kuksaniec był zaskoczeniem, tak samo jak i jej siła w niego włożona. Nie podejrzewał dziewczyny o posiadanie tyle pary, ale dzięki swojej wytrzymałości był w stanie to zignorować i odpowiedzieć na pytanie.
- Bo Tobie się nic nie podoba i zawsze tylko narzekasz na każdą decyzję. Pewnie tym razem byś nie wyruszyła ze mną słysząc gdzie się wybieram.
Był dość szczery w swojej odpowiedzi, ostatecznie nie przejmując się zbytnio tym gdzie się wybierają. Nie zawinił niczym w tym mieście kupieckim, nie posiadał nic do ukrycia, ani powodów aby się bać. Tak samo jak tych żółtych długich paznokci, o których chciała wspominać Inoshi, tylko że nie ma o czym. Sto ryo, które Hikari wydał za tylko prostą informację jak dotarcie do karczmy było zbyt dużą ilością gotówki, pozwoliłoby na wiele więcej, aczkolwiek widząc tutejszą biedotę wcale nie zamierzał być skąpcem. Przynajmniej tak mógł dać jeden dzień radości tej matce z dzieckiem, ostatecznie też nie jest żadnym wybawicielem. Każdy jest odpowiedzialny za swój los, co prawda osoby urodzone tutaj mają trudniej coś zmienić, ale dalej są w stanie wyjść do świata. Gdyby tylko odpowiednio mocno chcieli i się postarali. Informacje uzyskane w ten sposób były bardzo rzetelne, dzięki nim ta nietypowa dwójka dość szybko trafiła do szkarłatnej speluny.
Oczywiście Terumi nie spodziewał się tutaj jakiegoś powitalnego przyjęcia, ale wzięcie go za dziewczynę było trochę przesadą. Posiadał długie włosy, bardzo długie jak na mężczyznę, nienaganne rysy smukłej twarzy, ale wciąż swoim wzrostem oraz budową ciała zupełnie na to nie wskazywał. Oczywiście mógł tutaj nastraszyć właściciela karczmy, ale czy cokolwiek to zmieni? Cóż, mógłby tutaj sięgnąć po swojego kunai'a w kaburze i przyłożyć komuś rzucającemu takimi obelgami go do szyi, albo zignorować całą sytuację. W tym przypadku będąc w mieście mafijnym, na ich terenie postanowił się powstrzymać. Tym bardziej, że gospodarz chyba nie naśmiewał się z każdego tutaj przybywającego, a jego imię jest akurat częściej dużo stosowane u kobiet. Męska odmiana to zazwyczaj Hikaru.
- Wiem, bo przed zachodem przyjmuje gości, którzy mogliby obrócić całe to miejsce w proch zanim byś się oderwał od tej czarnej spermy spod lady.
Głosu nie dało się wziąć jako damski, nawet jeżeli był on dość łagodny zazwyczaj. W przypadku takiej kpiny w czyimś głosie Yogańczyk brzmiał dużo groźniej. Dodatkowo w pełnej swojej szybkości sięgnął do torby, w której miał list aby się tutaj zjawić i uderzył nim dość mocno o blat. Nawet jeżeli pokaz pewności siebie z strony Yamanaki został zamieniony wręcz w pośmiewisko tak tutaj powinien zostać potraktowany już poważniej, co też nastąpiło. Szybko zostało im pokazane, aby ruszyć za tutejszym sprzątaczem do drzwi zamkniętych na klucz. Gdy tylko przekroczyli ich próg i ruszyli lekko pochyłym korytarzem w głębiny lokalu zamek za nimi się zatrzasnął. Zamknięciem tutaj Hikari się kompletnie nie przejmował, bez problemu potrafił sobie poradzić z taką przeszkodą na kilka sposobów w razie czego. Teraz jego jedynym celem było spotkanie Arashiego, który zaprosił swoich gości do wejścia głębiej oraz kichnął od całego pierdolonego kurzu zebranego w jego otoczeniu.
Nie spodziewał się, że pod tym imieniem będzie otyły kurdupel, który nosi okulary i jest ubrany urzędowo. O dziwo mimo swojej pozycji potrafił się jednak zachować w porównaniu do prowadzącego ich tutaj jegomościa. Szybko wstał i wyciągnął rękę na przywitanie, co zdecydowanie było w zwyczaju Terumiego tak więc naturalnie odpowiedział takim samym gestem.
- Jest to moja utalentowana uczennica. Mam nadzieję, że jej obecność nie będzie żadnym problemem.
Powiedział to pewnie, ale zarazem łagodnie zaraz po tym siadając. Niemalże równo z zaproszeniem gestem, na które Hikari wcale nie czekał. Jego pojawienie się tutaj zostało wzięte jako przyjęcie wyzwania, co nie musiało być do końca zgodne z prawdą. Wszystko zależy na czym ono polega.
- Jestem zainteresowany tym wyzwaniem, nie znaczy to jednak, że je przyjąłem. Wpierw chciałbym się dowiedzieć na czym ono będzie polegać, a także czy konieczne jest komuś wybijanie szyby w kuchni przed świtem. Raczej nie jest to zbyt miła forma zaproszenia zachęcająca do przyszłej współpracy.
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Bar "Szkarłatna speluna"
Karczmarz był zupełnie niewzruszony na reakcję Terumiego, ale zupełnie inaczej zareagował na uderzenie pięścią w blat przez Inoshi. Cóż, akurat tutaj nie miał nic przeciwko takiemu pokazowi, właściciel tej speluny zasłużył sobie na coś takiego swoją opryskliwością, a nawet pewnie więcej. Nie codziennie miewał takich gości, po prostu ta dwójka nie pasuje do towarzystwa tutaj przybywającego. Na szczęście na tym się skończyło, bo ten pokaz wywołał podziw u barmana, dzięki czemu szybko przeszedł do rzeczy. Wprowadzenia ich na korytarz, gdzie jego uczennica po cichu podzieliła się, że nie spodziewała się takich tekstów po swoim nauczycielu. Wyjątkowe sytuacje wymagają wyjątkowego zachowania.
- Czasem trzeba umieć pokazać pazur.
Przywitanie Inoshi, a raczej narzekanie na światło sprawiło, że Hikari od razu się na nią spojrzał krzywym spojrzeniem, ale na bardzo krótko. Ostatecznie musiał się wykazać manierami nadrabiając za dwójkę co mu się udało, a Arashi obrócił to żart, nieudolnie, ale zawsze. Ostatecznie to od nich czegoś chciał, więc musiał w pewnym sensie traktować ich dość przyjaźnie, tylko co było powodem tego wezwania tutaj? Tego mają się dopiero za chwilę dowiedzieć, ale przynajmniej przyprowadzenie dziewczyny nie było problemem dla niego. Wpierw zaczęto od tłumaczenia się z wybicia okna, które było dość kiepskie. Mimo to Yogańczyk przyjął dokument i rzucił na niego wzrokiem nie wczytując się dogłębnie. Spojrzał tylko na statystyki, które tutaj miały teoretycznie najważniejsze znaczenie dla rozmówcy. Zresztą, dla każdego jest najważniejsza skuteczność w swoim zawodzie prawda? Niektórzy muszą się szkolić, wiele lat jak shinobi, aby wykonywać misje, a inni kombinować jak sprawić, aby na zaproszenie przybyło jak najwięcej zaproszonych. Przed przekazaniem dokumentu dalej, a właściwie uczennicy zobaczył jeszcze, że jego nazwisko znajdowało się na samym dole tej listy. Czyżby był aż tak niedoceniany? Można powiedzieć, że delikatnie w nim odezwała się pewna ambicja, aby pokazać jak się tutejsi mylą. Nie zamierzał tutaj wiele dodawać, do czasu aż nie usłyszy reszty, bo słysząc słowa zawodnicy, wolał mieć jaśniejszy punkt widzenia na tą sprawę. Zresztą zakończone to było pytaniem o barmana, a kto zaczął taki temat powinien go kończyć.
Czyli ostatecznie chodziło o walki shinobi na arenie, gdzie bogaci obserwują jak dla ich zabawy inni ryzykują swoim życiem. To zdawało się nie być zabawą, którą Terumi byłby zainteresowany, ale zawsze lubił dodatkowe wyzwania. Sprawdzenia swoich sił, a spodziewał się, że tutaj może znaleźć kogoś godnego pełni jego umiejętności. Dodatkowo tym razem nie popełniłby błędu wstrzymując się. Przecież zazwyczaj jest sędzia, który przerwie przed czyjąś śmiercią, a nawet jeżeli nie każdy wiedział na co się pisze. Wątpił, aby ktoś nie mający czegoś na sumieniu walczył ryzykując swoim życiem dla rozrywki ludzi. Nawet jeżeli ta nagroda mistrzowska nagroda jest rzeczywiście mistrzowska.
- Aż tak szybko chcecie się pozbyć tej mistrzowskiej nagrody?
Oczywiście sobie z tym zażartował lekko, bo nie wiedział z kim przyjdzie mu się mierzyć, ale w swoim życiu zauważał powoli, że wyróżnia się umiejętnościami ponad przeciętność. Szczególnie mając ten wisiorek na swojej szyi, który dodawał mu pewności siebie. Śmiech był krótki i bardzo cichy, połączony z uśmiechem.
- Muszę niestety tylko zmartwić, że nie jestem zainteresowany aż tak bardzo nagrodą pieniężną. Ostatecznie nigdy nie brakowało mi ryo.
Wzruszył tutaj lekko ramionami, ale mimo to kontynuował.
- Wszystko zależy od tego co mogę zyskać. Czy ta nagroda jest jakaś specjalna? Jeżeli tak chyba nie miałbym nic przeciwko.
Wolał powiedzieć to prosto z mostu, na początku zamiast sprawiać kłopoty po wszystkim. A na czym mogło zależeć Terumiemu? Najpewniej czymś, co mogłoby go ponownie wzmocnić. Poza tym widział tutaj też okazję do pokazania się Inoshi, która obserwując jego sparing z Seinaru nie była przekonana do mocy sensei'a po tym przedstawieniu. Może nadszedł czas to zmienić? Przerwa na odpowiedź była krótka, ale przy stwierdzeniu pozytywnym nie pozostało tutaj wiele do dodania.
- W takim wypadku możesz na mnie liczyć, tak samo jak ja na was, że się nie zawiodę z wygranej.
- Czasem trzeba umieć pokazać pazur.
Przywitanie Inoshi, a raczej narzekanie na światło sprawiło, że Hikari od razu się na nią spojrzał krzywym spojrzeniem, ale na bardzo krótko. Ostatecznie musiał się wykazać manierami nadrabiając za dwójkę co mu się udało, a Arashi obrócił to żart, nieudolnie, ale zawsze. Ostatecznie to od nich czegoś chciał, więc musiał w pewnym sensie traktować ich dość przyjaźnie, tylko co było powodem tego wezwania tutaj? Tego mają się dopiero za chwilę dowiedzieć, ale przynajmniej przyprowadzenie dziewczyny nie było problemem dla niego. Wpierw zaczęto od tłumaczenia się z wybicia okna, które było dość kiepskie. Mimo to Yogańczyk przyjął dokument i rzucił na niego wzrokiem nie wczytując się dogłębnie. Spojrzał tylko na statystyki, które tutaj miały teoretycznie najważniejsze znaczenie dla rozmówcy. Zresztą, dla każdego jest najważniejsza skuteczność w swoim zawodzie prawda? Niektórzy muszą się szkolić, wiele lat jak shinobi, aby wykonywać misje, a inni kombinować jak sprawić, aby na zaproszenie przybyło jak najwięcej zaproszonych. Przed przekazaniem dokumentu dalej, a właściwie uczennicy zobaczył jeszcze, że jego nazwisko znajdowało się na samym dole tej listy. Czyżby był aż tak niedoceniany? Można powiedzieć, że delikatnie w nim odezwała się pewna ambicja, aby pokazać jak się tutejsi mylą. Nie zamierzał tutaj wiele dodawać, do czasu aż nie usłyszy reszty, bo słysząc słowa zawodnicy, wolał mieć jaśniejszy punkt widzenia na tą sprawę. Zresztą zakończone to było pytaniem o barmana, a kto zaczął taki temat powinien go kończyć.
Czyli ostatecznie chodziło o walki shinobi na arenie, gdzie bogaci obserwują jak dla ich zabawy inni ryzykują swoim życiem. To zdawało się nie być zabawą, którą Terumi byłby zainteresowany, ale zawsze lubił dodatkowe wyzwania. Sprawdzenia swoich sił, a spodziewał się, że tutaj może znaleźć kogoś godnego pełni jego umiejętności. Dodatkowo tym razem nie popełniłby błędu wstrzymując się. Przecież zazwyczaj jest sędzia, który przerwie przed czyjąś śmiercią, a nawet jeżeli nie każdy wiedział na co się pisze. Wątpił, aby ktoś nie mający czegoś na sumieniu walczył ryzykując swoim życiem dla rozrywki ludzi. Nawet jeżeli ta nagroda mistrzowska nagroda jest rzeczywiście mistrzowska.
- Aż tak szybko chcecie się pozbyć tej mistrzowskiej nagrody?
Oczywiście sobie z tym zażartował lekko, bo nie wiedział z kim przyjdzie mu się mierzyć, ale w swoim życiu zauważał powoli, że wyróżnia się umiejętnościami ponad przeciętność. Szczególnie mając ten wisiorek na swojej szyi, który dodawał mu pewności siebie. Śmiech był krótki i bardzo cichy, połączony z uśmiechem.
- Muszę niestety tylko zmartwić, że nie jestem zainteresowany aż tak bardzo nagrodą pieniężną. Ostatecznie nigdy nie brakowało mi ryo.
Wzruszył tutaj lekko ramionami, ale mimo to kontynuował.
- Wszystko zależy od tego co mogę zyskać. Czy ta nagroda jest jakaś specjalna? Jeżeli tak chyba nie miałbym nic przeciwko.
Wolał powiedzieć to prosto z mostu, na początku zamiast sprawiać kłopoty po wszystkim. A na czym mogło zależeć Terumiemu? Najpewniej czymś, co mogłoby go ponownie wzmocnić. Poza tym widział tutaj też okazję do pokazania się Inoshi, która obserwując jego sparing z Seinaru nie była przekonana do mocy sensei'a po tym przedstawieniu. Może nadszedł czas to zmienić? Przerwa na odpowiedź była krótka, ale przy stwierdzeniu pozytywnym nie pozostało tutaj wiele do dodania.
- W takim wypadku możesz na mnie liczyć, tak samo jak ja na was, że się nie zawiodę z wygranej.
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Bar "Szkarłatna speluna"
Oczywiście pewność siebie Hikariego była bardzo duża, a takowej nie mógł popierać ktoś nie znający pełni jego zdolności. Mimo wszystko w świecie shinobi znajdowały się wciąż jednostki, które są wybitne, a także mu nieznane. Podczas przeglądania kartki z listą zaproszonych imion poznawał nazwiska tam widniejące, prawie wszystkie. Kaguya poznał doskonale na wojnie, ród który posługuje się kośćmi, a w swej doskonałości potrafi stworzyć przerażający las z kości. Widział to w wykonaniu liderki ich klanu, kiedy uwalniali ją z więzienia. Na temat sharingana i oczu Uchiha usłyszał chyba wszystko co jest tylko możliwe od Shinjego, a zdolności Hozuki są chyba znane każdemu mieszkańcu Yusetsu. Nie wiedział czego się spodziewać jedynie po Haretsu, a także Nara, bo nie łączył tego nazwiska z posługiwaniem się cieniem. Ostatecznie pozostaje mu tylko przekonać się w trakcie tego tak jakby turnieju prawda? O ile tylko zdecyduje się w nim wziąć udział. Oczywiście, mimo iż narzekał, że pieniądze nie są dla niego aż tak ważne to nie posiadał powodu aby takowych nie przyjąć skoro zostaną mu podarowane za wygrane. W tym momencie jednak wtrąciła się Inoshi, która znalazła już jakieś rozwiązania dla tego typu nagród. Mógł się tylko domyślać na co to pójdzie, ale w tym momencie wolał nie rozmawiać na ten temat przy Arashim.
- Prośbę? Cóż, niech tak będzie.
Dalej rozmowa zaczęła się w końcu robić prawdziwie interesująca, bo zleceniodawca zaczął opowiadać o głównej nagrodzie. Miała ona wzmacniać czyjąś potęgę, a dodatkowo wyglądała niczym zwykły amulet. Czy to mógł być zwykły przypadek? Terumi przecież posiada coś podobnego, w momencie usłyszenia o tym wewnętrznie zachciało mu się śmiać, ale całkowicie się powstrzymał zachowując powagę z uśmiechem na twarzy. Jaką moc mógł dawać schowany gdzieś tutaj przedmiot? Może pomagał w przypadku używania kolejnej dziedziny żywiołowej? Widać było, że samo to się spodobało przybywającemu tutaj z Yusetsu mężczyźnie, tylko ciężko powiedzieć jak bardzo.
- Muszę powiedzieć, że taki amulet rozbudza wyobraźnię. Nie słyszałem nigdy o takich przedmiotach, ale nie wątpiłem, że istnieją.
Nie mógł się przyznać, że posiada podobny zawieszony na szyi schowany pod płaszczem, koszulką, a także kamizelką. Ten wyjątkowy twór, prawdopodobnie jedyny na świecie dotykał gołej skóry Hikariego, a chwalenie się tym jest niemalże niczym proszenie się o kłopoty. Wiele osób pożąda potęgi, a on nie jest w tym inny. Dla własnego celu jakim jest połączenie szczepu musi stawać się coraz silniejszy, każdym możliwym sposobem, inaczej nigdy nie spełni czegoś takiego. Arashi potwierdził informację, że wymienione osoby na liście są jego potencjalnymi przeciwnikami odpowiadając na pytanie uczennicy, ale nie znajdą tam mistrza areny. Oczywiste, ten musi zostać zachowany w tajemnicy, na wielki finał. Zapewne to też zabezpieczenie przed zbyt łatwym pozbyciem się nagrody głównej. W tym wszystkim przerażające jest jedynie pewność tego urzędnika, którego można było przyrównać do łowcy czekającego na ofiarę. A jaka jest w tym pułapka? Cóż, zawodnicy muszą postawić coś na szali, a główny przeciwnik z ich strony ma zapewnić aby tego nie zdobyli. To nie spowodowało żadnego zniechęcenia, bo cóż... Kto nie ryzykuje ten nie zyskuje.
- Gdybym wiedział wcześniej mógłbym poszukać czy nie posiadam jakiegoś cennego artefaktu w domu, powinno być to dopisane w zaproszeniu. Obecnie jedyne co mogę zaproponować to niestety ryo, które zabrałem z sobą. Dobrze rozumiem, że w przypadku wygranej je odzyskam? Czy pięć tysięcy byłoby wystarczającym wpisowym?
Podał tą kwotę jako początkową, ale wiedział, że to będą twarde negocjacje. Już w momencie wcześniej widocznych złożonych dłoni, zależnie od podanej kwoty przez Arashiego on także zwiększał swoją propozycję. W założeniu podskakiwałby o pięćset jeżeli rzucił kwotą do ośmiu tysięcy, a o tysiąc jeżeli większą. Maksymalnie doszedłby do progu około dziesięciu, no może nawet jedenastu tysięcy ryo w ofercie ostatecznej.
- Prośbę? Cóż, niech tak będzie.
Dalej rozmowa zaczęła się w końcu robić prawdziwie interesująca, bo zleceniodawca zaczął opowiadać o głównej nagrodzie. Miała ona wzmacniać czyjąś potęgę, a dodatkowo wyglądała niczym zwykły amulet. Czy to mógł być zwykły przypadek? Terumi przecież posiada coś podobnego, w momencie usłyszenia o tym wewnętrznie zachciało mu się śmiać, ale całkowicie się powstrzymał zachowując powagę z uśmiechem na twarzy. Jaką moc mógł dawać schowany gdzieś tutaj przedmiot? Może pomagał w przypadku używania kolejnej dziedziny żywiołowej? Widać było, że samo to się spodobało przybywającemu tutaj z Yusetsu mężczyźnie, tylko ciężko powiedzieć jak bardzo.
- Muszę powiedzieć, że taki amulet rozbudza wyobraźnię. Nie słyszałem nigdy o takich przedmiotach, ale nie wątpiłem, że istnieją.
Nie mógł się przyznać, że posiada podobny zawieszony na szyi schowany pod płaszczem, koszulką, a także kamizelką. Ten wyjątkowy twór, prawdopodobnie jedyny na świecie dotykał gołej skóry Hikariego, a chwalenie się tym jest niemalże niczym proszenie się o kłopoty. Wiele osób pożąda potęgi, a on nie jest w tym inny. Dla własnego celu jakim jest połączenie szczepu musi stawać się coraz silniejszy, każdym możliwym sposobem, inaczej nigdy nie spełni czegoś takiego. Arashi potwierdził informację, że wymienione osoby na liście są jego potencjalnymi przeciwnikami odpowiadając na pytanie uczennicy, ale nie znajdą tam mistrza areny. Oczywiste, ten musi zostać zachowany w tajemnicy, na wielki finał. Zapewne to też zabezpieczenie przed zbyt łatwym pozbyciem się nagrody głównej. W tym wszystkim przerażające jest jedynie pewność tego urzędnika, którego można było przyrównać do łowcy czekającego na ofiarę. A jaka jest w tym pułapka? Cóż, zawodnicy muszą postawić coś na szali, a główny przeciwnik z ich strony ma zapewnić aby tego nie zdobyli. To nie spowodowało żadnego zniechęcenia, bo cóż... Kto nie ryzykuje ten nie zyskuje.
- Gdybym wiedział wcześniej mógłbym poszukać czy nie posiadam jakiegoś cennego artefaktu w domu, powinno być to dopisane w zaproszeniu. Obecnie jedyne co mogę zaproponować to niestety ryo, które zabrałem z sobą. Dobrze rozumiem, że w przypadku wygranej je odzyskam? Czy pięć tysięcy byłoby wystarczającym wpisowym?
Podał tą kwotę jako początkową, ale wiedział, że to będą twarde negocjacje. Już w momencie wcześniej widocznych złożonych dłoni, zależnie od podanej kwoty przez Arashiego on także zwiększał swoją propozycję. W założeniu podskakiwałby o pięćset jeżeli rzucił kwotą do ośmiu tysięcy, a o tysiąc jeżeli większą. Maksymalnie doszedłby do progu około dziesięciu, no może nawet jedenastu tysięcy ryo w ofercie ostatecznej.
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Bar "Szkarłatna speluna"
Inoshi zadawała kolejne pytania, które dla Terumiego były niewiele znaczące, wiedział pewnie jak takie sprawy się odbywają. Mimo to słuchał odpowiedzi. Czy to jego wina, że uczennica nie posiada takich podstawowych informacji? Skądże znowu, ostatecznie nie wiedzieli na co się piszą przybywając tutaj. Nie musiał jej wprowadzać w każdy sekret takich organizacji, jakimi były mafie, które posiadały dość dużo za uszami. Szczególnie, że nie było z nimi żadnego kontaktu do tej pory, nie prowadził żadnych interesów, niczego. Znaleźli się tutaj z zupełnego przypadku, no może nie koniecznie aż tak zupełnego. Ktoś w końcu go polecił organizacji, dostrzegł, że to imię i nazwisko powtarza się w kilku miejscach świata. Mógł nie posiadać wielkich dokonań w jednym miejscu, ale jak zsumować dokonania w Atsui, na murze, w Soso, Yusetsu, trochę się tego uzbierałoby.
Dalej przeszli do negocjacji, które zostały bardzo skutecznie powstrzymane przez drugą stronę. Kwota, którą tutaj wymienił była zbyt niska, czego się Hikari nie spodziewał aż tak bardzo, a sprawiło to lekki grymas na jego twarzy. Widocznie nie w smak było mu tutaj odpuszczać, szczególnie jak dowiedział się o nagrodzie, przybył tutaj specjalnie na to wezwanie, miałby wracać z pustymi rękami? Tak wyjść po prostu stąd i nie wracać? Jedyne co mu nie pasowało iż zostawione artefakty oraz gotówka nie idą w ręce zwycięzcy, w takim wypadku co się z nimi dzieje później?
- Nie spodziewałem się, że aż tak rozczaruję pierwszą ofertą. Mam tylko pytanie nim przeszedłbym do kolejnej. Co się dzieje z zastawionymi rzeczami przez uczestników rzeczami później? Jakie są nagrody za walki poza główną nagrodą? Nie wiem czy jest wystarczająco atrakcyjna skoro każdy zawodnik musi postawić coś równowartościowego.
Chciał tutaj dostać potwierdzenie, że w przypadku wygranej są one zwracane. Nie postawi swojego domu, czy też naszyjnika, jeżeli po wygranej miałby to stracić. Jaki to miałoby sens? Zupełnie żaden, zamiast zwiększyć swoją siłę osłabiłby siebie samego. Usłyszał jednak, że walki są do eliminacji przeciwnika, co potwierdziło jego przypuszczenia, że jest to pojedynek na śmierć i życie. Tylko wygrany coś zyskuje, a skoro mistrz jest lokalny przez organizatorów ma być przeszkodą nie do pokonania. Zanim jednak coś ponownie zaproponował położył obie dłonie na biurku i złożył je w całość.
- A co gdybym postawił akt własności mojej posiadłości w Yusetsu? Jest warta spokojnie dziesięciokrotnie razy więcej niżeli z tego co mówisz kwoty stawiane przez innych zawodników, a spisanie odpowiedniej umowy nie powinno być problemem.
Przyglądał się dokładnie reakcji, czy widać tutaj cień szansy powodzenia. Miał jeszcze plan awaryjny, którego nie chciał wyciągać, ani nikomu pokazywać. Amulet zamieszczony na szyi, prędzej pozbędzie się swojego mieszkania niżeli tego, szczególnie na czas walk. Jeżeli to także zawiodło nie posiadał innego wyboru jak zdjąć swój wisiorek.
- Stawiacie na prawdę twarde warunki. Jaką posiadam gwarancję, że nie zostanę oszukany?
Zadał to pytanie w momencie tylko odmowy przyjęcia aktu własnościowego do postawienia na szali, a potem wyciągnął swój wisiorek i położył na stole. W przypadku powodzenia, nic takiego nie miało miejsca, po prostu nie chciałem przedłużać rozmowy o kolejne posty. Hikari zagrał już va-bank ostatnia propozycja.
- W takim wypadku to już na pewno wystarczy, chociaż uważam, że żądacie zbyt wiele skoro to ja ryzykuję. Chciałbym go też zachować na czas pojedynków, dlatego mam propozycję. Podpiszemy umowę z aktem własnościowym domu, a także tym artefaktem, ale dostarczę je dopiero w momencie przegranej. Lub sami sobie weźmiecie z moich zwłok, to chyba uczciwy układ prawda?
Dalej przeszli do negocjacji, które zostały bardzo skutecznie powstrzymane przez drugą stronę. Kwota, którą tutaj wymienił była zbyt niska, czego się Hikari nie spodziewał aż tak bardzo, a sprawiło to lekki grymas na jego twarzy. Widocznie nie w smak było mu tutaj odpuszczać, szczególnie jak dowiedział się o nagrodzie, przybył tutaj specjalnie na to wezwanie, miałby wracać z pustymi rękami? Tak wyjść po prostu stąd i nie wracać? Jedyne co mu nie pasowało iż zostawione artefakty oraz gotówka nie idą w ręce zwycięzcy, w takim wypadku co się z nimi dzieje później?
- Nie spodziewałem się, że aż tak rozczaruję pierwszą ofertą. Mam tylko pytanie nim przeszedłbym do kolejnej. Co się dzieje z zastawionymi rzeczami przez uczestników rzeczami później? Jakie są nagrody za walki poza główną nagrodą? Nie wiem czy jest wystarczająco atrakcyjna skoro każdy zawodnik musi postawić coś równowartościowego.
Chciał tutaj dostać potwierdzenie, że w przypadku wygranej są one zwracane. Nie postawi swojego domu, czy też naszyjnika, jeżeli po wygranej miałby to stracić. Jaki to miałoby sens? Zupełnie żaden, zamiast zwiększyć swoją siłę osłabiłby siebie samego. Usłyszał jednak, że walki są do eliminacji przeciwnika, co potwierdziło jego przypuszczenia, że jest to pojedynek na śmierć i życie. Tylko wygrany coś zyskuje, a skoro mistrz jest lokalny przez organizatorów ma być przeszkodą nie do pokonania. Zanim jednak coś ponownie zaproponował położył obie dłonie na biurku i złożył je w całość.
- A co gdybym postawił akt własności mojej posiadłości w Yusetsu? Jest warta spokojnie dziesięciokrotnie razy więcej niżeli z tego co mówisz kwoty stawiane przez innych zawodników, a spisanie odpowiedniej umowy nie powinno być problemem.
Przyglądał się dokładnie reakcji, czy widać tutaj cień szansy powodzenia. Miał jeszcze plan awaryjny, którego nie chciał wyciągać, ani nikomu pokazywać. Amulet zamieszczony na szyi, prędzej pozbędzie się swojego mieszkania niżeli tego, szczególnie na czas walk. Jeżeli to także zawiodło nie posiadał innego wyboru jak zdjąć swój wisiorek.
- Stawiacie na prawdę twarde warunki. Jaką posiadam gwarancję, że nie zostanę oszukany?
Zadał to pytanie w momencie tylko odmowy przyjęcia aktu własnościowego do postawienia na szali, a potem wyciągnął swój wisiorek i położył na stole. W przypadku powodzenia, nic takiego nie miało miejsca, po prostu nie chciałem przedłużać rozmowy o kolejne posty. Hikari zagrał już va-bank ostatnia propozycja.
- W takim wypadku to już na pewno wystarczy, chociaż uważam, że żądacie zbyt wiele skoro to ja ryzykuję. Chciałbym go też zachować na czas pojedynków, dlatego mam propozycję. Podpiszemy umowę z aktem własnościowym domu, a także tym artefaktem, ale dostarczę je dopiero w momencie przegranej. Lub sami sobie weźmiecie z moich zwłok, to chyba uczciwy układ prawda?
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości