Kuroi Kuma
Posty: 1518 Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda Plecak Wielki wachlarz
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=4367
GG/Discord: Michu#5925
Post
autor: Kuroi Kuma » 6 sty 2021, o 12:12
Zasady, których złamać nie chciałem
Kakita Asagi - misja B 9/45
Psy miały w sobie coś innego. Coś naturalnego dla nich, lecz nienaturalnego dla ludzi. Bezwzględne oddanie i radość. Nie przejmowały się wszystkim, nie miały tylu problemów, ale też nie miały tak wielu potrzeb jak ludzie. Jedzenie, picie, bezpieczne miejsce do snu, towarzystwo reszty stada. Brak tu koni, brak tu ostrzy, brak tu wielu dogodności, bez których ludzie nie mogli się obejść. Może właśnie ta mała ilość potrzeb była kluczem do prawdziwego szczęścia? Może dlatego właśnie dzieci były szczęśliwe, bowiem nie zdawały sobie sprawy ile "muszą", by być "szczęśliwe". Trudno jest oceniać, gdy nie ma się szerszego pojęcia. A człowiek jednak zachłanny jest, chce więcej i więcej. Ponad swoje potrzeby. Czy to z tego, czy też z bardziej przyziemnego powodu, lecz rodzice Keity nie mogli się zjawić na miejscu. O tyle dobrze, że trafił na dobrego człowieka, który postanowił go przygarnąć na ten czas.
Chłopaczek wzruszył ramionami. Nie wiedział czy ta podróż zajęła długo, czy mało. Nie podróżował na tyle, by wiedzieć czy miesiąc, czy tydzień, czy może godzina drogi to sporo. Nie miał kontekstu, do którego mógłby się odnieść. Nie chciał się przed samurajem wygłupić, mówiąc że to kawał, a w rzeczywistości to tylko krótka droga, którą Kakita przemierza co chwilę.
-Mieszkamy w Ōkami-den, jak już tam będziemy wskażę drogę, Hao może nam w tym też trochę pomóc - pies zawtórował szczeknięciem, jakby potwierdzał słowa chłopaczka.
-Zapasy hmm... dwa domy dalej jest przybytek, gdzie mógłbyś uzupełnić zapasy. Nie jest może bardzo tanio, ale na pewno wysokiej jakości - stajenny wychylił się nieco, przez okno w stajni pokazał mały domek, z którego komina leniwie wypływał dym.
-Hai - odpowiedział Keita, gdy padło pytanie o konia. To wiele ułatwiało, nie trzeba było chłopaczka męczyć, ani tym bardziej uczyć jak powinien zachowywać się w siodle. Stajenny za to zdziwił się, gdy chłopaczek miał dokończyć jeszcze swoje zadania - Tak zrobię. Dziękuję raz jeszcze - Keita ukłonił się najpierw w kierunku samuraja, później w kierunku stajennego, dziękując za wszystko. Za dach nad głową, za ciepłe posiłki, za zajęcie, za powrót do domu.
Następny post tutaj
Arata (stajenny)
Keita
0 x
Satsu
Martwa postać
Posty: 78 Rejestracja: 1 kwie 2021, o 01:34
Wiek postaci: 25
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie czarne włosy, 165cm, 59kg, atrakcyjny, szaro-bure ubrania.
Widoczny ekwipunek: Koszula bez rękawów, szara. Spodnie szare i czarne sandały. Plecak podróżny.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 51#p169451
Lokalizacja: Sakai
Post
autor: Satsu » 22 maja 2021, o 22:40
Misja rangi D
Liczba postów: 14/15
,, Samotny kwiat"
Już z daleka chłopak zauważył rozlatującą się chatkę, której stan pozostawiał wiele do życzenia. Taki też był stan mostku nieopodal - istny obraz nędzy i rozpaczy. Widocznie kiedyś był to dobry dom, ale podupadł z powodu ciężkich czasów dla wszystkich rodzin, które nie miały wystarczająco dużo szczęścia, by utrzymać źródło utrzymania.
Widok mamy troszczącej się o swoje dziecko był przyjemny dla oka. Chłopak uśmiechnął się widząc, że mimo bardzo skromnych warunków życia rodzina Kaho była normalną, kochającą się grupą. Właściwie to chłopak nie znał "normalnej" rodziny, więc ciężko mu było to ocenić, ale właśnie tak sobie wyobrażał życie z bliskimi. Kochająca matka i silny ojciec, który nie da w sobie kaszę dmuchać, idealne połączenie troski i dyscypliny. Setsu był wdzięczny, że Kaho szybko wytłumaczyła mężczyźnie sytuację, bo bał się, że skończyłby - nie chcąc atakować cywila z powodu nieporozumienia - z wielkim siniakiem pod okiem.
- Oczywiście, nie chcę się chwalić, ale jestem świetnym rybakiem - pochwalił się z niemałym uśmiechem, ruszając w stronę rzeki. Jego plan był prosty jak konstrukcja cepa: zamierzał z pomocą swoich nici stworzyć sieć, którą będzie łowił ryby masowo, a przy okazji, jeśli będzie taka możliwość, posprawdzać czy na dnie rzeki nie zawieruszyły się jakieś przedmioty. Nie liczył na nic wartościowego, ale zawsze intrygowało go to, co ludzie mogą wyrzucać do rzek i jezior.
Ukryty tekst
0 x
Myślę (#004080) | Mówię (#00ab80)
Mei
Posty: 454 Rejestracja: 3 cze 2019, o 11:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niewysoki wzrost, niebieskie do pasa włosy oraz oczy z heterochromią. Lewe szkarłatne, zaś prawe koloru lodowego sopla. Budowa ciała szczupła, skóra śnieżnobiała o niskiej temperaturze. Strój miko. W skrócie młody wygląd jak na 29 lat.
Widoczny ekwipunek: Jedną z bardziej widocznych rzeczy jest wachlarz noszony przez kobietę na plecach. Zaraz po nim uplasowała się duża torba znajdująca się pod nim. Poza nimi ma jeszcze dwie kabury, każda przypada na jedno udo (od czasu do czasu są widoczne spod ubrania). Do kompletu dochodzą rękawiczki z ochraniaczami, a także sznureczek obwiązany na ręce z kluczykiem zawieszonym na nim.
Link do KP: viewtopic.php?p=5659#p5659
GG/Discord: Mei#0402
Multikonta: Yona
Post
autor: Mei » 23 maja 2021, o 03:53
Misja rangi D
Liczba postów: 15/15
,, Samotny kwiat "
Postawione przed chłopakiem zadanie, z pozoru nie należało do najłatwiejszych. Jeśli wybrałby wędkę, z pewnością zajęłoby mu to dużo czasu, za nim złowiłby dużą sumę rybek. Jednakże za pomocą sieci, cała praca znacznie się skracała. Po przejściu na brzeg, mógł zauważyć, że metr dalej spokojnie mógłby stanąć, nie narażając się na porwanie przez rzekę. Jednakże gorzej już było ze sprawdzaniem dna. Woda była słabo przejrzysta ze względu na roślinność oraz odległość od dna, która zwiększała się im dalej chciał się zaciągnąć. Tam, gdzie było w miarę bezpiecznie nie zauważył nic poza paroma kamieniami oraz rzeczną roślinnością.
Przejdźmy zatem do samego łowienia. Z początku niewiele ryb wpadało w przygotowaną siatkę, lecz wraz z prądem napływały nowe, które wpadały w sidła chłopaka. Ba, do pomocy miał ojca dziewczynki, który stanął od niego cztery metry dalej i machając dłońmi w wodzie starał się zwabić zwierzynę w pułapkę. Tak oto, dzięki współpracy nałapali ponad trzydzieści sztuk, zamiast kilku. W tym czasie Kaho przyniosła mamie pudełko, które dla nich przynieśli. Kobieta, po otworzeniu pojemnika na moment zamilkła, lecz gdy łzy spłynęły po policzku, nie mogła wytrzymać ze szczęścia. Uściskała przez to córkę, a następnie poleciała by nałożyć posiłek do małych miseczek. W ten sposób po skończonej pracy, szeroko uśmiechnięta Isami przyniosła na drewnianej tacy cztery nałożone porcje posiłku. Po jednym na każdą osobę. I w tym wypadku nie było odmowy, chyba, że Satsu chciał obrazić panią domu, która chyba do śmierci wykłócałaby się z nim, że ma to przyjąć bez gadania. Oczywiście nie zabrakło też pałeczek, a także niewielkiej sakiewki z pieniędzmi, która się należała młodzikowi.
- Nie spodziewałabym się, że ktoś zupełnie obcy nam tak bardzo pomoże. Tyle jedzenia, po odpowiednim przygotowaniu starczy nam na przynajmniej dwa tygodnie, co będzie dużą ulgą - wręczyła chłopakowi wraz z miską nagrodę, a następnie się ukłoniła w ramach podzięki.
- Młody, świetny z Ciebie rybak, choć z początku myślałem, że to tylko puste przechwałki, ha ha - podrapał się z tyłu po czuprynie, uśmiechając się od ucha do ucha. Po zjedzeniu, mała Kaho przytuliła się na pożegnanie do shinobiego, mówiąc cichym głosikiem - Braciszku, dobra robota.
Po odczepieniu się od niego, stanęła w szeregu wraz z rodzicami, którzy wspólnie się ukłonili, a następnie pomachali mu na odchodne. Słowa jakie ostatnie do niego doleciały, były te wypowiedziane przez ojca, który krzyknął - Odwiedź nas jeszcze, zawsze będziesz mile widziany!
Uwaga: Po złowieniu rybek niebo zaczęło się przejaśniać, dzięki temu z silnego opadu zaledwie kropiło
Głos - Kaho
Głos - Isami
Głos - Ojciec
0 x
Kolor wypowiedzi || Głos Mei
Przydział misji D-B
Satsu
Martwa postać
Posty: 78 Rejestracja: 1 kwie 2021, o 01:34
Wiek postaci: 25
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie czarne włosy, 165cm, 59kg, atrakcyjny, szaro-bure ubrania.
Widoczny ekwipunek: Koszula bez rękawów, szara. Spodnie szare i czarne sandały. Plecak podróżny.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 51#p169451
Lokalizacja: Sakai
Post
autor: Satsu » 23 maja 2021, o 17:24
Łapanie ryb razem z ojcem Kaho było przyjemnością. Widać było, że mężczyzna ma doświadczenie w połowie i zna sztuczki małych, oślizgłych zwierząt, bo doskonale radził sobie z ich naprowadzaniem na zrobione z Kakuzowych nici sieci. W wyniku ich połowu ponad 30 ryb znalazło się w sieci, by zaraz potem być wyłowione i szamotać się, dusząc zwykłym powietrzem, próbując wyrwać się na wolność, co przecież nie było opcją. Z takimi zapasami rodzina nie będzie się musiała martwić o zapasy na najbliższe kilka dni. Chłopak obiecał sobie, że sam przyniesie im sieć, żeby ulżyć nieco w zdobywaniu pożywienia.
Cała rodzina życzliwie pożegnała chłopaka, dając mu część tego, co im przyniósł. Chłopak nie raczył urazić pani domu, więc przyjął ten drobny posiłek z wdzięcznością i zjadł go, rozmawiając z gospodarzami. Po wszystkim pożegnał się z dziewczynką i obiecał, że na pewno za jakiś czas przyjdzie. Kaho była wspaniałą dziewczynką i zasługiwała na normalne dzieciństwo. Satsu zadecydował, zamierzał następnym razem przynieść jej lalkę. Bo przecież dziewczynki kochają lalki, prawda?
[Z/T]
0 x
Myślę (#004080) | Mówię (#00ab80)
Matsu
Gracz nieobecny
Posty: 215 Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=8445
GG/Discord: 706675
Post
autor: Matsu » 27 wrz 2021, o 17:59
Arc 1, Podróż
Powoli, krok za krokiem szli oboje. Matsu wraz ze swoim wiernym towarzyszem Pachinko. Pies nie odstawał od niego nawet o krok. Pokonywali kolejne kilometry za dnia, a nocą spali smacznie z dala od głównej drogi. Młody przedstawiciel rodzinu Hatakeyama przed zapadnięciem zmroku starał się wyszukiwać odpowiednie miejsce do spędzenia nocy. Musiało się znajdować na tyle daleko od głównego traktu, by nie zostać wykrytym przez zwykłych ninja tamtędy podróżujących, ale i dobrze ukryte, by żadne zwykłe oko nie spostrzegło dwóch smacznie śpiących pod gołym dachem towarzyszy.
Po wyjściu z lasu, po ponad kilku dniach drogi ich oczom ukazały się wreszcie wietrzne równiny. Jak tylko okiem sięgnąć, niekończące się pola pełne miejsca na uprawę. To miejsce z pewnością owocowały w mnóstwo pysznych warzyw i przypraw, które można tu było wysadzać. - Ciekawe jak klimat tego miejsca wpływa na ich rozwój. Skoro nazywają się wietrzne, to pewnie troszkę słabo. Może gdyby nazywały się mokre, lub deszczowe? - Takie pytania krążyły w głowie białowłosego shinobi, podczas gdy przemierzał te bezkresne krajobrazy. Jego pies złapał nagle drugie życie i zaczął biegać po polach uprawnych, a Matsu co chwilę wołał go z powrotem, w obawie, że ktoś może źle zareagować na czworonoga zadeptującego mu pole. Niektórzy są bardzo drażliwi, jeśli chodzi o ich rośliny, a ninja z Shinrin już się nie raz o tym przekonał jako dzieciak.
Po kilku dniach przed ich oczami zamajaczyła osada. Była widoczna w całej okazałości, bo nie była zakryta wielkimi drzewami i liśćmi, jak to było w przypadku jego ojczystej wioski. Pierwsze co, zobaczył mury osady i wielką bramę, która doń prowadziła. Stali przy niej strażnicy, jednak póki co nie zwrócili na niego uwagi. - Czyżby wyczuli jego chakrę jako nie wrogą? Może spojrzeli na jego twarz i zmierzyli przy tym jego zamiary? A może jego włosy zbyt bardzo kontrastowały z Uchihami - teraz takie pytania zajmowały jego głowę, kiedy próbował bez napadu paniki udać się do pobliskiego baru, by złapać trochę odpoczynku i zjeść jakiś lokalny przysmak.
Z/t
0 x
Myśli / Mowa
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości