Droga prowadząca do portu
Droga prowadząca do portu
Jakże opisać te miejsce? Jest to nic innego jak szeroka ścieżka która prowadzi z rodu Hozukich do największego portu, otoczona jest pojedynczymi drzewami, wokoło rozciąga się ogromna polana na której widnieją pojedyncze domki mieszkalne. Nie można oczywiście zapomnieć o gęstej mgle, która unosi się nisko nad ziemią ucinając wszystkim nogi w swoim bezkresnym mroku. Ogólnie jakaś wiocha. Całe otoczenie można określić jednym obrazkiem: http://img1.garnek.pl/a.garnek.pl/018/4 ... ciezka.jpg
-----
-----
0 x
Re: Droga prowadząca do portu
Mrok, cierpienie, żal, nienawiść, krew i strach młody shinobi, który przemierzał teraz polną krainę zdawał się być ich przewodnikiem. Zdawał się być zjawą. Szedł wolno jednak pewnym i zdecydowanym krokiem. Nawet przez chwilę w jego postawie nie można było wyczuć zawahania. W gęstej mgle zdawał się być upiorem, koszmarem przeszłości. Demonem, który zmierzał po to co zostało mu odebrane. Zmierzał po życie...
Tak naprawdę młody shinobi sam nie wiedział, gdzie skierować swe kroki. W końcu przez ostatnie nie wiadomo jak wiele lat był zamknięty w szklanym akwarium niczym zwierzyna. Był odcięty od świata. Ile miał lat? Tego nie wie nikt. Przechodni co najwyżej mogli oceniać go na podstawie wyglądu. Jednak on znał prawdę. Posiadał wspomnienia z czasów o jakich już dawno zapomniano. Był przeszłością a przeszłość żyła w nim.
Był to pierwszy raz kiedy tak naprawdę mógł delektować się wolnością. Czuł ten smak. Było to niebywałe uczucie. Uczucie spełnienia i wielu możliwości. Przemierzając tak świat w samotności spotkał pierwszą osobę. Z daleka nie mógł zbyt wiele o niej powiedzieć. Kierowała się powoli przed siebie, swoim własnym rytmem. Swoim własnym życiem, napędzanym krwią, której ten teraz pożądał.
Haruyasu nie zatrzymał się, wręcz przeciwnie szedł dalej przed siebie. Musiał wiele nauczyć się o tym świecie a osoba, którą mógł zaraz spotkać mogłaby go wiele nauczyć. Postanowił iść przed siebie. Iść tak jak gdyby nigdy nic.
Tak naprawdę młody shinobi sam nie wiedział, gdzie skierować swe kroki. W końcu przez ostatnie nie wiadomo jak wiele lat był zamknięty w szklanym akwarium niczym zwierzyna. Był odcięty od świata. Ile miał lat? Tego nie wie nikt. Przechodni co najwyżej mogli oceniać go na podstawie wyglądu. Jednak on znał prawdę. Posiadał wspomnienia z czasów o jakich już dawno zapomniano. Był przeszłością a przeszłość żyła w nim.
Był to pierwszy raz kiedy tak naprawdę mógł delektować się wolnością. Czuł ten smak. Było to niebywałe uczucie. Uczucie spełnienia i wielu możliwości. Przemierzając tak świat w samotności spotkał pierwszą osobę. Z daleka nie mógł zbyt wiele o niej powiedzieć. Kierowała się powoli przed siebie, swoim własnym rytmem. Swoim własnym życiem, napędzanym krwią, której ten teraz pożądał.
Haruyasu nie zatrzymał się, wręcz przeciwnie szedł dalej przed siebie. Musiał wiele nauczyć się o tym świecie a osoba, którą mógł zaraz spotkać mogłaby go wiele nauczyć. Postanowił iść przed siebie. Iść tak jak gdyby nigdy nic.
0 x
Re: Droga prowadząca do portu
Mężczyzna idąc, uważnie przyglądał się niewielkiej postaci, która wolnym krokiem zmierzała w jego stronę. Odziana w płaszcz najwidoczniej chciała ukryć coś czego nikt nie mógł zobaczyć. Haruyasu należał do ludzi, którzy potrafili analizować sytuacje na wiele sposobów. Mógł dowiedzieć się wiele na podstawie tych kilku informacji. Jak wiele lat minęło od kiedy miał okazję rozmawiać z kimś żywym? Było to tak dawno, że nawet nie pamiętał. Bo albo taka osoba od razu umierała albo, nikt go nie odwiedzał.
Z charakteru był niczym ocean. Z jednej strony spokojny, jednak w każdej chwili mógł zmienić się w szalejącą burzę. Dlatego drogi poszukiwaczu przygód uważaj. Bo wtedy kiedy jest najspokojniejszy, jest również najniebezpieczniejszy. Kiedy obie postacie zrównały się sobie niewielka istota przemówiła, swoim ochrypniętym kobiecym głosem.
Haruyasu kiedy usłyszał tą już dawno nie słyszaną barwę głosu, odruchowo się zatrzymał. Zapadła cisza, nieprzenikniona i tajemnicza. Chłopak stał niewzruszony i milczał. Odchylił głowę do tyłu spoglądając w mleczny nieboskłon przysłaniający przez mgłę. Z ust wypuścił powietrze, po czym dłonią przeczesał swoje kruczoczarne włosy. Cisza została przerwana jego spokojnym i aroganckim tonem głosu:
-Tacy jak ja?
Wypowiedziane słowa znowu wywołały ciszę. Wyglądało to tak jak gdyby mężczyzna delektował się tą chwilą. Delektował się uczuciami, które teraz rozrywały jego ciało od środka. Delektował się czymś co dla zwykłych śmiertelników jest zbyt odległe. Przymknął powieki, opuścił głowę i spojrzał prosto w przysłoniętą przez kaptur twarz. Jego czerwone oczy zdawały się połyskiwać w nieznanym blasku. Zdawały się płonąć:
-Nie ma takich jak ja....jestem tylko jeden. Ostatni. Wciąż żywy. A Ty? Czy aby na pewno wciąż należysz do krainy żywych?
Wypowiedziawszy te słowa na jego ustach pojawił się delikatny szyderczy uśmiech, który odkrył białe, nieskazitelne rekinie zęby. Demon w czystej postaci.
Z charakteru był niczym ocean. Z jednej strony spokojny, jednak w każdej chwili mógł zmienić się w szalejącą burzę. Dlatego drogi poszukiwaczu przygód uważaj. Bo wtedy kiedy jest najspokojniejszy, jest również najniebezpieczniejszy. Kiedy obie postacie zrównały się sobie niewielka istota przemówiła, swoim ochrypniętym kobiecym głosem.
Haruyasu kiedy usłyszał tą już dawno nie słyszaną barwę głosu, odruchowo się zatrzymał. Zapadła cisza, nieprzenikniona i tajemnicza. Chłopak stał niewzruszony i milczał. Odchylił głowę do tyłu spoglądając w mleczny nieboskłon przysłaniający przez mgłę. Z ust wypuścił powietrze, po czym dłonią przeczesał swoje kruczoczarne włosy. Cisza została przerwana jego spokojnym i aroganckim tonem głosu:
-Tacy jak ja?
Wypowiedziane słowa znowu wywołały ciszę. Wyglądało to tak jak gdyby mężczyzna delektował się tą chwilą. Delektował się uczuciami, które teraz rozrywały jego ciało od środka. Delektował się czymś co dla zwykłych śmiertelników jest zbyt odległe. Przymknął powieki, opuścił głowę i spojrzał prosto w przysłoniętą przez kaptur twarz. Jego czerwone oczy zdawały się połyskiwać w nieznanym blasku. Zdawały się płonąć:
-Nie ma takich jak ja....jestem tylko jeden. Ostatni. Wciąż żywy. A Ty? Czy aby na pewno wciąż należysz do krainy żywych?
Wypowiedziawszy te słowa na jego ustach pojawił się delikatny szyderczy uśmiech, który odkrył białe, nieskazitelne rekinie zęby. Demon w czystej postaci.
0 x
Re: Droga prowadząca do portu
Niebywałe spotkanie. Jak widać kobieta, która zaczepiła Haruyasu miała jedną cechę wspólną. Rekinie zęby. Mężczyzna zdawał się nie być zaskoczony tym faktem. A raczej było mu to w zupełności obojętne. Zdecydowanie po pierwszym spotkaniu mógł uznać, że kobieta jest troszeczkę obłąkana. A raczej jest na skraju zmysłów, które przytłoczyło życie. Więc skoro życie jest dla niej problemem, może ten powinien je odebrać? Przywłaszczyć jak zwierzynę?
Gdyby w pobliżu był ktoś kto potrafi czytać w myślach. Zapewne spotkałby się z niemałym zaskoczeniem. Ponieważ sam Haruyasu myślał o rzeczach, tak bardzo odległych. Był Panem swego losu. Ale również Panem życia. Był tym, który oszukał śmierć a teraz sam jej poszukuje. Tropi ją by złapać za szyję i zabić. To był cel tego, który spał od wieków.
Spojrzał w jej otumanione i zmęczony oczy. Jej uśmiech był zdecydowanie wymuszany. Oczy zawsze zdradzają prawdę. Przyglądał się jej tęczówką przez krótką chwilę. Rozmyślał o tym do jakiego koloru przypisać te oczy. Dopiero po chwili wyrwał się z pozornego zamyślenia i odpowiedział:
-Kim jestem? Na pewno nie tym co widuje się w świecie żywych.
Urwał na moment by kolejny raz wypuścić głęboko powietrze. Można by rzec, że było to coś w rodzaju westchnięcia:
-Daj mi jeden powód dla którego miałbym cokolwiek dla Ciebie robić. I również jeden powód dla, którego powinienem pozwolić Ci żyć...
Kiedy pierwszy raz ją zobaczył nie zamierzał jej zabijać. Potraktował raczej jak zabawkę. Istotę, która może mu się przyznać. Jednak kiedy ujrzał jej oczy. Jej twarz zmarnowaną przez życie, postanowił ją zabić. Miał ku temu swe własne powody.
Gdyby w pobliżu był ktoś kto potrafi czytać w myślach. Zapewne spotkałby się z niemałym zaskoczeniem. Ponieważ sam Haruyasu myślał o rzeczach, tak bardzo odległych. Był Panem swego losu. Ale również Panem życia. Był tym, który oszukał śmierć a teraz sam jej poszukuje. Tropi ją by złapać za szyję i zabić. To był cel tego, który spał od wieków.
Spojrzał w jej otumanione i zmęczony oczy. Jej uśmiech był zdecydowanie wymuszany. Oczy zawsze zdradzają prawdę. Przyglądał się jej tęczówką przez krótką chwilę. Rozmyślał o tym do jakiego koloru przypisać te oczy. Dopiero po chwili wyrwał się z pozornego zamyślenia i odpowiedział:
-Kim jestem? Na pewno nie tym co widuje się w świecie żywych.
Urwał na moment by kolejny raz wypuścić głęboko powietrze. Można by rzec, że było to coś w rodzaju westchnięcia:
-Daj mi jeden powód dla którego miałbym cokolwiek dla Ciebie robić. I również jeden powód dla, którego powinienem pozwolić Ci żyć...
Kiedy pierwszy raz ją zobaczył nie zamierzał jej zabijać. Potraktował raczej jak zabawkę. Istotę, która może mu się przyznać. Jednak kiedy ujrzał jej oczy. Jej twarz zmarnowaną przez życie, postanowił ją zabić. Miał ku temu swe własne powody.
0 x
Re: Droga prowadząca do portu
Od razu było widać, że kobieta nie ma nic do stracenia. Widać było jak wiele lekcji otrzymała od życia. Jak wiele porażek musiała znieść by osiągnąć taki stan. Ona nie była silna psychicznie. Wręcz przeciwnie była kobietą bez psychiki. Była istotą. Była elementem, który jest w stanie zrobić co tylko zechce. Przekroczyła niebezpieczną granicę człowieczeństwa. Każdy kto ją przekroczy, już nigdy nie wraca. Ona jak widać wróciła, jednak niekompletna. Była ludzką istotą bez wnętrza. Była obiektem.
W przypadku Haruyasu było zupełnie inaczej. On przekroczył granicę człowieczeństwa raz, że wrócił w całości to jeszcze wrócił w pewnym towarzystwie. Wrócił z nim. Demonem w ludzkiej skórze.
Mężczyzna zdał sobie sprawę z tego, że nie przemówi do jej rozsądku. Nie posiadała go. Jednak to nie czyniło ją silną kobietą. Wręcz przeciwnie. Była kobietą słabą. Bo silnym nie jest ten kto nie zna strachu silnym jest ten kto strach poznał i go ujarzmił. Silny jest ten, kto z strachem żyje. Kto spogląda mu w oczy. Wtem Haruyasu spoglądał w oczy kobiety. Oczy strachu:
-Nagroda brzmi bardzo kusząco. Bo widzisz.....lubię nagrody.
Chłopak doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, że w obecnym świecie nie ma żadnego majątku. Nie ma też zbyt wielu narzędzi, które będą mu potrzebne. Nagroda wydawała się rozsądnym wyjściem. I właśnie tym różnił się od niej. Był rozsądny.
W przypadku Haruyasu było zupełnie inaczej. On przekroczył granicę człowieczeństwa raz, że wrócił w całości to jeszcze wrócił w pewnym towarzystwie. Wrócił z nim. Demonem w ludzkiej skórze.
Mężczyzna zdał sobie sprawę z tego, że nie przemówi do jej rozsądku. Nie posiadała go. Jednak to nie czyniło ją silną kobietą. Wręcz przeciwnie. Była kobietą słabą. Bo silnym nie jest ten kto nie zna strachu silnym jest ten kto strach poznał i go ujarzmił. Silny jest ten, kto z strachem żyje. Kto spogląda mu w oczy. Wtem Haruyasu spoglądał w oczy kobiety. Oczy strachu:
-Nagroda brzmi bardzo kusząco. Bo widzisz.....lubię nagrody.
Chłopak doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, że w obecnym świecie nie ma żadnego majątku. Nie ma też zbyt wielu narzędzi, które będą mu potrzebne. Nagroda wydawała się rozsądnym wyjściem. I właśnie tym różnił się od niej. Był rozsądny.
0 x
Re: Droga prowadząca do portu
Dostarczenie listu? Brzmiało jak idealne zadanie na rozgrzewkę. Idealne zadanie na to by móc poznać obecne zwyczaje i ludzi. Mężczyzna nie ukrywał, że był tego bardzo ciekaw. W końcu na przestrzeni lat, mentalność ludzi zmienia się bardzo mocno. Był cieka na jakim obecnie etapie funkcjonuje świat. Wolnym ruchem dłoni przeczesał kilka kosmyków włosów i odpowiedział:
-Niech tak też się stanie...chodź dziwi mnie fakt dla którego nie możesz udać się tam osobiście.
Haruyasu spojrzał na chatę w dali troszkę rozmarzonym wzrokiem. Pociągnął kilka razy nosem jak gdyby chciał coś wyczuć. Wyglądał niczym drapieżnik, wypatrujący swą ofiarę. W jego oczach można było dostrzec błysk. Nie zwiastował on jednak niczego dobrego. Cała ta misja mogła skończyć się na wiele sposobów. Każdy z was może spodziewać się najróżniejszych scenariuszy. Jednak co się wydarzy tego nawet sam Haruyasu nie wiedział. Spoglądając w dal wymamrotał:
-Krew...przelejmy krew...
Wypowiedziawszy te słowa wrócił swym wzrokiem na swoja rozmówczynię. Nim odebrał list i ruszył przed siebie chciał zadać kilka pytań:
-Czy jest coś czego nie powinienem robić?
Pytanie zadane z wyrazistym przerażającym uśmiechem. Pytanie, które zwiastowało tylko jedno. Katastrofę.
-Niech tak też się stanie...chodź dziwi mnie fakt dla którego nie możesz udać się tam osobiście.
Haruyasu spojrzał na chatę w dali troszkę rozmarzonym wzrokiem. Pociągnął kilka razy nosem jak gdyby chciał coś wyczuć. Wyglądał niczym drapieżnik, wypatrujący swą ofiarę. W jego oczach można było dostrzec błysk. Nie zwiastował on jednak niczego dobrego. Cała ta misja mogła skończyć się na wiele sposobów. Każdy z was może spodziewać się najróżniejszych scenariuszy. Jednak co się wydarzy tego nawet sam Haruyasu nie wiedział. Spoglądając w dal wymamrotał:
-Krew...przelejmy krew...
Wypowiedziawszy te słowa wrócił swym wzrokiem na swoja rozmówczynię. Nim odebrał list i ruszył przed siebie chciał zadać kilka pytań:
-Czy jest coś czego nie powinienem robić?
Pytanie zadane z wyrazistym przerażającym uśmiechem. Pytanie, które zwiastowało tylko jedno. Katastrofę.
0 x
Re: Droga prowadząca do portu
Usłyszawszy jej słowa, mężczyzna chwycił list i bez słowa ruszył w kierunku chaty. Szedł krokiem wolnym i zdecydowanym. List, który miał dostarczyć schował za kołnierzem swej szaty. Zrobił to tylko po to by mieć wolne ręce. W końcu nie wiedział kim jest osoba, której ma dostarczyć wiadomość. Czy miał jakiś plan? Sytuacja tego od niego nie wymagała. Było to pozornie proste zlecenie.
Celem chłopaka były drzwi chaty. Nie zamierzał badać terenu i okolicy. Chciał podejść do drzwi i zapukać jak normalny człowiek. A przynajmniej tak mu się wydawało. Stwierdził, że ocenę sytuacji dokona na miejscu kiedy już pozna swoje obiekty. Czy przeleje dziś krew? Kto wie. Nie da się przewidzieć przyszłości tak samo jak i nie da się zrozumieć Haruyasu. Dlaczego podjął się tego zadania? Twierdzi, że władzy nie ma ten kto ma siłę a ten kto ma informacje. Im więcej informacji będzie posiadać tym większą władzę zdobędzie. Dlatego nawet w tak błahych zadaniach leży sens i istota władzy absolutnej.
Celem chłopaka były drzwi chaty. Nie zamierzał badać terenu i okolicy. Chciał podejść do drzwi i zapukać jak normalny człowiek. A przynajmniej tak mu się wydawało. Stwierdził, że ocenę sytuacji dokona na miejscu kiedy już pozna swoje obiekty. Czy przeleje dziś krew? Kto wie. Nie da się przewidzieć przyszłości tak samo jak i nie da się zrozumieć Haruyasu. Dlaczego podjął się tego zadania? Twierdzi, że władzy nie ma ten kto ma siłę a ten kto ma informacje. Im więcej informacji będzie posiadać tym większą władzę zdobędzie. Dlatego nawet w tak błahych zadaniach leży sens i istota władzy absolutnej.
0 x
Re: Droga prowadząca do portu
Drzwi otworzyły się z charakterystycznym łoskotem a w ich progu pojawił się barczysty mężczyzna. Wyraz jego twarzy był dosyć nieprzyjemny co gorsza, nie tylko jego twarz ale i sposób bycia. Od razu można było wnioskować, że to chłop spod ciemnej gwiazdy. Jego postura była agresywna i nie zapowiadała pokojowego rozwiązania. Haruyasu wezwany przez agresora milczał przez moment uważnie przyglądając się twarzy zbója. Analizował każdą jego rysę, każde wgłębienie. Spoglądał z zaciekawieniem w oczy przepełnione strachem. Przekręcił lekko głowę w bok po czym przemówił, spokojnym i zdecydowanie przytłaczającym tonem głosu:
-Nie znasz mnie ale najwidoczniej znasz kobietę o imieniu Mia. Czy jesteś właścicielem tego domu?
Haruyasu przekręcił głowę na swoje pierwotne miejsce. Nie spuszczał wzroku z mężczyzny, który aż kipiał od gniewu. Chłopak był gotowy na każda ewentualność. Wiedział coś czego ów mężczyzna jeszcze nie miał okazji poznać. Klan Hozuki. Ludzie odporni na ataki fizyczne w każdej swej postaci i krasie. W razie takiego ataku młody Haruyasu mógł wykorzystać element zaskoczenia pochylić się i podciąć ścięgna nóg tej wielkiej góry mięsa. Nie zamierzał zabijać go od razu. Jednak jak na razie stał niewzruszony po czym dodał:
-Twoja córka musi spłacić dług...
Sam Haruyasu nie miał pojęcia w jaki sposób ma spłacić ten dług. Nie wiedział też co ma to na celu. Wiedział, jednak że zostanie za to odpowiednio wynagrodzony. Czas zmienić się w łowcę...
-Nie znasz mnie ale najwidoczniej znasz kobietę o imieniu Mia. Czy jesteś właścicielem tego domu?
Haruyasu przekręcił głowę na swoje pierwotne miejsce. Nie spuszczał wzroku z mężczyzny, który aż kipiał od gniewu. Chłopak był gotowy na każda ewentualność. Wiedział coś czego ów mężczyzna jeszcze nie miał okazji poznać. Klan Hozuki. Ludzie odporni na ataki fizyczne w każdej swej postaci i krasie. W razie takiego ataku młody Haruyasu mógł wykorzystać element zaskoczenia pochylić się i podciąć ścięgna nóg tej wielkiej góry mięsa. Nie zamierzał zabijać go od razu. Jednak jak na razie stał niewzruszony po czym dodał:
-Twoja córka musi spłacić dług...
Sam Haruyasu nie miał pojęcia w jaki sposób ma spłacić ten dług. Nie wiedział też co ma to na celu. Wiedział, jednak że zostanie za to odpowiednio wynagrodzony. Czas zmienić się w łowcę...
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości