Polana
- Gan
- Postać porzucona
- Posty: 94
- Rejestracja: 5 paź 2018, o 21:39
- Wiek postaci: 21
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6630
Re: Polana
Kroczący przez niewielką polanę mężczyzna wyraźnie nie pasował do tutejszego otoczenia. Łatwo dawał po sobie poznać, że nie pochodzi stąd, jednocześnie zyskując mienie wędrowcy. Na jego rodzimej wyspie roślinność nie była, aż tak różnoraka. Występowały tu rośliny, a nawet barwy, których blondyn nigdy wcześniej nie miał okazji ujrzeć. Zmęczony podróżą postanowił nieco odsapnąć w cieniu jednego z drzew. Odłożył więc plecak pod pień i oparł o niego karkiem tworząc prowizoryczną poduszkę. Wyprostował leniwie nogi i splótł palce dłoni opierając je na brzuchu. Rozejrzał się jeszcze raz dookoła, by stwierdzić, czy może tu trochę odpocząć. O ile nie dostrzeże nic podejrzanego, przymknie oczy i zaśnie chcąc pozwolić zregenerować się wyczerpanemu organizmowi.
Suiton: Mizubunshin no Jutsu
Ze snu wybudziły go szmery dobiegające z pobliskich krzaków. Na szczęście były to jedynie leśne żyjątka, które w żaden sposób nie mogły zagrozić Kantaiczykowi. Nie wiedział ile czasu minęło, ale na niebie widniało jeszcze słońce, dlatego postanowił jakoś spożytkować resztę dnia. Przez ostatnie dni nie poświęcił na trening, co definitywnie wypadało nadrobić. Już od dawna planował popracować nad swoim żywiołem wody, z którego korzysta wyjątkowo często. Na dzisiejszym treningu obrał sobie za cel technikę "Suiton: Mizu Bunshin no Jutsu" będącą doskonałą dywersję. Niestety już na samym początku napotykamy się na jej zdecydowanie największy minus - zapotrzebowanie źródła wody. To mogłoby niesamowicie ograniczyć miejsca, w których w ogóle będzie można z niej skorzystać, jednak i na to istnieje odpowiedni sposób. Korzystając z innej techniki natury wody, wypluł z siebie małe zasoby wody. Te rozlane na podłożu przypominały kałużę i miał z niej zostać stworzony duplikat Kantaiczyka. Złożył więc pieczęć tygrysa i rozpoczął swoją wielogodzinną przygodę z transformowaniem kształtu chakry żywiołu wody. To z samego początku wydawało się być wręcz nierealne, jednak z każdą poświęconą na to godziną efekty były coraz bardziej zauważalne. Dzięki temu trening nie był żmudy, a w pełni absorbował uwagę Gana, wyraźnie zafascynowanego możliwościami, z których będzie mógł korzystać w przyszłych starciach.
Chakra:104 - 8% = 96%
Suiton: Mizubunshin no Jutsu
Ze snu wybudziły go szmery dobiegające z pobliskich krzaków. Na szczęście były to jedynie leśne żyjątka, które w żaden sposób nie mogły zagrozić Kantaiczykowi. Nie wiedział ile czasu minęło, ale na niebie widniało jeszcze słońce, dlatego postanowił jakoś spożytkować resztę dnia. Przez ostatnie dni nie poświęcił na trening, co definitywnie wypadało nadrobić. Już od dawna planował popracować nad swoim żywiołem wody, z którego korzysta wyjątkowo często. Na dzisiejszym treningu obrał sobie za cel technikę "Suiton: Mizu Bunshin no Jutsu" będącą doskonałą dywersję. Niestety już na samym początku napotykamy się na jej zdecydowanie największy minus - zapotrzebowanie źródła wody. To mogłoby niesamowicie ograniczyć miejsca, w których w ogóle będzie można z niej skorzystać, jednak i na to istnieje odpowiedni sposób. Korzystając z innej techniki natury wody, wypluł z siebie małe zasoby wody. Te rozlane na podłożu przypominały kałużę i miał z niej zostać stworzony duplikat Kantaiczyka. Złożył więc pieczęć tygrysa i rozpoczął swoją wielogodzinną przygodę z transformowaniem kształtu chakry żywiołu wody. To z samego początku wydawało się być wręcz nierealne, jednak z każdą poświęconą na to godziną efekty były coraz bardziej zauważalne. Dzięki temu trening nie był żmudy, a w pełni absorbował uwagę Gana, wyraźnie zafascynowanego możliwościami, z których będzie mógł korzystać w przyszłych starciach.
- Nazwa
- Suiton: Teppōuo
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- 10 metrów
- Koszt
- E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2%
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Zasoby
- Tworzy małe zasoby wody
- opis Jedna z najprostszych technik z zakresu Suiton. Po zebraniu chakry w ustach wypluwamy prosty strumień wody. Nie wyrządzi on krzywdy przeciwnikowi, ale z pewnością ugasi nieduży ogień lub porządnie zmoczy oponenta.
Chakra:104 - 8% = 96%
0 x
- Keizo
- Gracz nieobecny
- Posty: 707
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Ogar
- Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4506
Re: Polana
Przygoda z przed kilku dni za terenami muru powoli stawała się jedynie wspomnieniem, a nie czymś co zaprzątało myśli Senju na porządku dziennym. Szczur dostał pół dnia "urlopu" po całej wyprawie, następnie zaś wrócił do codziennych zajęć. Pomógł nieco w budowie kolejnych wzmocnień, przeprowadził kilka kolejnych, o wiele nudniejszych już patroli, poćwiczył z innymi strażnikami - zwykła codzienność w Shinsengumi.
Teraz jednak chłopak znowu miał nieco wolnego czasu - zdecydował więc opuścić nieco ściany swojej placówki i wrócić na chwilę na łono natury - tej bezpiecznej, leżącej po wewnętrznej stronie muru. Tam mógłby nieco odpocząć od zgiełku strażniczego życia i naładować akumulatory przed tym, co może przynieść mu dzień jutrzejszy. Skierował się więc na niewielką polankę, którą upatrzył sobie jeszcze przed samym dołączeniem do Shinsengumi - była ona wystarczająco zaciszna i spokojna, by nikt nie przeszkadzał mu przez kilka chwil, chyba że oczywiście ktoś już tam przebywał.
Teraz jednak chłopak znowu miał nieco wolnego czasu - zdecydował więc opuścić nieco ściany swojej placówki i wrócić na chwilę na łono natury - tej bezpiecznej, leżącej po wewnętrznej stronie muru. Tam mógłby nieco odpocząć od zgiełku strażniczego życia i naładować akumulatory przed tym, co może przynieść mu dzień jutrzejszy. Skierował się więc na niewielką polankę, którą upatrzył sobie jeszcze przed samym dołączeniem do Shinsengumi - była ona wystarczająco zaciszna i spokojna, by nikt nie przeszkadzał mu przez kilka chwil, chyba że oczywiście ktoś już tam przebywał.
0 x

¯\_(ツ)_/¯
- Keizo
- Gracz nieobecny
- Posty: 707
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Ogar
- Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4506
Re: Polana
W drodze wgłąb lasu napotkała Keizo miła niespodzianka. Co prawda chciał wejść nieco głębiej - słyszał tam różne odgłosy i być może ktoś tam trenował - ale po wejściu na polanę zatrzymał go ktoś w rodzaju gońca z Shi no geto.
Yumeno Himiko... - zastanowił się przez chwilę Szczur - Czy to nie Sowa sekcji budowniczych? - pomyślał po potwierdzeniu tożsamości.
Przyjął wiadomość i rozwinął rulon, łamiąc wcześniej pieczęć. To, co tam zastał przeszło jego najśmielsze oczekiwania... cóż, najśmielszych może nie, ale i tak było bardzo przyjemną niespodzianką.
Po chwili zastanowienia, Senju zwinął list i oddał go gońcowi.
- Zgadzam się na przyjęcie nowej pozycji - powiedział po chwili ciszy, pochylając głowę. Pieczętowało to jego los - był teraz Strażnikiem. Ogarem Shinsengumi. Nie Szczurkiem, zajmującym się pracą nad szybszym wzrostem marchwi - a to oznaczało nowe obowiązki i nowe wyzwania, stojące przed nim. W tym także, prawdopodobnie, częstsze wypady za Mur... co wcale nie musiało skończyć się dobrze.
Yumeno Himiko... - zastanowił się przez chwilę Szczur - Czy to nie Sowa sekcji budowniczych? - pomyślał po potwierdzeniu tożsamości.
Przyjął wiadomość i rozwinął rulon, łamiąc wcześniej pieczęć. To, co tam zastał przeszło jego najśmielsze oczekiwania... cóż, najśmielszych może nie, ale i tak było bardzo przyjemną niespodzianką.
Po chwili zastanowienia, Senju zwinął list i oddał go gońcowi.
- Zgadzam się na przyjęcie nowej pozycji - powiedział po chwili ciszy, pochylając głowę. Pieczętowało to jego los - był teraz Strażnikiem. Ogarem Shinsengumi. Nie Szczurkiem, zajmującym się pracą nad szybszym wzrostem marchwi - a to oznaczało nowe obowiązki i nowe wyzwania, stojące przed nim. W tym także, prawdopodobnie, częstsze wypady za Mur... co wcale nie musiało skończyć się dobrze.
0 x

¯\_(ツ)_/¯
- Gan
- Postać porzucona
- Posty: 94
- Rejestracja: 5 paź 2018, o 21:39
- Wiek postaci: 21
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6630
Re: Polana
Z założenia Gan'a nie da się podejść, bo coś w rodzaju szóstego zmysłu daje mu znać o pojawieniu się nowych źródeł chakry w pobliżu. Stąd też natychmiast zareagował na zjawienie się osób trzecich. Nie miał złych zamiarów, dlatego zatrzymał się przy jednym z drzew oddalonym od nich o kilka metrów. Wtrącanie się do rozmowy to brak wychowania, a przynajmniej tak mówiły nauki zaginionej matki młodego jeszcze mężczyzny. Zaczekał więc, aż zakończoną wymianę zdań, by następnie podejść spokojnym krokiem i przywitać się jak cywilizowany człowiek:
- Witam, mógłbyś mi dopomóc radą? - ...
- Witam, mógłbyś mi dopomóc radą? - ...
0 x
- Keizo
- Gracz nieobecny
- Posty: 707
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Ogar
- Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4506
Re: Polana
Zaraz po odejściu mężczyzny, który zapewne pomknął do centrum dowodzenia w Shi no geto by poinformować odpowiednie osoby o zgodzie Keizo na przyjęcie pozycji pełnoprawnego Strażnika, ktoś zaczepił Senju pytając o radę.
Z głębi polanki, zza drzew wyłonił się jasnowłosy mężczyzna noszący czarny płaszcz.
Shinsengumi? - zastanowił się ninja, odrzucając po chwili jednak tą myśl. Nieznajomy nie nosił żadnych emblematów wskazujących na to, że należał do szeregów strażników. Wyglądało więc na to, że był osobą która nie była stałym bywalcem tych okolic.
- Słucham? - powiedział Keizo, odwracając się do niego i zaglądając za jego plecy, sprawdzając czy jasnowłosy nie przyprowadził ze sobą jeszcze kogoś.
Z głębi polanki, zza drzew wyłonił się jasnowłosy mężczyzna noszący czarny płaszcz.
Shinsengumi? - zastanowił się ninja, odrzucając po chwili jednak tą myśl. Nieznajomy nie nosił żadnych emblematów wskazujących na to, że należał do szeregów strażników. Wyglądało więc na to, że był osobą która nie była stałym bywalcem tych okolic.
- Słucham? - powiedział Keizo, odwracając się do niego i zaglądając za jego plecy, sprawdzając czy jasnowłosy nie przyprowadził ze sobą jeszcze kogoś.
0 x

¯\_(ツ)_/¯
- Gan
- Postać porzucona
- Posty: 94
- Rejestracja: 5 paź 2018, o 21:39
- Wiek postaci: 21
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6630
Re: Polana
Był sam i nie wyglądał na takowego, który szukałby problemu. Wręcz przeciwnie, potrzebował pomocy o czym wspomniał kilka chwil temu.
- Jestem Gan. - powiedział krótko wyciągając dłoń w geście przywitania, a po uścisku kontynuował - Wyruszyłem w głąb kontynentu poszukując jakiegoś godnego zajęcia. Słyszałem, że tu na murze szukają chętnych do pracy, wiesz ile w tym prawdy? - starał się wzbudzić zaufanie swojego rozmówcy będąc otwartym na tyle, by wyglądało to naturalnie. Gdzieś w głębi zdawał sobie jednak sprawę z tego, że cały czas kroczy przez nieznane mu szlaki, gdzie napotkani ludzie mogą okazać się o wiele mniej życzliwi, niż Ci z jego prowincji. Właśnie ze względu na to musiał brać poprawkę na praktycznie wszystkich ludzi, jakich ostatnimi czasy poznaje. To nader denerwujące uczucie, gdyż blondyn należy do osób raczej otwartych, a to nieszczególnie pomagało w poznawaniu nowych twarzy.
- Jestem Gan. - powiedział krótko wyciągając dłoń w geście przywitania, a po uścisku kontynuował - Wyruszyłem w głąb kontynentu poszukując jakiegoś godnego zajęcia. Słyszałem, że tu na murze szukają chętnych do pracy, wiesz ile w tym prawdy? - starał się wzbudzić zaufanie swojego rozmówcy będąc otwartym na tyle, by wyglądało to naturalnie. Gdzieś w głębi zdawał sobie jednak sprawę z tego, że cały czas kroczy przez nieznane mu szlaki, gdzie napotkani ludzie mogą okazać się o wiele mniej życzliwi, niż Ci z jego prowincji. Właśnie ze względu na to musiał brać poprawkę na praktycznie wszystkich ludzi, jakich ostatnimi czasy poznaje. To nader denerwujące uczucie, gdyż blondyn należy do osób raczej otwartych, a to nieszczególnie pomagało w poznawaniu nowych twarzy.
0 x
- Keizo
- Gracz nieobecny
- Posty: 707
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Ogar
- Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4506
Re: Polana
- Keizo - powiedział ninja, odwzajemniając uścisk. Nieznajomy - a raczej Gan, jak powinien go teraz nazywać - przybył najwidoczniej na mur w poszukiwaniu zarobku. Większe pieniądze można było jednak zebrać w miastach handlowych, gdzie nie brakowało kupców szukających ochrony. Łatwiejszy grosz zaś czekał praktycznie wszędzie indziej - tutaj w końcu sąsiadowali z dzikimi terenami, zaludnionymi przez nukeninów i osoby chcące mieć z cywilizacją jak najmniej wspólnego.
- Pracy nie brakuje - powiedział w końcu, wskazując na dominujący nad krajobrazem masyw muru - Do Shinsengumi przyjmujemy wszystkich, w grę wchodzi też cotygodniowy żołd i dodatkowe wynagrodzenie za specjalne misje - dodał, zastanawiając się czy Gan w czarnym stroju Senju w ogóle rozpoznawał mundur Straży.
- Ale dla gości chcących pomóc bez składania przysięgi też coś na pewno się znajdzie - rzekł jeszcze, wzruszając ramionami. Nie słyszał przecież jeszcze o kimś, kto przybywałby na Mur właśnie w takim celu.
- Pracy nie brakuje - powiedział w końcu, wskazując na dominujący nad krajobrazem masyw muru - Do Shinsengumi przyjmujemy wszystkich, w grę wchodzi też cotygodniowy żołd i dodatkowe wynagrodzenie za specjalne misje - dodał, zastanawiając się czy Gan w czarnym stroju Senju w ogóle rozpoznawał mundur Straży.
- Ale dla gości chcących pomóc bez składania przysięgi też coś na pewno się znajdzie - rzekł jeszcze, wzruszając ramionami. Nie słyszał przecież jeszcze o kimś, kto przybywałby na Mur właśnie w takim celu.
0 x

¯\_(ツ)_/¯
- Gan
- Postać porzucona
- Posty: 94
- Rejestracja: 5 paź 2018, o 21:39
- Wiek postaci: 21
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6630
Re: Polana
Wyglądało na to, że Keizo to w miarę normalna persona. Dodatkowo jego jednolity, ciemny mundur dawał do zrozumienia, że przynależy do tutejszej straży. Można więc stwierdzić, że Kantaiczyk zwrócił się do odpowiedniego mężczyzny, co w pewien sposób go ucieszyło.
- Wyglądasz na obeznanego w tych sprawach, do kogo muszę się zgłosić, by przyjęto mnie na służbę? - zapytał przecierając zarost na twarzy. Nie był fanem brody i wąsów, jednak przemijając w podróży czas robił swoje. O ile brązowowłosy zechce kontynuować dialog, Gan nie omieszka skorzystać z okazji i wypytać o tutejszą okolicę i na czym praca takowego strażnika ma polegać. W końcu kto opowie mu o tym więcej, niż tutejszy służbista? Nie wiedział czego może się spodziewać po drugiej stronie muru, choć plotki głoszą, że nie ma tam nawet skrawka bezpiecznych ziem. Coś sprawiało, że chęć ujrzenia tego na własne oczy rosła z każdą chwilą, którą szkarłatnooki poświęcał przyglądając się tej ogromnej budowli.
- Wyglądasz na obeznanego w tych sprawach, do kogo muszę się zgłosić, by przyjęto mnie na służbę? - zapytał przecierając zarost na twarzy. Nie był fanem brody i wąsów, jednak przemijając w podróży czas robił swoje. O ile brązowowłosy zechce kontynuować dialog, Gan nie omieszka skorzystać z okazji i wypytać o tutejszą okolicę i na czym praca takowego strażnika ma polegać. W końcu kto opowie mu o tym więcej, niż tutejszy służbista? Nie wiedział czego może się spodziewać po drugiej stronie muru, choć plotki głoszą, że nie ma tam nawet skrawka bezpiecznych ziem. Coś sprawiało, że chęć ujrzenia tego na własne oczy rosła z każdą chwilą, którą szkarłatnooki poświęcał przyglądając się tej ogromnej budowli.
0 x
- Keizo
- Gracz nieobecny
- Posty: 707
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Ogar
- Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4506
Re: Polana
Pierwszym odruchem Keizo było to, by wskazać w kierunku Shi no geto i powiedzieć Ganowi, by spytał tam o pomoc jakiegoś strażnika, który zaprowadzi go do kogoś mogącego przygotować nowego rekruta do złożenia przysięgi. Potem uświadomił sobie jednak, że to przecież on był "jakimś strażnikiem".
- Zastanów się - powiedział Senju, chcąc przypomnieć nieznajomemu coś, co ten na pewno dobrze wiedział, w końcu wiadomości o Murze i Shinsengumi powinny być rozpowszechniane wśród wszystkich shinobi - Przysięga wiąże cię na całe pół roku - dodał, licząc w myślach ile jeszcze mu zostało, choć i tak przypuszczał że zostanie tu dłużej.
- Ale jeśli jesteś zdecydowany, mogę zaprowadzić cię do odpowiedniego Wilka - rzekł, odwracając się i patrząc na Shi no geto, główną fortecę Straży.
- Zastanów się - powiedział Senju, chcąc przypomnieć nieznajomemu coś, co ten na pewno dobrze wiedział, w końcu wiadomości o Murze i Shinsengumi powinny być rozpowszechniane wśród wszystkich shinobi - Przysięga wiąże cię na całe pół roku - dodał, licząc w myślach ile jeszcze mu zostało, choć i tak przypuszczał że zostanie tu dłużej.
- Ale jeśli jesteś zdecydowany, mogę zaprowadzić cię do odpowiedniego Wilka - rzekł, odwracając się i patrząc na Shi no geto, główną fortecę Straży.
0 x

¯\_(ツ)_/¯
- Gan
- Postać porzucona
- Posty: 94
- Rejestracja: 5 paź 2018, o 21:39
- Wiek postaci: 21
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6630
Re: Polana
Przestroga od nowo poznanej osoby ściągnęła Gan'a z powrotem na ziemię. Ten miał się za silnego wojownika, jednak czy to wystarczy na zdradzieckich ziemiach poza murami? Gdyby zwątpił w swoje umiejętności byłby martwy już dawno temu. Pewność siebie, honor i duma to cechy, które Kantaiska armia wpoiła mu dosadnie głęboko, by można było to usłyszeć nawet w jego głosie.
- Jestem wojownikiem i jeśli mam walczyć, to w słusznym celu. - odpowiedział lustrując spojrzeniem stojącego mu naprzeciw, nieco niższego mężczyznę. W tej wypowiedzi nie było słychać ani krzty zawahania, a dumnie wypięta klatka piersiowa i zaplecione na niej ręce miały przekonać Keizo, że nie rozmawia teraz z byle amatorem. Teraz pozostało mu tylko zaczekać, aż jego poznany niedawno towarzysz wskaże mu drogę do "wilka".
- Jestem wojownikiem i jeśli mam walczyć, to w słusznym celu. - odpowiedział lustrując spojrzeniem stojącego mu naprzeciw, nieco niższego mężczyznę. W tej wypowiedzi nie było słychać ani krzty zawahania, a dumnie wypięta klatka piersiowa i zaplecione na niej ręce miały przekonać Keizo, że nie rozmawia teraz z byle amatorem. Teraz pozostało mu tylko zaczekać, aż jego poznany niedawno towarzysz wskaże mu drogę do "wilka".
0 x
- Keizo
- Gracz nieobecny
- Posty: 707
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Ogar
- Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4506
Re: Polana
Keizo kiwnął głową, widząc zdecydowanie nieznajomego. Uśmiechnął się pod nosem i mruknął, odwracając się w stronę Shi no geto:
- Zaczekaj aż zobaczysz jakie tu mają małpy - po czym skinął na niego, dając znak by ten szedł za nim.
Po drodze do osoby odpowiedzialnej za podstawowe sprawunki podczas przyjęcia nowego Szczura, postarał się wskazać mniej więcej Ganowi gdzie co się znajduje - kuźnia, gdzie mógłby zakupić mundur, sklep z wyposażeniem, kwatery czy plac musztry i ćwiczeń - czyli miejsca, których znalezienie sprawiało Senju małe kłopoty podczas początku przygody z Murem.
Gdy dotarli na miejsce - przed drzwi do siedziby dowódców - Keizo jedynie wskazał mu je, jednocześnie dając stojącym przed wejściem Strażnikom że wszystko jest w porządku. Następnie odwrócił się i odszedł w swoją stronę - nie był już przecież w niczym potrzebny nowemu rekrutowi.
z/t
- Zaczekaj aż zobaczysz jakie tu mają małpy - po czym skinął na niego, dając znak by ten szedł za nim.
Po drodze do osoby odpowiedzialnej za podstawowe sprawunki podczas przyjęcia nowego Szczura, postarał się wskazać mniej więcej Ganowi gdzie co się znajduje - kuźnia, gdzie mógłby zakupić mundur, sklep z wyposażeniem, kwatery czy plac musztry i ćwiczeń - czyli miejsca, których znalezienie sprawiało Senju małe kłopoty podczas początku przygody z Murem.
Gdy dotarli na miejsce - przed drzwi do siedziby dowódców - Keizo jedynie wskazał mu je, jednocześnie dając stojącym przed wejściem Strażnikom że wszystko jest w porządku. Następnie odwrócił się i odszedł w swoją stronę - nie był już przecież w niczym potrzebny nowemu rekrutowi.
z/t
0 x

¯\_(ツ)_/¯
Re: Polana
Po znalezieniu ustronnego miejsca.. A raczej po tym, jak Keizo ich podprowadził do dobrej miejscówki, Chise i Senju mogli zająć się treningiem. Właściwie była to nauka dla całej trójki: starsza dziewczyna uczyła się nowych technik i ćwiczyła te opanowane, Keizo miał do ćwiczenia swoje dziedziny, zaś młodszy chłopak utrwalał umiejętność czytania. Byli w tym równie wytrwali, więc dobrze się im współpracowało. Zaczęli od powtórzenia technik katonu, które znała i szybko na jaw wyszły niewielkie braki wśród najbardziej elementarnych jutsu tego żywiołu. Jako iż postanowiła być dokładna w swoich treningach, postanowiła nadrobić straty.
- Hosenka no jutsu - wyliterował chłopak, po czym wypowiedział nazwy pieczęci do niej potrzebnych. Dziewczyna przez chwilę gimnastykowała palce bez mieszania czakry, w czasie gdy wyspiarz powoli i po cichu rozczytywał kolejne zdania.
- Polega ona na nabraniu powietrza i… Hmmm.. Napluciu pewnej ilości kul ognia o małej wielkości - przeczytał w końcu na głos. Chise uśmiechnęła się lekko.
- Wypluciu zapewne. Prościzna - skomentowała lekko. Złożyła pieczęcie i zmieszała czakrę, by po kilku próbach, poprawkach i przygotowaniach następnie wypluła trzy małe kulki katonu. Wyglądała na całkiem zadowoloną z siebie.
- Mówiłam, że proste -stwierdziła z pewnością siebie - Co tam dalej masz w tym zwoju? Rozczytałeś?
- Hm.. Ogromną zeltą.. ZALETĄ techniki jest to, że w pociskach można ukryć mniejsze bronie, eee.. np? Tak, np. shurikeny - wyrecytował dość trudny fragment, a dziewczyna pokiwała głową. Niegłupie i całkiem przydatne. Potrzebowała teraz jakiegoś celu, by poćwiczyć bez obawy podpalenia.. Wybór w końcu padł na stojący niedaleko głaz, który to miał imitować skulonego człowieka. Kilku prób wymagało dopasowanie rzutu do kul ognia, ale efekt był zadowalający koniec końców. Chise, nieco zmęczona już, przysiadła na moment, by Aiden mógł odczytać resztę.
- Z tego co tu napisali, to na jednym oddechu można wypluć 15 kul, a potem po nabraniu powietrza, bez składania pieczęci, drugie tyle - zrecenzował bardziej to co przeczytał, ale Chise nie zwróciła na to uwagi. Rozmyślała.
- Dobra. Próbujemy - zdecydowała się, po czym pokręciła głową w prawo i lewo, aż strzyknęło jej w karku. Złożyła wymagane 6 pieczęci nabierając powietrza, po czym zaczęła wypluwać z siebie kolejne kule ognia, które Aiden liczył.
- 15 - oznajmił radośnie, w czasie którym Chise nabierała powietrza. Czuła szum w głowie z osłabienia, ale postanowiła nie odpuszczać. Kolejne kule ognia zaczęły opuszczać jej usta, chłopak liczył, aż w końcu Uchiha poczuła bolesny ucisk w płucach i skończyła. Kiedy trzydziesta kula ognia gasła gdzieś nad ich głowami, dziewczyna wylądowała na kolanach, oddychając ciężko. Przyłożyła dłoń do piersi, jakby chciała uspokoić serce.
- Chise! Chise, wszystko w porządku? - głos Aidena brzęczał jej w uszach. Potrzebowała chwili, by odpowiedzieć.
- Jest.. Jest dobrze. To tylko utrata czakry - przerwała i odetchnęła głośno - Keizo, jak ci idzie? - rzuciła do chłopaka, który zadokował się pod drzewem i Uchiha zaczęła podejrzewać, że drzemie.
Katon: Hōsenka no Jutsu, ranga D
- Hosenka no jutsu - wyliterował chłopak, po czym wypowiedział nazwy pieczęci do niej potrzebnych. Dziewczyna przez chwilę gimnastykowała palce bez mieszania czakry, w czasie gdy wyspiarz powoli i po cichu rozczytywał kolejne zdania.
- Polega ona na nabraniu powietrza i… Hmmm.. Napluciu pewnej ilości kul ognia o małej wielkości - przeczytał w końcu na głos. Chise uśmiechnęła się lekko.
- Wypluciu zapewne. Prościzna - skomentowała lekko. Złożyła pieczęcie i zmieszała czakrę, by po kilku próbach, poprawkach i przygotowaniach następnie wypluła trzy małe kulki katonu. Wyglądała na całkiem zadowoloną z siebie.
- Mówiłam, że proste -stwierdziła z pewnością siebie - Co tam dalej masz w tym zwoju? Rozczytałeś?
- Hm.. Ogromną zeltą.. ZALETĄ techniki jest to, że w pociskach można ukryć mniejsze bronie, eee.. np? Tak, np. shurikeny - wyrecytował dość trudny fragment, a dziewczyna pokiwała głową. Niegłupie i całkiem przydatne. Potrzebowała teraz jakiegoś celu, by poćwiczyć bez obawy podpalenia.. Wybór w końcu padł na stojący niedaleko głaz, który to miał imitować skulonego człowieka. Kilku prób wymagało dopasowanie rzutu do kul ognia, ale efekt był zadowalający koniec końców. Chise, nieco zmęczona już, przysiadła na moment, by Aiden mógł odczytać resztę.
- Z tego co tu napisali, to na jednym oddechu można wypluć 15 kul, a potem po nabraniu powietrza, bez składania pieczęci, drugie tyle - zrecenzował bardziej to co przeczytał, ale Chise nie zwróciła na to uwagi. Rozmyślała.
- Dobra. Próbujemy - zdecydowała się, po czym pokręciła głową w prawo i lewo, aż strzyknęło jej w karku. Złożyła wymagane 6 pieczęci nabierając powietrza, po czym zaczęła wypluwać z siebie kolejne kule ognia, które Aiden liczył.
- 15 - oznajmił radośnie, w czasie którym Chise nabierała powietrza. Czuła szum w głowie z osłabienia, ale postanowiła nie odpuszczać. Kolejne kule ognia zaczęły opuszczać jej usta, chłopak liczył, aż w końcu Uchiha poczuła bolesny ucisk w płucach i skończyła. Kiedy trzydziesta kula ognia gasła gdzieś nad ich głowami, dziewczyna wylądowała na kolanach, oddychając ciężko. Przyłożyła dłoń do piersi, jakby chciała uspokoić serce.
- Chise! Chise, wszystko w porządku? - głos Aidena brzęczał jej w uszach. Potrzebowała chwili, by odpowiedzieć.
- Jest.. Jest dobrze. To tylko utrata czakry - przerwała i odetchnęła głośno - Keizo, jak ci idzie? - rzuciła do chłopaka, który zadokował się pod drzewem i Uchiha zaczęła podejrzewać, że drzemie.
Katon: Hōsenka no Jutsu, ranga D
0 x
- Keizo
- Gracz nieobecny
- Posty: 707
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Ogar
- Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4506
Re: Polana
Cóż - składanie młodego Aidena nie pomagało z pewnością w skupieniu na medytacji, szczególnie że Keizo po raz pierwszy w życiu trenował coś tak trudnego. Gdy usiadł pod drzewem, dobrych kilkanaście metrów od Uchihy i jej podopiecznego - nie chciał przecież oberwać jakimś zabłąkanym ognikiem - pamiętał i powtarzał wszystkie podstawy, mieszając chakrę Suitonu i Dotonu, przesyłając ją do podłoża, łącząc się z korzeniami pobliskich drzew. Na polanę przychodził już od dobrych kilku tygodni. Nie tylko pozwalało mu się to uspokoić po nadwyrężających nerwy wartach na szczycie muru czy budowie kolejnych umocnień, ale też szlifowało to jego umiejętności. Od długiego czasu miał na celu jednak zupełnie co innego - nie wystarczało mu już samo tworzenie nowych drzew czy narzędzi. Chciał teraz zmusić do poruszania się rośliny, które już istniały, które wyrosły naturalnie, stojąc w cieniu Shi no geto od dziesiątek lat.
Już na początku tego treningu, kawał czasu temu, zauważył że robienie właśnie tego było trudniejsze. Takie drzewa były bardziej uparte, chakra gorzej rozchodziła się w ich konarach, liściach i korzeniach. Choć chłopak już po jakimś czasie był w stanie sprawić, że poruszą one gałęziami - z siłą która spokojnie mogłaby kogoś odrzucić - czuł on że kontrola nie była na tak wysokim poziomie, jakim mogli pochwalić się najwięksi przedstawiciele jego klanu.
Senju chrząknął i wyprostował plecy. Pytanie Uchihy puścił mimo uszu - obawiał się, że utrata skupienia w takiej sytuacji sprawiłaby, że ostatnia godzina medytacji i przygotowania poszłaby po prostu na marne, a tego nie chciał. Klasnął w dłonie i złożył pieczęć Węża, typową dla Senju chcących przejąć kontrolę nad jakimś tworem natury.
Drzewa dookoła polany zadrżały, prężąc liście i gałęzie. Kilka z nich zaskrzypiało groźnie, inne tylko jakby chrząknęły, poruszane jesiennym, spokojnym wiatrem. Jednak to nie to było celem Ogara - poruszanie gałęziami było sztuczką, którą opanował jeszcze przed opuszczeniem Shinrin. Spróbował więc jeszcze raz, dwa czy trzy razy - tak samo, jak próbował od godziny.
Ziemia dookoła chłopaka niebezpiecznie zadrżała, a pięćdziesięcioletni dąb rosnący za nim stęknął głośno, wybudzony z długiej, bo trwającej aż pięć dekad drzemki. Gleba zaczęła pękać i zaczęły pojawiać się na niej góry wypiętrzonego gruntu - jakby jakiś śpiący tam olbrzym postanowił zrzucić z siebie pachnący ziemią koc i znów ujrzeć blask światła dziennego.
Dookoła Keizo z ziemi wystrzeliły pnącza cienkich korzeni, ciągnące za sobą grube zwoje całego splątanego systemu. Kilka zaniepokojonych myszy i nornic, które urządziły sobie tam norki i mieszkania przebiegło obok Ogara, mknąc przez polanę, zapewne zastanawiając się czy świat się kończy. Dąb stęknął głośno raz jeszcze, nachylając się nad chłopakiem i tworząc nad nim baldachim z czerwono-złotych liści. Kolejne odłamy gleby runęły we wszystkie strony, a drzewo zaczęło powoli pełznąć - bo chyba tak trzeba było nazwać powolny ruch dziesiątek korzeni i setek korzonków, ciągnących wielokilogramowe drzewo obok Senju na drugą stronę polany, obok Chise i jej podopiecznego. W połowie drogi gałęzie zadrżały i trzasnęły, drzewo zaś zahamowało i przechyliło się niebezpiecznie na lewą stronę - chakra siedzącego w bezruchu chłopaka wypluwana była z niego w sporych ilościach, na poprawę kontroli przyjdzie czas na kolejnej sesji. Mocniejsze ściśnięcie dłoni i wyrzucenie z siebie kolejnych pokładów energii sprawiło jednak, że dąb ruszył w swoją podróż - pierwszą, przynajmniej od czasu gdy niewielki żołądź znalazł się w jakiś sposób tam, gdzie drzewo rosło wcześniej.
Po drugiej stronie polany drzewo wbiło swoje korzenie w ziemię, wwiercając się i wkręcając powoli w nowe miejsce. W zaskakująco szybkim czasie system korzeniowy zniknął pod powierzchnią gruntu, dąb zahuczał jeszcze raz, wyprostował pień, zatrząsnął koroną i zamarzł w bezruchu, zapadając w sen zapewne na kolejne pięćdziesiąt lat.
Senju jęknął i rozluźnił dłonie. Knykcie miał całkowicie zbielałe od ściskania pieczęci, czuł też że należy mu się dobry obiad - przynajmniej dwie porcje. Położył się jednak najpierw, układając się obok dziury pozostałej po przeniesionym drzewie.
- Chyba nieźle - wyrzucił z siebie na wydechu, odwracając się do Chise i krzywiąc się, zauważając jak bardzo poryły polanę ciągnące się po niej korzenie.
Już na początku tego treningu, kawał czasu temu, zauważył że robienie właśnie tego było trudniejsze. Takie drzewa były bardziej uparte, chakra gorzej rozchodziła się w ich konarach, liściach i korzeniach. Choć chłopak już po jakimś czasie był w stanie sprawić, że poruszą one gałęziami - z siłą która spokojnie mogłaby kogoś odrzucić - czuł on że kontrola nie była na tak wysokim poziomie, jakim mogli pochwalić się najwięksi przedstawiciele jego klanu.
Senju chrząknął i wyprostował plecy. Pytanie Uchihy puścił mimo uszu - obawiał się, że utrata skupienia w takiej sytuacji sprawiłaby, że ostatnia godzina medytacji i przygotowania poszłaby po prostu na marne, a tego nie chciał. Klasnął w dłonie i złożył pieczęć Węża, typową dla Senju chcących przejąć kontrolę nad jakimś tworem natury.
Drzewa dookoła polany zadrżały, prężąc liście i gałęzie. Kilka z nich zaskrzypiało groźnie, inne tylko jakby chrząknęły, poruszane jesiennym, spokojnym wiatrem. Jednak to nie to było celem Ogara - poruszanie gałęziami było sztuczką, którą opanował jeszcze przed opuszczeniem Shinrin. Spróbował więc jeszcze raz, dwa czy trzy razy - tak samo, jak próbował od godziny.
Ziemia dookoła chłopaka niebezpiecznie zadrżała, a pięćdziesięcioletni dąb rosnący za nim stęknął głośno, wybudzony z długiej, bo trwającej aż pięć dekad drzemki. Gleba zaczęła pękać i zaczęły pojawiać się na niej góry wypiętrzonego gruntu - jakby jakiś śpiący tam olbrzym postanowił zrzucić z siebie pachnący ziemią koc i znów ujrzeć blask światła dziennego.
Dookoła Keizo z ziemi wystrzeliły pnącza cienkich korzeni, ciągnące za sobą grube zwoje całego splątanego systemu. Kilka zaniepokojonych myszy i nornic, które urządziły sobie tam norki i mieszkania przebiegło obok Ogara, mknąc przez polanę, zapewne zastanawiając się czy świat się kończy. Dąb stęknął głośno raz jeszcze, nachylając się nad chłopakiem i tworząc nad nim baldachim z czerwono-złotych liści. Kolejne odłamy gleby runęły we wszystkie strony, a drzewo zaczęło powoli pełznąć - bo chyba tak trzeba było nazwać powolny ruch dziesiątek korzeni i setek korzonków, ciągnących wielokilogramowe drzewo obok Senju na drugą stronę polany, obok Chise i jej podopiecznego. W połowie drogi gałęzie zadrżały i trzasnęły, drzewo zaś zahamowało i przechyliło się niebezpiecznie na lewą stronę - chakra siedzącego w bezruchu chłopaka wypluwana była z niego w sporych ilościach, na poprawę kontroli przyjdzie czas na kolejnej sesji. Mocniejsze ściśnięcie dłoni i wyrzucenie z siebie kolejnych pokładów energii sprawiło jednak, że dąb ruszył w swoją podróż - pierwszą, przynajmniej od czasu gdy niewielki żołądź znalazł się w jakiś sposób tam, gdzie drzewo rosło wcześniej.
Po drugiej stronie polany drzewo wbiło swoje korzenie w ziemię, wwiercając się i wkręcając powoli w nowe miejsce. W zaskakująco szybkim czasie system korzeniowy zniknął pod powierzchnią gruntu, dąb zahuczał jeszcze raz, wyprostował pień, zatrząsnął koroną i zamarzł w bezruchu, zapadając w sen zapewne na kolejne pięćdziesiąt lat.
Senju jęknął i rozluźnił dłonie. Knykcie miał całkowicie zbielałe od ściskania pieczęci, czuł też że należy mu się dobry obiad - przynajmniej dwie porcje. Położył się jednak najpierw, układając się obok dziury pozostałej po przeniesionym drzewie.
- Chyba nieźle - wyrzucił z siebie na wydechu, odwracając się do Chise i krzywiąc się, zauważając jak bardzo poryły polanę ciągnące się po niej korzenie.
Ukryty tekst
0 x

¯\_(ツ)_/¯
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości