
Dom nad przepaścią - dlaczego? a no dlatego, że wraz z kończącym się tarasem zaczynała się przepaść, na której dole znajdowała się dolina. Jeżeli chodzi o sam dom - Innowacyjność, praktyczność oraz przytulność? Tak tak nawet Shinobi potrzebuje czuć komfort domowego ciepełka, zwłaszcza w takim surowym klimacie jaki panuje w Morskich Klifach. W każdym razie za pomocą tych trzech cech można opisać warunki, w jakich mieszkał Ryu. Mimo, że chłopak pochodził z klanu Ranmaru i teoretycznie jego miejsce na ziemi powinno być na Hyuo, to po śmierci wszystkich jego bliskich wyjechał z rodzinnej posiadłości do Kantai a dokładniej do Hanamury w poszukiwaniu ciekawszego życia, które to pomogłoby mu uciec od bolesnej przeszłości. I tyle lat uciekał, aż w końcu zamieszkał niemal w samej Hanamurze na stałe. Dom Ryu z zewnątrz nie wyróżniał się niczym szczególnym, a wręcz w porównaniu do innych domostw wielkich rodów wyglądał przeciętnie. Wspaniałość tego domu stanowi myśl architektoniczna bowiem dom zbudowany został na terenie ŹRÓDEŁ GEOTERMALNYCH co w tym klimacie jest iście zbawienne, bowiem oprócz standardowego ogromnego kamiennego paleniska po środku salonu, dom ogrzewany był temperaturą źródeł geotermalnych, więc nawet jak nie paliło się w palenisku, w domu i tak temperatura wynosiła ok 23 stopnie, a woda była zawsze gorąca. Dom był jednopoziomowy, składający się z dwóch pomieszczeń. Jednym z nich była łazienka czy w zasadzie łaźnia złożona z toalety, lustra i umywalki oraz dużego geotermalnego oczko zaczynające się już w domu w kamiennej podłodze i wychodzące pod jedną ze ścian na podwórze co umożliwiało Ryu nawet pływanie ponieważ na długość miało ok 25 metrów, a wokół porobione były kaskady sprawiające, że woda szumiała. Drugie pomieszczenie z kolei stanowiło jedno wielkie pomieszczenie łączące w sobie sypialnię, salon, kuchnię, a za przeszkloną ścianą od południa sięgającą od sufitu do podłogi znajdował się duży, zadaszony taras z kamienia na którym ulokowane było kamienne palenisko, stół drewniany, krzesła oraz dwa bardzo wygodne fotele do porannego picia kawy. Szklana ściana miała na celu dostarczać jak najwięcej promieni słonecznych oraz odsłaniać piękne widoki, aż po horyzont. Widok zarówno z tarasu, jak i analogicznie z pomieszczenia za szklaną szybą był zjawiskowy – z prawej strony rozciągała się zatoka Hanamury, na wprost z kolei górskie szczyty. Sercem pokoju z kolei był wielki kamienny kominek z otwartym paleniskiem, który dom ogrzewał i na którym przyrządzało się potrawy. Oprócz tego w pomieszczeniu znajdowało się łóżko dla dwóch osób do spania, drewniany stół z czterema krzesłami, i kilka szafek, szaf i innych funkcjonalnych dupereli… – jednym słowem absolutne minimum egzystencjalne.
Sama posiadłość znajdowała się w odległości ok 2 kilometra od Hanamury, ponieważ Ranmaru wychodził z założenia, że jak będzie chciał zobaczyć człowieka i z nim pogadać – to go sobie znajdzie. A, że przeważnie nie chce ludzi oglądać, ponieważ woli ciszę, spokój, obcowanie z naturą, zapach lasu i górskiego powietrza, to mieszka na odludziu. Dzięki temu ma spokój, a z drugiej strony nie ma daleko do Hanamury.
Gdzie Ryu natomiast trenował? No niestety w domu nie było na to miejsca. Wychodził, zatem z domu, i idąc leśną ścieżką w dół, około 500 metrów - wędrował nad jezioro w dolinie, które to obserwował z domu. Nad jeziorem otoczonym dookoła lasem, miał wystarczająco miejsca i spokoju by móc trenować.
WIDOK Z TARASU NA DOLINĘ I JEZIORO DO TRENOWANIA - NA PRAWO ZNAJDUJE SIĘ HANAMURA
