Najdalej wysunięta na północ prowincja Prastarego Lasu. Obszar ten jest zamieszkiwany oraz kontrolowany przez Ród Senju . Prowincja w ogromnej części pokryta jest lasem, który jest schronieniem zarówno dla zwierząt jak i ludzi w nim żyjących. Shinrin od zachodu graniczy także z „niezbadanymi terenami” co może w przyszłości zaowocować potyczkami zbrojnymi. W prowincji rozwinięte jest głównie zbieractwo oraz łowiectwo.
Ichirou
Posty: 3929 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 24 sie 2019, o 15:50
Ulokowane dość blisko granicy z Midori miejsce wycinki drzew. Jest to nic innego jak płaska, łysa polana, zewsząd otoczona całkiem gęstym lasem, do której dociera tylko jedna ubita dróżka. Zawiera podstawową infrastrukturę, jaka potrzebna jest do realizacji swojego zadania - budynek mieszkalny dla pracowników, skład z narzędziami, tymczasowy magazyn na ścięte drzewo oraz kilka innych, drobnych obiektów. Miejsce to jest jednak opuszczone - drwale opuścili swoje obozowisko i to prawdopodobnie w pośpiechu, sądząc po tym, że zostawili tu większość swoich przyborów.
0 x
Ichirou
Posty: 3929 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 24 sie 2019, o 16:28
Misja rangi C
Inoyū i Shikatsu
16/45
Koniki miały już swoje lata, ale były poczciwe i łagodne, więc nawet dziewczyny, które nie czuły się w siodłach w pełni swobodnie, poradziły sobie z jazdą bez jakichś większych problemów. Wierzchowce może nie gwarantowały niesamowitego tempa, ale pozwalały przynajmniej oszczędzić wiele sił. Wystarczył więc jeden postój w ciągu trasy, a potem jeszcze jeden mniejszy odpoczynek przy samym przygranicznym posterunku, po którym duet mógł wyruszyć pieszo do celu swej wędrówki.
Nie wyciągnęły od strażników żadnych istotnych informacji. Obszar misji był już poza jurysdykcją klanu Nara, więc przedstawiciele ich służb nie zapuszczali się tam zbyt często. Umundurowani potwierdzili jedynie istnienie obozowiska drwali, ale żaden z nich nie wiedział, żeby było ono w jakikolwiek sposób powiązane z szemraną działalnością.
Miejsce wskazane na mapie nie leżało daleko od granicy Midori, więc duet kunoichi dotarł tam późnym popołudniem. Ostatni odcinek trasy pokonały po bezdrożach, przebijając się przez całkiem urokliwy las, pełen bardzo wysokich drzew, świetnie nadających się pod konstrukcję wszelakich zabudowań.
Powoli docierały do polany od południowo-wschodniej strony. Łysy teren parędziesiąt metrów przed nimi i pozostałe po wycince gdzieniegdzie pnie drzew były jasny komunikatem, że są już właściwie na miejscu. Z obecnego, względnie bezpiecznego dystansu mogły dostrzec znajdujące się na polanie obozowisko. Składało się z dwóch drewnianych budynków, półotwartej szopy, paru namiotów i dwóch wozów.
Na ten moment dziewczyny zdołały wypatrzeć dwójkę mężczyzn, którzy własnie rozpalali ognisko. Gdzieś tam dalej, za namiotami, przemknęła chyba jeszcze jakaś postać.
W pewnym momencie coś nieopodal nich zaszeleściło. Mogły jednak odetchnąć z ulgą, bo był to tylko zając.
Mapka - bok kratki to około 2 metry, dziewczyny są mniej więcej w prawym dolnym rogu mapy.
0 x
Shikatsu
Postać porzucona
Posty: 459 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
GG/Discord: urb#6156
Multikonta: -
Post
autor: Shikatsu » 24 sie 2019, o 19:09
Wywiad ze stacjonującą przy granicy grupą shinobi z jej klanu nie przyniósł żadnych nowych informacji, Shifusa najwyraźniej nie rozrabiał na tyle, by wieści o jego niegodziwych występkach dotarły do tutejszego posterunku. Osobliwemu duetowi kunoichi nie pozostało więc nic innego, niż podążenie za mapą i udanie się tam, gdzie teoretycznie miał przygotować sobie kryjówkę zbieg z Midori. Shi w lesie czuła się jak w domu, pokonywała więc w trasę do wskazanego punktu w dość pogodnym nastroju, ciesząc się chwilową beztroską. Jednak z każdym kolejnym mijanym wyciętym pniakiem mina odrobinę jej rzedła, a kroki stały się mniej sprężyste - stopniowo zaczynała stąpać coraz wolniej i ciszej, uważając na kruche gałązki, które głośno mogłyby ogłosić przybycie gości z zagranicy. W końcu, gdy dojrzały cel swojej podróży, zatrzymały się na taką odległość, jaka pozwalała im jeszcze na skrycie się za leśną zielenią lub pniami drzew. Shi wyjrzała zza drzewka w stronę prowizorycznego obozowiska, mrużąc ślepia. Dwóch gości? Trzech? Tyle widziały. Pytanie, ilu ich jeszcze siedziało w bezpiecznym ukryciu namiotów.
- Ino-... - szepnęła, ale zamarła na moment, wstrzymując oddech, gdy do jej uszu dobiegł donośny szelest. Odruchowo położyła dłoń na kaburze na udzie, ale - chwała wszystkim bogom i bóstwom - źródłem hałasu okazał się bezbronny zajączek. Shi otarła rękawem pot z czoła. Zwierzątko prawie przyprawiło ją o zawał.
- Czyń honory - mruknęła, opierając plecy o pniak drzewa i wykonując gest ręką, który miał zachęcić Inoyu cholera jedna wie do czego. Nie da się ukryć, że umiejętności Inoyu były przerażająco praktyczne na obcym terenie. Pozostało jej teraz tylko przekazać pałeczkę swojej ulubionej koleżance.
0 x
Inoyū
Postać porzucona
Posty: 469 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
GG/Discord: Vay#6526
Multikonta: nope
Aktualna postać: Mayū
Post
autor: Inoyū » 25 sie 2019, o 23:11
Pojawienie się szpiegowskiego dueciku w okolicach późnego popołudnia na wskazanym przez ojca Shi miejscu wydawało się być urzeczywistnieniem idealnego scenariusza, którego treść wypunktowała sobie w głowie nieco zbyt perfekcjonistyczna Yamanaka - zbyt późna pora oznaczałaby niechcianą powtórkę błąkania się niczym w tej cholernej rezydencji, zaś przybycie wczesnym rankiem mogłoby skutkować niezastaniem nikogo w obozowisku. No bo przecież nie siedzą całymi dniami w namiotach, nie? Kiedyś pewnie muszą wykonywać jakieś swoje sprawuneczki. A nawet jeśli sobie słodko śpią, to niemiło tak wyrywać kogoś spod ciepłej pierzynki.
Pozostawiwszy swoje dzielne wierzchowce pod opieką strażników, zadały jeszcze kilka pytań podejmujących temat niejakiego Shifusy i jego niecnych występków, jednak nie uzyskały żadnych istotnych informacji. Nie było sensu już dłużej nękać tutejszej straży, więc po prostu udały się na krótki spoczynek. Sprawa była dość dyskretna i wymagała odrobiny finezji - nie mogły sobie pozwolić na ewentualne błędy wynikające z niedospania. Przynajmniej na początku.
Dystans dzielący je od obozowiska pokonały całkiem sprawnie i bez większych pomyłek interpretacyjnych, jeśli chodzi o umiejscowienie kryjówki na mapie. Kiedy wreszcie zauważyły, że leśne gęstwiny stopniowo zaczynają się przerzedzać, przykucnęły za jakimś sporym krzaczkiem, by pooglądać obóz z bezpiecznej, ale i pozwalającej na dość niedokładne szacunki, odległości. Zobaczyły kilka namiotów, jakieś zabudowania, a także dwie osoby próbujące rozpalić ogień. Gdzieś w oddali przemknęła też trzecia. Chyba. Może jej się przywidziało?
Przeklęła cicho, gdy w pewnym momencie jej skupienie zostało zakłócone przez futrzastego gościa, który postanowił głośno zaznaczyć swoją obecność. Zaraz potem zerknęła spode łba na Narę, której paniczna reakcja wywołała u Yamanaki wręcz nieproporcjonalną do sytuacji irytację - hej, jeżeli tak łatwo ją przestraszyć, to może niech zmieni profesję!
Nie spuszczając wzroku z krzątających się przy ognisku mężczyzn, złożyła palce w pieczęć szczura z zamiarem aktywowania swoich umiejętności sensorycznych. Pierwszym, co chciała sprawdzić, była faktyczna liczba osób znajdujących się w obozowisku. Następnie usiłowała określić, czy przypadkiem ktoś jeszcze nie znajduje się w pobliżu kryjówki, by wyeliminować zagrożenie potencjalną zasadzką. Kiedy już udało jej się wstępnie sprawdzić położenie stacjonujących tutaj shinobi, zaczęła uważnie lustrować wzrokiem otoczenie. Musiała dowiedzieć się w jakiś sposób, czy Shifusa w ogóle przebywa aktualnie w swojej kryjówce, a jeśli tak, to czy siedzi sobie grzecznie w namiocie. Nawet jeśli nie udałoby jej się zdobyć aż tak precyzyjnych informacji, to przyjrzenie się bliżej obozowisku bez ryzyka zdradzenia swojej tożsamości również mogłoby w jakiś sposób się przydać do zaplanowania dalszych kroków.
— Zaraz wrócę, siedź tu — rzuciła do niej półgłosem, licząc na to, że Shi zaopiekuje się ciałem pod jej nieobecność. Po odszukaniu jakiegoś niewielkiego ptaszka lub innego potrafiącego latać zwierzątka, pozwoliła sobie wyprzeć jego duszę na kilka chwil i gwałtem wcisnąć do pozbawionego świadomości pojemnika swoją własną. Jeżeli udało jej się wykonać klanową technikę, to leci w stronę namiotów, by poobserwować cały obóz z lotu ptaka i zerka, czy gdzieś przypadkiem nie przewija się Shifusa. Przysiada na jakiejś gałązce w pobliżu namiotów, żeby zajrzeć do ich wnętrza, jeśli jest taka możliwość, a także czeka przez parę chwil, gdyby Nara postanowił się objawić. W przypadku prób pozbycia się przejętego przez nią ptaszka natychmiast powraca do swojego ciała.
Ukryty tekst
0 x
Ichirou
Posty: 3929 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 26 sie 2019, o 20:42
Misja rangi C
Inoyū i Shikatsu
19/45
Okolica była bogata nie tylko w zieloną florę, ale również i faunę. Zajączek, który przed momentem zestresował Narę, nie był jedynym zwierzątkiem w okolicy. Kapłanka nie musiała wcale długo rozglądać się za jakąś ptaszyną, bo wystarczyło, że uniosła spojrzenie swych pustych oczu w kierunku skrzeku, który wydobywał się z pyszczka siedzącej na gałęzi sójki. Barwny, nieduży ptak spojrzał na Yamanakę, a Yamanaka spojrzała niego, układając przy tym dłonie w charakterystyczną pieczęć.
Sekundę później Inoyū patrzyła już z góry, jak jej ciało, pozbawione świadomości, osuwa się bezwładnie w ramiona biednej Shikatsu, która znów musiała obcować z prawie zwłokami ulubionej koleżanki.
Nara pozostała na miejscu, by przypilnować bezbronne ciało albinoski. Była schowana za krzaczkami, jej pozycja była przynajmniej na ten moment całkiem bezpieczna.
Kolorowa ptaszyna zatrzepotała skrzydełkami i odleciała w kierunku obozowiska, które niegdyś należało do drwali, a teraz zostało przeorganizowane na coś pokroju bazy wypadowej. Placówka z bliższa prezentowała się znacznie lepiej niż z większej odległości. Skrzydlata Inojka mogła dostrzec, że miejsce te zostało ubogacone wyposażeniem podwyższającym standard życia. Namioty, nawet jeśli same w sobie nie stanowiły szczytu budownictwa, były dobrej jakości, miały w sobie wygodne posłania, podstawowe umeblowanie i podłoże wyłożone ładnymi dywanikami lub skórami. Nad właśnie rozpalonym ogniskiem wisiały nowiutkie kociołki, a nieopodal leżało kilka pojemniczków z mięsem, ryżem, warzywami i nawet aromatycznymi przyprawami. Standard stanowczo powyżej zwyczajnego biwakowania. Prócz namiotów były też dwa drewniane budynki. Pierwszy, ten mniejszy, po ilości okien wyglądający na gospodarczy, był przemianowany na coś w rodzaju magazynu - Yamanaka z zewnątrz dostrzegła, że znajduje się w nim wiele skrzynek różnych rozmiarów. Większy z budynków pełnił rolę mieszkalną. Prócz pomieszczeń typowo dziennych miał jedną większą sypialnię z kilkoma łóżkami oraz drugą, już z jednym łóżkiem, ale za to znacznie bogaciej wyposażoną, nawet w jakieś ozdóbki i bibeloty. Półotwarta szopa została wykorzystana jako miejsce dla postoju czwórki koni, a niedaleko jej stały dwa wozy.
Wścibska ptaszyna była jednak zapewne bardziej zainteresowana samymi ludźmi, więc w ich sprawie zrobiła całkiem niezły rekonesans.
Przy ognisku szczupły mężczyzna dokładał właśnie drzewa, a grubszy z dwójki obrabiał leżące obok składniki i wrzucał do odpowiednich garów, w których gotowała się już woda.
Białowłosa kobieta - przemakającą w oddali postać, którą wcześniej zarejestrowały obie bohaterki - podeszła właśnie do koni, by je nakarmić i napoić.
Tęgi osobnik właśnie rozładowywał jeden z wozów i przenosił skrzyneczki do składziku.
Niziutki, rudy chłopaczek rzucał sobie nożem do tarczy przy jednym z namiotów.
Jakiś lekko siwawy pan spał w budynku mieszkalnym.
Przed tym samym budynkiem, przy niziutkim stoliczku, siedziało naprzeciw siebie dwóch mężczyzn. Pierwszym był łysy koleś, drugim nikt inny jak Shifusa . Przestępca z klanu Nara miał co prawda krótsze włosy niż w rysopisie, ale rysy twarzy oraz charakterystyczny pieprzyk na brodzie pozwoliły Białej Wiedźmie go rozpoznać. Panowie grali w szogi. Nie trzeba było być specjalistą od tej gry, by stwierdzić, że Shifusa lada moment miał pokonać przeciwnika i to bardzo sporym zapasem swoich pionów.
Większość członków obozu mieściła się w przedziale dwudziestu - trzydziestu lat. Na pierwszy rzut oka nie wyglądali jak shinobi, ale zwykłymi cywilami też ich nie można było nazwać. Niemal każdy miał przy sobie broń, choćby kunaia lub drewnianą pałkę. W namiotach lub w budynkach szło dopatrzyć się nieco bardziej okazałego oręża. Na sensorycznej mapie Inojki Shifusa był wyraźniejszym źródłem od jego towarzyszy.
0 x
Inoyū
Postać porzucona
Posty: 469 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
GG/Discord: Vay#6526
Multikonta: nope
Aktualna postać: Mayū
Post
autor: Inoyū » 27 sie 2019, o 21:42
Chociaż zdarzyło jej się już kilkakrotnie przejąć ciało inne od ludzkiego, to nadal nie mogła do końca przywyknąć do tego przedziwnego uczucia swoistego niepasowania do opętanego zwierzęcia, zbyt przyzwyczajona do przemieszczania się na dwóch nogach i wszelkich ograniczeń związanych ze swoją człowieczą postacią. Korzystanie z Shintenshina, mimo że wiązało się z zaakceptowaniem wszystkich jego wad, pozwalało na zdobywanie doświadczeń jedynych w swoim rodzaju, które nigdy nie byłyby dostępne dla żadnej innej, nieobeznanej z technikami klanu Yamanaka, jednostki.
Zatrzepotała swoimi nowymi, jakże zdobnymi skrzydłami, usiłując dopasować się do nowego ciała w stopniu przynajmniej przyzwoitym. Z początku wzbiła się w powietrze stosunkowo blisko podłoża, odbywając przyspieszoną naukę latania. Co zaskakujące, organizm ptaszyska był tak przysposobiony do szybowania, że nie minęło kilka minut, a już znalazła się na jednej z wyższych gałęzi okolicznych drzew.
Rekonesans pozwolił jej na zdobycie zarówno informacji całkiem przydatnych, jak i tych, które spokojnie mogłaby odfiltrować. Próbując zapamiętać zarówno położenie poszczególnych osób, których ostatecznie okazało się całkiem sporo, jak i budynków, pognała czym prędzej do swojej koleżanki, by przekazać jej w telegraficznym skrócie wszystko to, co udało jej się dowiedzieć. Jeżeli zauważyła na twarzy Shi grymas niezrozumienia oraz spojrzenie nieskażone myślą, pozwoliła sobie również na rozrysowanie wszystkiego na ziemi przy pomocy jakiegoś patyka i kamyczków.
Kiedy już udało jej się przekazać swojej kompance to, co miała do przekazania, pociągnęła ją delikatnie za rękaw koszuli, by gestem ręki wskazać kierunek, w którym miałyby zacząć się przemieszczać. Po przeanalizowaniu położenia poszczególnych celów, pierwszą ofiarą miałby zostać postawny mężczyzna przenoszący skrzynki z wozu do ichniejszego składziku. Nie dość, że był najbardziej oddalony od Shifusy, to jeszcze znajdował się dość blisko drzew, co ułatwiłoby capnięcie go z ukrycia. Cofnęły się odrobinę wgłąb lasu, by, kryjąc się za bujną roślinnością, obejść całe obozowisko i zatrzymać się w punkcie, z którego miałyby dobry widok na swoją ofiarę, ale nadal pozostawałyby incognito.
— Wpieprzenie się tam na głupiego byłoby o tyle bez sensu, że mają liczebną przewagę, a wymordowanie ich nie jest częścią zadania. Nie chciałabym tak od razu się ubrudzić — mruknęła pod nosem, teatralnie otrzepując nieistniejący pyłek ze swojego ramienia — więc spróbujmy najpierw nieco inaczej. Zabić można zawsze, nie? Ściągnę go tu, a ty go jakoś unieruchom i ucisz. Zdaję się na twoją kreatywność — to mówiąc posłała w stronę Shi wyzywający uśmieszek, licząc na to, że te ostatnie parę sekund, które mogła spędzić na nierobieniu niczego i biernym oczekiwaniu na powrót Yamanaki wykorzysta jednak na wymyślenie czegoś, co Inoyu mogłaby uznać za ciekawe.
Poruszyła szyją na boki, pozwalając zastałym kościom na kilka starczych strzyknięć oraz chrupnięć. Wbiła wzrok w mężczyznę, z wręcz snajperskim skupieniem namierzając go przez niewielkie okienko powstałe przez złączenie dłoni w charakterystyczną, klanową pieczęć. Kiedy wreszcie udało jej się znaleźć odpowiedni moment, wystrzeliła swoją duszę w stronę nieszczęśnika, który najprawdopodobniej już za chwilę miał zostać przejęty przez jej świadomość.
Jeśli wszystko poszło po jej myśli, to, będąc już w obcym ciele, odłożyła spokojnie dzierżoną w jego rękach skrzyneczkę, następnie udając się w kierunku koczującej gdzieś w gęstwinach Shi. Starała się nie budzić za bardzo podejrzeń swoim nagłym przerwaniem pracy; próbowała wyglądać na taką, co koniecznie musi iść za potrzebą. W razie ewentualnych gadek-szmatek po prostu informuje swojego kolegę, że idzie siku. Zakładając, że Nara wykona swoją część planu, to natychmiast wraca do swojego ciała, gdy ta jej da jakiś znak.
Ukryty tekst
0 x
Shikatsu
Postać porzucona
Posty: 459 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
GG/Discord: urb#6156
Multikonta: -
Post
autor: Shikatsu » 27 sie 2019, o 22:03
Jak ona by w ogóle sobie poradziła bez Inojki? Oczywiście, klan zapewniłby jej towarzystwo, ale czy jakiś jej rodak posiada takie talenty, jak jej towarzyszka? Albinoska wykonała tylko dwa gesty, Shi odczekała kilka minut, a chwilę później już otrzymała wyczerpującą relację z tego, co na nie czekało na obozowisku drwali. Shi zmarszczyła brwi z momentem, gdy Inoyu rozrysowała jej na leśnej ziemi prowizoryczną mapkę i położenie poszczególnych rozbójników - raz, dwa, trzy... ośmiu? Ta liczba nie spodobała jej się nic a nic. Dużo jak cholera na tej - co gorsza - dość otwartej przestrzeni. No, ale miały przynajmniej teraz o tyle przewagę, że znały ich położenie i dokładną liczbę, czego nie można było powiedzieć o bandzie, która nie spodziewała się żadnych niezapowiedzianych gości z Midori.
Najrozsądniej było pozbyć się ich jednego po drugim, na tyle ile tylko pozwoli im czas i ich umiejętności – wiedziały to obie. Shi nachyliła się w stronę Yamanaki, wysłuchując jej pomysłu na to, jak pozbyć się jednego z „drwali”. Jeśli dodatkowy zmysł kapłanki jej tym razem nie zawiódł, to nie powinien być on szczególnie trudnym przeciwnikiem – Shi skinęła głową parokrotnie, zgadzając się na proponowaną przez nią koncepcję rozpoczęcia akcji oczyszczania obozowiska. Dobrze, że znalazły wcześniej czas, by podzielić się ze sobą tym, czym dysponują – dzięki temu oszczędzały na czasie w sytuacji takiej jak teraz.
- Tak jest, pani kapitan – odparła lekkim tonem, wzruszając ramionami nonszalancko – To nowe szmatki? Fajne. Byłoby ich szkoda.
Podążyła za nią posłusznie na nową pozycję, która wygodniejsza była do celowania dla jej towarzyszki. Inoyu jednak nie zabawiła przy niej zbyt długo – opuściła ją chwilę później, a jej świadomość poszybowała gdzieś w eter, zostawiając Shi samą – znowu – z bezwładnym ciałem jej przyjaciółki. Powoli zaczęła oswajać się z tym widokiem. Podchwyciła je zanim gruchnęło o ziemię, a potem podciągnęła bliżej drzewa tak, by plecy Yamanaki oparły się o pień. Potem zajęła się dalszą częścią jej zadania. Odwinęła leniwie część bandaży, którymi owinięta była ręka Yamanaki, by oderwać około metrowy kawałek, przerwać na dwie części i owinąć oba skrawki sobie wokół własnej dłoni. Potem nogą zaznaczyła krzyżyk na ziemi za zasłoną drzewa – jasną informację dla jej partnerki, gdzie stanąć. Dobra, najłatwiejsza część już załatwiona. Teraz ta mniej przyjemna połowa.
Czekała cierpliwie. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to teraz w jej stronę powinien lekkim krokiem zmierzać jeden z osiłków. W takim przypadku zareagowała szybko - zanurkowała pod rozstępującą się pod jej ciałem ziemię i przemieściła się tą drogą pod wskazany punkt. A potem zamknęła oczy i nasłuchiwała, odliczając czas.
I wtem wyciągnęła gwałtownie rękę ku górze, łapiąc delikwenta (albo delikwentkę, bo w sumie złapała Inojkę w tymczasowym pojemniku) za kostkę.
Sytuacja była o tyle prosta i przyjemna, że nie napotkała żadnego oporu - chwilę później role się zamieniły i to ona stała na powierzchni, spoglądając z góry na wystającą główkę.
- Wybacz, Inoyu. Otwórz dziób - mruknęła do tęgiego osobnika zagrzebanego w ziemi po szyję, którego aktualnie przejęła jej partnerka, by wepchnąć do rozdziawionej japy oderwany i zrolowany wcześniej bandaż. Drugą połowę oderwanego skrawka przeznaczyła na przewiązanie go przez tył głowy łobuza dość mocno, prowizorycznie tworząc knebel. Poklepała obcą twarz po pokrytym zarostem policzku - Sio.
Wytarła rękę o swoje ciuchy z lekkim niesmakiem, a potem znów przylgnęła do naturalnej zasłony, by wyjrzeć ponownie zza drzewka i ponownie skontrolować sytuację. Ktoś zainteresował się koleżką, który poszedł do lasu na szybkie siku?
Ukryty tekst
0 x
Ichirou
Posty: 3929 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 28 sie 2019, o 00:00
Misja rangi C
Inoyū i Shikatsu
22/45
Najwyraźniej nie tylko Shifusa rozgrywał partię szogów, bo i dziewczyny rozplanowywały swoje kolejne ruchy na prowizorycznej planszy. W oparciu o dobrze przeprowadzony zwiad możliwe było dobranie odpowiednich działań, których realizacja rozpoczęła się po razu chwilach. Umiejętności sensoryczne Inojki pozwalały kontrolować rozwój sytuacji i lokalizację poszczególnych osób w obozie, więc przynajmniej przez czas koncentracji i utrzymywania połowy pieczęci niewiele mogło je zaskoczyć.
Przemieściły się ze wschodu na zachód, utrzymując wciąż bezpieczny dystans do dawnej placówki drwali, by zająć dogodną pozycję do capnięcia najbardziej osamotnionego celu. Po paru mniejszych przygotowaniach dalszy rozwój wydarzeń spoczywał w złożonych w trójkąt rączkach Yamanaki. Odległość do obładowanego skrzynkami wozu nie była taka mała. Wdech, wydech. Pudło byłoby koszmarne w skutkach.
Albinoska wyczekała na dogodny moment, kiedy masywny jegomość schylał się po kolejną z paczek. Potem już tylko przesłała do przodu swoja świadomość, która jeszcze w tej samej sekundzie przejęła ciało mężczyzny.
- Yasuoka, pęcherz ci przewiało, że tak się co chwilę wałęsasz na stronę? Wiesz o tym, że masz wszystko rozładować do zachodu słońca? - odezwała się blondyna, która okazała się być dość bezpośrednią kobitką. Potrzeba to jednak potrzeba, więc Inojka w przebraniu faceta powędrowała dalej za krzaczki, tam gdzie stacjonowała jej przyjaciółka.
Później Shikatsu wykonała swoją pułapkę, wciągając kontrolowany przez Yamanakę cel wgłąb ziemi. Potem jeszcze bandaże poszły w ruch i zakneblowana Wiedźma mogła właściwie już wrócić do swojego ciała. Osobnik, choć trochę wkurzony, był nieźle spacyfikowany. Jego stękania i wulgarne pomruki były skutecznie zagłuszone przez warstwę materiału i nie było szans, by stąd dotarły do uszu ludzi w obozie.
Pierwszy z wrogów zneutralizowany. Szybka i gładka akcja, ale nie było pewności, że kolejne też takie będą.
Rozkład osób w obozie został niemal taki sam, jeśli nie liczyć blondynki, która opuściła prowizoryczną stajnię i dołączyła do dwójki mężczyzn przy ogniu.
0 x
Shikatsu
Postać porzucona
Posty: 459 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
GG/Discord: urb#6156
Multikonta: -
Post
autor: Shikatsu » 28 sie 2019, o 13:07
Cyk, jeden delikwent zneutralizowany. Shi podała rękę Yamanace, która właśnie powróciła do swojego właściwego cielska, by pomóc jej się dźwignąć do mniej bezwładnej pozycji, nadal kontrolując, jak aktualnie wyglądała sytuacja. Blond pani drwal jak na złość zmieniła swoje położenie, dołączając do spotkania towarzyskiego przy ognisku - Shi kląsknęła językiem z niezadowoleniem, znów wślizgując się za zasłonę z drzewka. Czyli jednak nie będzie aż tak łatwo polikwidować ich cichaczem jednego po drugim.
Teraz musiały się znów przemieścić - kobiecina przenosząc się zrobiła im w sumie przysługę, zwalniając nowy punkt obserwacyjny, tym razem bliżej zgromadzenia. Przemknęły cichutko bliżej, korzystając z zasłony jednego z namiotów - zgięte blisko ziemi, omijając jakieś zbłąkane gałązki, które mogłyby zdradzić ich położenie. Jeśli udało im się dotrzeć do wybranego punktu niepostrzeżenie - przykucnęła na moment, uspokajając oddech. Już czuła, że ma spocone czoło, a to dopiero początek.
Wychyliła się zza materiału tylko na tyle, by mieć jakikolwiek pogląd na obozowisko, ale nie zwracać na siebie zbyt wiele uwagi, i wykonała pieczęć psa. U jej stóp pojawiła się nieduża dziura - zmrużyła ślepa, cierpliwie czekając, aż stworzy tunel, który zakończy się niezbyt dużym otworem pod blatem rozstawionym przy palenisku. Człowiek tamtędy nie przejdzie, ale dla niej w zupełności wystarczy.
Po skończeniu swoich podkopów spojrzała krótko na Yamanakę i kiwnęła głową zachęcająco - każda miała tu swoją rolę do odegrania. Shi złożyła dłonie w standardową klanową pieczęć i posłała swój wierny cień na spacerek tunelikiem. W sumie pierwszy raz miała okazję przetestować tę swoją nową sztuczkę – tunel był naturalnym przedłużeniem jej cieniowych macek.
Teraz pozostało jej tylko modlić się w duchu, że nic nie pójdzie nie tak – cień w momencie opuszczenia dziury popędził w stronę zgromadzenia przy ognisku, rozdzielając się na trzy nitki, które połączyły się z cieniami rzucanymi przez ciała relaksującej się przy garach trójki. Ale uwaga! To jeszcze nie koniec – cień Nary rozgałęziły się jeszcze na dwie dodatkowe odnogi, które popędziły odpowiednio w stronę kompana od gier Shifusy oraz chłystka, który spędzał miło czas, rzucając nożami w nieruchomy cel.
I, jeśli jej cieniowi wystarczyło szybkości, by przyblokować ich wszystkich, westchnęła głośno. Chyba pierwszy raz musiała utrzymać tyle osób.
Ukryty tekst
0 x
Inoyū
Postać porzucona
Posty: 469 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
GG/Discord: Vay#6526
Multikonta: nope
Aktualna postać: Mayū
Post
autor: Inoyū » 28 sie 2019, o 17:43
Cielsko przejętego przez nią mężczyzny było na tyle spore i mało zwrotne, że pokonanie tego dość niewielkiego dystansu do czekającej na nią Shikatsu, jednocześnie nie budząc żadnych podejrzeń okazało się większym wyzwaniem niż się tego spodziewała - chód wątłego podlotka zdecydowanie różnił się od chodu dorosłego, postawnego mężczyzny, więc każdy kolejny krok stawiała z rozmysłem, starając się nie zapominać, kim teraz tak naprawdę jest. Na pytanie blondwłosej kobiety odpowiedziała lakonicznym burknięciem, że przecież chyba nie chce, by zeszczał się w gacie. Tak chyba zachowują się jakieś dryblasy o małym rozumku. Tak czy siak, to powinno wystarczyć, by zdusić w zarodku jakiekolwiek próby podtrzymania rozmowy przez jego koleżankę. Musi.
Zasadzka zadziałała perfekcyjnie, a już niedługo potem ciało mężczyzny znalazło się w wykonanym przez Narę dołku. Nie była do końca pewna, w jaki sposób tak szybko podmieniła się z nim miejscami. Nie mówiąc już o tym, że, z tego, co Yamanaka zdążyła wydedukować swoim niewątpliwie bystrym umysłem, Shi musiała przez ten cały czas siedzieć sobie pod ziemią i czekać na dogodny moment do wciągnięcia ofiary. Jakim cudem ona mogła w ogóle tam oddychać? I skąd ona niby mogła wiedzieć, że w ogóle stoi w wyznaczonym miejscu? Czuła jakieś niewielkie wibracje? Wraz z momentem powrotu do swojego ciała, pozwoliła sobie na kilka chwil poleżenia w bezruchu, zbyt oszołomiona tymi wszystkimi rewelacjami, które było dane jej doświadczyć pasożytując na umyśle mężczyzny - ba, uczucie wypchanych przez materiał ust towarzyszyło jej jeszcze przez dobre parę sekund, zanim zorientowała się, że tak naprawdę nic tam nie ma. Przechodząc z pozycji embrionalnej do koślawego półsiadu, zerknęła spode łba na swoją koleżankę, która aktualnie klepała osiłka po jego zarośniętej facjacie.
— Niechętnie przyznam, że było to całkiem kreatywne — burknęła niewyraźnie, podnosząc się z nieprzyjemnie wilgotnego mchu. Nie mogła jej przecież mieć za złe, że wykonała swoją robotę. Po prostu siedzenie po szyję w ziemi bez możliwości wydostania się nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń.
Skoro już jeden cel został wyeliminowany, pozostało tylko przejść do dalszej części planu, która przewidywała schowanie się za jakimś namiotem znajdującym się nieco bliżej Shifusy. Pilnując, by nie narobić zbyt dużego hałasu, przemknęły cichaczem do swojej prowizorycznej kryjówki. Odczekała chwilkę, aż Shi wykona wreszcie swoje przedziwne podkopki, które najwyraźniej były niezbędne do przedłużenia swojego cienia. W momencie, gdy cień zaczął wślizgiwać się w dziurę, momentalnie wychyliła się - tylko na tyle, na ile było to potrzebne - po czym ułożyła dłonie w pieczęć nieco różniącą się od tej, którą wykonała parę momentów wcześniej. Odległość dzieląca ją od Shifusy była mniejsza niż ta, która dzieliła ją od swojego poprzedniego celu, więc uznała, że warto spróbować . W końcu nadal miały nad nim przewagę w postaci jego nieświadomości.
Wycelowała w niego niewidzialnym, chakrowym ładunkiem, który w teorii miał przejąć kontrolę nad ciałem Nary. W razie wyrwania się z cienistych okowów któregoś z jego najemników lub nagłego przebudzenia śpiącego staruszka zmusza go do ataku. Jeżeli zaś z jakiegoś powodu nie udaje jej się przejąć kontroli, to tymczasowo chowa się za namiotem, by przynajmniej nie być na widoku.
Ukryty tekst
0 x
Ichirou
Posty: 3929 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 29 sie 2019, o 00:04
Misja rangi C
Inoyū i Shikatsu
25/45
Podróż tysiąca mil zaczyna się od jednego kroku. Kunoichi wykonały już pierwszy krok, a czekająca na nie podróż była znacznie krótsza, bo wymagała jeszcze kilku kolejnych, ale droga była pod górkę i wcale nie wydawała się być tak łatwa. Eliminowanie kolejnych, pojedynczych celów raczej nie było możliwe, chociażby ze względu na ograniczone zasoby własnych sił, które uniemożliwiały powtarzanie tego samego, skutecznego planu.
Zostawiwszy za sobą unieszkodliwionego wielkoluda, przyczłapały praktycznie pod sam obóz. Jeden z czwórki koni parsknął głośno na powitanie nieznajomych, ale dźwięk wygenerowany przez wierzchowca na szczęście nie zwrócił uwagi znajdujących się w okolicy ludzi.
W tym samym czasie blondyna zapytała dwójki przy ognisku, jakie są plany odnośnie kolacji, a potem pogoniła chłopów do żwawszej roboty, bo była już głodna. Shifusa natomiast dograł do końca partię szogów, niszcząc swojego ze znikomymi stratami. Znużony brakiem wyzwania podniósł się z miejsca i zniknął w środku mieszkalnego budynku.
Jakoś mniej więcej w tym momencie z wytworzonego przed momentem tunelu wynurzył się cień, który na życzenie Shikatsu rozdzielił na kilka nitek. Każda z odnóg z imponującą prędkością śmignęła do przypisanego wcześniej celu. W warunkach bojowych Nara miałaby z manewrowaniem swoim tworem w reakcji na ulegającą ciągłym zmianom, dynamiczną sytuację. Tutaj jednak miała do czynienia z dość statycznymi celami, które na dodatek były nieświadome zagrożenia. Trajektoria cienistych nici nie musiała być więc korygowana, bo wystarczyło, że te popędziły po linii prostej i dosięgły pięciu celów.
Shinranshin nie mógł zostać wykonany, jako że przywódca całej gromadki ledwo co wszedł do budynku.
- Co, do kurwy? - wycedził ten, który został ograny w szogi. Pozostali również zareagowali z oszczędną radością.
W oknie mieszkalnego domku mignęła przez moment sylwetka Shifusy, który najprawdopodobniej zdał sobie sprawę z tego, że kryjówka została zaatakowana.
0 x
Inoyū
Postać porzucona
Posty: 469 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
GG/Discord: Vay#6526
Multikonta: nope
Aktualna postać: Mayū
Post
autor: Inoyū » 15 wrz 2019, o 16:04
Inoyū nie była ani trochę zadowolona z takiego obrotu spraw. W ogóle. No nie tak miało być.
Plan, który zrodził się w jej główce, teoretycznie był idealny, jednak posiadał jedną, niezwykle istotną wadę, o której było jej dane przekonać się szybciej niż się tego spodziewała - nie uwzględniał pewnej losowości ludzkich zachowań. Całkowicie pominęła w swoich założeniach, że Shifusa dosłownie w chwili zakończenia partyjki ze swoim kolegą postanowi czym prędzej zniknąć znajdującym się tuż obok budynku. Kto wie, być może dzięki tej wysoko rozwiniętej intuicji zaszedł tak daleko?
— No co za skurwysyn — rzuciła dość ochryple, najwyraźniej niezbyt ucieszona tym, że mężczyzna tak po prostu zszedł z jej celownika i bynajmniej nie miał ochoty poddać się działaniu jej atutowej sztuczki. Wraz ze straceniem Shifusy z pola widzenia natychmiast wycofała ręce i schowała się za namiotem, korzystając z tego, że ich przeciwnik prawdopodobnie nadal nie jest świadomy ich dokładnego położenia, więc nie dałby rady ot tak ich zatrzymać.
Być może nie przejęłaby się tak bardzo swoim niepowodzeniem, gdyby nie fakt, że większość pomniejszych opryszków została już unieruchomiona cieniem. Straciły tak ważny dla gładkiego rozwiązania tej sprawy element zaskoczenia, więc jedyne, co im jeszcze pozostało, to wymyślone naprędce plany awaryjne.
— Dobra. To jest właśnie czas, by się ubrudzić — zakomunikowała półszeptem, całkowicie ignorując znerwicowane drżenie własnych rąk. Tymi dygocącymi, niepewnymi rękoma wyciągnęła ze swojej torby stalową żyłkę - kolejny, równie genialny, co poprzedni, plan zakładał wykorzystanie wprawy w manewrowaniu bronią w powietrzu, o której całkiem niedawno wspomniała jej koleżanka. Jedynym problemem, który mógłby wyniknąć podczas próby manipulowania orężem była długość żyłki, która mogła okazać się niewystarczająca, dlatego też bezpardonowo zerknęła do torby Nary, by niezadowolonym mlaśnięciem oznajmić, że to trochę żałosne, że osoba posługująca się żyłkami może jej mieć tak cholernie mało. Nie było za bardzo czasu na uzgadnianie ewentualnych innych opcji, więc pozwoliła sobie solidnym wiązaniem przytwierdzić swoją część żyłki z tą należącą do Shi.
Kolejnym krokiem było przymocowanie żyłki do tego śmiesznego, wielkiego shurikena, który od dłuższego czasu przytroczony był do jej grzbietu oraz przytwierdzenie do niego wybuchowej notki poprzez dodatkowe zabezpieczenie jej przy pomocy resztki żyłki, by przypadkiem nie odkleiła się podczas lotu. Pozbawienie Shifusy bezpiecznego schronienia oraz lekkie oszołomienie reszty towarzystwa było w tej chwili sprawą priorytetową, więc liczyła na to, że jej szanowna koleżanka, która niby należała do klanu słynącego z geniuszy, ruszy swoją mózgownicą na tyle, by dojść do podobnych wniosków.
Kiedy już Shi wykona swoją część, a drzwi lub też cała przednia część budynku ulegną zniszczeniu, przykłada dłoń do czoła brunetki, by wspaniałomyślnie podzielić się z nią swoją zdolnością sensoryczną. Dym oraz powstałe po wybuchu notek zamieszanie uniemożliwiłoby capnięcie cieniem mężczyzny, a wyczucie przez Shikatsu jego układu chakry miałoby jej ułatwić unieszkodliwienie go. Przez cały czas, oczywiście, nie wystawiła nosa zza namiotu.
Ukryty tekst
0 x
Shikatsu
Postać porzucona
Posty: 459 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
GG/Discord: urb#6156
Multikonta: -
Post
autor: Shikatsu » 15 wrz 2019, o 18:48
Shikatsu nie była ani trochę zaskoczona tym, że znowu im coś nie wyszło. W ogóle. Tak już po prostu najwyraźniej musiało być.
Plan, który zrodził się w głowie albinoski, teoretycznie był idealny, jednak Shi była zbyt przyzwyczajona do tego, że los lubił z niej sobie często zadrwić, by spodziewać się, że wszystko pójdzie jak z płatka. W przeciwieństwie do bladolicej kapłanki nawet nie odczuła specjalnej irytacji faktem, że delikwent raczył się schować do środka zanim zdążyły przejąć jego cielsko - westchnęła tylko ciężko, by cofnąć się krok w bok, znikając z pola widzenia - a razem z nią krok w bok wykonali wszyscy nieszczęśnicy, których przechwyciła.
Głównie zależało jej na tym, by nie dać się złapać Shifusie - niewątpliwym plusem tego, że mężczyzna schował się bezpiecznie w środeczku było to, że razem z nim schowany był jego cień. Inoyu zakomenderowała rozpoczęcie bardziej krwawej operacji dotarcia do celu - Shi wzruszyła więc ramionami tylko bezradnie w odpowiedzi na to brudzenie się, niekoniecznie zadowolona z takiego rozwoju wydarzeń. A miało pójść gładko i szybko.
Nie miały dużo czasu - plusem było na pewno to, że - tak jak wspomniał wcześniej ojciec Shi - były mimo wszystko dość zgrane. Inoyu asystowała jej wdzięcznie, dobrze wiedząc, że cenne są wszystkie sekundy, i przygotowała elegancką artystyczną instalację z dużego shurikena, notki wybuchowej i żyłki. Miejmy nadzieję, że zdolności manualne, które albinoska wyćwiczyła produkując talizmany do swojego świątynnego biznesu, sprawdzą się i w tej sytuacji i całość utrzyma się w kupie. Czas na próbę polową.
- Odchrzań się – burknęła, gdy Inoyu wytknęła jej niedobory żyłki w inwentarzu. Nie miała nic na swoją obronę.
Utrzymywanie techniki i przy okazji dalsze kombinowanie wykańczało ją – zazwyczaj lubiła się guzdrać, ale tym razem jej ruchy były sprawne i śpieszne. Przyłożyła dłoń do notki na tej konstrukcji, przelewając do niej swoją chakrę, i znów wysunęła się tak, by widzieć teren – tak odkryta nie czuła się tu zbyt bezpiecznie, ale nie zostało jej nic innego. I rzuciła shurikenem – cel nie był łatwo dostępny i operacja wymagała finezji, wspomogła się więc przygotowaną przez Inojkę instalacją z żyłki. Jeśli wszystko poszło dobrze, to sporych rozmiarów broń powinna wylądować pomiędzy skupiskiem ludzi. Puściła żyłkę natychmiast, by chwilę później dobyć schowanego w kaburze na swoim udzie kunaia z przytroczoną notką i również nim cisnąć. Tym razem sprawa była o tyle prostsza, że tym razem droga do przebycia przez broń była prosta jak drut – kunai miał wylądować przy drzwiach do chałupki i przy okazji koło nóg delikwenta, który bardzo lubił grać w szachy. Wszystko jedno, czy się wbił w ziemię, czy w ciało, czy leżał – miał tam być. Puste ręce chwyconych cieniem łobuzów powtarzały jej ruchy.
I wtedy je zdetonowała, czując równocześnie, jak chłodna dłoń albinoski dotyka jej spoconego czoła. Z ulgą powitała nowy zmysł, który przekazała jej kompanka – w oparach unoszącego się dymu i pyłu był jak wybawienie, pozwalające określić położenie wszystkich „drwali”.
Jeśli wybuch naruszył choć trochę drzwi do domku – w miarę możliwości cień Shi rozgałęził się na dodatkową wiązkę, by wedrzeć się do środka i korzystając z sensorycznych zdolności capnąć pana Shifusę. Jeśli zasięg na to pozwolił, to może nawet towarzyszącego mu dziadka!
A jak nie, to się zobaczy, jak wygląda sytuacja na polu bitwy.
Docelowe miejsca rzutów
Ukryty tekst
0 x
Ichirou
Posty: 3929 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 16 wrz 2019, o 17:56
Misja rangi C
Inoyū i Shikatsu
28/45
Skończyło już powolne planowanie i ślamazarne, poprzedzone długim pomyślunkiem, przestawianie pionów po planszy, ponieważ tuż obok niej pojawiła się maluteńka klepsydra z szybko usypującym się piachem, która zmuszała do natychmiastowego podejmowania kolejnych kroków. Nie było możliwości na dłuższe rozterki, liczyło się tylko tu i teraz . Pośpiech był kiepskim, ale w tej sytuacji koniecznym doradcą.
Wielki, stalowy balast wreszcie okazał się być noszony przez Shikatsu bez powodu. Obwiązany żyłką, która zabezpieczała notkę, został wyrzucony może nie z monstrualną siła, ale z dostateczną precyzją, by wypełnić swe zadanie. Ciemnowłosa kunoichi, poprawiwszy żyłką nieco tor lotu, skierowała po łuku masywną broń w sam środek zebrania głodnych nie-drwali.
Króciutki moment później w stronę mieszkalnego budynku śmignęła kolejna broń, tym razem już znacznie zgrabniejsza, ale z takim samym, wesołym prezencikiem. Kunai wylądował dość blisko drzwi, ale i nieopodal osobnika, który przed momentem przegrał w szogi.
Chłopak ćwiczący rzucanie nożami podczas powtarzania jednego z ruchów Shi miotnął dzierżonym nożem przed siebie i trafił niemalże w dziesiątkę na drewnianej tarczy.
I wtedy nastąpiły eksplozje w dwóch miejscach. Przyniosły one spazmatyczne jęki bólu, krew, smród spalonego ciała i zniszczenie.
Pierwsza z nich zebrała dość spore żniwo, bo sięgnęła aż trzech osób. Najmniej szczęścia miał kucharz, który właśnie kucał nad garem tuż przy miejscu wylądowania shurikena. Bok, którym był skierowany osobnik do centrum eksplozji, został zmasakrowany falą wybuchu o parzącej temperaturze. Drugi osobnik oraz kobieta, która przed chwilą dołączyła, otrzymali licznych, ale niegroźnych poparzeń i doznali ogólnego szoku.
Wybuch drugiej notki, która wyzwoliła niezwykle nietypowy, ciemnoniebieski ogień, roztrzaskał dolną połowę drzwi oraz nogę łysego faceta, a drzazgi, które poleciały na wszystkie strony, zrobił z niego jeża. Stan kończyny mężczyzny był makabryczny. Jeżeli ten miał przetrwać ten dzień, to czekał go prawdopodobnie żywot inwalidy.
Z całej gromadki znajdującej się na zewnątrz bez szwanku pozostał jedynie najmłodszy chłopaczek, który z wielkim szokiem przyglądał się tej wstrząsającej i brutalnej scenie.
Dzięki użyczeniu zdolności sensorycznych, obie dziewczyny wyczuły, że Shifusa właśnie wyskoczył na tyły budynku, a obudzony przez niego dziadek wybiega frontem.
Kiedy tylko facet zbliżył się do zniszczonych, wejściowych drzwi, cienista macka Nary powędrowała ku niemu i przejąła kontrolę nad jego ciałem.
Zaraz po tym zza budynku wyłonił się główny zły. Biegł po łuku, trzymając bezpieczny dystans od zamieszania - jako członek tego samego klanu bez wątpienia był świadom, do czego jest zdolna Shikatsu.
Dzierżył w dłoni kunaia. Już naelektryzowanego. Miotnął nim w kierunku dziewczyn. Jako, że te kryły się za jednym z zabudowań, pocisk miał trafić w ziemię tuż obok nich.
Ukryty tekst
0 x
Shikatsu
Postać porzucona
Posty: 459 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
GG/Discord: urb#6156
Multikonta: -
Post
autor: Shikatsu » 6 paź 2019, o 17:40
Shi mogła się teraz w sumie tylko cieszyć, że zachowała mimo wszystko jakiś tam dystans od punktów, gdzie zdetonowała notki. W teorii niby wiedziała, czym może skończyć się bliski kontakt ludzkiego ciała z wybuchem - oglądanie tego na żywo było dla niej jednak nadal niebagatelnym szokiem. Spodziewała się, że widoki będą dość drastyczne - jednak co innego spodziewać się, a co innego mieć wątpliwą przyjemność oglądania tego, co stało się z nogą nieboraka, który na swoje nieszczęście znalazł się najbliżej centrum eksplozji. Brunetka poczuła, że przewraca jej się w żołądku, a później odwróciła wzrok, próbując odzyskać pełne skupienie. Jeśli koniecznie musi się zrzygać, to zaprze się w sobie i zrobi to po tym wszystkim. A czuła, że zaraz zwymiotuje.
Nie miała w sumie ochoty zastanawiać się, czy przypadkiem nie odebrała komuś życia - dzięki udzielanym jej zdolnościom nadal wyczuwała ich położenie, ale wolała się teraz tego nie roztrząsać.
Ważniejszy teraz był sam Shifusa - cholerny drań zawzięcie nie chciał dać się złapać duetowi kunoichi. Nie dość, że uniknął jej cienia, to jeszcze miał czelność ruszyć w ich stronę po trasie, która utrudniała jej życie. A na domiar złego pieprzony Shifusa postanowił jeszcze miotnąć w nie kunaiem mimo tego, że chowały się za barierą. I jeszcze nie trafił. Co za nieudacznik.
Opcje były dwie - być może Shifusa był po prostu idiotą i ciskał metalem w losowe strony, licząc na to, że może kogokolwiek trafi. Duma Shi nie pozwoliła jej jednak założyć, że jej pobratymiec mógłby nie być osobą szczególnie zmyślną i przebiegłą - znała przerażające możliwości mózgów niektórych ze swoich rodaków. W dodatku zawsze lepiej było założyć najgorsze i najwyżej się miło zaskoczyć. Tym bardziej, że trzecie oko Inoyu, którym ta ją obdarzyła, pozwoliło jej wyczuć ślady chakry mężczyzny na lecącym żelastwie. Nie zapowiadało to niczego dobrego.
Zmarszczyła więc brwi, puszczając cieniste okowy - nie były jej już aż tak potrzebne, gdy ziomki łotra wiły się w większości z bólu; zajmą się nimi potem. Do czegokolwiek służył ten niecelny rzut, to na pewno nie był przypadkowy. Przyłożyła więc szybko dłonie do chłodnej ziemi przed sobą, by stworzyć szeroką na dwa metry dotonową ścianę. Ograniczało to co prawda ich pole widzenia na prawą stronę, ale przynajmniej chociaż trochę zabezpieczało przed jakąkolwiek pułapką, jaką mógłby zastawić na nie przebiegły Nara. Albo taką przynajmniej miała pobożną nadzieję.
Kochana Inoyu, prawdziwa altruistka, na szczęście nadal dzieliła się z nią swoim talentem do wyczuwania położenia ludzi bez faktycznego widzenia ich. Shi wiedziała, że będzie musiała jej za to później podziękować – dzięki temu nawet wtedy, gdy nie widziały zbiega, to mogły przynajmniej go wyczuć. I właśnie za tym punkcikiem energii, biegnącym sobie po łuku z prawdopodobnie niezbyt przyjaznymi zamiarami, brunetka znów puściła w pościg wiązkę swojego cienia – tym razem od drugiej strony.
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości