Szlak transportowy
- Uchiha Hiromi
- Posty: 348
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2188
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Szlak transportowy
-Każda sprawa jest istotna, gdy chodzi o ziemie oraz ludzi Kaigan- Podzielił się tym wzniosłym stwierdzeniem. Ale to nie było tylko pompatyczne zdanie, które miało podbudować jego pozycję w tej dyskusji. On naprawdę wierzył w to co mówił. Klan Aburame dbał o te tereny oraz zamieszkującą ich ludność i gdyby tylko ci ludzie zgłaszali swoje problemy, na pewno ktoś zająłby się sprawą, rozwiązując problemy tej wioski oraz całej granicy. Po prostu władze w Kaigan tak zawsze robiły i dlatego Kisuke był tak oddany sprawie. Może i był ślepo zapatrzony w swój własny klan i nie dostrzegał jego wad, ale z całą pewnością chciał robić to co dobre i wierzył, że klan także ku temu dąży.
-Shinobi? Jak wyglądał? Udał się w kierunku Shinrin? Może nigdy tam nie dotarł, skoro nie odnotowano żadnych zmian. Jeśli to byłby szpieg, to na pewno napięcia na granicy byłyby znacznie większe. Ktoś pamięta, którą drogą odjechał? Trzeba by sprawdzić co się z nim stało- Shinobi. Był tutaj. Oczywiście, że w głowie Kisuke był to natychmiastowy dowód, że tą osobą był jego przyjaciel. Wszystko się zgadzało. Podobnie jak Hiroe, tak i Sasaki musiał zawitać w te rejony. Pamięć ludzi będzie teraz kluczowa aby otworzyć dalszą jego podróż. Którędy wyruszył? Dotarł do tej posiadłości czy po drodze spotkało go coś innego? To trzeba będzie ustalić. Nie było więc nic dziwnego w tym, że Aburame podzielił się swoimi teoriami oraz przypuszczeniami co do motywów tajemniczego shinobiego.
0 x
- Uchiha Hiromi
- Posty: 348
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
Re: Szlak transportowy
Karczmarz trochę zakłopotał się, kiedy Kisuke go zapewnił, że władze Kaigan zajęłyby się sprawą, cokolwiek tu się działo. Może ciężko było im uwierzyć, że ktoś taki jak władze klanu mogłyby być zainteresowane ich dobrobytem zwykłych ludzi. Jednak ani on, ani żadna inna osoba nie zaprzeczyła, nie zaprotestowała ani nie zgodziła się z Kisuke. Oczywiście, część dalej sprzeczała się o pszczoły i to chyba był najważniejszy obecnie temat dla nich. Cóż, wieś była spokojna, chyba nic AŻ tak strasznego się nie działo, więc pszczoły były ważne.
Nie dla Kisuke, on poleciał dalej, co w pewien sposób ucieszyło karczmarza, bo nie musiał odpowiadać na sprawę informowania klanu Aburame o ich problemach.
- Ta, shinobi. O białych, związanych włosach z czerwonym pasmem po prawej… nie, lewej… nie, nie, prawej stronie. Taki średniego wzrostu, chudy. Miał takie charakterystyczne, czerwone oczy. Nie błysnął nam odznaką, ale widać było, że shinobi. Nie zakładamy, ale ty też wyglądasz jak taki - stwierdził karczmarz. - Jechał do Shirin, nie? - rzucił do kobiety, która wcześniej się odezwała.
- Tak, w stronę Shirin. Gdzie zresztą miałby jechać? U nas droga jedynie na południe prowadzi albo na północ do granicy. To niedaleko jest. Inaczej w las się idzie, ale ścieżki zatrzymują się w środku, bo nikt nie chce dalej łazić.
Hideaki
Nobu
Urzędnik; Karczmarz
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2188
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Szlak transportowy
Każdy miał swoje problemy i swój system wartości. A gdy chodziło o najprostszych ludzi, tych często zapomnianych przez wielkomiejskich bogaczy, to najczęściej liczył się dach nad głową i coś w misce. Nie było więc nic dziwnego w tym, że sprawa pszczół była tak istotna. To był ich sposób na przeżycie i bez tego źródła zarobku, nie dadzą rady kupić jedzenia. Ileż takim przypadków w Ryuzaku Kisuke miał okazję spotkać? Całą masę. Dlatego, nawet jeśli dla wielu to były tylko głupie sprzeczki o kilka pszczół, dla Aburame była to sprawa bardzo istotna. Dodając jeszcze do tego jego symbiozę z innymi owadami, obraz całkowicie się już dopełniał. Ale tematu, ku spokoju karczmarza, nie podejmował. Wiedział, że problemy na granicy mają jakąś przyczynę, więc rozwiązując to i sprawę Sasakiego (które być może są nawet powiązane), rozwiążą się przez to i problemy z pszczołami.
Uwagę odnośnie bycia shinobim przyjął z uśmiechem i delikatnym kiwnięciem głową. Nie miał zamiaru ich okłamywać, więc potwierdził tą jakże oczywistą oczywistość. Strój, gurda, zwój, torba czy kabury to były aż zbyt oczywiste elementy, aby próbować im teraz wmówić coś innego.
-W Las? Czego ktoś mógłby tam szukać?- Jeśli shinobi ruszył w kierunku Shinrin, to zapewne właśnie do celu swojej misji, a więc do posiadłości, która była nieco po drodze. Droga powrotna była tylko do Gokiburi, ale zostawała jeszcze trzecia ścieżka. Wzbudziła ona małe zainteresowanie ze strony Aburamego, który chciał się dowiedzieć czy tamte rejony bywają czasem wykorzystywane. Może przez miejscowych? Może przez ludzi zza granicy? A może posiadają jakąś lokalną historyjkę, która skutecznie zniechęca ich do odwiedzania tamtych terenów. Bo tego typu miejsca wprost idealnie nadawałyby się na kryjówkę.
0 x
- Uchiha Hiromi
- Posty: 348
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
Re: Szlak transportowy
Pytanie zadane przez Kisuke spowodowało, że wszyscy się na chwilę uspokoili i spojrzeli na niego, zupełnie, jakby zobaczyli go po raz pierwszy w życiu. Kilka spojrzeń było między sobą rzuconych, aż w końcu ktoś się odezwał.
- O panie!
- No a czego tam znaleźć nie można? Drewno opałowe jest, szyszki są, jagody, owoce, zwierzyna łowna. Zioła leśne są. Grzyby. Nad strumieniem można ryb nałapać. Dzieciaki się tam się bawią, kiedy nie mają nic do roboty. Generalnie nasze lasy są bezpieczne. Ścieżki nie ciągną się zbyt głęboko, za to lasów jest naprawdę wiele tutaj. No ale Prastary Las, prawda? Co się dziwić. Pięknie jest.
Hideaki
Nobu
Urzędnik; Karczmarz
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2188
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Szlak transportowy
-Ha! Sama prawda- Zaśmiał się Kisuke na głupotę swojego pytania i oczywistość odpowiedzi, której uzyskał. "Nasze lasy" rzeczywiście są bezpieczne. To dopiero głębokie rejony Tajemniczego Lasu skrywają wiele niebezpieczeństw, które jednakże nie mają w zwyczaju niepokoić mieszkańców terenów granicznych. Rozmowa wydawała się chylić ku końcowi, więc po tym jakże miłym ugoszczeniu go i jeszcze milszym towarzystwie, przyszedł czas na pożegnania.
-Dziękuję za posiłek i chwilę rozmowy, ale na mnie już chyba czas- Odparł wreszcie, kończąc swoją kolację, aby następnie zapić to resztką trunku z kufla. Zapłacił stosowną kwotę, pożegnał się ze wszystkimi i z możliwie jak największą ilością osób z osobna. Bardzo chętnie pogawędziłby dalej, ale obowiązki go wzywały, a on dowiedział się chyba wszystkiego czego mógł. Pora ruszyć dalej. Sasaki na niego czekał i mógł być w poważnych tarapatach.
Z uśmiechem na ustach, na skutek poprawionego humoru po tej chwili odpoczynku, wrócił do swojego konia. Wierzchowiec zapewne potrzebowałby nieco dłuższej chwili przerwy, ale niestety na to nie mogli sobie w tej chwili pozwolić. Gdy odjeżdżał, jeszcze raz spojrzał na wioskę, aby dobrze wyryć sobie w pamięci to spotkanie i bolączki tego miejsca. Tym także trzeba się będzie niedługo zająć i zdać raport z tymi informacjami. Ale teraz czekała go przeprawa przez granicę i wycieczka w okolice posiadłości Kurosawa. Po drodze Kisuke starał się być uważny, szczególnie na jakieś ślady po Sasakim lub na ewentualny ogon, którego młody Aburame mógłby się dorobić.
0 x
- Uchiha Hiromi
- Posty: 348
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
Re: Szlak transportowy
Przed wyruszeniem w drogę, Kisuke zebrał swoją drużynę. Czyli swojego konia. Niezadowolonego, że nie dostał dłuższego odpoczynku i nie mógł całkowicie zregenerować swoich sił. Kłapnął na Kisuke, chociaż niezbyt agresywnie, ale już dalej pozwolił się prowadzić i wiózł Kisuke na grzbiecie.
Był już dość późny wieczór, a Kisuke zrezygnował z możliwości spędzenia nocy w gospodzie. Księżyc był w nowiu, noc była bardzo ciemna, ale gwiazdy na niebie świeciły niezwykle jasno. Przez jakiś czas Kisuke jechał drogą przez pola i sady, a także, w oddaleniu, ze względu na oświetlenie pochodniami, widział pasiekę, która mogła być pasieką z zaginionymi pszczołami. Po jakimś czasie - niezbyt długim - dojechał do rzeczki, która była granicą oraz źródłem problemów między wioską z Kaigan a wioską w Shinrin. Nawet w ciemności widział, że brzegi były rozkopane i sama rzeczka poszerzona była z obu stron. Widać było, że chciano ją przekierować.
Kiedy dojechał bliżej, mógł ocenić, że część roboty przekierowywania po stronie Shnirin było zrobione przez doton. Były charakterystyczne ślady. Ale więcej mógłby ocenić dopiero po bliższym przyjrzeniu się sprawie.
Droga przez granicę była raczej prosta - przede wszystkim nikt jej nie pilnował. Tak już było z granicami pomiędzy prowincjami - nie były szczególnie chronione, o ile kraje nie były w czasie wojny. Dlatego dał radę spokojnie przejechać przez most nad rzeczką i był już w innej prowincji.
Widoki były bardzo podobne do tego, co widział po stronie Kaigan - pola, lasy. Dość blisko była też sąsiednia wioska po stronie Shinrin. Musiał przejechać przez nią, żeby dostać się do posiadłości Kurosawa. Prawdopodobnie już był na ziemiach tego klanu, a sama wioska - niemal identyczna do tej, w której był kilkanaście minut temu.
Mogły zastanowić go sady wokół wioski. Niby były podobne do tych po stronie Kaigan, ale były o wiele bardziej dorodne. Miały już przepiękne, niemal dojrzewające owoce. Jabłka, brzoskwinie, pomarańcze, gruszki, wiśnie. Nie były to owoce, które naturalnie rosły obok siebie - zwykle ci, którzy zajmowali się sadami trzymali drzewa osobno. Poza tym, był czas kwitnienia, ewentualnie zawiązywania się owoców, a nie dojrzewania, przynajmniej niektórych.
Z/T Kisuke Dokąd: ShinrinHideaki
Nobu
Urzędnik; Karczmarz
Środek transportu: Koń
0 x
- Hayami Akodo
- Posty: 1280
- Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Samuraj
- Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem - Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
- Multikonta: brak
- Aktualna postać: Hayami Akodo
Re: Szlak transportowy
Pojawił się w porcie w Kaigan, gdy już zmierzchało. Sztywno związane, kasztanowe włosy nie przeszkadzały mu już tak bardzo, w złotych, zwykle pełnych ciepła oczach pojawił się chłodny blask. Szedł wolno, aby nie zwracać niczyjej uwagi, w stronę niewielkiego budynku, który miał pełnić podobno rolę magazynu - i w którym, według niektórych, miał znaleźć człowieka chętnego przewieźć go na Hyuo. Wszyscy inni albo odmawiali, albo radzili mu dyplomatycznie, żeby jeszcze to rozważył (zapewne mając coś innego na myśli - nikt jednak raczej nie zamierzał mówić wprost wysokiemu mężczyźnie z włócznią, żeby się poszedł chędożyć z rekinami za takie pomysły), albo wprost mówili, że oni nie są samobójcami i pchać się do Cesarstwa nie będą, bardzo dziękują za takie zabawy. Ale w końcu pewne ktosie podszepnęły mu, że jest człowiek, który czasem pływa tu i tam w ramach interesów - nie za darmo. Więc się tam udał. I spotkał się z owym człowiekiem.
Zamienili kilka krótkich, zwięzłych słów, samuraj chciał się dostać na wyspy i pytał za ile - jego rozmówca wymienił cenę. Pieniądze przeszły z rąk do rąk, łódź miała odbić za jakąś godzinę. Samuraj zgodził się zaczekać.
Gdy wypłynęli, usiadł w cieniu, nie rzucając się w oczy, i milczał przez całą drogę. Czekał, aż dobiją do brzegu w jakimś dyskretniejszym miejscu i będzie mógł zabrać się za swoje sprawy. I tak nie zamierzał tam przebywać długo. Wiedział, że sytuacja w Cesarstwie bardzo się zmieniła, że nie było to już to samo miejsce, jakim je pamiętał z turnieju i tamtych wypadków. Do samej Hanamury nie zamierzał się udawać - zbyt wiele zaszło i zbyt wiele usłyszał po drodze, aby było warto odwiedzać to miejsce. Jego plan składał się z trzech prostych haseł, zaczynających się od liter W i Z: wejść, zobaczyć, wypierdalać. I to w podskokach, zanim pojawi się coś, co skomplikuje sytuację bardziej niż tego potrzebował.
Czy koniecznie musiał tam jechać? Czy nie mógł od razu skierować się na ojczyste wyspy? Czy nie mógł odwiedzić rodzinnego domu i uporządkować tam spraw?
Mógł, to prawda, i każdy na jego miejscu wybrałby właśnie tę opcję: zdroworozsądkową, logiczną, rozważną. Unikałby kłopotów i problemów, aby przejść do tego, co się opłacało. Ale Hayami zdecydował, że ten jeden, ostatni raz, spróbuje być nielogiczny.
Ostatni raz.
A potem... Cóż, potem zamierzał się już tylko kierować tym, co było najlepsze. Nie dla niego - jako osoby, jako samuraja, jako człowieka. Dla rodziny. Dla klanu. Dla Lwów.
Tylko to miało mieć znaczenie. Nic więcej.
Nic...
...zero.
Dokąd: Hyuo
Przez: Kaigan
Środek transportu: łódź
0 x
- Hayami Akodo
- Posty: 1280
- Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Samuraj
- Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem - Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
- Multikonta: brak
- Aktualna postać: Hayami Akodo
Re: Szlak transportowy
Sens bushido Hayami odnalazł... Nie, nie w śmierci, choć na to wskazywały stare sentencje wyuczone w szkole.
Gdy tak przebywał w Kaigan, medytował, żył w ciszy i rozważał wszystko, zdecydował, że czas naprawdę wrócić na stare ziemie. Musiał w tym celu jednak podjąć konkretną decyzję, jak jechać dalej i jak żyć - nie mógł tak po prostu pojawić się jak po ogień w domu, decydując, że od tej pory osiada tutaj i tutaj i do diabła ze wszystkimi problemami shinobich. Świat tak nie działał - a bursztynowooki samuraj doskonale o tym wiedział. Więc zdecydował się ruszyć póki co do Yusetsu, pozostawiając za sobą Sogen i jego trudne, skomplikowane sprawy, Uchihów i cały ten chaos (o którym zresztą plotki roznosiły się po świecie do tego stopnia, że nie mógł o nim nie słyszeć). Postanowił pominąć ten problem, zostawić wszystko za sobą, nie myśleć, nie zastanawiać się - i po prostu powrócić do korzeni. Ha! Gdyby to było tak proste, dawno już skończyłby swoje musha shugyo. Skończyłby swoje podróże, wędrówki po świecie, osiadłby w domu, jak wszyscy inni - i żyłby tym samym życiem co oni. Ale wiele Lwów - takich, jak on, małych, niewiele znaczących w wielkiej polityce, lecz mężnych - wiodło swój żywot inaczej. I ginęło na polach bitew, z oczami otwartymi w ostatnim przedśmiertnym zdumieniu, zwiniętych w konwulsjach, drżących spazmatycznie - albo przeciwnie, do ostatniej chwili spokojnych.
Teraz, po tych wszystkich latach, nie potrafił sobie przypomnieć twarzy ojca i dziadka, gdy umierali. Nie potrafił odtworzyć ich ostatnich chwil, słów, pożegnalnych uśmiechów. Ten dawny, zapłakany histerycznie dzieciak, obejmujący sztywno braci na pogrzebie, zniknął. Rozpadł się w proch, jak notes Shijimy spalony ostatecznie w Cesarstwie, przestał istnieć po tak wielu latach. Czy tak wyglądało pogodzenie się z losem? Ze śmiertelnością i z umieraniem?
Hayami tego nie wiedział. I nie zamierzał sobie zadawać tego pytania.
Pojawił się ponownie u tego samego człowieka, który wynajmował mu wcześniej konia, nie zadawano mu żadnych pytań ani on ich nie zadawał. Załatwił wszystkie formalności, transport, wszystkie inne potrzeby - i następnego dnia o świcie zebrał wszystkie manatki. Dosiadł konia - zwykłego, siwego konia, takiego samego jak on (zwykły przecież samuraj) i bez słowa ni żalu opuścił drogie swemu sercu Kaigan.
Nie zatrzymując się nigdzie na dłużej, tam gdzie nie było to konieczne, zmierzał w kierunku Yusetsu. Aby się tam dostać, potrzebował przedostać się do Sakai i Shinrin. Czy było to trudne? I tak, i nie. Czy kosztowne? Na pewno. Ale nie zamierzał oszczędzać na sprawnym załatwianiu spraw.
Bo sens bushido - jak przekonał się, wracając z Cesarstwa Morskich Klifów - zawierał się w życiu.
A nie w śmierci.
Dokąd: Yusetsu
Przez: Shinrin i Sakai
Środek transportu: koń
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość