Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA]

Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA HARE

Post autor: Ichirou »

Widział, że klony kociego kompana realizowały właśnie zmasowany atak na ostatniego z przeciwników, ale zniecierpliwiony postanowił przyspieszyć koniec tego starcia. Bezlitośnie zaatakował piaskowym shurikenem, który to parę sekund później brutalnie rozprawił się z nieszczęśnikiem.
Krew kolejnego przeciwnika wsiąkała w rozgrzany od słońca piach, ale nie było czasu na napawanie się zwycięstwem. Należało przeć dalej.
- Nie ma czasu, lecimy! - krzyknął Ichirou, zniżając pułap mobilnej chmurki niemal do poziomu gruntu. Seigo nie polemizował z tym, tylko migiem wskoczył na latający twór z piachu i poleciał na nim wraz z powiernikiem paktu w stronę fortu. Twierdza była co prawda blisko, ale i tak potrzebowali chwili, by dostać się do środka.
- Nie wiem dokładnie, jak wygląda tam sytuacja, ale walka z pewnością rozkręciła się na dobre - oznajmił, marszcząc brwi i zadzierając głowę ku glinianym ptakom, które również pędziły w kierunku fortyfikacji wroga.
- Moim celem jest ich lider, to o niego toczy się cała tutejsza gra - zaczął, rozważając swoje kolejne działania. Ale nim zdecydował się na cokolwiek, zapytał jeszcze o jedną rzecz. - Dużo ci czasu zostało?
- Niewiele. Wystarczy na jedno natarcie - odparł treściwie Seigo.
- Mhm... No dobra, w takim razie nie ma zwlekać. Kiedy dotrzemy do murów, zeskoczysz z chmurki i zaatakujesz wszelkich napotkanych wrogówz całą mocą. Wprowadzisz sporo zamieszania, a ja będę mógł w tym czasie rozeznać się na placu walki i odnaleźć mojego przeciwnika. Oby tylko ten skurwiel się nie chował - skończył z lekkim poddenerwowaniem na myśl o zbliżającym się konflikcie. Jeżeli miał wykonać to, co sobie założył, to czekało go niesamowicie wielkie wyzwanie. Być może największe w całej jego dotychczasowej karierze shinobi.
- Przyjąłem - odpowiedział rosły kot, skupiając się już na swoim zadaniu.
Zgodnie z ustaleniami, jeżeli tylko zbliżą się do umocnień wroga, Seigo długim susem wskoczy na mury i popędzi dalej. I to w towarzystwie kolejnej czwórki klonów, którą sobie właśnie wytworzy. Taka grupka z pewnością zwróci uwagę obrońców, ale i także przetrzebi ich szyki.
Diabeł Świtu nie wyleci znad murów z dokładnie tego samego miejsca, co Seigo. Zaraz po rozdzieleniu się z kompanem, odbije w bok i poleci trochę po łuku, by miejsce, z którego się wyłoni nie było takie oczywiste. Wszystko po to, by mieć przynajmniej chwilę na przyjrzenie się przebiegowi walk, by później móc uderzyć tam, gdzie było to najbardziej potrzebne.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3835
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA HARE

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA HARE

Post autor: Ichirou »

Każda kolejna sekunda przybliżyła go do fortu, a więc lada moment miał mieć pogląd na toczące się w środku walki. Jeżeli chodzi o plan działania na pierwsze chwile akcji, to ten został już ustalony, więc z Seigo nie musieli się już w niczym dogadywać. Rosły, potężny kot tylko czekał na dogodny moment, w którym będzie mógł długim susem zeskoczyć z lecącej chmurki na mury i wtedy już o własnych siłach popędzić przed siebie i wyprowadzić natarcie.
Nic się nie zmieniło i kocur miał zrobić to samo, co wcześniej. Już w momencie zeskakiwania na mury będzie miał przygotowaną pieczęć i skumulowaną chakrę, by po znalezieniu się w twierdzy wykonać technikę ziemnego podziału. Jej efektem znów miały być cztery klony, mające za cel wykonać zmasowany atak na wroga. Jeżeli na placu boju znajdowało się już tylko trzech przeciwników, Seigo nie będzie się zastanawiał, tylko po prostu zaatakuje tego, który będzie najbliżej.
Pierwszy z szarżujących klonów wykona Konoha Raiken, wyskakując w powietrze, by z dodatkowym impetem wykonać uderzenie pięścią. Drugi zaatakuje łańcuchem w postaci Teiōsekkai, czyli po rozpędzeniu łańcucha wyprowadzi kontrolowanie cięcie, a po nim wykona drugie, powrotne. Głównym atakiem klonów miała być jednak brutalna technika Chēn o Setsudani, zrealizowana przez ostatnie dwie replikacje. W czasie, gdy pozostałe dwa powinny zajmować przeciwnika walką, te powinny przygotować się odpowiednio i ruszyć na wroga z przeciwnych stron, dążąc do oplecenia go łańcuchami, które zaraz po tym powinny rozszarpać na strzępy.
Prawdziwy kot, mając w świadomości, że jego czas walki dobiega końca, postanowił wykorzystać pozostałe mu pokłady energii do dość mocnego ataku. Złożył pospiesznie trzy pieczęci i skumulował chakrę w płucach, by zaraz wypuścić ją w postaci nie czterech, lecz ośmiu wietrznych, przeszywających pocisków. Zamierzał bazować na swojej dobrej percepcji i ocenie sytuacji, by wyczekać na właściwy moment do dogodnego wyprowadzenia ataku. On również miał zaatakować najbliższego wroga, więc zapewne tego samego, co klony. No chyba, że te poradziły sobie z rywalem, wtedy ofiarą wietrznych pocisków miał stać się kolejny oponent.
Asahi też nie zmienił swoich placów. Nie wyleciał więc z miejsca, z którego ruszył Seigo, tylko przemieścił się w bok, wzdłuż murów fortu, by wyłonić się z mniej oczywistej pozycji i zdobyć więcej czasu na rozeznanie sytuacji. Jeżeli było to możliwe, to nawet nie wyłaniał się za bardzo. Nie chciał przeprowadzać frontalnego ataku, nie mając świadomości, jak wygląda przebieg potyczki i kto w ogóle w niej uczestnicy. Spróbował zatem wychylić się jedynie zza flank murów, albo zza jakiejś wieży lub innego obiektu.
Jego bursztynowe oczy powinny szybko przeczesywać teren. Ichirou od samego początku był nastawiony na odnalezienie Naohiro. To on był głównym celem tego zadania i to właśnie jego najbardziej pragnął dopaść.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA HARE

Post autor: Kuroi Kuma »

Kiedy wszystko idzie dobrze, wtedy wiesz, że coś pójdzie nie tak. Zasada była zawsze aktualna i świeża, po prostu nigdy nie mogło iść wszystko po Twojej myśli. Naohiro? Uciekał w ostatniej chwili zupełnie nie bacząc na zagrożenie ze strony piasku. Czerwony osiłek? Po prostu wyciągnął sobie zwój i zaczął wykorzystywać swój własny piasek do ataku. Gdy Twój genialny plan był wprowadzany w życie zawsze coś musiało pójść nie tak i zawalić się w najważniejszym momencie. Kuroia tak strasznie to irytowało - ale najbardziej wtedy, gdy był młody i nie zdawał sobie sprawy, że życie kieruje się tym tropem. Zawsze spodziewaj się niespodziewanego, nawet jak wszystko dopracujesz pojawi się ten jeden element, który przesądzi o wszystkim. Nie spodziewał się Maji o takich... gabarytach. A konkretniej nie sądził, że ktoś używający głównie chakry będzie wyglądał jak dwudrzwiowa szafa z przeszklonym kredensem wyłożonym wzorzystymi kubeczkami.
Czerwony wyciągnął zwój z mieczami - swoją drogą chłopak się nie patyczkował, bo osiem sztuk wystarczyło dla małego oddziału, a tu jeden człowiek posługiwał się tyloma. Wszystko było dopracowane, lecz Kuma nie przewidział tego, że jego przeciwnik będzie tak silny. Piaskowa trumna, która wzbudzała strach i przerażenie w każdym wrogu dla niego było niczym... niczym pesteczka, którą nie należy się przejmować. Czuł dreszczyk emocji, przejęcie w tej całej bitwie, którą w końcu potrafił utrzymać w miarę w ryzach. Niegdyś wojna była dla niego czymś chaotycznym, druzgocącym, poza zmysłami. Obecnie jednak potrafił stanąć twarzą w twarz z przeciwnikiem, który to był od niego na pewno pozycją, ale możliwe że i umiejętnościami wyżej. Chciał więcej, lecz trzymał to uczucie na wodzy, by nie przesadzić, nie utożsamiać się z prostym mordercą. Chciał walki, równej, której szala przechodzi z jednej na drugą stronę i nigdy nie wiadomo kto wyjdzie z niej zwycięsko. Nie był z tych, którzy lubili mordować dla własnej przyjemności, nie popisywał się też, był oszczędny w swoich działaniach. Niestety tutaj nie było miejsca na oszczędności.
Kuma widział unoszący się metalowy piasek, ale ten nie był problemem. Do jego niwelowania postanowił użyć piasku, który był tuż obok niego, który był w pobliżu. Miał zatrzymać wystrzelone bronie, a jeżeli nawet nie zdołałby tego zrobić, to zawsze istnieje możliwość go spowolnić, dać szansę i czas na reakcję. Nie trzeba chyba wspominać, że dziadek był na to gotowy jak student na picie na juwenaliach, bo miał w tym wszystkim cel. Piasek miał działać podobnie jak przy Naohiro. Zalewać falami wroga, nasyłać na niego kolejne fałdy tony jednocześnie broniąc Kumę, który nieco się wycofał ku pobliskiemu przejściu pomiędzy budynkami. Skupiał się głównie na obronie i odwróceniu uwagi, ale i przygotowaniu terenu do kolejnej techniki, która miała na zawsze pogrzebać czerwonowłosego.

//Pozycję przyjmuję ze screenu na hide :)

KP
  Ukryty tekst
Ekwipunek:
  Ukryty tekst
Chakra i techniki:
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3835
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA HARE

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Kuroi Kuma »

Miecze sterowane umysłem - mokry sen samuraja, który niestety się ziścił. Nikogo chyba nie zachwycały ostre jak żyletki pociski, które zmierzały prosto w jego kierunku. Zwłaszcza staruszek, który to musiał jednocześnie bronić się przed tym syfem i atakować jeszcze jego władcę. Dwóch kuweciarzy ścierało się właśnie na polu bitwy z tym, że jeden kontrolował piękny, bieluchny (i lekko zabrudzony już krwią, ale to szczegół) piaseczek o delikatnej strukturze, za to drugi miał czarny, paskudny i metaliczny piach. Masy piachu, które przetaczały się w tej walce były ogromne, trudno uwierzyć że człowiek potrafił nimi poruszać jedną myślą, rozkazem który nawet nie opuścił ust i wszystko było zrobione co do joty, jak to sobie wymyślił.
Niestety przeciwnik miał przy sobie zapieczętowany piach, nie było możliwości go oddzielić od źródła. Gdyby tylko wiedział, że
ma taką niespodziankę działałby zupełnie inaczej. Teraz jednak musiał korzystać z tego co miał, czyli czasu. Ociroł wpadł ze swoim kotem na imprezkę i mocno zaczął się naprzykrzać czerwonowłosemu typkowi. Nie to żeby Kuma odpuszczał, bo jego piach cały czas miał atakować, bez chwili ustanku. Zamknięty w swojej szczelnej obronie dobrze zbudowany typek nie miał jednego - widoczności. Jakakolwiek luka wpuściłaby piach do środka, który zrobiłby resztę.
Kuma sięgnął do torby - wyciągnął z niej dwie wybuchowe notki i "rzucił pomiędzy piasek", który non stop uderzał w metaliczną kopułę. Miał zamiar razem z piaskiem przesunąć je na spód kopuły i dopiero tam ją zdetonować. Nawet jeżeli się nie przebije, to piasek pod jego stopami powinien się nieźle nagrzać. Jeżeli jednak rozbije metalową obronę... będzie w domu, bo przeciwnik zapewne będzie zaskoczony lecąc w dół. Nigdy nie wiesz czy Twój plan wypali, ważne było jednak działanie, stąd też Kuma zaczął się przemieszczać oddalając się tym samym od swojego wroga. Jeżeli ten wypuści coś z tej kuli, pewnie będzie mierzyć tam, gdzie Kuma był poprzednio - przynajmniej tak by staruszek zrobił. Obserwował jednak czy plan z wypaleniem notki wypali, bo jeżeli tak, to od razu forsował piasek do zaciśnięcia się na czerwonowłosym. Mało to kreatywne trzeba przyznać, ale jak się nie ma co się lubi, to się kradnie co popadnie, czy jakoś tak.


KP
  Ukryty tekst
Ekwipunek:
  Ukryty tekst
Chakra i techniki:
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Ichirou »

Jego nastawienie i sposób myślenia był nieco inny niż chociażby podczas wielkiej batalii o Atsui. Przede wszystkim zachowywał trzeźwość w działaniu i nie gnał ciągle do przodu na złamanie karku. Chłodna głowa zapewne przyszła z wiekiem i doświadczeniem życiowym, ale równie istotnym czynnikiem w tej kwestii był dystans względem wydarzeń, w których brał udział. To jasne, że dzisiejsza rebelia była istotna, ale nie można było mówić tutaj o wielkim zaangażowaniu emocjonalnym, narastającej przez kilka lat żądzy zemsty, czy też chęci odwrócenia nieszczęśliwego losu swego klanu. Zamiast więc nacierać z wielkim hukiem i ruszać na losowo napotkanych przeciwników, wolał się przyczaić na chwilę i rozeznać w sytuacji, która przecież jeszcze przed momentem była dla niego zupełnie niewiadoma.
Oceniając po samej liczebności obu stron, rebelianci byli w zdecydowanej przewadze. Było to jednak bardzo złudne wrażenie, ponieważ sama walka nie wyglądała już na niewyrównaną. W starciu uczestniczył bowiem sam cholerny Naohiro, który - jak można było się spodziewać - był szalenie trudnym wojownikiem do ubicia. Dwójka jego przydupasów wcale nie odstawała od niego umiejętnościami i równie dobrze sobie radziła. Potwierdzeniem była chociażby skuteczna obrona jednego z nich przed zmasowanym atakiem Seigo, który zrobił mniej, niż można było się spodziewać, przez co jego rola ograniczyła się jedynie do małego wsparcia Kuroia w nieciekawym momencie.
Asahi wciąż obserwował z ukrycia przebieg walk. Najbardziej interesował go rzecz jasna sam lider Haretsu, ponieważ eliminacja jego osoby była kluczową rzeczą i mogła zakończyć wszystkie pozostałe walki. Ichirou był co prawda bardzo pewien swoich umiejętności, ale zamierzał ruszyć do otwartej konfrontacji z tak silnym wrogiem, a przynajmniej nie od razu. Obecna pozycja dawała mu bardzo wiele korzyści i aż grzechem było z nich nie skorzystać. Zdecydował się więc na pewien fortel.
Z niedużej części zasobów w gurdzie uformował piaskowego klona, który był jego kopią niemalże jeden do jednego. Podrzucił mu prędko kuanai z wybuchową notką, który miał być opcjonalnym narzędziem do zranienia klona, gdyby przeciwnik znalazł się tuż obok tworu.
Zaraz po stworzeniu replikacji zamierzał się z nim rozdzielić. Sam utrzymał swoją dotychczasową pozycję i postarał się pozostać ukryty, natomiast piaskowy sobowtór miał pobiegnąć wzdłuż murów i oddalić się od oryginału o jakieś dwadzieścia, może trzydzieści metrów. Być może w czasie biegu zostanie wykryty, ale nawet jeśli nie, to i tak zaraz po tym krótkim sprincie da o sobie znać. Utworzy bowiem w biegu jednego piaskowego shurikena - broń, która już tego dnia zdążyła zebrać swoje żniwo. Rozpędzony do niesamowitej prędkości, wirujący pocisk zostanie pokierowany przez klona wprost na główny cel - Naohiro.
Gdyby jakiś przeciwnik nagle zbliżył się do klona, to ten ciśnie w niego kunaiem otrzymanym od prawdziwego Ichiego. Ten natomiast aktywuje notkę, by zranić wroga.
Diabeł Świtu będzie dalej obserwował poczynania rywali, wyczekując właściwego momentu. Pozwoli tym samym klonowi przejąć inicjatywę na moment, ale też i zwrócić na siebie uwagę. W zamyśle brązowowłosego Sabaku to właśnie ta utworzona w skryciu, wierna replikacja powinna zostać uznana za kogoś prawdziwego. W końcu w pełnoprawny sposób wyprowadzała ofensywę, więc nie było podstaw do jakichkolwiek podejrzeń.
Kiedy nadejdzie dogodna okazja, zaatakuje za pomocą piasku. Najlepiej od pleców lub przynajmniej od boku, za pomocą piachu znajdującego się w możliwie najbliższej okolicy swego celu. Walczyli przecież na pustyni, więc piach powinien być wszechobecny. Chciał jak najprędzej pojmać lidera Haretsu, by móc zaraz po tym dopaść go na dobre przy pomocy kolejnej techniki, którą miał już w głowie. Do tej ofensywy użył naprawdę sporych ilości piachu, które rozdzielił na kilka części. Jeżeli nadarzyła się ku temu okazja, spróbował pojmać również przybocznego przywódcy Haretsu, który trzymał się blisko niego.
Gdyby Naohiro był zbyt trudnym lub chwilowo niemożliwym do zaatakowania celem, Ichirou przeniósłby swój plan na operującego papierem przydupasa, który był drugi w kolejności do skasowania.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3835
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Ichirou »

Nie było tu tłumu widzów, dla których miałby się popisywać. Nie było tu Jou, który mógłby wkroczyć w decydującym momencie i odmienić losy starcia. Nie było też cholernej, żądnej odwetu na swych pobratymcach, Nariko, tak samo jak nie było innych pewnych asów w rękawie, które mogły wpłynąć na oblicze bitwy. Siła przywódców rebelii była mu nieznana, ale mocno wątpliwym było to, że Ichi i Ni sami dadzą radę w wykonaniu szalenie trudnego zadania. Najsilniejszego dotąd Dōhito przecież już tu nie było, bo zginął w Kami no Hikage.
Zachowawcza posta Ichiego nie była więc wcale tak bardzo zaskakująca, jeśli się nad tym dłużej zastanowić. To jasne, że zamierzał zaatakować, ale nie chciał zrobić tego pochopnie. Być może to kwestia jego wielkiego ego i bardzo subiektywnego spojrzenia na świat, ale czuł, że na jego barkach w dużej mierze spoczywa ciężar odpowiedzialności za finał tej batalii. To on był teraz najpotężniejszym Sabaku na tej części pustyni.
Jedno z najgroźniejszych zagrań Diabła Świtu wykonane przez jego klona wprowadziło co prawda przeciwnika w zakłopotanie, ale ostatecznie nie wyrządziło szkód. Naohiro zniszczył piaskową broń wielkim wybuchem i wyraźnie zwrócił uwagę na fałszywego Ichirou.
Kryjący się za flankami Asahi zamierzał już wdrażać w życie kolejne plany dotyczące sprowadzenia wroga w pułapkę, kiedy z tamtym stało się coś dziwnego. Ciało lidera zalało się dziwnymi, czarnymi znakami. Czymkolwiek ta technika była, raczej nie zwiastowała niczego dobrego i utwierdzała w przekonaniu, że podstawienie na przodzie klona było słusznym posunięciem.
I jeszcze te krzyki ludzi, które zwróciły uwagę na to, co było na niebie. Gliniane ptaki, które już wcześniej zauważył? Najprawdopodobniej. Brązowowłosy Sabaku wciąż nie miał pojęcia, kto był autorem tego ataku i czy aby na pewno jest on wymierzony w ich wrogów, ale był za to pewien, że lepiej być poza obszarem ewentualnego bombardowania.
Bunshin był pozbawiony swojej głównej broni, a do tego nie miał już za wiele chakry. Charakter jego działań jednak się nie zmienił. Miał przede wszystkim zająć Naohiro atakami, ściągnąć jego uwagę i zyskać jak najwięcej na czasie, przy okazji umożliwiając oryginałowi zobaczenie swojego celu w akcji, by lepiej poznać jego możliwości. Klon zaatakował zatem tym, co miał pod ręką, a więc skopiowanym ekwipunkiem - fūma shurikenem, kilkoma kunaiami i kilkunastoma shurikenami. Ciskał orężem z pewnym odstępami czasowymi, a do tego shurikenom nadawał nieoczywistych rotacji, by te nie atakowały od frontu, tylko po łuku, zarówno z lewej jak i od prawej strony. Wszystko po to, by Naohiro nie dał rady zdmuchnąć salwy za pomocą jednego wybuchu, tylko był zmuszony do ciągłej czujności i reakcji na kolejne ataki. Mniej więcej w środku tej kombinacji bunshin wplótł również jeden kunai z wybuchową notką otrzymaną od stwórcy na samym starcie, która oczywiście zostanie zdetonowana jeśli dotrze blisko oponenta.
Klon nie będzie stał w miejscu, tylko wciąż będzie poruszał się po murach w kierunku przeciwnym do oryginału. Kiedy jednak lider Haretsu na niego ruszy, będzie się wycofywał, by utrzymać dystans i przy tym wyciągnąć jak najdalej na zewnątrz, na otwartą przestrzeń. Na piaski pustyni, które dawały Sabaku wielką przewagę.
Prawdziwy Kochanek widząc, jak sytuacja z każą sekundą robi się gorętsza, przestanie oszczędzać swoje siły. Świadom ogromnego zagrożenia postanowi raz jeszcze wezwać wsparcie, tym razem już najsilniejsze, jakie przyszło mu do głowy. Zaczynając już składać pieczęci, ostrożnie schowa się chmurką z powrotem za murami, by poza oczami walczących we forcie przyzwać potężnego kota, samego Ugurummo, który był ze dwa albo i trzy razy większy od przeciętnego tygrysa.
- Ten tworzący wybuchy ze swojego ciała - oznajmił krótko, nakreślając wielkiemu sojusznikowi, kto jest głównym celem. Dalsze, szczegółowe ich działania miały już zależeć od tego, czy Naohiro dał się wyciągnąć na otwartą pustynię.
Niie pozostało już nic innego jak ruszyć do ataku.
I rozstrzygnąć losy walki.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Kuroi Kuma »

Pomysły się powoli kończyły w przeciwieństwie niestety do piasku przeciwnika, który wydobywa się ciągle z tego samego zwoju, który zdaje się nie mieć końca. Chyba że skryty w swojej żelaznej fortecy zmienia je co chwila, by napędzać tę przedziwną machinę. Na oczach Kumy działo się wiele - zwykły piach atakujący raz po raz, zażarcie próbujący się przebić przez osłony, jednak mimo takiego wysiłku nie było mu to dane. Przeciwnik był silniejszy,żelazo zdawało się nic sobie z tego nie robić, a nawet przeciwnie - rosnąć w siłę. Nawet podłożona notka zdawała się być po prostu pierdnięciem, nic nie znaczącym boopnięciem, które było i nie wróci więcej. Tak oto znajdował się w sytuacji bez wyjścia, gdzie jego najbardziej desperacje działania kończyły się fiaskiem. Przez chwilę przeszło mu przez myśl - co by było gdyby po prostu stąd odfrunął, poleciał sobie gdzieś indziej, ale raczej przeciwnik nie zostawiłby go w spokoju.
Widział masyw żelaznego piachu, który się kompresował, zmieniał swój kształt. W tym tempie to staruszek będzie tym, który pozostanie bez chakry i najpewniej przegra w tym pojedynku. Do tego wybuch Naohiro, a także przemiana, o której niewiele wiedział i dobrze. Im mniej złych wiadomości, tym lepiej. Budynki zaczynały się walić, chyba nawet lider poczuł już na skórze oddech Dohito i stwierdził, że zbędna mu forteca, skoro rządzić też nie będzie kim. Kuma w tym momencie nie miał za wiele wyjścia, postanowił więc stworzyć chmurkę, spieprzać stąd jak najprędzej, ruszyć ponad budynki i w okolicę pobliskich murów, by w razie czego schować się za nie, gdy żelazny piasek ruszy do boju.
Wykorzystał też fakt, że jego przeciwnik stał w miejscu, a piachu wokół niego było co nie miara. W końcu, będzie mógł przynajmniej spróbować zadziałać i pochłonąć go w prawdziwej trumnie. Złożył więc pieczęć barana i zmusił piach do pochłonięcia przeciwnika schowanego w żelaznym czworościanie. Czuł presję, cholerną presję, że to od nich zależy rozstrzygnięcie tej wojny. Gdzie byli Dohito w tym czasie, którzy przecież nie ograniczali się chyba tylko do wykorzystywania swoich wybuchów? Czuł się samotny, w tej bitwie, miał tylko szczęście, że Naohiro wziął na siebie Ociroł, bo w przeciwnym razie byłoby bardzo krucho. Wizja porażki stanęła mu przed oczyma, ale nie martwił się. Jeżeli miał odejść, to nie mógł niczego po sobie zostawić. Jeżeli to była jego ostatnia bitwa, to nie skończy się tak zwyczajnie. Weźmie ze sobą jak najwięcej wrogów, nie spocznie póki ostatnia kropla krwi płynie w jego żyłach. To był czas do walki, a nie rozczulania się nad sobą, na to będzie miał czas w zaświatach. Wyciągnął bojową pigułkę, przegryzł ją, by (jeżeli to możliwe) założyć jeszcze do tego swoją czapkę mikołaja. Bo nikt nie bije przecież Mikołaja... wtedy nie dostałby prezentów!


KP
  Ukryty tekst
Ekwipunek:
  Ukryty tekst
Chakra i techniki:
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3835
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Ichirou »

Piaskowy klon zajął na trochę przeciwnika, jednak jego działania nie spełniły oczekiwań oryginału. Lider Haretsu nie był zbyt skory do wychodzenia poza obrębu fortu, bo wewnątrz niego i tak miał wiele zajęć - w końcu większość pozostałych rebeliantów skupiła ataki na nim. Diabeł Świtu musiał więc skorygować swoje plany. Skoro Naohiro nie przyszedł na pustynię, pustynia przyjdzie do niego.
- Uderzamy z pełną mocą - przekazał zwięźle Ugurummo, który już powinien najlepiej wiedzieć, co powinien robić.
Pozostający w tym względnie bezpiecznym miejscu miał nieco czasu, by zebrać tak duże pokłady piasku, na jakie pozwalały mu jego wybitne umiejętności we władaniu piachem. Do życia został więc powołany duży skrawek pustyni, którego łączna objętość miała być zbliżona do sześcianu o boku dwudziestu pięciu metrów.
Tymczasem wielki kot przygotowywał już technikę i kumulował w swych płucach chakrę żywiołu wiatru. Zaraz po tym miał wskoczyć na mury i wyzwolić potężne jutsu. Jeżeli jego odległość względem Naohiro była zbyt duża, to po prostu kilkoma błyskawicznymi susami zbliżył się do niego, przemieszczając się po dachach budynków lub po prostu po lądzie. Wszystko po to, by z dużego pyska wypuścić serię absolutnie zabójczych cięć fuutonu, które po różnych trajektoriach miały dotrzeć do celu i zaatakować go praktycznie ze wszystkich storn.
Kiedy Ugurummo uskuteczniał swoją niesamowitą ofensywę, do akcji miał wkroczyć również Ichirou. Zamierzał wznieść się na chmurce znów ponad mury z monstrualnymi pokładami piachu na podorędziu. Olbrzymia masa kwarcowych ziarenek miała popędzić z możliwie największą prędkością na lidera Haretsu i w locie rozdzielić się na wiele mniejszych, ale i tak wciąż dużych skupisk. Wszystko to, by zaskoczyć wroga i stawić go nie przed jednym, lecz chmarą ataków, które miały nadejść nie tylko od frontu, ale również od boku i od pleców.
Biorąc pod uwagę, że nad ich głowami wciąż śmigały gliniane pociski, których celem był głównodowodzący wrogiego klanu, to Asahi starał się, by większość jego piaskowych ataków szła na przeciwnika bardziej od dołu. Nie chciał po prostu wchodzić w paradę swym sprzymierzeńcom, a przy okazji odcinał Naohiro wszelkie drogi ucieczki.
Był świadom, że zwykłe pochwycenie go to za mało, dlatego jeżeli tylko jakaś częśc piachu wejdzie z nim w bezpośredni kontakt, to złotooki Sabaku natychmiast rozpocznie potężną technikę Sabaku Sōtaisō, błyskawicznie dokładając do pułapki kolejne warstwy i formując je w coś na wzór piramidy zdolnej do zmiażdżenia wszystkiego wewnątrz.
Klon póki co utrzymywał swoją pozycję. Nie pozostało mu wiele chakry, więc nie szalał z ofensywą i skupił się na unikaniu ewentualnych zagrożeń i sprawowanie roli dodatkowego rozpraszacza.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Kuroi Kuma »

Jednoosobowa armia, która potrafiła rozgromić siły wroga samotnie... latający niczym odrzutowiec Naohiro siał spustoszenie, pozbywał się Dohito jednego po drugim. Widać nie bez powodu był tutaj liderem, ostatnią przeszkodą w drodze do zwycięstwa. Kuroi zaczynał zdawać sobie sprawę na jakim poziomie stoją Ci ludzie. Jeżeli poprzednio uważał samuraja za bestię, która potrafił zniszczyć wszystko na swojej drodze, to właśnie się przekonał, że istnieje coś straszniejszego, co ma przed swoimi oczyma. Ten, którego uważał za silnego został zmieciony jednym uderzeniem, krótkim pierdnięciem, o ogromnej mocy. Nawet forteca poddawała się mocy lidera Haretsu. Do tego wszystkiego dochodziły jeszcze znaki, które rozchodziły się po ciałach elitarnej trójki. Moc, która zdawała się być demoniczna, równie niszczycielska co wybuchu obu wojujących klanów.
Kuma i jego przeciwnik byli cóż... w sytuacji bez wyjścia. W obecnym stanie nie zbyt ciężko było przewidzieć co się stanie. Póki jeden atakuje, póty drugi się broni i nie będzie chciał z tej obrony rezygnować. Obecnie wszelkie próby spełzały na niczym, jedna porażka goniła drugą, w sumie to mógł atakować piaskiem do usranej śmierci, lub do końca chakry, co w sumie sprowadzało się do tego samego. Do zmiany przekonała go zapadająca się fasada okolicznych budynków. Nie było tu bezpiecznie, a nie zamierzał mocować się jeszcze ze ścianami budynków. Obecnie więc był w okolicach murów - przyglądał się sytuacji, miał na nią dobry pogląd i cóż... przez chwilę wydawało mu się, że nie ma co tu zrobić. Żelazny piach zdawał się być niczym forteca, której nie da się zdobyć. Nie był też aż tak przygotowany na walkę na wycieńczenie, więc odwrót zdawał się być najrozsądniejszym wyjściem. Kami zaczynał wyglądać jak demon, a widząc jaki przyrost siły nastąpił u Naohiro... z kolei ten ostatni był daleko poza zasięgiem Kumy.
Postanowił jednak mieć oko na żelaznego kolosa, dookoła było mnóstwo jego piachu, żelaznego także, co bardzo utrudniało wciągnięcie go pod ziemię. Obserwować jego ruchy, to co będzie dalej czynić, bo w sumie niedługo powinno kończyć mu się powietrze, chyba że miał jakiś system wentylacji. Wtedy zapewne kiedyś skończy mu się piasek i nie będzie go dalej już wypuszczał. Jeżeli w którymś momencie rozproszy swoją żelazną dziewicę, wtedy Kuma poruszy swój piach do ataku. Wcześnie jednak nie miał nawet najmniejszego zamiaru ruszać żelaznego kolosa. Był szybszy, jego obrona także stała na wyższym poziomie, prócz efektu zaskoczenia (tak, piaskowa trumna będzie dla niego OGROMNYM zaskoczeniem), nie widział większego pola do manewru. Poprawił swoją czapkę mikołaja, która była najważniejszym elementem ubioru Kuroia. Spoglądał także w stronę tego, co było w powietrzu, zastanawiając się co to takiego jest. Może wsparcie? Gorzej, jeżeli to sojusznicy Haretsu, którzy przybyli trochę po czasie, lecz walka jeszcze trwała.

KP
  Ukryty tekst
Ekwipunek:
  Ukryty tekst
Chakra i techniki:
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3835
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Koszary Haretsu w okolicach Kōzan [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Ichirou »

Olbrzymie ilości piachu ruszyły na wroga z konkretnym zadaniem, które Sabaku nakreślił sobie w głowie już dobrą chwilę temu. W obliczu tak ogromnych zasobów pustynnego surowca nawet tak wprawny wojownik jak Naohiro sobie nie radził. Nawet jeśli wybuchem zniszczył piaskowy atak, to zaraz po nim nadszedł kolejny, a potem kolejny i tak aż do skutku. Piach docierał coraz bliżej i bliżej, aż w końcu zaczął oplatać ciało lidera Haretsu, by finalnie przybrać kształt wielkiej piramidy. Potężny twór był zdolny zmiażdżyć każdego.
Każdego, ale nie Naohiro.
- Co do chuja... - wycedził Ichirou, nie mogąc pojąć widoku, który malował się kilkadziesiąt metrów dalej. Jego piramida została rozsadzona od środka, a z chmury pyłu wyłoniła się postać, która w ogóle nie przypominała tego, który został schwytany w piasek. Jaszczur? Co to, do chuja, było?
Nowe oblicze przywódcy Haretsu było co najmniej zaskakujące, ale dla Ichiego jeszcze bardziej szokujący był fakt zniszczenia jego piramidy. Jeżeli jedno z najpotężniejszych, kończących jutsu nie zadziałało, to co miało zadziałać?
Cholera.
Ruchy wroga stały się jeszcze szybsze i bardziej zdecydowane. Nim zdziwiony Asahi zdołał cokolwiek zrobić, po jednym z dowódców rebelii pozostały już tylko strzępy. Widząc śmiałe poczynania jaszczuropodobnej istoty, nawet ktoś tak pewny siebie jak złotooki Sabaku stracił większość wiary w to, że trwająca w forcie potyczka jest w ogóle do wygrania.
Choć siła oponenta, sytuacja na polu walki oraz pozostałe pokłady sił zaczynały sugerować mu, że najrozsądniejsza będzie ucieczka, postanowił uderzyć jeszcze raz. Rebelia zaszła zbyt daleko, by poddać się w łatwy sposób.
Naohiro w nowej formie był jeszcze potężniejszy niż wcześniej, ale wciąż był tym samym, nadpobudliwym człowiekiem. To właśnie w jego braku rozwagi Sabaku dopatrywał się głównie swojej szansy. Do tego towarzystwo Ugurummo również miało pomóc, szczególnie że ten zajął się na dobre innym przeciwnikiem i teraz mógł w pełni się już skupić na głównym celu.
- NO TO KURWA CHODŹ! - wrzasnął gniewnie, chcąc go sprowokować do ruszenia naprzód. Nie głowił się nad tymi słowami, po prostu powiedział to, co naprawdę chciał z siebie wyrzucić w tym momencie.
Wzniósł się jeszcze bardziej na chmurce, osiągając jej największy możliwy pułap i jednocześnie wzniósł obie dłonie, wkładając wielkie ilości chakry w pustynię znajdującą się za jego plecami. Wcześniejsze zasoby surowca, które dopadły lidera Haretsu, były zaledwie piaskownicą w obliczu tego, co właśnie było powoływane do życia.
Nie kalkulował, włożył w technikę całą swoją złość i siły, by ożywić maksymalne ilości piasku, które mogłyby pogrzebać cały fort lub chociaż jego większą część. Jeżeli Naohiro uległ prowokacji i ruszył na niego - nawet lepiej. Monstrualne złoża piasku miały bowiem wystrzelić w górę, a więc istniałaby wtedy duża szansa, że jaszczur po prostu w nie wpadnie.
Oczywiście wciąż istotnym dla Diabła Świtu utrzymywanie dystansu. Ani mu się śniło skracać odległość do Naohiro, więc jeżeli tamten na niego nacierał, to wycofywał się na chmurce z pełną prędkością. Zakazana technika gwarantowała mu wielki dystans i zamierzał to wykorzystać.
Dziesiątki, a nawet i setki wielkich strumieni piachu miało dopaść pieprzonego Naohiro raz jeszcze. Tak, przeciwnik swoją przemianą stał się silniejszy, ale czy aż sześćdziesiąt cztery razy silniejszy? Masyw kwarcowych ziaren miał otoczyć go ze wszystkich stron, pokaleczyć wieloma kolcami, spętać, a ostatecznie zamknąć go w samym centrum olbrzymiego tworu, nie dając szans na ucieczkę i przeżycie.
Jeżeli to miało nie podziałać, to marny los rebeliantów w forcie.
Ugurummo nie był bezczynny. Słysząc prowokację ze strony powiernika paktu postanowił mu pomóc. Nie atakował jednak od razu, ponieważ zamierzał skorzystać z tego, że lider Haretsu był zaaferowany walką w powietrzu. Przemieści się więc na lądzie tak, by znaleźć się za plecami, poza zasięgiem wzroku wroga. W międzyczasie przygotuje kolejną technikę i uformuje z chakry wiatru coś na kształt wielkiej łapy. Jak przystało na drapieżnika z prawdziwego zdarzenia, wyczeka właściwego momentu, w którym to Naohiro będzie zajęty walką, odpieraniem ataków lub w najlepszym przypadku będzie zmierzał na samego Ichirou. Dopiero wtedy wyprowadzi szarżę na pełnej szybkości (jeżeli będzie potrzeba, wykona wysoki skok żeby znaleźć się wyżej) i wyprowadzi serię ataków przygotowaną techniką fuutonu, chcąc rozszarpać jaszczura na strzępy pazurzastą łapą. Jeżeli tamten zostanie złapany w olbrzymią, piaskową pułapkę, to zajmie dogodną pozycję do ewentualnej reakcji i natychmiast zaatakuje podtrzymywanym jutsu, gdyby pojmanemu udało się cudem wywinąć.
W przypadku braku powodzenia, nie pozostanie nic innego jak pokierować się instynktem przetrwania i najzwyczajniej w świecie się wycofać. Duży dystans oraz wielkie pokłady piachu na orędziu do powstrzymywania przeciwników powinny zapewnić mu względnie bezpieczną ucieczkę. Był jeszcze Ugurummo, który posiadał jeszcze wiele sił i był gotów zająć wroga walką, by dać czas powiernikowi paktu i jego sojusznikom.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości