Villa Hikariego
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Domek Hikariego
Kwestia rodziców była dość prosta, przynajmniej dla Hikariego. Wiedział, że zrobią wszystko w imię misji tak samo jak potrafili go porzucić. Po latach mimo bólu akceptować swoje zadanie licząc na lepszą przyszłość, kiedy będą mogli żyć razem. Nie wiedzą, że taki moment nigdy nie nadejdzie.
- Bardziej niż nienawiść czuję wobec nich obojętność, jak wobec obcych ludzi. Wiesz co mi ojciec powiedział jak go spotkałem po ponad dziesięciu latach?
Spojrzał się nad jeszcze wtedy parzącego kupka prosto w oczy dziewczynie.
- Przeprasza mnie, za zostawienie w wiosce, ale musieli tak zrobić. To było ich zadaniem dać się wykryć i zostawić mnie w wiosce. Powiedział, że tylko w ten sposób mogę zostać shinobim zdolnym połączyć szczep i nikt inny nie będzie w stanie udźwignąć tego brzemienia obecnie. Chcą mnie wykorzystać dla własnych planów, dlatego w celu zrealizowania tych planów również nie zawaham się ich wykorzystywać jak tylko będę mógł. Ironią by było mnie teraz zdradzić po tym wszystkim.
To była w pewnym sensie ciemna strona Hikariego, ale bardzo szczera. Nie przyznawał się zazwyczaj nikomu do takiego stopnia, czas który spędzili razem sprawił, że teraz nie bał się tego. Przynajmniej do pewnego stopnia. Dziewczyna mogła sobie myśleć co też chciała o jego postępowaniu, ale takie były prawa natury. Oko za oko, ząb za ząb. Przynajmniej w ten sposób spełni ich marzenie, a zarazem wykonuje zadanie mu powierzone. Co mogłoby być złego w wykorzystaniu rodziców wedle potrzeby w takim wypadku? Dla niego zupełnie nic.
- Żartowałem z listem od liderki Yamanaki, a pieczęć szczepu Terumi oraz Yogan posiadam. Sam tą pierwszą przybijam na wszystkich wiadomościach, jako jedyny w tej wiosce. Obecnie chciałbym się jeszcze jednak wstrzymać z kontaktowaniem, po pierwsze chcę porozmawiać z paroma osobami tutaj. Po drugie mam pomysł gdzie możemy znaleźć jakieś ważne informacje przed podjęciem działania. Mam ukryty pokój, którego lider nie znalazł. Nie przejrzałem go nigdy za dokładnie.
Wzruszył ramionami i miał jeszcze jedną rzecz do dodania w zakresie wysłania wiadomości.
- Po trzecie najlepiej byłoby znaleźć Arisę i ją poprosić o dostarczenie wiadomości. Nie wiem czy to będzie możliwe, ale najbezpieczniejsze dla nas. Sam list na wszelaki wypadek zaszyfrować w kodzie znanym tylko Sakki oraz liderom, powinniśmy znaleźć tutaj jakąś książkę na ten temat. Na podjęcie jakichkolwiek decyzji przyjdzie jeszcze czas, obecnie musimy się dowiedzieć co jest w naszym zasięgu do wykonania. Będę musiał pewnie wybrać się na pustynie porozmawiać również z Ichirou zanim do tego dojdziemy. Obawiam się, że ten ruch może zapoczątkować pętle której nie będę w stanie zatrzymać.
I tak skończył wyciągać kolejne rewelacje niczym z rękawa.
- Obecnie nie powinnaś się tym aż tak przejmować. Wątpię aby mnie tam znali, ale nie powinni wybuchać gniewem słysząc nazwisko Terumi oraz widząc tą pieczęć. Mogą pomyśleć, że to ktoś nieznany im z Sakki.
Wzruszył lekko ramionami nie mając wiele więcej do dodania. Opowieść o umiejętnościach Yamanaka lekko go zawiodła, liczył, że to będzie niepodważalny dowód w tej sprawie. Niestety się pomylił, nie ma co tracić swojego ducha.
- Miałem nadzieję, że będzie taka możliwość, ale obejdziemy się w pełni bez tego.
Dziewczyna mogła sobie krzyczeć, że ma nie działać głupio i bez planu. Ile razy ma powtarzać, że nie chce działać raptownie? Robił to już co najmniej kilka razy, ale każdy musi wiedzieć swoje. Oczywiście, lepiej niż on sam.
- Możesz skończyć z tym pierdoleniem, że chcę działać głupio i bez planu? Mówię, że przed podjęciem jakiegokolwiek kroku muszę się zorientować w sytuacji i przygotować od początku. Obecnie to jeszcze nie wychodzi ponad teorie, nie wydaje się aby czas nas aż tak gonił. Wioska wydaje się spokojna.
O możliwych problemach z włączeniem innych klanów w całą tą rozgrywkę wiedział dość dobrze. Irytowało go jednak branie za idiotę. Ciągłe.
- A ja wręcz o takowej marzę, dlatego robię wszystko aby ją urzeczywistnić.
Powiedział z ironią w głosie.
- Bardziej niż nienawiść czuję wobec nich obojętność, jak wobec obcych ludzi. Wiesz co mi ojciec powiedział jak go spotkałem po ponad dziesięciu latach?
Spojrzał się nad jeszcze wtedy parzącego kupka prosto w oczy dziewczynie.
- Przeprasza mnie, za zostawienie w wiosce, ale musieli tak zrobić. To było ich zadaniem dać się wykryć i zostawić mnie w wiosce. Powiedział, że tylko w ten sposób mogę zostać shinobim zdolnym połączyć szczep i nikt inny nie będzie w stanie udźwignąć tego brzemienia obecnie. Chcą mnie wykorzystać dla własnych planów, dlatego w celu zrealizowania tych planów również nie zawaham się ich wykorzystywać jak tylko będę mógł. Ironią by było mnie teraz zdradzić po tym wszystkim.
To była w pewnym sensie ciemna strona Hikariego, ale bardzo szczera. Nie przyznawał się zazwyczaj nikomu do takiego stopnia, czas który spędzili razem sprawił, że teraz nie bał się tego. Przynajmniej do pewnego stopnia. Dziewczyna mogła sobie myśleć co też chciała o jego postępowaniu, ale takie były prawa natury. Oko za oko, ząb za ząb. Przynajmniej w ten sposób spełni ich marzenie, a zarazem wykonuje zadanie mu powierzone. Co mogłoby być złego w wykorzystaniu rodziców wedle potrzeby w takim wypadku? Dla niego zupełnie nic.
- Żartowałem z listem od liderki Yamanaki, a pieczęć szczepu Terumi oraz Yogan posiadam. Sam tą pierwszą przybijam na wszystkich wiadomościach, jako jedyny w tej wiosce. Obecnie chciałbym się jeszcze jednak wstrzymać z kontaktowaniem, po pierwsze chcę porozmawiać z paroma osobami tutaj. Po drugie mam pomysł gdzie możemy znaleźć jakieś ważne informacje przed podjęciem działania. Mam ukryty pokój, którego lider nie znalazł. Nie przejrzałem go nigdy za dokładnie.
Wzruszył ramionami i miał jeszcze jedną rzecz do dodania w zakresie wysłania wiadomości.
- Po trzecie najlepiej byłoby znaleźć Arisę i ją poprosić o dostarczenie wiadomości. Nie wiem czy to będzie możliwe, ale najbezpieczniejsze dla nas. Sam list na wszelaki wypadek zaszyfrować w kodzie znanym tylko Sakki oraz liderom, powinniśmy znaleźć tutaj jakąś książkę na ten temat. Na podjęcie jakichkolwiek decyzji przyjdzie jeszcze czas, obecnie musimy się dowiedzieć co jest w naszym zasięgu do wykonania. Będę musiał pewnie wybrać się na pustynie porozmawiać również z Ichirou zanim do tego dojdziemy. Obawiam się, że ten ruch może zapoczątkować pętle której nie będę w stanie zatrzymać.
I tak skończył wyciągać kolejne rewelacje niczym z rękawa.
- Obecnie nie powinnaś się tym aż tak przejmować. Wątpię aby mnie tam znali, ale nie powinni wybuchać gniewem słysząc nazwisko Terumi oraz widząc tą pieczęć. Mogą pomyśleć, że to ktoś nieznany im z Sakki.
Wzruszył lekko ramionami nie mając wiele więcej do dodania. Opowieść o umiejętnościach Yamanaka lekko go zawiodła, liczył, że to będzie niepodważalny dowód w tej sprawie. Niestety się pomylił, nie ma co tracić swojego ducha.
- Miałem nadzieję, że będzie taka możliwość, ale obejdziemy się w pełni bez tego.
Dziewczyna mogła sobie krzyczeć, że ma nie działać głupio i bez planu. Ile razy ma powtarzać, że nie chce działać raptownie? Robił to już co najmniej kilka razy, ale każdy musi wiedzieć swoje. Oczywiście, lepiej niż on sam.
- Możesz skończyć z tym pierdoleniem, że chcę działać głupio i bez planu? Mówię, że przed podjęciem jakiegokolwiek kroku muszę się zorientować w sytuacji i przygotować od początku. Obecnie to jeszcze nie wychodzi ponad teorie, nie wydaje się aby czas nas aż tak gonił. Wioska wydaje się spokojna.
O możliwych problemach z włączeniem innych klanów w całą tą rozgrywkę wiedział dość dobrze. Irytowało go jednak branie za idiotę. Ciągłe.
- A ja wręcz o takowej marzę, dlatego robię wszystko aby ją urzeczywistnić.
Powiedział z ironią w głosie.
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Domek Hikariego
Ostatecznie nigdy nie nazwał tego nienawiścią, to był tylko wniosek Inoshi. On stwierdził, że więzy rodzinne są między nimi przecięte na zawsze. Czy można go za to więc winić? Raczej nie, chociaż mógł już dawno wyprostować jej sposób myślenia.
- Do tej pory ukrywałem większość faktów. Musiałem zachowywać ostrożność. Jak się zastanowisz to ostatecznie nie potwierdziłem, że ich nienawidzę.
W pewnym sensie Hikari mógł czuć się winny, ale przez większość okresu czasu widział w uczennicy dziecko. Podobnie jak Shikarui. Jak się zastanowić to widział jak dorasta, już nie była tą samą osobą co po Hanamurze. Chyba właśnie dlatego postanowił się podzielić tak wieloma informacjami. Nie tylko z tego względu, że może być przydatna podczas całego wydarzenia. Wiedział w pewnym sensie jak brzmi to wszystko irracjonalnie co mówił potem odnośnie spotkania z ojcem, aczkolwiek właśnie to w ten sposób wyglądało.
- Musieli zostać wygnani aby wykonać misję, ale mi chcieli dać wybór zamiast zabierać z sobą. Tak bez pytania. Prosili za to o pomoc po latach. Wiedzą, że oszukanie Joichiro nie jest proste. Zostawiając mnie w wiosce mogli sprawić, że uwierzy w moją nienawiść do nich oraz drugiej gałęzi szczepu. Chcieli abym jak dostał się jak najbliżej niego. Miałbym zdobywać informacje o ruchach przeciwko Sanjin, próbować poprawiać stosunki, ostrzegać w razie agresji. Nadchodzi więc moment na zdanie raportu im z sytuacji.
Przekazał nawet dosłowne słowa z danego mu polecenia dawno temu. Przypadkiem wypełnił je doskonale, bo dowiedział się, że może tutaj ingerować nawet Antykreator. Brakowało tylko najnowszych zmian w wiosce.
Yamanaka widziała zupełnie inaczej sprawę niż Terumi w kwestii wykorzystywania rodziców. Zabawne, posiadali wspólne marzenie, oni wykopali między nimi dziurę, zaczynają do niego wołać, a ten odwraca się do nich plecami. Chociaż wiedział jak to ojca zabolało przyznał, że nie będzie potrafił mu nigdy tego wybaczyć, ani matce. Nawet jak ich serce pękło na pół. Czy mógł jej powiedzieć swoje myśli? Zdecydował się na dalszą szczerość w tym zakresie, skoro zostało to już poruszone tak dogłębnie.
- Spójrz na to z drugiej strony, będą mieli złudne nadzieje, że nasze relacje mogą zostać wciąż naprawione. W razie potrzeby mam zamiar to wykorzystać, nawet jeżeli potem nie mam zamiaru odnawiać naszych kontaktów.
Był okropnym człowiekiem, zrobiłby wszystko w celu dołożenia swojej cegiełki w poprawieniu tego świata. Jest zbyt wiele osób niszczących jakąkolwiek równowagę, a zbyt mało ją budujących.
- Ostatecznie pewnie wedle ich planu nie będą chcieli mnie wystawiać na niepotrzebne ryzyko, dlatego muszę opracować swój. Czekać na odpowiedni moment, dołączyć do gry i zmienić jej zasady.
Oczywiście tajemniczy pokój mógł rozbudzać wyobraźnie, ale prawdę mówiąc źle się wyraził tak delikatnie. Była to bardziej piwnica, aczkolwiek równie dobrze schowana. Wszystko co tam znalazł było zupełnie bezużyteczne jak na tamte czasy. Przykładowo księga z historią Terumi od samego początku, może ciekawa, tylko pismo było w wielu miejscach wyblakłe i brakowało kilku stron.
- Znając ojca najprzydatniejsze rzeczy schował pod dodatkową skrytką, której nie odkryłem. Jednak możemy znaleźć tam coś przydatnego.
Smutek Inoshi przy wspomnieniu o Orito był niemal wyczuwalny. Nie mógł na to nic poradzić, najlepiej zostawić to minutą ciszy. Co do reszty to oczywiście nie spodziewał się, że będzie ona znała szyfry Sakki. Sam Yogańczyk nie posiadał takowej wiedzy, ale miał szansę znaleźć w ukrytym pomieszczeniu. Ostatni raz był tam parę dobrych lat temu, nie zdziwiłby się jakby tam zamieszkały przez ten czas jakieś duchy. Były tam różne dzienniki ojca, a także matki, o której do tej pory ostatecznie za bardzo nie wspominał.
- Co prawda przyda nam się każde możliwe zabezpieczenie, ale nie wiem czy znajdziemy te szyfry. Warto przynajmniej spróbować.
Wzruszył lekko ramionami. Następne pytanie go zdziwiło, nie wskazywało kolejnej luki w całym planie. Dziewczyna za to chciała wiedzieć co mogłaby w tym wszystkim sama zrobić. Ciężko było na to odpowiedzieć. Nie chciał jej w odpowiedzi urazić.
- Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, wszystko zależy jaki będzie nasz najlepszy krok. Powiedziałbym, że najlepiej abyś skupiła na się na własnym rozwoju, ale pod względem umiejętności jesteś bardziej utalentowana ode mnie. Co nie oznacza, że mam zamiar dawać tobie luzy.
Już planował wyjście na ukrytą plażę, gdzie będzie mógł pokazać jeszcze kilka wodnych technik oraz sam doszlifować swoje umiejętności. Wpierw jutrzejszego dnia przejdzie się po mieście i posiedzi w karczmie dowiadując wszelakich nowości. Wpierw jednak musi zebrać to co zasiał swoją wylaną irytacją.
- A czy Antykreator zaczął działać?
Zapytał retorycznie. Żadne z nich nie wiedziało ile mają czasu.
- Wczoraj na weselu nie uwierzyłaś mi, że chciałem zostać do świtu w karczmie. Dzisiaj co chwila pouczasz, że nie powinienem działać bez planu, albo w pośpiechu. Jestem tym wszystkim zdenerwowany, ale to nie znaczy, że mam zamiar dzisiaj wieczorem spisywać swój testament.
- Do tej pory ukrywałem większość faktów. Musiałem zachowywać ostrożność. Jak się zastanowisz to ostatecznie nie potwierdziłem, że ich nienawidzę.
W pewnym sensie Hikari mógł czuć się winny, ale przez większość okresu czasu widział w uczennicy dziecko. Podobnie jak Shikarui. Jak się zastanowić to widział jak dorasta, już nie była tą samą osobą co po Hanamurze. Chyba właśnie dlatego postanowił się podzielić tak wieloma informacjami. Nie tylko z tego względu, że może być przydatna podczas całego wydarzenia. Wiedział w pewnym sensie jak brzmi to wszystko irracjonalnie co mówił potem odnośnie spotkania z ojcem, aczkolwiek właśnie to w ten sposób wyglądało.
- Musieli zostać wygnani aby wykonać misję, ale mi chcieli dać wybór zamiast zabierać z sobą. Tak bez pytania. Prosili za to o pomoc po latach. Wiedzą, że oszukanie Joichiro nie jest proste. Zostawiając mnie w wiosce mogli sprawić, że uwierzy w moją nienawiść do nich oraz drugiej gałęzi szczepu. Chcieli abym jak dostał się jak najbliżej niego. Miałbym zdobywać informacje o ruchach przeciwko Sanjin, próbować poprawiać stosunki, ostrzegać w razie agresji. Nadchodzi więc moment na zdanie raportu im z sytuacji.
Przekazał nawet dosłowne słowa z danego mu polecenia dawno temu. Przypadkiem wypełnił je doskonale, bo dowiedział się, że może tutaj ingerować nawet Antykreator. Brakowało tylko najnowszych zmian w wiosce.
Yamanaka widziała zupełnie inaczej sprawę niż Terumi w kwestii wykorzystywania rodziców. Zabawne, posiadali wspólne marzenie, oni wykopali między nimi dziurę, zaczynają do niego wołać, a ten odwraca się do nich plecami. Chociaż wiedział jak to ojca zabolało przyznał, że nie będzie potrafił mu nigdy tego wybaczyć, ani matce. Nawet jak ich serce pękło na pół. Czy mógł jej powiedzieć swoje myśli? Zdecydował się na dalszą szczerość w tym zakresie, skoro zostało to już poruszone tak dogłębnie.
- Spójrz na to z drugiej strony, będą mieli złudne nadzieje, że nasze relacje mogą zostać wciąż naprawione. W razie potrzeby mam zamiar to wykorzystać, nawet jeżeli potem nie mam zamiaru odnawiać naszych kontaktów.
Był okropnym człowiekiem, zrobiłby wszystko w celu dołożenia swojej cegiełki w poprawieniu tego świata. Jest zbyt wiele osób niszczących jakąkolwiek równowagę, a zbyt mało ją budujących.
- Ostatecznie pewnie wedle ich planu nie będą chcieli mnie wystawiać na niepotrzebne ryzyko, dlatego muszę opracować swój. Czekać na odpowiedni moment, dołączyć do gry i zmienić jej zasady.
Oczywiście tajemniczy pokój mógł rozbudzać wyobraźnie, ale prawdę mówiąc źle się wyraził tak delikatnie. Była to bardziej piwnica, aczkolwiek równie dobrze schowana. Wszystko co tam znalazł było zupełnie bezużyteczne jak na tamte czasy. Przykładowo księga z historią Terumi od samego początku, może ciekawa, tylko pismo było w wielu miejscach wyblakłe i brakowało kilku stron.
- Znając ojca najprzydatniejsze rzeczy schował pod dodatkową skrytką, której nie odkryłem. Jednak możemy znaleźć tam coś przydatnego.
Smutek Inoshi przy wspomnieniu o Orito był niemal wyczuwalny. Nie mógł na to nic poradzić, najlepiej zostawić to minutą ciszy. Co do reszty to oczywiście nie spodziewał się, że będzie ona znała szyfry Sakki. Sam Yogańczyk nie posiadał takowej wiedzy, ale miał szansę znaleźć w ukrytym pomieszczeniu. Ostatni raz był tam parę dobrych lat temu, nie zdziwiłby się jakby tam zamieszkały przez ten czas jakieś duchy. Były tam różne dzienniki ojca, a także matki, o której do tej pory ostatecznie za bardzo nie wspominał.
- Co prawda przyda nam się każde możliwe zabezpieczenie, ale nie wiem czy znajdziemy te szyfry. Warto przynajmniej spróbować.
Wzruszył lekko ramionami. Następne pytanie go zdziwiło, nie wskazywało kolejnej luki w całym planie. Dziewczyna za to chciała wiedzieć co mogłaby w tym wszystkim sama zrobić. Ciężko było na to odpowiedzieć. Nie chciał jej w odpowiedzi urazić.
- Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, wszystko zależy jaki będzie nasz najlepszy krok. Powiedziałbym, że najlepiej abyś skupiła na się na własnym rozwoju, ale pod względem umiejętności jesteś bardziej utalentowana ode mnie. Co nie oznacza, że mam zamiar dawać tobie luzy.
Już planował wyjście na ukrytą plażę, gdzie będzie mógł pokazać jeszcze kilka wodnych technik oraz sam doszlifować swoje umiejętności. Wpierw jutrzejszego dnia przejdzie się po mieście i posiedzi w karczmie dowiadując wszelakich nowości. Wpierw jednak musi zebrać to co zasiał swoją wylaną irytacją.
- A czy Antykreator zaczął działać?
Zapytał retorycznie. Żadne z nich nie wiedziało ile mają czasu.
- Wczoraj na weselu nie uwierzyłaś mi, że chciałem zostać do świtu w karczmie. Dzisiaj co chwila pouczasz, że nie powinienem działać bez planu, albo w pośpiechu. Jestem tym wszystkim zdenerwowany, ale to nie znaczy, że mam zamiar dzisiaj wieczorem spisywać swój testament.
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Domek Hikariego
Inoshi nic może nie zrozumiała, to mogła być wina wyjaśnień, albo fakt, że Hikari sam tego nie rozumiał do końca. Widział się tylko parę minut z ojcem, nie da się wszystkiego powiedzieć w takim wypadku. Wręcz przeciwnie, niezwykle mało. Miał szczątkowe informacje, zupełnie nie znał ich planu. Brakowało mu bardzo dużo szczegółów, więc przedstawienie tego było bardzo ciężkie z szczątkowymi danymi. Jak widać się nie udało na co pozostało tylko wzruszyć ramionami. Ostatecznie nic więcej za bardzo nie posiadał w tej kwestii do dodania.
Odwrócone stwierdzenie wcale go nie zaskoczyło. Wszystko najlepiej wiedzą inni, ale nie widział tutaj najmniejszych szans na spełnienie tego. Przyszłość jest niewiadomą i ma czasem swoje plany, ale ludzie uparci pozostają przy swoim. Do takich zdecydowanie należał Terumi, jak coś ustali to ciężko jest to jakkolwiek zmienić komukolwiek. Ostatecznie on z swojej strony przeciął więzy, a one się nie zrastają. Można próbować jakkolwiek je wiązać ponownie, ale nigdy nie są potem tym samym. On akurat nie ma zamiaru takiego. Czy będą liczyć na niego w boju tak jak mówi uczennica? W to akurat wątpił.
- Chcieli abym został świetnym shinobi, ale to raczej marzenie każdego rodzica zajmującego się tym zawodem. Z drugiej strony też nie chcą aby dziecko umarło idąc ich ścieżką, a mi próbowali zabronić podejmowania niebezpieczeństwa. Jak będzie? Nie wiadome, ale wolę się przygotować na ich głupotę i nie skorzystanie z moich zdolności.
Obie wersje wydarzeń były dla niego prawdopodobne. Yogańczyk miał bardzo dużo kwestii które musiał zgadywać, całe zadanie to plątanina pytań bez odpowiedzi. Szczególnie, że sprawą interesuje się antykreator. Niestety dziewczyna miała rację, nikt nie jest w stanie dostać się do tajemnej skrytki, którą zamontował ojciec, aby ukryć najważniejsze rzeczy. Nawet on sam, nie pamiętał zupełnie żadnej wskazówki na ten temat. Nigdzie, ale mógł nie szukać wystarczająco wiele. W tym przypadku za swojej młodości nie był aż tak cierpliwy, a potem już odpuścił ten temat. Tak samo jak największego złoczyńcy świata, potwierdził to kiwnięciem głowy i krótkim przytaknięciem. Oczywiście pierdolnął gafę z czasem wesela zaraz po tym, ale mógł się wytłumaczyć. Pokracznie, ale jakoś.
- Sama podróż była tak nudna, że prawie o niej zapomniałem.
Machnął lekko dłonią, bo to nieistotny zupełnie szczegół. Lekko się nie spodziewał takiego gniewu Inoshi, ale sam wybuchnął swoim. Może czasem ostrzejsza wymiana zdań też jest potrzebna między ludźmi? Aby każdy powiedział co sobie myśli? On osobiście nie widział nic złego w szczerości, nawet tej w negatywnych emocjach. Jest to o wiele lepsze niżeli duszenie tego w środku więc się nie obrażał w żaden sposób, a dyskutował. W lekko podobnym tonie, chociaż na pierwsze pytania odpowiedział z początkowym grymasem na twarzy, który znikł po dwóch - trzech słowach.
- Nie, ale... Czekam oraz planuję to już piętnaście lat, a każdy mnie bierze za idiotę, który ma zamiar jednego wieczora wszystko zniszczyć. Słysząc takie coś któryś raz każdy może się zirytować.
Wzruszył ramionami już o wiele spokojniejszy.
- To tylko dzięki niej nie jestem jeszcze w grobie, ani nie posiadam żadnych blizn. Mierzyłem się z wrogami poza swoim zasięgiem umiejętności, a potrafiłem wyjść z tego zwycięsko. To nie zawsze były wygrane dzięki taktyce. Otarłem się o śmierć wiele razy, a to właśnie dzięki woli życia i celowi, który muszę wypełnić nim odejdę z spokojem dały mi wystarczającego kopa, aby odwrócić sytuację.
Spojrzał na kubek, którego zawartość się już kończyła, a potem wrócił do rozmówczyni.
- Są to momenty, w których człowiek przekracza swoje umiejętności i dzięki temu gwałtownie potem jest w stanie się rozwinąć. Również miałem w swoich przygodach niechlubne porażki na swej drodze, byłem zdany na czyjąś łaskę. To nie oznacza, że mam patrzeć na wszystko przez pryzmat poniesienia przegranej. Nikt z takim nastawieniem nie osiąga swojego celu.
Odwrócone stwierdzenie wcale go nie zaskoczyło. Wszystko najlepiej wiedzą inni, ale nie widział tutaj najmniejszych szans na spełnienie tego. Przyszłość jest niewiadomą i ma czasem swoje plany, ale ludzie uparci pozostają przy swoim. Do takich zdecydowanie należał Terumi, jak coś ustali to ciężko jest to jakkolwiek zmienić komukolwiek. Ostatecznie on z swojej strony przeciął więzy, a one się nie zrastają. Można próbować jakkolwiek je wiązać ponownie, ale nigdy nie są potem tym samym. On akurat nie ma zamiaru takiego. Czy będą liczyć na niego w boju tak jak mówi uczennica? W to akurat wątpił.
- Chcieli abym został świetnym shinobi, ale to raczej marzenie każdego rodzica zajmującego się tym zawodem. Z drugiej strony też nie chcą aby dziecko umarło idąc ich ścieżką, a mi próbowali zabronić podejmowania niebezpieczeństwa. Jak będzie? Nie wiadome, ale wolę się przygotować na ich głupotę i nie skorzystanie z moich zdolności.
Obie wersje wydarzeń były dla niego prawdopodobne. Yogańczyk miał bardzo dużo kwestii które musiał zgadywać, całe zadanie to plątanina pytań bez odpowiedzi. Szczególnie, że sprawą interesuje się antykreator. Niestety dziewczyna miała rację, nikt nie jest w stanie dostać się do tajemnej skrytki, którą zamontował ojciec, aby ukryć najważniejsze rzeczy. Nawet on sam, nie pamiętał zupełnie żadnej wskazówki na ten temat. Nigdzie, ale mógł nie szukać wystarczająco wiele. W tym przypadku za swojej młodości nie był aż tak cierpliwy, a potem już odpuścił ten temat. Tak samo jak największego złoczyńcy świata, potwierdził to kiwnięciem głowy i krótkim przytaknięciem. Oczywiście pierdolnął gafę z czasem wesela zaraz po tym, ale mógł się wytłumaczyć. Pokracznie, ale jakoś.
- Sama podróż była tak nudna, że prawie o niej zapomniałem.
Machnął lekko dłonią, bo to nieistotny zupełnie szczegół. Lekko się nie spodziewał takiego gniewu Inoshi, ale sam wybuchnął swoim. Może czasem ostrzejsza wymiana zdań też jest potrzebna między ludźmi? Aby każdy powiedział co sobie myśli? On osobiście nie widział nic złego w szczerości, nawet tej w negatywnych emocjach. Jest to o wiele lepsze niżeli duszenie tego w środku więc się nie obrażał w żaden sposób, a dyskutował. W lekko podobnym tonie, chociaż na pierwsze pytania odpowiedział z początkowym grymasem na twarzy, który znikł po dwóch - trzech słowach.
- Nie, ale... Czekam oraz planuję to już piętnaście lat, a każdy mnie bierze za idiotę, który ma zamiar jednego wieczora wszystko zniszczyć. Słysząc takie coś któryś raz każdy może się zirytować.
Wzruszył ramionami już o wiele spokojniejszy.
- To tylko dzięki niej nie jestem jeszcze w grobie, ani nie posiadam żadnych blizn. Mierzyłem się z wrogami poza swoim zasięgiem umiejętności, a potrafiłem wyjść z tego zwycięsko. To nie zawsze były wygrane dzięki taktyce. Otarłem się o śmierć wiele razy, a to właśnie dzięki woli życia i celowi, który muszę wypełnić nim odejdę z spokojem dały mi wystarczającego kopa, aby odwrócić sytuację.
Spojrzał na kubek, którego zawartość się już kończyła, a potem wrócił do rozmówczyni.
- Są to momenty, w których człowiek przekracza swoje umiejętności i dzięki temu gwałtownie potem jest w stanie się rozwinąć. Również miałem w swoich przygodach niechlubne porażki na swej drodze, byłem zdany na czyjąś łaskę. To nie oznacza, że mam patrzeć na wszystko przez pryzmat poniesienia przegranej. Nikt z takim nastawieniem nie osiąga swojego celu.
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Domek Hikariego
Zupełnie zaskakujące było nawiązanie tutaj do dwóch wydarzeń z życia, jakoby nie chciała nikogo na to narażać. Spojrzenie Inoshi przedstawiało tylko jedną stronę medalu, była jeszcze druga. Bez umiejętności dla łowców tam obecnych ludność była tylko bydłem na które polowali.
- Tylko widzisz, w takim Kami no Hikage nie ważne czy jesteś cywilem czy shinobi zawsze możesz być uczestnikiem takich wydarzeń. Ostatecznie w tym przypadku lepiej posiadać umiejętności, które pomogą tobie przetrwać zamiast polegać na innych.
Przedstawił swój punkt widzenia uważając, że praktycznie każdy rodzic chce nauczyć zdolności przetrwania swoje przyszłe pokolenia o ile takowe sam posiada. Jest to najbardziej naturalny instynkt przetrwania, który jest widoczny wszędzie. Na tym polega całe koło życia.
Yamanaka chyba postawiła sobie na cel jak najbardziej zaskoczyć stwierdzeniami swoimi Hikariego. Bo on musiałby mieć jakieś przygody, aby przeżyć ekscytujące życie? No coś mogło w tym jednak być, mierząc się z kimś niezwykle silnym, gdzie mogą pokazać swoją pełnię umiejętności za każdym razem czuł jakąś wewnętrzną ekscytację. Nie oznaczało to, że to jedyny sposób dla niego rozrywki. Sama trasa mogłaby być ciekawa gdyby nie spędził tam ponad pół roku, a także gdyby nie wracali po jednym dniu tą samą trasą.
- Przynajmniej pozbylibyśmy się paru bandytów.
Wzruszył ramionami nie widząc w tym nic złego. Na rozprawienie się z złymi ludźmi zawsze znajdzie czas, no prawie. Są niekiedy jakieś priorytety.
- Byłoby ciekawiej wracając inną trasą. Ty przynajmniej miałaś zajęcie aby nauczyć się jeździć konno, co ja mógłbym robić przez sen.
Każde posiadało swoje argumenty, aby druga strona aż tak nie narzekała. Oczywiście wiedział, że może nie polubiła takich podróży, ale jest ona praktyczna. O wiele szybsza niżeli powozem.
Trzecim stwierdzeniem dziewczyna wywołała natychmiastowy kaszel. Kiedy niby tak powiedział? Nie przypominał sobie takiego stwierdzenia, musiał być chyba tak upity, że czegoś nie pamięta. Przeczesywał szybko swoje wspomnienia i nie przypominał sobie takiej chociażby sekundy. Wręcz przeciwnie, chwalił jej rozwój. Czyżby ktoś tam obecny zupełnie przekręcił jego słowa?
- Wstrzymujesz? Nigdy tego nie powiedziałem. Jestem wręcz zaskoczony jak bardzo się rozwinęłaś. Muszę przyznać, że w twoim wieku sam byłem o wiele słabszy, niedługo jak będę stał w miejscu wręcz mi dorównasz umiejętnościami.
Powiedział lekko emocjonalnie, wzburzyło go to określenie, ale nie dało się wyczuć żadnej agresji. Bardziej delikatną nutę smutku, że się takie myśli pojawiły.
- Może powinienem od razu po zapoznaniu pochwalić się, że zamierzam zbuntować się wobec swojego lidera? A słuchaj dodatkowo w ostateczności rozważałem nawet jego zabicie jeżeli to miałoby przynieść pokój w szczepie wybierając mniejsze zło. Obecnie i tak jesteś pierwszą osobą, która o tym usłyszała.
Z każdym słowem był już spokojniejszy.
- Jeżeli tak zrozumiałaś to co powiedziałem jak chwaliłaś się swoją siłą przy innych to nie miałem tego na myśli. Zrobiłem to, bo jakbyś nie zauważyła żadna osoba nie robiła wywodów na swój temat. Poza Shigą, ale to mniejsza. Silna osoba potrafi przezwyciężyć swoje porażki i sprawić, że one nią nie wzruszą. Sam na pierwszej misji wbiegłem w czyjś cień i potem nie mogłem się ruszyć. Nawet nie rzuciłem schurikenem jak zostałem znokautowany.
Powiedział prawdziwą historię mogąc psuć sobie reputację.
- Ostatecznie to była moja pierwsza i ostatnia porażka. Chociaż nie zawsze wszystko szło wedle planu. Jedyną twoją słabością obecnie jest psychika, długi czas żyjesz przeszłością, której nie zmienisz zamiast teraźniejszością. Nigdy jednak poważnie tego nie wypominałem, bo wiedziałem, że przyjdzie z czasem.
Nie zdziwiło go, że dziewczynę jazda niezwykle zmęczyła i chciała już wstać od stołu.
- Pójdę się przejść po wiosce. Spotkamy się później, zobaczę co tutaj słychać oraz zrobię zakupy.
Dokończył swój napój, chociaż zostało go dosłownie na małego łyczka i ryszuł w kierunku wyjścia.
Z/T ---> Sklep z wyposażeniem
- Tylko widzisz, w takim Kami no Hikage nie ważne czy jesteś cywilem czy shinobi zawsze możesz być uczestnikiem takich wydarzeń. Ostatecznie w tym przypadku lepiej posiadać umiejętności, które pomogą tobie przetrwać zamiast polegać na innych.
Przedstawił swój punkt widzenia uważając, że praktycznie każdy rodzic chce nauczyć zdolności przetrwania swoje przyszłe pokolenia o ile takowe sam posiada. Jest to najbardziej naturalny instynkt przetrwania, który jest widoczny wszędzie. Na tym polega całe koło życia.
Yamanaka chyba postawiła sobie na cel jak najbardziej zaskoczyć stwierdzeniami swoimi Hikariego. Bo on musiałby mieć jakieś przygody, aby przeżyć ekscytujące życie? No coś mogło w tym jednak być, mierząc się z kimś niezwykle silnym, gdzie mogą pokazać swoją pełnię umiejętności za każdym razem czuł jakąś wewnętrzną ekscytację. Nie oznaczało to, że to jedyny sposób dla niego rozrywki. Sama trasa mogłaby być ciekawa gdyby nie spędził tam ponad pół roku, a także gdyby nie wracali po jednym dniu tą samą trasą.
- Przynajmniej pozbylibyśmy się paru bandytów.
Wzruszył ramionami nie widząc w tym nic złego. Na rozprawienie się z złymi ludźmi zawsze znajdzie czas, no prawie. Są niekiedy jakieś priorytety.
- Byłoby ciekawiej wracając inną trasą. Ty przynajmniej miałaś zajęcie aby nauczyć się jeździć konno, co ja mógłbym robić przez sen.
Każde posiadało swoje argumenty, aby druga strona aż tak nie narzekała. Oczywiście wiedział, że może nie polubiła takich podróży, ale jest ona praktyczna. O wiele szybsza niżeli powozem.
Trzecim stwierdzeniem dziewczyna wywołała natychmiastowy kaszel. Kiedy niby tak powiedział? Nie przypominał sobie takiego stwierdzenia, musiał być chyba tak upity, że czegoś nie pamięta. Przeczesywał szybko swoje wspomnienia i nie przypominał sobie takiej chociażby sekundy. Wręcz przeciwnie, chwalił jej rozwój. Czyżby ktoś tam obecny zupełnie przekręcił jego słowa?
- Wstrzymujesz? Nigdy tego nie powiedziałem. Jestem wręcz zaskoczony jak bardzo się rozwinęłaś. Muszę przyznać, że w twoim wieku sam byłem o wiele słabszy, niedługo jak będę stał w miejscu wręcz mi dorównasz umiejętnościami.
Powiedział lekko emocjonalnie, wzburzyło go to określenie, ale nie dało się wyczuć żadnej agresji. Bardziej delikatną nutę smutku, że się takie myśli pojawiły.
- Może powinienem od razu po zapoznaniu pochwalić się, że zamierzam zbuntować się wobec swojego lidera? A słuchaj dodatkowo w ostateczności rozważałem nawet jego zabicie jeżeli to miałoby przynieść pokój w szczepie wybierając mniejsze zło. Obecnie i tak jesteś pierwszą osobą, która o tym usłyszała.
Z każdym słowem był już spokojniejszy.
- Jeżeli tak zrozumiałaś to co powiedziałem jak chwaliłaś się swoją siłą przy innych to nie miałem tego na myśli. Zrobiłem to, bo jakbyś nie zauważyła żadna osoba nie robiła wywodów na swój temat. Poza Shigą, ale to mniejsza. Silna osoba potrafi przezwyciężyć swoje porażki i sprawić, że one nią nie wzruszą. Sam na pierwszej misji wbiegłem w czyjś cień i potem nie mogłem się ruszyć. Nawet nie rzuciłem schurikenem jak zostałem znokautowany.
Powiedział prawdziwą historię mogąc psuć sobie reputację.
- Ostatecznie to była moja pierwsza i ostatnia porażka. Chociaż nie zawsze wszystko szło wedle planu. Jedyną twoją słabością obecnie jest psychika, długi czas żyjesz przeszłością, której nie zmienisz zamiast teraźniejszością. Nigdy jednak poważnie tego nie wypominałem, bo wiedziałem, że przyjdzie z czasem.
Nie zdziwiło go, że dziewczynę jazda niezwykle zmęczyła i chciała już wstać od stołu.
- Pójdę się przejść po wiosce. Spotkamy się później, zobaczę co tutaj słychać oraz zrobię zakupy.
Dokończył swój napój, chociaż zostało go dosłownie na małego łyczka i ryszuł w kierunku wyjścia.
Z/T ---> Sklep z wyposażeniem
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
0 x