Gdzieś nieopodal...
Re: Gdzieś nieopodal...
MISJA RANGI C
21 / 30+
"Napad !"
Fukkatsu poczynił znaczenie większe kroki we wkładzie do walki. Wszystko to ogranicza jedynie jego chakra, ale na tą chwilę cała sytuacja chłopaka była bardzo korzystna. Czy aby na pewno ? No właśnie... Po kilku sekundach chłopak upadł na ziemię dzięki sile grawitacji, po chwili kolejna eksplozja rozległa się w powietrzu, a kamienne ostrza zostały rozrzucone wokół. Dosłownie z każdej strony wbiły się w ziemię w obrębie kilkudziesięciu metrów. Jednak czy któryś z nich nie trafił chłopaka ? Na jego szczęście nie... Bądź co bądź Fukkatsu ma nie tylko bystry umysł, ale i również szczęście. Po użyciu techniki przez chłopaka mężczyzna znajdujący się dziesięć metrów od niego szybko wpadł w sidła... Końcowym efektem był upadek martwego rabusia, wywołane obrażenia nie pozwoliły mu długo pożyć. Kilka ostatnich tchnień wydał leżąc na ziemi... Tylko gdzie nasz ostatni przeciwnik ? Czyżby się ukrywał ?
21 / 30+
"Napad !"
Fukkatsu poczynił znaczenie większe kroki we wkładzie do walki. Wszystko to ogranicza jedynie jego chakra, ale na tą chwilę cała sytuacja chłopaka była bardzo korzystna. Czy aby na pewno ? No właśnie... Po kilku sekundach chłopak upadł na ziemię dzięki sile grawitacji, po chwili kolejna eksplozja rozległa się w powietrzu, a kamienne ostrza zostały rozrzucone wokół. Dosłownie z każdej strony wbiły się w ziemię w obrębie kilkudziesięciu metrów. Jednak czy któryś z nich nie trafił chłopaka ? Na jego szczęście nie... Bądź co bądź Fukkatsu ma nie tylko bystry umysł, ale i również szczęście. Po użyciu techniki przez chłopaka mężczyzna znajdujący się dziesięć metrów od niego szybko wpadł w sidła... Końcowym efektem był upadek martwego rabusia, wywołane obrażenia nie pozwoliły mu długo pożyć. Kilka ostatnich tchnień wydał leżąc na ziemi... Tylko gdzie nasz ostatni przeciwnik ? Czyżby się ukrywał ?
0 x
Re: Gdzieś nieopodal...
Owszem, ogranicza jego chakra, jednak póki co miał jej tyle, że spokojnie mógłby powalczyć jeszcze z dwoma albo trzema przeciwnikami, a teraz został mu tylko jeden, który się ukrywał. Co za tchórz, przyszedł z bandą, postanowił zaatakować po czym zwiał w las i tyle go widzieli. Szkoda tylko, że Fu o tym nie wiedział. Pewnie posłałby tam niezłą ilość ognia, zamykając typa w klatce z ognia. Osłonił swoją głowę wachlarzem gdy kamienie zaczęły spadać z góry. Miał rację - znowu chciał potraktować go wybuchowym kunaiem, jednak nikt dwa razy na to samo się nie nabierze. W końcu trzeci przeciwnik padł pocięty przez wiatr. Szkoda, że tak szybko.
- Wyłaź skurwysynu! Skończysz jak Twoi koledzy, było się nie rzucać. Prosiłem, żebyście odeszli! Jak nie wyjdziesz to Cię znajdę i upierdolę Ci łeb! Dla nich byłem milszy, nadal mają głowy na swoim miejscu! - krzyczał Uchiha dosyć głośno, mężczyzna schowany miał go usłyszeć i być może się pojawi. Póki co młody tylko się rozglądał, co by nie dostać jakoś w plecy. Był gotowy na jakikolwiek atak. W razie czego osłoni się wachlarzem, przed kunaiem uskoczy jak najdalej, bo już zna te ich sztuczki.
- Wyłaź skurwysynu! Skończysz jak Twoi koledzy, było się nie rzucać. Prosiłem, żebyście odeszli! Jak nie wyjdziesz to Cię znajdę i upierdolę Ci łeb! Dla nich byłem milszy, nadal mają głowy na swoim miejscu! - krzyczał Uchiha dosyć głośno, mężczyzna schowany miał go usłyszeć i być może się pojawi. Póki co młody tylko się rozglądał, co by nie dostać jakoś w plecy. Był gotowy na jakikolwiek atak. W razie czego osłoni się wachlarzem, przed kunaiem uskoczy jak najdalej, bo już zna te ich sztuczki.
0 x
Re: Gdzieś nieopodal...
MISJA RANGI C
23 / 30+
"Napad !"
Fukkatsu po kilku sekundach swej przemowy usłyszał, a raczej ujrzał swego przeciwnika, który... Biegł ? Tak, biegł on z bardzo dużą prędkością i to w kierunku naszego bohatera. Tym samym krzyczał.
-Zabije cię gnoju, popieprzony dzieciak !!!- tylko czy te słowa wystarczą do tegoż czynu ? Chyba nie, ale tego nigdy nie da się przewidzieć. Tak więc z odległości dwudziestu metrów mężczyzna wystartował, biegł, biegł...
Odległość zmniejszała się z metra na metr, był on zdecydowanie szybszy od swych poprzedników. Tylko czy nasz bohater posiadał wystarczająco środków by go pokonać, w tym przypadku zwykły i prosty atak z pewnością nic nie pomoże. Czy aby na pewno ? Tego nikt nie wie, ale jedno jest pewne. Co ? A no to że w przeciągu pięciu sekund będzie na tyle blisko, aby znokautować naszego Fukkatsu o ile to mu się uda oczywiście...
23 / 30+
"Napad !"
Fukkatsu po kilku sekundach swej przemowy usłyszał, a raczej ujrzał swego przeciwnika, który... Biegł ? Tak, biegł on z bardzo dużą prędkością i to w kierunku naszego bohatera. Tym samym krzyczał.
-Zabije cię gnoju, popieprzony dzieciak !!!- tylko czy te słowa wystarczą do tegoż czynu ? Chyba nie, ale tego nigdy nie da się przewidzieć. Tak więc z odległości dwudziestu metrów mężczyzna wystartował, biegł, biegł...
Odległość zmniejszała się z metra na metr, był on zdecydowanie szybszy od swych poprzedników. Tylko czy nasz bohater posiadał wystarczająco środków by go pokonać, w tym przypadku zwykły i prosty atak z pewnością nic nie pomoże. Czy aby na pewno ? Tego nikt nie wie, ale jedno jest pewne. Co ? A no to że w przeciągu pięciu sekund będzie na tyle blisko, aby znokautować naszego Fukkatsu o ile to mu się uda oczywiście...
0 x
Re: Gdzieś nieopodal...
Jak widać, jego przeciwnik nie był zbyt cierpliwy. Wystarczyło, że Fu wygłosił kilka słów, a wróg pojawił się na horyzoncie i rozpoczął szarżę na młodego Uchihe. Inteligentne posunięcie zwłaszcza, że nie znał do końca umiejętności czarnowłosego. Mógł ujrzeć jedną technikę żywiołu ognia i dwie żywiołu wiatru. Tylko czy taka wiedza wystarczy? Oczywiście, że nie. Fu miał w rękawie kilka innych sztuczek, które w tej chwili bardzo się przydadzą. Skoro wróg ma być przy nim w pięć sekund, to go po prostu wysadzi. Złożył pieczęci, nabrał powietrza w płuca po czym wypluł przed siebie wielką chmurę pyłu. Skoro oponent taki szybki był, to pewnie w nią wleci z impetem, w ogóle się nie spodziewając takiego ataku ze strony Fu. Jednak to nie wszystko. Po wypuszczeniu już wystarczającej ilości pyłu, czarnowłosy uderzył zębami o siebie, wytwarzając w ten sposób małą iskrę, która podpaliła pył.
- Boom - powiedział pod nosem, gdy nastąpiła eksplozja. Samemu odskoczył do tyłu, by nie zostać w jakiś sposób zranionym. Troche chakry wymarnował, ale jeżeli rozszarpie przeciwnika na strzępy to warto było. W końcu mu to obiecał, a słowa zawsze dotrzymuje.
- Boom - powiedział pod nosem, gdy nastąpiła eksplozja. Samemu odskoczył do tyłu, by nie zostać w jakiś sposób zranionym. Troche chakry wymarnował, ale jeżeli rozszarpie przeciwnika na strzępy to warto było. W końcu mu to obiecał, a słowa zawsze dotrzymuje.
Katon: Haisekishō
PieczęciWąż → Szczur → Wąż → Tygrys
Zasięg Max.30 metrów
KosztE: 35% | D: 30% | C: 20% | B: 15% | A: 10% | S: 5% | S+: 4%
DodatkoweBrak dodatkowych wymagań
Opis Bardzo przydatna technika, polegająca na zmieszaniu w ustach chakry z prochem bądź popiołem. Wypluwamy tą mieszankę, tworząc ogromną chmurę dymu, do której wpuszczamy przeciwnika. Następnie wystarcza tylko jedna, malutka iskierka, a chmura eksploduje, rozrywając nasz cel na kilkanaście kawałków. Technika bardzo niebezpieczna i śmiertelna.
Nazwa Jutsu: Katon: Supāku
Dziedzina: Katon
Ranga Jutsu: D
Zasięg Jutsu: Żaden
Koszt chakry: 1%
Opis: Użytkownik uderza zębami o siebie, dzięki czemu wytwarza małą iskrę zdolną do podpalenia Kasumi Enbu no Jutsu, ew. Haisekishō. Nawet jeżeli ktoś podłożyłby pod nią palucha, to iskra i tak nikomu krzywdy nie zrobi. Gorzej jak włoży palucha głębiej, to Fukkatsu odgryzie. Możliwość użycia jednocześnie z wypluwanym dymem oczywiście.
Chakra: 51% - 20% - 1% = 30%PieczęciWąż → Szczur → Wąż → Tygrys
Zasięg Max.30 metrów
KosztE: 35% | D: 30% | C: 20% | B: 15% | A: 10% | S: 5% | S+: 4%
DodatkoweBrak dodatkowych wymagań
Opis Bardzo przydatna technika, polegająca na zmieszaniu w ustach chakry z prochem bądź popiołem. Wypluwamy tą mieszankę, tworząc ogromną chmurę dymu, do której wpuszczamy przeciwnika. Następnie wystarcza tylko jedna, malutka iskierka, a chmura eksploduje, rozrywając nasz cel na kilkanaście kawałków. Technika bardzo niebezpieczna i śmiertelna.
Nazwa Jutsu: Katon: Supāku
Dziedzina: Katon
Ranga Jutsu: D
Zasięg Jutsu: Żaden
Koszt chakry: 1%
Opis: Użytkownik uderza zębami o siebie, dzięki czemu wytwarza małą iskrę zdolną do podpalenia Kasumi Enbu no Jutsu, ew. Haisekishō. Nawet jeżeli ktoś podłożyłby pod nią palucha, to iskra i tak nikomu krzywdy nie zrobi. Gorzej jak włoży palucha głębiej, to Fukkatsu odgryzie. Możliwość użycia jednocześnie z wypluwanym dymem oczywiście.
0 x
Re: Gdzieś nieopodal...
MISJA RANGI C
25 / 30+
"Napad !"
Fukkatsu można by rzec, że posiadał na każdą ewentualność jakąś taktykę czy sposób... Ale czy to wystarcza w takich jak ta chwilach ? No cóż... Mężczyzna biegnąc po tym jak spostrzegł gdy nasz bohater wykonuje coś czego nie mógł się spodziewać, wbiegł w chmurę "pyłu", która zaraz po chwili została przez niego podpalona. Gdy ten odskoczył do tyłu, poczuł w swej głowie lekkie zawirowanie czy coś w tym stylu. Świat zaczął kręcić się. Czemu ? A no właśnie. Wszystkiemu było winne zmęczenie, spowodowane wyczerpaniem sporej ilości chakry w jego organiźmie. Przez kilka krótkich chwil chłopak mógł podziwiać wybuch, który to spalał jego wroga na proch... W jego odmętach można było usłyszeć długi krzyk. Czyżby nasz bohater musiał sobie na chwilę usiąść ? Być może to mu pomoże, no raczej powinno.
25 / 30+
"Napad !"
Fukkatsu można by rzec, że posiadał na każdą ewentualność jakąś taktykę czy sposób... Ale czy to wystarcza w takich jak ta chwilach ? No cóż... Mężczyzna biegnąc po tym jak spostrzegł gdy nasz bohater wykonuje coś czego nie mógł się spodziewać, wbiegł w chmurę "pyłu", która zaraz po chwili została przez niego podpalona. Gdy ten odskoczył do tyłu, poczuł w swej głowie lekkie zawirowanie czy coś w tym stylu. Świat zaczął kręcić się. Czemu ? A no właśnie. Wszystkiemu było winne zmęczenie, spowodowane wyczerpaniem sporej ilości chakry w jego organiźmie. Przez kilka krótkich chwil chłopak mógł podziwiać wybuch, który to spalał jego wroga na proch... W jego odmętach można było usłyszeć długi krzyk. Czyżby nasz bohater musiał sobie na chwilę usiąść ? Być może to mu pomoże, no raczej powinno.
0 x
Re: Gdzieś nieopodal...
Fakt, wyczerpał sporą ilość chakry, ale w końcu nie walczył z jednym człowiekiem tylko z czterema. Można stwierdzić, że spisał się na medal. Zakręciło mu się w głowie, już miał upadać gdy przytomnie podparł się na wachlarzu. Podziwiał wybuch, który prawdopodobnie rozrywał wroga na strzępy. No właśnie... Pytanie tylko czy go trafił. O tym przekona się dopiero wtedy, gdy wszystko opadnie a on będzie mógł się przyjrzeć. Celowo nie posadził dupska na trawie, bo nie wiedział czego może się spodziewać. Być może przyjdzie mu jeszcze chwilę powalczyć, oby nie. Już mu się nie chciało, wyczerpał za dużo chakry i teraz musi odpocząć. Westchnął głęboko a na jego czole pojawił się pot. Co chwilę jakaś kropla skapywała na ziemię. Zmęczony to mało powiedziane, był wyczerpany. Zostało mu jeszcze obrabowanie tego, który został pocharatany przez wiatr. Może uda mu się zdobyć coś ciekawego, ewentualnie jakieś pieniądze. Pewnie Fu nie jest pierwszą osobą, którą próbowali obrabować. Hajs muszą mieć, szkoda tylko, że z trzech nic nie zostało. Takie jest jednak życie shinobi, spodobało mu się to. Odbieranie życia oczywiście. Jednak nie potrafiłby zrobić tego bez powodu, ot tak.
0 x
Re: Gdzieś nieopodal...
MISJA RANGI C
27 / 30+
"Napad !"
Nasz główny bohater tej że opowieści wykazał się można by rzec, że w stu procentach jako wprawiony Shinobi. No ale cóż poradzić, gdy ten świat zamieszkuje taka ilość złodziei, bandytów oraz innych ludzi o różnej maści charakterów. Fukkatsu spierał się swoim wachlarzem by uniknąć upadku na ziemię, po kilku sekundach ogień ustał, a po kolejnych minutach pył opadł na ziemię ukazując zniszczenia wywołane przez ogień. Był tam, a raczej były tam szczątki mężczyzny biegnącego z przed chwili wprost na chłopaka. Wyglądały one tak jak by... No tego nie da się opisać, suche, oczarniałe kości oraz inne części ciała człowieka leżały. Jedyne co przykuwało uwagę, to to że leciał z nich ciemny czarny dym... Walka naszego bohatera dobiegła końca, teraz chyba już mógł odpocząć...
27 / 30+
"Napad !"
Nasz główny bohater tej że opowieści wykazał się można by rzec, że w stu procentach jako wprawiony Shinobi. No ale cóż poradzić, gdy ten świat zamieszkuje taka ilość złodziei, bandytów oraz innych ludzi o różnej maści charakterów. Fukkatsu spierał się swoim wachlarzem by uniknąć upadku na ziemię, po kilku sekundach ogień ustał, a po kolejnych minutach pył opadł na ziemię ukazując zniszczenia wywołane przez ogień. Był tam, a raczej były tam szczątki mężczyzny biegnącego z przed chwili wprost na chłopaka. Wyglądały one tak jak by... No tego nie da się opisać, suche, oczarniałe kości oraz inne części ciała człowieka leżały. Jedyne co przykuwało uwagę, to to że leciał z nich ciemny czarny dym... Walka naszego bohatera dobiegła końca, teraz chyba już mógł odpocząć...
0 x
Re: Gdzieś nieopodal...
Teraz był już pewny, że walka zakończona. Cztery trupy, jeden rozrzucony w różne strony świata. Tak jak pisałem, warto sprawdzic zawartość kieszeni tego, który został pocięty przez wiaterek. Gdy już czarnowłosy skończył podpieranie wachlarza, złożył go i narzucił na plecy. Powolnym krokiem podszedł do ciała, które leżało na ziemi. Stanął nad nim
- A prosiłem skurwysyny, odejdźcie póki pozwalam. Chcieliście wachlarz, to może tam u góry wam się uda go zdobyć. - powiedział po czym westchnął. Klęknął przy ciele i zaczął przeszukiwać kieszenie w poszukiwaniu jakiś kosztowności i w ogóle wszystkiego co może się w przyszłości przydać. Z reszty nic nie wydobędzie, to może chociaż ten będzie coś posiadać. A jak nie to trudno, jakoś to będzie. Po przeszukaniu zwłok, chwycił je i za nogi przeciągnął pod jedno z drzew. Będzie musiał jeszcze te dwa spalone cielska też jakoś przenieść, tylko zastanawiające jest czy da radę. W końcu śmierdzą strasznie.
- A prosiłem skurwysyny, odejdźcie póki pozwalam. Chcieliście wachlarz, to może tam u góry wam się uda go zdobyć. - powiedział po czym westchnął. Klęknął przy ciele i zaczął przeszukiwać kieszenie w poszukiwaniu jakiś kosztowności i w ogóle wszystkiego co może się w przyszłości przydać. Z reszty nic nie wydobędzie, to może chociaż ten będzie coś posiadać. A jak nie to trudno, jakoś to będzie. Po przeszukaniu zwłok, chwycił je i za nogi przeciągnął pod jedno z drzew. Będzie musiał jeszcze te dwa spalone cielska też jakoś przenieść, tylko zastanawiające jest czy da radę. W końcu śmierdzą strasznie.
0 x
Re: Gdzieś nieopodal...
MISJA RANGI C
29 / 30+
"Napad !"
Czas walki dobiegł końca, nasz bohater okazał się być zwycięzcą. Złodzieje przegrali, jednak mimo wszystko to właśnie Fukkatsu był od początku na przegranej pozycji. Dlaczego ? A no dlatego, że było czterech na jednego. Właśnie takie przygody uczą Shinobi i Kunoichi, że nie ważne ilu masz wrogów. Zawsze jest jakaś szansa na zwycięstwo. Gdy to nasz bohater odpoczął przez kilka sekund, schował swój wachlarz, po czym zaczął przemieszczać się w kierunku jednego z trupów. Jaki był w tym cel ? Celem było znalezienie czegokolwiek. Po kilku minutach szukania i zastanawiania się w której części ubrań mogło by się coś znajdować Fukkatsu odnalazł całe trzysta ryo. Tylko co teraz ? Teraz nasz bohater chciał przenieść ciała pod drzewo. Tylko czy było to możliwe ? Być może powinien się zastanowić nim to zrobi... Mimo wszystko przy pierwszej próbie Shinobi wciąż był zmęczony, lecz w miarę możliwości z sekundy na sekundę przenosił coraz to dalej ciała...
+300ryo|+50PH
+1C
29 / 30+
"Napad !"
Czas walki dobiegł końca, nasz bohater okazał się być zwycięzcą. Złodzieje przegrali, jednak mimo wszystko to właśnie Fukkatsu był od początku na przegranej pozycji. Dlaczego ? A no dlatego, że było czterech na jednego. Właśnie takie przygody uczą Shinobi i Kunoichi, że nie ważne ilu masz wrogów. Zawsze jest jakaś szansa na zwycięstwo. Gdy to nasz bohater odpoczął przez kilka sekund, schował swój wachlarz, po czym zaczął przemieszczać się w kierunku jednego z trupów. Jaki był w tym cel ? Celem było znalezienie czegokolwiek. Po kilku minutach szukania i zastanawiania się w której części ubrań mogło by się coś znajdować Fukkatsu odnalazł całe trzysta ryo. Tylko co teraz ? Teraz nasz bohater chciał przenieść ciała pod drzewo. Tylko czy było to możliwe ? Być może powinien się zastanowić nim to zrobi... Mimo wszystko przy pierwszej próbie Shinobi wciąż był zmęczony, lecz w miarę możliwości z sekundy na sekundę przenosił coraz to dalej ciała...
+300ryo|+50PH
+1C
0 x
Re: Gdzieś nieopodal...
Ukłądanie ciał zajęło mu dłuższą chwilę, a to wszystko przez zmęczenie wywołane walką. Miał o tyle szczęście, że nikogo w pobliżu nie było i mógł spokojnie je ułożyć. Niech sobie spoczywają, bez zakopywania bez niczego. Dzikie zwierzęta napewno się nimi zajmą, no może tym jednym, bo zwęglonych ciał raczej nie zjedzą, ale kto wie. W dodatku udało mu się zarobić 300ryo podczas tejże potyczki. Nie tak źle - nie zginął i do tego zarobił, świetnie. Gdy już ułożył ciała pod drzewem, rozejrzał się jeszcze raz dookoła czy aby nikogo na pewno nie ma. Gdy już był pewny, odwrócił się na pięcie i w miarę szybkim krokiem oddalił się od tego miejsca. Lepiej żeby żaden strażnik go nie dorwał.
<zt>
<zt>
0 x
- Ichirou
- Posty: 4026
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Gdzieś nieopodal...
Idąc usłyszałem wodę. Zorientowałem się ,że to musi być okoliczna rzeka. Czas przyszedł na to bym opowiedział o swoim planie Yukiko.
-A więc ja to widzę tak. Pójdziemy po koronach drzew wzdłuż rzeki. Jeśli zobaczymy ich obóz obydwaj przepłyniemy ją. I tu zaczyna się moja rola. A więc zdradzę Ci ,że specjalizuje się w technikach ziemi. Mogę unieszkodliwić paru wciągając ich po barki w glebe. Wtedy ty zaatakujesz ich bo będą łatwym celem. Powinieneś ich z łatwością wtedy zabić i wrzucisz się w wir walki. Problemem jest tylko to ,że muszę ich namierzyć więc nie dam rady wciągnąć wszystkich od razu. Max dwóch jeśli będą stali obok siebie bo reszta może zmienić pozycje po tym jak zrobię zamieszanie i nie będę wiedział gdzie są. Po tym jak się wrzucisz by ich szybko unieszkodliwić ja wyskoczę i będę Cie osłaniać. Co ty na to? Jak wyskoczę mogę ich dalej atakować na odległość. Kamienne kolce kunaie itp. Powinienem zdjąć paru. Resztę wykończysz ty.
Jak zwykle się uśmiechałem chodź przez to ,że lekko się zestresowałem zacząłem drapać się po głowie. Nie wiedziałem czy białowłosemu się to spodoba ale to był mój styl walki i miałem nadzieję ,że spodoba mu się ten pomysł. Myślę ,że jeśli liczyć tych których wciągnął bym pod ziemię mógł bym załatwić tak z 5/6 osób. Resztą musiał by się zająć kostek no chyba ,że skończył bym wcześniej to mógł bym mu pomóc. Moje oczy pokierowały się w stronę z której słyszałem rzekę.
-A więc ja to widzę tak. Pójdziemy po koronach drzew wzdłuż rzeki. Jeśli zobaczymy ich obóz obydwaj przepłyniemy ją. I tu zaczyna się moja rola. A więc zdradzę Ci ,że specjalizuje się w technikach ziemi. Mogę unieszkodliwić paru wciągając ich po barki w glebe. Wtedy ty zaatakujesz ich bo będą łatwym celem. Powinieneś ich z łatwością wtedy zabić i wrzucisz się w wir walki. Problemem jest tylko to ,że muszę ich namierzyć więc nie dam rady wciągnąć wszystkich od razu. Max dwóch jeśli będą stali obok siebie bo reszta może zmienić pozycje po tym jak zrobię zamieszanie i nie będę wiedział gdzie są. Po tym jak się wrzucisz by ich szybko unieszkodliwić ja wyskoczę i będę Cie osłaniać. Co ty na to? Jak wyskoczę mogę ich dalej atakować na odległość. Kamienne kolce kunaie itp. Powinienem zdjąć paru. Resztę wykończysz ty.
Jak zwykle się uśmiechałem chodź przez to ,że lekko się zestresowałem zacząłem drapać się po głowie. Nie wiedziałem czy białowłosemu się to spodoba ale to był mój styl walki i miałem nadzieję ,że spodoba mu się ten pomysł. Myślę ,że jeśli liczyć tych których wciągnął bym pod ziemię mógł bym załatwić tak z 5/6 osób. Resztą musiał by się zająć kostek no chyba ,że skończył bym wcześniej to mógł bym mu pomóc. Moje oczy pokierowały się w stronę z której słyszałem rzekę.
0 x
Re: Gdzieś nieopodal...
-hmm, w momencie gdy wciągniesz ich w ziemię po pas, będę mógł po prostu rzucić w nich kunaiami w biegu, by zbytnio nie marnować czasu, a dalej to zobaczymy jak się potoczy. W każdym razie rozumiem że nie będziesz się zbliżał? To nawet lepiej, mogę pójść na całość. Z tym że wolał bym gdybyś został w ukryciu, gdy ja sobie po prostu na nich wybiegnę, z wody ciężko się wy człapać a gdy użyjesz techniki to i tak nie będzie już elementu zaskoczenia, więc atak frontalny jest lepszą opcją. Zgodnie z ustalonym planem, wszedłem na drzewo i z jednego na drugie, po chopsiałem sobie wzdłuż rzeki, oczywiście zachowując najwyższy stopień skupienia i ostrożności, by wypełnić pierwszy punkt planu czyli zorientować się ilu ich jest, co posiadają i jak są ustawieni, gdy już posiądę całą tą wiedze, schodzę po cichu z drzewa i tylko czekam aż Hakai użyje techniki, w dłoni przygotowane mam już dwa kunaie.
0 x
- Ichirou
- Posty: 4026
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Gdzieś nieopodal...
Wiedząc o sytuacji od razu dałem swoją propozycję kostkowi. Drapiąc się po głowie wymamrotałem.
-To jak robimy? Widzę ,że stoją w miejscu więc od razu się pod nich wkopie a ty podejdź do nich spokojnie jak niby zwykły przechodzień by znaleźć się w takiej odległości aby móc ich ukatrupić zaraz po tym jak zobaczysz ,że ziemia się pod nimi zapadnie. W końcu nie chcieli byśmy by narobili hałasu.
Uśmiechnąłem się i nie czekając na jakąkolwiek odwiedź wskoczyłem do dziury która niepostrzeżenie pojawiła się pod moimi nogami. Idąc w stronę przeciwników myślałem czy mój kompan da sobie radę na górze sam. Mam nadzieje ,że tak. Smutno było by go stracić bo wydaje się nawet spoko. Zresztą to już nie moje powinno być zmartwienie a jego ja tam robię swoje jako kret w tym teamie. Dobra jestem już chyba pod nimi. Wsłuchiwałem się w kroki kompana by nie pociągnąć przypadkiem go. Ziemia lekko wilgotna a i czuć ,że tunel lekko się uginał pod ciężarem osiłków a na pewno dla osoby która go tworzyła. Chwila prawdy. Dobra tu powinna być noga jednego a tu drugiego.Wystawiłem szybko dwie ręce wciągając ich jak najszybciej pod ziemię. Sam jednak po tym ruchu jak najszybciej kierowałem się w miejsce z którego przyszedłem.
WYTRZYMAŁOŚĆ 5
SZYBKOŚĆ 31|41
PERCEPCJA 19|29
PSYCHIKA 2
KONSEKWENCJA 5
[/uhide]
-To jak robimy? Widzę ,że stoją w miejscu więc od razu się pod nich wkopie a ty podejdź do nich spokojnie jak niby zwykły przechodzień by znaleźć się w takiej odległości aby móc ich ukatrupić zaraz po tym jak zobaczysz ,że ziemia się pod nimi zapadnie. W końcu nie chcieli byśmy by narobili hałasu.
Uśmiechnąłem się i nie czekając na jakąkolwiek odwiedź wskoczyłem do dziury która niepostrzeżenie pojawiła się pod moimi nogami. Idąc w stronę przeciwników myślałem czy mój kompan da sobie radę na górze sam. Mam nadzieje ,że tak. Smutno było by go stracić bo wydaje się nawet spoko. Zresztą to już nie moje powinno być zmartwienie a jego ja tam robię swoje jako kret w tym teamie. Dobra jestem już chyba pod nimi. Wsłuchiwałem się w kroki kompana by nie pociągnąć przypadkiem go. Ziemia lekko wilgotna a i czuć ,że tunel lekko się uginał pod ciężarem osiłków a na pewno dla osoby która go tworzyła. Chwila prawdy. Dobra tu powinna być noga jednego a tu drugiego.Wystawiłem szybko dwie ręce wciągając ich jak najszybciej pod ziemię. Sam jednak po tym ruchu jak najszybciej kierowałem się w miejsce z którego przyszedłem.
Doton no Jutsu + Doton: Shinjū Zanshu no Jutsu
Stan chakry: 100-17=83%
SIŁA 8Stan chakry: 100-17=83%
WYTRZYMAŁOŚĆ 5
SZYBKOŚĆ 31|41
PERCEPCJA 19|29
PSYCHIKA 2
KONSEKWENCJA 5
[/uhide]
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości