Villa Hikariego

Awatar użytkownika
Arisa Terumi
Gracz nieobecny
Posty: 69
Rejestracja: 5 mar 2018, o 16:05
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - brązowe, długie włosy spięte kunsztownym kanzashi, wysoki wzrost
- często wisiorek
- nosi eleganckie kimona, rzadziej stroje typowej shinobi
- ogólne wrażenie iluzji lub snu
- zimą czerwony szal na szyi
- niezwykle niebieskie oczy
Widoczny ekwipunek: - kabura z bronią
Multikonta: Akodo Hayami

Re: Domek Hikariego

Post autor: Arisa Terumi »

0 x
Awatar użytkownika
Kaze Tetsu
Gracz nieobecny
Posty: 151
Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.

Re: Domek Hikariego

Post autor: Kaze Tetsu »

0 x
Rindou Arashi

Re: Domek Hikariego

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Domek Hikariego

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Suzu
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
Multikonta: Miwako

Re: Domek Hikariego

Post autor: Suzu »

Obrazek Oczywiście Suzka nie wyczuła nawet, że coś z atmosferą w pomieszczeniu jest nie tak. Ze swym zwyczajowym brakiem wyczucia przerwała chłopakom pogawędkę i klapnęła sobie przy stole, spoglądając na Rizu wypełniającą policzki smakołykami. Przed sobą postawiła resztkę wody i podzieliła się swymi nowinami na temat śmierci Ekikena Douhito, które jednak chyba na nikim nie wywarły wrażenia. Kunoichi zmarszczyła brwi, czyżby mówiła za cicho? A może jednak tak są przyzwyczajeni do problemów na pustyni, że udane ciasto Suzki uważali za większą nowinę? Prawie jak zwiastun końca świata...
- No lepiej - przyznała z pewnym zdziwieniem, może umyślnie nie chciał tutaj podejmować tematu śmierci lidera Douhito?
Przynajmniej zgadzali się z tym, że trzeba wracać do domu. Suzka bez apetytu zmusiła się, by na propozycję kuzyna jednak podjąć jeszcze jedną próbę zjedzenia czegoś, droga przed nimi długa i niełatwa. Ale też ta długa i niełatwa droga przypominała, że nie powinni za bardzo zwlekać z opuszczeniem gościnnych progów Hikariego. Zanim jednak dziewczyna podjęła decyzję, do kuchni wczłapała Inoshi, wręcz promieniejąc niedobudzeniem i sennością. Suzka uśmiechnęła się szeroko, choć sama nie czuła się wcale lepiej od niej.
- Za głośno byliśmy? - zapytała, w końcu mogła nadal drzemać w swoim futonie.
Spojrzała na swoich towarzyszy i doszła do wniosku, że nie ma sensu się ociągać. Najpierw jednak postanowiła odpowiedzieć na pytanie Arashiego, bo najwyraźniej suzkowe braki doświadczenia w piciu były dla niego naprawdę zdumiewające.
- Przecież dobrze wiem, że daktylówka powoduje kurczenie mięśni i zanik chakry. Kumpel Yura mi powiedział, a on to usłyszał od swojego sensei - odpwiedziała z dumą, nie zdając sobie sprawy, że trzeba ogromnej naiwności by w coś takiego uwierzyć - więc musiałam poczekać na okazję, gdy flacha nie będzie nasza. No i się udało... ale przez najbliższy okres nie piję... - dodała, krzywiąc się nieco.
Podniosła kubek i wyzerowała jego zawartość, po czym wyciągnęła notes i zapisała na nim kilka słów. Kartkę wyrwała, złożyła na pół i położyła na stole.
Nie bardzo się znała na takich liścikach, napisała tak po prostu co jej do głowy przyszło. Następnie ułożyła sobie na ramieniu wiewiórkę i obróciła ku wszystkim obecnym, wciąż wyglądała na zmarnowaną, ale nie chciała dać się pokonać kacowi.
- A więc słuchajcie. Ponieważ nie nadaję się dziś do wędrówek, a trzeba dotrzeć do domu jak najszybciej, powinniśmy wyruszyć już teraz. Wozy na takie odległości wyruszają rano, jak będziemy zwlekać, to możemy nie wyruszyć wcale. - tu spojrzała głównie na Inoshi, która pewnie nie spodziewała się, że towarzystwo tak szybko zniknie - dlatego komu w drogę temu piach w buty! Ruszajmy! - zawołała, nawet udało jej się wykrzesać nieco entuzjazmu.
Nim jednak zebrała swoje rzeczy, podeszła do Inoshi i przytuliła ją przyjaźnie, choć uścisk jej był dość pozbawiony życia. Pierwszy kac życia robił swoje.
- Trzymaj się, Inoshi-chan - mruknęła do niej, zdobywając się na uśmiech - I do zobaczenia. Koniecznie! - wyciągnęła ku niej mały palec na znak obietnicy.
Długie pożegnania nie były w jej stylu. Zarzuciła na plecy gurdę i wyszła pierwsza, jeżeli towarzysze wciąż zbierali swoje rzeczy. Chciała jak najszybciej upewnić się, że znajdzie się dla nich miejsce na wozie zmierzającym na południe. Opuszczając rezydencję, nie mogła nie spojrzeć na rybki połyskujące pod falującą taflą wody. Uśmiechnęła się pod nosem. Chciałaby dobrze zapamiętać ten widok.
[zt]
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
Awatar użytkownika
Kaze Tetsu
Gracz nieobecny
Posty: 151
Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.

Re: Domek Hikariego

Post autor: Kaze Tetsu »

0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Domek Hikariego

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Rindou Arashi

Re: Domek Hikariego

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Domek Hikariego

Post autor: Hikari »

Wieczorem kiedy wrócił na górę drzwi do jego własnego pokoju były już zamknięte, a z środka nie dochodził żaden głos. Nawet w obliczu pukania, nietaktem byłoby tam wejść nawet jeżeli chciało się przynieść tylko napój. Jeszcze może ktoś śpi nago, przebiera się i ma słuchawki na uszach przez co nie słyszy, pomyśli sobie potem coś dziwnego i będzie. Hikari wolał względny spokój w życiu i unikanie takich problemów tak więc wolał zostawić tackę tuż przy drzwiach na jakimś podwyższeniu, aby łatwo było zobaczyć, a nie przypadkowym kopniakiem wszystko rozlać po całej podłodze. Potem wskazał wszystkim miejsce do spania, a sam miał zamiar jeszcze jakiś czas posiedzieć na dachu i popatrzeć w księżyc oraz gwiazdy. Często to robił nocując gdzieś na dworze, czy to przy treningach czy podróży. Przy tym dość sporo rozmyślał, szczególnie po takich dniach jak dzisiejszy. Ze sobą na górę zabrał butelkę, którą dzisiaj dostał wraz z listem.
W tym domu dawno nie było tyle ludzi, ostatnim razem było to przy spotkaniu Harumi, która miała amnezję w wyniku ataku jakichś niegodziwych ludzi. Postanowił jej pomóc i wyruszyć w świat, a potem spotkał jej dawnego ochroniarza Ichirou. Przez niego poznali Shinjiego, a potem spędzili wieczór w swoim towarzystwie. Dziwne więzy tworzy ten świat, bo tamto spotkanie nie powinno się wydarzyć w normalnych okolicznościach. Może to właśnie ta niezwykłość przypadków sprawiła, że zechcieli przebywać razem, a potem nawet Terumi pomógł pustynnemu koledze w wojnie?
Nalał sobie czarki daktylówki, w celu spróbowania, a także porównania smaków. Wszystko przełknął dość szybko przez gardło, jednym chlustem delektując się słodyczą tego produktu. Zdecydowanie wolał sake, ten napój uznał za bardziej babski alkohol, jednak nie przeszkadza to nim się rozkoszować. To nie tak, że miał zamiar go odrzucić i więcej go nie tykać, zdecydowanie jeszcze parę razu wyląduje on w żołądku. W końcu opuścił parę kolejek, miał bardzo mocną głowę, a do tego chęci rozmyślania patrząc na literki zapisane na kartce. Skurkowaniec został już Kogo, podczas gdy ten tutaj siedzi na dupie wciąż jako nowicjusz w rodzie. Nie wedle umiejętności posiadanych, a tylko rangi. Ciężko jest czasem zyskać zaufanie, kiedy od początku jesteś stracony.
Kolejnym wspomnieniem takiego pełnego życia domu to było wspomnienie ostatniego dnia z rodzicami, które wydawało się być jak za mgłą. Pamiętał tamte momenty, bardzo je cenił nawet Hikari, ale nie czuje względem ich zupełnie niczego. Jak przeszłość, która po prostu była, przecież nikt tego nie zmieni prawda? Podobno nie ważne jak zacząłeś, ale ważne jest gdzie skończysz. Ten chłopak zdecydowanie wolał patrzeć w przyszłość, aby dojść do celu.
Spędził tak może blisko godzinę? Może półtorej, w świetle świecących gwiazd. One wręcz błyszczały, a Terumi nie sypiał zbyt wiele. Nawet po męczącym dniu jak dzisiejszy, podróż w ślamazarnym tempie, bo inaczej Arisa by nie nadążyła, impreza, przygotowanie pokoi, przyjęcie gości. Wydaje się to niczym szczególnym, a jakoś wpływa na organizm i jego zmęczenie. Gdyby nie to pewnie posiedziałby jeszcze z godzinę czy dwie. Ziewając udał się do gabinetu ojca, gdzie miał spędzić dzisiejszą noc.
Sen przyszedł dość późno, spoglądał na niebo jeszcze jakiś czas przez okno czując jak powieki same mu się otwierają. Zazwyczaj nie miał z tym problemu, ale czasem kiedy bywało wyjątkowo radośniej w jego życiu mu się takie rzeczy zdarzają. Co prawda ostatecznie, kiedy już nadszedł czas Morfeusz objął go swoimi objęciami na łóżku i nie wypuszczał nawet kiedy goście uciekali bez pożegnania. A przecież przechodzili tuż przed drzwiami i rozmawiali! Nie brakowało tutaj czujności jemu, a tylko nie uznał tego za zagrożenie aby się obudzić. Znał te głosy i nie brzmiały w żadnym przypadku groźnie to podświadomie je zignorował. Wstał jakiś czas po wyjściu gości z pustyni, gdzie udał się natychmiast do salonu. Na stole zastał przygotowane śniadanie, herbatę a także parę liścików.
Jak się można domyślić, były to podziękowania, zaproszenia do siebie na pustynię, a przy tym znalazły się nawet jakieś podarki. Takie jak kunai przykładowo, czego zupełnie nie rozumiał. Wziął go do dłoni i spojrzał czy jest jakiś niezwykły, ale wydawał się to najzwyklejszy, przecież ma takich sporo i są dość tanie. Wolał oba zostawić Arisie, która po chwili można powiedzieć, że wleciała do pomieszczenia gdzie się on znajduje krzycząc jego imię. Nawet nie zdążył odpowiedzieć gdzie jest, a już się spotkali.
- O co chodzi? Coś się stało?
Odpowiedział natychmiast chcąc wiedzieć, co jest na tyle naglące, aby tak od razu biegać i szukać gospodarza. Była to rzecz zupełnie niespodziewana, ponieważ chęć wyruszenia już teraz w kierunku górzystych terenów. W jej oczach widział smutek, lekko podkrążone oczy świadczyły może o nie najlepszej nocy. Dla Sanjinki jednak ważniejsze była chęć szerzenia pomocy, może naprawy świata. Nie było to jednak takie łatwe jak się wydawało, chociaż zadziwiająca była chęć pomocy Hikariemu. Czym on sobie zasłużył na takie coś? Niczym, a patrząc na własną czasem hipokryzję z przeszłości by powiedział wręcz odwrotnie, że powinien na zawsze być zostawiony samemu sobie. Wraz z swoim dawno nie istniejącym sercem czy też uczuciami. Uśmiechnął się lekko przy odpowiedzi.
- Dziękuję, że chcesz mi pomagać, doceniam to. Nie chcę brzmieć surowo, ale radzę sobie samotnie cały czas od kiedy skończyłem osiem lat tak więc nie powinienem jej potrzebować.
Westchnął po cichu utrzymując wciąż uśmiech na twarzy.
- Chęć niesienia dobra jest ważna, ale przeliczenie własnych sił skończy się tylko niepotrzebną śmiercią. Świat robi się coraz bardziej niebezpieczny i trudny, to mogę jednak obiecać, że tam gdzie nie będziesz mogła go naprawić postaram się to zrobić ja.
Powoli ruszył w kierunku schodów jednocześnie zmieniając od razu temat, który średnio chciał kontynuować.
- Obudzę tylko wpierw Inoshi, zdaje się, że wciąż jako jedyna śpi. Nasi goście już poszli, zostawili nam jednak śniadanie, karteczki z wiadomościami, a także dwa kunai'e. Weź je, mam ich spory zapas, nigdy nie wiadomo kiedy się co nam przyda. Zjedzmy je i ruszajmy w drogę.
Poszedł na górę, aby przejść do budzenia dziewczyny, która nie miała innej opcji niż wstać jeżeli nie chce się spotkać z gumowymi zabawkami. Nikt nie lubi być budzony gradem schurikenów, nawet takich, które nam nie zrobią krzywdy poza ewentualnym siniakiem. Wpierw zaczął od pukania w drzwi, jak to nie działało wszedł do środka nie przejmując się podobnymi drobnostkami jak w przypadku Arisy. Różnica, że teraz był poranek, oni musieli wyruszać, a pewien śpioch ma zbyt ciężki sen więc trzeba sobie z tym jakoś poradzić. Drugim krokiem byłoby głośniejsze zawołanie wraz z szturchnięciem w ramię jakimś. Ostatni na jaki wpadł w tym momencie było połaskotanie podeszwy stóp. Nie chciał być tak brutalny, aby wykorzystywać reberu, przynajmniej obecnie. Tylko czy to wcale nie było gorsze? Kiedy uzyskała jaką taką przytomność mógł jej próbować coś przemówić do głowy, aby szybko się podniosła.
- Nie mamy czasu wylegiwać się w łózkach, musimy jak najszybciej wyruszyć do Soso. Na dole czeka już na nas śniadanie, a zaraz po nim biegniemy zobaczyć jak wygląda sytuacja w twoich rodzinnych stronach.
Gdy upewnił się, że Yamanaka zejdzie na dół sam się tam udał, aby na nią poczekać. Może się chce przebrać czy coś, kto to wie, tak więc wrócił do Arisy, której oznajmił:
- Zaraz do nas dołączy.

Plany domu na szybko:
Z zewnątrz
Dół domu
Góra domu
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Domek Hikariego

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Arisa Terumi
Gracz nieobecny
Posty: 69
Rejestracja: 5 mar 2018, o 16:05
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - brązowe, długie włosy spięte kunsztownym kanzashi, wysoki wzrost
- często wisiorek
- nosi eleganckie kimona, rzadziej stroje typowej shinobi
- ogólne wrażenie iluzji lub snu
- zimą czerwony szal na szyi
- niezwykle niebieskie oczy
Widoczny ekwipunek: - kabura z bronią
Multikonta: Akodo Hayami

Re: Domek Hikariego

Post autor: Arisa Terumi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Domek Hikariego

Post autor: Hikari »

Budzenie młodej damy udało się bez zastosowania drastycznych środków. Wystarczyło tylko szturchnięcie, mimo iż ten śpioch wypoczywał wczoraj większość dnia. Niedługo się skończą długie poranki, Hikari jest zwolennikiem wczesnego poranka, wtedy zostaje więcej dnia. Oczywiście wieczory i noce także uwielbia, po prostu nie śpi nigdy zbyt wiele, czasami ogranicza to do tylko czterech godzin. Dziewczyna ogólnie chyba zawsze szukała tylko powodu, aby na coś ponarzekać. Wczoraj była zmartwiona o swoją prowincję, a teraz chciałabym tutaj zostać na dobre o niczym nie pamiętając. Przynajmniej nie leży zakopana pod uczuciem smutku, jak to wczoraj miała już przez moment. Widać, że poznanie nowych ludzi dość dobrze działało, ale dalej była dość marudna. Ciekawe czy kiedyś z tym przestanie, bo obecnie co nie zrobi Terumi to jest źle. Jak to zapomnieć o tym co się dzieje w prowincji, jak się dobrze bawić wczoraj, a dzisiaj już by chętnie zapominając o wszystkim została w obcym domu. Co się dzieje z tymi dziećmi, rodzice muszą słabo dbać o wychowanie.
- Jeżeli chcesz to możesz zostać, spać sobie ile chcesz. Myślałem jednak, że chcesz się przekonać jak najszybciej czy wszystko w domu jest w porządku, my z Arisą nie mamy zamiaru czekać.
I nie czekając wiele więcej wyszedł z pokoju, ostatecznie już wcześniej słyszał potwierdzenie odnośnie zbierania się z łóżka tylko jak leniwym można w tym zakresie być?
- Patrząc na słońce wydaje się koło dziewiątej rano? Mogę się jednak mylić.
Powiedział to trzymając otwarte drzwi i ruszył do Arisy, gdzie mieli jeszcze rozmowę do kontynuowania, a on na chwilę uciekł do pobudki młodej Yamanaki. Zdziwiła go jednak jej odpowiedź na wcześniej poruszone kwestie, a właściwie to zachowanie. Dotknięcie policzka było dość przyjemne, jej dłoń była wciąż delikatna, nie zniszczona wojną. W porównaniu do jego, które są skąpane w krwi wielu przeciwników, głównie tych sobie winnych, ale miał na sumieniu morderstwa niewinnych także, które wyczuły moment aby się odezwać w jego duszy. Lekko drgnął na dotyk, ale się nie odsunął, a jedynie spłonął rumieńcem. Nie był przyzwyczajony do takich gestów kompletnie, ale to nie pierwszy jego raz w życiu. Zupełnie nie rozumiał przeciwnej płci na to wychodzi, tylko czy kiedykolwiek się o to starał? Wręcz przeciwnie raczej można powiedzieć. Odpowiadał jednak z uśmiechem, zgodnie z tym w co wierzy.
- Nie zamierzam wracać do klanowej tradycji, nawet jeśli mnie zaczniesz nienawidzić. Nie będę walczył z swoją rodziną, mówiłem, jestem w połowie Yogan jak i Sanjin tak na prawdę. Jedyna dla mnie różnica to po której stronie się urodziłem i gdzie mieszkałem. Tylko zmuszony będę ją kontynuować.
Lekko westchnął i zamknął oczy lekko wspominając poprzedni dotyk, bo ręka została dość szybko zabrana. Było to przyjemne, ale takie rzeczy ograniczał. Niczym sobie na nic takiego nie zasłużył, ma wiele do wykonania, a to może być jedynie ciężarem. W końcu i tak ma sobie wielki głaz, który nałożyli mi rodzice zanim się urodził, a on podświadomie podjął w sercu taką samą decyzję. Zresztą, nauczył się, że nikomu nie zależy na czyichś emocjach i lepiej się ich pozbyć, aby nie przysłaniały osądu. Od tego momentu nawet nienawiść do nienawiści stawała się coraz mniej płodna, a może tylko czekała na okazję aby wybuchnąć ponownie.
- Nie masz za co przepraszać. No chyba, że ten dotyk mnie zabije za jakąś godzinę, a teraz masz wyrzuty sumienia.
Lekko się zaśmiał otwierając oczy, bo dla niego było to dość zabawne. Przepraszanie za takie głupoty, sam gest był niewidoczny dla Yamanaki, która mogła teraz po ogarnięciu się spoglądać na dwójkę dorosłych z już lekkimi rumieńcami. Więc decydowała się w miarę szybko wyruszać, to dobrze. Terumi tylko nie wiedział co każdy tak się cieszył z zostawionego im kunai'a. Jakby to była jakaś nie zwykłość, że zostawił rzecz wartą parę ryo. Tym bardziej, jak jego rodzina należy do kowali jak dobrze zrozumiał z wczorajszych rozmów. Podobno liczy się jednak gest, on osobiście nie widział w czymś tak powszechnym za to żadnego sensu. Zrozumiałby coś równie taniego, ale chociaż trochę bardziej oryginalnego niż kawałek żelaza możliwy do kupienia w każdej wiosce co paręnaście kroków.
- Widzieliśmy, nie spodziewałem się, że tak szybko uciekną to dałbym im butelkę sake na drogę oraz drugą dla Ichirou.
Lekko się podrapał po włosach z tyłu ruszając do stołu.
- Zjedzmy coś, nie wypada aby tak się zmarnowała czyjaś ciężka praca. Co zostanie spakujemy i weźmiemy na drogę.
Tak też jak powiedział ruszył pałaszować trochę z stołu, popijając herbatą, a jak skończyli wszystko zapakował i był gotowy do drogi.

Plany domu na szybko:
Z zewnątrz
Dół domu
Góra domu
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Domek Hikariego

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Domek Hikariego

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Domek Hikariego

Post autor: Hikari »

Inoshi oczywiście posiadała bardzo wiele pytań, na które o dziwo Hikari miał przygotowane odpowiedzi. Jeżeli myślała, że spędził w karczmie nie myśląc o wszystkim to grubo się myli. Posiada grube podwaliny do zaplanowania akcji, chociaż przykładowa setka Yogan wspominana nie miałą być jakkolwiek wykorzystywana. Są poświadczeniem, że niektórzy potrafią jego szanować, a co w związku z tym musiało pozostać owiane milczeniem. Nie będzie mówił o sytuacji po zabiciu lidera i przejęciu władzy w swojej gałęzi, mogłoby to być ciężkie, ale możliwe. Ostatecznie po ich stronie liczy się w dużej mierze siła, zawsze najpotężniejsza jednostka nimi rządziła. To było dość proste czego dziewczyna nie mogła kalkulować.
- Więc muszę jeszcze pokazać, że jestem dobry i w tym zakresie. Kolejne brzemię na barku do wykonania.
Uśmiechnął się na chwilę, bo nie zamierzał się w żaden sposób poddawać póki widzi cień nadziei. Nie wierząc w realizację swoich celów nigdy nie nadejdzie ich spełnienie taka jest prawda, tylko człowiek mierzący w chmury potrafi tam sięgnąć. Taką samą mimiką odpowiedział na resztę pytań, nie chciał poruszać tematu w podróży. Zrobią to jak dojdą do jego posesji, przy stole w jadalni.

Pierwsze co będąc w domu poszedł po świeżą wodę z studni i potem zaparzył wodę na herbatę. Potem będzie musiał uzupełnić zapas ryżu, ale wpierw rozmowa przy cieplejszym naparze. Gdy oba kubki były gotowe Hikari wziął je z sobą do stołu i usiadł na krześle. Jeden podał Yamanace.
- Widzisz mój ojciec oraz matka są w Sakki i zostali wygnani, bo lider wykrył, że chcą połączyć szczep. Od tamtego momentu w wiosce byłem najbardziej znienawidzoną personą, ale im mogę zaufać. Nawet w przypadku śmierci nie wyjawią nikomu tego sekretu i zadbają o osoby, które się dowiedzą o tym. Dla nich bezpieczeństwo misji jest najważniejsze.
Chuchnął w zawartość swojego gorącego napoju i bardziej go siorbnął niżeli się napił. Zbyt ciepły, czego się spodziewał. O dziwo nie sięgał po alkohol.
- Oni pracują dla liderki, muszę tylko dać jej znać aby wysłała któreś z nich. Tutaj przychodzisz Ty.
Powiedział dość spokojnie z wymownym spojrzeniem i niegrzecznie wskazanym palcem przez sekundę.
- Możesz powiedzieć, że jest to list od liderki Yamanaki, a nikt nie nabierze podejrzeń. Napiszę tam tylko prośbę o wysłanie mojego ojca, spotkanie twarzą w twarz. Jest to minimalne ryzyko, które muszę podjąć niedługo. Wpierw jeszcze przekonać się jak wiele się zmieniło przez ostatnie pół roku kiedy mnie nie było. Jeżeli nie chcesz wykonać tego zadania znajdę inny sposób kontaktu, ale nie powiem, że ten byłby najbezpieczniejszy.
Myślicie, że to jest wystarczająco sprytne zagranie? Nie tym razem, Terumi posiadał jeszcze jeszcze jeden pomysł jakby to było zbyt mało.
- Myślę, że mi zaufają, ale jakby to było niewystarczające słyszałem, że twój ród potrafi czytać wspomnienia innych. W przypadku jakoś pokazania im moich wspomnień nie mogliby mi nic zarzucić.
Dodał kropkę nad i do wszystkich wcześniejszych "ale". Oczywiście, wciąż była w tym wszystkim szansa pomyłki, ale czy mógł ją jakkolwiek zmniejszyć? Pewnie jakiś geniusz znalazłby takie rozwiązanie.
- Nie zamierzam jednak z wszystkim zwlekać w nieskończoność. Muszę podjąć swoje działania zanim wykona je Antykreator, bo wtedy będzie zbyt późno. Nawet jeżeli to oznacza zabicie mojego lidera i przejęcie jego miejsca.
Chciał zobaczyć reakcję uczennicy na te słowa, dlatego patrzył na nią uważnie pijąc już normalnie herbatę, która osiągała idealną temperaturę do spożycia.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości