Kolejna z prowincji Wietrznych Równin o dość pokaźnych rozmiarach. Sakai zamieszkiwane i zarządzane jest przez Ród Akimichi . Prowincja sąsiaduje od południowego zachodu z regionem Samotnych Wydm, a od południowego wschodu z regionem Prastarego Lasu. Od południa Sakai z kolei sąsiaduje z terenami niezbadanymi, co niejednokrotnie powoduje zbrojne utarczki. W prowincji tak jak w regionie, od czasu do czasu dopatrzeć się można niewielkich zagajników leśnych, ale w przeważającej części dominuje ukształtowanie równinne, z wysoką trawą, które idealnie nadaje się do hodowli bądź uprawy roli. Nieopodal granic znajdują się również wioski pod zarządem Szczepu Kakuzu .
Hayami Akodo
Posty: 1260 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 5 lip 2023, o 21:49
wybaczcie, ja tu tylko muszę przejechać i mnie tu nie ma zaraz
Podróż i przekroczenie granicy minęły bez większych przeszkód. Samurajowi udało się osiągnąć to, czego chciał - przynajmniej z tej strony nie miał problemów. Tutaj zatrzymał się w karczmie przy szlaku (zapewne jakaś była) i spędził noc, odświeżył się, przepakował rzeczy tak, żeby łatwiej było je zabrać. Następnie, następnego ranka, wynajął sobie już innego konia. Zamierzał tym razem znacznie przyspieszyć tempo, nie chciał tracić czasu, póki go jeszcze miał. A miał?
Powiedziałoby się, że uciekał przed czymś, że nie chciał, by coś go dogoniło. Przeszłość? Konieczność konfrontacji z Sagisą, z jej dzieckiem, rodzicami? Z innymi Uchiha, których spotkał na swojej drodze, ze wspomnieniami?
Przytul swoją matkę, dzieciaku. Dopóki jeszcze ją masz.
Wspomnienie odległych, martwych słów - martwego już skądinąd - Shijimy było jak policzek. Jak bolesne przypomnienie, z czym tak naprawdę nie chciał się zmierzyć. Cóż, teraz nie miał już obojga rodziców. I był zdany na siebie i na braci, bo w tym świecie jedyna siła, jaką można było osiągnąć, płynęła (chyba) z jedności. Przynajmniej taką miał nadzieję.
Wyjechał o świcie, nie czekając na nic i na nikogo, chcąc uniknąć kolejnych rozmów o Murze, o Uchihach, o upadkach i dzikich hordach grożących światu. Po ostatnich wydarzeniach nie miał po prostu na to sił.
Z Sakai udał się do Shinrin, gdzie nawet nie zatrzymał się na odpoczynek, nie dał sobie czasu na wytchnienie, nie bacząc na to, że był niedawno ranny. Po prostu czuł, że tak będzie lepiej. Że musi szybko załatwić te ostatnie sprawy, zanim...
Zanim co?
No właśnie. Chyba sam nie znał odpowiedzi na to pytanie.
Po dłuższej podróży dostał się wreszcie do Kaigan. Ale i to miejsce nie miało mu przynieść spokoju.
SKĄD: Sakai
PRZEZ: Shinrin
DOKĄD: Kaigan
KOSZT: 100 ryo
zt do Kaigan
0 x
Yami
Posty: 2786 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Post
autor: Yami » 5 lip 2023, o 23:06
Przez ułamek chwili udało mi się wyczytać napięcie w mięśniach i gotowość do podjęcia walki. Nie posiadał przy sobie żadnej broni a więc jedyne co mógł zrobić to wystrzelić wykonując sam pierwszy atak. Tak się jednak nie stało. Rozluźnił się jakby będąc przekonany, że stawienie się naprzeciw dwójce nieznajomych shinobi, którzy zostali wezwani przez mieszkańców wsi może stanowić jakkolwiek zagrożenie.
I wtedy zaczął mówić coś o obronie prawdziwe świata niczym nawiedzony kapłan. W tym momencie nie mogłem brać jego słów na poważnie. Nazwał nas błaznami mówiąc coś o prawdziwej odpowiedzialności. Patrząc na dotychczasowe jego działania hipokryzja wypełzała zza jego kołnierza. Czy był to sposób na jakąś dziwną prowokację? Suzumebachi sięgnęła do miejsca gdzie powinna znajdować się jej broń. Teraz ona była gotowa do ataku i sama zadała pierwsze z pytań.
Słowa o Biju również i mnie wybiły z pantałyku. Dlaczego demon miałby niszczyć mur? Czyżby jakaś bestia uwolniła się z ciała pojemnika tuż przy nim? I dlaczego w jednej czy drugiej karczmie do których zachodziliśmy po towary nie dane nam było słyszeć tych wieści? Wyprzedzaliśmy je biorąc pod uwagę że szliśmy właśnie z Sogen? Mało prawdopodobne. Kotei wysłałoby informacje do przedstawicieli innych wiosek. A nawet gdyby to chcieli ukryć była to nowina, która musiała dostać się do uszu najważniejszych a przy okazji plotka musiała być niesiona wiatrem. Mogłem jednak być pewnym, że nie kłamał, nie mogłem kłamstwa wyczytać w jego mimice a to oznaczało, że mówił prawdę.
Tym bardziej wszystko zaczynało nabierać sensu kiedy została podana data tego wydarzenia. Kyuubi doprowadził do destrukcji muru. Pytanie jednak czy był to rzeczywiście on? Co jeśli uwolnił się z ciała pojemnika i dokonał tej destrukcji? Co jeśli przy próbie zapieczętowania walczył do tego stopnia niszcząc okolicę. Co jeśli Jinchuriki zdołał opanować jego zdolności. Kyoushi podczas walki z Hanem również użył destruktywnej siły Nibiego. Mówił o kontroli, istniała więc szansa, że ktoś skorzystał z jej pełni aby wywołać chaos na świecie. Muszę dowiedzieć się więcej na miejscu. Kokuou również musi pokazać mi jak korzystać ze swojej mocy inaczej nie będę mógł nic zdziałać. Czas naglił, nie mogłem go więcej marnować na jakichś bandytów, którzy uważają się za zbawicieli pomimo, że sami są ciemiężcami.
- Jesteśmy na granicy z Sogen. Kotei z całą pewnością będzie bronić swoich ziem. Jeśli zbrojna armia z kilkoma tysiącami Shinobi na czele nie będzie w stanie "zatrzymać" potencjalnego zagrożenia tym bardziej Ty i Twoja 'grupka' nie da rady. Mówiłeś coś o unikaniu prawdziwej odpowiedzialności i walce o obronę świata tymczasem sam ukrywasz się w lesie grabiąc pobliskie tereny wmawiając sobie, że robisz to dla ich dobra. Żal mi Ciebie. Nie mniej jednak dziękuję za informacje. Sprawiła, że będę musiał uporać się z wami jeszcze szybciej niż zamierzałem.
Złożyłem pojedynczą pieczęć. Ciężarki na moich łydkach pufnęły a z nimi zewnętrzna powłoka "Haru". Ruszyłem w stronę Hanzou. W trakcie skoku sięgnąłem prawą dłonią do lewego karwasza na dłoniach przelewając odrobinę chakry. W dłoni pojawiła się katana po którym zaczęła przepływać Chakra Wiatru. Plan był taki aby uderzyć na tyle silnie aby zakończyć walkę ale nie do tego stopnia aby dusza opuściło ciało samozwańczego obrońcy.
Ukryty tekst
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 470 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 10 lip 2023, o 00:33
~ 25/... ~ ~ Yami ~
~ Wyprawa Rangi B ~
~ W poszukiwaniu siebie ~
Plotki zawsze miały to do siebie, że rozchodziły się po świecie z zadziwiającą szybkością. Jednak gdy przemierzałeś Sogen razem z Suzumebachi, jakiekolwiek wiadomości, nawet te najważniejsze, zdawały się cię omijać. Czy to było spowodowane odległością od stolicy, pechem, a może szczęściem, dzięki czemu podróż odbywała się w spokoju? Kto wie?
Do pewnego momentu, oczywiście.
- Kyuubi - mruknęła niezadowolona Kokuou w twojej głowie. - Czyli to się stało. Zniszczył Mur. To... nie wróży dobrze. Ta chakra, o której ci mówiłam, musi być stamtąd.
Suzumebachi zmarszczyła brwi, coś obliczając w swojej głowie. Rzuciła na ciebie kilka spojrzeń. Były one pełne zaskoczenia? Zniesmaczenia? Trudno było powiedzieć. Na pewno nie były to pozytywne spojrzenia.
Ty jednak zaatakowałeś. Szybko odpieczętowałeś swoją broń i użyłeś na niej swoją technikę. Broń pokryła się chakrą, niemal niewidoczną, ale jako doświadczony wojownik doskonale wiedziałeś o tym, że w tym momencie była zabójcza. Kątem oka zauważyłeś, że Suzumebachi, kiedy tylko odpieczętowałeś swoją pieczęć, sama sięgnęła po swoją. W tym samym momencie, jakby na twój sygnał, jej henge opadło, zupełnie jak twoje.
W momencie, gdy twoje ostrze dotknęło ciała Hanzou, on zaczął składać pieczęć barana. Z jego brzucha trysnęła krew - zadałeś mu ranę, chociaż nie śmiertelną. Pod twoimi nogami natychmiast zaczęły rosnąć różowe kryształy, takie duże, że mogłyby cię okryć, jeżeli zostałbyś w tym miejscu.
Reszta bandytów potrzebowała chwili, by zorientować się, co się dzieje. Kiedy to nastąpiło, część z nich dosięgnęła mieczy i pałek, idąc w waszą stronę, a inna część napięła łuki, strzelając w twoją stronę. Suzumebachi jednak stała za twoimi plecami z mieczem w rękach, gotowa ciebie osłaniać i odbijać strzały skierowane na ciebie.
Była bardzo szybka.
Ukryty tekst
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Yami
Posty: 2786 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Post
autor: Yami » 11 lip 2023, o 00:11
Kokuou nie musiała naganiać mnie na odpowiedni tor myśli, albo po prostu chciała potwierdzić to co samemu udało mi się zrozumieć. Pozostawienie jej bez mojego potwierdzenia byłoby niewskazane. Demonica i tak odczuwała moje emocje i musiała doskonale wiedzieć jaki mętlik dział się w mojej głowie próbując skleić kilka możliwych sytuacji jakie mogły się wydarzyć. Jedna to przecież za mało. Trzeba mieć wszak plan od A do najmniej F.
- Będziemy musieli to zweryfikować. Teraz jednak nie jestem dostatecznie silny aby w przypadku zagrożenia nawet uciec. Musimy jak najszybciej rozpocząć trening inaczej wszystkie ślady przepadną na zawsze.
Nie ważne jak ktoś jest dobry w Tropieniu nie wszystko można dostrzec z biegiem czasu. Ślady będą zanikać i zastępowane będą innymi. Potrzeba niesamowitego talentu aby coś po takim czasie "odkopać". I w tym właśnie momencie spojrzałem się na Suzumebachi, która spoglądała na mnie. Nie była głupia. Wiedziałem, że czas i moje "przyspieszone" odejście muszą mieć coś ze sobą wspólnego. Ponownie stanie się wobec mnie ostrożna i nie będę mógł dalej jej "zwodzić". Z drugiej strony udowodniła mi, że w kwestii czytania śladów jest znacznie lepsza ode mnie... Jej zdolności będą mi potrzebne... jednak o tym później. Teraz w końcu zaczęła się walka.
Udało mi się zadać dość głęboką ranę Hanzou ale nie został mi dłużny. Okazało się, że tak jak Asaka potrafił korzystać z technik kryształu - Koseki. Widziałem kilka z jej wyczynów więc potrafiłem określić słabe i mocne strony tego sposobu walki. Bardzo defensywny ale wolny. Chciałem to wykorzystać. Lewą ręką dotknąłem karwasza na prawej ręce odpieczętowując Boken. Podczas tego manewru skoczyłem z saltem nad wyrastający kryształ tak, że głowa była skierowana ku ziemi i mieczem otoczonym chakrą przeciąłem narastającą ścianę. Boken zaś miał posłużyć do wyprowadzenia ciosy w obojczyk bandyty. Spodziewałem się jednak, że nie będzie tylko stał i skorzysta z swoich zdolności aby zatamować krwawienie przy pomocy kryształu a tym samym mógł pokryć nim resztę ciała w ramach obrony. Jeśli więc tak się stanie jedyne co mi pozostaje to trzasnąć go w bok kataną z nałożonym Hien.
Mimo, że skupiłem uwagę na najsilniejszym członku obozu, nie mogłem całkowicie zaniechać reszty. Wśród nich znajdowali się również i inni użytkownicy sztuk Ninja ale również i łucznicy, których strzały mogą być zabójcze. Na tę chwilę panował jeszcze harmider ale za chwilę zacznie się robić ciut za gorąco. Czas był jednak na moją niekorzyść więc było to poświęcenie na które byłem gotów.
Ukryty tekst
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 470 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 12 lip 2023, o 23:41
~ 26/... ~ ~ Yami ~
~ Wyprawa Rangi B ~
~ W poszukiwaniu siebie ~
Dobrze rozumiałeś Kokuou, a ona rozumiała ciebie. Tutaj nie było problemu. Oboje zgadzaliście się ze sobą, a jej emocje podsycały poczucie pilności całej sprawy. Objawiało się to dokładnie tak samo jak twoje zdenerwowanie.
Niestety, trwała walka, a na niej należało się skupić. Reszta spraw musiała zostać odłożona na dalszy plan - w tym rozważania na temat Suzumebachi - co mogła wiedzieć i czego mogła się domyśleć. Jednak, jak dobrze zauważyłeś, będziecie musieli o tym porozmawiać.
Ale teraz - walka.
- Zostaw ich mi, Yami-san - zawołała Suzumebachi, faktycznie odbijając strzały kataną i nie dopuszczając, aby jakakolwiek z nich dotarła do ciebie. Była szybka, bardzo szybka, a jej katana wydawała się przedłużeniem jej ręki. Jej ruchy były precyzyjne.
Za to ty wykonałeś swoje akrobacje, odpieczętowując drewniany miecz.
Kryształ rósł na tyle wolno, że bez problemu zdołałeś go uniknąć. Niestety, cios pokrytego chakrą ostrza nie był wystarczająco silny, żeby w jakikolwiek sposób przebić kryształ. Cios od Bokken jednak trafił, i odepchną przeciwnika nieco w tył, zadając jednocześnie obrażenia. Chyba nawet usłyszałeś trzask i zauważyłeś, że udało ci się wybić mu bark.
Mężczyzna jednak zauważył, że twój cios nie zaszkodził jego kryształowi i zaczął się nim otaczać, chroniąc się przed następnymi atakami. Kiedy wylądowałeś, on już się zabezpieczył. Wciąż krwawił, a jego ramię było wybite.
- Wykończcie go! - krzyknął Hanzo.
Dwóch mężczyzn już dotarło do Suzumabachi i ją zaatakowało krótkimi mieczami. Radziła sobie dobrze, ale nie mogła już odpychać strzał, które leciały w waszą stronę.
Ukryty tekst
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Yami
Posty: 2786 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Post
autor: Yami » 13 lip 2023, o 19:16
Iskry które tańczyły na ostrzu katany w zetknięciu z kryształem zaskoczyły mnie. Byłem pewien, że technika o takiej ostrości jaką była Hien pozwoli mi przebić się przez kryształ Koseki. To starcie dało mi do zrozumienia, że jeśli nie będę korzystał z najsilniejszych posiadanych przeze mnie technik nie będę w stanie daleko pociągnąć. Sytuacja podobna z legend - co wygra włócznia, która przebija wszystko czy tarcza, której nie da się przebić? W przypadku gdy któreś z nich zwycięży chociaż raz, walka się zakończy. Sęk w tym, że nie wykorzystałem jeszcze mojej najsilniejszej włóczni, a miałem nadzieję, że przeciwnik trzymał w dłoniach swoją "nieprzebijalną tarczę".
Patrząc na "pole bitwy" widziałem kolejny problem. Suzumebachi próbowała jak najlepiej chronić moich pleców. Była szybka ale próba ochrony mnie sprawiła, że dostrzegałem luki w jej obronie. Jeśli z tego powodu zostanie ranna... Muszę zakończyć to szybko...
Chakra przestała przepływać przez katanę. Miała spowić ją zupełnie inna. Wziąłem głęboki wdech i rozprowadziłem zmieszaną z powietrzem chakrę na broni. W tym samym czasie uskoczyłem za "plecy" Hanzo. W tym momencie przede mną powinien znajdować się kryształ oraz plecy Suzumebachi a za mną zagajnik w którym szczał bandyta. Miałem zabezpieczenie naturalne a samurajka mogła w całości skupić się na sobie kiedy ja uniosłem katanę.
- Walczycie kiedy najsilniejszy z was schował się niczym tchórz wiedząc, że przegra? Przestańcie inaczej spotka was to!
Krzyknąłem uderzając kataną pokrytą Fūton: Shinkūjin. Jeśli to nie przebije kryształu... nie znałem sposobu, który by go zwyciężył.
Ukryty tekst
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 470 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 15 lip 2023, o 22:55
~ 27/... ~ ~ Yami ~
~ Wyprawa Rangi B ~
~ W poszukiwaniu siebie ~
- Chrzań się! - krzyknął Hanzou, całkowicie otoczony kryształem. Po tym, kiedy twoje ostrze nie przebiło kryształu, uśmiechał się, pewny siebie. Oczywiście, był raniony, przez co musiał trochę się tam ogarnąć. Próbował zatamować krwawienie i wprawić sobie bark.
W międzyczasie Suzumebachi walczyła z przeciwnikami, biorąc na siebie kilkunastu z nich. Zdawała się mała w porównaniu z nimi, ale widać było, że była zdeterminowana.
Poruszała się precyzyjnie, jak w tańcu i zgrabnie unikała ciosów atakujących, do których dołączyło dwóch dodatkowych mężczyzn z katanami. Jej miecz ciął powietrze z łatwością i gracją. Odpierała ich ataki zręcznie, a następnie kontratakowała. W krótkim czasie jej przeciwnicy leżeli pokonani, a jej miecz był czysty od krwi.
Następni do ataku ruszyli mężczyźni z pałkami. Ruszyli na nią brutalnie, ale Suzumebachi była szybsza i sprytniejsza. Z gracją tancerki omijała ich brutalne ciosy, a potem zadawała swoje. Jej katana była szybka, cięła powietrze i usuwała przeciwników z drogi. Niektóre pałki rozbijała na drobne kawałki, podczas gdy właściciele byli powalani na ziemię, nieprzytomni lub przestraszeni.
W międzyczasie unikała łuczników. Zostawiła ich na koniec. Kiedy nie było wokół niej nikogo, kto mógłby zagrozić tobie i mogła ruszyć, pobiegła. Sami łucznicy próbowali do niej strzelić, ale kobieta nie dała im czasu na celowanie. Zanim zdążyli naciągnąć cięciwy, była już wśród nich, jej miecz tańczył, a oni padali jeden po drugim. Strzały, które zdążyły polecieć, ominęły ją o włos - zręcznie unikała ich, skacząc i przewracając się.
Ty za to zaatakowałeś inną techniką, tym razem potężniejszą. Hanzou się tego nie spodziewał, że mogłeś mieć coś silniejszego, niż to, co miałeś poprzednio. A użyłeś silniejszej techniki. Twoje ostrze pokryło się jeszcze bardziej zdefiniowaną chakrą, czułeś jak powietrze wokół niego niemalże wibruje. I wtedy zadałeś swój cios.
Kryształ zbił się jak szkło pod naporem twojego ciosu, rozsypując się w miliony niewielkich kawałeczków, które rozsypały się na ziemi, a niektóre nawet wzbiły w powietrze pod siłą ciosu. Twoje ostrze pomknęło z taką siłą, że poleciało dalej, mocno wbijając się przy obojczyku mężczyzny, zadając mu kolejną ranę. Mężczyzna krzyknął z bólu, ale tak go zaskoczyłeś, że teraz był już całkowicie na twojej łasce.
Ukryty tekst
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Yami
Posty: 2786 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Post
autor: Yami » 16 lip 2023, o 15:36
Tym razem włócznia przebiła tarczę. Kryształ posypał się na drobne kawałeczki zaś kolejna rana pojawiła się na ciele Hanzo. Krzyk "lidera" powinien doprowadzić do puszczenia broni przez pozostałych. Pamiętać musiałem jeszcze o tym, że przywódca grupy nie był jedyną osobą, która potrafiła korzystać z Chakrym, tak przynajmniej wynikało ze słów mężczyzn z grupy patrolowej. Nie dostrzegłem kątem oka aby walczący z Suzumebachi z niej korzystali. Musieli wciąż gdzieś kryć się między zwykłymi bandytami. Ich również trzeba zneutralizować a to oznaczało, że pozostawienie bandyty przytomnego mogło kosztować mnie lub samurajkę życie.
Wykorzystałem chwilę w której mężczyzna nie mógł się bronić za sprawą bólu i zadałem poziome cięcie bokenem w głowę aby wprowadzić go w stan nieprzytomności. I on może swego czasu odegrać istotną rolę dla tego świata. Mimo, że był bandytą posiadał zdolności, które mogą przydać się w nadchodzących czasach. Musiał jednak odpowiednio je wykorzystać do obrony innych.
Kiedy tylko więc mężczyzna padł bezwładnie na ziemię mogłem razem z Samurajką skupić się na reszcie bandytów. Nie zdejmowałem chakry otulającej katanę z myślą o pozostałych Shinobi, którzy mogliby się napatoczyć. Póki jednak nie natrafiałem na takowego korzystałem z Bokenu aby pozbawić ich przytomności. Nie byłem jednak przekonany co z całą tą zgrają miałbym później zrobić...
Suzumebachi radziła sobie niebywale dobrze. Jeśli chodzi o szybkość pokonywania przeciwników... ma na swoim koncie zdecydowanie ich więcej, robiło to z gracją i błyskawicznie. Jeśli mielibyśmy ścigać się na 100m nie mógłbym być pewny swojego zwycięstwa nawet przy zdjętych ciężarkach. Nie uznawałem się za osobę silną, raczej bardzo przeciętną i tylko drzemiąca we mnie Kokuou sprawiała, że mógłbym nie przeszkadzać podczas walk takiemu Ichirou czy Kyoushowi. Biorąc pod uwagę jak został zakończony turniej w jej przypadku... sam odpadłbym w przedbiegach. Daleka droga przede mną... tym jednak razem tą drogą kroczyłem. Miałem nadzieję, że odbyty trening z Kokuou przybliży mnie do upragnionego celu.
Jeśli nie będzie już żadnych przeciwników przyjdzie pora na znoszenie ich w jedno miejsce gdzie będziemy mogli łatwiej ich obserwować. Potem... przyjdzie pora na decyzję co z nimi wszystkimi zrobić .
Ukryty tekst
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 470 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 17 lip 2023, o 23:13
~ 28/... ~ ~ Yami ~
~ Wyprawa Rangi B ~
~ W poszukiwaniu siebie ~
Ostatecznie pozbawiłeś Hanzou przytomności, kontrolując swoją siłę na tyle, żeby go nie zabić na miejscu. Mężczyzna krwawił całkiem mocno i widać było, że był jeden cios od śmierci. Szczęśliwie dla ciebie, poszło dobrze, mężczyzna wylądował na podłożu, podobnie jak grupa ludzi, z którymi walczyła Suzumebachi.
Widząc powalonych towarzyszy przez zaledwie dwie osoby, reszta się poddała i nawet pomogła ściągnąć wszystkich bandytów w jedno miejsce, tak jak chciałeś. Na razie kobieta, która ci towarzyszyła, nie odzywała się, sama zaciągając kilku nieprzytomnych mężczyzn do środka obozu.
Przy przenoszeniu ciał - żywych ciał - zwróciłeś uwagę, że nie ma na nich ran ciętych. Samurajka najwyraźniej szanowała na tyle twoje zdanie i to, czego chciałeś, że zadawała ciosy tępą stroną katany, przez co musiała walczyć trochę silniej, aby osiągnąć ten sam efekt. No, dobrze, nie ten sam efekt - ale podobny. Unieszkodliwienie przeciwników.
W końcu, kiedy wszyscy byli zaciągnięci na środek oraz związani (sporo lin znalazło się u bandytów), kobieta spojrzała na ciebie i odstąpiła na kilka korków tak, żeby rozmowy, jaką mieliście przeprowadzić, nie słyszeli oni. Minę miała wyjątkowo poważną.
- Nie zabiłam nikogo, zgodnie z twoim życzeniem, Yami-san - powiedziała spokojnie. Jej niebieskie oczy wpatrywały się w twoje, jakby szukała w nich tego, czy będziesz mówił prawdę czy nie. - Powiedz mi jednak, co chcesz z nimi zrobić? Bo wydaje mi się, że dzieje się tutaj coś o wiele poważniejszego i nie byłeś do końca ze mną szczery - przyznała. - To jak ode mnie odstąpiłeś, po powstrzymaniu mnie. Jak szybko odszedłeś. Było to dziwne. Było to w noc upadku Muru - stwierdziła, nie zapytała. Ale nie spuszczała z ciebie oka.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Yami
Posty: 2786 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Post
autor: Yami » 21 lip 2023, o 10:23
Zebraliśmy prawie wszystkich do jednej kupy. Prawie bo wciąż z tyłu głowy miałem pozostawionych sobie trzech mężczyzn w lesie. Suzumebachi chyba również miała na uwadze moją niechęć do zabijania oraz "wartość każdego życia". Nie zabiła nikogo a jedynie ogłuszyła tępą stroną katany gdzie ja... Musiałem skorzystać z moich technik. Posiadanie żywiołu znanego ze swojej destrukcji i łatwego odbierania życia akurat musiał być przekazywany w mojej rodzinie, która trudniła się handlem. Ironia nieprawdaż. Ciężko westchnąłem i usiadłem na pniu czy innym kamieniu a w najgorszym przypadku na ziemi i głośno westchnąłem. Wiedziałem o kolejnym poważnym problemie który teraz się pojawił, samurajka nie musiała mi o nim mówić ale wiedziałem dlaczego to robi.
- Szczerze mówiąc... nie wiem. Najchętniej zabrałbym ich do większego miasta gdzie zrobią z nimi co uznają za słuszne i osądzą względem praw tych ziem ale brakuje mi czasu. Każdy z nich jest szkolony do walki, nawet ci bez korzystania z Chakry więc za sprawą reformacji i poznaniu godnego życia mogą bronić tych ziem. Wiem, że to ułuda którą tworzę, nie jestem sędzią, ni katem.
Zerknąłem na związaną grupę a następnie na błękit oczu samurajki. Wpatrywała się we mnie szukając odpowiedzi. Dostrzegłem krótkie ruchy gałek ocznych, które szukały kłamstwa. Doskonale to wiedziałem bo w tych samych miejscach znajdywałem odpowiedź na pytanie czy ktoś mnie okłamuje. Zaskakujące, że po tylu dniach dopiero na to zwróciłem uwagę. Być może dziewczyna, rzeczywiście była dużo bardziej doświadczona w zbieraniu informacji niż "niedoszły kupiec" którym byłem. Może była to zwykła ignorancja z mojej strony, która widziała w shinobich bezrozumne marionetki do zabijania. Utworzyłem w głowie pewien stereotyp, którego się trzymałem i widocznie jakoś tam się we mnie utrwalił. Nawet jeśli posiadałem przyjaciół to czy nie myślałem o nich jako o potencjalnym zagrożeniu jeśli tylko mój sekret wyjdzie na jaw a oni po otrzymaniu rozkazu od swojego lidera wykonają go nie myśląc o mnie? Cholera czy nie miałem już kiedyś takiego wewnętrznego monologu? Chyba jednak nigdy nie wyjdę z tej pieprzonej pętli. Westchnąłem.
- Tak powód mojego odejścia jest powiązany z upadkiem muru. Biju nie są rozszalałymi, bezrozumnymi bestiami za jakie mają ich masy. Nie jestem jednak gotowy aby zbadać co tak naprawdę stało za tym wszystkim. Zagrożenie jest stanowczo za duże a moje zdolności zbyt małe. Muszę więc odpowiednio się uzbroić. Właśnie po to skierowałem się w te regiony. Nie mogę powiedzieć w jaki sposób chcę to zrobić, nie teraz. Będę musiał jednak Ciebie poprosić abyś po wszystkim pomogła mi ze zbadaniem tej sprawy. Jesteś bardziej doświadczona w zbieraniu informacji niż ja. Dostrzeżesz znacznie więcej rzeczy ode mnie.
Sięgnąłem lewą ręką do prawego karwasza i przelałem odrobinę chakry aby wyciągnąć z niej notkę wybuchową. No nie była to tak naprawdę notka wybuchowa tylko ciut twardsza karteczka która miała nią imitować. Wiedząc jak może zareagować samurajka od razu ją o tym poinformowałem. Złożyłem cztery pieczęci a następnie przelałem chakrę do kawałka papieru, który wręczyłem Samurajce.
- Pozwoli Tobie mnie znaleźć bez potrzeby tropienia. Wystarczy, że przelejesz odrobinę chakry do kartki a powinna poruszyć się w kierunku gdzie się znajduję. Obserwacje pozwoliły mi oszacować, że będzie tak działać przez pół roku. Gdy tylko ukończę swoje przygotowania będę kierować się w stronę muru. Jeśli będziesz chciała mi pomóc i zobaczysz, że moja podróż się zaczęła... no cóż wystarczy że pójdziesz w kierunku typowanym przez kartkę. A teraz...
Spojrzałem w kierunku związanych nieprzytomnych bandytów.
- Chyba zaprzęgałbym dwa wozy od sołtysa i wrzuciłbym ich na nie kierując się w stronę miasta. Na głównodowodzącego nałożyłbym pieczęć aby odpowiadał na każde pytanie aby wiedzieć co kombinuje, a przy murach miasta udałbym się w swoją stronę, co ty na to?
Jeśli się zgodzi, wówczas odpowiednia pieczęć zostanie nałożona a następnie ja, bądź ona uda się po wozy, zabierając po drodze trójkę związanych. Wiedziałem, że podróż będzie dość problematyczna ale jeśli Hanzou będzie mówił o swoich planach ucieczki wystarczy że trzepnie się go w łeb aby dalej spał. Reszta raczej nie będzie oponować za ucieczką po tak sromotnej porażce a również jeśli morale będą niskie powie się strażnikom, że spełniali polecenia Hanzou z obawy o własne życie za co może być im wszystko darowane jeśli choć trochę odpokutują ciężką pracą.
Ukryty tekst
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 470 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 22 lip 2023, o 23:07
~ 29/... ~ ~ Yami ~
~ Wyprawa Rangi B ~
~ W poszukiwaniu siebie ~
Suzumebachi wpatrywała się w ciebie i przetrawiła to, co mówiłeś. Przyjęła od ciebie notkę i spojrzała na nią, lekko marszcząc brwi. Potem dalej się zastanawiała. Jej katana była już schowana, ona sama nie wydawała się szczególnie zmęczona. Tak, jak ty, całkiem dobrze przeszła walkę, nawet, jeżeli miała o wiele więcej tańczenia z mieczem. Ty za to dość mocno skupiałeś się na chakrze.
W końcu jednak się odezwała.
- Trzymasz to w tajemnicy od jakiegoś czasu. Rozumiem. Sytuacja była taka, a nie inna. Jednak nie rozumiem… - na chwile zamknęła usta, ponownie myśląc. - Dlaczego mówisz, że Bijuu nie są rozszalałymi, bezrozumnymi bestiami? Tym bardziej, że przed chwilą mi powiedziano, że to jeden z demonów zburzył Mur. Musisz mi powiedzieć więcej, jeżeli mam zrozumieć o co chodzi. Tym bardziej, że teraz czegoś ode mnie potrzebujesz. Chcę… - westchnęła głęboko i niemalże zmięła karteczkę, którą jej dałeś. - Chcę zrozumieć, Yami-san. Przestań być tak tajemniczy.
Przez chwilę rozejrzała się, żeby zlokalizować wozy, o których mówił Yami i przez jakiś czas pracowali nad tym, żeby tych ludzi na nie zapakować i odtransportować ich wszystkich do najbliższego miasta. Owszem, wszystko tutaj poszło zgodnie z planem.
Hanzou był nieprzytomny - stracił sporo krwi. Większość była nieprzytomna, ale ci przytomni pomogli. Mówili, że Hanzou ich sterroryzował i obiecał w ogóle to, że obroni ich przed dzikimi zza Muru. Udało ich się dość łatwo odtransportować do najbliższego miasta. Strażnicy byli wdzięczni za pomoc - próbowano się ten bandy pozbyć już od jakiegoś czasu. Ta część podróży skończyła się całkiem dobrze.
Gorzej z Suzumebachi.
- Nie chcę cię zostawiać, Yami-san - powiedziała otwarcie. - Czuję, że powinnam iść za tobą. Wiesz rzeczy, o których nie chcesz powiedzieć. I wydają się to ważne rzeczy.
Bez względu na to, co jej odpowiedziałeś - mogłeś już kierować się dalej, do Karmazynowych Szczytów, gdzie Kokuou zaczęła mu wyjaśniać, gdzie była świątynia.
Z/T Yami
Dokąd: Daishi
Przez: Yusetsu -> Shigashi -> Kyuzo -> Daishi
Środek transportu: Nóżki
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość