Gdzieś na zachód od wioski, głęboko w lesie
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Gdzieś na zachód od wioski, głęboko w lesie
Dzieciak słysząc jego zgodę ponownie chciał przytulić się do jego nogi, Murai jednak szybko zatrzymał kolejną porcję okazywania uczuć. Wystarczyło mu, że Kira się do niego kleiła. On natomiast do wylewnych nie należał, praktycznie nigdy nie okazywał empatii. Niektórzy mogliby to uznać za pewnego rodzaju kalectwo, on natomiast widział w tym same plusy. Kierowanie się swoimi emocjami, często niestabilnymi i zmiennymi, jest ryzykowne i nierozważne. Chłodne spojrzenie na sytuację i dogłębna analiza zapewniały najlepsze rezultaty w większości przypadków. Tak został wyuczony i takim tokiem myślenia się kierował podczas podejmowania decyzji. Dzieciak okazał się zaskakująco gadatliwy i był w stanie podać mu dokładne informacje. Pomimo tego, że ci ludzi właśnie przyczynili się do śmierci dwóch najważniejszych osób w jego życiu. Nie wiedział, co sądzić o tym dzieciaku, jego zachowanie było tak rzeczowe i dojrzałe, że przez chwilę rozważał możliwość, iż ktoś podszywa się pod dziecko, chociażby za pomocą techniki Henge no Jutsu. Niewielki procent na istnienie takiej sytuacji jest. Teraz miał jednak podjąć się dość ważnego wyboru. Albo grupka bandytów z wyszkolonym samuraiem na czele, albo kupca który strachliwie siedział w swojej rezydencji. Doświadczenie podpowiadało mu, że z kupcem może być coś nie tak. Z drugiej jednak strony z samuraiem tym bardziej powinno być trudniej. Miał jednak gotowy pomysł na starcie z użytkownikiem broni białej. Obydwa zabójstwa łączyła możliwość wystąpienia poważnych komplikacji, jednak gdyby spróbować usmażyć całą gromadkę bandytów... to byłoby coś. Dodatkowo potrzebował sprawdzić w boju swoje nowe umiejętności. Po kilku sekundach intensywnego namysłu Murai dokonał ostatecznego wyboru, z którym podzielił się z chłopakiem.
- Powiedz, co wiesz o tej szajce. Liczebność, lokalizacja ich siedziby, umiejętności tego samuraia. Wszystko co wiesz może okazać się pomocne przy eliminacji. - powiedział do dzieciaka i tym samym potwierdził swój wybór. Dzieciak miał o swojej rodzinie bardzo wysokie mniemanie, skoro myślał że prędzej czy później sprawców spotka kara. I skoro był taki ważny, to czemu miał domek w lesie? Może rodzinka ta była częścią jakiegoś podziemia kryminalnego? W tym momencie nie miało to znaczenia, skoro i tak byli martwi.
- Powiedz, co wiesz o tej szajce. Liczebność, lokalizacja ich siedziby, umiejętności tego samuraia. Wszystko co wiesz może okazać się pomocne przy eliminacji. - powiedział do dzieciaka i tym samym potwierdził swój wybór. Dzieciak miał o swojej rodzinie bardzo wysokie mniemanie, skoro myślał że prędzej czy później sprawców spotka kara. I skoro był taki ważny, to czemu miał domek w lesie? Może rodzinka ta była częścią jakiegoś podziemia kryminalnego? W tym momencie nie miało to znaczenia, skoro i tak byli martwi.
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Gdzieś na zachód od wioski, głęboko w lesie
Wiatr powiewał jej suknią. Była troszkę potargana co było logiczne jeśli spojrzeć na to z tej strony że właśnie co wysiała ze statku który odwiózł ją z de facto pola walki. No cóż, ostatnie wydarzenia uświadomiły jej że musi zdobyć więcej siły, po za rozwojem fizycznym musi również posiąść potężne techniki zapewniające jej możliwość wychodzenia z trudnych sytuacji. I bynajmniej nie chodzi o głupie rzucanie coraz to silniejszych ataków mających na celu jedynie mieć coraz większą moc penetrującą. Potrzebuje technik które są wstanie zmienić losy pojedynku. Już kilkukrotnie miała sytuacje że jej techniki okazywały się średnio użyteczne w walce która opierała się na czymkolwiek innym niż na rzucaniem w siebie coraz to większych i mocniejszych technik.
Nauka techniki B/15 linijek: Katon: Hibashiri
Zatrzymała się i wyłamała sobie palce. Ciche strzelenie kostkami było jedynym dźwiękiem jaki dobiegał do jej uszu. Niby wiosna, a las milczy. Ciekawe. Było nawet chłodnawo, to fakt, ale z drugiej strony też bez przesady, rankiem o tej porze roku zawsze tak jest, zwierzęta powinny i tak dawać jakieś znaki życia. Po dłuższych nasłuchiwaniach doszła jednak do wniosku że dźwięku lasu jednak są, tylko ona ich w pierwszej chwili nie zarejestrowała. Pewnie przez to że tyle czasu była w takich warunkach, gdzie jęki rannych były czymś powszechnym, jej mózg przestał rejestrować dźwięki które dobiegały do jej uszu cały czas. A przynajmniej przestał podświadomie przestała na nie zwracać uwagę. Otrząsnęła się z tych dziwnych przemyśleń. Mimowolnie wyciągnęła zwój i przysiadła na ziemi nawet o tym nie myśląc. Przyjrzała się z ciekawości techniką które były tam opisane. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Czy każda technika to tępa napierdalanka kto ma większy płomień? Po chwili znalazła dosyć ciekawą stronę prezentującą średnio zaawansowaną technikę zdolną do unieruchomienia wroga. Bingo, tego szukała. Coś co pozwala przeciwnika złapać tak by nie mógł uciec. Po co jej techniki penetracyjne, jak wroga nie można trafić? A tutaj problem się rozwiązuje sam. Ranga była określana jako B. Miała nawet dwa etapy. Pierwsza to fala płomieni która pojawiała się wystrzelona z jej ciała i sunąca do oponenta lub ich większej liczby i ich otacza. Zapewne już była wstanie rozkojarzyć zwykłych ludzi i nawet zadać im znaczne obrażenia, jeśli głupawo zaatakują ścianę płomieni. Druga za to to manewrowanie wysokością ognia oraz dodatkowymi liniami płomieni w obrębie techniki.No po prostu idealnie! Nic tylko się tego nauczyć i siać spustoszenie na lewo i prawo. Gdyby dysponowała taką umiejętnością na turnieju to Seinaru nie miałby żadnych szans. Co prawda podobne słowa mówiła przy nauce ognistego pająka, ale tutaj to również prawa. W końcu Nawet on ze swoją szybkością nie byłby w stanie przedrzeć się przez płomienie. Chociaż jednak z drugiej strony dysponował technikami futonu. Możliwe że by po prostu rozwiał ogień. Ale za to straciłby orientację, co pozwoliłoby jej dzięki sensorowi zaatakować zza osłony. Technika przydatna, tak więc rozpoczęła trening. Zbierała czakrę w ciele a następnie wypuszczała przed siebie tworząc okrąg. Potem ćwiczyła manipulację w nim. Gdy zaczęło jej wychodzić ruszyła wypocząć.
Zatrzymała się i wyłamała sobie palce. Ciche strzelenie kostkami było jedynym dźwiękiem jaki dobiegał do jej uszu. Niby wiosna, a las milczy. Ciekawe. Było nawet chłodnawo, to fakt, ale z drugiej strony też bez przesady, rankiem o tej porze roku zawsze tak jest, zwierzęta powinny i tak dawać jakieś znaki życia. Po dłuższych nasłuchiwaniach doszła jednak do wniosku że dźwięku lasu jednak są, tylko ona ich w pierwszej chwili nie zarejestrowała. Pewnie przez to że tyle czasu była w takich warunkach, gdzie jęki rannych były czymś powszechnym, jej mózg przestał rejestrować dźwięki które dobiegały do jej uszu cały czas. A przynajmniej przestał podświadomie przestała na nie zwracać uwagę. Otrząsnęła się z tych dziwnych przemyśleń. Mimowolnie wyciągnęła zwój i przysiadła na ziemi nawet o tym nie myśląc. Przyjrzała się z ciekawości techniką które były tam opisane. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Czy każda technika to tępa napierdalanka kto ma większy płomień? Po chwili znalazła dosyć ciekawą stronę prezentującą średnio zaawansowaną technikę zdolną do unieruchomienia wroga. Bingo, tego szukała. Coś co pozwala przeciwnika złapać tak by nie mógł uciec. Po co jej techniki penetracyjne, jak wroga nie można trafić? A tutaj problem się rozwiązuje sam. Ranga była określana jako B. Miała nawet dwa etapy. Pierwsza to fala płomieni która pojawiała się wystrzelona z jej ciała i sunąca do oponenta lub ich większej liczby i ich otacza. Zapewne już była wstanie rozkojarzyć zwykłych ludzi i nawet zadać im znaczne obrażenia, jeśli głupawo zaatakują ścianę płomieni. Druga za to to manewrowanie wysokością ognia oraz dodatkowymi liniami płomieni w obrębie techniki.No po prostu idealnie! Nic tylko się tego nauczyć i siać spustoszenie na lewo i prawo. Gdyby dysponowała taką umiejętnością na turnieju to Seinaru nie miałby żadnych szans. Co prawda podobne słowa mówiła przy nauce ognistego pająka, ale tutaj to również prawa. W końcu Nawet on ze swoją szybkością nie byłby w stanie przedrzeć się przez płomienie. Chociaż jednak z drugiej strony dysponował technikami futonu. Możliwe że by po prostu rozwiał ogień. Ale za to straciłby orientację, co pozwoliłoby jej dzięki sensorowi zaatakować zza osłony. Technika przydatna, tak więc rozpoczęła trening. Zbierała czakrę w ciele a następnie wypuszczała przed siebie tworząc okrąg. Potem ćwiczyła manipulację w nim. Gdy zaczęło jej wychodzić ruszyła wypocząć.
0 x
Re: Gdzieś na zachód od wioski, głęboko w lesie
Megumi otarła krew ze swojego oręża. Podczas marszu dostrzegła dzika, zwierzak miał stosunkowo marne szanse na przetrwanie w momencie kiedy dostał ponad metra ostrza w bok. Spadła na niego z drzewa, nie trafiła jednak tak jak zamierzała, czyli w głowę, tylko koło niego. Przeturlała się po ziemi podrywając się na równe nogi. Zwierzak zaszarżował, ale ona wykonała wręcz podręcznikowy unik i wsadziła mu miecz w bok przebijając wszystkie napotkane organy. Zamiotało się jeszcze chwilę i upadło na ziemię. Ciągle żyło, ale najwyraźniej pogodzone już ze swoim losem bo nie oporowało kiedy wyjęła broń z jego ciała i zamachnęła się oddzielając łeb od reszty ciała. Będzie jedzenie przynajmniej.
Nauka techniki rangi B/ 15 linijek Katon: Karyūdan
Rozsiadła się na pobliskim zwalonym drzewie modląc się żeby nie spotkała żadnego robala który wszedłby jej pod ubranie. Wzdrygnęła się. Fuj, ale cóż nauka wymaga poświęceń, przecież po to właśnie się szkoli do bycia ninją, żeby mieć silną wolę i nie bać się zwierząt, a zwłaszcza takich małych jak robaki. Odetchnęła głęboko i zajrzała do zwoju. Teraz pora na technikę którą można użyć szybko w wypadku zagrożenia życia. Gdyby znała ją wtedy na wieży to byłaby wstanie zepchnąć wroga daleko po za budowlę a i jeszcze by go prawdopodobnie zabiła spalając na wiór. W skrócie technika uniwersalna przydatna na bliski dystans, czyli taki w jakim ona się specjalizuje. Ważne żeby mieć czym dopełniać swoje techniki walki mieczem. Złożyła pieczęcie najpierw powoli potem szybko, nie kumulowała czakry, bo na razie zależało jej tylko na gestykulacji aby się nie pomylić potem. Kto wie co by się wtedy mogło stać. Gdy opanowała znaki skumulowała czakrę w płucach i ją wypuściła przed siebie. Niestety pomknęła ona od razu przed siebie po chwili gasnąc. A przecież tak nie miało to wyglądać. Znaczy w teorii to właśnie miał być taki płomień, ale dużo większy. Skumulowała jeszcze raz swoją energię i tym razem na ,,odwal się" wypluła wszystko co miała, wkładając w to całą swoją nienawiść do tego żołnierzyka marionetki który ją tak upokorzył. Płomień poleciał trafiając drzewa. Natychmiast się zapaliło. Wycelowała jednak w samotnie stojące tak by nie zrobić pożaru. Następnie powtórzyła technikę kilka razy, a za którymś wrzuciła w płomienie 3 shuikeny. Ogień oblepił dwoje z nich i wystrzeliły po linii prostej, a trzeci upadł na ziemię lekko się paląc. Pokręciła głową, ehh, nie wyszło do końca, ale część faktycznie zadziałała. Po połowie dnia prób dała radę nauczyć się panować nad tą techniką. Koniec końców nauczyła się jak rzucać broń tak żeby tylko przeleciała przez techniką zapalając się, ale ogólnie to polecieć w inne miejsce.
Rozsiadła się na pobliskim zwalonym drzewie modląc się żeby nie spotkała żadnego robala który wszedłby jej pod ubranie. Wzdrygnęła się. Fuj, ale cóż nauka wymaga poświęceń, przecież po to właśnie się szkoli do bycia ninją, żeby mieć silną wolę i nie bać się zwierząt, a zwłaszcza takich małych jak robaki. Odetchnęła głęboko i zajrzała do zwoju. Teraz pora na technikę którą można użyć szybko w wypadku zagrożenia życia. Gdyby znała ją wtedy na wieży to byłaby wstanie zepchnąć wroga daleko po za budowlę a i jeszcze by go prawdopodobnie zabiła spalając na wiór. W skrócie technika uniwersalna przydatna na bliski dystans, czyli taki w jakim ona się specjalizuje. Ważne żeby mieć czym dopełniać swoje techniki walki mieczem. Złożyła pieczęcie najpierw powoli potem szybko, nie kumulowała czakry, bo na razie zależało jej tylko na gestykulacji aby się nie pomylić potem. Kto wie co by się wtedy mogło stać. Gdy opanowała znaki skumulowała czakrę w płucach i ją wypuściła przed siebie. Niestety pomknęła ona od razu przed siebie po chwili gasnąc. A przecież tak nie miało to wyglądać. Znaczy w teorii to właśnie miał być taki płomień, ale dużo większy. Skumulowała jeszcze raz swoją energię i tym razem na ,,odwal się" wypluła wszystko co miała, wkładając w to całą swoją nienawiść do tego żołnierzyka marionetki który ją tak upokorzył. Płomień poleciał trafiając drzewa. Natychmiast się zapaliło. Wycelowała jednak w samotnie stojące tak by nie zrobić pożaru. Następnie powtórzyła technikę kilka razy, a za którymś wrzuciła w płomienie 3 shuikeny. Ogień oblepił dwoje z nich i wystrzeliły po linii prostej, a trzeci upadł na ziemię lekko się paląc. Pokręciła głową, ehh, nie wyszło do końca, ale część faktycznie zadziałała. Po połowie dnia prób dała radę nauczyć się panować nad tą techniką. Koniec końców nauczyła się jak rzucać broń tak żeby tylko przeleciała przez techniką zapalając się, ale ogólnie to polecieć w inne miejsce.
0 x
Re: Gdzieś na zachód od wioski, głęboko w lesie
Treningi w lesie były bardzo intensywne. Dziewczyna musiała posiąść siłę przed kolejnym globalnym konfliktem. A taki na pewno się pojawi prędzej czy później, a ona musi wziąć w nim udział. Nikt jej nie pokona. Musi być tak silna żeby w następnej walce sama posiekać jeźdźca. Zniszczenie jego marionetki, ale dopiero przy pomocy całego zespołu, nie jest jakimś super wyczynem. Jest szybka, ale musi być jeszcze szybsza. To samo z siłą, jest silna, ale musi być jeszcze silniejsza. Za to co ciekawe najbardziej to kulały jej techniki, przez ich małą ilość i mała różnorodność. Trening w lesie jednak podnosił jej umiejętności w stopniu wręcz ekspresowym.
Technika rangi B/ 15 linijek Katon: Dai Endan
Opierając się o konar analizowała po raz kolejny całą walkę w mieście. Do tego zaatakowała główne ciało wroga dosyć mocną techniką, a ono po prostu odskoczyło ignorując ją. Odpowiedzią na to musi być technika o większym zasięgu, albo zapewniająca utrudnienie uniku. Właściwie ma i taką technikę i taką. Ale co w sytuacji gdzie niestety jej czakra, albo czas, nie pozwolą na formowanie aż 2 technik. Odpowiedzią na to musi być pojedynczy atak spełniający wymóg zadawania sporych obrażeń oraz w miarę trudny do ominięcia prostym unikiem. No i po chwili szukania w zwoju znalazła coś tego typu. Co prawda jak coś ma spełniać kilak funkcji to w efekcie spełnia je gorzej niż jak by korzystać ze specjalistycznych technik, ale ta była w miarę uniwersalna. Siła ognia była na tyle duża że zabijała, to plus. Był on bardzo szeroki co sprawiało że technika była jeszcze bardziej niebezpieczna. Znowu plusik, a to jeszcze ni wszystko. Doskonale nadawała się do niszczenia ataków materialnych. Jakieś kolce, pociski czy rzeczy tego typu już nie były zagrożeniem. I teraz zagwozdka, czy technika piaskowej kukły jeźdźca która polega na obrzuceni ich z powietrza gradem kamieni, zostałaby pokonana przez to czy nie? Skoro miało spopielić ciało stałe, to powinno równie dobrze zniszczyć materialny grad pocisków z piasku. No nic to, lepiej mieć technikę niż nie mieć. Była blisko oberwania, gdyby jej użyła na lecących kulach może by chociaż troszkę zmniejszyła ich rozmiar, jeśli by się nie udało je zamienić w proch. Zawsze to lepsze wyjście niż same uniki polegające na szybkości. Tak więc dziewczyna długo się nie zamyślając, złożyła pieczęcie i rozpoczęła naukę techniki zbliżonej do tej którą kuła wcześniej, z tym że tutaj miała rozszerzać jej szerokość. Gdy zakończyła przetestowała ją jeszcze kilka razy i następnie położyła się spać.
Opierając się o konar analizowała po raz kolejny całą walkę w mieście. Do tego zaatakowała główne ciało wroga dosyć mocną techniką, a ono po prostu odskoczyło ignorując ją. Odpowiedzią na to musi być technika o większym zasięgu, albo zapewniająca utrudnienie uniku. Właściwie ma i taką technikę i taką. Ale co w sytuacji gdzie niestety jej czakra, albo czas, nie pozwolą na formowanie aż 2 technik. Odpowiedzią na to musi być pojedynczy atak spełniający wymóg zadawania sporych obrażeń oraz w miarę trudny do ominięcia prostym unikiem. No i po chwili szukania w zwoju znalazła coś tego typu. Co prawda jak coś ma spełniać kilak funkcji to w efekcie spełnia je gorzej niż jak by korzystać ze specjalistycznych technik, ale ta była w miarę uniwersalna. Siła ognia była na tyle duża że zabijała, to plus. Był on bardzo szeroki co sprawiało że technika była jeszcze bardziej niebezpieczna. Znowu plusik, a to jeszcze ni wszystko. Doskonale nadawała się do niszczenia ataków materialnych. Jakieś kolce, pociski czy rzeczy tego typu już nie były zagrożeniem. I teraz zagwozdka, czy technika piaskowej kukły jeźdźca która polega na obrzuceni ich z powietrza gradem kamieni, zostałaby pokonana przez to czy nie? Skoro miało spopielić ciało stałe, to powinno równie dobrze zniszczyć materialny grad pocisków z piasku. No nic to, lepiej mieć technikę niż nie mieć. Była blisko oberwania, gdyby jej użyła na lecących kulach może by chociaż troszkę zmniejszyła ich rozmiar, jeśli by się nie udało je zamienić w proch. Zawsze to lepsze wyjście niż same uniki polegające na szybkości. Tak więc dziewczyna długo się nie zamyślając, złożyła pieczęcie i rozpoczęła naukę techniki zbliżonej do tej którą kuła wcześniej, z tym że tutaj miała rozszerzać jej szerokość. Gdy zakończyła przetestowała ją jeszcze kilka razy i następnie położyła się spać.
0 x
Re: Gdzieś na zachód od wioski, głęboko w lesie
Kobieta szermierz zdjęła szaszłyka z zając z ogniska. Dostatecznie już się zarumienił, nie był krwisty, ani przypalony. Co tutaj dużo gderać, był po prostu dobrze wypieczonym kawałek miecha. Nic tylko wszamać, co zresztą zaczęła robić. Jej obozowisko kilkudniowe składało się z ogniska, szałasu zrobionego z gałęzi, wyłożonego jej płaszczem oraz mini spiżarni. Rozwieszone na linie, na której zwykle nosiła otwarty fuma shuriken, rozpostartej między dwoma drzewami, wisiały sobie kawałki mięsa. Jako że nie było jeszcze tak ciepło to mięsiwo się nie psuło, przez co mogła polować raz na 2 lub 3 dni. Po wodę chodziła do pobliskiego strumyka. Nic tylko korzystać, warunki nie idealne, ale złe też nie. W ten sposób ostatnio ciężko trenowała, naprawdę ciężko.
Technika rangi A/ 25 linijek/ Katon: Suyaki no Jutsu
Dziewczyna oblizała wargi wstając powoli na proste nogi. Trening był ciężki, podnosiła swoje umiejętności z dnia na dzień, w końcu pora chyba by zwieńczyć te trudny najpotężniejszą z technik jakie były w zwoju. Były tam cztery strasznie potężne katony. Przyjrzała się im uważnie każdy powoli analizując. Pierwszy to Katon: Onidōrō, używał tego na oko ten dziwny chłopak walcząc z jeźdźcem, więc mogła sobie je lepiej wizualizować. Kule ognia które lecą dokładnie tam gdzie wróg, nie ma możliwości przed nimi uciec, chyba że za zasięg techniki. Doskonała technika pościgowa w momencie kiedy dziewczyna jest szybka i nie pozwoli wrogowi odejść nawet na krok. Jednak z drugiej strony, była stosunkowo mała, fakt że miała spory wachlarz zastosowań, ale w starciu z większa grupą wrogów mogła okazać się średnio użyteczna. Drugą i trzecią były wydmuchiwane kule ognia, gdzie w jednej polegało to na kilku kulach które mogły poparzyć przeciwnika koło niego przelatując, a duża większa zadająca znacznie większe obrażenia i pozwalająca sobą nawet z lekka kierować podczas lotu. Ta z kilkoma pociskami była dobra, trudno uniknąć takiego ataku, a jest dosyć silny. Gdy myślała że już wybrała, to jej oczom ukazała się czwarta. Wielki potężny płomień w jednym miejscu. Ta technika wygrała, była najlepsza. Można się obronić przed dużą ilością ludzi, można wykorzystać ją żeby się odgrodzić, można nią zabić z zaskoczenia, oraz co najważniejsze można nią zgarnąć przeciwnika z dobrą obroną. Co by było gdyby jeździec stal w polu rażenia? Zasięg ten sam co kula ognia którą wystrzeliła w jeźdźca, tylko że Katon: Gōkakyū no Jutsu jest widoczny, dlatego można przed nim umknąć. A ta technika ma efekt zaskoczenia. Nikt się nie spodziewa ogniska pod nogami i to ledwo po 3 pieczęciach. Trudno przed tym umknąć chociażby z powodu że płomienie są wysokie i dosyć obszerne. Piękna korelacja z techniką do unieruchamiania którą posiada. A z jej sensorem który pozwala atakować cel bez fizycznego kontaktu wzrokowego sprawia że można dokonać ataku zza osłony! Idealnie po prostu. Szybko doczytała o niej kilka rzeczy, i od razu była gotowa do walki z żywiołem. Skupienie, skupiła się tak mocno że krople potu wychodziły jej na czole. Złożyła powoli pieczęcie kilka razy dalej skupiając się na pobliskiej polanie i gdy pamięć mięśniowa już sama działała za nią, to wysłała czakrę to miejsc gdzie celowała. Fakt że było to trudne, no bo zawsze ogień po wyjściu z jej ciała przyjmował już kształt techniki, a tutaj chodzi o zwykłą czakrę bez sformowanej techniki, ale cóż, da radę. Co prawda kilka razy nie wyszło i o mało nie podpaliła sobie ubrania, ale nie poddawała się. W końcu udało się przesłać energię i ją zapalić, niczym łatwopalny gaz zapałką. Małe ognisko zapłonęło, ogień zatańczył, nawywijał i zgasł. Początek niezły, ćwiczyła to południa, potem do nocy, padała na twarz, ale hardo powtarzała tą czynność, gdy zdała sobie sprawę z ogromu potęgi tej techniki przeniosła się do ćwiczenia na plaży by piasek wyłapał niepokorne iskry które mogłoby spalić las. Po kilku dniach w końcu się jej udało, odetchnęła z ulgą opadając na kolana. Poszła spać od razu bez nawet chociażby jedzenia. Po prostu te kilka wyczerpujących dni gdzie spała po kilak godzin nie umiejąc nawet zasnąć ją tak zmasakrowały że nie był wstanie się już dłużej utrzymać na nogach.
z/tDziewczyna oblizała wargi wstając powoli na proste nogi. Trening był ciężki, podnosiła swoje umiejętności z dnia na dzień, w końcu pora chyba by zwieńczyć te trudny najpotężniejszą z technik jakie były w zwoju. Były tam cztery strasznie potężne katony. Przyjrzała się im uważnie każdy powoli analizując. Pierwszy to Katon: Onidōrō, używał tego na oko ten dziwny chłopak walcząc z jeźdźcem, więc mogła sobie je lepiej wizualizować. Kule ognia które lecą dokładnie tam gdzie wróg, nie ma możliwości przed nimi uciec, chyba że za zasięg techniki. Doskonała technika pościgowa w momencie kiedy dziewczyna jest szybka i nie pozwoli wrogowi odejść nawet na krok. Jednak z drugiej strony, była stosunkowo mała, fakt że miała spory wachlarz zastosowań, ale w starciu z większa grupą wrogów mogła okazać się średnio użyteczna. Drugą i trzecią były wydmuchiwane kule ognia, gdzie w jednej polegało to na kilku kulach które mogły poparzyć przeciwnika koło niego przelatując, a duża większa zadająca znacznie większe obrażenia i pozwalająca sobą nawet z lekka kierować podczas lotu. Ta z kilkoma pociskami była dobra, trudno uniknąć takiego ataku, a jest dosyć silny. Gdy myślała że już wybrała, to jej oczom ukazała się czwarta. Wielki potężny płomień w jednym miejscu. Ta technika wygrała, była najlepsza. Można się obronić przed dużą ilością ludzi, można wykorzystać ją żeby się odgrodzić, można nią zabić z zaskoczenia, oraz co najważniejsze można nią zgarnąć przeciwnika z dobrą obroną. Co by było gdyby jeździec stal w polu rażenia? Zasięg ten sam co kula ognia którą wystrzeliła w jeźdźca, tylko że Katon: Gōkakyū no Jutsu jest widoczny, dlatego można przed nim umknąć. A ta technika ma efekt zaskoczenia. Nikt się nie spodziewa ogniska pod nogami i to ledwo po 3 pieczęciach. Trudno przed tym umknąć chociażby z powodu że płomienie są wysokie i dosyć obszerne. Piękna korelacja z techniką do unieruchamiania którą posiada. A z jej sensorem który pozwala atakować cel bez fizycznego kontaktu wzrokowego sprawia że można dokonać ataku zza osłony! Idealnie po prostu. Szybko doczytała o niej kilka rzeczy, i od razu była gotowa do walki z żywiołem. Skupienie, skupiła się tak mocno że krople potu wychodziły jej na czole. Złożyła powoli pieczęcie kilka razy dalej skupiając się na pobliskiej polanie i gdy pamięć mięśniowa już sama działała za nią, to wysłała czakrę to miejsc gdzie celowała. Fakt że było to trudne, no bo zawsze ogień po wyjściu z jej ciała przyjmował już kształt techniki, a tutaj chodzi o zwykłą czakrę bez sformowanej techniki, ale cóż, da radę. Co prawda kilka razy nie wyszło i o mało nie podpaliła sobie ubrania, ale nie poddawała się. W końcu udało się przesłać energię i ją zapalić, niczym łatwopalny gaz zapałką. Małe ognisko zapłonęło, ogień zatańczył, nawywijał i zgasł. Początek niezły, ćwiczyła to południa, potem do nocy, padała na twarz, ale hardo powtarzała tą czynność, gdy zdała sobie sprawę z ogromu potęgi tej techniki przeniosła się do ćwiczenia na plaży by piasek wyłapał niepokorne iskry które mogłoby spalić las. Po kilku dniach w końcu się jej udało, odetchnęła z ulgą opadając na kolana. Poszła spać od razu bez nawet chociażby jedzenia. Po prostu te kilka wyczerpujących dni gdzie spała po kilak godzin nie umiejąc nawet zasnąć ją tak zmasakrowały że nie był wstanie się już dłużej utrzymać na nogach.
0 x
Re: Gdzieś na zachód od wioski, głęboko w lesie
– W końcu – wydukała właściwie sama do siebie, gdy w końcu wylądowała na swojej polanie, jak to zwykła nazywać. Dla pewności rozejrzała się, ale nie sądziła, aby ktokolwiek lub, co gorsze, cokolwiek. Walka ze zwierzyną nigdy nie należała do jej zamiłowań. Z człowiekiem było łatwiej, bo mimo wszystko był on o wiele bardziej przewidywalny, a co za tym idzie głupszy, niż działające pod wpływem instynktów zwierzę. Szybkim ruchem zdjęła rękawiczkę ze swojej prawej dłoni i wystawiwszy ją do przodu, skupiła w niej chakrę. Po krótkiej chwili zauważyła jak, począwszy od nagdarstka, dolna część jej ręki zamienia się w białe kartki papieru powoli opadające na trawę. Uśmiechnęła się delikatnie pod nosem przez wspomnienie pierwszego razu, gdy odkryła w sobie tę umiejętność. Z jednej strony straszna, a z drugiej... dziwnie pociągająca. Jak wiele może się zmienić w przeciągu dwóch lat. Ach, losie, losie.
Schyliwszy się, chwyciła kilka kartek w swoją już zrekonstruowaną dłoń i pomiętiła je nieco tworząc z początku kształt przypominający zwój. Nie było to niestety nazbyt praktyczne, najpewniej nawet nie mogłaby tutaj nic zapieczętować, a co dopiero wykorzystać to przy przesyłaniu informacji. Stworzywszy więcej kartek, zaczęła niejako szyć kolejny zwój, zorientowała się, że nie jest to przydatne. Zwoje posiada każdy shinobi i czy warto w ogóle bawić się w składanie kolejnego? Dokładając kolejną kartkę papieru, mimo początkowego niezadowolenia, jej pracę przerwała jaskółka wylatująca nagle z koron drzew. Wystraszona, a raczej gotowa do boju, Fumiko instynktownie położyła dłoń na swojej torbie celem obrony, lecz na szczęście nie było to potrzebne.
– Przepraszam, że o Was zapomniałam – rzekła cicho do odlatującego ptaka. Próbując wymyślić coś na lepszą kontrolę informacji w swojej grupie zapomniała o tak ważnym informatorze jak ptak pocztowy. Tym razem, odrzuciwszy zwój na ziemię, wzięła tylko jedną z kartek, na której szybkim ruchem napisała wiadomość. Uformowała ją na kształt niewielkiego samolociku jakie robiło się za małego dzieciaka. Już wtedy były one zdolne do pokonywania dużych odległości, więc dlaczego i teraz tego nie spróbować? Po delikatnym rozbiegu i dodaniu chakry, wyrzuciła samolot w powietrze patrząc jak znika za drzewami.
| Nauka Kami Haimen Sekkou
Schyliwszy się, chwyciła kilka kartek w swoją już zrekonstruowaną dłoń i pomiętiła je nieco tworząc z początku kształt przypominający zwój. Nie było to niestety nazbyt praktyczne, najpewniej nawet nie mogłaby tutaj nic zapieczętować, a co dopiero wykorzystać to przy przesyłaniu informacji. Stworzywszy więcej kartek, zaczęła niejako szyć kolejny zwój, zorientowała się, że nie jest to przydatne. Zwoje posiada każdy shinobi i czy warto w ogóle bawić się w składanie kolejnego? Dokładając kolejną kartkę papieru, mimo początkowego niezadowolenia, jej pracę przerwała jaskółka wylatująca nagle z koron drzew. Wystraszona, a raczej gotowa do boju, Fumiko instynktownie położyła dłoń na swojej torbie celem obrony, lecz na szczęście nie było to potrzebne.
– Przepraszam, że o Was zapomniałam – rzekła cicho do odlatującego ptaka. Próbując wymyślić coś na lepszą kontrolę informacji w swojej grupie zapomniała o tak ważnym informatorze jak ptak pocztowy. Tym razem, odrzuciwszy zwój na ziemię, wzięła tylko jedną z kartek, na której szybkim ruchem napisała wiadomość. Uformowała ją na kształt niewielkiego samolociku jakie robiło się za małego dzieciaka. Już wtedy były one zdolne do pokonywania dużych odległości, więc dlaczego i teraz tego nie spróbować? Po delikatnym rozbiegu i dodaniu chakry, wyrzuciła samolot w powietrze patrząc jak znika za drzewami.
| Nauka Kami Haimen Sekkou
0 x
- Yasuo
- Posty: 1517
- Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Kosho
- Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
- Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Tenshi
Re: Gdzieś na zachód od wioski, głęboko w lesie
Trochę krótki post, ale to tylko taki wstęp
. Potem powinny być już bardziej ciekawe
. A poza tym, Szczęśliwego Nowego Roku
.



0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
[/list][/fieldset]
[/quote][/code]
Re: Gdzieś na zachód od wioski, głęboko w lesie
Słysząc szelest dobiegający z krzaków, a następnie kroki biegnące w jej kierunku, Fumiko przez chwilę się przestraszyła i od razu wsunęła swoją rękę do torby łapiąc znajdującą się tam broń. Obróciwszy się na pięcie, chciała wycelować nią w kierunku nieznajomego gościa, lecz w ostatniej chwili się zatrzymała widząc, że jest to tylko mała dziewczynka z pozoru niezbyt niebezpieczna. – YGH – wyrzuciła z siebie w przejawie chwilowej wściekłości, lecz szybko się opamiętała. Odskoczyła na metr do tyłu, a na jej twarzy ponownie zawitała zamyślona mina. Nie widziało jej się wchodzenie w głębsze dyskusje z byle jakim podlotkiem, a niestety nie mogła dłużej zostać na swojej polanie.
– Daleko mi do czarodziejki znanej z bajek. – Nie chcąc więcej pokazywać swoich mocy pozbierała ręcznie większość leżących na trawie kartek i wrzuciła je byle jak do swojej torby. Czarodziejka. Jak ślepym trzeba być, aby nie zauważyć shinobi będących w każdym skrawku świata. Może jeszcze nie miała okazji? Co za szczęściara. Każdy kraj, a nawet każda osada ma w swoich szeregach ninja. Z drugiej strony dziewczynka po prostu mogła nie znać konkretnie tego typu jutsu, w którym specjalizowała się Fumiko i pewnie skojarzyła to z jakimiś iluzjonistami zabawiającymi głupich ludzi na rynku. – Powinnaś raczej zająć się pracą w domu, a nie chodzeniem po lasach. – Widząc, że nic więcej jej tutaj nie trzyma, ruszyła przed siebie w stronę osady, nie martwiąc się szczególnie o to czy jej mała rozmówczyni ma w ogóle jak bezpiecznie wrócić do domu. Lecz, nauczona swoim dość krótkim doświadczeniem, chciała zadbać o jeszcze jedną rzecz. Zatrzymując się przed wejściem w gęsty las, odwróciła swoją głowę spoglądając na dziewczynkę przez lewe ramię. – Jesteś tutaj sama? – Fumiko wolała nie być zaskoczona ewentualnymi rozbójnikami czekającymi na jej dobytek.
– Daleko mi do czarodziejki znanej z bajek. – Nie chcąc więcej pokazywać swoich mocy pozbierała ręcznie większość leżących na trawie kartek i wrzuciła je byle jak do swojej torby. Czarodziejka. Jak ślepym trzeba być, aby nie zauważyć shinobi będących w każdym skrawku świata. Może jeszcze nie miała okazji? Co za szczęściara. Każdy kraj, a nawet każda osada ma w swoich szeregach ninja. Z drugiej strony dziewczynka po prostu mogła nie znać konkretnie tego typu jutsu, w którym specjalizowała się Fumiko i pewnie skojarzyła to z jakimiś iluzjonistami zabawiającymi głupich ludzi na rynku. – Powinnaś raczej zająć się pracą w domu, a nie chodzeniem po lasach. – Widząc, że nic więcej jej tutaj nie trzyma, ruszyła przed siebie w stronę osady, nie martwiąc się szczególnie o to czy jej mała rozmówczyni ma w ogóle jak bezpiecznie wrócić do domu. Lecz, nauczona swoim dość krótkim doświadczeniem, chciała zadbać o jeszcze jedną rzecz. Zatrzymując się przed wejściem w gęsty las, odwróciła swoją głowę spoglądając na dziewczynkę przez lewe ramię. – Jesteś tutaj sama? – Fumiko wolała nie być zaskoczona ewentualnymi rozbójnikami czekającymi na jej dobytek.
0 x
- Yasuo
- Posty: 1517
- Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Kosho
- Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
- Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Tenshi
Re: Gdzieś na zachód od wioski, głęboko w lesie
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
[/list][/fieldset]
[/quote][/code]
Re: Gdzieś na zachód od wioski, głęboko w lesie
– Skoro chcesz, to mogę być i wiedźmą. Wiesz, świat nie jest czarno-biały i jest długa droga od czarodziejki do wiedźmy. Pełna wybo... Ych, nieważne. – Nie czuła się na siłach, aby teraz moralizować dziewczynkę. Nawet nie wiedziała kim jest i chociaż Fumiko nie należała do osób, które z chęcią dbałyby o takie małe brzdące ukazując im same dobrocie życia, to też nie chciała dawać jej wywodu na temat braku nieskazitelności tego świata. Za dużo w życiu tego berbecia nie zmieni w przeciągu kilkunastosekundowej rozmowy, a zostawianie z kłębkiem nieopisanych myśli mogłoby tylko pogorszyć sytuację w jakiej już się znajduje. Przyjdzie czas i sama pozna. Wtedy jest najciekawiej. Czy dzieciństwo Fumiko w ogóle można byłoby opisać ciekawym? W pewnym sensie tak, choć sama nie była zwolenniczką wracania myślami do tamtych czasów, a dziewczynka, choć tego nie chciała, nakierowywała myśli kobiety właśnie w tamtą stronę.
Na twarzy małolaty nie pojawił się żaden grymas czy zawachanie mogące świadczyć o kłamstwie, choć do bycia idealnym psychologiem Fumiko dużo brakowało, więc nie będąc pewna prawdziwości odpowiedzi swojej rozmówczyni, powoli wchodziła w gęstwinę lasu rozglądając się dookoła, choć jej czujność była delikatnie uśpiona. Mimo wszystko nie sądziła, że ktoś naprawdę chciałby polować na nią w tak odleglej krainie. – Służysz swojemu ojcu? Ciekawie. W końcu po to są dzieci. Najwyraźniej musiałaś mu przeszkadzać, to i wypuści... To dobrze. – Ostatnie słowa, rzucone na wydechu, nie wychodziły z dobroci serca kobiety, a raczej z czystej formalności. Dziewczynka jej nic nie zrobiła, więc i ona nie powinna aż tak krzywdzić jej psychicznie. Może nie słyszała, biedna. Nie za bardzo jednak przejmując się tym, co przed chwilą zrobiła, ruszyła wolnym krokiem w stronę miasta, a dziewczynka mogła pójść za nią lub też zostać, kto to wie.
Na twarzy małolaty nie pojawił się żaden grymas czy zawachanie mogące świadczyć o kłamstwie, choć do bycia idealnym psychologiem Fumiko dużo brakowało, więc nie będąc pewna prawdziwości odpowiedzi swojej rozmówczyni, powoli wchodziła w gęstwinę lasu rozglądając się dookoła, choć jej czujność była delikatnie uśpiona. Mimo wszystko nie sądziła, że ktoś naprawdę chciałby polować na nią w tak odleglej krainie. – Służysz swojemu ojcu? Ciekawie. W końcu po to są dzieci. Najwyraźniej musiałaś mu przeszkadzać, to i wypuści... To dobrze. – Ostatnie słowa, rzucone na wydechu, nie wychodziły z dobroci serca kobiety, a raczej z czystej formalności. Dziewczynka jej nic nie zrobiła, więc i ona nie powinna aż tak krzywdzić jej psychicznie. Może nie słyszała, biedna. Nie za bardzo jednak przejmując się tym, co przed chwilą zrobiła, ruszyła wolnym krokiem w stronę miasta, a dziewczynka mogła pójść za nią lub też zostać, kto to wie.
0 x
- Yasuo
- Posty: 1517
- Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Kosho
- Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
- Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Tenshi
Re: Gdzieś na zachód od wioski, głęboko w lesie
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
[/list][/fieldset]
[/quote][/code]
Re: Gdzieś na zachód od wioski, głęboko w lesie
W głębi duszy Fumiko ucieszyła się, że ta mała diablica za nią ruszyła. Jeszcze za kilka dni, przez jakiś ułamek sekundy, sumienie by ją zaczęło gryźć. Raczej nic by sobie z tego na dłuższą metę nie zrobiła, lecz to byłaby jedna z mniejszych skaz, których kobieta starała się przez całe swoje życie unikać. A teraz będzie mogła przeżyć tę sekundę spokojnie. Podczas tej przeprawy przez leśną gęstwinę starała się nie słuchać słów rzucanych przez dziewczynkę, które nic ciekawego nie wnosiły do jej życia. Jednak pewien zwrot użyty przez swoją małą rozmówczynię ją zaintrygował. Nie tylko użyte słowa, ale przede wszystkim ton jej głosu nie będący już tylko dziecinną przepychanką słowną. Jej głos nabrał nieco powagi, co skłoniło Fumiko do zaprzestania chwilowej wędrówki i zerknięcia raz jeszcze na dziewczynkę. Mimo wszystko dalej traktowała ją z góry i nie liczyła na wielki przełom w tej relacji.
– Shigashi no Kibu? To całkiem spory kawałek stąd. Ech. – Skoro tam był jej dom, to chyba zostawienie jej samej w Ryuzaku skończyłoby się koszmarnie. Fumiko wychowywała się w tym miejscu i dokładnie wiedziała, że młode osoby nie powinny zostawać po zmroku bez opiekuna. Czy ruszyło ją sumienie? Być może. Nie do końca wiedziała jak opisać to co właśnie czuje. Najpewniej po prostu wyczuła dość łatwy zarobek od jej ojca, a kilka złotych monet zawsze się przyda. Szczególnie w obecnym stanie portfela Fumiko, który do najlepszych nie należał.
– Shinobi nie dorastają wiedźmom nawet do pięt. Będziesz mogła się pochwalić, że czarownica Cie przyprowadziła do domu. Każdy o tym marzy. – Uśmiechnęła się delikatnie w stronę dziewczynki. Starała się nieco podwyższyć swój ton głosu, a także sprawić, aby wydawał się on dla dziewczynki nieco cieplejszy, radośniejszy. Fumiko przestała ją traktować jak nic nie znaczącą osobę, więc odpowiednio musiała się do tego dostosować. Lecz, gdy skupiła się bardziej na tym, co małolata jej powiedziała, zdziwiła ją jedna dość poważna rzecz. – Do domu w Shigashi no Kibu? To nie mieszkasz z ojcem czy... Próbujesz od niego uciec? – To wydawało się najlogiczniejszym rozwiązaniem dla kobiety. Dziewczyna ukrywająca się w lesie mająca przerwę od robót i chcąca przedostać się przez kilka prowincji... Cóż, zadanie to zadanie.
– Shigashi no Kibu? To całkiem spory kawałek stąd. Ech. – Skoro tam był jej dom, to chyba zostawienie jej samej w Ryuzaku skończyłoby się koszmarnie. Fumiko wychowywała się w tym miejscu i dokładnie wiedziała, że młode osoby nie powinny zostawać po zmroku bez opiekuna. Czy ruszyło ją sumienie? Być może. Nie do końca wiedziała jak opisać to co właśnie czuje. Najpewniej po prostu wyczuła dość łatwy zarobek od jej ojca, a kilka złotych monet zawsze się przyda. Szczególnie w obecnym stanie portfela Fumiko, który do najlepszych nie należał.
– Shinobi nie dorastają wiedźmom nawet do pięt. Będziesz mogła się pochwalić, że czarownica Cie przyprowadziła do domu. Każdy o tym marzy. – Uśmiechnęła się delikatnie w stronę dziewczynki. Starała się nieco podwyższyć swój ton głosu, a także sprawić, aby wydawał się on dla dziewczynki nieco cieplejszy, radośniejszy. Fumiko przestała ją traktować jak nic nie znaczącą osobę, więc odpowiednio musiała się do tego dostosować. Lecz, gdy skupiła się bardziej na tym, co małolata jej powiedziała, zdziwiła ją jedna dość poważna rzecz. – Do domu w Shigashi no Kibu? To nie mieszkasz z ojcem czy... Próbujesz od niego uciec? – To wydawało się najlogiczniejszym rozwiązaniem dla kobiety. Dziewczyna ukrywająca się w lesie mająca przerwę od robót i chcąca przedostać się przez kilka prowincji... Cóż, zadanie to zadanie.
0 x
- Yasuo
- Posty: 1517
- Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Kosho
- Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
- Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Tenshi
Re: Gdzieś na zachód od wioski, głęboko w lesie
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
[/list][/fieldset]
[/quote][/code]
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości