Pomimo ciężkiego charakteru Shikaruia, a także jego zewnętrznej obojętności na wszystkie sprawy dało się z nim dogadać. Z Asaką było zupełnie inaczej, ponieważ od razu było po niej widać, że była skłonna do współpracy. Przynajmniej nie zastanawiał się nad czymś dwa razy i jeśli coś mu nie pasowało to po prostu o tym mówił. Tak jak miał okazję usłyszeć to w tym momencie, gdy kazał zamknąć się Reirze. Było to dość bezpośrednie, aczkolwiek przydatne. Dzięki temu kobieta mogła się skupić na odpowiadaniu na pytania.
-
Skoro pani mąż został zatruty to oznacza, że mieliście jakichś wrogów... Co by oznaczało, że to wszystko może być ze sobą powiązane. - oznajmił beznamiętnie przypominając sobie o kartce, którą wcześniej dostrzegł. Jak na razie nic mu to nie mówiło, jednak może być później jakimś dowodem, kto wie? Z drugiej strony mogła to być po prostu jakaś nic nie znacząca kartka, która znalazła się tutaj przypadkiem lądując tuż przed jego twarzą za sprawą podmuchu wytworzonego w ferworze walki, w którą wdała się dwójka nieznajomych z jakiś samurajem. Nie było już jednak czasu na pogaduszki, więc chłopak postanowił jak na razie odpuścić temat, wolał się skupić na rzeczach bieżących takich jak ustalenie planu. Gdy Shikarui poprosił go o pomoc Namikaze bez słowa zrobił krok przed siebie chcąc mu pomóc, jednak ubiegł go Teiren, który najwidoczniej dostrzegł jego wcześniejsze spojrzenie. Białowłosy nie protestował, więc skoro tak bardzo chciał się zająć przenoszeniem truposza z czarnowłosym, to proszę bardzo! Zaraz po tym przedstawił się kunoichi o tym samym kolorze włosów co on. Co prawda nie wszystko poszło tak jakby chciał, więc on również lekko się ukłonił, aby nie być dłużnym. Ludzie witali się ze sobą różnie, a on wybrał nieco mniej oficjalną wersję. Jednak jeśli tak się sprawy miały, to też nie miał nic przeciwko.
-
Namikaze Ren. - postanowił uściślić jak się nazywa skoro oni również przedstawiali się z nazwiskiem. Co prawda było ono zapewne tylko po to, aby inni od razu nie wiedzieli jakimi umiejętnościami dysponują tak jak to było w jego przypadku. Jednak wiedział, że akurat ta dziewczyna najprawdopodobniej pochodzi z rodu Koseki, a przynajmniej posługiwała się ich umiejętnościami. Zagadką pozostawał czarnowłosy chłopak, który był dość małomówny i po odniesieniu zwłok również mu się przedstawił. Ten jednak zrobił to jeszcze bardziej oficjalnie kłaniając się zupełnie w pas. Haretsu odpowiedział tym samym również zdradzając swoje imię i nazwisko. Musiał przyznać, że ta dwójka na prawdę była... wyjątkowa. Jednak jeśli ktoś okazuje Ci szacunek, to należy zrobić to samo. Przynajmniej z takiego założenia wychodził Ren.
Ciała już nie było, ślady zatarte, więc można było przejść do omówienia strategii. W międzyczasie dowiedział się o istotnym fakcie i umiejętności, którą dysponowała Asaka. W międzyczasie doszło jeszcze do jakiejś potyczki słownej, do której Namikaze nie zamierzał się mieszać, ponieważ po prostu nie był to jego biznes, a dziewczyna wyglądała na taką co potrafiła sobie poradzić, a dodatkowo w ogóle jej nie znał.
-
W takim razie zmiana planów. Ja zejdę z Asaką pod ziemię i jej pomogę, a Wy pójdziecie razem, zawsze lepiej jest mieć przy sobie kogoś, kto w razie czego może Cię osłonić. Myślę, że to będzie jednak lepsze rozwiązanie po tym czego się dowiedziałem, oczywiście jeśli nie macie nic przeciwko. - powiedział dość stanowczo jednak nie narzucając się zbytnio. Co prawda znali się dopiero chwilę i o zaufaniu nie było w ogóle mowy, to jednak ze strategicznego punktu widzenia tak powinno być lepiej. Dodatkowo z tego co mówili Shikarui potrafi zlokalizować przeciwników szybciej niż którekolwiek z nich. Tutaj można dopisać kolejny plus do rosnącej już listy zalet z zasadzki.
Skoro wszystko było już ustalone, mogli przejść do wykonywania planu. Jeśli wszystko przebiegło pomyślnie i zgodnie z planem Ren miał czekać wraz z Asaką na sygnał, a następnie zejść pod ziemię kopiąc tym samym tunel, w który mogliby wciągnąć swoich oponentów.
-
Nie kopmy zbyt głęboko żeby nas nie zasypało i dodatkowo szybciej uda mi się kogoś złapać. Jednak pod ziemią musimy zachować odstęp co najmniej 2 metrów. Nie chciałbym Cię przypadkiem zranić. Oprócz tego jeśli dojdzie do bezpośredniej walki, to możesz jej unikać, ja się nią zajmę, a Ty mnie będziesz osłaniać, dobrze? - zaproponował kiedy znaleźli się już tylko we dwójkę. Tamci muszą sami między sobą omówić strategię, choć po chwili namysłu stwierdził, że lepiej było wcześniej im powiedzieć mniej więcej co mają robić. Nie lubił kiedy coś wymykało się spod kontroli, a Teiren był kimś, kto mógł zadziałać zbyt impulsywnie. W tej sytuacji raczej nie będzie mógł liczyć na Shikaruia, który najprawdopodobniej będzie miał to po prostu gdzieś i będzie działać na własną rękę. Gdyby nie to, że rozmawiał w tej chwili zapewne z Asaką, to głośno by westchnął.
Jeśli wszystko udało się ustalić, to po prostu zrobił tak jak powiedział. Gdy nadejdzie sygnał, drąży tunel dość blisko powierzchni, aby mieć jak najlepszy i jak najszybszy dostęp od powierzchni, a także tak, aby od razu wszystko się nie zapadło. Nawet jeśli nie uda mu się nikogo chwycić, to i tak powinni znaleźć się w jego zasięgu. Bez nóg zapewne wiele nie zrobią.
Kiedy bandyci podejdą odpowiednio blisko, Ren skupia się na tym, który jest jak najbardziej w "środku" i stara się go złapać dzięki Doton: Shinjū Zanshu no Jutsu chowając pod ziemię. Jeśli zostanie unieruchomiony to go tak zostawia, w innym przypadku od razu używa swojego reberu na poziomie B. W końcu nie będzie się pieścił z bandziorami, które bezwzględnie rabują okolicę. To jest plan na sam początek, a jak będzie...? Tego nie wie nikt. W każdym razie gdyby jednak nie udało się od razu pochwycić bandyty i jakimś cudem zdołałby uniknąć tego, to powinien jeszcze znajdować się w polu rażenia jego Bakutonu, którego zamierzał użyć od razu po tym jak by nie udało mu się złapać oponenta. Następnym celem będzie po prostu bandzior, którym nie zajął się nikt inny. Jeśli dalej będzie pod ziemią, to stara się go również ściągnąć w dół. W innym przypadku pozostaje bezpośrednie starcie, w których Haretsu czuł się na prawdę swobodnie. Nie trzeba chyba przypominać, że jak któryś z nich znajdzie się w zasięgu to od razu reberu Rena zostaje aktywowane wywołując eksplozję, prawda? To dobrze, bo takie jest jego głównie założenie.
Miał nadzieję, że jeśli dojdzie do bezpośredniego starcia, to Asace uda się wycofać i go osłaniać, jeśli to się jej nie powiedzie, to po prostu w zależności od sytuacji będzie starał się ją wspierać.
- Nazwa
- Doton no Jutsu
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Dowolny
- Koszt
- E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 na turę)
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Jedna z prostych technik Dotonu. Polega ona na wytworzeniu dziury w ziemi, do której szybko wskakujemy, a następnie przemieszczamy się pod ziemią. W ten sposób można uniknąć ataku i zarazem zaatakować niespodziewanie przeciwnika. Dzięki temu można zadać ostateczny cios, albo oszałamiający na tyle, że dalsza walka będzie problemem dla ofiary.
- Nazwa
- Doton: Shinjū Zanshu no Jutsu
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Musimy stać pod przeciwnikiem, max. metr od niego
- Koszt
- E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 co turę)
- Dodatkowe
- 5% za wciągnięcie
- Opis Bardzo proste Jutsu Dotonu. Znajdując się pod ziemią musimy tylko namierzyć przeciwnika, a następnie ściągnąć go pod ziemię tak, aby znalazł się pod nią, z wystającą głową. Pomimo prostoty tej techniki, nieraz kończy ona walkę, ponieważ nie każdy jest użytkownikiem Dotonu, a pojedyncza głowa to bardzo łatwy cel. Wystarczy jedno cięcie i...
- Nazwa
- Bakuton no Jutsu: Reberu Bi
- Trzeci z kolei poziom Bakutona. Tutaj użytkownik zyskuje znacznie większe możliwości. Ponieważ wzrasta koszt elementu wybuchu, pojawia się jego ogromne wzmocnienie. Wybuchy potrafią niszczyć otoczenie wokoło użytkownika, w tym wszelkiego rodzaju kamienne ściany, a nawet pomniejsze metalowe przedmioty. Dodatkowo wybuchy są na tyle silne, że generują fale uderzeniowe. Nie czynią one większej krzywdy, można odbić nimi małe bronie miotane i inne lekkie pociski. Panuje tutaj taka sama zasada jak w przypadku wybuchów - im bliżej, tym mocniej. Obrażenia wynikłe z eksplozji dorównują naklejeniu na czyjeś ciało kilku notek wybuchowych - w najgorszym wypadku oderwie złapaną kończynę. Można tworzyć wybuchy na dużych połaciach ciała.
- Zasięg Wybuchu
- 1m (+0,5m odczuwalnej fali uderzeniowej)
- Siła Wybuchu
- Porównywalna do wybuchu kilku notek jednocześnie.
- Koszt Chakry E: 18% | D: 14% | C: 12% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (na turę)